Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą immunitet parlamentarny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą immunitet parlamentarny. Pokaż wszystkie posty

22 sierpnia 2021

Afganistan po raz któryś, czyli w koło Macieju

Czy to się komuś podoba czy nie Afganistan długo nie zejdzie z pierwszych stron gazet.
Raz, dlatego że tam ciągle coś się dzieje, a dwa, że próbuje się ustalić motywy wycofania się USA w takim właśnie stylu. Zasadniczo, od kilku dni nic się nie zmieniło. Dominują dwa wątki. Jeden dotyczy ewakuacji z Afganistanu, a drugi dotyczy przerzucania, między politykami USA, odpowiedzialności za sposób przeprowadzenia samej ewakuacji.
Obserwacja wydarzeń, zarówno z bliska z Afganistanu, jak i z daleka, z USA i innych miejsc na świecie, nasuwa podejrzenie, że odgrywany jest teatrzyk dla gawiedzi, którego sensu nie jesteśmy w stanie zrozumieć.
Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego doszło do tak chaotycznego wycofywania się z Afganistanu? Jednoznacznej odpowiedzi niema, natomiast jest wiele głosów krytycznych, nie tylko ze strony mediów, ale także ze strony polityków, z gruntu przychylnych USA.
Najświeższy jest komentarz Tony Blaira https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-w-afganistanie/news-blair-krytykuje-bidena-decyzja-pod-wplywem-kretynskiego-slog,nId,5435783#crp_state=1
Wcześniej wypowiadał się b. prezydent USA D. Trump https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-w-afganistanie/news-trump-trzeba-bylo-najpierw-zniszczyc-bazy-w-afganistanie-a-p,nId,5431831#crp_state=1
Trudność w poprawnej ocenie sytuacji wynika stąd, że nie są znane szczegóły umowy między USA a talibami, które doprowadziły do wyjścia USA z Afganistanu.
Są tylko domysły. Wiele wątków poruszonych jest tu http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/modlitwa-za-kabul-czy-deep-state-zwija-administracje-jozefa-bidena
Zupełnie inny obraz jest tu http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=31970&Itemid=47
Kto ma rację? Pokaże czas.
Póki co widowiskowo rozgrywani są uciekinierzy z Afganistanu.
Za sprawą Białorusi dotarli już na naszą wschodnią granicę. Od kilku dni trwa awantura o wpuszczenie grupy podobno Afgańczyków /przywiezieni samolotami Belavia z Iraku/ na terytorium Polski, a faktycznie UE. Chodzi o stworzenie precedensu. Kolejka chętnych jest znacznie dłuższa.
Tymczasem, po doświadczeniach z 2015 roku, entuzjazm UE dla przyjmowania uchodźców zdecydowanie zmalał. Trzeba pilnie wypracować jakieś nowe rozwiązania.
Grupa „testowa” na granicy z Białorusią maleje, a pojawiła się też niepotwierdzona informacja, że na Białoruś mają przylecieć samoloty z Arabii Saudyjskiej, które mają zabrać tych niechcianych uchodźców. Gdzie? Nie wiadomo.
Uchodźcy stanowią tylko jeden z kamyczków tej układanki.
Polska, i nie tylko, stoi przed poważniejszym problemem. Jest nim podważenie zaufanie do najważniejszego sojusznika jakim dla nas są USA.
Nie rozwijam tego wątku bo zrobiło to już wcześniej wielu innych i polityków i komentatorów.
Osobiście mam za złe naszym rządzącym że pozwalają opozycji na eskalowanie hucpy wokół uchodźców.
Jeśli chcemy uchodzić za państwo prawa nie możemy tolerować naruszania tego prawa, zwłaszcza przez polityków i parlamentarzystów.
O przedstawicielach wymiaru sprawiedliwości dyskretnie zamilczę.

30 listopada 2020

Kłopoty to nasza specjalność?

Namnożyło się nam problemów co niemiara.
Jakie jest wyjście? Zamknąć oczy, zatkać uszy i co? Przecież dlatego problemy nie znikną.
Czy są to problemy rzeczywiste, czy urojone? Jakie to problemy?
Jeden z nich to wewnętrzny podział społeczeństwa na tych którzy popierają rząd i na tych którzy są rządowi przeciwni. Dlaczego? To temat sam w sobie.

Każda ekipa, niezależnie od opcji politycznej, musi najpierw wygrać wybory parlamentarne.
Żeby je wygrać, trzeba zyskać odpowiednio dużo zwolenników.
Żeby ich zyskać trzeba czymś zachęcić do takiego wyboru.
Czasem mówi się o tzw. kiełbasie wyborczej. To obietnice zawarte w programie wyborczym, proponowane do realizacji w razie wygrania wyborów.
Wyborcy potrzebni są do wygrania wyborów.
Program wyborczy po wyborach najczęściej idzie do kosza, no może trafia do szuflady.
To jest powód frustracji wyborców.
Część z nich z tego powodu odwraca się od swych wybrańców. Część  przechodzi do opozycji, część rezygnuje z udziału w życiu politycznym.
Ta mieszanka powoduje że ludzie, w ramach „uzgadniania poglądów”, skaczą sobie do oczu, a zdarza się, że w ramach protestu, w obronie swoich racji, wychodzą na ulice.
Na tych emocjach żerują politycy.

Realizacja programu wyborczego sprowadza się do realizacji punktów wygodnych dla zwycięskiej formacji politycznej. Odstępstwa mają miejsce gdy politycy partii rządzącej dają się wkręcić w jakieś niechciane numery. Ostatnio miało to miejsce w związku z ustawą futerkową.

Czy jest o co walczyć? Złośliwie powiem, że mamy do czynienia ze schizofrenią bezobjawową.
Nie każdy wyborca ma świadomość że jest manipulowany. Mało tego, manipulacja dla zwiększenia jej efektywności stała się jedną z gałęzi nauki.
Czasem łatwo zorientować się, że gra idzie o coś zupełnie innego niż się wydaje na pierwszy rzut oka.
Nie zawsze jest tak prosto i łatwo.

Z takim przypadkiem mamy do czynienia w związku ze „strajkiem kobiet”. Tu nie chodzi o to że kobiety zbulwersował wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Akcja była wcześniej przygotowana przez opozycję i jest konsekwentnie realizowana. Celem dalekosiężnym jest destabilizacja sytuacji wewnętrznej w Polsce i doprowadzenie do przedterminowych wyborów które w domyśle ma wygrać obecna totalna opozycja. 

Jest tu jeszcze inny cel, występujący niejako przy okazji. Tym razem chodzi o negocjacje budżetu UE na lata 2021-2027. W poprzednich perspektywach też towarzyszyły temu mniejsze lub większe awantury, jak zawsze gdy chodzi o pieniądze, a ściślej ich podział.
Teraz mamy podwójne novum polegające na brexicie oraz konieczności znalezienia pieniędzy na ratowanie gospodarki UE nadwyrężonej przez pandemię koronawirusa.
Pieniędzy do podziału jest mniej bo zabraknie części wpłacanej dotychczas przez Wlk. Brytanię.  
Natomiast na zwalczanie skutków ekonomicznych pandemii koronawirusa /Fundusz Odbudowy/
KE ma zaciągnąć kredyt bankowy gwarantowany przez państwa członkowskie.

Na tym można by temat zamknąć, gdyby nie pomysł firmowany przez prezydencję niemiecką, polegający na powiązaniu przyznania kwot z oceną praworządności w danym państwie.
Istota problemu polega na tym, że pomysł nie ma umocowania w obowiązującym prawie unijnym,
a zasadniczo jest adresowany wyłącznie do Polski i Węgier. Jest to więc próba jawnego naruszenia prawa, z czym rzekomo chce walczyć KE w Polsce i na Węgrzech.
Pieniądze są potrzebne większości krajów unijnych, ale Polska i Węgry nie zamierzają zgodzić się na warunki proponowane prze Niemcy. Trwają gorączkowe konsultacje. Niemcy nie zamierzają ustąpić, a z drugiej strony prestiżowo zależy im żeby budżet został przyjęty podczas ich prezydencji.
Polska wspólnie z Węgrami również nie mają zamiaru ustąpić i do kolejnego szczytu w grudniu sprawa jest otwarta. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, negocjacje przesuną się w czasie na prezydencję Portugalii która ma stanowisko bliższe naszemu.

Biorąc powyższe pod uwagę widać, że awantura uliczna pod szyldem strajku kobiet ma zwiększyć nacisk na Polskę w celu wymuszenia ustępstw. Czy to zadziała? Trzeba poczekać jeszcze jakieś dwa tygodnie.
Musimy jednak mieć świadomość że pieniądze z budżetu UE Polsce się należą bez żadnych dodatkowych uwarunkowań, a pieniądze z Funduszu Odbudowy to kredyt bankowy, tyle że gwarantowany przez poszczególne państwa członkowskie. Póki nie będzie wiadomo na jakich warunkach będzie zaciągnięty, nie będzie wiadomo na ile będzie dla nas opłacalny.

Co do zadym ulicznych to widać, że lewactwo staje się coraz bezczelniejsze. Szefowa tego gangu stara się jak może żeby ją utemperować.
Czas najwyższy zrobić to samo z parlamentarzystami. Niech się zdecydują czy są tylko obserwatorami, czy aktywnymi uczestnikami? /vide poseł B. Nowacka i inne/.
Udział w zadymie nie mieści się w obowiązkach poselskich.

Dla jasności sytuacji oświadczam, że każdy kto się tam pojawia ma prawo i obowiązek być traktowany na równych prawach z pozostałymi uczestnikami zbiegowiska.
Zgromadzenia, czyli burdy uliczne, zwane dla niepoznaki strajkiem kobiet, z prawnego punktu widzenia są nielegalne. Nie zmienia tego fakt że organizatorzy nie występują o zgodę na przeprowadzenie.

26 listopada 2020

Aby do wiosny!

Coraz częściej obserwuję przypadki braku spójnych działań ekipy rządzącej.
Wyjaśnień nie ma i nie będzie. Nie ma chętnych. Władza nas po prostu olewa, a z drugiej strony nie radzi sobie z narastającymi problemami.
Na szczeblu rządu i poszczególnych resortów działają różne, etatowe i nieetatowe, struktury doradcze, które niestety nie spełniają swoich zadań. Niestety, nie wszystkie działają społecznie.
Możliwości widzę dwie. Albo te gremia nie potrafią nic konstruktywnego zaproponować, albo adresaci ich propozycji mają inne zdania, za to mają głos decyzyjny.

Ale ad rem.
Aspirujemy do państwa prawa. To chwalebne, tylko że na aspiracjach się kończy. Chcemy żeby wątpliwości prawne rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny. Jednak gdy tak się staje nie możemy się doczekać opublikowania stanowiska w Dzienniku Ustaw. Wiadomo że bez tego stanowisko TK nie jest wiążące. Jednocześnie nikt z decydentów nie uznaje za stosowne wyjaśnić przyczyn takiego stanu rzeczy.
Inny przypadek dotyczy ustawy podpisanej przez prezydenta Dudę. Znowu, zgodnie z prawem ustawa powinna być niezwłocznie opublikowana w Dzienniku Ustaw. Tymczasem minął miesiąc i nic takiego nie ma miejsca.
Nie jestem odkrywczy jeśli napiszę, że w obydwu przypadkach trwają gorączkowe zabiegi zakulisowe.
Mam jednak pytanie dlaczego ta stale rozrastająca się armia urzędników nie wykonuje należycie swoich zadań wynikających z zajmowanego stanowiska? Trudności w czytaniu ze zrozumieniem?
Zanim ustawa trafi do podpisu prezydenta RP przechodzi przez wiele rąk. Mimo tego trafiają się takie knoty które ośmieszają władzę.

Kolejnym problemem są decyzje rządowe związane ze zwalczaniem pandemii koronawirusa.
Z dotychczasowego przebiegu wydarzeń wyciągam jeden istotny wniosek. Administracja rządowa nie ma wypracowanych skutecznych metod zarządzania kryzysowego.
Pod pojęciem skuteczne rozumiem, że mają być szybkie i celnie adresowane.
Rzeczywistość jaka jest widać gołym okiem.
Poważny problem to konsultacje z zainteresowanymi środowiskami. Podejmowane decyzje dotyczą wyboru: redukcja możliwości zarażeń albo „rozłożenie” konkretnej gałęzi gospodarki. Konsultacje powinny mieć miejsce przed podjęciem decyzji a nie po jej wydaniu.
Wsparcie finansowe daje efekty doraźne, ale przestaje działać gdy zawieszenie działalności przedłuża się na kolejne miesiące.
Brak koordynacji działań widać na przykładzie aktualnych ograniczeń. „Zapomniano” zamknąć kasyna, a po interwencji lobby właścicieli wyciągów narciarskich przywrócono możliwość ich uruchomienia w sezonie narciarskim 2020/2021. Dalej pozostanie nieczynna baza hotelowa. Jak rozwiążą ten problem zaradni górale?
Skoro walczymy z pandemią po co decydujemy się na otwarcie sieci handlowych w tzw. niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia? Bo inaczej handlowcy nie zdążą wypchnąć wszystkiego towaru z magazynów?
Black Friday trwa u nas cały miesiąc tylko bonusy rzędu 10-15% to kpina z klienta w żywe oczy.

Spore zamieszanie wprowadzają kolejne zmiany w systemie ewidencji zarażeń publikowanych przez resort zdrowia. Chwilami odnoszę wrażenie że statystyki są dopasowywane do planowanych decyzji administracyjnych. Gdyby jeszcze zaprzestać testowania uzyskamy podstawę do ogłoszenia końca pandemii.
Wszystko to związane jest ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia i później ferii zimowych.
Dużo byśmy zyskali jako społeczeństwo gdyby podejmowane restrykcje były naprawdę racjonalne. Tymczasem w ich ocenie nie są zgodni nawet rządzący. Tu prym wiedzie Gowin który z lubością występuje w roli recenzenta poczynań rządu w którym jest wicepremierem.
Dzisiaj próbuje się budować „ołtarzyk” z możliwości szczepień przeciwko Covid-19. Jedyne co jest tu pewne to kokosy jakie zgarną koncerny farmaceutyczne.
W Polsce szczepienia będą dobrowolne, a według badań rynkowych poniżej 50% pytanych deklaruje chęć szczepienia się. Lekarze zaś są zdania, że dopiero szczepienie w okolicach 90% populacji może dać widoczny efekt w opanowaniu pandemii. Do optymizmu daleka droga.

Tymczasem państwo nie jest w stanie zapanować nad chaosem wywołanym demonstracjami ulicznymi firmowanymi przez taką jedną.
Po co tworzyć prawo którego potem państwo nie egzekwuje?
Jeżeli dochodzi do naruszenia prawa w stosunku do interweniującej policji, reakcja państwa powinna być natychmiastowa. Jeśli prokurator generalny nakazał ściganie sprawców to wiadomo, że sprawy będą się wlokły miesiącami i zakończa się najczęściej odstąpieniem od ścigania.
O wiele skuteczniejsza i wychowawcza dla agresorów byłaby reakcja na miejscu, adekwatna do powodowanego zagrożenia.
Poza tym pora uporządkować prawo w zakresie udziału parlamentarzystów w awanturach ulicznych.
Jeśli chcą w nich uczestniczyć, to na własny rachunek, a nie kryć się za immunitetem, a w ostateczności jęczeć że naruszana jest ich powłoka cielesna.
Konsekwentnie polecam tym ulicznicom i ich akolitom wizytę na demonstracjach we Francji, albo bliżej w Niemczech. Tam mogą zobaczyć jakie są możliwości policji państwowej.

Może jestem odosobniony w ocenie sytuacji, ale moim zdaniem na obecną sytuację w Polsce i ocenę Polski w świecie zapracowaliśmy sobie przez lata.
Nikt nie uwierzy, że Polską rządzili gamonie. Bliższe prawdy jest to, że przedkładali interes obcych ponad interes Polski. Dalej robią to samo będąc w opozycji. To tradycja sięgająca czasów rozbiorowych RON.
ile jest na świecie państw, poza Polską, których przywódcy przyjmują bez wahania odznaczenia i inne wyróżnienia nadawane przez wrogów Polski? To dotyczy nie tylko DT. Swoistym kolekcjonerem był Władysław Bartoszewski który brał wszystko, bez mała jak leci. Ilu jest ich naśladowców?
Nie jest to żadnym rozgrzeszeniem, ale na szczeblu samorządowym nie jest lepiej.

25 października 2020

Elity czy elyty? – 1/2

 

I. Wymieniamy sobie luźne poglądy na temat dzisiejszych elit krajowych.
Prawdę mówiąc, uważam to za nieporozumienie.
Jakie elity? Dorobkiewicze i wszelkiej maści cwaniacy.  To mają być elity? Chyba, że świata przestępczego.
Ci którzy mogliby dzisiaj pretendować do miana elit to najczęściej gołodupcy wiszący u klamek tych nowobogackich i wszelkiej maści hochsztaplerów.
Kto zasługuje na miano elit? Ten z olbrzymim majątkiem zgromadzonym w jemu tylko znany sposób?
Z definicji https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/elita;3897567.html  elita to wg sjp «grupa ludzi wyróżniająca się pozytywnie lub uprzywilejowana w jakimś środowisku» .
Można jeszcze wyróżnić elitę władzy, to «grupa polityków, wojskowych, ekspertów oraz posiadaczy wielkiego kapitału zajmująca najwyższe stanowiska w strukturze politycznej społeczeństwa»
W powszechnym odbiorze „elita” to wzór do naśladowania, dla większości nieosiągalna niczym horyzont.
Dzisiaj zdewaluowało się wszystko. Poczynając od etyki zawodu, po autorytet.
Jedna uwaga, elity nie można mylić z autorytetem.
Często mówi się o strukturach mafijnych w życiu publicznym i nie jest to określenie na wyrost, czy wręcz gołosłowne.

Istotny jest rodowód tych dzisiejszych „elit”. One nie powstały same z siebie. Ktoś pozwolił na ich powstanie. Elity III RP zostały wykreowane. Część sprawdziła się w praktyce, a część zdecydowanie nie.
Zacznę od elit biznesowych. Czy w normalnym społeczeństwie tak łatwo akceptowane jest powiedzenie, że „pierwszy milion trzeba ukraść”?
Wiadomo, że okazja czyni złodzieja. Jeśli uda się ukraść milion, dlaczego nie powtórzyć numeru?
Zdarza się, że sprawca chciałby przestać, ale ma wspólników i ci jeszcze mają mało.

W świecie finansjery, nauki, medycyny i palestry działają inne mechanizmy. Tam obowiązują struktury klanowe. Człowiek nowy, spoza klanu, ma nikłe szanse na rozwój zawodowy i karierę. Selekcja jest prymitywnie prosta i niezwykle skuteczna. Tylko nieliczni potrafią się wyłamać i szukać szczęścia poza granicami kraju.

Nie muszę podkreślać, że ten mechanizm również działa w polityce.
Wystarczy neutralnie spojrzeć na minione, powiedzmy 40 lat w Polsce.
Elity nie spadły z nieba. Zostały wcześniej sprawdzone i namaszczone. Można dodać, że zostały też ubezwłasnowolnione. To był warunek dopuszczenia ich do kręgu wtajemniczonych.
30 lat tego co nazwano III RP to dość czasu na zbudowanie, czy odtworzenie od podstaw struktur państwowości polskiej. Tymczasem obserwujemy ciągłe walki frakcji, koterii itp. których jedynym celem jest zagarnięcie jak najwięcej dla siebie i dla swoich.
Przez te lata nie zreformowano niczego. Obserwujemy tylko festiwal działań pozornych. Postępuje jedynie demontaż państwa i eliminacja kolejnych autorytetów. Jeśli mówić o myśli przewodniej tych poczynań, to sprowadza się ona właśnie do tego. Nie oszczędzono nikogo. Nawet duchowieństwa dzięki pomocy którego udało się powołać do życia III RP.

Po 1989 roku doprowadzono do rozpadu ZSRR, UW i RWPG. Centrum decyzyjne z Moskwy przeszło do Brukseli, a po części do Berlina i Waszyngtonu. Są i tacy którzy uważają, że do Izraela i Watykanu.
Wpływy Moskwy też pozostały. Stąd częsty chaos decyzyjny.

Przystąpiliśmy do nowych układów, do UE i NATO.
Po jakimś czasie część z nas zorientowała się, że w tych strukturach nie odgrywamy roli jaką nam obiecano. Kuglowanie informacjami trwało wiele lat. Jednocześnie, przy biernej postawie kolejnych rządów III RP nadawano nowe, niekorzystne dla Polski, znaczenie dokumentom na podstawie których przystąpiliśmy do UE.
Wielu się zastanawia dlaczego ta drakońska kuracja, jaką przechodzimy od 1989 roku odbywa się przy tak nikłych niepokojach społecznych? 
Protesty społeczne w Europie zachodniej powodują wyjście na ulice milionów demonstrantów.
W Polsce nawet pokojowe Marsze Niepodległości  gromadziły co najwyżej około 200 tysięcy uczestników, wobec około 38 milionów mieszkańców.
Czyżbyśmy nie mieli powodów do wyrażania swego niezadowolenia z sytuacji w jakiej znaleźliśmy się?
Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każdy sam.

Ja mam inne wytłumaczenie. Mamy bardzo dobrych usypiaczy, może raczej hipnotyzerów.
To nie kpiny z mojej strony. Proszę sobie przypomnieć  jak sugestywnie potrafił wciskać kit Jacek Kuroń. Nawet Kaszpirowski by się nie powstydził. Później miał wielu naśladowców i kontynuatorów. Wystarczy przypomnieć późniejszego „krula Europy”, czy osławionego Olka, speca od „choroby filipińskiej”.
Od lat taką rolę pełni prezes PiS, a ostatnio również premier. Rzadko kto ma odwagę przypomnieć  niewygodne epizody z jego kariery zawodowej. Są wśród nich „taśmy z restauracji u Sowy”.
To mistrzowie w obiecywaniu gruszek na wierzbie. Gotowi są spełnić każde życzenie. Jak nie w tej to w kolejnej kadencji. Byle ich wybrać.
Nam pozostaje bezkrytycznie im wierzyć. Niestety dla nich, nie wszyscy są chętni.

Od dawna wiemy, że UE to nie związek równych państw. To dyktatura Niemiec, wspieranych przez Francję i formacje polityczne marzące o budowie NWO.
Trzeźwo myślący wiedzą, że NATO też jest iluzją.
Nasza nadzieja opiera się na założeniu że interesy Polski będą zbieżne z interesami USA.
Tylko ten wariant nie jest wieczny. To interes doraźny Wuja Sama.
Co nam pozostaje? Lawirowanie.
Nie ma się co obrażać. Trzeba być realistą. Opatrzność ma więcej spraw na głowie i nie będzie bezustannie czuwać nad nami. Musimy jej pomagać. Na tym ziemskim padole nie ma miejsca dla gamoni i nieudaczników. Tych nikt i nigdzie nie szanuje.
W gospodarce i w biznesie ceni się równorzędnego partnera a nie bezwolny rynek zbytu.

02 października 2020

Dalej tkwimy w niepewności.

Do końca roku został kwartał.
Nie tak to wszystko miało przebiegać.
Widocznie decyzje na Górze są inne. Wola Boska.
Moszczenie gniazdek, czy jak kto woli, foteli, w koalicji rządzącej trwa w najlepsze.
Jak nie może być lepiej, niech przynajmniej będzie inaczej. To nie ja. To nieboszczyk Jacek Kuroń.
To co widzimy to tylko zmiany fasadowe. Kto się na to nabierze? Tylko łykacze papki medialnej.
Zredukowano ilość ministerstw, ale w tych co zostały utworzono podministerstwa w rodzaju „Główny Urząd Morski”, czy „Rządowe Centrum Sportu”.
Profesor  Gliński głównym decydentem od sportu. Chyba dla seniorów?
Z kolei Gowin ministrem rozwoju i pracy. Szef związkowej Solidarności już się wypowiedział na ten temat. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-to-tak-jakby-napluto-komus-w-twarz-szef-solidarnosci-krytyku,nId,4767104
Niezbadane są wyroki Opatrzności.
 

Czy świadomość tego, że do kolejnych wyborów zostały jeszcze trzy lata powoduje, że bez skrupułów można grać Polakom na nosie?
 

Czasy są wyjątkowo burzliwe. Pandemia Covid-19 „złapała” drugi oddech. Przybywa zmarłych i zakażonych i na dzisiaj nie wiadomo jakie będą wyniki rekordowe. Na razie nie grozi nam ponowny lockdown /tak przynajmniej deklaruje MM/, ale sąsiedzi, czyli Czesi i Słowacy już wprowadzają u siebie stan wyjątkowy i to nie na jeden dzień, czy tydzień.
 

Po ludzku rzecz ujmując nie widzę powodów do histerii. Mamy problem ze zdefiniowaniem koronawirusa. Czy to jest epidemia, czy pandemia? W mojej ocenie winę za to ponosi WHO.
Faktem pozostaje, że co roku przez cały świat przewala się sezonowa grypa która zabiera ze sobą kilkaset tysięcy, a w niektórych latach są to miliony. Nie ma sensu epatowanie widzów okropnościami przebiegu choroby.
Może zaczniemy się licytować w jakich schorzeniach przebieg jest dramatyczniejszy?
Covid-19 trwa w najlepsze. Dotychczas mamy ponad 1 mln zmarłych i już ponad 34 mln zarażonych.
Mamy też nowość polegającą na tym, że ludzie chorują, ale o tym nie wiedzą, bo nie zrobiono im testów.
Nie wiadomo też jak długo pandemia będzie wśród nas. Mówi się, że może to potrwać nawet dwa lata.
Pandemia powoduje zasadnicze przemeblowanie gospodarki światowej. Ten proces trwa.
Niedowiarkom przypomnę, że na początku, czyli w marcu 2020 mówiono, że tylko w Europie straci pracę około 50 mln ludzi. Na razie wydaje się to nieprawdopodobne, ale w Hiszpanii z powodu pandemii straciło pracę już ponad 1 milion ludzi. Co kilka dni pojawiają się informacje, że linie lotnicze, czy korporacje zwalniają masowo pracowników. Na pierwszy ogień idą linie lotnicze, transport drogowy, biura podróży i branża hotelarska.
 

To nie jedyny problem z którym musimy się zmierzyć.
Dobiegają końca prace nad podziałem pieniędzy z kasy UE. Wiele państw UE kombinuje jak ograniczyć Polsce i Węgrom dostęp do tych pieniędzy /zostanie więcej dla nich/. Są to działania pozaprawne /niezgodne z prawem UE/, ale jest spora szansa, że pod dyktando Niemiec taki numer uda się przeforsować. Sporo zależy od tego jak skutecznie, wspólnie z Węgrami, potrafimy się bronić.
Zadanie jest utrudnione ponieważ przeciwko interesom Polski w PE występuje totalna opozycja, czyli tutaj posłowie którzy uzyskali mandaty do PE z puli należącej do Polski. Jest to ewenement nie tylko w skali europejskiej, a nawet światowej.
Mnie osobiście zadziwia bezradność /wrodzona, czy nabyta?/ rządu polskiego wobec takich zachowań.
Przy innej okazji pisałem, że w naszym kodeksie karnym jest art. 129
Zdrada dyplomatyczna

Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. https://www.arslege.pl/zdrada-dyplomatyczna/k1/a158/
Nie ma jednak najmniejszych szans żeby z urzędu ktokolwiek złożył stosowne doniesienie do prokuratury, albo żeby zrobił to sam PG.
Bić pianę, to co innego. Zresztą wiedza o tym jest mało spopularyzowana o czym można się przekonać oglądając czy tylko słuchając naszych programów publicystycznych.
 

Ten aspekt ma szerszy wymiar.
Od jakiegoś czasu media zajmują się pajacem znanym jako Bart Staszewski. https://www.google.com/search?q=bart+staszewski&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
Podobny, chociaż nie ten sam problem. Zewsząd słychać, że facet konfabuluje, ale lata miną zanim sprawą zajmie się sąd, a lata kosmiczne miną zanim te sądy go skarzą.
Inna sprawa z tego poletka to „wyczyny” prezydent Gdańska i jej otoczenia. Tu nie ma mowy o żadnym przypadku. To działania zamierzone i długofalowe. Znowu, państwo polskie jest bezradne i bezsilne.
Łatwiej jest ścigać kogoś kto w markecie zjadł batonika i za niego nie zapłacił.
 

To jest Polska właśnie.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...