Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezprawie w III RP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezprawie w III RP. Pokaż wszystkie posty

24 października 2024

Gierek wiecznie żywy.

 

Wtedy było „Pomożecie? Pomożemy!”
Teraz zdania w społeczeństwie są zróżnicowane.
Rządzący nie chcą dać nam zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. Powody są różne.
Czasem to chęć „przykrycia” niewygodnych wątków, a czasem bezczelne rozmijanie się z realizacją obietnic wyborczych składanych swoim wyborcom.
Po blisko roku rządów koalicji 13 grudnia /dokładnie ponad 10/ widać że niektóre „gorące” tematy wystygły i trzeba grzać nowe. Jednak te wygaszane okazują się przysłowiową kiszką z wodą.
Rewolucyjne zamiary były związane z powołaniem sejmowych komisji śledczych.
Od razu było widać że ich celem nie było dążenie do poznania prawdy, ale chodziło o paliwo polityczne w rozgrywce z poprzednio rządzącą ekipą ZP.
Na podkreślenie zasługuje fakt że do tych sejmowych prokuratorów nie dociera żadna logiczna argumentacja. Wzorują się chyba na chińskiej rewolucji kulturalnej z drugiej połowy XX wieku,
a może na stalinowskim prokuratorze A. Wyszyńskim który zasłynął powiedzeniem „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”.
Po blisko roku prac sejmowych komisji śledczych końca ich prac nie widać. Nie widać też wymiernych efektów miesięcy prac komisji. Te które poznaliśmy są niewspółmierne do poniesionych kosztów posiedzeń komisji.
Wątpię żeby w aferze wizowej zapadły wyroki skazujące. Odpowiedzialny wiceminister został odwołany ze stanowiska. Media wrogie obecnie rządzącym przywołują statystyki wydawanych aktualnie wiz. Kolejne komisje, po zmianie rządu będą miały co robić.
Czy dalej rządzi tu przypadek?
Innym przypadkiem jest rozpętana przez ekipę 13 grudnia afera wokół wykorzystania przez poprzedników systemu Pegasus.
Wobec interesów partyjnych całkowicie przepadł interes państwa.
Z dostarczonych komisji dowodów wynika że wszystkie zakładane podsłuchy miały akcept sądu.
Nikt jednak nie zgłasza pretensji wobec sędziów że podpisywali zgody nie mając pojęcia czego dotyczą. Przyznał się do czegoś takiego nawet słynny sędzia Tuleya. https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art39874451-sedzia-igor-tuleya-mozliwe-ze-zgodzilem-sie-na-pegasusa
Na ile zasadna jest afera rozpętana przez koalicję 13 grudnia dowiemy się o ile wnioski z prac komisji trafią do sądu i zapadną prawomocne wyroki skazujące winnych.
Zanim to się stanie mogę mówić o biciu piany medialnej.
Inny problem związany jest z wykonywaniem zapisów statutowych Funduszu Sprawiedliwości.
Takiego nasilenia złej woli po stronie rządzących nie notowaliśmy od bardzo dawna.
Póki co widzimy triumf bezprawia.
Warto przypomnieć jakie było i jest przeznaczenie tego funduszu. https://lexlege.pl/kkw/art-43/
https://warszawapraga.so.gov.pl/artykul/120/58/fundusz-pomocy-pokrzywdzonym-oraz-pomocy-postpenitencjarnej
https://mamprawowiedziec.pl/czytelnia/artykul/krotka-historia-funduszu-sprawiedliwosci
Od blisko roku powtarzane jest pytanie: o co chodzi w aferze z funduszem sprawiedliwości?
Z tym wyjaśnieniem nie zgadzam się:
Afera Funduszu Sprawiedliwości dotyczy niezgodnego z prawem, niezgodnego z celami Funduszu, uznaniowego, służącego wyłącznie jednemu środowisku partyjnemu, a także służącego osobistym korzyściom dysponowania wielomilionowymi dotacjami państwowymi.”
Moim zdaniem bardziej rządzącym obecnie chodzi o to dlaczego oni a nie my?
Może warto przyjrzeć się bliżej kryteriom rozdziału środków pieniężnych z FS przez ekipę ministra Bodnara?
Ponadto jest to rozgrywka międzypartyjna i personalna, mająca na celu postawienie w stan oskarżenia byłego ministra Z. Ziobro i ewentualnie jego najbliższych współpracowników.
Minister Bodnar&Co w dążeniu do celu zapomina że sami gromadzą dowody na postawienie ich przed Trybunał Stanu, a tych pomniejszych przed sądem karnym za notoryczne łamanie prawa.
Lista tych naruszeń systematycznie wydłuża się. Umyka uwadze że robią dokładnie to samo co zarzucają poprzednikom tyle że bardziej prymitywnie.

Minister Bodnar idzie na całość. Nie dość że osobiście popełnia delikt konstytucyjny, to nie reaguje na łamanie prawa przez członków rządu DT i samego premiera.
Uważają że im wolno wszystko. Ciekawe, czy ten pogląd podzieli sąd przed którym prędzej czy później staną?
Istotne pytanie, czy wszystkie szkody popełnione przez tą „zorganizowaną” grupę przestępczą da się naprawić?
Codziennie słyszę nowe informacje o pogłębiającej się zapaści naszej gospodarki.
Nasuwa się pytanie czy jest to zbieg niekorzystnych okoliczności które nękają nie tylko Polskę i Europę, czy jednak celowe działanie mające sprowadzić Polskę do roli petenta na salonach Europy? Żeby tylko. Wiele wskazuje że jest to zamiar dalej idący. Pojawiają się komentarze że ekipa DT ma sprowadzić Polskę do landu który docelowo ma być wcielony do eurokołchozu zarządzanego przez Niemcy.
Powtarza się pytanie jaką rolę w tej grze odgrywa DT? Jest rozgrywającym, czy tylko rozgrywanym? Chodzi o fakty, a nie o ich interpretację przez zainteresowanego i jego otoczenie.

09 września 2024

Zabawa w chowanego?

 

Tydzień zaczynam od starych/nowych przemyśleń.
Jakoś nikomu nie chce przejść przez gardło że za słodkim gaworzeniem szefa koalicji 13 grudnia
o stosowaniu prawa jak on je rozumie kryje się po prostu zamach stanu tyle, że bez wyprowadzenia wojsk z koszar.
Z tym rozumieniem prawa jest problem bo DT jest z wykształcenia historykiem i o niuansach prawa
nie musi mieć pojęcia. Od tego ma w rządzie fachowców których sobie wybrał.
Odliczamy kolejne miesiące narastającego chaosu i upadku gospodarki III RP.
Są spore szanse że doczekamy okrągłej rocznicy, czyli roku tej beztroski.
Tu może być rozbieżność w ocenie, bo ta ekipa działa na zasadzie wyścigu z czasem.
Starają się narobić jak najwięcej szkód zanim ktoś ich zastąpi. Dzisiaj nie wiadomo kim będzie ten „ktoś” bo poprzednicy są w rozsypce, a ponadto zajęli się sobą, bo wcześniej nie mieli na to czasu.
Do oceny pozostaje ustalenie czy upadek III RP jest kontrolowany /przez kogo?/ czy puszczony
na żywioł?
Dla uspokojenia czytających dodam że zawirowania mają miejsce w gospodarce światowej,
a dotykają również Polskę na zasadzie reakcji łańcuchowej.
Dla statystycznego Kowalskiego najbardziej odczuwalny jest wzrost bezrobocia. Prawie codziennie dowiadujemy się o kolejnych zwolnieniach grupowych, realizowanych już albo planowanych
w najbliższym czasie. Nie ma lepszej metody oceny rzeczywistości niż organoleptyczna.
Jeśli wyjdziemy z domu, na spacer czy zakupy, możemy zobaczyć sklepy, czy sklepiki z wywieszką „sprzedam”, „likwidacja sklepu” itp.
Równolegle wzrasta inflacja. Tu nie pomaga manipulacja medialna w postaci komunikatów GUS. Wystarczy na co dzień porównywać rachunki płacone w osiedlowym sklepiku czy najbliższym hipermarkecie, jaki on by nie był. Skutków inflacji nie zrekompensują podwyżki wynagrodzeń,
ani 12 czy 13 emerytura jaką otrzymują emeryci /nie wszyscy/. Inflacja postępuje szybciej.
Mówiąc o koszyku zakupów nie można pominąć podwyżek które mają miejsce w wydatkach towarzyszących /koszty energii, opłaty mieszkaniowe, wydatki szkolne w rodzinach posiadających dzieci/.
Dla „zrównoważenia” ekipa 13 grudnia urządziła trwające non stop igrzyska.
Parlament jest na bezterminowym urlopie, bo według parlamentarzystów tworzenie prawa jest bezprzedmiotowe skoro PAD wszystko uwala. Trzeba dotrwać do wiosennych wyborów.
Wtedy wszystko się zmieni. Skąd ta pewność?
Żeby nikt nie zarzucał parlamentarzystom że biorą pieniądze tylko dlatego że naród ich wybrał, ochoczo rzucili się na tworzenie sejmowych komisji do zwalczania wszelkich nieprawidłowości
w sprawowaniu władzy, autorstwa poprzedników. Efektów nie widać, poza tym że niektórym członkom tych komisji udało się wylansować na tyle że z Sejmu czy Senatu przenieśli się do PE.
Co byśmy nie powiedzieli tam są wyższe apanaże.
W ostatnich dniach karierę medialną robi zamieszanie wokół zmian przeszłych i przyszłych w wymiarze sprawiedliwości.
W mojej ocenie zakrawa to na zaawansowaną chorobę umysłową pomysłodawców. To nie jest tylko wchodzenie w kompetencje prezydenta RP.
W wykonaniu DT jest to polityka wielopiętrowa. Celem jest dyskredytacja wszystkiego i wszystkich. Najlepiej przy milczącym poparciu wielbicieli.
Może jednak dziwić że ten ludek nie dostrzega że jest w kolejce do kopnięcia w doopę.
Musi tylko poczekać na swoją kolej.
Teraz doskonale widać że opowieści o upadku komuny były przedwczesne. Ona wraca ze zdwojoną siłą. Tego wszyscy chcieli?
Niewielkim pocieszeniem jest świadomość że pomysłodawcy i wykonawcy tego bezhołowia, prędzej czy później, trafią pod sąd. Lepiej było w porę reagować.

28 lipca 2024

Kiedy nadejdzie opamiętanie?

 

Może lepiej zapytać czy?
W tle trwających wojenek między partiami postępuje demolka gospodarki narodowej.
Pierwszy znaczący sygnał pochodzi z ministerstwa finansów. Po nieco pól roku rządów DT w budżecie jest deficyt znacznie powyżej 60 mld złotych. Kto je przytulił?
Z wielu obietnic przedwyborczych nici, zgodnie z deklaracją poprzednika JVR „piniendzy ni ma i nie bendzie”.
Wokół każdego projektu ustawy za którym mają pójść większe pieniądze toczą się heroiczne boje kończące się utopieniem projektu.
Tu najwięcej traci lewica która deklaruje wsparcie dla najbiedniejszych. Niestety, kończy się na deklaracjach. Sami mogą tylko wiecować.
Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze. Dlatego lewica z takim zapałem rzuca się na tematy ideologiczne które psują ludziom krew. Poczynania lewicy i PO mają pewną cechę wspólną.
Do realizacji swoich planów wykorzystują ulicę, a ściślej bojówki spod znaku „Strajku Kobiet”, KOD-u i innych organizacji finansowanych przez anonimowych sponsorów. Z tą anonimowością też bym nie przesadzał.
Problemem jest bajzel na scenie politycznej.
Według ilości zdobytych mandatów najsilniejszy jest PiS. Jednak realną władzę sprawuje koalicja której credo jest proste jak konstrukcja cepa „j...ć PiS”. O dziwo, to działa. Zmontowana koalicja programowo nie ma punktów zbieżnych poza wymienionym wyżej.
Pozostaje jednak otwarte pytanie co trwałego na tej bazie da się zbudować? Szczerze?
Logicznie rozumując, nic. Wystarcza sam motyw przewodni.
Efektem takiego postępowania jest widoczna już zapaść gospodarki. O bezwzględnym jej podporządkowaniu gospodarce niemieckiej mówi się otwarcie, bez owijania w bawełnę.
Do pustych głów lewactwa i anarchistów oraz chronicznych wrogów Polski nie dociera, że państwo musi opierać się na twardych podstawach, a takie daje tylko silna gospodarka.
Może właśnie dociera, dlatego torpedują wszelkie plany budowy wzrostu gospodarczego III RP.
Coś znaczącego nie buduje się na pstryknięcie palcami. Trzeba na to czasu i pieniędzy a także, niestety, wyobraźni. Tej wyobraźni brakuje dzisiejszym decydentom. Ich cel ogranicza się do tego żeby niszczyć wszystko co miało być dziełem ZP, a bardziej PiS.
To raczej rodzaj choroby psychicznej. Już dobrze, nie czarujmy się. Tu widać cwaniactwo DT który poprzez umiejętną manipulację nastrojami koalicjantów realizuje plany niemieckie.
Ma być „Deutschland uber alles” i fertig.
On odwdzięcza się za ponowne zasiadanie na stołku premiera, ale jaki w tym interes ma chociażby PSL? Czy jedynym kryterium postępowania PSL jest kurczowe trzymanie „zdobyczy” z nadania DT?
Ta opcja zdaje się upadać, a świadczą o tym wypowiedzi Kosiniaka-Kamysza że dla PSL ważniejsze jest utrzymanie elektoratu. To wydaje się logiczne, bo ta koalicja ma duże szanse na rozpad przed końcem kadencji tego parlamentu.
O grzechach prawicy można napisać niejedno. Zresztą specjalnie ich nie ukrywałem, bo po co?
Teraz wspomnę że bardzo ważnym zaniechaniem jest brak własnych mediów, z odpowiednią obsadą wykonawczą. Trzeba było utracić władzę żeby zacząć tworzyć własne media o zasięgu ogólnopolskim.
Za mało jest programów które piętnują wyczyny rządzących. Same heheszki nie wystarczą.
Powinno się łopatologicznie tłumaczyć dlaczego, mimo zaklinania rzeczywistości przez rządzących, racja jest po naszej stronie. Teraz opozycji, tępionej przez koalicję 13 grudnia.
Stawka w tej grze jest wysoka i to bardzo.
Trzeba eksponować nie tylko bezprawne postępowanie rządzących, ale skutki prawne, gospodarcze i społeczne.
To dotyczy decyzji Sienkiewicza, Bodnara, a także rządu in corpore.
Szczególnie skandaliczna jest postawa prokuratury Bodnara wobec służb mundurowych broniących granicy polsko-białoruskiej. Po ponad dwóch latach, a nawet dłużej trwającym konflikcie, nie można wprowadzić czytelnych regulacji prawnych, dotyczących zasad użycia broni?
Wiadomo że obecny prokurator generalny, ze względu na swą przeszłość polityczną, ma bliżej do lewicy i anarchistów niż do postawy propaństwowej wymaganej od członka rządu III RP.
Kolejny „grzech” rządzących to kontestowanie zawartych umów, próby ich renegocjowania, a wręcz zrywania pod byle pozorem. Tu „kłaniają się” umowy z obszaru energetyki jądrowej, a także koreańskie umowy dotyczące uzbrojenia.
Wyjaśnienia wymagają okoliczności wydania pozwolenia na przewozy cargo, nie tylko w Polsce, ale całej UE, dla Ukrainy. Za dużo tu tajemnic. Kapitał założycielski 5 000 złotych. Fizyczny brak taboru do wykonywania przewozów. Przy tym likwidacja PKP Cargo.
Dużo się mówi że za tym wszystkim stoi niemiecki DB.
Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na realizowaną przez rządzących politykę historyczną.
Tu niestety skandal goni skandal. Tak się składa że ten rok jest rokiem „okrągłych” rocznic dotyczących historii najnowszej. To rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego 1944 i rocznica wybuchu II wojny światowej.
Od lat trwa relatywizacja wydarzeń z tym związanych. Szczególnie przykre że dokładają się do tego politycy i samorządowcy opcji rządzącej, głównie PO. Od lat wiedzie w tym prym środowisko gdańskie. Nie zapominajmy również o środowisku wrocławskim. Jak widać chodzi o tereny które przed II wojną były związane z III Rzeszą Niemiecką.
Metody są co najmniej perfidne. Ja powiedziałbym że raczej głupie. Za takie uważam usunięcie z wystawy wybranych ekspozycji ilustrujących wkład Polaków w walkę z III Rzeszą Niemiecką. https://www.dziennik.pl/artykuly/9535865,usuneli-z-wystawy-pileckiego-kolbego-i-ulmow-protest-przed-muzeum.html Jednocześnie pozwala się na szkalowanie Polski i Polaków, w dodatku za pieniądze budżetowe, za winy niepopełnione podczas II wojny światowej i latach powojennych.
A propos pytania postawionego w tytule. Na opamiętanie nie liczę. Zbyt głęboki jest podział polskiego społeczeństwa. Brakuje powszechnego zrozumienia w czyim interesie nastąpił ten podział.
Dla wielu to zbyt odległa przeszłość.
Warto przypomnieć że stało się to w 2007 roku, po przegranych przez PO wyborach parlamentarnych. Próbowano wówczas sklecić koalicję PO-PiS do której ostatecznie nie doszło z winy PO. Dlaczego? Ponieważ PO będące w mniejszości, chciało dla siebie tzw. resortów siłowych! To trwa już 17 lat.
Destrukcja realizowana przez koalicję 13 grudnia uderza w całe społeczeństwo, ale widocznie skutki są ciągle za mało odczuwalne. To zmanipulowane społeczeństwo nie ma świadomości że z każdym kolejnym dniem ten protest będzie coraz trudniejszy, bo wzrasta brutalność i bezczelność tej koalicji.
Nie jestem rzecznikiem Kościoła, ale nie mogę zrozumieć dlaczego, po tylu miesiącach władze Kościelne nie mogą się zdobyć na otwarte zabranie głosu w sprawie zatrzymanego przez prokuraturę księdza Michała Olszewskiego. To też jest znak czasu.

26 lipca 2024

To nie jest kanikuła

 

Wobec wielu nieprawidłowości, nie potwierdzonych jeszcze przez niezawisły sąd, uważam że poniekąd dobrze się dzieje że ujawniane są niedoróbki poprzedniej władzy. Dziwne? Niezupełnie.
Sejmowych komisji w obecnym wydaniu nie posądzam o obiektywizm, o czym miałem okazję przekonać się słuchając wyrywkowo wystąpień stron na posiedzeniach.
Zanim sprawy nabiorą dalszego biegu raport komisji musi być przyjęty przez Sejm.
Wiadomo że większość sejmowa odrzuci „konkurencyjny” raport napisany przez członków komisji reprezentujących ZP. Nie liczę również na obiektywizm prokuratury nadzorowanej przez Bodnara.
Takie są realia na dzisiaj.
Jeśli jednak prokuratura sporządzi akt/akty oskarżenia, wówczas wszystko znajdzie się w rękach sądu. Czy sąd, oczywiście niezawisły, zdobędzie się na obiektywną ocenę dowodów?
Decyzje dotyczące wyborów tzw. kopertowych były podejmowane w określonej rzeczywistości. I
naczej to wygląda z perspektywy minionych czterech lat. Teraz ważne są tylko suche decyzje administracyjne.
Tylko niezawisły sąd może ocenić czego dotyczy konflikt z prawem w aferze wizowej, czy w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości.
Mam wątpliwości co do tego czy tenże niezawisły sąd oceni negatywnie udział Giertycha w charakterze uczestnika procesu zbierania dowodów przeciwko przeciwnikom politycznym. Wiadomo że nie jest tu obiektywny, wykorzystuje swoich klientów procesowych, a ponadto nie wiadomo z czyjego formalnego upoważnienia występuje.
Obecna ekipa rządząca zapomina że przejęła władzę nie tylko po to żeby ścigać karnie poprzedników, ale na bieżąco zarządzać państwem. Zarządzanie nie jest tożsame z destrukcją państwa.
Zajadłość w zwalczaniu poprzedników stoi w rażącej sprzeczności z brakiem pociągnięcia do odpowiedzialności senatora Grodzkiego który ukrywa się za immunitetem już drugą kadencję, a także posła KO mecenasa Giertycha który kojarzony jest z ujawnieniem braku w kasie Polnordu około 90 mln złotych.
Dla Bodnara i spółki nie mają znaczenia materiały zgromadzone przez prokuraturę. Wystarczają mu oświadczenia podejrzanych że są niewinni niczym nowo narodzone niemowlęta.
A propos co dalej z Włodzimierzem Karpińskim któremu wygasł mandat w PE https://www.rp.pl/prawo-karne/art40603911-czy-wlodzimierz-karpinski-wroci-do-aresztu-niekoniecznie
Lista jest znacznie dłuższa.
Idąc tym tokiem rozumowania trzeba liczyć na ponowną zmianę koalicji rządzącej. Może wówczas ta „sprawiedliwość” będzie mniej ślepa?
Tendencyjne działanie rządu DT zaczyna przynosić wymierne szkody nie tylko koalicji rządzącej ale nam wszystkim, czyli Polsce. Dzieje się to za sprawą władz UE, ale nie tylko.
Wyczyny bodnarowców stały się przedmiotem zainteresowania ONZ, a KE uruchamia procedurę nadmiernego deficytu https://www.rp.pl/polityka/art40871891-unia-wszczyna-procedure-nadmiernego-deficytu-wobec-polski Wątpliwym pocieszeniem jest że mamy niezłe towarzystwo.
Następuje zwrot w ocenie działania ekipy DT po objęciu rządów 13 grudnia 2023 https://dorzeczy.pl/opinie/616812/swirski-uderza-w-tuska-oszustwo-rzadu-dokonane-rekoma-sienkiewicza.html
Wiele spraw konfliktowych wynika ze sporów kompetencyjnych.
W tym miejscu po raz kolejny powtórzę, że współwinny tego stanu rzeczy jest urzędujący prezydent RP. Z racji zajmowanego stanowiska nie powinien komunikować się z rządem poprzez social media.
Swego stanowiska i prerogatyw powinien bronić w sposób jednoznaczny i zdecydowany.
Faktem pozostaje że Państwo Polskie przeżywa poważny kryzys w którym nie potrafią odnaleźć się politycy. Mają za mało odwagi cywilnej żeby przerwać ten chocholi taniec? Dalej decydują interesy partyjne i zwykła prywata.
Niestety, między bajki wkładam oczekiwania mediów że głos i to decydujący, zabiorą w tej sprawie wyborcy. Oni rozumieją tylko przez kieszeń, a to następuje powoli.
Ciekawe jak wpłynie na to postępująca zapaść gospodarki i postępująca fala zwolnień skutkująca wzrostem bezrobocia.

19 lipca 2024

Uśmiechnięta Polska?

 

Kto z kogo się śmieje i dlaczego?
Czy chaos prawny w III RP osiągnął już maksimum czy jeszcze są możliwości jego pogłębienia? Jednoznacznej odpowiedzi brak. Dlaczego?
W mojej ocenie dlatego że brak jednoznacznej postawy w pierwszej kolejności Prezydenta RP.
Powinna być natychmiastowa reakcja po wypowiedzi DT że koalicja 13 grudnia będzie stosowała prawo nie literalnie, ale tak jak je rozumieją.
Kto powinien zareagować? Nie zareagował Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, marszałek Sejmu. Nie zareagował po dzień dzisiejszy nikt.
Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Pojawiły się dwa orły, nie powiem Temidy.
Jeden w osobie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, w jednej osobie, a drugi to minister kultury zarządzający mediami publicznymi.
Każdy z nich „zabłysnął” na swój sposób. Sienkiewicz, w ramach odnowy zarządził likwidację TVP i PR. Ten stan trwa już ósmy miesiąc. W międzyczasie autor tego genialnego posunięcia ewakuował się do Parlamentu Europejskiego. Co dalej z procesem likwidacyjnym to już zmartwienie następcy. Zmartwienie jest realne bo przewodniczący KRRiT zablokował wypłaty kwot należnych z wpłat abonamentowych uzasadniając to, słusznie, że nie dotuje się struktur będących w likwidacji.
TVP i poszczególne stacje radiowe zgodnie pojękują, poprzez reklamy publikowane w mediach,
że przewodniczący KRRiT bezprawnie pozbawia ich należnych im środków pieniężnych na realizację misji! Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz! Przewodniczącemu KRRiT grozi się sądem za to że postępuje zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem!
Dziwi mnie niezmiernie że sprawą nie zajął się dotychczas żaden sąd czy Trybunał. Czekają aż problem sam się rozwiąże?
O wiele ciekawsza sytuacja ma miejsce za sprawą ministra Bodnara. Dlaczego? Bo jest ministrem sprawiedliwości i dlatego prawo jako takie realizuje w sposób sobie tylko znany i zrozumiały.
Rozpoczął z impetem od wtargnięcia siłą do biur Prokuratury Krajowej. Dokonał zmian personalnych w obsadzie kierowniczych stanowisk w PK. W swoim zapamiętaniu „zapomniał” że zgodnie z obowiązującymi przepisami /ustawa/ te zmiany wymagają akceptacji prezydenta RP. Bodnar tego nie zrobił. Istnieje więc problem prawny którym nikt nie chce się zająć.
To nie do końca prawda, bo w charakterze odprysku sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9548508,czy-korneluk-moze-wykonywac-obowiazki-prokuratora-krajowego-zapytal-s.html
Wszelkie sądy mają to do siebie że im się nie spieszy. W tej sprawie sąd nie zbierze się z dnia na dzień. Potrwa to miesiąc albo dłużej. Rzecz w tym że podobnych spraw przybywa, a to oznacza narastający chaos.
Do tego trzeba dołożyć spowolnienie wakacyjno-urlopowe.
Do tego obrazka trzeba dołączyć posła Romana Giertycha. Postać ciekawa z wielu powodów.
To kameleon polityczny. Taki jaś-wędrowniczek. Do tego z niebywale przerośniętym ego.
W jego osobie nastąpiła komasacja defektów demokracji, jak ją rozumiemy w III RP.
Nie będę przypominał jego całego szlaku bojowego. Wspomnę tylko o „osiągnięciach” z ostatnich lat. Po chwilowym odejściu z czynnej polityki prowadzi własną kancelarię adwokacką.
Media informowały dla jakich osób z polityki pracował. Nie stronił od biznesu. Tu się potknął. Prokuratura znalazła go w związku z aferą w Polnord. Według niej mecenas ma swój udział w wyprowadzeniu ze spółki blisko 90 mln złotych.
Od tego miejsca obserwujemy ciekawe zachowania mecenasa i organów ścigania. Zatrzymany, nagle zachorował sprytnie, co uniemożliwiło prokuraturze skuteczne postawienie zarzutów.
Dzięki nieporadności prokuratury wyjechał do swej posiadłości we Włoszech /skąd ten luksus?/.
Nikt go nie ścigał. Dlaczego? Zarzuty były słabe?
Z zesłania wyciągnął go DT wpisując na listę kandydatów KO do parlamentu. Co z tego że na ostatnie miejsce? Mecenas ujął się ambicją? Nie uczestniczył w kampanii wyborczej a mimo tego został wybrany do Sejmu gdzie powołano go na wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PO.
To nie wszystko.
Czy Roman Giertych to święta krowa w świecie polityki III RP? Nie on jeden.
Neofita w KO zostaje wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego.
Skąd te dowody szacunku i uznania?
Idźmy dalej. Celem koalicji 13 grudnia jest zemsta polityczna na poprzednio rządzącej ZP.
Tego uzasadniać nie trzeba.
To zadanie powierzono bodnarowcom.
Nigdy nie twierdziłem że członkowie ZP to grono niewiniątek. Swoje wiem.
Jest jednak pewien szczegół związany z Giertychem. Dotyczy on działań które prowadzi jako poseł.
Nie jest członkiem żadnej specjalnej komisji sejmowej, a okazuje się że jest w stałym kontakcie służbowym /bo nie towarzyskim/ z Bodnarem. Mało tego, aktywnie uczestniczył w gromadzeniu materiału dowodowego w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, szczególnie dotyczącego posła Romanowskiego. Wykorzystuje do tego swojego klienta, byłego urzędnika w MS i materiały prokuratorskie związane ze śledztwem. Twierdzi bezprawnie że jego klient ma status małego świadka incognito. Z czyjego polecenia, może upoważnienia?
W swoim zapamiętaniu i zacietrzewieniu potknęli się w najmniej oczekiwanym miejscu.
Chodzi o immunitet posła Romanowskiego. Sprawa nie jest zamknięta, ale jest o tyle skomplikowana że nie wiadomo która kasta /sędziów czy prokuratorów/ postawi na swoim?
Po zwolnieniu z aresztu Romanowskiego będzie apelacja i nie wiadomo czy Sąd Apelacyjny podtrzyma stanowisko Sądu Rejonowego, czy zmieni zdanie? Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia odpowiedź ZP RE na wniosek PK o uchylenie immunitetu posła Romanowskiego.
https://dorzeczy.pl/opinie/613821/prof-piotrowski-re-moze-odrzucic-wniosek-ws-romanowskiego.html
Na uwagę zasługują wyczyny ministra Sikorskiego, tego od spraw zagranicznych.
Dotyczy trybu wyznaczania ambasadorów na placówki dyplomatyczne.
Problem powtarza się bo ambasador musi mieć akceptację prezydenta RP. Można mieć do takiego stanu uwagi i zastrzeżenia formalne, ale według tego porządku ambasadorów z Polski wysyła się w świat od dziesiątek lat.
Tymczasem Sikorski chce dokonać czystki wśród ambasadorów na niespotykaną dotąd skalę.
Chce w jednym podejściu wymienić aż 52. Tylko dlatego że tak chce.
Że to jest głupota tego nikt nie kwestionuje. Dochodzi jednak poważniejszy argument i to nie jeden.
Po pierwsze MSZ nie dysponuje nadmiarem kandydatów do obsady wakatów. Tu nie chodzi o karuzelę stanowisk. Ambasadora nie można powołać spośród chętnych z ulicy. Kandydat musi spełniać pewne kryteria. To wymaga czasu. Po drugie, żeby w pełni realizować swoje zadania musi mieć akceptację prezydenta RP. Ten brak powoduje że delegowana na placówkę osoba jest tylko jej kierownikiem. Fachowo nazywa się to charge d'affaires https://pl.wikipedia.org/wiki/Chargé_d’affaires .
W mało znaczących państwach to ujdzie, ale w Waszyngtonie czy w Kwaterze Głównej NATO?
https://dorzeczy.pl/kraj/610863/polityka-zemsty-tuska-piotr-semka-rowno-z-trawa.html 

Ogólna opinia jest taka że nad ekipą 13 grudnia gromadzą się chmury. Czy coś z tego wyniknie?
Nie wiem i nie mam zamiaru wyrokować. Warto jednak zauważyć że dochodzi do coraz większych tarć wewnątrz koalicji. Wzrasta rozbieżność interesów partyjnych.

14 lipca 2024

Nie jesteśmy pępkiem świata

 

Za sprawą skutków jesiennych wyborów parlamentarnych nasza uwaga skupia się, bez reszty, na rozgrywkach krajowych. Zapominamy jednak że istnieje jeszcze polityka światowa w której sprawy polskie stanowią margines. Duży czy mały, to odrębna sprawa.
Idźmy więc za ciosem.
Chaos dominuje nie tylko w Polsce.
Idąc w kierunku zachodnim, za Odrą mamy Niemcy które usiłują się utrzymać na powierzchni, w dodatku aspirując do roli gwaranta bezpieczeństwa w Europie. Na ile traktować to poważnie?
W relacjach z Polską mają ułatwione zadanie, zwłaszcza po ponownym objęciu rządów przez DT który ma wobec nich sobie tylko znane zobowiązania.
Czasem odnoszę wrażenie że naszemu obecnemu premierowi marzą się rządy kanclerskie, a zwłaszcza marginalizacja roli prezydenta RP. Na drodze stoi potrzeba zmiany konstytucji, a to przeszkoda dzisiaj dla rządzących nie do pokonania.
Ale w przyszłości kto wie?
Ten sąsiad, poza wszystkim, ma dla Polski kluczowe znaczenie gospodarcze. Jeśli Niemcy dotknie kryzys gospodarczy to odczujemy go również w Polsce.
Pierwsze oznaki już są. To zamykanie produkcji firm niemieckich które swego czasu przeniosły się do Polski, bo tu były korzystniejsze warunki /głównie tańsza siła robocza/.
Na dzisiaj problemy gospodarcze zeszły na dalszy plan wobec rozgrywanych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Tu również sprawy nie poszły po myśli Niemców, bo nie weszli do finału.
Pytanie jak na organizacji mistrzostw wyszli finansowo?
Na Niemców stawiają ciągle USA. Świadczy o tym zamiar ulokowania w najbliższym czasie na terenie Niemiec rakiet dalekiego zasięgu. https://www.bankier.pl/wiadomosc/USA-rozstawi-rakiety-w-Niemczech-Rosja-szykuje-odpowiedz-8780814.html
Po sąsiedzku, dalej na zachód, jest Francja która pod rządami Macrona goni w piętkę. Przedterminowe wybory parlamentarne napędziły tamtejszym elitom sporo strachu, bo zanosiło się na zmianę ekipy rządzącej, na prawicową.
Przy okazji można zaobserwować ciekawe zachowanie na ich scenie politycznej. Okazało się że owa prawica nie zdominuje polityki francuskiej, bo reszta partii zwarła szyki i nie bacząc na swoje przekonania polityczne zablokowała prawicy dostęp do władzy. Kto postawi na swoim? Nie wiadomo. Problem polega na tym że wynik wyborów wypacza francuska ordynacja wyborcza która przewiduje dwie tury głosowania. Oddane głosy nie przekładają się bezpośrednio na mandaty parlamentarne. Prawica uzyskała głosów najwięcej, a mandaty ostatecznie rozłożyły się na trzy partie z których żadna nie uzyskała wymaganej większości, powyżej 286 mandatów.
Z pierwszych komentarzy wynika że Francję czeka okres narastającego chaosu, a w perspektywie kolejne, przyspieszone wybory.
Tu znowu jest „przykrywka” w postaci Letniej Olimpiady która dla każdego państwa jest sprawą prestiżową. Były nawet głosy czy w związku z sytuacją wewnętrzną we Francji nie trzeba Igrzysk odwołać?
Co dalej? Trzeba czekać.
Szybciej z problemem poradzili sobie wyspiarze. Przeprowadzili przyspieszone wybory, wybrali nowy rząd i teraz wszyscy zastanawiają się jaki będzie zakres zmian w polityce wewnętrznej i zagranicznej Wlk. Brytanii.
Spotkałem się z opinią, że jakaś „niewidzialna ręka” zsynchronizowała wybory we Francji i Wielkiej Brytanii. To tylko domysły. Prawdy nie poznamy nigdy.
Rozczarowaniem dla wielu okazały się wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego; Końcowych efektów jeszcze nie znamy, ale te dotychczasowe wskazują że sprawdza się powiedzenie że zrobiono wiele żeby było jak było.
Zanosi się że szefowa KE pozostanie na stanowisku mimo wielu zastrzeżeń do jej pracy w minionej kadencji. Trwają targi w sprawie obsady stanowisk decyzyjnych w KE, zwłaszcza komisarzy.
Z zaciekawieniem oczekuję sukcesów DT w obsadzie stanowisk w KE.
Czeka mnie chyba kolejne rozczarowanie.
Przetasowania mają miejsce w innych krajach Europy, ale średnio nie wpływa to na istotne zmiany. Sytuacja w Europie zdominowana jest przez wojnę na Ukrainie. W Europie wzrasta świadomość że nie można dopuścić do rozejmu, czy wstrzymania działań wojennych bez żadnych konsekwencji dla Rosji. Tylko że ten plan trzeba zrealizować, a wśród państw UE nie ma pełnej zgody, zwłaszcza za sprawą Orbana. Podobnie jak wśród członków NATO.
Kogo zadowolą ustalenia szczytu NATO w Waszyngtonie? Co się zmieni w polityce NATO pod rządami następcy Stoltenberga?
Jest wiele przesłanek świadczących że prowadzone są rozmowy zakulisowe z Rosją, mające doprowadzić albo do zawieszenia broni, albo pokoju na warunkach akceptowalnych przez Putina. Ukrainy nikt nie będzie pytał o zdanie. Tu widać w pełni hipokryzję polityków świata zachodniego.
Z jednej strony świadczona jest pomoc sprzętowa i materialna walczącej Ukrainie, a z drugiej strony trwają gorączkowe zabiegi o zakończenie wojny, najlepiej przed wyborami prezydenckimi w USA, bo ważniejsze są interesy gospodarcze wielkiego biznesu światowego.
Ciekawie przebiegają przedbiegi do jesiennych wyborów prezydenckich w USA. Na dzisiaj jest dwóch kandydatów o których można powiedzieć że nie wiadomo który lepszy, a który gorszy.
Nie tylko dla nas. W jakimś stopniu sprawy rozstrzygną się w najbliższym czasie.
Zaszła nowa okoliczność jaką jest zamach na życie Donalda Trumpa. DT został lekko ranny, ale według pierwszych relacji nie zamierza przerwać swej kampanii. Trzeba jednoznacznie stwierdzić że jego szanse na elekcję jeszcze bardziej wzrosły.
Zasadniczo chodzi o to czy utrzymany zostanie kandydat demokratów, czy jednak wyznaczona zostanie inna osoba. Znawcy tematu uważają że na podmianę jest za późno, głównie z przyczyn organizacyjno-technicznych. W kolejnych sondażach szanse na reelekcję obecnego prezydenta lecą na łeb.
Wynik wyborów w USA wpłynie zasadniczo na dalszą pomoc walczącej Ukrainie.
Szczegóły powinny być znane za kilka dni po szczycie NATO, na którym pojawił się nowy sekretarz generalny NATO, obecny premier Holandii, obejmujący schedę po Stoltenbergu.

Ogólnie zauważam, że po zmianie rządu w Polsce, nie dostrzegam oznak wzrostu znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Ani w Europie, ani w świecie. A tak nam DT obiecał.
Coraz częściej uświadamiamy sobie że DT zachowuje się jak szef landu niemieckiego a nie premier suwerennego państwa jakim podobno jest III RP.
W międzyczasie w Polsce narastają problemy których rząd DT nie zamierza rozwiązywać.
Dzisiaj jesteśmy na etapie biadolenia jakie podwyżki wydatków czekają nas w drugim półroczu 2024. Oczekujemy wzrostu kosztów utrzymania przy braku jakichkolwiek rekompensat ze strony rządu. Spowoduje to poważne zubożenie społeczeństwa. Ściślej, rekompensaty mają być, ale w ilościach śladowych i dla nielicznych.
Reakcją rządu jest cięcie wydatków w budżecie na kolejne lata. Jaskrawo ujawniło się to w planowanych wydatkach na obronność i bezpieczeństwo państwa. Jednocześnie ten rząd bez szemrania zamierza wdrażać kolejne głupie pomysły KE powodujące wzrost kosztów społecznych nie tylko w Polsce. Dla „równowagi” wycinane albo wyhamowywane są projekty inwestycyjne uruchomione przez rządy ZP. Ta lista jest spora, ale decyzje o zaniechaniu są dawkowane i niby nie ostateczne.
Cel jest jednoznaczny, nie można robić nic co godziłoby w interesy gospodarcze Niemiec. Za to bez widocznej rekompensaty zamierzamy wspierać gospodarkę Niemiec, jak chociażby przez udostępnienie rurociągów do transportu ropy naftowej z Kazachstanu do rafinerii niemieckich.
Są głosy że ropa faktycznie pochodzi z Rosji. Szachrajstwo dokonywane jest papierami.
W tych rozważaniach nie można zapominać o Rosji i Białorusi. Raz że to nasi sąsiedzi, a dwa że nie pałają do nas miłością. Co z tego że z wzajemnością.
Pierwsze pytanie dotyczy Rosji. Jak długo jeszcze są w stanie zaciskać pasa żeby móc realnie walczyć z Ukrainą?
Nie mam zamiaru uchodzić za eksperta, ale przy użyciu broni konwencjonalnych z upływem czasu szanse Rosji na wygranie tej wojny radykalnie maleją.
Za mało prawdopodobne uważam zaangażowanie wojsk obcych po stronie Rosji.
Pomoc sprzętowa to co innego. Pamiętajmy że sprzęt którym wspierana jest Rosja jest raczej kiepskiej jakości technicznej i bojowej.
Rosja próbuje robić dobrą minę i wrobić świat zachodni i NATO w rozmowy pokojowe, albo wynegocjowanie rozejmu. Ostatnio podchody w tym kierunku robi Orban.
Moim zdaniem nie robi tego na własną rękę. Ustawił się na tyle sprytnie, że jest obustronnym kurierem, bo nie negocjatorem.
Nie próżnuje również Ukraina.
Mamy jednostronny przekaz z Ukrainy, a więc trudno mówić o obiektywizmie.
Zdaję sobie sprawę że Ukraina o własnych siłach nie ma szans na wygraną z Rosją. Dlatego tak ważna jest pomoc sprzętowa.
Jednak przywódcy ukraińscy na wszelkie sposoby próbują wciągnąć do wojny wojska NATO.
Nie przebierają przy tym w środkach. Problem jest w tym że nie ma obiektywnych przekazów informacji z terenów objętych wojną. Są tylko informacje oficjalne przekazywane przez media ukraińskie.
Sporo czasu upłynęło zanim okazało się że rakieta która spadła w Przewodowie i zabiła dwóch Polaków, była wystrzelona z Ukrainy.
Teraz poruszenie wywołał ostrzał rakietowy szpitala dziecięcego w Kijowie.
Tu jest sporo spraw do wyjaśnienia, ale nie ma na co liczyć. Można tylko dywagować.
Za dużo tu zbiegów okoliczności. Atak miał miejsce krótko przed wyjazdem prezydenta Ukrainy na szczyt NATO gdzie miały być podejmowane decyzje w sprawie dalszej pomocy finansowej i sprzętowej dla Ukrainy. Zbieg okoliczności polega na graniu na emocjach. Poza tym nie można uciec od pytania czyja była rakieta? Rosyjska czy jednak ukraińska?
Dlaczego tak stawiam sprawę? Bo propaganda ukraińska w przeszłości dała wiele dowodów że jej relacje nijak mają się do faktów.
Można zacząć od Majdanu podczas którego snajperzy służb ukraińskich strzelali do protestujących. Inny przykład z tego okresu to zajścia w Domu Związków Zawodowych w Odessie.
Wszystko wedle modelu cel uświęca środki.
Patrząc na te wydarzenia w ten sposób dochodzimy do wniosku że Ukraina osiąga swoje cele bo zapewniono jej nowe dostawy sprzętu wojskowego i wzrastają deklaracje poparcia.
Wszystko po to żeby nie dopuścić do wygranej Rosji. Tylko pada kolejne pytanie co będzie z tymi obietnicami gdy jesienią wybory w USA wygra Trump? Jakie argumenty zwyciężą wówczas?

Wrócę jednak do spraw polskich.
W mojej ocenie mamy do czynienia z narastającym chaosem i konsekwentnym wprowadzaniem społeczeństwa polskiego w błąd. 
Za podstawę do oceny przyjmuję pakiet obietnic złożonych wyborcom przez DT w ramach kampanii wyborczej.

To nie tylko beztroskie tworzenie dziury budżetowej która wynosi już znacznie ponad 50 mld zł.
Pieniądze z KPO sączą się wąziutkim strumieniem, a poza tym trwa „modyfikowanie” całego KPO, oczywiście za zgodą KE. Dlaczego utajniono sprawozdanie finansowe ORLEN-u za I kwartał tego roku?
Więcej emocji wzbudzają oświadczenia rządu dotyczące CPK, regulacji Odry, budowy portu kontenerowego w Świnoujściu itd.

Tematem samym w sobie staje się bezpieczeństwo militarne granicy polsko-białoruskiej.
Tu narracja obecnie rządzących zmienia się jak w kalejdoskopie.
Kiedy granicę zaczęły atakować tabuny nachodźców z Azji i Afryki, uruchomiono użytecznych idiotów głównie spośród NGO'sów, ale również parlamentarzystów z KO, Nowoczesnej i lewicy.
Pamiętamy głoszone przez nich hasła i składane deklaracje że Polska powinna ich najpierw przyjąć,
a potem sprawdzić czy mają prawo ubiegania się o azyl.
Do tego okresu wraca Bodnar nakazując prokuratorom badanie prawidłowości działań wojska, policji i straży granicznej wobec watah kolorowych nacierających z Białorusi.
W odpowiedzi na atak hybrydowy z terenu Białorusi Polska zbudowała płot który w założeniu miał ograniczyć swobodę przekraczania granicy w dowolnym miejscu. Wszyscy rozsądnie myślący mieli świadomość że nie jest to zabezpieczenie w 100% skuteczne.
Nie ma na całym świecie zapory w 100% skutecznej. Wykluczam pola minowe.
Ówczesna opozycja, głównie KO, wyśmiewała inwestycję.
Narracja zmieniła się po jesiennych wyborach.
Nagle okazało się że na granicy polsko-białoruskiej mamy wyszkolonych osiłków którzy forsują granicę. Tu i ówdzie media pokazują ich w akcji.
Jacy tam biedni uchodźcy wojenni. Płot jest dobry, chociaż nie do końca skuteczny.
Dlatego umocnienia graniczne trzeba wzmacniać i rozbudowywać. Również na odcinkach bagien i mokradeł, co zasługuje na szczególną uwagę. Premier złożył już stosowne deklaracje. Tylko na tej podstawie można odnieść wrażenie że nie ma zielonego pojęcia o czym mówi.
Powodów takiej oceny jest więcej niż jeden.
Najpierw zadeklarował że na rozbudowę umocnień na granicy przeznacza 10 mld zł. Jak zwykle nie powiedział skąd je weźmie. W budżecie na ten rok tej kwoty nie znajdziemy. Potem mieliśmy dostać wsparcie z KE. KE rozwiała szybko złudzenia. Wsparcia zero. To norma unijna.
Na dzisiaj rząd przeznacza na rozbudowę umocnień na granicy w br. aż 500 mln zł.
Nie wiadomo czy zdążą je spożytkować?

Premier DT w swojej zachłanności posuwa się coraz dalej. Podczas spotkania z prezydentem Ukrainy podpisał umowę o wieloletniej pomocy i współpracy z Ukrainą. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zelenski-i-Tusk-podpisali-ukrainsko-polska-umowe-w-dziedzinie-bezpieczenstwie-8779057.html
https://dorzeczy.pl/opinie/609954/obrady-sejmu-berkowicz-chce-trybunalu-stanu-dla-tuska-za-umowe-z-ukraina.html
Przekroczył swoje kompetencje i uprawnienia do tego stopnia że zaczyna się poważnie mówić o postawieniu go przed Trybunałem Stanu. /Sama umowa jest najświeższym przykładem głupoty politycznej, a może świadomego szkodnictwa wobec interesów Polski./ https://www.rp.pl/polityka/art40793371-konfederacja-umowa-polski-z-ukraina-niewazna-tusk-przed-trybunal-stanu
Może to nastąpi. Kiedyś. Co się odwlecze, to nie uciecze.
Co w tej sprawie zrobi PAD? Tego nikt nie wie.
Zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym umowa powinna być rozpatrzona przez Sejm, podpisana przez PAD i ratyfikowana. O gafie politycznej DT rozprawiają media zagraniczne.
Jako żałosne w swej wymowie oceniam lansowanie tezy że w określonych sytuacjach „Donald się wściekł”. Można to różnie interpretować. Najbliższe prawdy jest chyba stwierdzenie że zwyczajnie nie panuje nad sytuacją. Przy takiej zbieraninie jaką jest koalicja 13 grudnia trudno się dziwić.

Konsekwentnym w szerzeniu bezprawia pozostaje minister sprawiedliwości. Swoimi decyzjami konsekwentnie łamie prawo. Czy przychodzi mu to łatwiej dlatego że był RPO? Był w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka? Czy czuje się bezkarny, bo ma w zanadrzu plan ewakuacyjny?
Całkowicie ignoruje istnienie urzędu prezydenta RP i przynależne mu prerogatywy.
Problem polega na tym że jego urzędowanie się skończy. Prędzej czy później. Jednak sprzątanie po nim będzie trwało dłuuuugo. Pozostaje też pytanie kto pokryje koszty tego bałaganu w państwie?
Nie tylko finansowe.
Bodnar zapomina że jako minister sprawiedliwości w rządzie DT ma stać na straży przestrzegania prawa. Nie tego jak oni je rozumieją. Takie bzdety może opowiadać u cioci na imieninach.

Na koniec mam refleksję która od miesięcy nie daje mi spokoju.
III RP istnieje już znacznie ponad 30 lat. W tym czasie rządy zmieniały się jak rękawiczki, głównie za sprawą karuzeli politycznej.
Przez te lata modyfikowano prawo, zwłaszcza pod kątem dostosowania go do prawa europejskiego.
Prywatnie oceniam te działania bardzo nisko. Każda kolejna ekipa obejmująca rządy obiecywała społeczeństwu gruszki na wierzbie. Tak też było za rządów ZP. Kto dziś pamięta co nam obiecano ponad 8 lat temu?
Wprowadzane zmiany w prawie sprowadzały się do wzmocnienia pozycji partii aktualnie rządzącej.
Nikt jednak nie przewidywał że dojdzie do sytuacji że partia rządząca zburzy całkowicie porządek prawny w III RP. Mało kto przewidywał że dojdzie do tak jawnej ingerencji obcych w politykę wewnętrzną Polski. Bez żadnej reakcji przeszło pożegnanie DT odchodzącego z Brukseli gdy szefowa KE oświadczyła publicznie, że wkrótce powita go jako premiera.
To jest podstawowa przyczyna dla której ekipa DT gra nam na nosie. DT dostał przyzwolenie na bezprawie.
Efektywnie w III RP nie zmieniło się nic, a KE orzekła że w Polsce przywrócona została praworządność. Niestety, Polska nic na tym nie zyskała, ani propagandowo, ani politycznie, ani finansowo.
Wykonawcy poleceń Tuska w większości uciekli do PE. Bodnar czuje się bezpieczny. Na jakiej podstawie?

W tym wszystkim otwarte pozostaje pytanie dlaczego ZP dała się ograć? Za bardzo uwierzyli w swą omnipotencję? Nie jestem bezgranicznym zwolennikiem ZP. Dostrzegam ich słabe strony. Jednak nie mam wątpliwości że muszą ponieść jakąś „karę” za brak czujności.
Nie bardzo liczę na wcześniejszą zmianę rządów. Chociaż niczego nie przesądzam.
W sumie pamiętam że nasz los nie w 100% zależy tylko od nas.
Ten rok obfituje w zaskakujące wydarzenia i nie ma sensu bawić się w futurologa.

30 czerwca 2024

Psy szczekają, karawana idzie dalej

 

Patrząc na otaczającą rzeczywistość utwierdzam się w przekonaniu że koalicja 13 grudnia postanowiła nas zamęczyć kolejnymi wrzutami które faktycznie są elementem walki partyjnej i osobistej z poprzednią ekipą rządzącą. Pytanie czy w ostatecznym rozrachunku rządzącym się to opłaci? Przynajmniej politycznie?
Mamy za sobą ponad pół roku sprawowania rządów ekipy 13 grudnia.
Co istotnego zdarzyło się w tym czasie na scenie politycznej?
Za najważniejsze uważam zanegowanie przez ekipę DT dotychczasowego porządku prawnego III RP. Owo sławetne stwierdzenie, że „będziemy stosować prawo tak jak je rozumiemy”.
Trzeba jasno powiedzieć że nie mamy do czynienia z ekipą prawników, a także doświadczonych polityków. Ci stanowią nieliczne wyjątki. Reszta to neofici. Ich cechą wspólną jest 8 lat posuchy, gdy najczęściej tkwili w opozycji parlamentarnej. Pamiętamy że była to totalna opozycja.
Żadna tam konstruktywna. Opozycja nastawiona na nie. Dla zasady.
Wówczas też obowiązywała niepisana zasada „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”. Teraz ta zasada została jednostronnie złamana. Teraz można powiedzieć wprost że ZP ponosi polityczne skutki swej naiwności. 
Oczywiście przełożyło się to na priorytety ekipy 13 grudnia.
W pracach Sejmu obrodziło to komisjami do spraw zwalczania wszelkich rzeczywistych czy wydumanych nieprawidłowości w pracach ZP w okresie sprawowania rządów.
Żadna z komisji nie zakończyła swej działalności. Nie znamy więc protokołów końcowych.
Za to wiemy że dwóch przewodniczących komisji wylansowało się na posłów do Parlamentu Europejskiego. To też już było.
Interesujące będą teraz oceny merytoryczne prac komisji. Zakładam że rewelacji tam nie znajdziemy. Arogancja przewodniczących będzie porównywana z postawą nieboszczyka Mirosława Sekuły który drzewiej zasłynął, w komisji hazardowej, przemową na posiedzeniu komisji do pustych krzeseł.
Wcześniej napisałem, że koszty prac komisji przekraczają koszty kwestionowanych wydatków. Prestiżowo rządzący też niewiele zyskają bo ich intencje są wyjątkowo czytelne dla każdego obserwatora tych gierek. Obserwatorom posiedzenia komisji dawno się znudziły.
Końca euforii obecnie rządzących nie widać. Można podziwiać zawziętość członków wywodzących się z koalicji 13 grudnia.
Od dawna próbuję zrozumieć dlaczego z takim zacietrzewieniem próbują doprowadzić do przesłuchania b. prezesa Orlenu w związku z aferą wizową. Trudno mi uwierzyć, że inwestycja /olefiny III/ nie była domeną wykonawcy.
Według mnie, jeśli dojdzie do przesłuchania, Obajtek powinien konsekwentnie odpowiadać na pytania członków komisji wizowej krótko NIE WIEM.
Drugim przypadkiem jest sprawa przesłuchania b. Ministra Sprawiedliwości. Czy do niego dojdzie?
To pytanie nie tylko za 100 czy 1000 punktów. Widać że dzisiaj rządzący nie mają żadnych zahamowań. Za wszelką cenę chcą postawić na swoim. Stan zdrowia wzywanego na przesłuchanie nie ma dla nich żadnego znaczenia.
Tu znowu istotne jest pytanie czy takie postępowanie ekipy 13 grudnia będzie dla nich korzystne politycznie? Czy potrafią z tego wybrnąć dyplomatycznie?
Odpowiedzi szybko nie poznamy. Za to przybywa przykładów hipokryzji i tupetu rządzących.
Zbłaźnił się rotacyjny marszałek Sejmu gdy informował o zmianach w składzie posłów obecnej kadencji. Okazało się wówczas że Wąsik był posłem do czasu wyboru na posła do Parlamentu Europejskiego. Co dał nam do zrozumienia swym wystąpieniem marszałek rotacyjny?
Kolejnym problemem jest ściganie opozycji, pod hasłem zero tolerancji, za rzekome przestępstwa popełnione w związku ze sprawowaniem funkcji publicznych w latach 2015-2023.
Przypadkowo na tej liście nie mieszczą się przestępcy którym prokuratura już postawiła zarzuty, a mimo tego trafili z celi do Brukseli, inni od lat chowają się za immunitetem parlamentarnym, a kumple nie mają zamiaru tego immunitetu uchylić. To jest ta rzeczywistość III RP.
Cechą charakterystyczną zbieraniny spod znaku 13 grudnia jest brak podziału zadań. Każdy sobie rzepkę skrobie. Efekt jest taki że rząd DT dryfuje i co jaki czas dowiadujemy się co zostało zawalone. Premier obserwuje to wszystko z boku i jest zadowolony z siebie że ma czyste ręce.
Takim sukcesem sztandarowym miało być zwolnienie przez KE wypłat z KPO.
Z każdym dniem wzrasta pewność że dobrze będzie jeśli wyjdziemy na zero. Szanse są znikome.
Czas biegnie, kolejne wypłaty nie następują. Czytamy i słyszymy że trwa modyfikowanie struktury wydatków przyznanej kwoty. Jednocześnie wzrasta pewność że przyznanych środków nie zdążymy spożytkować, Ale koszty, łącznie z odsetkami, poniesiemy w 100%!
Rządzący obecnie działanie na nie mają we krwi. Negują celowość kontynuowania prac inwestycyjnych zapoczątkowanych przez ZP. To widać, słychać i czuć. 
Po kolei „topią” CPK, elektrownie jądrowe, port kontenerowy w Świnoujściu, regulację 
Odry i wiele podobnych działań. Ciągle uciekają w działania zastępcze.

Co zrobił dla Polski DT który lansuje się jako wielki guru polityczny?
Najlepiej wychodzą mu wszelkie działania destrukcyjne. W tym jest swego rodzaju mistrzem.
To taki anty-Midas.
Nie wiem jaki obrót przybiorą ostatecznie sprawy, ale dużo zależy od niezawisłych sądów.
Tym razem nie chodzi o rozstrzygnięcia dotyczące obecnej opozycji, ale obecnie rządzących.
W Trybunale Konstytucyjnym rozstrzygana jest sprawa legalności głosowań w Sejmie /po wyeliminowaniu Kamińskiego i Wąsika/, zwłaszcza nad ustawą budżetową.
Ostateczną decyzję odłożono do posiedzenia w lipcu br. https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art40675461-chaos-po-wyroku-tk-bez-publikacji-orzeczenia-ustawy-jednak-niezagrozone Jest jednak problem techniczny, który polega na tym że stanowisko TK musi być opublikowane w Dzienniku Ustaw, a z tym wiadomo jak jest. Druk należy do RCL które podlega premierowi.
Jest więc poważne zagrożenie wzrostu chaosu prawnego. Atmosferę dodatkowo pompują sędziowie którzy od dawna nie są apolityczni. Do takich należy sędzia TK w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński.
To jest szerszy problem. Media ochoczo publikują wypowiedzi różnych „autorytetów” po to żeby dezawuować stanowisko TK, SN, prezydenta RP itd.
Sprawa w toku dotyczy obsady stanowisk w KE. Premier DT ma dobrą pozycję wyjściową w negocjacjach, ale nic nie słychać żeby z tego wynikły jakieś wymierne korzyści dla Polski.
Zresztą kłopotów które spadają ze strony KE na Polskę jest więcej. Wystarczy przypomnieć pakt migracyjny, dyrektywę budynkową, ETS2, egzekwowanie kar pieniężnych nakładanych przez TS UE.

Na podwórku krajowym koalicja 13 grudnia też nie jest w stanie odnosić poważniejszych sukcesów.
Od początku kadencji jest pełen zastój w sferze legislacyjnej. Inicjatywa ustawodawcza staje się pustosłowiem. Dodatkowo, nawet uchwalone i podpisane przez PAD ustawy, są zagrożone unieważnieniem. Decyzja należy do TK.
Tymczasem poszczególne ministerstwa szkodzą interesom Polski ile zdążą. Komu przyznać palmę pierwszeństwa? Na szali jest nadgorliwość i nieskuteczność ministrów.
Jak na rewolucjonistkę przystało, na czoło wysuwa się poseł Nowacka, która przyjęła postawę godną niegdysiejszych hunwejbinów. Przy jej szybkości działania brakuje czasu na myślenie o skutkach podejmowanych decyzji.
Jeśli patrzeć na tzw. całokształt, to palmę pierwszeństwa przyznaję ministrowi finansów który w ciągu pół roku zdążył „wygospodarować” dziurę budżetową w wysokości około 50 mld złotych co grozi nałożeniem przez KE na Polskę sankcji związanych z deficytem budżetowym powyżej 3% PKB.
To wszystko dzieje się przy prawie 100% ograniczeniu inwestycji realizowanych za rządów ZP, w czasie narastającego w Europie kryzysu gospodarczego. Z Polski wycofują się firmy światowe. Za tym idzie wzrost bezrobocia. Rząd DT totalnie wycofuje się ze składanych przed wyborami parlamentarnymi obietnic. Zgodnie z zasadą „jak coś mówię, to mówię”.
Mamy za to wysyp tematów zastępczych, głównie w sferze ideologicznej, bo rządzący idą po taniości. Elektorat i ogólnie wyborcy mają żer, a doraźne koszty materialne są minimalne.
Ostatnio udało się rozpętać dyskusję wokół ustawy o tzw. związkach jednopłciowych. Rzecz jest o tyle ciekawa, że pomysłodawcy mają pełną świadomość, że nawet jeśli Sejm taką ustawę przepchnie, to PAD jej nie podpisze. Ale jak widać próbować można i trzeba.
Warto też zwrócić uwagę, że koalicja 13 grudnia forsuje nowy porządek prawny polegający na wprowadzeniu nadrzędności uchwał Sejmu obecnej kadencji nad ustawami.
O rosnącym chaosie prawnym świadczy brak skutecznej reakcji prezydenta RP, a także TK, SN czy NSA. Przyczyn nie znam. Bezkarność rozzuchwala rządzących. Co z tego że w perspektywie mają odpowiedzialność nawet karną? Zło się panoszy.
Podziwiam niefrasobliwość, a może wyrachowanie, parlamentarzystów czy radnych obojga płci którzy przychodzą do mediów. Bez własnego zdania i bez zmrużenia oka walą idiotyczne teksty, pochodzące z partyjnych przekazów dnia. Jest to jednak skuteczny sposób na robienie kariery politycznej, bo ostatnio jedna z nich /blondynka z długim warkoczem/ wyemigrowała do Brukseli.
Osobiście jest mi wstyd że takie osoby reprezentują Polskę na forum międzynarodowym.
Ktoś ich jednak wybiera, a to kiepsko świadczy o suwerenie który nie jest w stanie pojąć skutków swych decyzji przy urnie wyborczej.

24 czerwca 2024

Gdzie są granice głupoty?

 

Może to pytanie trzeba sformułować inaczej? Czy są granice głupoty? Albo gdzie kończy się głupota a zaczyna świadomy sabotaż wobec państwa polskiego?
Od dawna wiadomo że obecnemu premierowi bliżej politycznie do Niemiec niż do polskiej racji stanu. Chyba że on ją tak rozumie.
W mojej ocenie DT obecny rząd formował w ten sposób żeby skumulować w nim wszelkie najgorsze instynkty, nie tylko ludzkie ale i polityczne. To w sumie nic nowego. Króluje cynizm który ma przeciwko sobie totalną bezradność opozycji ukrywaną pod maską demokracji.
Poszczególni ministrowie starają się wprowadzać w życie swoje osobiste fanaberie, cele polityczne swoich partii, albo wręcz cele ponadnarodowe lewicy i jej odmian, no i oczywiście interesy stricte niemieckie. Nie należy też zapominać że priorytetem stała się zemsta na swoich przeciwnikach nie tylko politycznych, ale i osobistych.
Żeby to jakoś spiąć trzeba przyjąć że taka postawa nie wzięła się znikąd. Są tu wcześniejsze zobowiązania wobec swoich mocodawców. Ci którzy pretendują obecnie do miana naszych polityków, to niestety miernoty którym dano do rąk władzę z której korzystają w celu destrukcji, albo korzystają z niej niczym przysłowiowa małpa z brzytwy.
Z jednej strony wmawia się nam że kolejne rządy powinny kontynuować kierunki wytyczone przez poprzedników, zwłaszcza w zakresie polityki międzynarodowej i obronnej. Po prostu dbać o polską rację stanu.
Rzeczywistość jest taka że obecny rząd kwestionuje wszystko jak leci i stara się robić wszystko po swojemu, co nie oznacza absolutnie że lepiej.
Taka postawa jest groźna podwójnie. Raz dlatego że nie jest nam przez to lepiej, a dwa że jesteśmy faktycznie w stanie wojny, nie ma znaczenia że hybrydowej, i w trakcie budowy armii zdolnej nas bronić przed agresją ze wschodu. Zarówno wojna hybrydowa jak i modernizacja armii trwają i trwać będą długo jeszcze.
Tymczasem dla ekipy 13 grudnia priorytetem stały się interesy partii z której się wywodzą oraz zemsta osobista na swoich przeciwnikach politycznych. Korzyści dla państwa polskiego trudno się dopatrzeć.
W tym miejscu trzeba postawić pytanie dlaczego tak się dzieje?
Przyczyn jest więcej niż jedna.
W interesie obcych, zwłaszcza KE inspirowanej przez Niemcy, jest wyhamowanie rozwoju gospodarczego Polski, a tym samym niedopuszczenie do wzrostu znaczenia politycznego.
Nie ma znaczenia czy ekipa 13 grudnia utrzyma się dłużej u władzy. Zanim zostanie odsunięta ma doprowadzić do takiego chaosu żeby przywrócenie ładu trwało latami.
To są koszty polityczne, gospodarcze i społeczne. Widać doskonale ten kierunek po kilku miesiącach rządów ekipy DT. Wszystko oparte jest na manipulacji medialnej.
Znamy sytuację po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia. Wówczas nie było protokołu rozbieżności z przejęcia odpowiedzialności za państwo. Koalicja 13 grudnia przyjęła zasadę kwestionowania wszystkiego, a w kwestii stosowania prawa złożyła deklarację DT że stosują prawo tak jak je rozumieją. Szybko okazało się że mamy do czynienia z niebywałą hucpą.
W sprawach kluczowych dominuje gra pozorów albo jawna obstrukcja.
W gospodarce osiągnięto deficyt budżetowy znacznie przekraczający 50 mld zł. To z kolei powoduje ryzyko sankcji KE. Pogrożenie palcem już nastąpiło. Nie ma znaczenia że znaleźliśmy się w gronie 6 innych państw, w tym Francji. https://next.gazeta.pl/next/7,151003,31077123,morawiecki-sieje-dezinformacje-ws-procedury-nadmiernego-deficytu.html Akolici koalicji 13 grudnia próbują nieudolnie zwalić winę na poprzedników. Umyka ich uwadze że MM uzyskał zgodę KE na wyłączenie z puli wydatków na zbrojenia.
Kłopotów w gospodarce jest więcej. Trwają zawirowania związane z budową CPK. Nie ma decyzji o zaniechaniu budowy, ale też brak postępu w realizacji projektu. Podobne problemy dotyczą budowy elektrowni atomowych w Polsce. Do tego trzeba dołożyć zaniechanie regulacji Odry, problemy z budową portu kontenerowego w Świnoujściu. Tą listę można ciągnąć dalej.
Anarchizacja przebiega na różnych płaszczyznach. Jedne działania są nagłaśniane, a inne realizowane niejako w cieniu.
Takim spektakularnym posunięciem było postawienie w stan likwidacji TVP i PR. W rewanżu KRRiT wstrzymuje przekazywanie wpływów z abonamentu. Nie ma chętnych do rozstrzygnięcia sporu.
Zagrywka Sienkiewicza napotyka na trudności realizacyjne. W tej sytuacji autor wyemigrował do Brukseli, a sądy nie znajdują czasu na rozstrzygnięcie sporu prawnego, czy zagranie ministra kultury jest zgodne z prawem.
To co się dzieje w gospodarce nie można skwitować jednym zdaniem. Rządzący skoncentrowali się na wymianie obsad rad nadzorczych i stanowisk decyzyjnych w poszczególnych strukturach gospodarki. Na to nakłada się widoczny regres w gospodarce nie tylko europejskiej. Skutki są widoczne. Maleją wpływy do budżetu, poszczególne firmy zwijają się i wzrasta bezrobocie. Oczywiście trudno mówić o nowych inwestycjach.
Najwięcej zamieszania powoduje swoimi posunięciami Bodnar. Jego decyzje, zwłaszcza personalne, będą miały skutki długofalowe. Bodnarowi nie ma kto uświadomić że inne zadania realizuje RPO, czy Fundacja Helsińska, a inne minister sprawiedliwości w rządzie III RP.
Istota problemu sprowadza się do tego że zmiany na kluczowych stanowiskach w prokuraturze muszą być potwierdzone przez prezydenta RP. Z tym Bodnar ma problem.
Niestety, działanie wbrew obowiązującemu prawu nie spotyka się ze skutecznym sprzeciwem. Samo biadolenie że Bodnar źle postępuje to za mało. Nie ma kto egzekwować prawa?
Poza tym na różnych poziomach trwają wojenki między sędziami. Czemu to ma służyć? Powszechnie wiadomo że sędziego można powołać, a później można mu co najwyżej skoczyć na pukiel.
Degrengolada struktur państwa postępuje w sposób zastraszający.
Do tego grona dołączył minister od obrony.
W związku z aferami na granicy z Białorusią ktoś przytomny zadał pytanie dlaczego w tych sprawach zabiera głos Kosiniak i Kamysz jeśli sprawy dotyczące granicy państwa należą do kompetencji ministra spraw wewnętrznych który jest z PO i profilaktycznie siedzi cicho i przygląda się co będzie dalej? Samodzielność decyzyjną ministra obrony narodowej, w dodatku wicepremiera, nadzoruje karbowy z PO, w randze wiceministra, były rzecznik rządu premier od przekopania miejsca katastrofy Tu-154M nr boczny 101, na jeden metr w głąb ziemi.
MON za obronę granicy odpowiada w czasie wojny i stanu wyjątkowego, a tego póki co w Polsce nie ma. Na ingerencję prokuratury w postępowanie żołnierzy na granicy nie ma zdecydowanej reakcji mimo że prawo nie reguluje postępowania w zaistniałej sytuacji ni to wojny, ni pokoju. Trudność polega na tym że w tym bajzlu giną ludzie, a ilość okaleczeń nie jest nawet znana.
O winie żołnierzy decydują zeznania ludzi którzy nie wiadomo jakim prawem przebywają w strefie granicznej. Tych nikt nie pociąga do odpowiedzialności karnej, nie mówiąc o ich usunięciu ze strefy buforowej. Dopiero w ostatnich tygodniach zaczyna się coś robić w kierunku dostosowania prawa do realiów służby na granicy polsko-białoruskiej. Zwraca się również uwagę że służbę tam powinny pełnić jednostki wyspecjalizowane, specjalnie szkolone, a nie wysyłani z rozdzielnika żołnierze wojsk pancernych, lotnictwa itp.
Medialnie nagłaśniane jest postępowanie minister szkolnictwa https://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Nowacka . Rewolucja kulturalna w Chinach jest chyba wzorcem jej postępowania. To wygląda na amok.
W składzie obecnego rządu roi się od osobników którzy wszelkimi dostępnymi środkami chcą realizować swoje fobie. Tu jak na dłoni widać politykę personalną DT. Osobiście za nic nie odpowiada, jedynie jako premier za tzw. całokształt.
Dzisiejszy skład rządu to mieszanka dyletantów i ludzi z chorobliwie rozbudowanym ego.
Było i jest takie powiedzenie: im mniejszy placyk, tym większy kacyk.
Premier swoje zainteresowanie podległym rządem ogranicza do pustych deklaracji, czasem gniewnych pomruków, a tak naprawdę czujnie rozgląda się skąd wieją wiatry. Próbuje być dobrym na każdą pogodę. Po kilku miesiącach funkcjonowania tego rządu widać wszystkie jego deficyty.
Wydaje się że wszystko mu tzn. premierowi, sprzyja. To tylko pozory.
Koalicja 13 grudnia to koalicja strachu. Jej udziałowcy dawno zdali sobie sprawę że wycofanie się to niepowetowane straty, zarówno partyjne jak i personalne. O ile dzisiaj z zapamiętaniem zwalczają poprzedników, o tyle mają pełną świadomość że po zmianie warty wielu z nich czeka nie tylko Trybunał Stanu.
Sejm stał się areną wojny międzypartyjnej. Marszałek Sejmu jako przypadkowy polityk dał się wkręcić w rozgrywki cwańszych od siebie i trudno przewidzieć czym ten brak wyobraźni się dla niego skończy. Nie powinien zapominać że jest marszałkiem rotacyjnym. Obojętnie co to znaczy. Na ile poważnie traktować jego aspiracje do kandydowania na urząd prezydenta RP? Szanse na wybór zależą od tego jacy będą kontrkandydaci. Wyścig zacznie się już jesienią.
Priorytetem koalicji 13 grudnia stało się negowanie dokonań poprzedników, rozwalenie systemu nauczania i walka z Kościołem. Mają za nic stanowione prawo, bo bezkarność zapewnia im KE i politycy niemieccy. Co uda im się na tym zbudować i jakie będą konsekwencje dla Polski?
Narasta zagrożenie wynikające z wdrażania przez KE paktu migracyjnego. Próbki możemy już obserwować na naszych ulicach. Do tego dokłada się postępowanie policji niemieckiej która wedle własnego uznania dokonuje push backów. Czy znajdziemy w sobie dość siły żeby powstrzymać ten najazd współczesnych Hunów?

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...