Zainteresowało
mnie ciekawe określenie krążące ostatnio w mediach. Chodzi o
„uwspólnotowienie długu”.
Po krótkich wykopkach u wujka
gugla znalazłem małe co nieco.
https://www.google.com/search?client=opera&q=uwspólnotowienie+długu+ue&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8#ip=1
A więc po pierwsze sprawa nie jest nowa. Jako temat w mediach
zaistniała już w 2012 roku. Co się za tym kryje? W różnych
konfiguracjach rozważane jest uszczęśliwienie wszystkich państw
członków UE możliwością spłaty zadłużenia państw które nie
są w stanie same regulować swej części zobowiązań. Tęgie głowy
unijne kombinują jak znaleźć frajerów którzy będą spłacać
cudze długi. Ciekawie pisze o tym prof. T. Grosse
http://niezniknelo.pl/OK2/artykul/walka-z-kryzysem-strefy-euro-i-o-wladze-w-europie-2010-2012/index.html Teraz temat ma swoją kontynuację w projekcie zmian
traktatowych
https://polskieradio24.pl/42/259/artykul/3285347,zmiana-traktatow-ue-wyjasniamy-zagrozenia-zwiazane-z-usprawnianiem-unijnej-demokracji Dzisiaj mniej się mówi o szczegółach, zwracając jedynie
uwagę na ilość i charakter proponowanych zmian. Na sztuki jest ich
ponad 250, a według ciężaru gatunkowego 65. W sumie jest to
polityczny i finansowy kot w worku. Każdy pomysł powinien być
rozpisany na nuty i musi mieć wyznaczone ramy czasowe, od kiedy ma
zacząć obowiązywać. Powodem kuglarskich zabiegów KE są
trudności finansowe /permanentny kryzys budżetu UE/ a także
bezgraniczna chęć zawłaszczania kolejnych kompetencji państw
członkowskich. Jak wobec tego praktycznie ma nastąpić
„uszczęśliwienie” wszystkich państw członkowskich walutą
euro? Dotychczas obowiązują sztywne kryteria. Kolejny problem
finansowy to wspólna armia UE. Nigdzie nie znalazłem informacji
o wielkości i strukturze takiej armii. Ile lat miałby trwać
okres przejściowy? NATO z Europy ma wyjść z dnia na dzień? A
co z Wlk. Brytanią? Przy innej okazji stwierdzono że Europa
potrzebuje około 10 lat na zbudowanie armii zdolnej przeciwstawić
się skutecznie zapędom FR. A co wobec tego z wojskiem w Europie w
tzw. międzyczasie? Tu stacjonują przecież wojska NATO, nie tylko
europejskie ale również USA. Poważniejszym problemem, według
mnie, jest dowodzenie tą przyszłą armią europejską. Zdajemy
sobie chyba sprawę że Europie realnie nie zagraża nikt poza FR. Inaczej wygląda to z perspektywy Polski i krajów bałtyckich
/Litwa, Łotwa, Estonia/ a inaczej z perspektywy Niemiec, Francji,
Włoch czy Hiszpanii. Nie można zapominać o źródłach zakupów
uzbrojenia przez poszczególne armie. Aktualnie zakupy
realizowane są na całym świecie. Kto w nowych realiach będzie
decydował gdzie będą realizowane zakupy? Jak będą traktowane
kontrakty w toku realizacji? Jakie będą zasady finansowania
zakupów?
Wrócę do dyskretnie wyciszonego uwspólnotowienia
długu.
Tu jest próba wyjaśnienia przyczyn podjętych działań
https://forsal.pl/artykuly/804484,europosel-eu-danuta-hubner-droga-do-uwspolnotowienia-dlugow.html
W 2014 roku było to raczej sondowanie nastrojów.
Sprawa
wróciła w związku z uruchomieniem KPO
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Szymanski-Decyzja-o-zasobach-wlasnych-podlegajaca-ratyfikacji-nie-powoduje-uwspolnotowienia-dlugu-UE-8093735.html
Dotychczasowe zabiegi w kierunku zmian traktatowych mają na celu
zwiększenie wpływu Niemiec na funkcjonowanie UE przy jednoczesnym
zwiększeniu odpowiedzialności finansowej pozostałych państw
członkowskich za błędy KE w zarządzaniu.
Jest to swoista
interpretacja zasady solidaryzmu której Polska już doświadcza.
Mamy przyznane środki z Funduszu Odbudowy, ale ich wypłata
uzależniona jest od innych ustaleń /kamienie milowe/. Mimo braku
dostępu do tych środków Polska jest jednym z gwarantów dla
pozostałych państw korzystających z FO. Wiąże się to z
zobowiązaniami finansowymi.
W powyższych rozważaniach nie
można pominąć analizy możliwości budżetu UE
https://www.pism.pl/publikacje/perspektywy-rewizji-wieloletniego-budzetu-ue-na-lata-2021-2027
Obecnie realizowany nie uwzględniał wydatków na pomoc
walczącej Ukrainie. To co KE robi dla Ukrainy to tylko
podtrzymywanie przy życiu bez dania szans na dokopanie ruskim. Co to
to nie. Zakładają, nie wiem czy słusznie, że na Ukrainie interesy
Niemiec i paru innych potentatów zawsze będą zagwarantowane.
To
co obecnie robi Ukraina w relacjach z Polską daje do myślenia.
Trafiła się opinia że Zełenskiemu ktoś „wgrał na dysk” nowy
zestaw wypowiedzi. Szukają nowych pól konfliktu z Polską i w ten
sposób wzmacniają swoją pozycję w konflikcie z FR?
Niepoprawnym
optymistom trzeba uświadomić możliwe skutki zmian traktatowych na
przykładzie konfliktu między przewoźnikami Polski i Ukrainy
rozgrywającego się od prawie miesiąca na drogowych przejściach
granicznych. Wspominałem już o tym. Mamy bezpośrednią granicę z
Ukrainą. Od sprawności funkcjonowania przejść granicznych,
zwłaszcza teraz, zależy skuteczność obrony ukraińskiej, a
pośrednio funkcjonowanie ich gospodarki. Po miesiącach trwania
wojny Ukraińcy nabrali przekonania że im się wszystko należy, w
dodatku bez żadnej rekompensaty dla drugiej strony, zwłaszcza
Polski. Nie mają zamiaru ustąpić nawet na centymetr. Zdają się
zapominać że ich sytuacja wewnętrzna nie jest wyłącznie
czarno-biała. Dominuje kult cwaniactwa. Jeśli nie mogą dojść do
porozumienia w bezpośrednich kontaktach z Polską, starają się
załatwić to samo via KE. Konflikt na granicy ma być rozstrzygany w
układzie Ukraina-KE. Jest mało prawdopodobne że zostanie
uwzględniony interes Polski. U nas przebiega granica UE-Ukraina i
już teraz decyzje za nas podejmuje KE. Wynika to z rozbieżności
interesów Polski i pozostałych państw członkowskich.
Obecna
sytuacja w Polsce nie dla wszystkich okazuje się zaskoczeniem.
Prorocy czy co?
https://klubjagiellonski.pl/2023/02/05/czy-spor-brukseli-z-polska-to-tylko-etap-na-drodze-do-federalizacji-ue/
Na początku roku wiedzieli co będzie po wyborach jesiennych?
Do
końca roku został miesiąc a opozycja z marszałkiem Sejmu w roli
frontmena zachowuje się jak, właśnie kto? Za dwa tygodnie chcą
przejąć władzę w Polsce i co wtedy? Też po kolejnych terminach
rozłożą bezradnie ręce i powiedzą że nie zdawaliśmy sobie
sprawy że to takie trudne?
Chcą rządzić za pomocą komisji
śledczych?
Terminy gonią.
Najbliższe wybory samorządowe w
Polsce muszą się odbyć w terminie 31 marca do 23 kwietnia 2024
roku. Potem w terminie 6-9 czerwca 2024 roku wybory do PE.
To są
terminy sztywne, bez możliwości zmian.
W mojej ocenie kampania
wyborcza już trwa. Sprawy polskie schodzą na dalszy plan.
Liczy
się tylko prywata i interesy partyjne.