Na dzisiaj problem sprowadza się do tego o czym
dyskutować? Czy pępkiem świata jest teraz wojna na Ukrainie, czy konsekwencje
tej wojny dla porządku światowego?
Jest oczywiste, że dla Ukraińców priorytetem jest wojna i skutki dla jej mieszkańców.
To ich ojczyzna, miejsce zamieszkania, dla większości miejsce pracy i ich
przyszłość. Wojna jest też walką o tożsamość narodową której Rosja chce ich
pozbawić.
Wielcy tego świata uznali, że Rosji trzeba dać po łapach bo Rosja chce rozdawać
karty, a widać że gra znaczonymi. Kłamstwo ma krótkie nogi.
Wojnę obserwuje cały świat, jednak reakcje są diametralnie różne. Inaczej
reagują państwa sąsiadujące z Ukrainą od strony europejskiej, w tym Polska, a inaczej te mniej czy bardziej
odległe, czy położone na innych kontynentach.
Te reakcje to werbalne poparcie jednych dla Ukrainy, a drugich Rosji. Nie
brakuje też postaw obojętnych, bo nie neutralnych.
Nie zmienia tego że nie rozumiem popierających agresję Rosji. Wróć. Doskonale
rozumiem.
Te państwa i Rosję łączy wspólnota interesów ekonomicznych. W końcu pecunia non olet.
Układy nie powstawały z dnia na dzień. Różnica polegała na tym, że Rosja
prowadziła politykę długofalową, w jej mniemaniu mocarstwową, a jej wspólnicy w
interesach widzieli tylko swoje doraźne korzyści.
Wraz z wybuchem wojny Rosji z Ukrainą wyszło szydło z worka. Okazało się że za
głupotę, zwłaszcza polityczną, trzeba płacić i to drogo. Inwestorzy, zwłaszcza
europejscy, współpracę z Rosją traktowali biznesowo. Natomiast Rosja
potraktowała to teraz bardziej politycznie.
Wojna przeważyła szalę na korzyść polityki. Kto na tym zyska, a kto straci?
Co jest na stole?
Uzbierało się tego sporo i to pod wieloma względami. Według wartości finansowej
prym wiodą Niemcy. Kolejka jest jednak znacznie dłuższa. Zarobić chcieli
Francuzi, Włosi, Austriacy, Holendrzy.
Dla nich Rosja wygląda zupełnie inaczej niż dla państw graniczących z Federacją
Rosyjską, a zwłaszcza byłych republik radzieckich. Te sympatie mają ciągłość
historyczną sięgającą czasów Lenina dla którego byli użytecznymi idiotami.
USA i KE postanowiły Rosję ukarać sankcjami. Dotychczas uruchomiono już sześć
pakietów.
Po ich wdrożeniu zorientowano się że sankcje działają w dwie strony i
poszkodowane są również państwa należące do UE.
Innym ujawnionym aspektem sankcji jest ich nieszczelność. Znowu, wina jest
obustronna.
Rosja stosuje triki obejściowe i uzyskuje dostęp do towarów objętych embargiem
przez najróżniejszych pośredników, państwa i firmy. Pomagają w tym kraje UE
które wprowadzają sankcje. Nie spotykają je za to żadne konsekwencje. Na tej
liście jest nie tylko Francja, dostawca optoelektroniki do rosyjskich czołgów.
Nie wszystko jest tu takie czytelne, proste i oczywiste. Są państwa które na
sankcjach zarabiają i to nieźle, ale poza potępieniem moralnym nic im nie można
zrobić.
Największy paradoks dotyczy obrotu gazem i ropą. Sankcje spowodowały drastyczny
wzrost cen ropy i gazu i mimo redukcji dostaw, zwłaszcza na rynek europejski,
zyski Rosji wzrosły w stosunku do okresu bezpośrednio przed wybuchem wojny w
lutym 2022. W ślad za tym nastąpiło umocnienie rubla, ale tu Rosja zaliczyła
pyrrusowe zwycięstwo, bo ekonomicznie więcej na tym tracą po stronie własnego
eksportu.
Z upływem czasu Rosji przybywa problemów które podważają jej mniemanie o swej
potędze.
Przedłużająca się wojna podkreśla jej bezsens, a ambicja nie pozwala na
wycofanie się.
Zawiodły kalkulacje które legły u podstaw decyzji o napaści na Ukrainę.
Ukraina nie jest osamotniona mimo że nie jest członkiem NATO ani nie jest
członkiem żadnego sojuszu wojskowego. NATO nie angażuje się w wojnę swymi siłami zbrojnymi, ale wspiera
Ukrainę dostawami uzbrojenia z wysokiej półki, a nie z demobilu. Zastrzeżenie
dotyczy ilości i tempa dostaw. Potrzeby Ukrainy są duże, a nie wszyscy
deklarujący pomoc wywiązują się z danych obietnic.
W tej „konkurencji” liderem są Niemcy którzy nie mogą się zdecydować kogo
naprawdę popierają. Ukrainę czy Rosję?
Pojawił się nowy problem. Ukrainie kończą się zapasy własne, zwłaszcza amunicji
artyleryjskiej. Uzupełnianie jest utrudnione, bo z jednej strony kończą się
dostawy w ramach pomocy z państw
b. UW, a z drugiej nie ma możliwości dostaw z produkcji własnych zakładów
zbrojeniowych.
Dostawy z państw NATO związane są ze zmianą standardów, a to wymaga dodatkowo
szkoleń w zakresie obsługi i eksploatacji nowych wzorów uzbrojenia. Wszystko to
odbywa się w deficycie czasu.
Trudności przeżywa również strona rosyjska. Ilość zniszczonego uzbrojenia oraz
straty ludzkie powodują że Rosja musi sięgać do coraz głębszych rezerw, a
jednocześnie stosuje coraz okrutniejsze metody walki, notorycznie naruszając
prawo międzynarodowe.
Nowy sprzęt to faktycznie złom z tzw. zapasów wojennych, mający za sobą
dziesiątki lat magazynowania, najczęściej w nieodpowiednich warunkach. Do tego
dochodzi uzupełnianie stanów osobowych kierowanych na front rezerwistami i
poborowymi bez elementarnego przeszkolenia.
Rosja te niedoróbki kompensuje atakami terrorystycznymi na ludność cywilną i
systematycznym niszczeniem infrastruktury na zajmowanych terenach.
Niestety, nie zanosi się w najbliższym czasie na zdecydowaną odpowiedź Ukrainy.
Po prostu nie ma czym.
Pasmo nieszczęść jakie dosięgają Rosję powiększa decyzja o przyjęciu do NATO
Szwecji i Finlandii.
Do formalnego zamknięcia tematu jeszcze daleko, ale ewentualny protest Rosji
zda się na nic.
Nie pora na huraoptymizm. Trudno przewidzieć z czym zdolna jest teraz wyskoczyć
Rosja.
Faktem jest że jej pole manewru gwałtownie zawęża się. Bałtyk stanie się morzem
wewnętrznym NATO.
Co wtedy dalej z enklawą królewiecką i Petersburgiem?
NATO przypomniało również Białorusi gdzie jej miejsce w szyku.
Zmiana doktryny NATO polegająca na potraktowaniu Rosji jako wroga spowoduje
konieczność zmiany stanowiska Rosji wobec NATO. To zrozumiałe. Pozostaje czekać
na efekty.
Najpierw muszą zostać uporządkowane sprawy dotyczące Ukrainy.
Uporządkowanie dla mnie oznacza zakończenie działań wojennych, bez żadnych
warunków wstępnych. Powrót do granic
sprzed aneksji Krymu w 2014 roku. Uruchomienie międzynarodowego trybunału do
osądzenia zbrodni wojennych Rosji na Ukrainie. Ustalenie trybu odbudowy Ukrainy
ze zniszczeń wojennych, ze wskazaniem źródeł finansowania odbudowy.
Na ile to wszystko jest realne i ile czasu zabierze?
Zastanawiam się czy w tym konkretnym przypadku jest sens mówienia o traktacie
pokojowym między Rosją i Ukrainą?
p.s. Żeby utrudnić wnioskowanie trzeba próbować przewidzieć możliwe reakcje
wobec wojny Chin, Indii i krajów Dalekiego Wschodu.
Szukaj na tym blogu
30 czerwca 2022
O czym tu dyskutować?
21 czerwca 2022
Idzie nowe?
W komentarzach dotyczących wydarzeń których jesteśmy świadkami pojawia się
opinia,
że „idzie nowe”. Na czym to nowe ma polegać jeszcze nie wiadomo.
Co innego chciejstwo, a co innego chłodna analiza zdarzeń.
Po stronie chciejstwa jest marzenie o odzyskaniu pola przez elementy
konserwatywne.
Może faktycznie jest to podejście racjonalne, wynikające z coraz
bardziej zaskakujących pomysłów lansowanych przez utopistów spod znaku lewicy.
Świat balansuje na ostrzu brzytwy, a lewica brnie w swoje szaleńcze pomysły.
Jedyne co jest w tym dobre, to brak konsekwencji. O logice nie wspomnę.
Od jesieni 2021 odbywają się w kolejnych krajach wybory parlamentarne, czy
prezydenckie i ich wyniki niejednego zaskakują.
Równocześnie, od końca lutego 2022 nałożyła się na to wojna rozpętana przez
Rosję na Ukrainie.
Mamy do czynienia z ciekawą sytuacją. Agresor, zanim ruszył w pole, musiał mieć
pewność wygranej i gwarancje bezkarności dla takiego postępowania. Gdyby było
inaczej, można zaryzykować twierdzenie, że jest niespełna rozumu. Mogło być też
tak, że źle ocenił albo przeciwnika, albo swoje możliwości.
Która wersja jest prawdziwa, pokaże czas.
Pozostańmy przy faktach. Motyw wojny, a więc obrona ciemiężonej ludności
rosyjskojęzycznej na Ukrainie jest oględnie mówiąc „od czapy”. Poważniej brzmi
chęć restytucji Związku Radzieckiego. Tylko kto pytał Ukrainę czy chce wrócić
do tego związku? To jest próba uszczęśliwiania na siłę.
Problem powinie być sformowany inaczej. Dlaczego nie ma zdecydowanej reakcji
organizacji międzynarodowych, czyli ONZ i OBWE, które powinny … Właśnie co
powinny? Wyrazić oburzenie? Potępić? czy
coś więcej? Ile czasu do namysłu potrzeba żeby zareagować?
Zaistniała sytuacja pokazuje po raz kolejny, że umowy międzynarodowe są warte
tyle ile papier na którym je spisano.
Rosja zachowuje się jak podwórkowy żul który uważa, że nikt mu nie podskoczy i
tylko on decyduje o porządku na podwórku. Trzeba przyznać, że ta wersja
sprawdzała się w realu. Do czasu.
Rozpoczynając w lutym 2022 „wojnę pełnoskalową” Rosja planowała zakończenie jej
w ciągu trzech dni defiladą swych wojsk na kijowskim Kreszczatiku. Coś jednak
poszło nie tak. Dzisiaj już 118 dzień walk a sukcesów jak nie było tak nie ma. Z
każdym dniem maleją szanse na ich osiągniecie.
Do euforii po stronie Ukrainy też daleko. Jednak Rosja jest zmuszona sięgać do
coraz głębszych rezerw ludzkich i materiałowych. Rezerwy te nie są
bezgraniczne.
Dla odmiany Ukraina otrzymuje wsparcie, zwłaszcza materiałowe, z wielu państw,
a tym samym rośnie szansa na pokonanie agresora.
Wojska rosyjskie nie przebierają w środkach. Według mnie Rosja zdaje sobie
sprawę, że nie utrzyma dłużej zajętych terenów na wschodzie Ukrainy. Dlatego stosuje
taktykę spalonej ziemi, co przekłada się na niszczenie wszystkiego co się da
zniszczyć. Stosuje też na masową skalę praktyki złodziejskie.
Robią to pojedynczy żołnierze, rabując wszystko co da się zabrać ze sobą, ale
rabunkiem zajmuje się też Rosja jako agresor. Tu kradzież odbywa się w skali
giga. Z zajętych terenów Ukrainy wywożone są wyroby hutnicze, z elewatorów
zboże. Blokowane są porty morskie /Odessa/ co uniemożliwia eksport zboża.
Na oddzielną uwagę zasługuje postępowanie z ludźmi. Dotyczy to ludności
cywilnej, w tym dzieci, a także jeńców wojennych.
To wszystko odbywa się za zgodą i wiedzą Moskwy.
Jednak „nosił wilk razy kilka …” Rosję, za sprawą Litwy spotkała niespodzianka.
https://www.tvp.info/60847031/rosja-grozi-litwie-za-blokade-kaliningradu
Sprawa ma charakter rozwojowy. Kto odpuści? Co będzie przedmiotem negocjacji?
Zanim do tego dojdzie można obserwować reakcje Moskwy której w głowie się nie
mieści, że ją też można szantażować, w dodatku w majestacie prawa, tym razem
unijnego /sankcje/.
Wydaje się że dla Rosji nadchodzi godzina prawdy.
Litwa jest członkiem NATO i nie można na nią pohukiwać bezkarnie. W tej
sytuacji śmiesznie brzmią takie wypowiedzi rosyjskich polityków:
„Unia Europejska musi naprawić sytuację związaną z blokadą Kaliningradu, w
przeciwnym razie Rosja będzie miała wolną rękę i będzie mogła rozwiązać kwestię
tranzytu dowolnymi środkami”.
Jakoś umknęło uwadze tego polityka, że od ponad trzech miesięcy Rosja tak robi
na Ukrainie.
Muszę przyznać, że ciekawi mnie co się naprawdę kryje za takimi buńczucznymi
wypowiedziami.
Ciekawi mnie również, czy wszczynając kolejną awanturę wojenną Rosja brała pod
uwagę skalę zmian jakie mogą nastąpić w wyniku wojny z Ukrainą? Nie chodzi
bynajmniej o zmiany terytorialne.
Czy to się per saldo Rosji opłaci?
Wywiady wojskowe analizują na bieżąco rozwój wydarzeń na Ukrainie. Wnioski z
tych analiz, co jest oczywiste, nie są publikowane. Z tych publikowanych
wynika, że Rosja cienko przędzie. Sama żądza pognębienia Ukrainy to za mało. Powoli
widać, że wojna długotrwała przerasta możliwości gospodarcze Rosji. To nie jest
gospodarka autarkiczna.
Świadczą o tym kolejne terminy sukcesów, teraz tylko
punktowych, których wojska rosyjskie nie są w stanie osiągnąć.
Teraz zasadne staje się pytanie czy dojdzie do upokorzenia Rosji? A jeżeli tak,
to na jaką skalę?
04 kwietnia 2022
Prawo i bezprawie w Europie XXI wieku
Jestem człowiekiem małej wiary, albo małej wyobraźni,
albo jedno i drugie.
A może to zupełnie inny problem?
Sporadycznie pojawiają się głosy, że po zakończeniu wojny na Ukrainie, sprawcy
zbrodni wojennych powinni stanąć przed międzynarodowym trybunałem który
powinien osądzić i ukarać ich zbrodnie.
Powinni, ale czy staną? Realnie na dzisiaj to marzenie ściętej głowy. Takie
jest moje zdanie.
Rosja ostentacyjnie, na każdym kroku, pokazuje że wszelkie umowy międzynarodowe
ich nie dotyczą.
Są pewni swego. Na jakiej podstawie?
W ich mniemaniu oni ustalają prawo i je po swojemu egzekwują.
Na tym jadą skutecznie od zakończenia II WW. W procesie norymberskim
występowali tylko jako oskarżyciele mimo, że mają na koncie zbrodnie
ludobójstwa, w tym Katyń.
Później również nie zdarzyło się żeby zasiedli na ławie oskarżonych. A mają
sporo za uszami.
Trwa zastanawianie się czy tzw. reszta świata znajdzie w sobie wolę żeby
doprowadzić Federację Rosyjską do porządku?
Osobiście uważam to za political fiction. Świat nie dopuszcza do siebie
świadomości, że zachłanność Rosji nie zna granic. Dzicz to jest mało
powiedziane. Prędzej barbarzyńcy z epoki Hunów.
Zawodzą wszelkie kalkulacje że interesy Rosji będą zbieżne z interesami innych.
Rosja chce być pępkiem świata.
Co jeszcze musi się stać żeby ta tzw. reszta świata zdobyła się na stanowcze
WYSTARCZY?
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Szanse na stworzenie jednolitego frontu
przeciwko Rosji są dzisiaj minimalne żeby nie powiedzieć żadne. Za duża
rozbieżność interesów, a przy tym faktyczna bezsilność tej części świata
wynikająca z oportunizmu.
Przytaczany jest taki argument: gdzie był ten cywilizowany rzekomo świat
podczas ludobójstwa Khmerów, walk etnicznych między Tutsi i Hutu, wojny w
Sudanie, okrucieństw żołnierzy Państwa Islamskiego. Była też, a jakże Europa, ściślej Bałkany.
Czy ktoś podliczył ile istnień ludzkich pochłonęły te bezsensowne wojny? To są
na pewno dziesiątki milionów zabitych, nie licząc rannych i trwale
okaleczonych. A straty materialne?
Dzisiaj nie ma ciągle jednolitego frontu protestu światowej opinii publicznej,
szczególnie jego europejskiej części. Świadczy to o tym, że propagandzie
rosyjskiej udało się skutecznie wyprać ludziom mózgi, raczej trwale zmienić ich
system wartości, a także jak głębokie są uwikłania polityczne i biznesowe.
Powtarza się sytuacja, że im dalej od granicy z Rosją tym więcej poparcia dla
rosyjskich zbrodni na Ukrainie. To dotyczy nie tylko Europy.
Podobnie kalkuluje wiele państw Afryki, Ameryki Południowej czy Azji.
Nikogo już nie dziwi poparcie Rosjan dla polityki Putina, ale globalnie jest
nad czym zastanowić się https://mobirank.pl/2022/03/04/ktore-kraje-potepiaja-a-ktore-popieraja-atak-rosji-na-ukraine/
Najświeższe oceny https://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosja-ukraina-36-dzien-inwazji-relacja-na-zywo/1fc93lj
mogą wprawiać w osłupienie, ale tylko obcokrajowców. Nie Rosjan.
Po ponad miesiącu wojny wzrost poparcia dla polityki Putina o 17%. Wzrost kursu
rubla mimo trwającej wojny. Czy to tylko przejaw szowinizmu?
Te dane pochodzą z Centrum Lewady, a więc trudno im zarzucić manipulację.
Oględnie mówiąc, wkurza mnie faryzejstwo polityków i mediów wszelakich. W
Polsce również.
Jak się dobrze wczytać w rozsiewaną propagandę widać, że wszyscy wszystko
wiedzą.
Tylko nic konstruktywnego z tego nie wynika.
Rosja od dziesięcioleci wie komu „podsypać” żeby mieć go po swojej stronie.
Można się spierać w którym miejscu to poparcie się zaczyna.
Przykładowo powiem że są to studia organizowane w Rosji dla obcokrajowców. Taki
absolwent staje się później ambasadorem Rosji w swoim kraju. Mówimy o
dziesiątkach czy setkach tysięcy ludzi.
To są również stypendyści i doktoranci.
Rosja przywiązuje wielką wagę do propagandy. Zyski są nieporównywalnie wysokie
w stosunku do ponoszonych nakładów.
Poczesne miejsce zajmują tu NGO’sy. To nie jest robota umownych „harcerzyków”.
Znowu mamy do czynienia z hipokryzją naszych obozów rządzących. Problem jest
dobrze znany i rozpoznany w Polsce, ale może właśnie dlatego nie ma chętnych
żeby się z nim rozprawić.
Czołówkę stanowią organizacje proekologiczne które faktycznie uprawiają
terroryzm ekologiczny. Oczywiście nie robią tego bezinteresownie ale
niekoniecznie świadomie.
Rosja nie pozwala na ich działanie u siebie. Ogólnie NGO’sy mają u nich
przechlapane.
Natomiast w Polsce działają bez specjalnych ograniczeń. Jest ich kilkaset i nie
zawsze wiadomo z jakich pieniędzy żyją. Wszelkie próby uporządkowania zasad ich
działania kończą się niczym.
Kto ma w tym interes i jaki?
Warto przypomnieć, że w tych organizacjach działają dzieci polityków z
pierwszych stron mediów.
Na koniec przypomnę że w podobny sposób od dziesięcioleci urabiają w Polsce
opinię publiczną Niemcy. Po stronie polskiej oficjalnej reakcji brak, a
rezultaty widoczne są gołym okiem.
Najbardziej rzuca się w oczy nierówność stron przy porównaniu sytuacji
mniejszości niemieckiej w Polsce i mniejszości polskiej w Niemczech. Po
pierwsze oficjalnie tej mniejszości w Niemczech nie ma bo nie pozwala na to
prawo niemieckie. Żeby było ciekawiej wobec Polaków z obywatelstwem niemieckim,
a więc Polonii, ma zastosowanie prawo ustanowione w III Rzeszy, znane pod nazwą
dekretu Goeringa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekret_o_umocnieniu_niemiecko%C5%9Bci
W ostatnich dniach pojawił się nowy problem. Tak naprawdę nie jest nowy. On
tylko nasilił się.
Nazwę go perfidny cynizm. W Polsce i w b. demoludach jest doskonale znany i
rozpoznany.
Gorzej z tzw. starą Europą.
Chodzi o to, że w tygodniach poprzedzających inwazję na Ukrainie Rosja najpierw
inspirowała prowokacje z „turystami” Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej,
potem wprowadziła, w ramach ćwiczeń, ale na stałe, swoje wojska na Białoruś,
potem tygodniami trzymała duże związki taktyczne wzdłuż granicy z Ukrainą. Cały
czas uspokajano światową opinię publiczną, że to wszystko w ramach planowych
ćwiczeń. Wreszcie doszło do jawnej agresji którą dla zmyłki nazwano „operacją
specjalną”. Na czym ona faktycznie polega dowiadujemy się teraz, po wejściu wojsk
ukraińskich na tereny zdobyte, a później opuszczone przez wojska rosyjskie.
Operacja specjalna nie powiodła się. Dlaczego? To będą oceniali analitycy i
historycy wojskowości.
Operacja miała zakończyć się, po kilku dniach, klęską armii ukraińskiej i
wymazaniem Ukrainy z mapy politycznej. Tymczasem, po ponad miesiącu końca działań
wojennych nie widać i nie wiadomo jakie cele Rosja uzna za swój sukces
militarny.
Póki co ten miesiąc obnażył słabość wielkiej rzekomo potęgi militarnej za jaką
uważano armię rosyjską.
Straty w sile żywej przekraczają łączne straty poniesione przez 10 lat wojny w
Afganistanie. Do tego trzeba doliczyć upadek morale tej armii i oczywiście
straty w sprzęcie poniesione na polu walki.
Zanim ktoś zechce teraz komentować powinien odpowiedzieć sobie co wie o
mentalności Rosjanina?
Teraz trwa zastanawianie się co dalej? Z jednej strony w Turcji prowadzone są
rozmowy dwustronne między delegacjami Rosji i Ukrainy, a z drugiej strony
obserwowane są przegrupowania wojsk rosyjskich które mają doprowadzić do
skrócenia linii frontu, a także odtworzenia zdolności bojowej walczących i
często zdekompletowanych jednostek.
Podstawowe pytanie na dzisiaj brzmi: czym i kiedy ta wojna się zakończy?
Prawdziwej odpowiedzi chyba nikt nie zna. Możliwych wariantów jest kilka.
Rozwój wydarzeń w dużym stopniu zależy od zaangażowania UE i USA w dozbrajanie
wojsk ukraińskich, a to z kolei zależy od interesów głównie USA, bo UE ciągle
preferuje postawę zachowawczą i bardziej przychylną Rosji, za sprawą Niemiec i
Francji,
Dzisiaj nie wiadomo również jaki jest rzeczywisty cel rozmów w Turcji? Czy
Rosji chodzi jedynie o stworzenie wrażenia że jest skłonna do rozmów? Czy
chodzi o doprowadzenie do rozejmu?
Czy o zawarcie trwałego porozumienia
kończącego wojnę?
To ostatnie jest najmniej prawdopodobne.
Rozejm, ale na czyich warunkach? Rosji czy Ukrainy? Dużo będzie zależało od
postawy prezydenta Ukrainy który poddawany jest naciskom głównie Niemiec i
Francji.
Dzisiaj wiadomo że Rosja nie jest poważnym partnerem negocjacyjnym. Dają tego
dowody przy każdej okazji. Złożona obietnica nie ma dla nich żadnego znaczenia
wiążącego.
Sytuację komplikują potencjalni gwaranci wśród których wymieniani są Niemcy. Ci
sami którzy sabotują sankcje nakładane na Rosję i ci sami którzy kombinują na
wszelkie sposoby jak ograniczyć pomoc militarną dla Ukrainy.
Dzisiaj nikt nie mówi kto będzie płacił za odbudowę Ukrainy ze zniszczeń wojennych.
W mediach krąży informacja że Ukraina dziennie ponosi szkody materialne na
poziomie 10 mld USD.
Szczytem bezczelności, czy arogancji jest stanowisko Jeffreya Sachsa https://pch24.pl/jeffrey-sachs-ukraina-musi-natychmiast-spelnic-zadania-rosji-ekonomista-straszy-tez-nuklearna-zaglada/
Wszyscy zdają sobie sprawę że kraj trzeba będzie odbudowywać. To zajmie lata.
Poza tym kto zna odpowiedź na pytanie ilu Ukraińców wróci do kraju po
zakończeniu wojny, czy tylko działań wojennych? Dotychczas wyjechało ich blisko
4 miliony. Zabitych jeszcze nikt nie liczy.
p.s. Pisząc ten tekst trafiłem na to https://www.dlapolski.pl/ukraina-lezy-na-surowcach-wartych-biliony
Ten materiał dowodzi jak trzeba być ostrożnym w ferowaniu wszelkich
ocen.
Wojna wywołana przez Rosję naprawdę jest tylko zwalczaniem konkurencji,
wszelkimi dostępnymi środkami.
O tym nie wolno zapominać.
17 marca 2022
Jedni walczą a drudzy kombinują
Wydarzenia toczą się w takim tempie że wystarcza
zaledwie jeden dzień na wywrócenie dotychczasowych ustaleń. Można polecieć
sloganami w rodzaju „maski opadają”. Dobrze że tylko maski. To widać od dawna.
Z wyrażeniem protestu czy dezaprobaty też trzeba być ostrożnym.
Ja trzymam się poglądu, że króluje wszechobecna hipokryzja. Co innego się robi,
co innego mówi, a co innego myśli. Niektórzy nazywają to pragmatyzmem, a ja
nazywam prymitywnym kombinowaniem jak wyjść na swoje.
Można się spierać komu przyznać palmę pierwszeństwa? Czy Macronowi który
ostatnio pielgrzymował na Kreml z gałązka oliwną? Jak widać nie jeździł w
interesie Ukrainy tylko własnym i to osobistym.
Ma na karku wybory prezydenckie w których startuje ponownie i ma spore szanse
na reelekcję.
Niektórzy komentatorzy sugerują że ta wojna wyeliminowała jako kandydata do
fotela prezydenckiego Marine Le Pen, co dla Macrona jest jak manna z nieba.
Wścibscy dziennikarze ujawnili że Francja od lat nie przestrzega restrykcji
międzynarodowych na handel bronią i uzbrojeniem, nałożonych na Rosję po aneksji
Krymu.
https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/francja-potwierdzila-sprzedaz-bron-do-rosji-po-wprowadzeniu-embarga,555239.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Czy Francję dosięgły jakiekolwiek konsekwencje? Ale Macron zawsze w czołówce
moralizatorów unijnych.
Inny przypadek to premier Holandii.
Powiem wprost, wyjątkowa gnida moralna, bo politycznie trudno mu stawiać
zarzuty. Zresztą oceńcie sami.
Premier Holandii, wzorem F. Timmermansa specjalizuje się w opluwaniu Polski. Zwrócił
na siebie uwagę zabiegami wokół realizacji NS2. https://www.tvp.info/55098049/holandia-wg-mediow-premier-mark-rutte-wprowadzal-w-blad-poslow-w-sprawie-ns2
Warto też odnotować stanowisko Holandii wobec wojny na Ukrainie https://bezprawnik.pl/holandia-odmawia-ukrainie-wstepu-do-unii-europejskiej/
Dużo wysiłku w lawirowanie musi wkładać kanclerz Niemiec. Niemcy konsekwentnie
stwarzają pozory że są za, a nawet
przeciw.
Speców od lawirowania jest więcej. Widać to było jak na dłoni po składzie delegacji
do Kijowa /kto był, a kogo zabrakło, chociaż był oczekiwany/.
MTS w Hadze nakazał Rosji wstrzymanie działań wojennych na Ukrainie https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art35874511-kijow-wygral-w-hadze
Na dzisiaj jest to kolejny pusty gest.
Reakcja Putina https://www.tvp.info/59078829/wladimir-putin-o-inwazji-na-ukraine-operacja-bedzie-dokonczona świadczy, że Rosja nie zamierza przerwać
dzieła zniszczenia.
Sankcje wobec Rosji to raczej zabieg medialny. Przestają poważnie wyglądać po
bliższym przyjrzeniu się. Powszechna opinia jest taka że są dziurawe jak sito. O ich skuteczności
decydują wyłączenia. Przykładowo z sankcji wyłączony jest Rosatom, który
prowadzi inwestycje w ponad 50 państwach na świecie.
O skali sankcji decydują w dużym stopniu Niemcy, którzy bez ogródek
stwierdzają, że nie są w stanie z dnia na dzień odciąć się od dostaw rosyjskich
surowców, zwłaszcza energetycznych. Podobne stanowisko reprezentuje wiele
państw UE które przez lata uzależniły swoje gospodarki od wspólnych interesów z
Rosją.
W dniu dzisiejszym uwagę mediów zaprząta lot 5 samolotów rosyjskich do Pekinu. Na pewno nie chodzi o wizytę kurtuazyjną.
Wojna trwa już trzy tygodnie i jej końca nie widać. Ukraina własnymi siłami tej
wojny nie wygra.
Nie ma ciągle realnego pomysłu na wstrzymanie działań wojennych. Wszystkie
decyzje krępuje strach przed reakcją Putina. Pojawiają się pierwsze pomysły https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/projekt-ukladu-wyjscie-rosyjskich-wojsk-rezygnacja-ukrainy-z-nato-i-gwarancje,555726.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
ale uwzględniają jedynie interesy agresora.
Za pozytywny trzeba uznać fakt
prowadzenia rozmów.
Wobec tego pora zapytać co musi się stać żeby oportuniści przezwyciężyli strach
i zaczęli reagować jak na mężów stanu przystało?
Łatwo złożyć Ukrainę w ofierze dla własnego świętego spokoju. Trzeba tylko mieć
świadomość że to niczego nie zamyka. Trzeba się zdobyć na odwagę i powiedzieć
Rosji STOP. Komu tej odwagi zabraknie niech sobie przypomni co było następstwem
Monachium’38.
Punktem wyjścia do jakichkolwiek działań jest konsensus którego ciągle brak.
Nie ma go w NATO,
nie ma w KE i nie będzie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ
/przewidywane weto Rosji i Chin/.
Weto w RB ONZ można ominąć przenosząc decyzję
na forum Zgromadzenia Ogólnego które można zwołać w trybie nadzwyczajnym. To wymaga czasu.
Wskutek trwającej wojny z Ukrainy uciekło dotychczas ponad 3 mln ludzi, z tego
1,9 mln do Polski.
Tym ludziom trzeba zapewnić zakwaterowanie, wyżywienie, opiekę medyczną, dla
młodzieży i dzieci naukę w szkołach. Dorosłych skierować do pracy. Nikt nie wie
jak długo potrwa ich pobyt w Polsce.
Przy nieustającym ględzeniu o solidaryzmie KE nie zrobiła do tej pory nic żeby
wesprzeć Polskę.
Mało tego, KE dalej sekuje Polskę, nie dając zgody na wypłatę należnych kwot z
KPO. Nie widać też żadnego wsparcia dla przyjętych uciekinierów. To co Polska
robi dla nich znacznie wykracza poza zobowiązania wynikające z Konwencji ONZ.
Nie chodzi o to, że mamy się na tym dorobić, ale przypomnę, że w 2015 roku cała
zachodnia Europa przyjęła 1,5 mln uchodźców.
Na koniec najważniejsze, wojna trwa i tych uciekinierów może być nawet około 5
mln.
Zamknięcie granicy z Ukrainą jest nierealne.
Co wobec tego zamierza zrobić rząd MM?
Na tle tego co napisałem wyżej „ukaranie Rosji” zburzeniem PKiN jest co
najmniej nie na czasie.
Mnie po prostu śmieszy, to dziecinada, zwłaszcza że pomysł wraca cyklicznie. To
zagranie w stylu „a może byśmy coś zasiali?” /To z Mrożka./
Przewrotnie zapytam co miałoby powstać w tym miejscu? Może zacząć od odpowiedzi
na to pytanie?
14 marca 2022
Czy można wygrać z czarnym PR-em?
Nie
sądziłem że będę tak często wracał do tego wiersza https://wiersze.doktorzy.pl/kiedyprzyszli.htm
Karma wraca. Dobrze o tym pamiętać i nie zapominać.
Dzisiaj widzimy tylko Ukrainę, a przecież nie tak dawno były Bałkany, z dużą
ilością zabitych, rannych,
z ogromem okrucieństw i zniszczeń. Już zapomnieliśmy? Wówczas też wydawało się
niemożliwością że to ma miejsce w sercu cywilizowanej podobno Europy, pod
koniec XX wieku i po dwóch wojnach światowych. Wielu się zdawało że koszmar wojny już za nami. Niestety, demony wojny nie
śpią.
Inaczej to wszystko wygląda w okienku telewizora, gdy wiemy że to wszystko
dzieje się daleko, tysiące kilometrów od nas. W dodatku mamy sporo pewności że wojna
nie dotrze do nas.
Syria, Liban, Irak, Afganistan, kraje Afryki, to wszystko z daleka od nas. Do
tego wojny na Kaukazie, Czeczenia, Osetia i co najbardziej obrzydłe, zamachy
terrorystyczne w samej Rosji, organizowane na polecenie Putina. To wszystko na
przestrzeni zaledwie 30 lat.
Widocznie zawiodły tam pokojowe metody wzajemnego uzgodnienia stanowisk.
Teraz jest inaczej. Wojna jest za naszą wschodnią granicą. Dla niektórych z nas
są to już tylko kilometry. Dlaczego do niej doszło? Obawiam się że jeszcze długo nikt nie zdobędzie się na
odwagę
i nie wyjawi prawdy.
Na pewno rzeczywistym powodem nie były rzekome prześladowania na Ukrainie
mniejszości rosyjskojęzycznej. Na czym miały polegać?
Nie sądzę też żeby takim powodem była chęć reanimacji ZSRR.
Musi być powód znacznie ważniejszy skoro Rosja zaatakowała, nie mając 100%
gwarancji zwycięstwa. Zawiniło złe rozpoznanie, brak woli walki po stronie
wojsk rosyjskich czy desperacja Ukraińców? Może Ukraina stała się tylko kartą przetargową? Wobec tego kto, z kim i o co
się targuje? Jakie ma atuty?
Niektórzy analitycy sugerują że jest to wojna Rosji z NATO. Realnie jest to
porywanie się z motyką na słońce. Ale fakty temu przeczą. Rosja od lat realizuje
swoje cele i nie napotyka skutecznej kontry ze strony NATO. Powodem nie jest
lekceważenie przeciwnika, ale strach przed rozpętaniem kolejnej wojny
światowej. I tutaj sybaryci z Europy popełniają kardynalny błąd. Kłania się
Monachium’38.
Na takim podejściu pokoju zbudować i utrzymać się nie da. Pretekst do wojny Putin
zawsze znajdzie.
Przegrana Rosji może oznaczać jej totalny upadek. Może to jest celem? To ma być
ta wartość dodana?
W tej wojnie będą wygrani. Jaka będzie cena wygranej?
Celem nadrzędnym trwającej wojny jest utrzymanie spójności państwa
ukraińskiego.
Jest to zadanie trudne bo już teraz nie brakuje głosów, po stronie państw
zachodnich, że Ukraina powinna zadośćuczynić
żądaniom Rosji. Łatwo jest rozdawać nie swoje. W swych kalkulacjach
zapominają że dla Putina to tylko krok w realizacji celów długofalowych. Nie
chcą też przyjąć do wiadomości, że po każdym punktowym sukcesie Putina będzie
coraz trudniej go powstrzymać.
Czy Putin jest wytrawnym graczem politycznym, czy dał się jednak ograć? Komu?
Co my w tym wszystkim robimy? Nikt nam nie zagwarantuje, że nawet przypadkowo,
bomby czy rakiety nie będą spadać po naszej stronie. To może być przypadek, a
może też być prowokacja.
W tym kraj nade wszystko miłujący pokój ma wyjątkowe
doświadczenie i wieloletnią praktykę.
Bez względu na ponoszone koszty ludzkie i
materialne.
Rosja ma warunki żeby być krajem mlekiem i miodem płynącym. Jej nieszczęściem
są kolejni przywódcy którzy od ponad 100 lat ubzdurali sobie że ich kraj ma być
hegemonem światowym.
Dopełnieniem nieszczęść jest traktowanie Rosji przez tych przywódców i ich
otoczenie jako prywatnego folwarku z którego można czerpać dla siebie oburącz, bez
ograniczeń, bez zwracania uwagi na resztę społeczeństwa.
W ten sposób wyhodowano grupę oligarchów którzy dysponują niewyobrażalnym dla
większości z nas majątkiem i rzesze mieszkańców dla których problemem jest
przeżycie z dnia na dzień.
Upływ lat robi swoje. Rosja to dzisiaj jeden wielki mit który weryfikuje wojna
z Ukrainą. Miała to być potęga militarna zdolna terroryzować cały świat. Po
prostu narzucać swoją wolę. Przez lata to działało.
Dzisiaj nie zweryfikowano jeszcze możliwości broni jądrowej. Ciągle jest to
tylko skuteczny wobec reszty świata straszak. Tym rodzajem broni dysponują
również inne państwa ale nikt nie znajdzie w sobie tyle odwagi żeby jej użyć w
obawie o rewanż. Powyższe wynika z logiki. Niestety, Putin pokazał światu i to
nie raz, że jego logika jest inna. Cała nadzieja w tym że wojskowi i służby
specjalne Rosji wiedzą że łatwo pójść na dno. Dzisiaj jednak trzeba najpierw
uświadomić społeczeństwu rosyjskiemu że przelewana krew ich rodaków idzie w
piach.
Skoro o broni atomowej mowa to mało się mówi o kosztach jej posiadania.
Wypowiadał się na ten temat jeden z ekspertów prof. Piotr Grochmalski. https://bydgoszcz.tvp.pl/58861237/prof-piotr-grochmalski-jesli-putin-ugrzeznie-na-ukrainie-dojdzie-do-palacowego-przewrotu-na-kremlu-i-poleci-jego-glowa
Według jego opinii Ukraina zrzekła się posiadania broni atomowej ponieważ nie
była w stanie, ze względów finansowych, zapewnić jej bezpiecznego utrzymania.
Niezależnie od tego co sądzimy o obecnej sytuacji warto przynajmniej ustalić o
co toczy się gra?
Nie oznacza to jednak że USA wycofują się z Europy, o co zabiegają Niemcy.
Uczestnictwo w NATO zobowiązuje. Niemcy za wcześnie odkryli karty. Chodzi oczywiście o ich uświęcone tradycją związki biznesowe z Rosją. W końcu pecunia non olet.
Od siebie dodam że Niemcom marzy się nowy podział stref wpływów. Przynajmniej w Europie.
Chcą znowu grać pierwsze skrzypce.
Tu należy szukać wyjaśnienia ich dziwnych zachowań w stosunku do wojny na Ukrainie.
Warto przypomnieć o odmowie zgody na przelot nad swym terytorium samolotów brytyjskich z bronią dla Ukrainy. Numery popisowe w ich wykonaniu to dostawa 5000 hełmów /prawie dwa miesiące po złożonej deklaracji/ https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemcy-wreszcie-wysylaja-ukrainie-5-tys-helmow/42r8tyk oraz dostawa 2700 przeciwlotniczych pocisków rakietowych „Strzała” /wyrzutnia ręczna/. Niemcy oszczędzili sobie kolejnego wstydu sprawdzając jakość towaru przed wysyłką.
Sprzęt pozostał w spadku po NAL NRD, jednak był źle przechowywany https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemieckie-media-o-pociskach-dla-ukrainy-nie-nadaja-sie-do-uzytku/m1d7ffy i nie zapadła jeszcze decyzja o ich wysyłce.
Coś uległo zmianie w dotychczasowych kalkulacjach Niemiec, bo zamierzają wysłać 1000 sztuk broni ppanc i 500 wyrzutni pocisków plot Stinger https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemieckie-media-o-pociskach-dla-ukrainy-nie-nadaja-sie-do-uzytku/m1d7ffy Czy zdążą zanim ustaną walki?
O tym też musimy pamiętać https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1092045%2Cambasador-ukrainy-do-niemcow-ta-polityka-ta-opieszalosc-stawiaja-nas-w jednak wstrzymam się od komentowania.
Tych skandalicznych i dwuznacznych zachowań światłych Europejczyków jest znacznie więcej. Trzeba to wszystko dokumentować na bieżąco, bo pamięć ludzka ulotna jest.
Jest zasadnicza rozbieżność między deklaracjami a praktyką i to zarówno w odniesieniu do UE
jak i NATO.
Partykularne interesy poszczególnych państw powodują torpedowanie wszelkich inicjatyw mogących powstrzymać Rosję. Kolejne sankcje najmniejsze wrażenie robią na ich adresatach. Za dużo jest działania pod publiczkę. Prosty przykład. Media zbudowały ołtarzyk związany z wyłączeniem Rosji z systemu SWIFT. Okazało się że płatności za ropę i gaz idą w systemie SEPA który nie jest objęty sankcjami.
Tak jest na każdym kroku.
Mocarstwowość Rosji przejawia się w tym, że nie chce dopuścić do zbliżenia państw członkowskich do jej granic. Rosja uznaje NATO jako pakt jej wrogi. Dlatego Putin domaga się cofnięcia uczestnictwa w NATO Polski i państw Pribałtiki, powołując się na wcześniejsze uzgodnienia. Pierwszy raz wyraźnie to powiedział w 2007 roku na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Za groźniejsze uznał możliwe uczestnictwo w NATO Ukrainy.
Doszedł tu jeszcze kluczowy wątek biznesowy wynikający z relacji Rosji z Chinami. Chodzi o lądowe szlaki handlowe między Chinami a Europą, czyli Jedwabny Szlak 2.
Chinom zależy na tym żeby szlaki biegnące z Chin przez Azję do Europy miały stabilnego zarządcę,
w dodatku im przychylnego. W ostatnich latach ta współpraca rozwija się bardzo dobrze i w perspektywie ma przynosić Rosji znaczące dochody.
Wiele wskazuje na to że wojna z Ukrainą ma na celu wyeliminowanie jej jako konkurenta do zysków.
Stąd dążenie do całkowitego opanowania wybrzeża Morza Czarnego, a zwłaszcza Odessy i Mariupola.
Wspominałem już że Niemcy zbudowali w Odessie olbrzymi terminal kontenerowy https://www.logistyka.net.pl/aktualnosci/item/92527-wojna-wstrzymala-operacje-w-porcie-morskim-w-odessie To intratny biznes, chwilowo zamknięty z powodu działań wojennych.
Powiem jeszcze jedno. Wojna na Ukrainie kiedyś się skończy. Nie wiadomo tylko kiedy i z jakim wynikiem.
Nie wiadomo też kto i jakie zamiary zrealizuje po jej zakończeniu. Wiadomo też że musimy odrzucić wszelkie myślenie życzeniowe. W tej kategorii widzę możliwość postawienia przed sądami sprawców i wykonawców zbrodni wojennych które mają miejsce na Ukrainie.
Oprócz prawa musi być możliwość jego egzekwowania.
Rzeczywistość na dzień dzisiejszy jest taka że świat kombinuje jak zmusić Ukrainę do podporządkowania się żądaniom Rosji. To jest nie tylko cynizm, ale bezgraniczna głupota.
Oczy całego świata skierowane są na Chiny które krok po kroku realizują swoje plany ekspansji na Europę.
Chiny dotychczas nie zajęły jasnego stanowiska w trwającej wojnie na Ukrainie.
p.s Notka zaczyna mi się znacząco rozrastać więc o pozostałych sprawach będzie kolejna.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...