Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą aborcja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą aborcja. Pokaż wszystkie posty

08 września 2024

Ile jest Polaka w Polaku?

 

Zadałem pytanie co jest jeszcze do spieprzenia?
Lista jest niepokojąco długa, ale nie idźmy tą drogą.
Dzisiaj pytanie jest inne, mianowicie ile jest Polaka w Polaku? Jak to? Tak to!
W granicach administracyjnych Polski mieszka blisko 40 milionów Polaków, czyli posiadających unikalny PESEL. Poza granicami Polski mieszka co najmniej 10 milionów /może więcej/ posiadaczy polskich paszportów /w tym te podwójne/.
Wielu uważa że to kwota zdecydowanie zaniżona.
Ci są uprawnieni do głosowania w wyborach parlamentarnych organizowanych w Polsce,
ale z tego prawa korzysta niewielu.
Cechą wspólną jednych i drugich jest posługiwanie się językiem polskim w mowie i piśmie.
Tu już mam wątpliwości, bo kilka lat temu czytałem w mediach że w Izraelu wydawano polskie paszporty bez należytego sprawdzenia wnioskującego. Inaczej mówiąc, paszporty przyznawano osobom które z Polską nie miały nic wspólnego, a paszport potrzebny był im do swobodnego poruszania się wewnątrz strefy Schengen.
Inne, szanujące się państwa, podchodzą do przyznawania obywatelstwa bardziej restrykcyjnie.
O co mi chodzi z Polakami?
Rzadko, a raczej wcale nie dochodzi do sytuacji żeby obcokrajowiec działał na szkodę swej Ojczyzny. Chyba że jest wyjątkowo zdegenerowany, albo ma problemy z samookreśleniem.
Dowodem pierwszym może być Parlament Europejski. Tam wszyscy posłowie, poza polskimi, mimo zrzeszania się we frakcjach, pilnują interesów państwa z którego uzyskali mandat.
Są pod tym względem konsekwentni w działaniu.
Wyjątkiem i to specyficznym są europosłowie z Polski. Nie tylko głosują wbrew interesom Polski, ale stać ich na forsowanie własnych rezolucji, ewidentnie szkodliwych dla Polski.
Otwarte pozostaje pytanie dlaczego tak robią? Z przekonania, z głupoty, czy z powodów merkantylnych?
W polskim Sejmie gorzej niż w wieży Babel. Mówią wszyscy, ale nikt nikogo nie słucha.
Wystarczy nie dopuścić interlokutora do głosu.
Ekipa 13 grudnia nie zauważyła że za wschodnią granicą trwa wojna. W każdym razie nie jest to dla nich jednym z priorytetów. Za to z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy „naprawia” wszystko co zostało po poprzednikach.
Żeby było poważniej wszystkie decyzje poprzedzone są audytami. Tylko że decyzje zapadają zanim audytorzy pojawiają się „na miejscu zbrodni”. Zresztą, kto zwraca uwagę na takie drobiazgi? Śmieszność, a raczej tragedia, polega na tym że ten kabaret odbywa się za pełną aprobatą KE,
co automatycznie jest potwierdzeniem intencji tejże wobec poprzedniego rządu MM który posądzano o wszystkie nieszczęścia tego świata.
Pochwała bezprawia. Gorzej chyba być nie może. Jednak głowy za to nie dam.
Spróbujmy potraktować zagadnienie zdroworozsądkowo, może raczej logicznie.
Kto z nas ma rację? Ci którzy utożsamiają się z ZP czy ci z obecnej koalicji 13 grudnia?
Od wyborów z czerwca 1989 roku próbujemy odbudowywać znaczenie Polski na mapie Europy.
Stabilnych skutków raczej nie ma. Raz jest lepiej, raz gorzej.
Warto przyjrzeć się detalom.
Polska pod względem powierzchni, liczby ludności i potencjału gospodarczego plasuje się w pierwszej 10 w Europie. Jako gospodarka zajmuje 6 miejsce. Jednak nie przekłada się to na pozycję polityczną. W strukturach KE i innych, zrzeszających państwa europejskie, nie jesteśmy od lat dowartościowani, ale też nasi władcy o ten prestiż międzynarodowy Polski walczą raczej niemrawo. Wystarczają im korzyści osobiste. Nie muszą być stricte materialne.
Wiele wskazuje na to że podobnie będzie w obecnej kadencji PE. Uzgodnienia trwają.
Urzędujący premier okazuje się, bez ogródek, pacynką w rękach Berlina i Brukseli.
Dlaczego tak się zachowuje? To jedna ze słodkich tajemnic III RP.
To co robi podlane jest bezgranicznym cynizmem. 
Często się mówi że on się mści. Wobec tego pytam za co? Za swój nieudany życiorys? Za porażki partii którą kieruje?

Moim zdaniem cynizm wynika z absolutnego przekonania że w kraju nikt mu nie podskoczy.
Dlatego może sobie pozwolić na częste powtarzanie że prawo stanowione w III RP jego nie dotyczy. Rzeczywiście, dotychczas nikt nie jest w stanie wyprowadzić go z błędu.
Konsekwentnie obciążam winą za ten stan rzeczy urzędującego prezydenta III RP.
Według obowiązującej hierarchii stanowisk premier jest dopiero czwartą osobą w państwie /prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier/.
Dodatkowo, prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych. Tego poparło ponad 10 milionów Polaków biorących udział w wyborach. Natomiast pozostali zostali wybrani wewnątrz kilkusetosobowych grup które mają większość w Sejmie i Senacie.
W tej kadencji Sejmu mamy do czynienia z sytuacją że premier pochodzi z partii która ma mniejsze poparcie niż największa partia opozycyjna. Za to jest politycznie wygodny dla KE, a także dla Berlina którego głos jest decydujący w demokracji według której funkcjonuje UE.
Wszystko razem potwierdza, w mojej ocenie, że Polska tylko na papierze jest suwerennym państwem.
Rzeczywistość jest rozczarowująca. Można wręcz powiedzieć że kto wcześniej wstaje ten rządzi.
Po jesiennych wyborach parlamentarnych powstała koalicja 13 grudnia która miała tylko jeden cel, odsunięcie ZP, a szczególnie PiS od władzy. Cel został zrealizowany, ale co dalej?
Wkrótce mija 9 miesiąc ich rządów. Co istotnego w tym czasie zrobił rząd firmowany przez Donalda Tuska?
Do nieróbstwa dostosował się Sejm i Senat, o czym od czasu do czasu przypominają nam wprost posłowie i senatorowie. Tego nieróbstwa nie da się przykryć argumentacją że po co tworzyć nowe prawo skoro PAD wszystko będzie blokował? Poszła w kąt argumentacja że istnieje tryb odwoławczy. Lepiej pozorować pracę, bo wszystko się zmieni po wygraniu przez koalicję 13 grudnia wyborów prezydenckich które mają odbyć się wiosną 2025.
Tylko gdzie jest gwarancja że właśnie ich kandydat wygra?
Trzeba jasno powiedzieć że ten rząd powstał na kłamstwie.
Pozostaje otwarte pytanie jak długo da się na tym paliwie jechać? Sondaże poparcia zdają się wskazywać trend spadkowy. Dochodzą nowe elementy których nie można ignorować.
W kampanii wyborczej argumentem obecnej koalicji 13 grudnia było pozyskanie zablokowanych przez KE kwot z KPO. Jaka jest rzeczywistość? Powiem wręcz mizerna.
Nie chodzi o moje oczekiwania.
Z pieniędzy należnych Polsce zwolniono ponad 48 mld zł, z należnych 256 mld zł /informacja z końca kwietnia br./ . Mają być wnioski o wypłatę jeszcze do końca roku. Euforii nie ma zwłaszcza że wraca stara polityka KE że jedną ręką daje a drugą zabiera poprzez nakładane kary za nierealizowanie czegoś tam z jej nakazów. https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art40242471-tsue-naklada-kare-na-polske-nie-pomogly-argumenty-o-uchodzcach-z-ukrainy
https://www.money.pl/gospodarka/tsue-ogromna-kara-dla-polski-wynik-zaniechan-rzadu-pis-7005848266808192a.html
Jak widać nie ma żadnej taryfy ulgowej dla rządu DT. Kary płacone są z naszych budżetowych pieniędzy. Tu nie zmieniło się nic.
Czas biegnie i maleją szanse na zagospodarowanie przyznanych środków, zapłacić musimy za wszystko co nam przyznano. Takie podpisaliśmy uzgodnienia. Od tego nawet DT się nie wymiga. Zresztą jemu wcale nie zależy.
Z doświadczeń poprzednich lat wiemy że problemem będzie rozliczenie zagospodarowania przyznanych funduszy.
W opowieściach o KPO wprowadzany jest, nie wiem czy celowo, element dezinformacji.
Na poziomie KE przyznane kwoty podawane są w euro, a informacje medialne raz w euro,
raz w złotych. Chyba żeby oczarować czytelnika mnogością przyznanych kwot.
Nie można też przejść obojętnie wobec przeznaczenia tych kwot. Obecna ekipa dokonała zmian,
za zgodą KE, w ich przeznaczeniu. https://www.prawo.pl/podatki/komisja-europejska-zaakceptowala-zmiany-w-polskim-kpo,527806.html
Komentarz do zmian to temat sam w sobie. Na pewno najważniejsze jest pytanie w jakim stopniu środki z KPO wpłyną na rozwój polskiej gospodarki? Trzeba pamiętać że ten fundusz KE utworzyła dla rozruszania gospodarki po zapaści covidowej.
O c19 już zapomniano, a tu czeka nas niespodzianka. Powtarzane są informacje o poważnym wzroście zachorowań na kolejną mutację i przewidywane jest maksimum zachorowań w drugiej połowie października. Nie wiadomo czy to tylko strachy na Lachy.
Co do samego KPO to złośliwi mówią że pieniądze z naszej puli w przytłaczającej części pójdą na wsparcie gospodarki niemieckiej która robi bokami. Pisanie o szczegółach to materiał na kolejną notkę.
Pora na coś w rodzaju podsumowania.
W mojej ocenie Polacy jako naród zatracili instynkt samozachowawczy.
Podstawowym przejawem jest wadliwe usytuowanie hierarchii ważności spraw którymi powinien zajmować się rząd,Sejm i Senat. Do tego dochodzi bierna postawa prezydenta RP który nie działa zdecydowanie, a swoje stanowisko ogranicza do wpisów na X /dawniej tt/.
Rząd z kolei postawił na igrzyska dla mas. Niby ma większość w parlamencie, ale niewiele z tego wynika, bo nie jest w stanie zrealizować żadnego swego pomysłu do końca.
Wynika to z obowiązującego w III RP systemu sprawowania władzy.
Ostateczne decyzje o wejściu w życie ustaw zależą od podpisu prezydenta. Do odrzucenia weta PAD ta koalicja ma za mało głosów. Po prostu koalicja 13 grudnia nie ma większości konstytucyjnej. Pozostaje jej dryfowanie, a zamiast rządzenia wrzucanie coraz bardziej idiotycznych pomysłów którymi ma się zajmować opinia publiczna.
Ich naprawdę interesuje czy rotacyjny marszałek wykoleguje konkurenta z lewicy?
Sprawowanie rządów sprowadza się do systematycznego łamania prawa. Ma to miejsce od pierwszych dni po przejęciu władzy.
Poprzednia ekipa czyli ZP to nie był zespół świętych, ale tylko idiota może przyjąć narrację że za wszelkimi naruszeniami prawa /żadne nie jest jeszcze potwierdzone prawomocnym wyrokiem niezawisłych sądów/ stoją zorganizowane grupy przestępcze. Tu nie ma sensu podejmowanie jakiejkolwiek debaty jeśli równolegle koalicja 13 grudnia bezczelnie chroni swoich przestępców którym wcześniej postawiono skutecznie prokuratorskie zarzuty. To nie tylko przypadek Lolo Pindolo o sprawie którego mówi się już ponad 10 lat!
Rośnie grupa ochranianych którzy schowali się bezpiecznie w kolejnej kadencji naszego parlamentu,
a także PE.
Na otrzeźwienie nie ma co liczyć.
Do tego musimy zdać sobie sprawę że PiS nie jest zdolny obecnie do powrotu do władzy.
Zajęci są sobą, zwłaszcza rozgrywką o przejęcie prezesury. Poza tym podejmowane są próby zmiany organizacji i funkcjonowania. To wymaga spokoju i czasu. Tego czasu nie ma bo w perspektywie kilku miesięcy są wybory prezydenckie od których ma zależeć przyszłość Polski.
Jest też element kluczowy jakim są pieniądze potrzebne na każdej wojnie, również wewnętrznej. Sprawa kluczowa, bo tym razem do rozgrywek włączyła się apolityczna PKW. Temat nie jest zamknięty, ale zastanawiam się czy mamy do czynienia z testowaniem czy rzeczywiście prawo to są tyko kolejne świstki papieru?
Pytanie naprawdę jest inne: czy obecna ekipa rządząca jest aż tak pewna swej bezkarności?
Kto im to zagwarantował?


14 kwietnia 2024

Aborcja, prawo i polityka

To co się dzieje wokół problemu aborcji wymaga szczególnej uwagi. 
To jest kolejna, po działaniach Sienkiewicza, próba anarchizacji porządku prawnego III RP.
Stosowana jest różnorodna argumentacja. 
Trzeba się oswoić z myślą że za tym stoi mała, ale wrzaskliwa grupa aktywistów którym chodzi o zwrócenie na siebie uwagi.
Żenujący dla mnie jest widok w tej grupie starych kobiet które wiek rozrodczy mają dawno za sobą. 
Dajmy jednak temu spokój. Ważniejsze jest że lewactwo chce swój cel osiągnąć metodą małych kroków. To nie jest działanie lokalne. To się dzieje nie tylko w Europie, ale na całym świecie.
Wszędzie jednak opiera się na manipulacji obowiązującym prawem. 
Ocenę prawną przedstawiono tu https://repozytorium.amu.edu.pl/server/api/core/bitstreams/a3ec7f82-a859-4b83-a709-90ab60ffebac/content /str. 1-7; zwracam uwagę że tekst pochodzi z 1984 roku/ 
oraz tu https://palestra.pl/pl/czasopismo/wydanie/5-2021/artykul/prawna-ochrona-zycia-dziecka-poczetego-w-aspekcie-prawa-kobiety-do-aborcji-glosa-do-wyroku-trybunalu-konstytucyjnego-z-22.10.2020-r.-k-1-20

Z cytowanego materiału zwracam uwagę na to zdanie „... dokonywanie tych zabiegów /przerywania ciąży – przyp. mój/ z przyczyn ekonomicznych lub dla rozwiązania trudności demograficznych uznane zostało za „poważane i oczywiste naruszenie prawa do życia".
Wtedy nie dyskutowano jeszcze o skutkach stosowania pigułki poronnej.
Dzisiaj wraca nowomowa https://www.termedia.pl/mz/Konsultacja-farmaceutyczna-w-sprawie-pigulki-dzien-po-,55593.html i typowa manipulacja mająca na celu odwrócenie uwagi od meritum.
Ostatnio usłyszałem argument „o czym my rozmawiamy skoro więcej ludzi umiera wskutek niewydolności istniejącego w Polsce systemu służby zdrowia”.
Nie wolno przejść obojętnie wobec informacji że na świecie wykonuje się około 40 mln aborcji!
Czy to są dane zweryfikowane?
W uzupełnieniu przypomnę że abortowane płody ludzkie są wykorzystywane przez przemysł farmaceutyczny. https://www.tysol.pl/a86504-tylko-u-nas-prof-grzegorz-gorski-o-co-tak-naprawde-chodzi-z-ta-aborcja-o-pieniadze

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...