Znowu trzeba wyjść w rozważaniach od wojny na Ukrainie.
Zanim przystąpiliśmy do UE polityka energetyczna Polski była w miarę klarowna.
Mamy znaczące i udokumentowane zasoby węgla kamiennego i brunatnego oraz sporo
czynnych kopalń i … mamy kłopot z głowy. Decyzje strategiczne dotyczyły utrzymania w ruchu
odpowiedniej liczby kopalń, elektrowni i sprawnych linii przesyłowych.
Elektrownie wodne to u nas margines wytwarzania energii elektrycznej.
Przez lata byliśmy odporni na nowinki systemowe typu elektrownie atomowe i OZE.
Po ponad 40 latach jesteśmy na etapie dyskusji gdzie zbudować pierwszą
elektrownię atomową?
Ostatnie dni zapowiadają wreszcie jakieś rozstrzygnięcia. Ale … do sukcesu
droga daleka i kręta. Przeciętny cykl budowy elektrowni atomowej to minimum 10
lat. A poślizgi?
Trudno przebija się do świadomości dyskutantów wiedza że bezpieczeństwo
energetyczne gospodarki to stabilne zaopatrzenie w energię elektryczną. Tego na
pewno nie gwarantują OZE. Słońce świeci tylko w ciągu dnia i to nie zawsze.
Wiatr też nie wieje na zamówienie.
Mix to raczej wybieg polityczny.
W realiach Polski często podnoszony jest koszt wydobycia węgla. Jest on
rekompensowany tym że mamy gwarancję zaopatrzenia rynku wewnętrznego i w miarę
stabilnej ceny.
Z importem bywa różnie. Obserwujemy to na bieżąco.
Z rodzimym węglem wiąże się kilka problemów. Kolejność nie jest istotna. To szkody
górnicze, koszty utrzymania nieczynnych kopalni, a także koszty pracy w
kopalniach. Zanim węgiel dotrze do odbiorcy końcowego, dochodzą koszty
pośrednictwa. W efekcie zarabiają najwięcej ci którzy obracają jedynie
papierami.
Poza tym, podporządkowanie energetyki krajowej polityce UE spowodowało, że po
1989 roku nie uruchomiliśmy ani jednego nowego szybu wydobywczego, nie mówiąc o
nowej kopalni. W istniejących kopalniach trzeba schodzić coraz głębiej po
urobek, a to podnosi koszty.
Oglądając się na to co robią inni nie zauważyliśmy, że Niemcy zaprzestali
wydobycia węgla kamiennego bo jest za drogie. Tylko, uwaga, zamknięte kopalnie
utrzymują w ruchu. Natomiast Polsce KE nakazuje likwidację kopalń, czyli
demontaż infrastruktury kopalnianej i zasypanie szybów. W kopalni utrzymywanej
w ruchu można wznowić wydobycie w stosunkowo krótkim czasie, pod warunkiem że
znajdą ludzi do zejścia na przodki.
W zlikwidowanej kopalni wznowienie wydobycia to kwestia lat. Czy tyle będą
trwały zawirowania wywołane przez Rosję?
Widać różnicę?
W polskiej energetyce jest też problem związany ze współpracą transgraniczną.
Nasza sieć przesyłowa w znacznej części nie jest przystosowana do współpracy z
sieciami przesyłowymi sąsiadów.
Problem jest znany, ale prace dostosowawcze przebiegają zbyt wolno.
Kto powinien finansować modernizację sieci przesyłowych?
Okazuje się że kłopotów przysparzają również elektrownie atomowe, zwłaszcza
latem kiedy są wysokie temperatury powietrza i zdarzają się niskie stany wód w
rzekach lub zbiornikach wodnych z których pobierana jest woda do chłodzenia
reaktorów. Wówczas są problemy z chłodzeniem reaktorów i trzeba je wyłączać z
eksploatacji. Doświadcza tego ostatnio Francja.
Problem światowy to utylizacja zużytego paliwa do reaktorów.
Przystąpienie Polski do UE wygenerowało nowe problemy. Jeden jest szczególny,
działa na zasadzie granatu wrzuconego do szamba.
Brukselscy spryciarze wymyślili, że trzeba zarobić na frajerach w możliwie
najprostszy sposób. Najważniejszy jest dobry pomysł. Takim pomysłem stało się wykorzystanie
zmian klimatycznych zachodzących na kuli ziemskiej. Umknęło ich uwadze że takie
zmiany mają charakter cykliczny, a poza tym dotyczą całej kuli ziemskiej.
Ja obwiniam naszych rządców że nie reagowali w porę na te idiotyzmy. Zbyt długo
kolejne rządy w kontaktach z Brukselą działały na zasadzie „jakoś to będzie”.
Zrobiono z ocieplenia klimatu coś w rodzaju religii i konsekwentnie gromadzi
się wokół tego pomysłu wyznawców.
Jeden z „zarządu” dostał nawet a konto Pokojową Nagrodę Nobla /Al Gore/.
Na czym polega „geniusz” pomysłodawców? Otóż zmiany klimatyczne dotyczą całej
kuli ziemskiej, ale tylko Europa, ściślej UE zamierza temu procesowi aktywnie przeciwdziałać.
Oczywiście kosztem państw członkowskich.
Moim zdaniem, walka z wiatrakami przy tym pomyśle to mały pikuś. Ta „zabawa”
jest niezwykle kosztowna. To jedno. Bezsens, raczej clou, polega na tym że ETS https://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_System_Handlu_Emisjami
najbardziej obciąża gospodarki rozwijające się, korzystające z energii opartej
o źródła konwencjonalne, czyli węgiel. Poza tym dopuszczono do obrotu
spekulacyjnego uprawnieniami.
Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Z początkowych kilku euro cena uprawnień skoczyła do blisko 100 €.
Idiotyzm pomysłu został ośmieszony wskutek kryzysu energetycznego wywołanego
przez Rosję.
Zagrożeni blackoutem fanatycy ETS, zwłaszcza Niemcy, przepraszają się z węglem,
z elektrowniami atomowymi, byle tylko nie ściągnąć na siebie gniewu elektoratu.
Tego co przy okazji obserwujemy w Niemczech nie wymyśliłby nawet …, mniejsza o
to.
Otóż Niemcy chcą zlikwidować farmy wiatrowe dla zwiększenia wydobycia węgla
brunatnego https://energetyka24.com/gornictwo/wiadomosci/niemcy-usuwaja-turbiny-wiatrowe-aby-powiekszyc-kopalnie-wegla-brunatnego
Według danych z czerwca br. Niemcy uzyskiwali energię elektryczną w około 31,5%
z węgla kamiennego i brunatnego. https://biznesalert.pl/niemcy-miks-energetyczny-wegiel-oze/
Równocześnie opóźniają wyłączenie swoich elektrowni atomowych. https://energia.rp.pl/atom/art37253221-niemcy-mialy-zamknac-elektrownie-jadrowe-do-konca-2022-zmieniono-decyzje
Dla obniżenia kosztu energii dla odbiorcy końcowego Polska proponuje
zawieszenie obowiązku zakupu energii
poprzez giełdę ponieważ cena giełdowa ustalana jest względem
najdroższego producenta jakim są elektrownie gazowe. Drugim czynnikiem
windującym cenę jest ETS. Uprawnienia do emisji CO2 stały się przedmiotem
spekulacji giełdowej. https://www.rachuneo.pl/artykuly/cena-uprawnien-do-emisji-co2
Polska proponuje ustalenie sztywnej ceny np. 32 euro, początkowo na dwa lata i
wycofanie uprawnień z obrotu giełdowego. Niestety, pomysły te nie mają szans na
uzyskanie poparcia KE, głównie za sprawą Niemiec.
W dość dwuznacznym świetle została postawiona Polska.
W czasach PRL-u mówiono że „Polska na węglu stoi”. Jeszcze dzisiaj ponad 70%
wytwarzanej energii elektrycznej powstaje w elektrowniach opalanych węglem
kamiennym i brunatnym.
Po przystąpieniu do UE Polska jest zmuszana do rezygnacji z węgla. Jest to ze
strony Polski polityka bezmyślna, a mówiąc wprost jest to sabotaż gospodarczy. Bezkrytycznie
ulegamy szantażowi KE, wbrew własnemu interesowi gospodarczemu. W czyim
interesie?
Trwający kryzys energetyczny daje odpowiedź i na to pytanie.
Likwidując kolejne kopalnie zmniejszamy własne wydobycie, a węgla potrzebujemy
mniej więcej tyle samo.
Niedobory uzupełniamy importem.
Warto zwrócić uwagę na zachowanie ekoterrorystów. Modna w ostatnim czasie Greta
Thunberg też wykazała się wyrozumiałością dla metod zażegnania kryzysu
energetycznego w krajach UE, szczególnie w Niemczech. W niemieckiej telewizji
ARD powiedziała, że „błędem” było zamknięcie działających już elektrowni
jądrowych. - Osobiście uważam, że
skupianie się na węglu jest bardzo złym pomysłem, kiedy (energia jądrowa –red.)
jest możliwa do wykorzystania – powiedziała.
Z publikowanych ostatnio raportów i analiz MAEA wynika że koniunktura dla
energetyki atomowej utrzyma się do co najmniej 2050 roku. https://energia.rp.pl/atom/art37296111-od-optymizmu-do-pewnosci
Pytanie czy Polska zdąży się wpisać w ten trend?
A co dalej z węglem?
Szukaj na tym blogu
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polityka energetyczna Polski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polityka energetyczna Polski. Pokaż wszystkie posty
31 października 2022
Bezpieczeństwo energetyczne Państwa Polskiego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...