Moje przypuszczenie w temacie Ukrainy potwierdza się.
Jesteśmy na etapie stroszenia piórek. To po obydwu stronach /Rosji i Ukrainy/.
Trzeba przyjąć założenie że nie wierzymy informacjom żadnej strony, zgodnie z
zasadą, że najważniejsze to czego nie widać. To jest swego rodzaju teatr, ale
nie cały spektakl rozgrywa się przy otwartej kurtynie.
Każdy z nas, w miarę posiadanej wiedzy i doświadczenia życiowego powinien
zadawać sobie pytania na które niestety nie ma gotowych odpowiedzi.
Nie wiadomo skąd pochodzą prezentowane w tv filmiki i zdjęcia? Nie wiadomo kiedy
je zrobiono?
Czytam komentarze że trafiają się jako nowe te zrobione np. w 2014 roku podczas
Majdanu.
Są też pochodzące np. z Syrii. Tak wygląda dezinformacja.
Dzisiaj Rosji chodzi żeby Ukrainę i świat maksymalnie przestraszyć. Na ile
skutecznie?
Na Ukrainie spowodowali wędrówkę ludów. Na wojnie to norma. Pytanie, jaka będzie
skala tej wędrówki? Niektórzy mówią że będzie to 3-5 milionów. Kto ich przyjmie
i na jak długo? Kto sfinansuje ich pobyt?
Świat bardziej przeraża groźba użycia przez Rosję broni atomowej. Tego akurat
najmniej się obawiam. Jeden Czarnobyl wystarczy.
Użycie bomby atomowej wymaga wcześniejszej odpowiedzi na pytanie co dalej? Skażony
teren jest niedostępny przez lata. Poza tym dochodzą skutki dla tych co
przeżyją /choroba popromienna/.
Dla strony atakującej pozostaje świadomość odwetu. Wtedy z Rosji nie zostanie
kamień na kamieniu.
Przypomnę wypowiedź Putina sprzed lat „już nigdy wojna nie będzie toczyła się
na terytorium Rosji”.
To wszystko nie znaczy że nie ma się czego bać. Są znane inne rodzaje broni
masowego rażenia. „Bezpieczniejsze” w użyciu np. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bro%C5%84_termobaryczna
.
W sferze rozważań jest pytanie o co naprawdę chodzi w wojnie o Ukrainę. Kto i o
co tam gra?
Tu trzeba cofnąć się do informacji pojawiających się w mediach przed wybuchem
wojny.
Wyjaśnienia trzeba szukać w postawie poszczególnych państw zainteresowanych tym
rejonem.
Rosja sama się określiła, nie ma więc potrzeby drążenia tematu.
Turcja początkowo zachowywała neutralność /ma swoje za uszami; dotyczy Kurdów/,
ale dzisiaj zmieniła zdanie. Zgodzili się na blokadę Bosforu dla rosyjskiej
Marynarki Wojennej. Sprawa dla Turcji bardzo delikatna ze względu na wzajemne
powiązania gospodarcze z Rosją. Wartość kontraktów wzajemnych liczona w miliardach
USD.
USA i Wlk. Brytania działają dyskretnie, ale wydaje się że skutecznie.
Zdziwiłem się ich liczebnością na Ukrainie /doradcy/. Między sobą będą ustalali
kto osiągnie większe profity po wygaszeniu konfliktu.
Na szczególną uwagę zasługują Niemcy. Są posądzani o inspirowanie Rosji do
wojny z Ukrainą.
Marzy im się „nowe rozdanie” w którym będą mieli jeden z głosów decydujących w
polityce mocarstwowej.
Po drodze chodzi im o spacyfikowanie Polski. Ten aspekt jest może mało widoczny
ale nie można go zlekceważyć.
Na dzisiaj może dziwić stanowisko Chin. Koliduje ono z interesami Rosji. Trudno
się w tym połapać, ale sprawa zaczyna się prostować gdy cofniemy się nieco w
czasie.
Kiedyś mówiło się że chińska dyplomacja realizuje politykę z wyprzedzeniem 100
lat. Tyle aż nie trzeba. Chiny potrzebują stabilnych dróg lądowych do
transportu swoich towarów do Europy. Transport morski trwa zbyt długo. Mają do
tego do dyspozycji duże pieniądze, w dodatku własne.
Jedną z rozważanych opcji był BAM2, przedłużony do Polski /Sławków/. Polska
miała trudności z zadeklarowaniem wejścia w ten interes. Tu mieszali Amerykanie,
bo to kolidowało z ich interesami. Przeciąganie liny trwało i nagle,
przynajmniej ja, dowiedziałem się że alternatywny szlak wiedzie przez Ukrainę
na Węgry. Różnica polega na tym, że terminal przeładunkowy na Węgrzech
rozpocznie pracę w tym roku, a my dopiero planujemy rozbudowę terminala w
Małaszewiczach.
Krótko mówiąc Orban nas wyślizgał.
Chinom zależy żeby cały szlak kolejowy nazwany „Jedwabny szlak2” był bezpieczny
i wolny od przypadkowych rewolucji. Mamy świeżo w pamięci Kazachstan.
To miała zapewnić wojna Putina z Ukrainą.
Chiny czekają. Jeszcze nie niecierpliwią się. ale są głosy że jeśli Putin nie
spełni pokładanych nadziei zostanie wymieniony na nowszy model.
Czy jest w stanie spełnić pokładane w nim nadzieje?
W tych rozważaniach widzę jedną wielką niewiadomą, kogo naprawdę popiera
Zachód? Rosję czy Ukrainę? Wiele wskazuje na to że jawnie Ukrainę, a skrycie
Rosję.
Pytanie pomocnicze, gdzie przewidziano miejsce dla Polski?
Skoro o Polsce mowa to mam problem z naszą propagandą rządową. Gdybym bazował
tylko na przekazie oficjalnym żyłbym w krainie pełnej szczęśliwości. Tak jednak
nie jest.
Z zażenowaniem obserwuję naszych przywódców z jakim zaangażowaniem optują w KE
i PE na rzecz Ukrainy. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tego zaangażowania
brakuje w walce o środki z FO należne Polsce od 8 miesięcy! Przecież te
pieniądze są nam potrzebne, a poza tym przyznano je nam i nie musimy żebrać o
ich wypłatę.
W tych rozważaniach nie można widzieć tylko wycinka jakim jest wojna na
Ukrainie. Trzeba to widzieć w szerszym kontekście. Ta wojna ma wyniszczyć nie
tylko Ukrainę ale i Polskę chociaż działania wojenne nie toczą się u nas. Dlatego
w naszym żywotnym interesie jest wspomaganie Ukraińców w miarę naszych
możliwości. Skutki tej wojny będziemy odczuwali już wkrótce. Dzisiaj nie wiemy
jeszcze w jakiej skali.
Nie wolno nam zadowalać się deklaratywną pomocą płynącą z Europy. Słowa otuchy
i poparcia może sobie ta „Europa” w … buty wsadzić.
Od lat jesteśmy państwem frontowym a dzisiaj szczególnie, a to wcale nie znaczy
że mamy być skazani na pożarcie.
Szukaj na tym blogu
26 lutego 2022
Co prognozujemy?
25 października 2021
Dobrze. Brnijmy dalej.
W sporze z KE prawnie Polska ma rację. Tylko co z tego wynika? Komisarze unijni
i TS UE robią co chcą, interpretując prawo wedle własnego uznania. Robią to
bezkarnie.
Koszty tej samowoli ponosi Polska i jak dotąd nie potrafi się odegrać.
No właśnie, nie potrafi, nie chce, czy zwyczajnie boi się?
Po kolei, może niekoniecznie według ważności spraw. To Turów, KPO,
praworządność, solidarność europejska.
W sprawie Turowa napisano już tomy. Dobre w tej sprawie było zerwanie rozmów z
Czechami.
Teraz Czechy chcą ich wznowienia. Jeśli do tego dojdzie powinno dojść do resetu
warunków wstępnych. Czesi oparli swoje roszczenia na kłamstwie dotyczącym oceny
stanu środowiska naturalnego w najbliższym sąsiedztwie KWB Turów.
Problemy z dostępem do wody pitnej w spornym rejonie występują u nich od
dziesięcioleci.
Nie jest to żadną tajemnicą. Winne są nie tylko kopalnie węgla brunatnego ale
również żwirownie.
Trudno ustalić jednoznacznie stopień winy Polski, Czech czy Niemiec. Nie ma
takich badań.
Jeśli są, nie są dostępne. Dlaczego więc tylko Polska ma ponosić
koszty tego stanu rzeczy?
W dodatku tylko w strefie obrzeży kopalni Turów, od
strony Czech. A co z pozostałymi kopalniami na terenie Czech i Niemiec?
Nie szkodzą czy nie ma komu upomnieć się o rekompensaty?
Okazuje się że podobny problem /deficyt wody/, tym razem po stronie polskiej,
występuje na granicy polsko-niemieckiej na wysokości KWB Janschwalde /Niemcy/. https://www.money.pl/gospodarka/czeska-kopalnia-zabiera-wode-polskim-miejscowosciom-resort-klimatu-rozpoczyna-analize-6695242825919296a.html
Małe zastrzeżenie, kopalnia Janschwalde zajmuje teren 3-krotnie większy niż KWB
Turów.
Kopalnia znajduje się na terenie Niemiec ale jej właścicielem jest https://pl.wikipedia.org/wiki/Energetick%C3%BD_a_pr%C5%AFmyslov%C3%BD_holding
Niemcy odpowiedzieli na zarzuty gmin Gubin i Brody, ale czy tupet Niemców
wystarczy do zamknięcia tematu? https://www.money.pl/gospodarka/czeska-odkrywka-zabiera-wode-polskim-gminom-kopalnia-odpowiada-na-zarzuty-6696584758303328a.html
W całej historii sporu jest kilka punktów kiedy wydający decyzje mieli problemy
z przewidzeniem ich skutków. Przebija wszystko sędzia TS UE nakazująca w trybie
natychmiastowym wstrzymanie wydobycia w kopalni KWB Turów. Jest to technicznie
niewykonalne. Taki proces trwa latami o czym Niemcy doskonale wiedzą. Zamykanie
u siebie kopalni węgla brunatnego trwa już około 20 lat.
Kolejnym idiotyzmem sądowym w wykonaniu TS UE było nałożenie kary w wysokości
0,5 mln euro dziennie za nie zastosowanie się Polski do postanowienia
zabezpieczającego. Ta decyzja nie została do dzisiaj oficjalnie przekazana
Polsce. Idiotyzm, na co zwraca uwagę prof. Waldemar Gontarski, polega na tym,
że zgodnie z prawem unijnym karę można nałożyć za niewykonanie wyroku TS UE.
Sprawa, z powództwa Czech, ma być rozpatrywana przez TS UE dopiero w 2022 roku.
Tu muszę uzupełnić że nie wszyscy politycy, nawet koalicji rządzącej, są na
tyle biegli w prawie unijnym żeby zwrócić uwagę na ten „szczegół”.
Afera wokół KWB Turów została rozpętana w dość szczególnym momencie. Od kilku
tygodni obserwujemy drastyczny wzrost kosztów energii elektrycznej, wzrost
zapotrzebowania i wzrost kosztów paliw kopalnych, w tym węgla kamiennego.
Nałożyło się na to kilka przyczyn. Dlatego trudno wskazać najważniejszą. Jeszcze
w 2018 roku światowi analitycy wieszczyli stały spadek zapotrzebowania na
węgiel. Przyszła pandemia Covid-19 i te kalkulacje diabli wzięli. Problem był widoczny
już w połowie roku 2021 https://www.wnp.pl/gornictwo/zapotrzebowanie-na-wegiel-nakreca-wzrost-cen-na-rynkach,481240.html
Destabilizatorem rynku węgla okazały się Chiny i wojna handlowa z Australią.
Taka ciekawostka:
Popyt na energię elektryczną na rynkach
azjatyckich czy też w Europie powiększył się znacznie po kryzysie wywołanym
pandemią w 2020 roku. Zmniejszona produkcja energii z OZE, przy zwiększonym jej
zużyciu, przełożyły się na znaczny wzrost produkcji energii z węgla, między
innymi w Niemczech.
https://www.wnp.pl/gornictwo/kryzys-energetyczny-odczaruje-wegiel-czas-na-otrzezwienie-rzadu,500050.html
Do tego trzeba dołożyć jeszcze handel emisjami CO2.
Czy można poważnie traktować takie dyrdymały? https://www.wnp.pl/energetyka/polacy-gotowi-zrezygnowac-z-ogrzewania-weglem,338531.html#comment
Polecam poczytanie komentarzy, tu wyjątkowo obfitych.
Warunki klimatyczne w Polsce są takie a nie inne i musimy mieć stabilne dostawy
energii elektrycznej.
OZE nam tego nie zapewni, a energetyki jądrowej jeszcze nie mamy. Jeśli jej
doczekamy to i tak będzie to margines w bilansie energetycznym.
W powyższym wywodzie widzę sporą niespójność. Doprowadził do tego owczy pęd. Dlaczego?
Powinniśmy być samowystarczalni pod względem zaopatrzenia w węgiel. Tymczasem
węgiel importujemy bo nie warto inwestować w nowe szyby wydobywcze. Mało tego,
ochoczo likwidujemy wydobycie w istniejących kopalniach. Z drugiej strony
wpuszczamy na nasz rynek węglowy kapitał obcy /Śląsk, okolice Bogdanki/ zapominając,
że wydobycie węgla obciążone jest kosztami emisji CO2, kosztami szkód
górniczych itd. w myśl tezy „zyski nasze, szkody wasze”.
O zawiłościach w rozliczeniach kosztów energii elektrycznej można poczytać tu https://wysokienapiecie.pl/34840-rekord-importu-pradu-polski-pobity/
Kolejny kwiatek z unijnej łączki dotyczy FO który ma pomóc wyjść Europie z
zapaści pocowidowej.
Zgodnie z harmonogramem prac KE powinna przyjąć lub zawetować KPO do 1 sierpnia
2021.
Przyjęcie jest równoznaczne z obowiązkiem wypłacenia pierwszej transzy w
wysokości 13% przyznanej pomocy. Dla Polski jest to około 3,7 mld euro.
Odmowa przyjęcia KPO przez KE wymaga merytorycznego i pisemnego uzasadnienia
czego KE do tej pory nie zrobiła.
Polska ma więc prawo naliczania od 1 sierpnia 2021 karnych odsetek za zwłokę.
Jest też inne rozwiązanie. Podobną praktykę stosuje KE wobec Węgier. Orban
niedawno powiedział że Węgry zrezygnują ze swej puli w FO i zaciągną kredyt
komercyjny. Nie jest wykluczone że wobec obstrukcji KE Polska może pójść w
ślady Węgier.
Ciekawa jest jednak najświeższa informacja z tego obszaru. KE chce zmienić
front i zastosować sankcje jedynie wobec Węgier. To ma stworzyć rozłam w
relacji Polska-Węgry. Jak w takiej sytuacji zachowa się Polska?
Od 2015 roku wobec Polski KE używa samograja o wdzięcznej nazwie praworządność.
Praworządność nie jest to opisana ani zdefiniowana w dokumentach traktatowych
UE. Ale dzięki temu komisarze unijni, a w ślad za nimi wielu polityków z państw
członkowskich UE pozwala sobie na niewybredne i bezpodstawne ataki na Polskę.
Dopełnieniem jest wsparcie udzielane im przez krajową totalną opozycję.
Hipokryzja tej zagrywki polega na tym, że praworządność jest traktowana
uznaniowo. Te same działania prawne podejmowane w jednym kraju nie muszą być
akceptowane w drugim.
W UE najczęściej ten brak akceptacji dotyczy działań
podejmowanych w Polsce i na Węgrzech.
Konikiem dla malkontentów stała się reforma wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Nie ma znaczenia że rozwiązania wdrażane w Polsce są identyczne lub podobne do
wdrożonych np. w Niemczech czy innych państwach unijnych.
Moim zdaniem jesteśmy sami sobie winni. Zbyt długo kolejne rządy III RP udawały
że nie ma sprawy, a tymczasem jest to długofalowy plan zmierzający do przekształcenia
UE w superpaństwo pod przywództwem Niemiec, z pominięciem ustaleń wynikających
z zobowiązań traktatowych.
Zgodnie z zapisami traktatowymi wymiar sprawiedliwości jest wyłączony z
ingerencji wszelkich struktur unijnych. To zapewnia konstytucja III RP z 1997
roku.
Polska od lat jest na cenzurowanym. Od lat musi się tłumaczyć że nie jest
wielbłądem. Jednak dla obydwu stron nic z tego nie wynika. Wszyscy pozostają
przy swoim. Narasta jednak świadomość że ten stan nie może trwać w
nieskończoność. Widać to po wzroście poparcia dla postawy Polski.
Musi dojść do przesilenia.
Dzisiaj trwają pohukiwania urzędników KE wspieranych przez część przywódców
państw nie tylko tzw. starej Unii. Problem w tym, że KE w najbliższym czasie
zamierza przeforsować swój kolejny „genialny” pomysł znany dzisiaj jako „fit to
55”. https://www.muratorplus.pl/biznes/prawo/fit-for-55-co-to-znaczy-jakie-sa-zalozenia-pakietu-fit-for-55-aa-nsqN-vGEp-8kza.html
Przyjęcie go wymaga zgody wszystkich państw członkowskich UE.
Władze Polski będą zmuszone do rewizji swego stanowiska. Jest to o tyle
istotne, że jesienne zawirowania w obszarze energetyki, w skali Europy,
pokazały czym skończy się bezkrytyczne wdrażanie polityki energetycznej UE. Krótko
mówiąc, Europa nie jest przygotowana na odejście w krótkim czasie od energetyki
opartej na paliwach kopalnych na rzecz OZE.
16 października 2021
Związki przyczynowo-skutkowe, czyli nie wie prawica co czyni lewica, a … ceny rosną.
Wygląda na to że żyjemy w rzeczywistościach alternatywnych. Niemożliwe? Niby
dlaczego?
Polska na węglu stoi. Nikt temu nie zaprzeczy. Wzrastają koszty jego wydobycia.
To też fakt.
Dlatego opłacalny jest jego import, a to wywołuje niezadowolenie braci
górniczej. Trudno im się dziwić.
Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne. Ogólnie to takie na które mamy wpływ
jako państwo, ale są i te wynikające z rozgrywek ponad naszymi głowami.
Jedną z przyczyn jest odchodzenie od węgla na rzecz OZE. Płacimy coraz wyższe
składki, czy jak kto woli kary, za emisję CO2. Półśrodkiem są elektrownie
opalane gazem.
Rozwiązaniem są też elektrownie jądrowe.
Każde z tych rozwiązań ma swoje „plusy dodatnie i plusy ujemne”.
Wszystkich zadowolić się nie da.
Problemem na dzisiaj jest bezkrytyczne uleganie naciskom różnych lobby.
Właśnie jedno lobby wymusiło opłaty za emisję CO2. Nie ma znaczenia że naukowo
udowodniono że emisja CO2 spowodowana działalnością człowieka ma się nijak do
emisji CO2 przedostającego się do atmosfery w sposób naturalny. https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-dwutlenek-wegla-emitowany-przez-czlowieka-nie-ma-znaczenia-31/
Na przykład kogo obciążyć kosztami erupcji wulkanów?
Co jest grane?
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-rafal-wos-idzie-nowy-kolonializm-tym-razem-zielony,nId,5508333
Prawa do emisji CO2 stają się przedmiotem intratnego handlu.
Na czym faktycznie polega „wina” CO2?
Może czasem warto coś przeczytać zamiast tylko przerzucać się inwektywami?
Chociażby ten tekst http://greenwatcher.szkolanawigatorow.pl/polska-ruletka
i komentarze, a zwłaszcza tego autora http://greenwatcher.szkolanawigatorow.pl/polska-ruletka#253174
Polemika powinna dotyczyć konkretów.
Cały świat zmuszany jest do poszukiwania źródeł energii elektrycznej innych niż
oparte o węgiel kamienny i brunatny. Nie wszyscy chcą się do tych rygorów
dostosować. Rozsądek miejscami bierze górę, zwłaszcza że ostatnie tygodnie
zmuszają do weryfikacji wcześniejszych zobowiązań.
Jak wytłumaczyć że w Polsce niebotycznie wzrastają koszty energii elektrycznej,
podobnie jak w innych państwach, gdy wytwarzanie tej energii oparte jest u nas w
podstawowej mierze na węglu? Dlatego rząd znowu będzie odgrywał dobrego wujka i
dopłaci tym biedniejszym?
Z czego? Są jakieś nieprzebrane rezerwy?
Uświadomiono sobie że wiatr nie zawsze wieje, słońce świeci w dzień i to nie
zawsze.
Bilans energetyczny się nie spina. Coraz częściej mówi się o możliwych
blackoutach.
Jak to pogodzić z deklaracjami wyłączania w krótkim czasie z eksploatacji
elektrowni węglowych?
Na siłę lansowany jest transport elektryczny. Tylko dlaczego do osobowych
samochodów elektrycznych dopłaca reszta społeczeństwa? Dzisiaj jest to zabawka
dla bogatych.
Kogo stać na kupno „elektryka” za około 150 tysięcy złotych?
Do tego dochodzi możliwość bezpłatnego ładowania w ogólnodostępnych stacjach
ładowania akumulatorów.
W tej euforii brakuje refleksji skąd się bierze prąd do tych akumulatorów? Z
powietrza?
Raczej nie.
Jest jeszcze taki „drobiazg”. Stacji ładowania jest za mało w stosunku do
ilości elektryków pojawiających się na drogach. Nie będą też przybywać jak
grzyby po deszczu.
Są też zastrzeżenia do wydajności stacji ładowania. Doświadczyli tego w tym
roku Chińczycy. https://spidersweb.pl/autoblog/kolejki-do-ladowarek-w-chinach/
Niestety, ale w ten wyścig dała się wkręcić Polska. Podejmowane zobowiązania
mają podłoże polityczne. Wkrótce nadejdzie chwila kiedy będziemy musieli liczyć
siły na zamiary i padnie groźne „sprawdzam”.
To nie tylko problem dostępności odpowiednich funduszy. To problem deficytu
czasu i problem podejmowania trudnych decyzji politycznych.
Nie wszystkie drogi są dla nas otwarte. Jeszcze nie zapadły żadne decyzje
wykonawcze a już Niemcy nie zgadzają się na budowę w Polsce elektrowni
jądrowych. Niemcy są specjalistami w torpedowaniu większości naszych poczynań. Działają
przy tym zgodnie, bez oglądania się na barwy polityczne.
A co u nas? Nic nowego.
Przy całej mojej sympatii dla ekipy rządzącej, ważniejsze są rozgrywki
frakcyjne i walki między poszczególnymi koteriami. Tak się dzieje od samej góry
tej piramidy. Premier z Sasinem walczą o stołki dla swoich. Kurtyka ze swoimi zdolnościami negocjacyjnymi
nie znajduje uznania i jest przewidziany do wymiany. Techniczny premier sportem
będzie się zajmował tylko amatorsko. Rolnictwu obiecują już nie tylko gruszki
na wierzbie ale w pakiecie nowego, kolejnego ministra.
W sprawach zasadniczych zmiany niewielkie albo żadnych. Taki stan rzeczy można
akceptować w czasach zdecydowanego spokoju, czy wręcz nudy. Tego nie da się
powiedzieć o obecnych czasach.
Jeśli rząd na każdym kroku powtarza że żyjemy w państwie prawa i UE też stoi na
straży prawa, to nie może to być jedynie pustosłowiem.
Wszystko kręci się wokół konstytucji III RP, tej z 1997 roku. W obecnym
układzie sił politycznych na inną nie ma co liczyć. Wobec tego zapisy tej
konstytucji nie mogą być dla nas martwa literą. Podobnie nikt, poza TK, nie ma
prawa dokonywać jej wykładni na własny czy partyjny użytek.
W relacjach z UE nie możemy pod żadnym pozorem tolerować handlu wymiennego, w
rodzaju „pieniądze za podporządkowanie się woli unijnych kacyków” którzy
faktycznie reprezentują interesy państw ich delegujących lub preferują własne
poglądy polityczne.
Polska musi być twardym negocjatorem.
W sprawie migrantów z Białorusi trzeba Niemcom powiedzieć wprost że nie dajemy
rady i niech są gotowi na ich przyjmowanie w większych ilościach bo oni u nas
nie chcą pozostać.
KE poza udzielaniem sprzecznych porad, nie zrobiła nic dla rozładowania
problemu.
W sprawie konfliktu o KWB Turów trzeba wrócić do punktu wyjścia, czyli
ustalenia winnych.
Jak mogliśmy dać sobie wmówić winę, skoro w tym rejonie działają inne kopalnie
węgla brunatnego, tyle że leżące w Czechach i w Niemczech, a po czeskiej
stronie jest jeszcze kopalnia kruszywa która nie jest obojętna dla tamtejszego środowiska
naturalnego. W tym rejonie problemy z wodą Czesi mają od dziesięcioleci. Teraz
wydaje im się że trafili na frajera.
Czeskich cwaniaków trzeba załatwić ich własną bronią.
Co do pieniędzy z FO to trzeba zdecydowanie przypominać że to żadna łaska ze
strony KE. Pieniądze nam przyznano i po minięciu terminu oceny wniosku i nie
zgłoszeniu Polsce żadnych uwag, mają być wypłacane, bez dodatkowych warunków. To
jest kredyt bankowy zaciągnięty przez KE i żyrowany przez Polskę. Jeśli tych
pieniędzy KE nam odmawia, powinniśmy zerwać umowę. Taka jest logika faktów.
Jeszcze słowo w jednej sprawie. Pojawiają się sugestie że powinno dojść do
debaty Kaczyński-Tusk.
Pytam się dlaczego? Dlaczego ma być nobilitowany notoryczny oszust polityczny?
Co PiS zyska przez taką debatę?
Realnie Tusk jest p.o. szefa PO, nie w drodze wyboru, a w drodze kantu w
zarządzie PO.
Czy takiego kogoś należy traktować poważnie?
16 czerwca 2021
Szemrane interesy?
Informacja jak wiele innych, a ile przy okazji można się dowiedzieć. https://www.nakolei.pl/pkp-cargo-s-a-i-forespo-poland-podpisaly-list-intencyjny-w-sprawie-fabryki-w-gniewczynie/
https://www.wnp.pl/logistyka/reaktywacja-fabryki-wagonow-gniewczyna,476014.html
Odkupujemy ciągle to co było nasze, a co Balcerowicze sprzedawali obcym za symboliczną
złotówkę. Fabryka Wagonów Gniewczyna w 1991 roku została wyłączona ze struktur
PKP, a w 2001 roku sprzedana właścicielowi zagranicznemu. W 2014 roku zakład
postawiono w stan upadłości, a rok później, czyli w 2015 roku, postawiono w
stan likwidacji.
Powtarzalny proceder, z giganta jakim było PKP tworzono
spółki, spółeczki, sprzedawano, rozkradano, wszystko w majestacie obowiązującego
wówczas prawa, czy raczej bezprawia.
„Forespo Poland to podmiot zależny spółki Forespo ze Słowacji, który jest
właścicielem majątku
po dawnej fabryce wagonów towarowych w Gniewczynie
Łańcuckiej koło Przeworska (Podkarpacie). Obecnie nie jest tu prowadzona
produkcja taboru, ale Forespo ma w swoim ręku nieruchomość
z halami
produkcyjnymi, magazynami i obiektami biurowymi oraz bocznicą kolejową.
… PKP CARGO zadeklarowało w liście intencyjnym, że wyremontuje i przystosuje
zakład
do wznowienia produkcji. To zadanie będzie wykonywane we współpracy z
Agencją Rozwoju Przemysłu i Fabryką Wagonów Świdnica, która jest częścią
amerykańskiego koncernu Greenbrier Group https://pl.wikipedia.org/wiki/Wagony_%C5%9Awidnica
. Te trzy podmioty podpisały kilka miesięcy temu list intencyjny dotyczący
wspólnej produkcji wagonów towarowych na Podkarpaciu.
W liście intencyjnym zapisano, że umowa miałaby być zawarta do 15 listopada.” /Tak
było w 2019 roku/.
Dopiero dzisiaj doszło do podpisania tej umowy https://www.money.pl/gospodarka/pkp-cargo-odkupuje-byla-fabryke-wagonow-wznowi-produkcje-6648149515504320a.html
Zwracam uwagę na takie szczególiki:
1. Słowacy wyrazili wolę sprzedaży części nieruchomości, o czym stanowi
list intencyjny podpisany
z PKP CARGO S.A. W liście jest także mowa o
wydzierżawieniu innej części nieruchomości oraz składników majątku, w tym
maszyn.
Jakie będą tego konsekwencje gospodarcze?
2. Partnerem w tym przedsięwzięciu jest Fabryka Wagonów Świdnica, która jest
częścią amerykańskiego koncernu Greenbrier Group.
W ramach przypomnienia:
W latach 90-tych XX w było 23 ZNTK w Polsce . Były to zakłady produkcyjne,
remontowe i modernizacyjne. Wiele przestało istnieć.
W ostatnich latach zmieniła się koniunktura dla przewozów kolejowych.
Prezes PKP CARGO wyjaśnia, że do 2036 roku PKP CARGO musi zakończyć proces
wymiany i modernizacji taboru, aby spełniał on unijne wymogi dotyczące hałasu,
ale ogromne znaczenie ma aspekt ekonomiczny tej operacji.
PKP CARGO dysponuje około 60 tys.
wagonów, z których duża część zostanie w kolejnych latach wymieniona na nowy
tabor.
Fabryka w Świdnicy produkuje rocznie 1500-2000 wagonów towarowych o różnym
przeznaczeniu, w poprzednich latach większość produkcji szła na eksport.
Fabryka w Gniewczynie powinna osiągnąć co najmniej porównywalną zdolność
produkcyjną.
Zainteresowanie rozwojem produkcji wagonów towarowych w Polsce wynika ze wzrostu
zapotrzebowania na ten rodzaj wagonów nie tylko w Polsce, ale w Europie i na
świecie.
W tym miejscu wypada postawić pytanie czy znajdzie się wystarczającą liczbę
fachowców do wznowienia produkcji w tym zakładzie?
Od siebie dodam pytanie o przyszłą strukturę właścicielską odtwarzanej fabryki.
Jest też inny problem, natury ludzkiej. Po latach zastoju należy oczekiwać
problemów ze skompletowaniem załogi do odtwarzanej fabryki. Chodzi o co
najmniej kilkuset wykwalifikowanych pracowników, nie tych do łopaty.
Trzeba
dmuchać na zimne. Zwłaszcza po opublikowanym niedawno raporcie NIK na temat budowy promu w stoczni szczecińskiej.
Była feta, kamery TVP, położenie stępki i potem długo, długo nic i … straty,
nie tylko finansowe. Gdzie są winni? https://www.nik.gov.pl/kontrole/P/19/019/KGP/
Same dobre chęci i ambicje to za mało.
Warto odświeżyć sobie problemy jakie
przeżywała bydgoska PESA. https://www.rynek-kolejowy.pl/mobile/pesa-bydgoszcz--dominator-ma-klopoty-87515.html
https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=BTSJH7
01 czerwca 2021
Plusy i minusy ratyfikacji Funduszu Odbudowy przez Polskę.
Ratyfikacja Funduszu Odbudowy stała się faktem. Teraz wszystko w gestii KE.
Nasze media próbują temat zagadać. W tym słowotoku giną pryncypia.
Ile tych pieniędzy w końcu otrzymamy? I co ważniejsze jak będziemy rozliczani przez
KE z ich wydatkowania?
Po drodze musi być dokończonych kilka spraw formalnych, a więc po pierwsze, KE
musi pozyskać fundusze na rynkach finansowych oraz zatwierdzić Krajowe Plany
Odbudowy /KPO/ wszystkich państw UE. https://forsal.pl/gospodarka/polityka/artykuly/8177860,prezydent-ratyfikowal-unijny-fundusz-odbudowy.html
Biorąc pod uwagę bezwładność machiny biurokratycznej KE jest mało prawdopodobne
żeby zaczęto wypłacać te pieniądze w lipcu. Już się mówi że realny jest
wrzesień.
Kogo będzie winić nasza totalna opozycja?
Polska z unijnego budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy może otrzymać
łącznie 770 mld zł, wypłacanych sukcesywnie, z czego ok 520 mld zł stanowić
będą środki z wieloletniego budżetu, a ok. 250 mld zł z Funduszu Odbudowy.
Więcej
informacji na temat pozyskania funduszy oraz zasad ich rozliczania w
przyszłości można znaleźć tu https://www.dw.com/pl/fundusze-unijne-sk%C4%85d-te-pieni%C4%85dze/a-57232920
Pytanie, jak to będzie funkcjonowało w praktyce?
Poczekajmy na informacje końcowe.
Według mnie kwotą sztywną są środki budżetowe tzn. każde państwo otrzyma tyle
ile mu przyznano.
Niewiadomą jest Fundusz Odbudowy. Wiadomo, że FO składa się z dwóch kwot z
których jedna stanowi dotacje unijne i ta zostanie wykorzystana w całości.
Niewiadomą jest część pożyczkowa.
Nie wszystkie państwa członkowskie są nią
zainteresowane. Niektóre państwa rezygnują z pożyczki w całości, a część chce
skorzystać z mniejszych kwot. Tak zamierza postąpić np. Polska.
Czy KE poda informację o łącznej kwocie pożyczki? Czy poszczególne państwa będą
mogły zmienić zdanie w kwestii zwiększenia pożyczki /w ramach przyznanego
limitu/? Czy każde państwo będzie płaciło odsetki od przyznanej kwoty i
prowizje, czy tylko od przewidzianej do wykorzystania?
Dla nas tzn. dla Polski ważniejsze powinny być zasady rozliczania wydatkowanych
kwot unijnych.
Dużo się na ten temat mówiło w mijającym roku. Chodzi o powiązanie wydatkowania/rozliczania
z zasadą praworządności. Jeśli rząd MM nie postawi sprawy na ostrzu noża, to te
pieniądze zobaczymy jak własne ucho.
Dziwne, ale na ten temat w mediach panuje głucha cisza. Już to powinno nam
dawać do myślenia.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...