Wydaje się że o podłożu wojny na Ukrainie ciągle nie mówimy wszystkiego.
Co przez to rozumiem?
Do rozpatrzenia jest kilka warstw które składają się na obecny konflikt.
Rozpad ZSRR był wynikiem słabości wewnętrznej i narastania tendencji
separatystycznych.
Polityka wewnętrzna władców Kremla nie sprzyjała utrzymaniu spójności państwa
wielonarodowego
i wielokulturowego jakim był ZSRR. Do tego trzeba dołożyć rosnące
rozwarstwienie społeczne, brak poszanowania godności człowieka, a w polityce
międzynarodowej nieustanne dążenie, za wszelką cenę i kosztem własnego
społeczeństwa, do dominacji militarnej w świecie. Gospodarka ZSRR i FR była i
jest za słaba żeby równolegle podnosić dobrobyt społeczeństwa i rozwijać własny
potencjał zbrojeniowy.
Ten model rozszerzono na państwa satelickie.
Po rozpadzie ZSRR powstałe państwa nie były zainteresowane zachowaniem
jakichkolwiek więzi
z dawnym centrum decyzyjnym.
Na to nałożyła się mentalność obecnych władców Kremla. Oni są zdania że rozpad
imperium był wypadkiem przy pracy i trzeba konsekwentnie dążyć do jego
reanimacji. Nie przyjmują do wiadomości że to proces nieodwracalny. Od lat
próbują wywołać sztucznie atmosferę zagrożenia istnienia państwa rosyjskiego.
Tam gdzie nie wystarcza słowo w grę wchodzą czyny. Dlatego w minionych latach byliśmy
świadkami zamachów terrorystycznych w Rosji, wojny w Czeczenii, Abchazji,
Gruzji.
Po drodze udało się odzyskać wpływy na Białorusi.
Kością w gardle stała i stoi Ukraina.
Przez pierwsze lata istnienia Ukrainy udawało się utrzymać ścisłe więzy z
Rosją, za sprawą pozostawionej nomenklatury partyjnej. Kolejnym krokiem była
aneksja Krymu i wejście na wschodnią Ukrainę.
Pretekstem było rzekome zagrożenie praw mniejszości rosyjskojęzycznej na tych
terenach.
Świat zachodni popełnił kardynalny błąd przez brak zdecydowanej i skutecznej reakcji.
Rosja jednak przelicytowała. Nie wzięli pod uwagę że na Ukrainie zaczął inwestować
kapitał zachodni
i to na olbrzymią
skalę. To są inwestycje długoterminowe i ich utrzymanie nie można powierzyć
przypadkowi. Dlatego bez większego rozgłosu zaczęto modernizować armię ukraińską
i przygotowywać terytorium do obrony przed spodziewaną agresją ze strony FR.
Kiedy w lutym 2022 doszło do agresji armię rosyjską spotkała niespodzianka w
postaci zorganizowanego i skutecznego oporu.
Kluczowym momentem było fiasko
desantu rosyjskiego na lotnisko w Kijowie.
Po trwającej ponad rok wojnie Rosja nie osiągnęła żadnego z założonych celów
strategicznych.
Za to ponosi największe, od czasu zakończenia II wojny światowej, straty
ludzkie i sprzętowe.
Wojna uwidoczniła wszystkie mankamenty rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i niską
jakość tego uzbrojenia na polu walki. Rosja ma za mało nowoczesnego uzbrojenia,
a nałożone embargo utrudnia
a nawet uniemożliwia jego bieżącą produkcję, czy naprawę uszkodzonego.
Powtarza się pytanie dlaczego Rosja mimo tylu porażek walczy dalej?
Pytanie jest zasadne, a odpowiedź nie jest prosta.
Kontynuacja wojny jest osobistą decyzją Putina. To jego obsesja. Przywódcy
rosyjscy, radzieccy i ponownie rosyjscy nie mają szacunku dla życia ludzkiego.
Ważny jest cel do zrealizowania.
Dlatego praktykowali rozpoznanie bojem, a
teraz wysyłają do walki żołnierzy źle wyszkolonych, słabo uzbrojonych, ale za
to z bardzo niskim morale. Niewyobrażalna jest skala okrucieństw jakich dopuszczają
się nie tylko wobec ludności cywilnej. Wojska rosyjskie całkowicie ignorują
prawo wojenne, a na polu walki stosują broń zakazaną umowami międzynarodowymi.
Ukraina dokumentuje ujawnione zbrodnie wojenne licząc na to, że po zakończeniu
działań wojennych możliwe będzie osądzenie i skazanie winnych ich popełnienia.
Jest to zamiar dość problematyczny, bo rosyjskie zbrodnie wojenne, od czasów II
wojny światowej nigdy nie były sądzone przez trybunały międzynarodowe.
Odpowiedzi wymaga postawione wyżej pytanie dlaczego nie ma reakcji światowej na
popełniane zbrodnie, a także dlaczego nie ma światowego potępienia samej wojny?
Znowu nie ma prostej odpowiedzi.
Świat to nie tylko Europa i USA. Mamy do czynienia z relatywizacją zbrodni i
wojny.
Po zakończeniu II wojny światowej kolejne wojny lokalne toczyły się i toczą
nadal. Chyba non stop.
Giną setki tysięcy ludzi.
W zdecydowanej większości odbywało się to i odbywa z dala od Europy. Ognisk
zapalnych nie brakuje. Pomijam deklaracje Rosji, że nie tylko Ukraina jest
celem agresji.
Poważnym zagrożeniem jest stanowisko Chin wobec Tajwanu. Nie lepiej jest w Afryce.
Nie dziwi postawa Izraela.
Dlatego pokój na Ukrainie można zaprowadzić tylko siłą, bo warunki stawiane
przez FR są nie do przyjęcia przez Ukrainę. Zresztą stawianie warunków przez
agresora jest z gruntu chore.
Tylko jak to zrealizować? Dużo zależy od rozwoju wydarzeń w tym roku. Czym się
skończy zapowiadana ukraińska kontrofensywa?
Przestrzegam przed hura optymizmem. Porażki wojsk rosyjskich nie zwiastują
jeszcze przegranej wojny. Wyważone prognozy przewidują że do zakończenia wojny
daleka droga.
Na tym nie kończą się pytania. Co dalej po zakończeniu działań wojennych?
Ukraina jest wyniszczona i zniszczona działaniami wojennymi. Skąd środki na
odbudowę?
Kto i na jakich warunkach będzie realizował odbudowę?
Czy i jaka kara dotknie FR? Jaki będzie udział finansowy FR w odbudowie Ukrainy?
Jakie będą konsekwencje wojny dla FR?
Trzeba pamiętać że wojna ciągle nie toczy się na terytorium Rosji, a więc
straty gospodarcze są głównie spowodowane nałożonymi sankcjami.
Niewiadomą pozostaje reakcja społeczeństwa rosyjskiego na straty ludzkie
ponoszone w tej wojnie.
To zabici, ranni i chorzy psychicznie. Mniej się mówi o zachowaniu weteranów
wycofywanych z frontu.
Z dostępnych informacji wynika że zaczyna to być poważny problem związany z
bezpieczeństwem wewnętrznym.
Wśród wielu opinii o tej wojnie jest i ta że USA nie chcą zbytnio skrzywdzić
Rosji.
Obawiają się że może to doprowadzić do poważnej dekompozycji sceny politycznej.
Nie jest to pozbawione logiki.
USA widzą swoje interesy strategiczne na Dalekim Wschodzie i konfrontacji z
Chinami. Europa ma dla nich mniejsze znaczenie. Wydaje się jednak że nie mogą
pozostawić spraw własnemu biegowi. Zwłaszcza po ostatnich ruchach prezydenta
Francji i kanclerza Niemiec dla których wojna powinna się skończyć jak
najszybciej bo gospodarki Francji i Niemiec nie mogą czekać.
Co na to pozostałe kraje UE?
Szukaj na tym blogu
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przewidywane skutki wojny na Ukrainie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przewidywane skutki wojny na Ukrainie. Pokaż wszystkie posty
16 kwietnia 2023
Dlaczego doszło do wojny na Ukrainie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...