Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kampania wyborcza 2025. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kampania wyborcza 2025. Pokaż wszystkie posty

21 marca 2025

Głupotkowo triumfuje?

 

Media jak jeden mąż starają się dyskredytować USA pod rządami nowego/starego prezydenta USA.
Wypada więc zadać podstawowe pytanie, co Europa ma nam do zaoferowania w zamian?
Przekonał się o tym prezydent Ukrainy który pozwolił sobie na utarczkę słowną podczas pobytu w Owalnym Gabinecie. Do tego spotkania żył w przekonaniu /a może tylko odgrywał taką rolę jako zawodowy aktor/ że Ukrainie się wszystko należy, bo ...
Trump sprowadził go na ziemię stwierdzeniem że pomoc owszem, ale nie za darmo.
W podtekście dał do zrozumienia że USA takich „potrzebowskich” na świecie mają więcej.
Przy okazji oberwało się Europie, zwłaszcza tej należącej do NATO.
II wojna światowa skończyła się prawie 80 lat temu, a za bezpieczeństwo militarne Europy, po dzień dzisiejszy, odpowiadają praktycznie USA.
Co prawda robią to z własnej woli i we własnym interesie, ale jednak.
Świat idzie naprzód i zmieniają się priorytety polityki międzynarodowej USA. Trump uważa że Europa powinna wziąć własne bezpieczeństwo na swoje barki.
W dzisiejszych realiach zadanie dla Europy raczej abstrakcyjne.
Co innego możliwości, a co innego chęci.
Z porównań wynika że zadanie mieści się w możliwościach Europy jednak minione lata świadczą o czymś innym.
Dlaczego tak się dzieje? Na opisanie tego stanu rzeczy poszły już tony papieru i godziny wklepywania w klawiaturę różnych mądrości.
Europa żyje, a może raczej żyła w przekonaniu że po okropieństwach II wojny światowej nic już jej nie zagraża. Nie zmieniły tego podejścia wojny na Bałkanach, a także obecna sytuacja za wschodnią granicą Polski.
Wojna na Ukrainie trwa ponad trzy lata. Co w tym czasie zrobiła Europa? In gremio deklarowała poparcie Ukrainy w jej walce z Federacją Rosyjską, a jako KE nakładała na FR kolejne sankcje ekonomiczne co do skuteczności których można wiele złego powiedzieć.
Indywidualnie poszczególne państwa unijne udzielały wsparcia sprzętowego, a także finansowego.
Ta sama UE ma jednak problemy z przestawieniem produkcji przemysłu zbrojeniowego na wzmożone zapotrzebowanie, zwłaszcza na amunicję artyleryjską.
Upływ czasu ujawnił dwulicowość czołówki państw unijnych, czyli Niemiec i Francji, które w najlepsze, jawnie i nie tylko, handlują z FR.
Czym wobec tego różnią się od Węgier, Słowacji czy Bułgarii które jawnie handlują z Rosją?
Wrócę jednak do spraw Ukrainy. Kiedy prezydent Ukrainy został w USA odprawiony z kwitkiem próbował szukać pomocy w Europie. Po krótkotrwałym zamieszaniu musiał z podkulonym ogonem wrócić do rozmów z USA, bo okazało się że KE, poza dobrym słowem, nie ma mu nic do zaoferowania.
Wojna na Ukrainie trwa, pomoc potrzebna jest teraz, a KE może jej udzielić w przyszłości, w dodatku bliżej nieokreślonej i nie wiadomo w jakiej skali. Pomoc bieżąca ma charakter kroplówki.

UE ma poważniejszy problem do rozwiązania.
UE jest strukturą gospodarczą. Od lat podejmowano próby stworzenia organizacji militarnej, ale nic z tego nie wyszło. Argumentem na nie była konstatacja że byłaby to struktura równoległa do NATO, a ponadto generowałaby zbędne koszty.
Po incydencie w wykonaniu Zełenskiego zaczęto kombinować nad utworzeniem wspólnego finansowania przemysłu zbrojeniowego i w perspektywie utworzenia wspólnych sił zbrojnych. Zasadnicze pytanie, co z tego wyjdzie? Szczerze? Niewiele albo nic. Niedługo kurz opadnie. 
Wielu obserwatorów zauważa że jest to kolejna próba zdominowania tematu przez Niemcy, przy współpracy z Francją. Utworzenie wspólnej kasy sprowadzi się do tego że wpłacać do niej będą wszystkie państwa członkowskie, a korzystać będzie w pierwszej kolejności przemysł niemiecki i francuski. Co gorsze o wydatkach będzie decydowała większość kwalifikowana UE, bez prawa weta. Ponadto o zakupach na rynkach poza europejskich będzie decydowało, na tych samych zasadach to gremium.
Wszelkie dostępne analizy wskazują że siły zbrojne Europy to dzisiaj mrzonka. Coś co istnieje bardziej na papierze i na mapach sztabowych. Odtworzenie ich zajmie kilka lat, pod warunkiem że zapadną konkretne decyzje wykonawcze.
Kolejne kontrowersje dotyczą dowodzenia tymi siłami paneuropejskimi. Znowu Niemcy uzurpują sobie prawo przywództwa. Tylko kto dzisiaj zagraża Niemcom? Oni zaś mieliby decydować kto, jak i kiedy miałby reagować na zagrożenia na naszej wschodniej granicy będącej granicą zewnętrzną UE.

W tych rozważaniach nie można zapominać że UE przeżywa, w dużej mierze na własne życzenie, poważny kryzys ekonomiczny.
Nie wnikam teraz w to kto inspiruje pomysły związane z ochroną środowiska naturalnego.
Z perspektywy gospodarki polskiej jest to wkręcanie nas w nieracjonalne wydatki które faktycznie uniemożliwiają nam rozwój gospodarczy.
Lansowanie mniej czy bardziej głupich pomysłów pomija całkowicie rachunek ekonomiczny.
Sorry, ale brak oficjalnych informacji czym kieruje się KE kreując kolejne głupoty za które płacić ma nie tylko Polska.
Jest to gra do jednej bramki /strzelanie samobójów/, bo reszta świata jest sceptycznie ustosunkowana do tych pomysłów, A USA ustami Trumpa obwieściły wprost że „zielony ład” czy to samo pod inną nazwą chowają głęboko do najniższej szuflady. Nie określam tego dosadniej.
Kierownictwo KE ogarnął jednak jakiś amok i starają się za wszelką cenę forsować te chore pomysły.

Uzupełnieniem jest oczywiście pakt migracyjny który ma pogłębić chaos wewnątrz UE.
Czy znajdzie się racjonalne wyjście z sytuacji?
Mam sceptyczne podejście. Trzeba się oswoić z myślą że możemy pomóc sobie jedynie sami.
Raczej między bajki wkładam zapewnienia że USA coś za nas zrobią. Mają swoich problemów dosyć. Przy tym Trump uświadamia swemu społeczeństwu że trzeba najpierw myśleć o sobie, a dopiero w dalszej kolejności zajmować się zbawianiem innych.
My powinniśmy wyciągać wnioski dla siebie. Mamy swoje państwo i zobowiązania stąd wynikające. Dopiero w dalszej kolejności możemy poświęcać się dla innych państw i narodów.
O tym prostym fakcie zapomnieliśmy w relacjach z Ukrainą.

24 listopada 2024

Poważnie o wyborach prezydenckich anno 2025

 

Pojawiają się oficjalni kandydaci do wyścigu o zasiedlenie Pałacu Prezydenckiego, a właściwie Namiestnikowskiego. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pałac_Prezydencki_w_Warszawie
Wyścig będzie coraz ciekawszy gdy pojawią się kolejni kandydaci, a także gdy zostanie podany do wiadomości ogółu oficjalny komunikat o terminie wyborów prezydenta RP.
Póki co mamy do czynienia z czymś o czym prawo milczy, mianowicie z prekampanią w której brylowali prezydent m.st. Warszawy i minister rządu DT.
To powoduje powtarzające się pytanie kto płaci za te mityngi? Jaka jest podstawa prawna tego finansowania? Jak się do tego ustosunkuje PKW? Czy prekampania będzie kontynuowana?
Marszałek Sejmu zapowiedział że oficjalna kampania wyborcza rozpocznie się 8 stycznia 2025 roku.
Moim zdaniem, ciekawsze jest pytanie czy ogłoszony dzisiaj kandydat dotrwa do wyborów które odbędą się prawdopodobnie w maju 2025?
Tych ciekawych pytań jest znacznie więcej.
Z kręgów koalicji 13 grudnia padają już teraz sugestie o możliwych rozwiązaniach gdy nie dojdzie do zaprzysiężenia nowego prezydenta. Dlaczego mogłoby nie dojść? O tym potem.
Zagalopował się zwłaszcza jeden z kandydatów w wyścigu, obecny marszałek Sejmu, który oświadczył, że w takiej sytuacji, zgodnie z ustawą, będzie pełnił obowiązki prezydenta RP.
Czy taki chłopiec w krótkich spodenkach powinien w ogóle kandydować?
Sam jestem ciekaw jaki będzie odbiór społeczny poszczególnych kandydatów?
Kto z nich potrafi przekonać do siebie i swojego programu wymagane 50% + 1 głosujących?
Zanim do tego dojdzie środowisko popierające kandydata PO zajmuje się szkalowaniem konkurencji.
Na razie swoje zainteresowanie ograniczają do /jeszcze nie zgłoszonej oficjalnie/ kandydatury prezesa IPN. Zainteresowanie, to zbyt mocno powiedziane. Bojówki PO szkalują kandydata ZP.
Teraz dużo będzie zależało od reakcji pomawianego.
Moim zdaniem, nie wolno stosować taryfy ulgowej. Zło trzeba tępić w zarodku.
Dlatego wykonawców tej brudnej roboty trzeba pozwać do sądu, nie czekając na uruchomienie trybu wyborczego. Przy tym żądać znaczących kar, zwłaszcza finansowych, za naruszenie dóbr osobistych. To daje możliwość odwołania od niekorzystnego wyroku w pierwszej instancji.
Tego nie należy wykluczać.
Rozważania o szansach kandydata prawicy trzeba zacząć od tego kto będzie tworzył sztab wyborczy i pokieruje przebiegiem kampanii wyborczej kandydata?
W dalszej kolejności znaczący będzie odbiór społeczny programu wyborczego kandydata, jego odniesienie się do sytuacji bieżącej i propozycje działań po wygraniu wyborów.
Moim zdaniem, nie można bezkrytycznie przyjmować że w wyborach będzie liczyło się jedynie dwóch kandydatów, czyli Trzaskowski i Nawrocki. Po pierwsze nie wiemy kto ostatecznie zostanie zgłoszony, a po drugie, nie można nikomu odbierać szans już na starcie.
O szansach poszczególnych kandydatów będzie również decydował udział w bieżącej polityce firmowanej przez koalicję 13 grudnia.
Końcowy efekt tych analiz da odpowiedź na pytanie czy będziemy uczestnikami dwuetapowego głosowania, czy wszystko rozstrzygnie się w pierwszej turze?
Jak wybraniec przysłuży się Polsce przekonamy się później.
W podsumowaniu taka myśl.
Z chwilą uruchomienia kampanii wyborczej decyzja zostaje w rękach i nogach wyborców.
Teoretycznie tak. Ale ... Dlaczego posłańcy Trumpa rozmawiali tylko z Trzaskowskim?
Dlaczego, a może na jakiej podstawie Soros-junior „namaścił” tegoż?
Nie będzie potrzeba żadnych cudów nad urną wyborczą?
Po co więc ten cały cyrk skoro wszystko już ustalone?
Skoro zaczepiłem prezydenta-elekta to polecam zapoznanie się z tym tekstem https://niepoprawni.pl/blog/jacek-km/gabinet-trumpa-i-przygotowania-do-kontrrewolucji
O czym powinniśmy pamiętać? W przygotowywanym składzie rządu Trumpa jest zbyt dużo /jak dla mnie/ sympatyków górali ze Wzgórz Golan. Ich sympatie nie są związane z Polską. W tle jest też sprawa Act 447. 
Poczekamy, zobaczymy. 

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...