Media
rządowe znalazły sobie wdzięczny temat do bicia piany.
Chodzi
o podręcznik szkolny do nauczania historii. Niestety, dla nas temat
jest poważny i tak powinien być traktowany.
Tu moje zdanie jest
jednoznaczne.
Na poziomie szkoły podstawowej i średniej przekaz
historyczny powinien być autoryzowany
/po prostu napisany/ przez
polskich autorów. Tzw. podręczniki wspólne mogą być stosowane co
najwyżej na poziomie studiów /dla poszerzenia wiedzy studentów/.
Moja argumentacja jest prosta. Jeśli dostajemy wspólnika do
napisania historii stosunków wzajemnych to ma on jeden cel
zasadniczy. Chce nam wcisnąć swoją wersję tej historii.
W
rezultacie mamy to co mamy.
Z dostępnych materiałów wiemy że
podchody w tym kierunku trwają od dawna.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/11064,1,historia-europy-czy-mozliwy-jest-wspolny-podrecznik.read
Z tej relacji wynika że pomysł został zapoczątkowany w 1972
roku, a więc jeszcze gdy istniała NRD.
https://www.dw.com/pl/blaski-i-cienie-polsko-niemieckiego-podręcznika-do-historii/a-62341496
Mniej się mówi o tym czy podobne działania mają miejsce w
odniesieniu do relacji między innymi państwami.
Niemcy
twierdzą, że taki podręcznik napisali wspólnie z Francuzami. Jak
został przyjęty?
https://www.dw.com/pl/wspólny-podręcznik-do-historii-dla-uczniów-z-polski-i-niemiec/a-19347656
Na pewno w czasach ZSRR napisano wspólny podręcznik dla
wszystkich republik.
W PRL obowiązywały podręczniki pisane
przez polskich autorów. Obiektywizm przekazu to odrębna sprawa.
Pomysł niemiecki jest bardzo prosty w swych intencjach. Niemcy
konsekwentnie dążą do wybielania się wobec Polski i nie tylko,
wbrew faktom historycznym. Starają się nam narzucić swoją
interpretację tych faktów. Dziwi więc łatwość z jaką realizują
swoje niecne zamysły.
Trzeba niezwykle dużo złej woli żeby
przyjąć do wiadomości że intencje III Rzeszy wobec Polski były
inne, ale niestety, wyszło jak wyszło. Polska była, według tej
narracji, winna wybuchu II wojny światowej. W Polsce były obozy
koncentracyjne. Polska uczestniczyła w holocauście Żydów.
Tak
można długo jeszcze.
Z opisu w mediach dowiadujemy się że
kompletny podręcznik składa się z 4 tomów, obejmujących czasy od
starożytności do czasów współczesnych.
Trzy pierwsze tomy
obejmujące historię wzajemną zostały przyjęte bez poważniejszych
zastrzeżeń. Jednak i tam są kwestie sporne.
Nie wypowiadam się
merytorycznie ponieważ tych podręczników nie znam.
Problem
powstał w związku z czwartym tomem obejmującym okres od 1939 roku
do początków XXI wieku.
Z publikowanych informacji wynika że
za rządów ZP podręcznik zakwestionował recenzent prof. Grzegorz
Kucharczyk, a ostateczną decyzję podjął minister Czarnek. Dlatego
podręcznik nie został dopuszczony do użytku szkolnego.
Zawartość merytoryczna tomu nie uległa zmianie, za to obecna
minister edukacji B. Nowacka zdecydowała o jego dopuszczeniu do
stosowania.
https://www.dw.com/pl/wspólny-podręcznik-do-historii-dla-uczniów-z-polski-i-niemiec/a-19347656
https://edukacja.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/9541336,polsko-niemiecki-podrecznik-do-historii-dopuszczony-do-szkol-pis-go-b.html
Jakie są komentarze? Czym się kierowała?
https://www.dw.com/pl/blaski-i-cienie-polsko-niemieckiego-podręcznika-do-historii/a-62341496
Entuzjazmu nie widać po obydwu stronach, zarówno polskiej jak i
niemieckiej.
Dziwię się jednak zadowoleniu polskich autorów
tego podręcznika. Co oni faktycznie osiągnęli?
Moim zdaniem
podręcznik na poziomie szkoły podstawowej powinien być napisany
wyłącznie przez autorów polskich. Nie wiem czy ten, komentowany,
można go zalecić w szkole średniej.
Zacząć się powinno od
studentów historii i kierunków pokrewnych. Mogą go traktować jako
materiał pomocniczy.
Spójrzmy na sprawę historii z innej
strony. Obrazy podsuwa nam codzienność.
Przykład z Wrocławia
gdzie obchodzono 100-lecie Polskiego Radia. To nie przejęzyczenie.
Sęk w tym, że 100 lat temu Wrocław to Breslau, w dodatku w
granicach III Rzeszy Niemieckiej. Wrocław stał się polskim miastem
w 1945 roku, w wyniku zmian granic po zakończeniu II wojny
światowej. Z prostego wyliczenia wynika że za rok Polskie Radio
Wrocław może obchodzić
80-lecie istnienia. To też nie
odpowiada prawdzie, bo rozgłośnia regionalna zaczęła nadawanie z
Wrocławia 29 września 1946 roku.
Jest też problem formalny
wynikający z postawienia 29.12.2023 roku Radia Wrocław, decyzją
ministra Sienkiewicza, w stan likwidacji. Decyzja jest pozbawiona
podstaw prawnych, ale do dzisiaj nie została wycofana.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Radio_Wrocław
W czyim interesie dokonywana jest ta manipulacja? Oczywiście w
interesie niemieckim.
Dziwi mnie dlaczego przykładają do tego
rękę Polacy. W jakim stopniu imprezę współfinansowali Niemcy?
W
2016 roku obchodzono 70-lecie Radia Wrocław
https://www.radiowroclaw.pl/articles/view/58762/70-lat-Radia-Wroclaw-Tak-zaczynalismy-Historia
Co się stało przez kolejne 8 lat? Organizatorzy mają trudności
w dostępie do archiwów?
Dziwi mnie brak reakcji Ministerstwa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Czyżby już uznano że
Niederschlesien wrócił do Heimatu? Może Vaterlandu?
Problem
jako taki pojawia się coraz częściej i dotyczy nie tylko
Wrocławia.
Od lat powtarzane są ekscesy w Gdańsku. Za
najbardziej dotychczas żenujące uważam wystąpienie wiceprezydenta
Gdańska Grzelaka
https://www.radiomaryja.pl/informacje/skandaliczne-slowa-na-temat-ii-wojny-swiatowej-wiceprezydenta-gdanska/
Żenujące jest też to że Grzelak nie został dotąd pociągnięty
do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Nawet nie został odwołany ze
stanowiska.
Osobiście mam wątpliwości czy minister Nowacka
przeczytała ze zrozumieniem feralny podręcznik. Raczej podpisała
bez zastanowienia podsunięty na biurko papier. Ona ma inne
priorytety.
Póki
co zło rośnie w siłę.
Propaganda
niemiecka od lat szkaluje Polskę i Polaków, zwłaszcza w
odniesieniu do wydarzeń dotyczących II wojny światowej.
Nie
miejsce tu na opisywanie szczegółów. Jednak nie możemy się
zgodzić żeby sprawcy i realizatorzy zbrodni wojennych tłumaczyli
nam o co w tej wojnie chodziło.
Kto był ofiarą, a kto katem.
Dlaczego dzisiaj Niemcy jako spadkobierca III Rzeszy odmawiają
wypłacenia Polsce reparacji wojennych, a także zwrotu zagrabionych
dóbr kulturalnych?
Dlaczego w Niemczech obowiązuje po dzień
dzisiejszy prawo stanowione w III Rzeszy?
Dlaczego władze
niemieckie które kreują się na przyjaciół Polski i Polaków, nie
przepuszczają żadnej okazji żeby szkodzić politycznie i
gospodarczo Polsce?
Te i podobne pytania muszą być powtarzane
konsekwentnie, chociażby po to żeby nie dopuścić do
samozadowolenia Niemców którzy wszelkimi sposobami dążą dzisiaj
do przywództwa w całej Europie.