Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna hybrydowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna hybrydowa. Pokaż wszystkie posty

17 czerwca 2024

Kto kogo ogrywa?

 

Dziwny jest ten świat. A jednak się kręci.
Zalewa nas szum informacyjny. W ten sposób zatracamy umiejętność rozróżnienia rzeczy ważnych od pilnych. Co w końcu dla nas jest ważne a co pilne?
Ważne, według mnie, są rzekome zmiany na scenie politycznej.
To nie pomyłka. Jeśli ktoś mówi że następują zmiany to nie jest równoznaczne z tym że one faktycznie następują, W dodatku że są po naszej myśli, czy tylko zauważalne.
Po jesiennych wyborach parlamentarnych przeżywam szok.
Wcześniej już zauważyłem że sprawy idą w złą stronę.
Ciągle nie mam pewności czy wynika to z nieporadności udawanej czy wrodzonej?
Na scenie politycznej od ponad 30 lat trwa karuzela, głównie stanowisk. Ona nie wynika z tarć między poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi, ale bardziej z manipulacji inspirowanej z zewnątrz.
Na bieżąco widzą to nieliczni, a dla ogółu staje się to widoczne po czasie.
Taka sytuacja ma miejsce od samego początku, czyli okolic transformacji ustrojowej.
Rządzący w czasach PRL-u oddali władzę nie dlatego że musieli, ale dlatego że chcieli.
To wynikało z ich kalkulacji. Po latach opinię że „komuna w Polsce upadła” uzupełniono że „na cztery łapy”. Politycy którzy zaistnieli na scenie politycznej III RP znaleźli nowych sponsorów, a ich poczynania zniknęły w słowotoku nowomowy.
Przez lata karmiono nas papką że przez lata PRL-u na ziemi polskiej nie było nic poza mieszkańcami. Dlatego można było oddać i rozdać chętnym wszystko za bezcen, za poklepywanie po plecach, bywanie na salonach europejskich i za przysłowiowe szklane paciorki.
Umykało jednak uwadze większości że w ferworze tego rozdawnictwa powstało wiele fortun których właściciele nawet dzisiaj mieliby poważne problemy z wyjaśnieniem ich legalizacji.
Sama opinia jest o tyle dziwna że nawet wroga nam propaganda uznawała że Polska gospodarka w tamtych latach mieściła się, pod względem rozwoju gospodarczego, w najgorszym przypadku w środku państw europejskich, a tak naprawdę w ich czołowej dziesiątce.
Wielcy tego świata widzą dla Polski inne miejsce. Mamy być gospodarczym skansenem, rynkiem zbytu dla produkcji krajów wyżej od nas rozwiniętych gospodarczo, a także źródłem wykwalifikowanej ale taniej siły roboczej.
Politykom polskim wskazał miejsce ówczesny prezydent Francji Chirac https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-slowa-jacquesa-chiraca-ktorych-polacy-nie-zapomna,nId,3224548#google_vignette
Prezydenci się zmieniają, ale stosunek do Polski pozostaje bez zmian. Mają ułatwione zadanie bo rzekoma klasa polityczna w Polsce z samodzielnością decyzyjną ma niewiele wspólnego.
Tak się pechowo dla Polski składa że od lat nie mamy męża stanu z prawdziwego zdarzenia. Podejmowane decyzje polityczne i gospodarcze mają w tle suflerów spoza Polski.
Zjadliwie można powiedzieć że ze wszystkich kierunków geograficznych.
Taka degrengolada trwa latami. Obowiązywała zasada żeby politycy rządzący i opozycyjni nie robili sobie wzajemnie krzywdy.
Osiem lat odsunięcia od władzy pogrobowców komuny swoje zrobiło. Na to nałożyła się polityka KE która zmierza do ostatecznego zdominowania UE przez Niemcy.
Nie jest dla nikogo tajemnicą że ekipa która po wyborach przejęła władzę w Polsce jest jedynie posłusznym wykonawcą poleceń płynących z Berlina. To przybiera coraz bardziej żałosne formy.
Przez lata istnienia III RP wypracowany został system prawny, funkcjonujący może z pewnymi ułomnościami, ale honorowany przez władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
Po jesiennych wyborach parlamentarnych uległo to zasadniczej zmianie.
Koalicja 13 grudnia bez krępacji obwieściła że będzie stosowała prawo tak jak oni je rozumieją.
Dotychczas obowiązywało prawo w jego literalnym znaczeniu, a wątpliwości rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny.
Powstała obecnie sytuacja jest kontynuacją ciągu zapoczątkowanego chaosem wokół wyboru uzupełniającego sędziów TK jesienią 2015 roku, pod koniec kadencji rządu PO-PSL. Przedłużeniem jest zamieszanie wokół Krajowej Rady Sądownictwa i personalne rozgrywki wewnątrz TK i Sądu Najwyższego. W kolejce czeka NSA.
Od grudnia 2023 tj. od utworzenia rząd DT szerzy anarchię w państwie. Wprowadza nowe porządki prawne według własnego uznania. Trwa to już kilka miesięcy.
Problem polega na tym, że te nowe porządki wprowadzane są z pominięciem uprawnień zwłaszcza prezydenta RP. Tymczasem reakcja prezydenta Dudy sprowadza się do wygłaszania komunałów że on z takim postępowaniem się nie zgadza.
Przypomnę więc że prezydent RP jest osobą nr 1 w Polsce i społeczeństwo oczekuje od niego że będzie stał na straży przestrzegania porządku prawnego w państwie. Jeżeli jest to ponad jego siły powinien zrzec się urzędu nie czekając na koniec kadencji.
Nie będę wprost pisał co o tym sądzę, ale na pewno nie służy to wzmocnieniu autorytetu Polski na arenie międzynarodowej.
Inna sprawa że te zewnętrzne organizacje też się zeszmaciły.
Kluczowym dowodem jest stanowisko KE w sprawie uruchomienia wypłaty środków z KPO dla Polski. Ponad dwa lata blokowano ich wypłatę ponieważ w ocenie urzędników KE Polska, a ściślej rząd MM nie realizował kamieni milowych warunkujących ich wypłatę.
Po 13 grudnia 2023 doszło do zwolnienia funduszy bez zmian w polskim systemie prawnym. Wyszło na jaw że KE zadowala zmiana rządu na uległy jej żądaniom. Chyba że za takie uznamy zmiany personalne, w dodatku z elementarnym naruszeniem obowiązującego prawa.
KE bez żenady stwierdziła że teraz już można /zwolnić wypłaty z KPO/ bo w Polsce doszło do zmiany rządu na jej powolny.
Przykładów tej nonszalancji jest znacznie więcej. Wykonawcy są pewni swej bezkarności.
Czołowi aktywiści tego bezhołowia już ewakuowali się do Brukseli. O Bodnarze przebąkuje się że ma ochotę zostać sędzią TS UE. Od lat poluje na atrakcyjne stanowisko w strukturach unijnych obecny szef MSZ.
Zagadką pozostaje urzędujący premier. Przyjmuję za pewnik, że im bardziej zaprzecza że się nigdzie nie wybiera, tym pewniejsze jest że dokładnie tak zrobi. Niemcy nie zostawią go na lodzie. Chyba że uznają że to zgrana karta.
Skala szkód jakie ten rząd dokonał przez minione pół roku jest trudna do jednoznacznej oceny.
To nie tylko szkody doraźne. Nie można zbyć milczeniem szkód długoterminowych.
Tu palmę pierwszeństwa dzierży przyklepanie paktu migracyjnego. Zrobiono to w sposób perfidny, charakterystyczny dla poczynań tej ekipy. Nie zaprotestowano tam gdzie protest mógł być skuteczny. Protestowano dopiero gdy wszystko było już przesądzone. Typowy Rejtan.
Do czego prowadzi ta polityka widzimy już.
Pakt migracyjny ma obowiązywać od 2026 roku. Tymczasem Niemcy bezceremonialnie zwożą do Polski uchodźców z Azji i Afryki których wyłapują na swoim terytorium. Nie wysilają się żeby udowodnić że ci ludzie wjechali do Niemiec z Polski.
Rząd DT rżnie głupa i udaje że nic nie wie. Z jednostronnych informacji /niemieckich/ wynika, że tym sposobem relokowano do Polski co najmniej 3,5 tysiąca tych niechcianych. Mówi się że może ich być nawet 7 tysięcy. Trudno to sprawdzić bo „przechowywani” są w koszarach i ośrodkach zamkniętych dla osób postronnych.
Warto teraz zapytać jak się czują Polacy którzy zlekceważyli referendum mogące zablokować skutecznie zlot tych niechcianych z krajów Trzeciego Świata.
Dzisiaj nikt nie chce wyraźnie powiedzieć ilu z tego desantu na Europę trafi do Polski. Gwarantuję że nie są to setki, ani tysiące. W czarnych scenariuszach jest mowa o 3-5 milionach rocznie. Oni będą ubogacali ulice Europy.
Ilu zostanie przydzielonych Polsce? Ilu potrzeba żeby w Polsce wprowadzić chaos podobny do istniejącego w Niemczech, Francji czy Szwecji? Pojedyncze przypadki można już zobaczyć w naszych mediach.
To nie koniec złych wiadomości. Swoje trzy grosze dołożył Jacek Saryusz Wolski "Jestem państwu winien szczerość". Gorzka powyborcza analiza Saryusza-Wolskiego o europejskiej prawicy | Niezalezna.pl Jest gorzej niż źle to za mało powiedziane.
Co mają do powiedzenia wszelkiej maści znafcy europejskiej sceny politycznej?
Trzeba oswoić się z myślą że o zmianach na lepsze można tylko pomarzyć. Inaczej mówiąc, lepiej już było.
Niepoprawni optymiści mówią że koalicja 13 grudnia rozleci się od środka. Czy to tylko pobożne życzenie? W koalicji dochodzi do coraz większych tarć spowodowanych rozbieżnością interesów partyjnych, ale czy doprowadzi to do rozłamu? Mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe.
Trwa swoista licytacja między lewicą a Trzecią Drogą o to komu uda się przepchnąć jakiś swój pomysł polityczny.
Obiektywnie trzeba przypomnieć że „miłosierdzie Boskie i głupota ludzka nie znają granic”.
Te pomysły są nie tylko bezsensowne co zwyczajnie głupie. Ostatnim przykładem jest próba powrotu do handlowych niedziel. Trudno wskazać jakie korzyści osiągnie się z tego tytułu, ale jest okazja żeby obie formacje były na topie. Jakoś umyka uwadze tych polityków że w rozwiniętej Europie wolne niedziele i święta nikomu nie uwierają.
Tak naprawdę trzeba się zastanowić czy tych polityków, czy raczej politykierów, nie toczy schizofrenia bezobjawowa.
Za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna.
Na granicy z Białorusią usiłujemy powstrzymać stada amatorów życia na cudzy koszt, ściślej na nasz koszt. UE do której tak nam było spieszno, stara się nas wycyckać jak wcześniej robili to
z koloniami w Afryce i Azji. A w III RP w sumie nieliczna grupa, podobno naszych przedstawicieli, pracowicie demontuje państwo polskie. Bo oni chcą zrealizować jakieś idee fixe.
Może najpierw powinno się skierować ich na rzetelne badania psychiatryczne, a przynajmniej powinny ich zweryfikować służby specjalne?
Na koniec powiem wyraźnie że to co się dzieje w Polsce nie jest żadną rewolucją. To próba rozwalenia struktur państwa polskiego przy jawnym wsparciu KE i Niemiec!
Groźne jest jednak to że odbywa się to przy biernej postawie opozycji.
Samo kwękanie że źle się dzieje świadczy o słabości III RP.
Wystarczyło nieco ponad 30 lat! Nie ma znaczenia czy stracimy suwerenność i staniemy się landem. Koszty będziemy i tak ponosili wszyscy bez wyjątku!

06 czerwca 2024

Skandal czy paranoja?

 

Zdarzenie na granicy miało miejsce w marcu 2024, a sprawę ujawniono dopiero wczoraj.
Teraz szef MON roni krokodyle łzy.
Co powiedział szef MON o zatrzymanych żołnierzach? (msn.com)
Wcześniej nie wiedział? Co w tej sprawie zrobił przez miniony czas?
Jeżeli się nie zgadza z postępowaniem prokuratury powinien w geście protestu wyjść z rządu.
Tego nie zrobił, a więc obłudy ciąg dalszy.
Żandarmeria Wojskowa jest strukturą wewnętrzną MON!

Na to trzeba nałożyć sprawę o której też głośno co najmniej od wczoraj.
Za sprawą Niemiec mamy informację że w tym roku służby niemieckie zawróciły do Polski około 3 500 uchodźców którzy nielegalnie przekroczyli granicę.
Przy okazji kilka pytań dodatkowych:
1. gdzie są ci uchodźcy? To nie jest grupka zabłąkanych ludzi, ale co najmniej małe miasteczko?
2. na jakiej podstawie Polska przyjęła tych uchodźców?
Bo tak pasowało Niemcom?
Bo uchodźcy lądowali na Okęciu czy innych lotniskach w Polsce i dalej udali się do Niemiec?
Niemców nie obowiązuje prawo?
Według tego prawa uchodźcy obciążają państwo w którym przekraczają granicę UE.
Od strony wschodniej i południowej, zanim dotrą do Polski, muszą znaleźć się na terenie Federacji Rosyjskiej, Litwy, Białorusi, Ukrainy, Słowacji i Czech.
Pakt migracyjny ma obowiązywać dopiero od 2026 roku!!!
Rzeczywistość jest taka że Polska kontroluje granicę wschodnią i odcinek północny /granica z Rosją/. Pozostałe odcinki granic są granicami wewnętrznymi UE i nie wiadomo jakimi szlakami uchodźcy dotarli na teren Niemiec?
Skuteczność ochrony granic jest taka jaka jest.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, proszę zapoznać się ze statystykami w państwach które mają zewnętrzne granice UE.
3. nie od rzeczy jest też pytanie co w tej sprawie zrobił Zwierzchnik Sił Zbrojnych?
Też przez minione miesiące nie wiedział?

Poza protokołem, moim zdaniem, sprawa była znana rządzącym, politykom i mediom.
Odpalono ją teraz nieprzypadkowo. 

31 maja 2024

Co z tą wojną hybrydową?

Zabawy” na granicy polsko-białoruskiej wchodzą w nową fazę.
https://defence24.pl/sily-zbrojne/zolnierz-raniony-nozem-na-granicy-prokuratura-trwaja-czynnosci-dowodowe-defence24-news
W ślad za tym incydentem pojawiają się nowe pytania.
Co robi na granicy polski żołnierz?
Pytanie pozornie oczywiste, ale podejrzewam że nie dla każdego.
Żołnierz pilnuje granicy. Na czym to pilnowanie polega, czy raczej ma polegać?
Przede wszystkim żołnierz ma pilnować żeby nikt nie przekroczył granicy poza wyznaczonymi przejściami granicznymi. Ma przeciwdziałać wszelkim próbom nielegalnego przejścia.
Na czym ma polegać przeciwdziałanie? Jakimi środkami dysponuje żołnierz pełniący służbę na granicy? Teoretycznie ma broń i środki osłonowe np. tarcza.
Niestety, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, broni żołnierz na służbie na granicy nie może użyć bo grozi mu za to odpowiedzialność karna. To nie moja pomyłka!
Na odcinku granicy gdzie zbudowano mur okazuje się że intruzi, przy wsparciu służb białoruskich forsują granicę. Zdarzają się przypadki skutecznego przekraczania granicy.
Ilu z tych „szczęśliwców” jest wyłapywanych w głębi kraju? Takich danych nie znam.
Okazuje się że mur nie jest w 100% skuteczny. Nie może być inaczej jeśli „poszukujący lepszego życia” korzystają z różnego sprzętu pomocniczego, dostarczanego na miejsce przez służby białoruskie.
Nawiasem mówiąc nie ma na świecie muru który w 100% zabezpiecza przed jego nielegalnym przekroczeniem. Od czego pomysłowość pragnących przejść na drugą stronę?
Nowy rząd, który jako opozycja krytykował budowę muru, teraz planuje rozbudowę i wzmocnienie tego istniejącego.
Wobec narastającej agresji „turystów” trzeba poważnie zastanowić się jak temu przeciwdziałać. Albo albo. Musi szybko dojść do zasadniczej zmiany przepisów prawnych dotyczących użycia broni. Agresję można powstrzymać tylko wtedy gdy druga strona musi wziąć pod uwagę że może paść strzał i to nie z amunicji hukowej. Poza tym żołnierze pełniący służbę na granicy muszą mieć lepsze wyposażenie osobiste, zabezpieczające przed rzucanymi kamieniami, gałęziami itp.
Nie znamy wszystkich przypadków okaleczenia żołnierzy pełniących służbę na granicy polsko-białoruskiej.
Trzeba skończyć z rozważaniem że nie możemy ulegać prowokacjom. To jest wojna. Nie ma znaczenia że hybrydowa. Taka jest na Ukrainie, a tam giną ludzie.
Stawiam otwarte pytanie, co jeszcze musi się stać żeby skończyć z udawaniem że mamy do czynienia z przepychankami na granicy, z udziałem osobników którzy jedynie marzą o dotarciu do lepszego świata? Ci obcokrajowcy mają białoruskie wizy.
Recepta według mnie jest w miarę prosta. Każda nieuprawniona próba przekroczenia granicy, poza wyznaczonymi miejscami, musi spotkać się ze skuteczną reakcją żołnierzy czy Straży Granicznej. Skuteczna reakcja nie powinna wykluczać użycia broni z ostrą amunicją. W użyciu powinna znaleźć się broń gładkolufowa i paralizatory. Nie ma już miejsca na wersal.
Mniej realne wydaje mi się całkowite zamknięcie granicy z Białorusią. Spróbować można.
Inny kontekst tego samego problemu to rozbudowa istniejącej zapory.
Problem rozdmuchano propagandowo. Rozbudowa umocnień w pasie granicznym między Polską a Białorusią to problem wielowątkowy. Po pierwsze, w planowaniu zapomniano o granicy z Rosją wzdłuż granicy z enklawą kaliningradzką. Po drugie z pomysłem budowy pasa umocnień DT wyskoczył niczym Filip z konopi. Ciągnięcie pomysłu to jedna improwizacja. W toku kolejnych wystąpień próbuje się pomysł uszczegóławiać, ale i tak widać że to melodia przyszłości, lat.
Bardziej skłonny jestem poczekać na konkrety. Wiele wskazuje na to że to chwyt propagandowy DT przed wyborami do PE. 10 mld zł nie można wydać szybko i racjonalnie. Wyrzucić w błoto każdy dyletant da radę. Władze Białorusi zachowują się jak przysłowiowy obszczymurek.
Otwarcie nie atakują, ale ugryźć czy obsikać przysłowiową nogawkę, czemu nie.
Im się to absolutnie nie opłaca, ale Moskwa każe to Mińsk musi.
W tym wszystkim musimy pamiętać że nikt nam nie pomoże. Jesteśmy sami. Deklaracje pomocy mają taką samą wartość praktyczną jak w dawnych latach kolejne poważne ostrzeżenia Chin wobec Tajwanu. Było ich tysiące.

20 września 2023

Czy opozycja totalna to tylko użyteczni idioci?

Dyskusję medialną o relokacji nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji mogę skwitować krótko:
Nie dyskutuj z idiotą! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem”.
Słuchając tych pseudo dyskusji odnoszę wrażenie że przy stole siedzą boty albo sztuczna inteligencja. Osobiście uważam że to obraza dla określenia inteligencja.
Jeśli wypowiedź nie jest zgodna z faktami tym gorzej dla faktów. Można tak długo jeszcze.
Opozycja żyje w świecie alternatywnym w którym nie ma potrzeby rozróżniania między uchodźcami
z terenów objętych działaniami wojennymi, prześladowanymi we własnym kraju,
a osobami które próbują wtargnąć do Europy, z pominięciem przejść granicznych, bez dokumentów osobistych, albo z dokumentami sfałszowanymi. Motywem ich działania jest chęć poprawy swoich warunków bytowych, a w dalszej kolejności rozszerzenia ich na rodzinę.
W Polsce ta imigracja ma dwa wymiary. Przyjmujemy uchodźców z Ukrainy o której wiadomo że od prawie dwóch lat objęta jest wojną. Równolegle Białoruś regularnie „podrzuca” nam „uchodźców” z Azji
i Afryki. Tyle że ci ludzie próbują przechodzić do Polski przez zieloną granicę zamiast przez oficjalne przejścia graniczne i tam składać wnioski o azyl.
W tym miejscu wypada odpowiedzieć na kilka istotnych pytań.
1. Czy Białoruś graniczy bezpośrednio z jakimkolwiek państwem w którym toczy się wojna?
2. Czy na Białorusi toczy się wojna, bądź mają miejsce prześladowania tych uchodźców z Azji i Afryki
i dlatego muszą oni szukać schronienia gdzieś dalej na zachodzie Europy?
W świetle obowiązującego prawa ci ludzie są uchodźcami gdy przekroczyli granice i znaleźli się na Białorusi. Odpowiedzialność za nich spada na władze Białorusi.
Wejście ich do Polski wymaga spełnienia kilku warunków. Przede wszystkim musimy wiedzieć kogo mamy przyjąć.
Dzisiaj z góry wiadomo że ci ludzie przychodzą w złych zamiarach. Niszczą swoje dokumenty tożsamości, a także wielu z nich niszczy swoje linie papilarne żeby uniemożliwić identyfikację.
Wiadomo że wielu z nich mieszkało w Rosji jako studenci i teraz są wykorzystywani w wojnie hybrydowej. Nic nie wiadomo o ich przeszłości.
W retoryce KE dominuje pustosłowie. Hasłem przewodnim jest „solidarność”. Tylko na czym ma ona polegać? Decyzje podejmowane są jednostronnie, a odpowiedzialność za skutki ma spadać na wszystkie państwa UE.
W kwestii „solidarności” szczytem hipokryzji mogą popisać się Niemcy. Według ich retoryki solidarne mają być wszystkie państwa UE, ale nie dotyczy to Niemiec które wobec desantu uchodźców socjalnych z Afryki na Lampedusę i przewidywanego ich marszu poza Włochy, jednostronnie zawieszają pakt migracyjny. Krótko mówiąc, nie chcą mieć nic wspólnego z tą aferą.
KE powinna udzielić wsparcia finansowego państwu przyjmującemu uchodźców wojennych. Polska która od lutego 2022 przyjęła ponad 8,5 mln uchodźców z Ukrainy, z czego blisko 1,4 mln pozostaje tu do dzisiaj, nie otrzymała dotychczas ani eurocenta pomocy z KE. Podobnie jest z pozostałymi państwami frontowymi.
Dla „równowagi” do Europy wpuszczono miliony uchodźców z Azji i Afryki, którzy wtargnęli nielegalnie, przez zieloną granicę. W przeważającym stopniu są to uchodźcy socjalni, w dodatku bez dokumentów tożsamości albo z dokumentami sfałszowanymi. Ich weryfikacja jest praktycznie niemożliwa. Ci ludzie nie są zainteresowani podejmowaniem pracy. Z tych milionów pracę zarobkową podjęło, według oficjalnych danych, zaledwie kilkanaście tysięcy.
KE próbuje „rozwiązać problem” poprzez relokację. Krótko mówiąc, nawet państwa odległe od granic zewnętrznych UE mają przyjąć określone ich grupy, a w razie odmowy mają ponieść karę w wysokości 20 000 euro za każdą osobę. Nie wiadomo czy to opłata jednorazowa, czy np. roczna? Problem nabrał nowego znaczenia w związku z najazdem uchodźców z Afryki na włoską Lampedusę. Jedyną dotychczas reakcją UE jest zamknięcie granicy francusko-włoskiej i zapowiedź zaostrzonych kontroli na granicy
z Niemcami.
Elementem demagogii po stronie totalnej opozycji jest twierdzenie o niezasadności budowy muru na granicy polsko-białoruskiej.
Nikt nigdy nie twierdził że mur zabezpiecza w 100% przed niepożądanymi gośćmi. Ma to tylko w znacznym stopniu utrudniać przekroczenie zielonej granicy. Póki co nikt jeszcze nie rzucił hasła że do tych uchodźców trzeba strzelać. Poza tym mur nie stoi na całej granicy z Białorusią. Jest rzeka i są bagna którędy uchodźcy próbują przedostać się do Polski. Nie są w stanie zrobić tego sami.
Korzystają z pomocy miejscowych przewodników i służb białoruskich którzy razem nieźle na tym zarabiają. Widocznie ryzyko się opłaca. Z informacji przekazywanych przez Straż Graniczną wynika że przemytem uchodźców zajmują się międzynarodowe gangi.
Poza tym jest inny problem, uchodźcy przenikają do Polski z innych kierunków, z Litwy, Słowacji, Czech, które nie są dla Polski państwami stanowiącymi zewnętrzną granicę UE. Ich wyłapywanie nie jest na terenie Polski w 100% skuteczne. Dlatego Niemcy zamierzają relokować tych których złapią u siebie.
Ich nie interesuje jak ci uchodźcy dotarli do Polski.
Trzeba też wyraźnie powiedzieć że mamy do czynienia z dochodowym interesem którego zdaje się nie widzieć KE. Można zadać pytanie jaki KE ma w tym interes?
Moja odpowiedź jest że KE ma doskonały przegląd sytuacji, ale interes KE polega na kolejnych próbach uszczęśliwiania na siłę poszczególnych państw członkowskich tymi nierobami.
Chodzi o zaburzenie składu narodowościowego państw europejskich. To nie tylko ten powód.
Ten element napływowy niesie z sobą wiele więcej problemów. Są materiałem dla świata przestępczego. Są wrogo i agresywnie nastawieni do miejscowych. Tworzą gangi handlujące narkotykami. Nie tylko.
A ostatnio walczącymi na ulicach między sobą.
Pamiętajmy że uchodźcy pochodzą z różnych państw Azji i Afryki. Ich „zasługą” jest wzrost przestępczości z którą coraz gorzej radzi sobie miejscowa policja. Do tego trzeba dodać różnice kulturowe i religijne. Z tym jest związany brak tolerancji dla innych wyznań i zachowań w miejscach publicznych.
Naprawdę nikogo nie dziwi że ci biedni uchodźcy są ubrani w przyzwoity odziewek? Mają smartfony,
są poinstruowani gdzie mają się zgłaszać do kolejnych punktów kontaktowych dla kontynuowania przerzutu?
Z drugiej strony media co jakiś czas podają jakie są koszty przerzutu przykładowo do Niemiec.
Skąd ci gołodupcy mają te tysiące dolarów czy euro? Z oszczędności? Wolne żarty!
Od lat mówi się że potrzebującym trzeba pomagać w miejscu ich zamieszkania, ale to jest zbyt proste i oczywiste. Wtedy tej pomocy nie widać.
W całym procederze widać przewrotność urzędników KE.
Z tym desantem można sobie poradzić, ale trzeba chcieć.
Pierwsza możliwość to maksymalnie utrudnić start. Jak to zrobić? Zlikwidować środki transportu wodnego. W poprzedniej fali z terenu Turcji media informowały że w miejscu startu można było w przypadkowo założonym sklepie kupić okazyjnie ponton którym kilka osób mogło dopłynąć do pierwszej greckiej wyspy.
Po drugie miejscowa straż graniczna może zabronić wypłynięcia w morze. Co jednak zrobić jeśli ta straż ma udziały w gangu przemytników?
Pozostaje jeszcze działanie kluczowe. Skoro uchodźcom uda się wylądować na europejskim lądzie, straż graniczna, po sprawdzeniu dokumentów, a także przy ich braku, powinna odsyłać delikwentów do miejsca startu. Trzeba jeszcze rozwiązać problem ewentualnego kolejnego powrotu, żeby amator podróży nie działał jak Wańka-wstańka.
Tymczasem KE próbuje zagadać temat i rozłożyć odpowiedzialność za swoje postępowanie na wszystkie państwa członkowskie UE.
Pytanie otwarte czy i w jakim stopniu im to się uda?
Jeśli chodzi o naszą totalną opozycję to uważam że dyskusja z nimi nie ma sensu.
Powód podałem na wstępie. Nie wiem czy pomogłoby organizowanie grupowych wycieczek na Lampeduzę i inne centra pobytowe tych biedaków którzy ani myślą o podjęciu pracy na miarę swoich umiejętności.
Za to wiedzą jak korzystać z dobrobytu innych. Nie powiem frajerów.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...