Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kto dba o interesy Polski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kto dba o interesy Polski. Pokaż wszystkie posty

21 lutego 2025

Jaka przyszłość Ukrainy?

 

Trwają rozmowy w sprawie dalszych losów wojny na Ukrainie.
Jak to się mówi, na stole są dwie drogi dojścia do zakończenia/przerwania tej wojny.
Jedna droga, autorstwa USA, jest drogą biznesową, na zasadzie coś za coś.
Pierwszą wersję tej transakcji odrzucił prezydent Ukrainy, ale ostatnio pojawiają się informacje że rozważana jest inna wersja tego samego.
Z drugiej strony sprawą zajmuje się KE, co prawda w okrojonym składzie, w dodatku z pominięciem roli Polski która w tym półroczu sprawuje prezydencję w Radzie UE.
Zajął się tym prezydent Francji który zwołał w Paryżu szczyt na którym, po niby burzliwych rozmowach nic nie ustalono. https://dorzeczy.pl/swiat/692878/szczyt-dezintegracji-w-paryzu-oslabienie-ukrainy-i-podzialy-w-ue.html Osiągnięto za to coś innego. W całej rozciągłości pokazano dezintegrację UE
w sprawie przyszłości Ukrainy. Rozbieżność interesów nie pozwala na skuteczną pomoc Ukrainie.
Gdzie są słabe punkty?
Podstawowy to co innego się mówi, a co innego robi.
Dotychczas USA udzielały Ukrainie wsparcia sprzętowego i finansowego.
Ekipa Trumpa stara się zweryfikować skuteczność dotychczasowej pomocy USA. Okazuje się że według posiadanej przez USA wiedzy spora część pomocy nie trafia pod właściwy adres.
Chodzi o skalę korupcji.
Trump chce zmienić zasady wsparcia Ukrainy. Dotychczas była to pomoc bez zobowiązań ze strony Ukrainy. Trump zaproponował Ukrainie możliwość rekompensaty w postaci dostępu do kopalin metali ziem rzadkich. Początkowo Zełeński propozycję odrzucił, ale rozmowy trwają.
Wszyscy uczestnicy dyskusji mają pełną świadomość że Ukraina bez wsparcia USA nie ma żadnych szans na końcowy sukces. Przytacza się porównanie że pomoc USA stanowi około 50% pomocy udzielanej przez Europę.
Jest też opinia że wojna na Ukrainie to sprawa Europy i powinna być rozwiązana w Europie.
Jest to niewykonalne wobec braku jednolitego frontu państw europejskich, zwłaszcza obstrukcji ze strony Niemiec.
Wspomniałem że są prowadzone rozmowy na szczeblu dyplomatycznym na temat warunków
i możliwości zawieszenia/przerwania/zakończenia wojny. Póki co niewiele z nich wynika bo,
z oczywistych powodów, strony nie są skłonne do ustępstw. Jednocześnie żadna strona nie jest w stanie przechylić na swoją stronę szali zwycięstwa.
Na dzisiaj rozważana jest opcja ustalenia linii demarkacyjnej, rozgraniczającej tereny zajęte przez Federację Rosyjską od reszty Ukrainy. Szacunkowo linia demarkacyjna miałaby ponad 1000 km.
Pytanie dotyczy tego jak liczne powinny być siły rozjemcze. Jest bardzo duża rozbieżność ocen. Przywódcy europejscy mówią o kontyngencie rzędu 30 tysięcy żołnierzy, a wojskowi mówią o co najmniej 180 tysiącach.
Teraz przechodzimy do drugiego problemu, z jakich narodowości mógłby składać się taki kontyngent? Tu zaczynają się przysłowiowe schody. Rosja odrzuca możliwość wykorzystania wojsk NATO. Pozostaje więc ONZ lub OBWE.
To nie wszystko. Znający problem przypominają że po pierwsze, wojska muszą być rotowane co najmniej raz w roku, po drugie mają zapewnione zajęcie na kilka lat. Przykładem są wojska ONZ na Wzgórzach Golan.
Kto to sfinansuje? Poza tym, zdaniem wojskowych, misja musi być wspomagana przez USA.
Chodzi głównie o zabezpieczenie osłony powietrznej.
Warto zwrócić uwagę że w tych ocenach wszystko skupia się wokół braku zaufania do zachowań Federacji Rosyjskiej. Na to zwracają uwagę komentatorzy oceniający działania Trumpa.
Według nich Trump bezpodstawnie wierzy w deklaracje Putina.
Ciekawy pogląd lansuje Ziemkiewicz. Według niego Trump chce doprowadzić na Ukrainie do zaległych wyborów prezydenckich. W tych wyborach powinno dojść do wyeliminowania Zełeńskiego i wszystkich oligarchów z nim związanych.
Kto ma szanse wygranej? Jeden z odsuniętych przez Zełeńskiego, generał Załużnyj.
W tych ocenach zwrócę uwagę na zachowanie polityków polskich, zwłaszcza urzędującego premiera. Przyzwyczaił nas że prawdę mówi gdy się myli.
Ostatni jego wyczyn dotyczy możliwości wysłania naszych żołnierzy na Ukrainę.
Premier doskonale wie że jest to niemożliwe ze względów formalnych więc jego zarzekanie się nie ma najmniejszego sensu.
Polska mogłaby wysłać regularne wojsko tylko w wyniku porozumienia międzynarodowego na poziomie UE lub ONZ. W ramach NATO jest to niemożliwe ze względu na sprzeciw Rosji.
Z tych rozważań wykluczam udział ochotników którzy walczą na własne ryzyko i odpowiedzialność. Powyższe rozważania mają charakter stricte teoretyczny. Kanałami dyplomatycznymi sonduje się możliwości rozwiązania problemu jakim jest wyniszczająca wojna na Ukrainie.
Z jednej strony jest buta Rosji, a z drugiej desperacja Ukrainy która nie chce stracić ponad 20% swego terytorium, Nie chcą dopuścić żeby poniesione straty były tylko krwią wsiąkniętą w piach. Bez realnego wsparcia z zewnątrz to kolejny węzeł gordyjski. 


20 lutego 2025

Nowe porządki? Czyli co?

 

Przyglądam się temu teatrzykowi rozgrywanemu na naszych oczach i zastanawiam się co z tego ma wyniknąć?
Trump robi swoje, a Europa, a raczej jej najważniejsi przywódcy stroszą piórka. Tylko że z tego stroszenia nic nie wynika. Poza szumem medialnym.
Jeśli USA wstrzymają pomoc, Ukraina w krótkim czasie padnie. Komu ma na tym zależeć?
Bezwładność decyzyjna Europy poraża. Od gadania nie wzrośnie potęga militarna Europy.
Kolejne sankcje nakładane na Rosję to śmiech na sali. Co jakiś czas dowiadujemy się jak Niemcy, czy Francja omijają sankcje, bo interesy gospodarcze są dla nich ważniejsze.
Trzeba dobrze odczytać prawdziwe cele przywódców Europy, głównie Niemiec i Francji.
Jest parę punktów zagadkowych. Dotyczą Polski.
Doszło do spotkania PAD z przedstawicielem prezydenta Trumpa ds. Ukrainy. W Europie nie będzie rozmawiał z żadnym innym przywódcą państwa.
Co się za tym kryje? Brzydko mówiąc, lekceważenie Europy, a właściwie jej przywódców, przez Trumpa.
Jakie gwarancje może dzisiaj dać Ukrainie Europa? Już dwa razy dawała. Efekty znamy.
Trzy lata wojny na Ukrainie pokazały że Rosja tej wojny nie wygrała tzn. nie osiągnęła takiej przewagi żeby dyktować warunki rozejmu czy pokoju.
Zapomnieliśmy już że Ukraina otrzymywała broń której długo nie mogła użyć przeciwko Rosji bo to przerodziłoby się w konflikt światowy?
Wszystko zależy od postawy USA.
Jednak Rosja rozwinęła swój przemysł zbrojeniowy, zwłaszcza produkcję amunicji artyleryjskiej na skalę nieosiągalną dla Europy. Dzięki temu sukcesywnie niszczy infrastrukturę Ukrainy, a także utrzymuje w strachu społeczeństwo ukraińskie. Ponadto Rosja korzysta z pomocy swych sojuszników m.in. Korei Północnej. O ilu tajnych interesach jeszcze nie wiemy?
Ukraina nie ma wystarczająco skutecznej obrony przed atakami z powietrza.
Przy okazji zapytam jakie państwo ma taką skuteczną obronę? Co to znaczy skuteczna obrona? Optymistom przypomnę jak wyglądała skuteczność „Żelaznej kopuły” podczas ostrzału Izraela przez Hamas w 2023 roku.
Jeżeli z wystrzelonych na Ukrainę 100 dronów i rakiet przynajmniej jeden osiąga cel, ostrzał spełnia swoją rolę. Rzeczywistość jest taka że tych trafień jest więcej.
Trwający ostrzał ma również charakter działań terrorystycznych. Ma na celu obniżenie morale społeczeństwa.
Mamy świadomość że prowadzone są rozmowy dyplomatyczne na temat zaprzestania wojny na Ukrainie. Jednak, przynajmniej dotychczas, z rozmów niewiele wynika, a wojna trwa.
Rosja nie ma zamiaru ustąpić. Podobnie jak Ukraina. Każda z walczących stron ma swoją motywację ale też określone zasoby do trwania przy swoim.
Nie mamy rzetelnej wiedzy na temat możliwości kontynuacji wojny przez obie strony.
Wiemy, a raczej przypuszczamy, że Ukraina o własnych siłach długo nie pociągnie.
Deklarowane wsparcie UE to budowanie zamków na lodzie. Opowiadać można wiele. Gorzej z realizacją. Przykład Niemiec jest tu wymowny.
Natomiast Rosja może nie osiągać spektakularnych sukcesów na frontach, ale może prowadzić działania nękające.
Z tego, przynajmniej dla mnie wynika, że zasadnicze znaczenie będzie miało stanowisko USA.
Jednak dla USA jest to problem do rozwiązania „po drodze”.
Priorytetem na dzisiaj są sprawy wewnętrzne USA, a w relacjach międzynarodowych koegzystencja z Chinami. W tej rozgrywce ważne jest jaką rolę będzie w stanie odgrywać Federacja Rosyjska? Konkretnie, po której stronie się zadeklaruje?
Moim zdaniem to przeciąganie liny będzie trwało długo. Konflikt zbrojny to ostateczność.
Do tego co napisałem trzeba dołożyć rozbieżność interesów po stronie sojuszników USA, zwłaszcza tych z NATO.

Przeciętny komentator czy tylko czytający komentarze ma powierzchowną wiedzę o przebiegu, ale także podłożu konfliktu między Rosją i Ukrainą. Rzadko trafiają się jakieś syntetyczne informacje.
Motyw przewodni to próba odbudowy ZSRR. Do tego doszedł powód wynikający z ...? Właśnie. Dlaczego przywódcy Ukrainy chcieli wprowadzić jeden język urzędowy dla całej Ukrainy?
W dodatku w sytuacji gdy w jej wschodniej części, obejmującej w przybliżeniu połowę terytorium, ponad 70% ludności posługuje się na co dzień językiem rosyjskim
Ukraińskiego nie znał biegle Zełenski podczas obejmowania urzędu prezydenta Ukrainy.
Skutki trwającej wojny znamy tylko z przekazu telewizyjnego. Nie wiemy co się za tym kryje.
Jeśli Rosja chce utrzymać zajęte tereny nie powinna stosować taktyki spalonej ziemi.
Wschodnia część Ukrainy, obecnie w większości zajęta przez Rosję to tereny przemysłowe, a także zasobne we wszelkie kopaliny, od węgla kamiennego i rud żelaza poczynając.
Posiadanie ich przez Rosję to spełnienie powiedzenia o psie-ogrodniku.
Za ile lat Rosja przywróci dla swej gospodarki zajęte tereny wschodniej Ukrainy?
Na koniec powiem że ocenianie dzisiaj posunięć Trumpa przez środowiska mu wrogie uważam że nie ma żadnego uzasadnienia. Rozmowy jeszcze się nie rozpoczęły. Teraz trwa walka kogutów. Uczestniczy w niej również prezydent Ukrainy. Na co on w rzeczywistości liczy?
Przecież on nie ma 100% poparcia nawet wśród Ukraińców!
Poza tym trzeba pamiętać że w lutym 2022 roku Niemcy byli zdziwieni że Ukraina postawiła się Rosji.
Z kolei USA pomagały Ukrainie bo to osłabiało Rosję która ma być wykorzystana w rozgrywce z Chinami. Co się zmieniło po trzech latach?

15 grudnia 2024

Kim jest dla Polski Ukraina?

 

Sytuacja na Ukrainie staje się krytyczna.
Co się za tym kryje? Nie wiem.
Po części można się było tego spodziewać.
Istotnym powodem jest dysproporcja sił. Przynajmniej na papierze.
Prawda na pewno jest dobrze ukryta. Dlaczego? Nie da się skwitować tego jednym zdaniem.
To są tylko moje przypuszczenia.

Powierzchniowo to kraj prawie dwukrotnie większy od Polski. Ludnościowo porównywalny z Polską.
Wojna spowodowała masową ucieczkę z kraju i aktualne dane są mało dokładne.
Są opinie że Ukrainę mogło opuścić około 8 mln mieszkańców.
Blisko trzy lata wojny spowodowały że brakuje żołnierzy na front. Prawdę mówiąc brakuje ich od początku wojny bo z kraju wyjeżdżają przede wszystkim młodzi. Władze w Kijowie zapowiadają że będą ich ściągać siłowo do kraju, ale póki co to tylko słowa.
Przy okazji można zapytać jak Ukraińcy rozumieją patriotyzm.
Przez minione trzy lata wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy. Dopiero gdzieś od roku Ukraina była w stanie atakować cele na terytorium Federacji Rosyjskiej. Stało się to po zastosowaniu dronów oraz artylerii rakietowej średniego zasięgu. Ostrzał rakietowy nie mógł być wcześniej realizowany bo dostawcy rakiet, głównie USA, nie wyrażali zgody na atakowanie celów poza terytorium Ukrainy. Oficjalnym argumentem była obawa przed eskalacją wojny.
Zasadność oceńcie sami.
Systematyczne niszczenie infrastruktury krytycznej ogranicza zdolności produkcyjne gospodarki Ukrainy. Z drugiej strony sankcje gospodarcze nakładane na Rosję są mało skuteczne.
Przemysł zbrojeniowy FR pracuje na trzy zmiany, ale ma trudności w zakresie zapewnienia pracowników. Nie starcza ich na front i do fabryk. Wzorem okresu II wojny wzrasta zatrudnienie kobiet. Spada również wartość bojowa żołnierzy wysyłanych na front. Są słabo wyszkoleni i mało zmotywowani.
Poza tym Rosja zmieniła ostatnio taktykę prowadzenia walk na lądzie. Chce po prostu uzyskać jak najlepszą pozycję negocjacyjną.
Coraz częściej mówi się o przerwaniu działań wojennych. Niewiedza dotyczy charakteru przerwania tych działań. Czy to ma być zawieszenie działań, rozejm, czy trwały pokój?
Przekonamy się o tym pod koniec stycznia po zaprzysiężeniu jako prezydenta USA Donalda Trumpa.

W związku z Ukrainą mam coraz częściej dysonans poznawczy. W tym kraju toczy się wojna.
Z mediów dowiaduję się że nie ma żołnierzy do luzowania walczących na froncie.
Tymczasem w Warszawie i okolicy widuję w dużych ilościach Ukraińców, w wieku poborowym, którym nie w głowie wojaczka. Władze Ukrainy szacują że tylko w Europie może być 400-500 000 potencjalnych poborowych.
Na ulicach Polski samochody na ukraińskich blachach, marki na które Polacy mogą raczej popatrzeć. Widziałem nawet Lamborghini w kolorze groszku /na oko warte 1-1,5 mln zł/.
W Polsce uruchomiła działalność ukraińska sieć handlowa Isei /drogerie/.
Z kolei PKP Cargo w likwidacji ma konkurenta w postaci ukraińskiej spółki Ukrainian Railways Cargo Poland. Dostała ona już od władz zgodę, by wejść na nasz rynek i to w czasie, gdy polski przewoźnik, PKP Cargo, boryka się z poważnymi problemami. https://forsal.pl/biznes/aktualnosci/artykuly/9580137,ukraina-szturmuje-polska-kolej-pkp-cargo-zagrozone.html https://faktyianalizy.info/pkp-cargo-upada-a-na-rynek-wchodzi-spolka-kolejowa-z-ukrainy/
Wróble ćwierkają że za tym stoi niemieckie DB Cargo.
Okazuje się że problemy z ukraińskimi przewoźnikami samochodowymi to był dopiero początek.

Są też takie wstydliwe dla Ukrainy sprawy https://dorzeczy.pl/opinie/668436/przyszly-szef-fbi-chce-zbadac-na-co-zelenski-przeznaczyl-amerykanskie-pieniadze.html

Co ma do tego wszystkiego Polska? Ano ma i to sporo.
Od wybuchu wojny w lutym 2022 jesteśmy zaangażowani na wszelkie sposoby w trwającą na Ukrainie wojnę. Pomagają, w różnym stopniu, inne państwa, nie tylko z Europy.
Różnica polega na tym że inni dbają przy tym o własne interesy. Nasi rządzący się z tego wyłamali. Warto zwrócić jednak uwagę na traktowanie nas przez Zełenskiego i jego urzędników.
Mamy z Ukrainą do załatwienia zaległości historyczne, dotyczące okresu II wojny światowej.
W tej sprawie realnych postępów nie ma, bo za takie nie uważam składanych deklaracji bez pokrycia.
W zakresie zobowiązań gospodarczych jest podobnie. Nic konkretnego nie wiadomo czego możemy oczekiwać od Ukrainy po zakończeniu wojny. Inne państwa tego pilnują. Niektóre nie czekają zakończenia wojny. Do takich należą Czechy. https://forsal.pl/swiat/artykuly/9547512,nowe-fabryki-i-modernizacja-elektrowni-co-dokladnie-podpisaly-czechy.html
To może być dla nas zaskoczeniem.

Mnie i chyba nie tylko mnie, bulwersuje coś innego.
W Polsce przebywa legalnie około 1,4 -1,7 mln Ukraińców. Szczegółowe dane są bardzo płynne.
Wielu pracuje, płaci podatki w Polsce, korzysta ze świadczeń socjalnych. Młodzież uczy się w szkołach, również z wykładowym językiem ukraińskim. Wszystko na nasz koszt.
W tej sielance, co nie dziwi, są drzazgi. Ukraińcy przebywający w Polsce są zamieszani w szpiegostwo i działalność dywersyjną. Ich mocodawcą jest FR. W Polsce działają ukraińskie grupy przestępcze zajmujące się przemytem ludzi, handlem narkotykami, reketem itd.
Do kompletu dodam robotę nacjonalistów ukraińskich którzy uważają że południowo-wschodnia Polska /według niektórych z Krakowem włącznie/ powinna należeć do Ukrainy. Brzmi to oględnie mówiąc śmiesznie w sytuacji gdy nie mogą utrzymać w swoich granicach tego co ponoć jest ich /Krym i wschodnia część Ukrainy zajęte przez wojska rosyjskie/.

W mojej ocenie władzom ukraińskim specjalnie nie zależy na normalizacji stosunków z Polską.
Od czasu rozpadu ZSRR nie ma widocznych postępów. W zakresie oceny historii najnowszej, dotyczącej II wojny światowej i lat powojennych, nie widać postępu. Dalej obowiązuje kult Bandery.
Nie mają ochoty na zmianę oceny rzezi wołyńskiej. Tu nie pomoże pudrowanie obrazu przez media raczej polskojęzyczne niż polskie.
Odnoszę wrażenie że Ukraińcy robią to z premedytacją. Dla nich ważniejsza jest ich ocena akcji „Wisła”. Trudno się temu dziwić jeśli zna się opinie dzisiejszych mieszkańców chociażby okolic Muszyny /rzut beretem od Nowego Sącza/. Rdzennymi mieszkańcami tych okolic są Łemkowie.

Coraz częściej słychać o możliwości przerwania wojny na Ukrainie. Co się za tym kryje?
Nikt nic nie wie. Da się jednak odczuć że Zełenski gotów się pogodzić ze stratami terytorialnymi.
Za jaką cenę? W strefie rozgraniczenia wojsk miałyby być postawione wojska ONZ lub NATO .
Są podejrzenia że Macron, nie wiadomo czy z własnej inspiracji, sonduje możliwości pozyskania państw europejskich do udziału w takim przedsięwzięciu. Taki był faktyczny cel jego nagłej wizyty w Polsce. Nie chodzi o symboliczny udział ale wysłanie podobno 40 tysięcy regularnego wojska.
Moim zdaniem i nie tylko, Polska powinna od tego pomysłu trzymać się z daleka.
Od dawna trwają próby bezpośredniego wmanewrowania nas w tę wojnę. To nie jest w naszym żywotnym interesie. Wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle.
Powinniśmy wyciągać wnioski z przeszłości.

Ukraina nie jest dla nas partnerem godnym zaufania. Ciągle mają problemy z samookreśleniem.
Polskę traktują koniunkturalnie. Bliższa im jest rywalizacja niż współpraca.
Za swego partnera bardziej uważają Niemcy czy Francję.
Nigdy nie upomnieli się żeby w rozmowach międzynarodowych o przyszłości Ukrainy uczestniczyła Polska.
Miłość musi być odwzajemniona. Ta jest nam narzucana przez naszych przywódców politycznych, ale nie w naszym interesie narodowym.
Czy musimy się godzić żeby Ukraina po naszych plecach wchodziła do UE czy NATO?
Taki ma być nasz interes? Co nam się oferuje w zamian? 

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...