Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walki polityczne w III RP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walki polityczne w III RP. Pokaż wszystkie posty

07 października 2024

O roku ów ...

 

W rozmowach między Polakami, czasem zwanymi nocnymi rozmowami Polaków, mówi się że pewne grupy polityków szukają wsparcia w Berlinie, Waszyngtonie, Brukseli czy Watykanie.
Takie podejście nie jest samo w sobie złe. Samotni jesteśmy łatwym łupem dla sąsiadów.
Chodzi o istotny detal. Ceną za wsparcie nie może być działanie na szkodę interesów Polski.
Z tym mamy do czynienia teraz. Działaniem na szkodę jest nawet spowalnianie prac w uruchomionych inwestycjach. Tymczasem mamy do czynienia również z ostentacyjnym skreślaniem inwestycji o znaczeniu strategicznym.
W każdym działaniu istotne są motywy. Przejęcie władzy po wyborach które odbyły się blisko rok temu spowodowało że częstym kryterium stała się zasada że negowane jest wszystko co zostało zapoczątkowane przez rząd ZP.
Teraz pojawia się pytanie w czyim interesie działa rząd DT?
Słyszę coraz więcej głosów negujących politykę tego rządu.
Uwaga zasadnicza dotyczy rozbieżności między deklaracjami składanymi w kampanii wyborczej
a ich realizacją w ramach rządu koalicji 13 grudnia. Obiecanki zawarto w 100 obietnicach.
Było tak https://100konkretow.pl/wszystkie-konkrety/
Po 100 dniach rządów było tak https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/100-konkretow-tuska-po-100-dniach-ile-zrealizowano/?cn-reloaded=1
15 października minie rok po wyborach, a 13 grudnia rok po utworzeniu rządu przez DT.
Obiektywna ocena jest jednoznaczna. Ten rząd jest uosobieniem zła i nieudacznictwa.
Nie ma większego znaczenia że rządy koalicji 13 grudnia zbiegły się z narastającym w świecie kryzysem gospodarczym. Nie ma większego znaczenia że południowo-zachodnia część Polski została dotknięta katastrofalną powodzią.
Nawiasem mówiąc takie powodzie od 1997 roku zaczęły nawiedzać nas cyklicznie, w odstępach nieco ponad 10 lat.
Ciekawostką jest że przez te lata niewiele zrobiono żeby zminimalizować skutki możliwych powodzi. Nie dlatego że żałowano funduszy na ten cel! Powodem jest głupota ludzka. Zmanipulowani przez ekoterrorystów ludzie, mieszkańcy zagrożonych powodzią terenów, byli przeciwni budowie zbiorników retencyjnych i polderów na terenach zagrożonych powodzią.
Skutek jest taki że zbiornik Racibórz ocalił miasto Racibórz i Wrocław, a przerwana tama zniszczyła Stronie Śląskie i kilka innych miasteczek i wsi.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,189664,31349708,kto-grzebal-przy-tamie-w-stroniu-slaskim.html https://www.money.pl/pieniadze/odbudowywal-stronie-slaskie-po-powodzi-z-1997-roku-mowi-ile-zajmie-to-tym-razem-7075237304937312a.html
Łączne straty po powodzi są dopiero szacowane, ale już dzisiaj mówi się że mogą sięgnąć 40 mld złotych a odbudowa zniszczeń może potrwać nawet 10 lat. W odbudowie nie pomoże nam nikt, zwłaszcza KE.
DT szedł do władzy jako mąż opatrznościowy, Donald Wszechmogący. Wyborów nie wygrał, co trzeba stale przypominać. Udało mu się zmontować koalicję pod hasłem TQM. Nic innego jej nie spaja.
DT obiecał swoim wyborcom nie tylko Inflanty. Najbardziej nośna była obietnica natychmiastowego dostępu do funduszy KPO które bezpodstawnie blokowała KE poprzedniemu rządowi ZP.
Po wyborach następuje blamaż za blamażem. Z dużej chmury mały deszcz.
Z należnych pieniędzy z KPO udało się wyrwać zaledwie 27 mld złotych, co stanowi około 10% należnej kwoty. Z każdym kolejnym dniem maleją szanse że Polska otrzyma całą kwotę,
a bardziej że zdąży te pieniądze zużyć i rozliczyć się z KE. To jest pikuś. Mały pikuś.
Powódź spowodowała nieplanową wizytę szefowej KE na terenach powodziowych.
Z wizytą ekipa DT wiązała nadzieję uzyskania ekstra środków pomocowych.
A tu zonk! Ursula von der L ... łaskawie zezwoliła na przełożenie przez Polskę posiadanych pieniędzy /KPO/ z lewej do prawej kieszeni. No może z prawej do lewej. Efekt ten sam.
Kolejnym sukcesem międzynarodowym DT miało być uzyskanie dla Polski stanowiska komisarza w KE i to dość znaczącego. Wybór padł na zaufanego człowieka DT czyli Piotra Serafina. https://www.pap.pl/aktualnosci/wazne-stanowisko-dla-polskiego-kandydata-piotr-serafin-zostanie-komisarzem-ds-budzetu
Z jednej strony ważna persona, bo będzie bezpośrednio podlegał szefowej KE. Z drugiej szybko okazało się że ten komisarz będzie tylko kierownikiem biura bo wszystkie jego decyzje będą weryfikowane przez specjalnie utworzone kolegium. Takim wymogiem nie będą objęci pozostali komisarze.
Z upływem czasu okazuje się że DT zasługuje na miano anty Midasa.
Pozostaje do wyjaśnienia czy to przypadek czy działanie zamierzone.
Coraz więcej kontrowersji wywołuje skład personalny rządu DT.
Znowu pytanie czy to przypadek czy zamierzone działanie? Raczej to drugie.
Gołym okiem widać że DT ma bezgraniczne poparcie Berlina i KE.
Trzeba być niesprawnym umysłowo żeby nie widzieć ich reakcji na kolejne posunięcia premiera koalicji 13 grudnia.
W tym miejscu nieśmiało pytam czy DT to taki „samochwała w kącie stała”. Jeszcze niedawno przechwalał się że „mnie nikt nie ogra”.
Mnie się wydaje że jest ciągle ogrywany jak małe dziecko, ale on musi robić dobrą minę do złej gry.
Nie ma wyjścia z przyjętej drogi.
Od momentu zaprzysiężenia swego rządu przyjął zasadę realizowania celu narzuconego przez obcych. Za wszelką cenę. Dlaczego? Nie mam możliwości zajrzenia do jego głowy.
Zaczął w styczniu od siłowego przejęcia mediów rękoma Rympałka.
Dziwię się że do tej pory nikt nie nazwał tego po imieniu. To jest zamach stanu. /sorry, ja tylko cytuję/. Tu widać jak na dłoni politykę Berlina i KE. Najbardziej zasłużeni w pierwszym etapie przewrotu zostali profilaktycznie ewakuowani na fotele parlamentarne do PE. Pecha miał Bobas który musiał zrezygnować z ciepłej posadki i wrócić do kraju. Otrzymał trudne zadanie, ale póki co zamiast szukać sprzymierzeńców, przysparza sobie wrogów wśród powodzian.
https://wpolityce.pl/polityka/708892-kanthak-kierwinski-jest-jak-naplucie-w-twarz-powodzianom
Od strony formalnej ten rząd nie zrobił nic. Nawet nie wysilił się na jakąkolwiek deklarację, a mimo tego Bruksela uznała że III RP, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stała się państwem prawa!
To kpina w żywe oczy z naszej inteligencji.
Patrząc na wyczyny kierowników poszczególnych resortów widać że mamy do czynienia albo z kompletnymi dyletantami, albo realizatorami jakiegoś większego planu. Żeby nazywać rzeczy po imieniu trzeba dysponować konkretami. W przeciwnym razie są to pomówienia.
Jaka jest prawda?
Faktem jest że świat przeżywa kryzys gospodarczy tylko że dotyka on poszczególne państwa w różnym stopniu.
DT przejął państwo w dość dobrej kondycji. Po kilku miesiącach widać że udało mu się sprowadzić je na równię pochyłą.
Skutki powodzi dopiero odczujemy. Tymczasem z kolejnych informacji jakie do nas docierają wynika że w kasie ministra finansów widać dno. Pieniędzy brakuje na wszystko. Doraźnie najbardziej odczuwalny jest ich brak w służbie zdrowia. Kłopot polega na tym że nie wiadomo ile dokładnie brakuje. Wypowiedzi minister zdrowia /nauczycielki języka polskiego/ i jej zastępcy, różnią się minimalnie,
ale inne źródła twierdzą że brakuje nie 2, czy 5 mld zł, ale co najmniej 15 mld zł, bo do zapłacenia będą rachunki za III i IV kwartał.
Maleją drastycznie wpływy do budżetu z Orlenu, następują masowe zwolnienia w Poczcie Polskiej, likwidowane jest PKP Cargo itd. Itd.
Kryzys nie dotyczy wszystkich. Już Urban głosił że rząd zawsze się wyżywi. Dlatego może pozwolić sobie na zakup kilkudziesięciu limuzyn. Dlatego masowo obsadza swoimi wszelkie intratne finansowo stanowiska w spółkach Skarbu Państwa.
Moim zdaniem obowiązuje nie tylko TQM. Oni mają pełną świadomość że nie będą tam wiecznie. Dlatego muszą się nachapać póki mogą. Nie mają przy tym skrupułów.
Zupełnie inny problem stworzył minister sprawiedliwości, prokurator generalny w jednej osobie.
Zgodnie z podziałem kompetencji ma stać na straży porządku prawnego. Tymczasem sam łamie prawo. Eksmitował urzędującego prokuratora krajowego i wbrew obowiązującej procedurze wyznaczył własnego kandydata, pomijając uprawnienia prezydenta RP. To nie jest tylko wybryk.
Ta decyzja pociąga za sobą poważne skutki prawne dla społeczeństwa, a dla sprawcy chaosu gwarantuje stanięcie przed Trybunałem Stanu. Dlatego minister sprawiedliwości liczy że w razie zagrożenia premier wyśle go jako sędziego do składu TS UE.
Jedyne co mnie w tej sytuacji naprawdę martwi to że nikt z tego towarzystwa nie stanie przed sądem
i nie zostanie prawomocnie skazany. Dalej obowiązuje zasada „ryba psuje się od głowy, ale skrobie się ją od ogona”. Już teraz otwarcie rząd mówi że czekają nas lata zaciskania pasa. Oczywiście nam, bo dla rządu zawsze starczy. Naszym kosztem.
Z powyższego jest jeden wniosek, kiepski dla nas jako elektoratu.
Powtarzam za jednym z komentatorów którego wypowiedzi słuchałem w radio jadąc samochodem.
Ten pan twierdzi że układ sił politycznych w Polsce jest obecnie taki że żadne z ugrupowań politycznych zasiadających w Sejmie nie jest zainteresowane przejęciem władzy.
Grillowanie koalicji 13 grudnia będzie trwało.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...