Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą elity polityczne III RP kadry III RP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą elity polityczne III RP kadry III RP. Pokaż wszystkie posty

03 listopada 2022

Fajnopolacy?

Czy kolejni rządzący w III RP wyjdą kiedykolwiek poza ustawiczne jojczenie?
Potwierdzają tym, że chodzi jedynie o gonienie króliczka. Ani rządzący, ani poprzednicy, ani obecna opozycja, nie są faktycznie zainteresowani doprowadzeniem czegokolwiek do końca. Są zbyt zajęci sobą.
Takie są logiczne wnioski z obserwacji sceny politycznej III RP. Realne są tylko wymiany na szczytach władzy. Ważny jest szum medialny i paliwo do kolejnych kampanii medialnych.
Wszystko sprowadza się do realizacji kolejnych etapów:
1. Wygrać wybory,
2. Dotrwać do końca kadencji,
3. Zorganizować kolejne wybory tak żeby je wygrać.
4. Po wygraniu wyborów dotrwać do końca kadencji …
Zadziwiająco proste.
W kampanii wyborczej też istnieją schematy:
1. Opowiadać co zrobiliśmy, najbezpieczniej w sferze planowania, typu co będzie za 5 i więcej lat. Stworzyć następcom jak najwięcej problemów do rozwiązania.
Moim zdaniem suweren powinien pytać o efektywność dokonań.
2. Za sprawy niezrealizowane winić opozycję i poprzedników.
3. Co obiecaliśmy, a nie zostało zrealizowane, postaramy się zrealizować, ale musicie umożliwić nam wygranie tych wyborów.
Pomiędzy tym jest jeszcze przerywnik-zastrzeżenie: musimy wygrać zdecydowaną większością,
bo koalicje są kulą u nogi.

Na tym modelu jedziemy już ponad 30 lat.

Jakie praktyczne znaczenie ma posiadanie przez ugrupowanie wygrywające wybory programu wyborczego?
Kiedy, w toku kampanii wyborczej, suweren zażądał szczegółowego rozliczenia z realizacji takiego programu?
Nie przypominam sobie czegoś takiego. Nie było też przypadku żeby ugrupowanie polityczne zrobiło to z własnej inicjatywy. Jeśli było, to taka „spowiedź” miała charakter bardzo powierzchowny. 

Co z powyższego wynika? I wiele i nic.

Wynik wyborów ustalany jest gdzie indziej. Gdzie? Zależy jaką opcję przyjmiemy.

Czy mają znaczenie polityczne zabiegi wokół obsadzania obcych przedstawicielstw dyplomatycznych w Polsce? Każdy kto jest sprawnym obserwatorem zna odpowiedź.
Po konsekwencjach zmiany na stanowisku ambasadora Niemiec widać że weszliśmy w nową fazę dyplomacji. Czy ktoś nas pytał o zdanie? Nietaktem jest pytanie czy to zdanie zostało uwzględnione.
Można do tego dołożyć zachowania kolejnych ambasadorów Izraela w Polsce.

Dobiegamy końca drugiej kadencji rządów obecnej ekipy. Siedem lat temu nikt nie przewidywał co nas będzie czekało. Co będzie ważne, a co pilne. Suweren też zachowywał się jak dziecko we mgle.
Powód jest bardzo prosty. Brak wiedzy i brak odporności na manipulacje.
Społeczność medialna sama z siebie nie potrafi live ocenić co jest ważne, a co jest pilne.
Istotą przekazu medialnego dla gawiedzi jest zaciemnianie. Nadmiar wiedzy jest szkodliwy.
Tego trzeba ludziom oszczędzać. Tym bardziej że to społeczeństwo z natury jest leniwe i niezdolne do skutecznej reakcji. W porę, bo po fakcie to różnie bywa.
Z tym lenistwem to może przesadzam. Uwaga społeczeństwa skupiona jest na tym jak dotrwać
„od mieszka pełnego do mieszka pustego”. To jest szczególnie nośne teraz.

Poparcie lub zdanie odrębne społeczeństwo wyraża zwykle w demonstracjach ulicznych.
A powinno przede wszystkim wyrażać je przy urnie wyborczej.

Mnie przynajmniej szokuje kiedy media informują o demonstracjach ulicznych na świecie z udziałem miliona i więcej ludzi. Proszę sobie przypomnieć jaka jest frekwencja na takich demonstracjach w Polsce.
Nawet na Marszu Niepodległości 11 listopada w blisko 2 milionowej Warszawie, a uczestnicy są z całej Polski. Za kilka dni zobaczymy najnowszą edycję Marszu. Nie sądzę żebym był rozczarowany tym co zobaczę.

Gdzie się podziały polskie związki zawodowe? Rozpłynęły się we mgle. Zostali jeszcze działacze.

Ta śladowa frekwencja wynika z podejścia Polaków. Dlaczego akurat ja?

Mamy odwieczny problem z pracą organiczną. Jakaś spontaniczna akcja to może tak. Jeżeli potrzebna jest systematyczna praca, do tego w dłuższym czasie, to już problem nie do przebrnięcia.

Trochę na marginesie. Od około 15 lat jestem komentatorem na blogach. Mam więc spory zasób wiedzy z tego podwórka.
Pierwszy podział komentujących dotyczy celu pisania. Jedną grupę stanowią zainteresowani  wymianą poglądów, a drugą trolle. To jest powodem zniechęcenia wielu komentatorów którzy najpierw przenoszą się na inne blogi, a ostatecznie rezygnują całkowicie.
Tematem samym w sobie jest cenzura według nie wiadomo jakich kryteriów.

Jak wyglądają nasze wybory przy urnie wyborczej? Ilu z nas głosuje w sposób rozumny, a ilu robi to pod wpływem emocji? Po ogłoszeniu wyników dziwimy się dlaczego tak wyszło?
Do tego dołożę frekwencję przy urnach.
Rzadko komentatorzy wypowiadają się dlaczego ta frekwencja nie zwala z nóg.
Powód jest czytelny. Pierwotnej przyczyny trzeba szukać w czasach PRL-u. Suweren znał motto Stalina: nie ważne kto jak głosuje, ważne kto liczy głosy.
W dzisiejszych realiach, przy względnie niskiej frekwencji wynik końcowy jest przewidywalny.
Wzrost frekwencji to pójście do urn niezdecydowanych, a ci nie wiadomo jak zagłosują.
Po co więc dodatkowy kłopot z przewidywaniem wyniku końcowego?
Warto zwrócić uwagę że taki układ odpowiada zarówno rządzącym jak i opozycji. Jedni i drudzy nie domagają się wprowadzenia obowiązkowego uczestnictwa w wyborach np. pod karą administracyjną.
Taki obyczaj funkcjonuje w świecie.

Nie do przezwyciężenia jest problem współodpowiedzialności każdego z nas za Państwo.
Tu akurat pasuje powiedzenie: ryba psuje się od głowy. Tego nie rozumieją zwłaszcza politycy opozycji.
Polska jest państwem nas wszystkich którzy tu żyją. Nie jest własnością partyjną. Nie jest też na sprzedaż w imię interesów partyjnych.
Nie do pojęcia dla mnie jest dlaczego politycy którzy podjęli się nas reprezentować działają na szkodę Polski i Polaków? Co gorsze, to działanie nie jest jednorazowe i przypadkowe. Robią to z premedytacją i systematycznie. Dlaczego? Kto zna odpowiedź?
W dyskusjach medialnych /trudno to nazwać dyskusją, bo interlokutorzy wykrzykują swoje racje i nie interesuje ich co mówi ta druga strona/ pojawia się coraz częściej pytanie: kogo reprezentują politycy wybrani do Parlamentu Europejskiego z Polski? Chyba nie Polskę skoro głosują przeciwko interesom Polski i w dodatku są z tego powodu z siebie dumni. To są agenci obcych państw. Innego wytłumaczenia nie widzę. Jeżeli tak rozumieją swój interes partyjny to znaczy że ich partia-matka nie jest partią reprezentującą Polaków. 
To jednak dziwi, bo tylko ich guru zdobył się na jawną wypowiedź że polskość to nienormalność.
Gdyby to był normalny człowiek powinien dawno wyemigrować na stałe z Polski, jak zrobiły to wcześniej miliony. To kiepska paralela, bo te miliony wyjeżdżały z Polski za chlebem, często za sprawą tego któremu w Polsce źle, ale lgnie tu jak ćma do ognia.
To nie zboczenie psychiczne, ma zadanie do wykonania.

Uważam że w Polsce jest nadmiar struktur fasadowych, ciał kolegialnych.
Ich skuteczność, zwłaszcza polityczna jest znikoma. Zasiadają w nich tysiące ludzi którzy bezproduktywnie marnują czas, a zwykle są za to wynagradzani z naszych pieniędzy.
Znowu powtórzę się, ale za takich darmozjadów, w dodatku szkodników uważam naszych przedstawicieli z opozycji w PE. Nie robią nic dla Polski, ale nie ominą żadnej okazji żeby Polsce szkodzić.
Klasyka tych ciał kolegialnych sięga czasów PRL. Przed żniwami zdarzał się dylemat, jeszcze trwały sianokosy, a już trzeba rozpoczynać żniwa. Co robiła partia-matka? Zwoływała plenum.
Ten model kultywowany jest po dzień dzisiejszy. Ma na celu zagadanie problemu, a nie jego rozwiązanie.

Czasy się zmieniły i życie toczy się o wiele szybciej. Szybciej trzeba podejmować decyzje. Do tego potrzebna jest właściwa ocena rzeczywistości, a więc wiedza i doświadczenie.

Wchodzimy znowu w sezon wyborów. Za nierozsądne uważam majstrowanie przy ordynacji wyborczej z nastawieniem, że zmiany będą obowiązywały już w tych wyborach. To działanie spóźnione.
Dotychczas obowiązywała zasada, że wprowadzane zmiany będą dotyczyły kolejnych wyborów.
W nadchodzących wyborach  te zmiany nie pomogą rządzącym bo wzbudzą podejrzenie że rządzący nie są w stanie wygrać na dotychczasowych zasadach.
Sondaże weryfikowane są przy urnach wyborczych. 


Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...