Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą upamiętnienia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą upamiętnienia. Pokaż wszystkie posty

24 stycznia 2022

Gdzie leży Ukraina?

Sądząc po komentarzach dzisiaj tematem wiodącym jest ryzyko wojny na Ukrainie.
Komentatorzy zastanawiają się jak dalece realny jest scenariusz ataku Rosji na Ukrainę?
Czy Rosja tylko blefuje, a cel rzeczywisty jest inny? Czy chciejstwo Rosji ma realną podbudowę?
Czy to jest jednak porywanie się z motyką na słońce? Kto ma lepsze rozpoznanie sytuacji? Rosja czy USA?
Czy około 120 tysięcy żołnierzy rosyjskich utrzymywanych od tygodni przy granicy z Ukrainą to realne zagrożenie dla pokoju w Europie, czy tylko argument w negocjacjach? Z kim? Z USA? z NATO? Z UE? Dlaczego negocjatorem chce być Erdogan? 
Wychodzi szydło z worka https://osluzbach.pl/2022/01/19/niemcy-nadal-blokuja-eksport-broni-na-ukraine/
Siedzenie okrakiem na barykadzie może się okazać dla Niemców bolesne. Hipokryzja w najnowszym wydaniu. Maski opadają.
Ale to też tradycja historyczna sięgająca wieków wstecz.
Niemcy idą dalej. Zabronili Estonii przekazania Ukrainie broni z zasobów b. NRD /122 mm haubice D-30/
Jest jeszcze gorzej https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-szef-msz-ukrainy-niemcy-maja-przestac-zachecac-putina-do-nap,nId,5785838#crp_state=1 Niemcy nie panują nad językiem podczas wystąpień publicznych. To jest jawne popieranie polityki Putina i sabotaż wobec stanowiska pozostałych członków NATO. A może tego jednolitego frontu NATO nie ma? Nie zmieni tego dymisja sprawcy tego zamieszania.
Można rozumieć intencje Putina który chce przejść do historii jako restaurator Wielkiej Rosji.
Tylko ma się to dokonać kosztem państw ościennych, w tym również Polski. Nikt trzeźwo myślący nie wyrazi na to zgody.
Teoretycznie NATO jest wystarczająco silne żeby powstrzymać zapędy Rosji. Tylko czy żołnierze NATO zechcą umierać za Ukrainę? Znowu pytanie na ile realny jest taki scenariusz?
Na razie trwa wojna nerwów. 

Czasem odnoszę wrażenie że Zachód nie traktuje poważnie agresywnych zachowań Rosji.
Jest tu jednak za dużo kunktatorstwa. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
Szantaż gazowy Rosji wobec UE nie przesądza o zwycięstwie Rosji. Trzeba mieć świadomość że dotychczasowe sankcje nakładane na Rosję są nieskuteczne. Zainteresowani doskonale o tym wiedzą.
Są dostępne środki które mogą powstrzymać Rosję, ale brakuje decyzji o ich wdrożeniu.
Takim posunięciem mogłoby być odcięcie Rosji od systemu SWIFT https://www.money.pl/banki/zachod-grozi-odcieciem-rosji-od-swift-to-bylby-dosc-zlosliwe-uderzenie-6713215651936992a.html
Łatwo powiedzieć, gorzej z realizacją. To jest broń obosieczna.
Warto odwołać się do konfliktu wywołanego przez Białoruś na granicy z Polską. Konflikt można szybko zakończyć zamykając granicę na całej długości. Trudność polega na tym że odbyłoby się to także ze szkodą gospodarczą dla Polski i UE.

Co ma do tego wszystkiego Ukraina?
Ma i to sporo.
Putin od lat podkreśla, że rozpad ZSRR to był niewybaczalny błąd jego poprzedników, zwłaszcza Gorbaczowa i Jelcyna. On próbuje to naprawić. Przesadnie często podkreśla, że chce do odtworzenia potęgi Rosji dojść pokojowo. Po części można mu przyznać rację. Wyjątkiem jest właśnie Ukraina.
Nie do końca wiadomo w jaki sposób chce ją podporządkować Rosji. Czy wystarczy wejście zielonych ludzików na Krym i na wschodnią Ukrainę /Donieck, Ługańsk/? Raczej nie, bo zachłanność Rosji nie zna granic. W sferze zainteresowania jest całe ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego, z Odessą włącznie.
Stąd już krok do potraktowania Morza Czarnego jako morza wewnętrznego Rosji. A co na to Turcja?
Alternatywą jest „parcelacja” Ukrainy. Rosja wchłonie jej wschodnią część, a część zachodnia pozostanie jako państwo kadłubowe.

Co ma do tych rozważań Polska? A no ma.
Na ten temat piszę już blisko 10 lat. choćby tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/11/ukraina-ue-rosja-polska.html i tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/12/ukraina-never-ending-story.html a także tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2014/01/kto-rozgrywa-ukraine.html
Sam się dziwię ile ciekawych informacji tu znajduję.
Niewiele się zmieniło.

Z Ukrainą mamy problemy głównie o podłożu historycznym.
Powierzchniowo to około 1,5 powierzchni Polski. Ich aspiracje sięgają Krakowa i dawnej Galicji.
To nie żarty.
Polacy pamiętają o nich z powodu działalności UPA i rzezi wołyńskiej. Taka karma.  
Dziwnie się to układa. Staramy się iść im na rękę, ale jest to miłość bez wzajemności.
Osobiście uważam że działamy wbrew sobie i swoim interesom. Tym bardziej, że w kluczowych momentach decyzyjnych jesteśmy wyłączani z udziału w ich podejmowaniu. Może nie w 100%.
Istnienie samodzielnej Ukrainy skraca bezpośrednią granicę Polski z Federacją Rosyjską.
Warunek że ta Ukraina jest nam przyjazna.
Dzisiaj te relacje nie są tak klarowne.

Z racji aktualnego konfliktu Rosja-Ukraina, ta ostatnia ma wobec UE, w tym i Polski, postawę wybitnie roszczeniową, przypominającą jedynaka w rodzinie /jemu się wszystko należy i już/.
Otrzeźwienie wśród Ukraińców nastąpiło po aneksji Krymu i wojnie na wschodzie Ukrainy.
Zmarnowano bezpowrotnie co najmniej 20 lat. Ale Ukraińcy uświadomili sobie że mają czego bronić.
Faktem jest, że rezygnując z broni atomowej, po rozpadzie ZSRR, dali się Zachodowi ograć.
Faktem jest też że w pierwszych latach swego samodzielnego istnienia pozwolili na bezkarne rozkradanie swego państwa przez oligarchów, byłą nomenklaturę partyjną. Ten problem istnieje po dzień dzisiejszy. Skala korupcji i nepotyzmu jest olbrzymia, a walka przynosi mizerne efekty.

Rozsądek nakazuje żeby Ukraina szukała wśród sąsiadów przyjaciół. Powinno to odbywać się na zasadzie wzajemności. To teoria. A praktyka?
Proszę bardzo. Jak wygląda ta przyjaźń w relacji z Polską?
Wspomniałem wyżej o roszczeniach terytorialnych /Galicja/.
Różni nas zasadniczo ocena historii najnowszej, zwłaszcza II wojny światowej i działalności banderowców. Apogeum stanowiła tzw. rzeź wołyńska.

Mimo prób podejmowanych przez Polskę narracja ukraińska pozostaje bez zmian. Dla nich są to ciągle bohaterowie narodowi. Tak było za prezydentury Juszczenki, Janukowycza, Poroszenki i niewiele zmienia się dzisiaj. Nie pomaga dwuznaczna postawa kolejnych prezydentów III RP, z obecnym włącznie.  
Przez lata jesteśmy bezsilni wobec zagrywek ukraińskich we Lwowie, na Cmentarzu Orląt.
Mamy problemy z pracami ekshumacyjnymi realizowanymi przez IPN na terytorium Ukrainy /Bykownia/.
Jednocześnie tolerujemy samowolę Ukraińców na terenie Polski. https://www.google.com/search?q=pomniki+upa+w+polsce&client=firefox-b&sxsrf=AOaemvKsRfkOCcMnQDdP7ZHycvqETiBYNA:1643020507975&ei=24DuYZzyOrmTwPAPgcqg6As&start=10&sa=N
Mapa upamiętnień UPA w Polsce https://www.google.com/imgres?imgurl=https://eloblog.pl/wp-content/uploads/2015/05/pomniki-historii-1.jpg&imgrefurl=https://eloblog.pl/mapa-pomnikow-historii-w-polsce/&h=600&w=1000&tbnid=pmJoI0O3xbJJRM&q=Pomniki+UPA+w+Polsce+mapa&tbnh=89&tbnw=149&usg=AI4_-kQJDZsHKlLFDnOFIrrZKXic_I69ow&vet=1&docid=31bVBLNMkV0pQM&itg=1&client=firefox-b&sa=X&ved=2ahUKEwi_09S8m8r1AhUFzYsKHTitCyAQ9QF6BAgBEAQ

Po Majdanie, za sprawą mediów, nasze zainteresowanie Ukrainą koncentrowało się na  zagrożeniu ze strony Rosji.
Tymczasem, w drugim planie, na Ukrainie trwa ekspansja potentatów gospodarczych. Są to inwestycje perspektywiczne. Swoją obecność zaznaczają m. in. Chiny, Wlk. Brytania i Niemcy.
Na dzisiaj Polska jest największym udziałowcem w handlu zagranicznym Ukrainy.
Właśnie za sprawą Niemców, a dokładniej DB, doszło do konfliktu z kolejami ukraińskimi. https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/8336866,dlaczego-ukraina-zablokowala-tranzyt-kolejowy-do-polski-wladze-w-kijowie-wyjasniaja.html
Komentatorzy zwracają uwagę że domaganie się od Polski większych kwot dla ukraińskich przewoźników samochodowych jest faktycznie działaniem na rzecz niemieckich i holenderskich firm spedycyjno-logistycznych które uruchomiły swoje oddziały na Ukrainie.
Optymiści liczyli, że impas zostanie przerwany podczas spotkania Duda-Żelenski w Wiśle. Niestety, sprawa została odsunięta ad calendas graecas, czyli ma być przedmiotem rozmów komisji rządowych które mają się odbyć w Kijowie. Nie wiadomo kiedy.

Ta sprawa jest kolejnym dowodem potwierdzającym mentalność władz ukraińskich które nie szanują sprzymierzeńców których chyba nie mają w nadmiarze.
Wprowadzona blokada jest sprzeczna z międzynarodową konwencją Umowy o Międzynarodowej Kolejowej Komunikacji Towarowej (SMGS) i dwustronnymi porozumieniami w zakresie transportu kolejowego – zaznacza członek zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A. Andrzej Olszewski.

Można jeszcze zadać pytanie czy Ukraina robi to naprawdę we własnym interesie?

05 października 2020

W którym miejscu jesteśmy?

Częstymi pytaniami są te dotyczące spraw o których rządzący nam nie mówią, albo starają się problem lekceważyć.
Takim kluczowym na dzisiaj jest sprawa ACT447 https://wpolityce.pl/polityka/446231-wraca-447-warto-wiec-wiedziec-na-ile-jest-niebezpieczna 
Mimo upływu czasu nikt z rządzących nie chce w sposób odpowiedzialny powiedzieć,
że to „strachy na Lachy”.
Innym tematem z tej kategorii jest sprawa reparacji wojennych. Ten temat jest podwójnie złożony, bo dotyczy reparacji ze strony Niemiec, za zbrodnie III Rzeszy i reparacji ze strony Federacji Rosyjskiej, za zbrodnie popełnione w tym samym okresie przez ZSRR. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że o reparacjach ze strony Niemiec mówi się konkretnie, o tyle o reparacjach ze strony Federacji Rosyjskiej raczej mówi się niechętnie, bez większego przekonania.
Z Niemcami mamy problem nie tylko w kwestii reparacji. Z racji przeszłości historycznej w naszych relacjach wzajemnych istnieje pojęcie mniejszości polskiej w Niemczech. https://pl.wikipedia.org/wiki/Polacy_w_Niemczech
To dotyczy nawet około 2 mln osób mających związek z Polską, a zamieszkałych na stałe w Niemczech.
Z jednej strony mamy propagandowe opowieści o dobrych relacjach z obecnymi władzami niemieckimi, a z drugiej strony te same władze niemieckie uważają za wiążący dekret Göringa którym w czasie II wojny światowej zabrano Polonii niemieckiej cały majątek organizacyjny.
Z treści tej notki wynika, że problem tkwi gdzie indziej, ale faktem pozostaje że władze niemieckie majątku nie chcą zwrócić.
https://krzysztofruchniewicz.eu/poselskie-gadanie/
https://www.tvp.info/43191336/niemcy-zrabowali-majatek-polonii-a-wlascicieli-zabili-chcemy-realnego-zadoscuczynienia
Jednocześnie mamy pełną świadomość, że Niemcy stale prowadzą wszelkimi dostępnymi środkami kampanię przeciwko Polsce. To ma osłabić naszą pozycję negocjacyjną.
 

Z innych spraw wyjaśnienia wymagają dalsze losy gazu łupkowego w Polsce.
Sprawa tak samo szybko wybuchła jak i zgasła.
Jednak wydano koncesje na wydobycie. Gdzie one są? Czy były terminowe? Czy zostały zwrócone?
Czy możliwe było ich zbycie przez koncesjonariuszy?
 

Ze spraw najnowszych wyjaśnienia wymaga sprawa grafenu. Mieliśmy na tym zrobić interes życia.
Będzie takim ale nie dla nas.
 

Na to wszystko nakładają się „zmory codzienne” w postaci zachowań ambasador USA w Polsce, listu 50 ambasadorów do rządu polskiego, regularnych wystąpień przeciwko Polsce na forach międzynarodowych. Opędzamy się od tego jak od much, ale nie o to chyba chodzi.
Dlaczego prawo zawsze działa tylko w jedną stronę? Dlaczego stale przyjmujemy postawę pojednawczą, albo udajemy że to nie o nas chodzi?
Przykład z ostatnich dni dotyczący Katarine Barley. Niemka pozwoliła sobie na chamskie zachowanie na forum PE, zaatakowała nie tylko Polskę, ale i Węgry. Tymczasem Węgrzy milczą jakby o niczym nie wiedzieli, a nasi na okrągło protestują, tylko nie wiemy jaka będzie końcowa skuteczność tego protestu.
 

Są jednak sprawy większego kalibru. Tu niepodzielnie panuje katastrofa lotnicza z 10 kwietnia 2010 roku.
Zaangażowanie Polski w jej rozwikłanie nie może być wyrażane ilością pomników stawianych prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Minęło 10 lat, a w postępowaniu dowodowym jesteśmy
w lesie.
Miarą naszej bezradności jest niemożność sprowadzenia do Polski szczątków samolotu Tu-154M nr boczny 101.
Nie przyczyni się to do wyjaśnienia czegokolwiek, ale powinno być swoistym memento mori dla żyjących.
 

Wielu z nas dziwi i szokuje niemożność postawienia monumentu upamiętniającego zwycięstwo Polski w Bitwie Warszawskiej 1920. To już taka „tradycja”. Świątynię Opatrzności Bożej zbudowano po około 200 latach od rzucenia pomysłu.
 

Na tej liście wstydu nie powinno zabraknąć ustawy o ochronie życia poczętego.
Tu jak w soczewce skupia się hipokryzja rządzących, ale też całej pożal się Boże „klasy politycznej”. Walczą do upadłego o dobrostan zwierząt hodowlanych, ale nie znajdują w sobie dość siły żeby zadbać o godność człowieka. Tą hipokryzję pogłębia fakt, że ciągle aspirujemy do miana najbardziej katolickiego państwa, przynajmniej w Europie.
 

O pandemii Covid-19 przyjdzie pisać i dyskutować później. Ona trwa w najlepsze. Nie wiadomo kiedy i czym się zakończy. Do niektórych już dociera, że jej skutki na pewno nie będą liczone tylko ilością zachorowań i liczbą zgonów.
To jest jednak temat na zupełnie inna notkę.
 

Dzisiaj Covid-19 rządzi. Z jego powodu odłożono nawet zaprzysiężenie nowego składu rządu MM.

20 sierpnia 2020

Sierpień rocznic wszelakich


Sierpień, jak co roku obfituje w rocznice, mniej lub bardziej ważne. W tym roku nałożyła się na nie pandemia covid-19. 
Przy okazji zatraceniu uległa medialna hierarchia ważności spraw.
Przyzwyczajono nas, że tzw. okrągłe rocznice obchodzone są szczególnie uroczyście.
Taką okazją miała być 100 rocznica Bitwy Warszawskiej która, co się często podkreśla, była jedną z 18 przełomowych bitew w historii cywilizacji.
Obchody uważam za totalny niewypał. Dla dopełnienia „nieszczęścia” obchody zostały zdominowane przez wydarzenia na Białorusi, które stały się tematem nr 1 naszych mediów.
100 rocznica, jak sama nazwa wskazuje, zdarza się raz na 100 lat. Przez te minione 100 lat nie udało nam się upamiętnić w sposób trwały tego ważnego bądź co bądź wydarzenia. 

Plany owszem były, ale gorzej było z realizacją. Obojętnie czy za PRL-u czy III RP zaliczamy poślizgi.
Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku miało być otwarte w 2018 roku, otwarto je na 15 sierpnia 2020 roku, ale tylko na tydzień, bo właściwe otwarcie nastąpi podobno 11 listopada 2020 roku.
Pod muzeum Bitwy Warszawskiej zdołano wbić w ziemię łopatę, a muzeum może będzie otwarte w 2022 roku.
Pecha ma łuk triumfalny o którym zaczęto mówić krótko po zwycięskiej bitwie. Nie ma go do dzisiaj i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie. W zastępstwie zafundowano nam wiertło, ale też na obietnicy poprzestano. Na nasze szczęście.
W tym stylu można długo jeszcze.
 

Uzmysłowiłem sobie jednak coś innego. Nie powstała żadna monografia historyczna wojny polsko-bolszewickiej. Owszem, są opracowania sprzed lat, ale współcześni historycy nie dali rady nic porządnego napisać. Podobnie jest z monografią Józefa Piłsudskiego. Są prace napisane w czasach II RP, na emigracji i praca Garlickiego, z czasów PRL-u.
Zamiast tego jest sporo dywagacji na temat kulis Bitwy Warszawskiej i wojny polsko-bolszewickiej. Większość w duchu umniejszania jej znaczenia i roli czynnika ludzkiego.
Osobną grupę stanowią wypociny pod wspólną nazwą historia alternatywna.
Czym wobec tego zajmują się tabuny zawodowych historyków  na państwowych posadach?
 

Z dostępnych materiałów archiwalnych TVP zdołała wyprodukować bardzo interesujący film dokumentalny o początkach II RP.
 

Rocznica minie i co trwałego po niej pozostanie?
 

W komentarzach internautów zwraca się uwagę, że oficjalna propaganda uwielbia czczenie rocznic martyrologicznych. Ma jednak awersję do rocznic przynoszących chwałę Polsce. 
Coś w tym jest.
Bitwę pod Grunwaldem uczciliśmy po 500 latach, a jako Państwo Polskie po 550 latach.
W takim zestawieniu Bitwa Warszawska ma czas.
 

Jest podobno sporo materiałów archiwalnych, zgromadzonych nie tylko w Polsce, ale i poza granicami.
Kto ma się tym zająć? Emigracja, poza wyjątkami, żyje innymi sprawami.
Kto w kraju wyznacza tematykę prac historyków?
 

Niestety, ale nie jest lepiej z opracowywaniem wydarzeń z historii najnowszej.
Obchodzimy właśnie 40 rocznicę powstania „Solidarności”. Tej z 1980 roku.
Różnica jest taka, że żyje jeszcze sporo uczestników wydarzeń z tamtych lat.
Znowu jednak mamy problem z utrwaleniem historycznym tamtych dni.
Co się przebija na pierwszy plan?
Do kogo mają należeć tablice na których spisano postulaty?
Do NSZZ Solidarność, czy do NCS w Gdańsku?
 

To przejaw małostkowości, głupoty, czy czegoś znacznie poważniejszego?
Obstawiam to ostatnie.

07 sierpnia 2020

100 rocznica Bitwy Warszawskiej 1920.


Mamy urzędującego prezydenta RP. Tego samego co dotychczas, ale z odnowionym ślubowaniem.
Można więc wrócić do obchodów rocznicowych których w sierpniu mamy dostatek.
Wielkimi krokami zbliża się 100 rocznica Bitwy Warszawskiej.
Przez kilka ostatnich lat łudziliśmy się /przynajmniej ja/, że na 100-lecie uda się zbudować coś godnego tamtego czynu. Wcześniej nie było szans.
Warto przypomnieć, że w ocenie historyków światowych jest to jedna z 18 bitew o znaczeniu kluczowym dla cywilizacji. https://pl.wikipedia.org/wiki/Prze%C5%82omowe_bitwy_w_historii_%C5%9Bwiata
Niestety, musimy przełknąć kolejne rozczarowanie.
Nic nie będzie, poza paciorkami i koralikami dla gawiedzi.
100 rocznica jest tylko raz!
„Szczęśliwie” winę można zrzucić na koronawirusa. Donosi o tym z satysfakcją gazeta https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,26034579,pomnik-bitwy-warszawskiej-gotowy-za-rok-za-to-wyzszy-niz-wczesniej.html?disableRedirects=true
Ponowny wzrost zakażeń stał się doskonałym odwracaczem uwagi od niewygodnego tematu.
Nie zmieni tego decyzja ministra Błaszczaka o budowie muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 w Ossowie. Otwarcie muzeum nastąpi najwcześniej za dwa lata. Wtedy będzie 102 rocznica Bitwy!
Budowę realizuje firma podległa AMW i prawdopodobnie ze środków MON. W tej sprawie brak informacji. 

Minister od kultury siedzi cicho, bo on wydaje nasze pieniądze na inne cele.
Wcześniej zorganizowano konkurs na upamiętnienie rocznicy przez społeczeństwo polskie .
Wygrało „wiertło” i na tym koniec. Przepraszam, wskazano lokalizację.
Z treści powyższej notatki wynika, że po rozstrzygnięciu konkursu nagrodzony projekt będzie modyfikowany /może lepiej całkowicie z niego zrezygnować?/.
W ogóle to po rozstrzygnięciu konkursu można przy nagrodzonym projekcie dowolnie majstrować?
W ogłoszonym harmonogramie uroczystości rocznicowych nie ma odsłonięcia owego pomnika. Koronawirus spowodował, że nie będzie też obiecanej defilady wojskowej.
Dlaczego w sprawie pomnika milczy Jan Pietrzak który przez lata optował za budową łuku tryumfalnego?
Milczą również media z lewej i prawej strony. Nikomu nie zależy?
To w końcu jesteśmy dumni z tego zwycięstwa w 1920 roku, czy wstydzimy się, czy nie wolno nam się cieszyć? Kto zabrania? Dlaczego?
Skoro w tym roku nic nie będzie może tradycyjnie społeczeństwo musi wziąć sprawę w swoje ręce?
Trzeba powołać społeczny komitet budowy, zorganizować zbiórkę publiczną /cegiełki na budowę/ i zawstydzić rządzących! /Prawdę mówiąc ten komitet jest, ale jakby go nie było/. 
Innej drogi nie ma. W przeciwnym razie będziemy czekali kolejne 100 lat.
Przypominam casus Świątyni Opatrzności Bożej.
Bo władza jak mówi, to mówi. W tym ma wprawę i doświadczenie.
Od władzy powinniśmy oczekiwać tylko wskazania godnej lokalizacji na terenie Warszawy.
Byle nie przy jakimś śmietniku.
 

p.s. 1 Na podstawie zachowania mediów trudno uwierzyć, że 100 lat temu Polacy dokonali takiego wiekopomnego dzieła.
Co, poza obietnicami i deklaracjami, upamiętnia dzisiaj ten wysiłek zbrojny Narodu Polskiego?
Szczerze mówiąc, nic. Nie wychodzimy poza obietnice, a czasem udaje się wywołać skandal.
Ot, przypomnę choćby to  https://www.youtube.com/watch?v=ldD5SmdjhUU ; https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_nagrobny_%C5%BCo%C5%82nierzy_bolszewickich_w_Ossowie
Żołnierze polscy, polegli w sierpniu 1920 roku mają tylko to https://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_Poleg%C5%82ych_w_Bitwie_Warszawskiej_w_Ossowie
Na więcej Polski nie stać?
Pomijam to pomieszanie z poplątaniem /muszę to jednak odnotować/.
Kto wpadł na pomysł dokooptowania w tym miejscu ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku?
Na koniec powiem tak: o przypadającej w 2020 roku setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej wiedzieli wszyscy. O zamiarze jej godnego upamiętnienia mówili wszyscy. /Jesteśmy blisko 40-to milionowym narodem, nie licząc diaspory/. 
Co z tego zostało? Wstyd i hańba. 

To nie jest wina koronawirusa.
Decydenci, ciągle ci sami od 2015 roku, byli zbyt zajęci sobą i nie zauważyli nadchodzącej rocznicy.
To nie jedyna sprawa która ich dyskwalifikuje, chyba nie tylko w moich oczach.
Z drugiej strony można powiedzieć /o muzeum/, lepiej późno niż wcale.
Kiedyś mówiono o Polakach, że mają gest.
Dzisiaj zostały tylko wspomnienia i …
 

p.s. 2 Kilka dni temu media doniosły, że 15 sierpnia 2020 roku zaszczyci nas swą obecnością sekretarz stanu USA, co ma uświetnić obchody 100 rocznicy bitwy Warszawskiej. To ten sam który w lutym 2019 roku wzywał nas do restytucji bezspadkowego mienia pożydowskiego.
https://dorzeczy.pl/kraj/93362/Zastanawiajace-slowa-Pompeo-To-nawiazanie-do-ustawy-447.html  
https://dorzeczy.pl/kraj/148861/raport-447-na-orbicie-terezinskiej.html
Jego obecna wizyta zbiega się z obróbką w Kongresie USA raportu z realizacji ustawy znanej jako JUST ACT 447. Jemu bliższe są interesy lobby żydowskiego /zwłaszcza wobec jesiennych wyborów prezydenta USA/ niż sprawy Polski o której przypadkowo wie gdzie leży na mapie.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...