Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą V4. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą V4. Pokaż wszystkie posty

16 października 2021

Związki przyczynowo-skutkowe, czyli nie wie prawica co czyni lewica, a … ceny rosną.

Wygląda na to że żyjemy w rzeczywistościach alternatywnych. Niemożliwe? Niby dlaczego? 
Polska na węglu stoi. Nikt temu nie zaprzeczy. Wzrastają koszty jego wydobycia. To też fakt.
Dlatego opłacalny jest jego import, a to wywołuje niezadowolenie braci górniczej. Trudno im się dziwić.
Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne. Ogólnie to takie na które mamy wpływ jako państwo, ale są i te wynikające z rozgrywek ponad naszymi głowami.

Jedną z przyczyn jest odchodzenie od węgla na rzecz OZE. Płacimy coraz wyższe składki, czy jak kto woli kary, za emisję CO2. Półśrodkiem są elektrownie opalane gazem.
Rozwiązaniem są też elektrownie jądrowe.
Każde z tych rozwiązań ma swoje „plusy dodatnie i plusy ujemne”.
Wszystkich zadowolić się nie da.

Problemem na dzisiaj jest bezkrytyczne uleganie naciskom różnych lobby.
Właśnie jedno lobby wymusiło opłaty za emisję CO2. Nie ma znaczenia że naukowo udowodniono że emisja CO2 spowodowana działalnością człowieka ma się nijak do emisji CO2 przedostającego się do atmosfery w sposób naturalny. https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-dwutlenek-wegla-emitowany-przez-czlowieka-nie-ma-znaczenia-31/
Na przykład kogo obciążyć kosztami erupcji wulkanów?

Co jest grane?
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-rafal-wos-idzie-nowy-kolonializm-tym-razem-zielony,nId,5508333  
Prawa do emisji CO2 stają się przedmiotem intratnego handlu.

Na czym faktycznie polega „wina” CO2?
Może czasem warto coś przeczytać zamiast tylko przerzucać się inwektywami?
Chociażby ten tekst http://greenwatcher.szkolanawigatorow.pl/polska-ruletka i komentarze, a zwłaszcza tego autora http://greenwatcher.szkolanawigatorow.pl/polska-ruletka#253174
Polemika powinna dotyczyć konkretów.
Cały świat zmuszany jest do poszukiwania źródeł energii elektrycznej innych niż oparte o węgiel kamienny i brunatny. Nie wszyscy chcą się do tych rygorów dostosować. Rozsądek miejscami bierze górę, zwłaszcza że ostatnie tygodnie zmuszają do weryfikacji wcześniejszych zobowiązań.
Jak wytłumaczyć że w Polsce niebotycznie wzrastają koszty energii elektrycznej, podobnie jak w innych państwach, gdy wytwarzanie tej energii oparte jest u nas w podstawowej mierze na węglu? Dlatego rząd znowu będzie odgrywał dobrego wujka i dopłaci tym biedniejszym?
Z czego? Są jakieś nieprzebrane rezerwy?
Uświadomiono sobie że wiatr nie zawsze wieje, słońce świeci w dzień i to nie zawsze.
Bilans energetyczny się nie spina. Coraz częściej mówi się o możliwych blackoutach.
Jak to pogodzić z deklaracjami wyłączania w krótkim czasie z eksploatacji elektrowni węglowych?

Na siłę lansowany jest transport elektryczny. Tylko dlaczego do osobowych samochodów elektrycznych dopłaca reszta społeczeństwa? Dzisiaj jest to zabawka dla bogatych.
Kogo stać na kupno „elektryka” za około 150 tysięcy złotych?
Do tego dochodzi możliwość bezpłatnego ładowania w ogólnodostępnych stacjach ładowania akumulatorów.
W tej euforii brakuje refleksji skąd się bierze prąd do tych akumulatorów? Z powietrza?
Raczej nie.
Jest jeszcze taki „drobiazg”. Stacji ładowania jest za mało w stosunku do ilości elektryków pojawiających się na drogach. Nie będą też przybywać jak grzyby po deszczu.
Są też zastrzeżenia do wydajności stacji ładowania. Doświadczyli tego w tym roku Chińczycy. https://spidersweb.pl/autoblog/kolejki-do-ladowarek-w-chinach/

Niestety, ale w ten wyścig dała się wkręcić Polska. Podejmowane zobowiązania mają podłoże polityczne. Wkrótce nadejdzie chwila kiedy będziemy musieli liczyć siły na zamiary i padnie groźne „sprawdzam”.
To nie tylko problem dostępności odpowiednich funduszy. To problem deficytu czasu i problem podejmowania trudnych decyzji politycznych.

Nie wszystkie drogi są dla nas otwarte. Jeszcze nie zapadły żadne decyzje wykonawcze a już Niemcy nie zgadzają się na budowę w Polsce elektrowni jądrowych. Niemcy są specjalistami w torpedowaniu większości naszych poczynań. Działają przy tym zgodnie, bez oglądania się na barwy polityczne.   

A co u nas? Nic nowego.
Przy całej mojej sympatii dla ekipy rządzącej, ważniejsze są rozgrywki frakcyjne i walki między poszczególnymi koteriami. Tak się dzieje od samej góry tej piramidy. Premier z Sasinem walczą o stołki dla swoich.  Kurtyka ze swoimi zdolnościami negocjacyjnymi nie znajduje uznania i jest przewidziany do wymiany. Techniczny premier sportem będzie się zajmował tylko amatorsko. Rolnictwu obiecują już nie tylko gruszki na wierzbie ale w pakiecie nowego, kolejnego ministra.

W sprawach zasadniczych zmiany niewielkie albo żadnych. Taki stan rzeczy można akceptować w czasach zdecydowanego spokoju, czy wręcz nudy. Tego nie da się powiedzieć o obecnych czasach.
Jeśli rząd na każdym kroku powtarza że żyjemy w państwie prawa i UE też stoi na straży prawa, to nie może to być jedynie pustosłowiem.

Wszystko kręci się wokół konstytucji III RP, tej z 1997 roku. W obecnym układzie sił politycznych na inną nie ma co liczyć. Wobec tego zapisy tej konstytucji nie mogą być dla nas martwa literą. Podobnie nikt, poza TK, nie ma prawa dokonywać jej wykładni na własny czy partyjny użytek.
W relacjach z UE nie możemy pod żadnym pozorem tolerować handlu wymiennego, w rodzaju „pieniądze za podporządkowanie się woli unijnych kacyków” którzy faktycznie reprezentują interesy państw ich delegujących lub preferują własne poglądy polityczne.
Polska musi być twardym negocjatorem.

W sprawie migrantów z Białorusi trzeba Niemcom powiedzieć wprost że nie dajemy rady i niech są gotowi na ich przyjmowanie w większych ilościach bo oni u nas nie chcą pozostać.
KE poza udzielaniem sprzecznych porad, nie zrobiła nic dla rozładowania problemu.

W sprawie konfliktu o KWB Turów trzeba wrócić do punktu wyjścia, czyli ustalenia winnych.
Jak mogliśmy dać sobie wmówić winę, skoro w tym rejonie działają inne kopalnie węgla brunatnego, tyle że leżące w Czechach i w Niemczech, a po czeskiej stronie jest jeszcze kopalnia kruszywa która nie jest obojętna dla tamtejszego środowiska naturalnego. W tym rejonie problemy z wodą Czesi mają od dziesięcioleci. Teraz wydaje im się że trafili na frajera.
Czeskich cwaniaków trzeba załatwić ich własną bronią.

Co do pieniędzy z FO to trzeba zdecydowanie przypominać że to żadna łaska ze strony KE. Pieniądze nam przyznano i po minięciu terminu oceny wniosku i nie zgłoszeniu Polsce żadnych uwag, mają być wypłacane, bez dodatkowych warunków. To jest kredyt bankowy zaciągnięty przez KE i żyrowany przez Polskę. Jeśli tych pieniędzy KE nam odmawia, powinniśmy zerwać umowę. Taka jest logika faktów.

Jeszcze słowo w jednej sprawie. Pojawiają się sugestie że powinno dojść do debaty Kaczyński-Tusk.
Pytam się dlaczego? Dlaczego ma być nobilitowany notoryczny oszust polityczny?
Co PiS zyska przez taką debatę?
Realnie Tusk jest p.o. szefa PO, nie w drodze wyboru, a w drodze kantu w zarządzie PO.
Czy takiego kogoś należy traktować poważnie?

01 października 2021

Komu pomoże a komu zaszkodzi Turów?

Po wczorajszej rundzie rozmów polsko-czeskich, czy czesko-polskich widać ponad wszelką wątpliwość, że Czesi nie są zainteresowani dojściem do porozumienia. Stawiają warunki zaporowe, nie do końca zrozumiałe dla drugiej strony sporu granicznego.
https://www.wnp.pl/gornictwo/brak-zgody-ws-turowa-bardzo-dobra-polska-oferta-nie-zostala-przyjeta,496467.html
https://www.wnp.pl/gornictwo/brak-zgody-ws-turowa-bardzo-dobra-polska-oferta-nie-zostala-przyjeta,496467.html
Jest też opcja taka, że sedno sporu tkwi gdzie indziej.
Pora zacząć się zastanawiać jakie będą efekty sporu o Turów. Krótko i długoterminowe.
Kopalni nie zamkniemy. Co do tego nie ma cienia wątpliwości. Nie stać nas na taki gest. Poza tym nie warto.
Czy Czesi ustąpią? Tego nie wiem. Wydaje mi się że nie chodzi tylko o wybory które wpływają na stanowisko negocjatorów po czeskiej stronie. To wynika z systematycznego podbijania przez nich stawki. Czują za sobą wsparcie Niemiec. Czy przelicytują? To się okaże.
Istotniejsze jest pytanie jak daleko będzie się cofać Polska i dlaczego? Jakie racje mają przeważyć?
Czy Czechom chodzi tylko o wyłudzenie pieniędzy bo trafili na frajerów?
Proponowane rozwiązania np. budowa ekranów ziemnych, powinny być udowodnione co do ich skuteczności. Tego brak.
Poziom wód gruntowych i dostępność wody pitnej jest po części problemem wydumanym.
Czesi nie prowadzą czystej gry.
Skoro problem ma charakter lokalny, powinien być negocjowany na poziomie lokalnym, a nie Pragi, czy Warszawy. Pada też pytanie dlaczego po polskiej stronie negocjuje Kurtyka a nie np. Sasin. W końcu spór dotyczy klimatu czy zasobów naturalnych, tu kopalin?
Co do samej wody, konkretnie jej deficytu po stronie czeskiej, to dziwi utajnienie przez Czechy informacji o ilości wody odpompowywanej przez lata całe z czeskiej kopalni sąsiadującej z KWB Turów?

Moim zdaniem Polska powinna doprowadzić do resetu negocjacji uzasadniając to złą wolą strony czeskiej, a także wątpliwą argumentacją roszczeń.
Na argumenty strony czeskiej są argumenty polskie i powinien to rozstrzygnąć kompetentny sąd.
Nie jest nim na pewno TS UE.
W mojej ocenie spór kwalifikuje się do arbitrażu międzynarodowego. Tego nie robi się na kolanie.
To co wyprawia TS UE powoduje anarchizację prawa międzynarodowego.
Co do zasady w tak kluczowej sprawie nie powinien wypowiadać się pojedynczy sędzia, w dodatku podejrzewany o stronniczość.

Wydaje mi się że Polska powinna już dysponować docelowym planem wygaszania kopalni Turów, opartym na naukowych przesłankach i doświadczeniu np. Niemców którzy już mają do czynienia z zamykaniem kopalń w których wyczerpały się złoża.
Ten proces rozłożony jest w latach /10-20 lat i dłużej/ i jest niewykonalny z dnia na dzień czego domaga się TS UE.

Decyzja TS UE nie może mieć klauzuli natychmiastowej wykonalności. Gdzie jest tryb odwoławczy?
Tu jest też kolejny dziwoląg proceduralny. Kara nałożona na Polskę nie jest egzekwowana bo Polsce nie dostarczono jeszcze tej decyzji na piśmie!

W komentarzach wokół sprawy Turowa zwraca się uwagę na konsekwencje wynikające z przekazania sporu do TS UE.
Jest duże prawdopodobieństwo że Polska nie będzie bezczynna i w rewanżu wniesie przeciwko Czechom oskarżenia w sprawach dotyczących ochrony środowiska naturalnego w rejonach granicznych /Sudety/.
Powodów jest nadto.
Tylko że Polska przez lata, w imię poprawnych stosunków dobrosąsiedzkich, milczała.
Warto było?

26 września 2021

Czesi to nasi bracia? Od kiedy?

Słucham ple, ple płynących z poszczególnych programów publicystycznych i dochodzę n-ty raz do przekonania, że trzeba trzymać się zasady „nie dyskutuj z kretynem…”.
To dotyczy również kwestii związanych z casus Turów.
Ponad wszelką wątpliwość widać o co tu chodzi. O nasze pieniądze. Nie tylko.

Cechą specyficzną węgla brunatnego jest to, że jego zużycie musi następować w bliskim sąsiedztwie kopalni. Krótko mówiąc, elektrownia opalana węglem brunatnym stanowi nierozerwalną parę.
Inaczej się nie da.
Już na tym przykładzie widać głupotę urzędników unijnych i sędzi TS UE proponujących natychmiastowe zamknięcie kopalni Turów i dowożenie węgla z innych kopalni /w domyśle z Czech lub Niemiec/, a najlepiej zamknięcie również elektrowni i zakup energii elektrycznej z Czech lub Niemiec które mają nadwyżki produkcyjne na które nie mają nabywców.
Ciekawi mnie kiedy Czesi uświadomią sobie że zostali zmanipulowani przez Niemców i KE?
Afera wokół Turowa przyniesie im więcej szkody niż pożytku. Przede wszystkim wywoła stare demony. Niemcom o to chodzi.

Ale po kolei. Mówmy o faktach, a te są następujące:
Na pograniczu Polska-Czechy-Niemcy jest czynnych kilka kopalń węgla brunatnego. Jedna w Polsce,
5 w Czechach i 4 w Niemczech. Niemcy mają tych kopalni więcej. Jeszcze dwie nieco na zachód,
dalej od granicy z Czechami i 3 bliżej Beneluksu.
Zanim nagłośniono konflikt o Turów w mediach było głośno o problemach kopalni czeskich i niemieckich. Szerzej na ten temat można poczytać tu https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2021-03-31/wegiel-brunatny-w-czechach-i-w-niemczech-kontrowersje-i
Kopalnia węgla brunatnego to problem wielowątkowy, zwłaszcza w sferze środowiska naturalnego.
Na poziomie lokalnym podkreśla się zapylenie, hałas, a także stan i jakość wód podziemnych.
Ze względu na emisję CO2 podkreśla się wpływ na klimat.
Jak ważny jest węgiel brunatny w bilansie energetycznym  Czech, Niemiec i Polski?
W Czechach jest to około 40% produkcji energii elektrycznej, w Niemczech poniżej 19%, a w Polsce Turów wytwarza około 7-8% zapotrzebowania.
Pozostałą część energii elektrycznej Czechy i Niemcy uzyskują z elektrowni jądrowych, gazowych i OZE. Marginalizowany jest węgiel kamienny ze względu na rosnące koszty wydobycia. Niemcy likwidują ponadto elektrownie atomowe. Akcję planują zakończyć w 2022 roku. Czesi dla odmiany planują, dla zrównoważenia bilansu energetycznego, rozbudowę elektrowni atomowych.
W dyskusji wokół Turowa ślizgamy się po temacie. Czesi zarzucają Polsce, że kopalnia w Turowie powoduje obniżenie wód gruntowych w czeskich miejscowościach sąsiadujących z kopalnią. Jednak nie ma na to przekonujących dowodów. Ekspertyzy przedstawiane przez Czechów i Polskę tego zarzutu nie potwierdzają w sposób jednoznaczny. Nieprawdą jest również że kopalnia zatruwa wody gruntowe.
Czesi wykazali, że wody spływają z Czech do kopalni, a nie odwrotnie.
Kolejny problem związany z obniżaniem poziomu wód gruntowych wynika z tworzenia tzw. leja depresyjnego. To dotyczy każdej kopalni odkrywkowej.
Jeśli zaprzestanie się eksploatacji, kopalnię trzeba rekultywować. To proces długotrwały.
Na obecnym etapie rozmów z Czechami tego tematu nie porusza się. Samo zamkniecie kopalni nic nie wnosi do poprawy środowiska naturalnego.
Podobnie bezsensowne jest budowanie tamy od strony czeskiej.

Jeśli Czechy nie wycofają skargi z TS UE Polska powinna zresetować poziom negocjacji. Nałożone przez TS UE na Polskę kary nic Czechom nie dają. Pieniądze z kar pójdą do budżetu KE.
Czechom nie o to chodzi.
Komentatorzy podkreślają, że podbijanie stawki /wzrost żądań/ jest spowodowany konfliktem w Polsce między koalicją rządzącą a opozycją.

Ciekawostką jest dotychczasowy brak akcji ze strony ekologów. Słyszałem w mediach wypowiedź po stronie polskiej że „jesteśmy dogadani z ekologami”. Niestety, wiele z tego nie wynika.

Pojawiają się ostrzeżenia, że po etapie negocjacji z Czechami do akcji wkroczą Niemcy. Też zaczną protestować. Nie tylko w sprawie Turowa. Im nie w smak jest zamiar budowy w Polsce elektrowni atomowych.
A myśmy jeszcze nie wyszli poza fazę rozmów o atomie. Zwłaszcza nie wiadomo nic konkretnego o ewentualnych lokalizacjach.

Wspomnę o jeszcze jednym elemencie układanki. Czesi nie mogą do dzisiaj przeboleć że tzw. worek żytawski znalazł się w Polsce. Szczegółowo jest to opisane tu https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Dzieje_Najnowsze_kwartalnik_poswiecony_historii_XX_wieku_/Dzieje_Najnowsze_kwartalnik_poswiecony_historii_XX_wieku_-r2004-t36-n1/Dzieje_Najnowsze_kwartalnik_poswiecony_historii_XX_wieku_-r2004-t36-n1-s101-116/Dzieje_Najnowsze_kwartalnik_poswiecony_historii_XX_wieku_-r2004-t36-n1-s101-116.pdf

13 czerwca 2021

Polityka zagraniczna III RP

W debacie publicznej jaka toczy się, nie tylko po wyborach prezydenckich 2020 w USA, opozycja zarzuca rządzącym brak skutecznej polityki zagranicznej Polski. Jeśli tak jest wypada zapytać dlaczego?
Po pierwsze, nieprawdą jest, że tej polityki nie ma. Istotniejsza jest odpowiedź na pytanie jakie są cele tej polityki i jaka jest skuteczność ich realizacji?
Czego oczekuje opozycja od rządzących? Żebyśmy mieli dobre relacje z UE i z jej poszczególnymi członkami. Żebyśmy mieli dobre relacje ze wszystkimi sąsiadami, a zwłaszcza z Federacją Rosyjską.
Do tego powinniśmy mieć dobre relacje z USA.
Każdy samodzielnie i logicznie myślący zdaje sobie sprawę, że jest to zadanie niewykonalne.
Znowu dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia z konfliktem interesów stron.
Mimo tego że Polska należy do UE i innych formacji politycznych Europy, nie ma zagwarantowanych swoich interesów politycznych i gospodarczych. Zachodzi konflikt interesów który powoduje, że wewnątrz tych formacji tworzą się jawne lub ukryte koalicje skierowane przeciwko Polsce.
Podobnie postępuje Polska. Clou sprowadza się do skuteczności tych koalicji.
W UE która w założeniu miała być związkiem równych państw, obserwujemy od lat dominację Niemiec których znaczenie wzrosło po wystąpieniu z UE Wlk. Brytanii. Pozostałe państwa członkowskie bardziej zabiegają o własne interesy, co jest zrozumiałe, i raczej obojętnie przyglądają się podgryzaniu Polski przez Niemcy. Często też ochoczo podłączają się do tej brudnej roboty. Celuje w tym Francja która przedkłada to ponad potrzebę rozwiązywania własnych problemów wewnętrznych związanych z kolorowymi emigrantami z Afryki i Azji.
W mojej ocenie politykę zagraniczną Polski, zwłaszcza III RP, cechuje mała skuteczność, spowodowana zbyt łatwym uleganiem naciskom zewnętrznym. Te naciski pochodzą wprost z Berlina, Brukseli, czy Waszyngtonu, ale też z Tel Awiwu czy ogólnie lobby żydowskiego.
Żeby nie było wątpliwości, zarzuty dotyczą nie tylko obecnego rządu, ale wszystkich kolejnych
po 1989 roku.
Często zadaję sobie pytanie czyje naprawdę interesy reprezentują nasi rządzący?  
Po zjednoczeniu Niemiec nie potrafiliśmy w pełni unormować z nimi stosunków, zwłaszcza kwestii reparacji wojennych i mienia przesiedleńczego. Wystarczy przypomnieć sprawę Agnes Trawny. https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/proces-agnes-trawny-o-oodszkodowanie,505175.html
Narracja zmieniła się dzisiaj o tyle, że dawniej mówiono o niej Niemka /urodziła się w 1938 roku w Prusach Wschodnich /okolice Szczytna/ należących do III Rzeszy, a dzisiaj jest to Mazurka, mimo że aktualnie ma obywatelstwo niemieckie.  

Naszą chlubą jest Polonia rozrzucona po całym świecie. Ocenia się, że poza granicami Polski żyje około 20 mln osób przyznających się do swej polskości. Większość na trwałe zapuściła korzenie w nowych miejscach swego pobytu. Są tam już od pokoleń.
Wyjątek stanowią wysiedleni ze wschodnich terenów II RP. Trudno dzisiaj określić ich liczebność.
Władze radzieckie skutecznie o to zadbały. Chętnych do powrotu do Polski trudno dokładnie określić. Faktem pozostaje, że kolejne rządy po 1989 roku, poza werbalnymi deklaracjami, niewiele zrobiły dla umożliwienia ich repatriacji, zwłaszcza z Kazachstanu.  
Za to bardzo chętnie polska ambasada i konsulaty w Izraelu wydają polskie paszporty chętnym, bez jakichkolwiek sztywnych kryteriów kwalifikacyjnych, zwłaszcza bez znajomości języka polskiego. Ubiegającym się paszporty potrzebne są do legalnego dostania się na obszar UE.
Kiepsko wygląda dbałość o Polonię w miejscu jej obecnego zamieszkania. Znowu casus Niemiec gdzie wobec majątku Polonii obowiązuje do dzisiaj dekret Goeringa z czasów III Rzeszy. https://polakwniemczech.org/dekret-goeringa-zwiazek-polakow-w-niemczech-zdelegalizowany
Brak dbałości naszych rządów o Polaków poza granicami Polski dotyczy wielu państw. Ostatnio głośno jest o Polakach na Białorusi. Wcześniej było zamieszanie z Polonią w Ameryce Południowej za sprawą dziennikarza Jarosława Gugały https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Guga%C5%82a który w latach 1999-2003 był ambasadorem RP w Urugwaju. Przeszedł do historii „dzięki” szkalowaniu prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego.
Warto też wspomnieć o Polonii w USA, która jest najliczniejsza /około 9 mln/ i chyba najlepiej zorganizowana. Rola Polski sprowadzała się do infiltracji i dezintegracji środowiska polonijnego przez agenturę wpływu, spod znaku SB. Tu warto przypomnieć Edwarda Moskala prezesa KPA https://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Moskal_(dzia%C5%82acz_polonijny) którego oskarżano o współpracę ze służbami specjalnymi PRL https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/409096,prezes-kongresu-polonii-amerykanskiej-byl-kontaktem-informacyjnym-wywiadu-prl.html  
Nie zawsze poprawnie układają się relacje za bliską zagranicą. Polska nie potrafi, a może nie chce, korzystać z praw przysługujących mniejszościom narodowym na podstawie prawa UE.
Taki problem miał miejsce wobec mniejszości polskiej na Litwie. Dotyczyło to pisowni nazwisk polskich w brzmieniu oryginalnym oraz podwójnego nazewnictwa miejscowości i ulic w miejscowościach gdzie Polacy stanowią większość.

Nierozwiązanym problemem są roszczenia majątkowe lobby żydowskiego. Problem jest złożony, ponieważ dotyczy okresu II wojny światowej oraz emigracji żydowskiej po zakończeniu wojny.
O ile przy innych okazjach podkreślamy nadrzędność prawa polskiego, o tyle w przypadku roszczeń żydowskich dopuszczamy do dyskusji prawo talmudyczne.

Skandalem jest zaniechanie  prac sejmowych nad tzw. dużą ustawą reprywatyzacyjną.
Skandalem było również zaniechanie nowelizacji ustawy o IPN, która miała na celu ochronę przed przypisywaniem polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne. Zapis taki był zawarty w art. 55a) i b) noweli ustawy ze stycznia 2018 roku, a następnie zmienionej w czerwcu 2018 roku, po interwencji Izraela, USA i Ukrainy.  

Powyższe nie wyczerpuje katalogu zaniechań i błędów naszej dyplomacji. Warto jednak o tym pamiętać.
Sprawą mniejszej wagi, a może nie, jest sprawa obsady ambasadorów Polski na całym świecie.
Minister Waszczykowski deklarował dokonanie totalnej ich wymiany. Co z tego zostało?
Minęło już ponad 5 lat.

25 maja 2021

Kto kogo bardziej nie lubi?

Przebieg wydarzeń, zwłaszcza z ostatnich dni, pokazuje że nie mamy sojuszników, a interesy z sąsiadami są najczęściej rozbieżne.
Litwa potrzebowała kilka lat żeby zrozumieć, że jest zbyt mała aby wpływać skutecznie na geopolitykę regionu. Zanim to nastąpiło nie przepuściła żadnej okazji dokopania Polakom stanowiącym u nich sporą mniejszość narodową. Litwini potrafili nawet torpedować wspólne z Polską przedsięwzięcia gospodarcze.
Otwarte pozostaje pytanie, czy obecny stan ma charakter trwały, czy tylko przejściowy?

Białoruś stanowi inny problem. Tu trwa przeciąganie liny między Federacją Rosyjską a Polską, czy szerzej Unią Europejską. Chodzi o to w czyjej strefie wpływów pozostanie Białoruś? Tradycyjnie w rosyjskiej, czy przejdzie do strefy europejskiej? Na samodzielność ich nie stać, a UE widzi w Białorusi wyłącznie rynek zbytu swych towarów i źródło taniej siły roboczej, najczęściej nisko wykwalifikowanej.
Nigdy nie padła oferta przystąpienia do UE czy NATO. Zawsze było kategoryczne NIE ze strony Rosji.
Zamiast tego trwa podpuszczanie Białorusinów do otwartego występowania przeciwko rządom Łukaszenki. Realnym efektem jest wzrost frustracji Białorusinów którzy widzą bezowocność swoich protestów.
Dotychczasowe zachowanie Łukaszenki wynika z jego świadomości poparcia jakiego udziela mu Putin. Jedyne czego można oczekiwać to wymiany Łukaszenki na innego, powolnego woli aktualnego dysponenta Kremla. Łukaszenka jest tego w pełni świadom i póki co lawiruje jak może i jak widać robi to skutecznie.

Następny w kolejności sąsiad to Ukraina. O ich lawiranctwie można godzinami. Moja ocena na dzisiaj jest taka, że Ukraina przyjęła wobec Polski, UE i ogólnie świata zachodniego, postawę roszczeniową. Są, w ich pojęciu,  biedni i pokrzywdzeni, nie tylko przez los i z tego tytułu im się wiele należy i to najczęściej w formie pomocy bezzwrotnej. Na tym modelu jadą od kilku lat.

Kolejny nasz sąsiad to Słowacja. Też lawirant jakich mało. Z jednej strony członek UE i NATO, a z drugiej bez skrupułów współpracuje gospodarczo z Rosją. Relacje z Polską raczej neutralne, chociaż formalnie Słowacja należy do V4.

Nasze relacje z Czechami to problem w dużym stopniu historyczny. Zawsze mieli aspiracje do powiększania swego terytorium. Tak się składa, że mogli to robić naszym kosztem.
Odtworzenie ich państwowości po I wojnie światowej zbiegło się z powstaniem II Rzeczpospolitej.
Z tego okresu pamiętamy konflikt o Zaolzie, powtórzony po II wojnie światowej.
Po dzień dzisiejszy uważają też, że przyznanie Polsce tzw. worka żytawskiego to był błąd aliantów.
Tu należy upatrywać źródła konfliktu o polską kopalnię Turów. https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/spor-polski-i-czech-o-turow-o-co-chodzi-w-tym-konflikcie/kckcmpf  
Moim zdaniem Polska zlekceważyła problem. Zapomniano z kim trzymają sztamę Czesi.
Jeśli mogą kogoś ograć, robią to bez zahamowań.
W tamtym regionie mają swoje kopalnie po stronie czeskiej, ale stali się także właścicielami kopalni zlokalizowanych na terenie Niemiec. Nas traktują jako konkurenta handlowego.
Warto zwrócić uwagę na fakty przywołane tu
https://twitter.com/sbalcerac/status/1397183784332800006
https://twitter.com/sbalcerac/status/1397186914118250496
Może czas najwyższy zacząć poważnie traktować Czechów? Nie tylko jako członka V4?
 

p.s. O współpracy gospodarczej z Niemcami to trzeba popełnić odrębną notkę.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...