Sądząc po komentarzach dzisiaj tematem wiodącym jest ryzyko wojny na Ukrainie.
Komentatorzy zastanawiają się jak dalece realny jest scenariusz ataku Rosji na Ukrainę?
Czy Rosja tylko blefuje, a cel rzeczywisty jest inny? Czy chciejstwo Rosji ma
realną podbudowę?
Czy to jest jednak porywanie się z motyką na słońce? Kto ma
lepsze rozpoznanie sytuacji? Rosja czy USA?
Czy około 120 tysięcy żołnierzy rosyjskich utrzymywanych od tygodni przy
granicy z Ukrainą to realne zagrożenie dla pokoju w Europie, czy tylko argument
w negocjacjach? Z kim? Z USA? z NATO? Z UE? Dlaczego negocjatorem chce być
Erdogan?
Wychodzi szydło z worka https://osluzbach.pl/2022/01/19/niemcy-nadal-blokuja-eksport-broni-na-ukraine/
Siedzenie okrakiem na barykadzie może się okazać dla Niemców bolesne. Hipokryzja
w najnowszym wydaniu. Maski opadają.
Ale to też tradycja historyczna sięgająca wieków wstecz.
Niemcy idą dalej. Zabronili Estonii przekazania Ukrainie broni z zasobów b. NRD
/122 mm haubice D-30/
Jest jeszcze gorzej https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-szef-msz-ukrainy-niemcy-maja-przestac-zachecac-putina-do-nap,nId,5785838#crp_state=1
Niemcy nie panują nad językiem podczas wystąpień publicznych. To jest jawne
popieranie polityki Putina i sabotaż wobec stanowiska pozostałych członków
NATO. A może tego jednolitego frontu NATO nie ma? Nie zmieni tego dymisja sprawcy tego zamieszania.
Można rozumieć intencje Putina który chce przejść do historii jako restaurator
Wielkiej Rosji.
Tylko ma się to dokonać kosztem państw ościennych, w tym również Polski. Nikt
trzeźwo myślący nie wyrazi na to zgody.
Teoretycznie NATO jest wystarczająco silne żeby powstrzymać zapędy Rosji. Tylko
czy żołnierze NATO zechcą umierać za Ukrainę? Znowu pytanie na ile realny jest
taki scenariusz?
Na razie trwa wojna nerwów.
Czasem odnoszę wrażenie że Zachód nie traktuje
poważnie agresywnych zachowań Rosji.
Jest tu jednak za dużo kunktatorstwa. Nie
da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
Szantaż gazowy Rosji wobec UE nie przesądza o zwycięstwie Rosji. Trzeba mieć
świadomość że dotychczasowe sankcje nakładane na Rosję są nieskuteczne.
Zainteresowani doskonale o tym wiedzą.
Są dostępne środki które mogą powstrzymać Rosję, ale brakuje decyzji o ich
wdrożeniu.
Takim posunięciem mogłoby być odcięcie Rosji od systemu SWIFT https://www.money.pl/banki/zachod-grozi-odcieciem-rosji-od-swift-to-bylby-dosc-zlosliwe-uderzenie-6713215651936992a.html
Łatwo powiedzieć, gorzej z realizacją. To jest broń obosieczna.
Warto odwołać się do konfliktu wywołanego przez Białoruś na granicy z Polską.
Konflikt można szybko zakończyć zamykając granicę na całej długości. Trudność
polega na tym że odbyłoby się to także ze szkodą gospodarczą dla Polski i UE.
Co ma do tego wszystkiego Ukraina?
Ma i to sporo.
Putin od lat podkreśla, że rozpad ZSRR to był niewybaczalny błąd jego
poprzedników, zwłaszcza Gorbaczowa i Jelcyna. On próbuje to naprawić.
Przesadnie często podkreśla, że chce do odtworzenia potęgi Rosji dojść
pokojowo. Po części można mu przyznać rację. Wyjątkiem jest właśnie Ukraina.
Nie do końca wiadomo w jaki sposób chce ją podporządkować Rosji. Czy wystarczy
wejście zielonych ludzików na Krym i na wschodnią Ukrainę /Donieck, Ługańsk/?
Raczej nie, bo zachłanność Rosji nie zna granic. W sferze zainteresowania jest
całe ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego, z Odessą włącznie.
Stąd już krok do potraktowania Morza Czarnego jako morza wewnętrznego Rosji. A
co na to Turcja?
Alternatywą jest „parcelacja” Ukrainy. Rosja wchłonie jej wschodnią część, a
część zachodnia pozostanie jako państwo kadłubowe.
Co ma do tych rozważań Polska? A no ma.
Na ten temat piszę już blisko 10 lat. choćby tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/11/ukraina-ue-rosja-polska.html
i tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/12/ukraina-never-ending-story.html
a także tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2014/01/kto-rozgrywa-ukraine.html
Sam się dziwię ile ciekawych informacji tu znajduję.
Niewiele się zmieniło.
Z Ukrainą mamy problemy głównie o podłożu historycznym.
Powierzchniowo to około 1,5 powierzchni Polski. Ich aspiracje sięgają Krakowa i
dawnej Galicji.
To nie żarty.
Polacy pamiętają o nich z powodu działalności UPA i rzezi wołyńskiej. Taka
karma.
Dziwnie się to układa. Staramy się iść im na rękę, ale jest to miłość bez
wzajemności.
Osobiście uważam że działamy wbrew sobie i swoim interesom. Tym bardziej, że w
kluczowych momentach decyzyjnych jesteśmy wyłączani z udziału w ich
podejmowaniu. Może nie w 100%.
Istnienie samodzielnej Ukrainy skraca bezpośrednią granicę Polski z Federacją
Rosyjską.
Warunek że ta Ukraina jest nam przyjazna.
Dzisiaj te relacje nie są tak klarowne.
Z racji aktualnego konfliktu Rosja-Ukraina, ta ostatnia ma wobec UE, w tym i
Polski, postawę wybitnie roszczeniową, przypominającą jedynaka w rodzinie /jemu
się wszystko należy i już/.
Otrzeźwienie wśród Ukraińców nastąpiło po aneksji Krymu i wojnie na wschodzie
Ukrainy.
Zmarnowano bezpowrotnie co najmniej 20 lat. Ale Ukraińcy uświadomili sobie że
mają czego bronić.
Faktem jest, że rezygnując z broni atomowej, po rozpadzie ZSRR, dali się
Zachodowi ograć.
Faktem jest też że w pierwszych latach swego samodzielnego
istnienia pozwolili na bezkarne rozkradanie swego państwa przez oligarchów,
byłą nomenklaturę partyjną. Ten problem istnieje po dzień dzisiejszy. Skala korupcji
i nepotyzmu jest olbrzymia, a walka przynosi mizerne efekty.
Rozsądek nakazuje żeby Ukraina szukała wśród sąsiadów przyjaciół. Powinno to
odbywać się na zasadzie wzajemności. To teoria. A praktyka?
Proszę bardzo. Jak wygląda ta przyjaźń w relacji z Polską?
Wspomniałem wyżej o roszczeniach terytorialnych /Galicja/.
Różni nas zasadniczo ocena historii najnowszej, zwłaszcza II wojny światowej i
działalności banderowców. Apogeum stanowiła tzw. rzeź wołyńska.
Mimo prób podejmowanych przez Polskę narracja ukraińska pozostaje bez zmian.
Dla nich są to ciągle bohaterowie narodowi. Tak było za prezydentury
Juszczenki, Janukowycza, Poroszenki i niewiele zmienia się dzisiaj. Nie pomaga
dwuznaczna postawa kolejnych prezydentów III RP, z obecnym włącznie.
Przez lata jesteśmy bezsilni wobec zagrywek ukraińskich we Lwowie, na Cmentarzu
Orląt.
Mamy problemy z pracami ekshumacyjnymi realizowanymi przez IPN na terytorium
Ukrainy /Bykownia/.
Jednocześnie tolerujemy samowolę Ukraińców na terenie Polski. https://www.google.com/search?q=pomniki+upa+w+polsce&client=firefox-b&sxsrf=AOaemvKsRfkOCcMnQDdP7ZHycvqETiBYNA:1643020507975&ei=24DuYZzyOrmTwPAPgcqg6As&start=10&sa=N
Mapa upamiętnień UPA w Polsce https://www.google.com/imgres?imgurl=https://eloblog.pl/wp-content/uploads/2015/05/pomniki-historii-1.jpg&imgrefurl=https://eloblog.pl/mapa-pomnikow-historii-w-polsce/&h=600&w=1000&tbnid=pmJoI0O3xbJJRM&q=Pomniki+UPA+w+Polsce+mapa&tbnh=89&tbnw=149&usg=AI4_-kQJDZsHKlLFDnOFIrrZKXic_I69ow&vet=1&docid=31bVBLNMkV0pQM&itg=1&client=firefox-b&sa=X&ved=2ahUKEwi_09S8m8r1AhUFzYsKHTitCyAQ9QF6BAgBEAQ
Po Majdanie, za sprawą mediów, nasze zainteresowanie Ukrainą koncentrowało się na zagrożeniu ze strony Rosji.
Tymczasem, w drugim planie, na Ukrainie trwa ekspansja potentatów gospodarczych.
Są to inwestycje perspektywiczne. Swoją obecność zaznaczają m. in. Chiny, Wlk.
Brytania i Niemcy.
Na dzisiaj Polska jest największym udziałowcem w handlu zagranicznym Ukrainy.
Właśnie za sprawą Niemców, a dokładniej DB, doszło do konfliktu z kolejami
ukraińskimi. https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/8336866,dlaczego-ukraina-zablokowala-tranzyt-kolejowy-do-polski-wladze-w-kijowie-wyjasniaja.html
Komentatorzy zwracają uwagę że domaganie się od Polski większych kwot dla ukraińskich
przewoźników samochodowych jest faktycznie działaniem na rzecz niemieckich i
holenderskich firm spedycyjno-logistycznych które uruchomiły swoje oddziały na Ukrainie.
Optymiści liczyli, że impas zostanie przerwany podczas spotkania Duda-Żelenski w
Wiśle. Niestety, sprawa została odsunięta ad calendas graecas, czyli ma być przedmiotem
rozmów komisji rządowych które mają się odbyć w Kijowie. Nie wiadomo kiedy.
Ta sprawa jest kolejnym dowodem potwierdzającym mentalność władz ukraińskich
które nie szanują sprzymierzeńców których chyba nie mają w nadmiarze.
Wprowadzona blokada jest sprzeczna z międzynarodową konwencją Umowy o
Międzynarodowej Kolejowej Komunikacji Towarowej (SMGS) i dwustronnymi
porozumieniami w zakresie transportu kolejowego – zaznacza członek zarządu
Polskich Kolei Państwowych S.A. Andrzej Olszewski.
Można jeszcze zadać pytanie czy Ukraina robi to naprawdę we własnym interesie?