Od
rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w USA wchodzimy w nowy etap
dzielenia włosa na czworo.
Ja będę z zaciekawieniem przyglądał
się akrobacjom słownym niedawnych wrogów prezydenta-elekta USA.
Próbki pojawiają się od wtorkowego poranka.
Faktem jest że
tamten Donald jest nieprzewidywalny. Tylko że takie bzdety mogą
głosić totalni ignoranci. Tak w żadnym przypadku nie można mówić
o człowieku którego wybrano ponownie prezydentem mocarstwa
światowego. To drugi w historii USA przypadek powrotu na urząd
prezydenta USA. Człowieka który od dziesiątek lat funkcjonuje w
wielkim biznesie i ... o zgrozo, do tego nie dokłada! Nie jest
nikomu obojętny bo ma wrogów ale ma też przyjaciół.
Najważniejsze że ma swój styl bycia.
Do czasu
zaprzysiężenia wielcy tego świata będą kombinowali jak zyskać
jego przychylność lub czego nie robić żeby się przypadkowo nie
narazić.
I tu wracam na krajowe podwórko. Próbkę wygibasów
mogliśmy wysłuchać w wykonaniu reprezentacyjnego dyplomaty III RP,
pana na Chobielinie.
https://www.rp.pl/wybory-w-usa/art41406291-oswiadczenie-radoslawa-sikorskiego-ws-wyborow-w-usa-wiatr-historii-wieje-jeszcze-mocniej
Jego pech polega na tym że w hejtowaniu Donalda Trumpa wtóruje mu
żona Anne Applebaum.
Takich którzy teraz powinni połknąć
własny język jest w polskiej polityce więcej.
W kłopotliwej
sytuacji znalazł się również urzędujący premier RP któremu
media, zwłaszcza związane z opozycją, przypominają zdarzenia z
przeszłości niezbyt odległej. Jest tego sporo.
Od zdjęcia
które znalazło się w wywiadzie-rzece „Szczerze”, po
okazjonalne wypowiedzi dyskredytujące obecnego prezydenta-elekta
https://niezalezna.pl/polityka/co-mowil-tusk-o-trumpie-cenckiewicz-precyzyjnie-wypunktowal-jego-wypowiedzi-wideo/530610
https://wpolityce.pl/polityka/712323-ujawniamy-trump-dostal-materialy-z-wypowiedziami-tuska
Czy robi to z przekonania, czy w ramach udziału w chórze
brukselsko-berlińskim?
Czy da się z tego wyjść z twarzą?
Obawiam się że twarz najpierw trzeba mieć.
Do zaprzysiężenia
Donalda Trumpa pozostają ponad dwa miesiące.
Na teraz wiemy że
urzędujący prezydent Biden pogratulował wyniku wyborczego, a przy
tym oświadczył że wybory trzeba uznać za sprawę zakończoną. Trudno się dziwić skoro elekt wygrał z taką przewagą.
Nadchodzące tygodnie i miesiące będą obfitowały w wydarzenia
które będą decydowały o sytuacji świata na najbliższe lata.
Przede wszystkim które z obietnic Trumpa będą realizowane, a
które pójdą w zapomnienie.
Wśród tych które będą
realizowane zasadne jest pytanie jak?
To w szczególności
dotyczy wojny na Ukrainie, konfliktu w strefie Gazy i zagrożenia
niepodległości Tajwanu.
Dla nas otwarte pozostaje pytanie jak
będą się kształtowały stosunki Polski z USA?
Opinie na ten
temat są różne.
Osobiście cudów nie oczekuję. Ciągle mam
na uwadze że USA mają więcej takich petentów jak Polska. Co
innego ciepło wypowiadać się o Polsce i Polakach, a co innego coś
konkretnego dla tej Polski zrobić. Możliwości są. Jednak
bliższe prawdy jest hasło wyborcze Trumpa „Make America Great
Again”.
Dużo będzie zależało kto że strony polskiej będzie
partnerem tych rozmów czy raczej negocjacji.
W tej ekipie
dominuje przekonanie że USA powinny nas wspierać we własnym
interesie.
Natomiast nasze zobowiązania wobec USA powinny stać
w kolejce za zobowiązaniami wobec UE.
O drugim Donaldzie, czyli
Donaldzie Tusku, można powiedzieć że jego mniemanie o sobie ma się
nijak do jego udziału w polityce europejskiej czy też światowej.
Jest to tym żałośniejsze że w latach rządów ZP cały swój
wysiłek kierował na dyskredytowanie tamtego rządu i działanie na
szkodę Polski, zwłaszcza na arenie międzynarodowej.
Kiedy wracał
do rządów w Polsce buńczucznie głosił że jego nikt nie ogra, że
spowoduje natychmiastowe uruchomienie wypłat pieniędzy należnych
Polsce z KPO. Jak to wygląda w praktyce widać po blisko roku
sprawowania rządów ekipy 13 grudnia. Najświeższy przypadek ze
spotkania przywódców UE w Budapeszcie Tusk
- „król Europy” znów ograny. Gdzie ustawiono go do zdjęcia
przywódców UE? Na szarym końcu!
Te
gesty mówią wszystko! Tusk robi dobrą minę w Budapeszcie
W
tym miejscu kolejny raz przypomnę że ta ekipa bezprawnie stara
nazywać się koalicją 15 października.
Po pierwsze, nie
wygrali wyborów 15 października 2023, a koalicję zawiązali
dopiero po wyborach. Porozumienie koalicyjne podpisano 10 listopada
2023.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Koalicja_KO-PSL-PL2050-NL
Po drugie, trudno dostrzec jakieś spektakularne sukcesy
mijającego roku. Faktem jest że trafili na trudne czasy gospodarki
nie tylko europejskiej ale i światowej. Faktem jest również że
członkowie tego rządu dają codziennie popisy swej nieudolności i
dyletanctwa na zajmowanych stanowiskach. Bezapelacyjnie prymat
należy do minister Leszczyny.
Trzeba jednak obiektywnie
stwierdzić że w tym resorcie nie dawali sobie rady o niebo lepsi od
niej,
a od 1989 roku na tym stanowisku zakończyło swój żywot aż
3 ministrów /Franciszka Cegielska, Zbigniew Religa, Ryszard J.
Żochowski/
Faktem jest również że cały rząd, z premierem
na czele, pracuje wytrwale na postawienie wielu z nich przed Trybunał
Stanu, a kto wie czy również przed sądem powszechnym.
Polska
nie jest republiką bananową którą rządzi jakiś kacyk.
Parlament i członkowie rządu zostali legalnie wybrani w
demokratycznych wyborach, ale powinni sprawować rządy z
poszanowaniem obowiązującego prawa.
Dzisiaj nikt nie jest w
stanie przewidzieć jak długo będą trwały rządy tej koalicji.
Czy dotrwają do końca kadencji? Jak długo można rządzić
wytykając jedynie błędy poprzednikom?
Życie nie stoi w
miejscu.
Pytanie jest wyjątkowo zasadne ponieważ, w wyniku ich
rządów postępuje szybki upadek gospodarczy Polski. Świadczy o tym
rosnący deficyt budżetu państwa i plany budżetowe na rok 2025.
Myślę że nie tylko ja zastanawiam się dlaczego tak się
dzieje? Czy to tylko efekt nieudolności rządzących, czy jednak
zamierzone działanie? Jednak w czyim interesie?
Bardzo wątpię
żeby na tym polegał interes Polski i Polaków.