Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą postawa UE wobec wojny na Ukrainie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą postawa UE wobec wojny na Ukrainie. Pokaż wszystkie posty

05 czerwca 2022

Kto o nas zadba jeśli nie my sami?

O ile wiele informacji przelatuje mi jak huragan o tyle ta
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/koniec-starych-przymierzy
zmusza do myślenia.
Ciągle jestem pod wrażeniem czytanej teraz książki  Krzysztofa Balickiego „Ministerstwo spraw obcych”. Bądźmy szczerzy, armia urzędników w MSZ i wszelkiej maści strukturach towarzyszących jest tak zajęta sobą, że nie ma czasu na zajmowanie się sprawami poważnymi i istotnymi dla Polski i Polaków.
Kłaniają się zapomniane przez wielu prawa Murphy’ego https://www.cs.put.poznan.pl/mkomosinski/p/murphy.html
Dalej nie możemy doczekać się działań profilaktycznych na wybranych kierunkach tylko mamy do czynienia z kolejnym gaszeniem pożarów. Liczą się tylko „wrzuty”.
Tak się składa, że dotychczas nie słyszałem o procesie wytoczonym komukolwiek przez Polskę za bezpodstawne szkalowanie i wygranym przez Polskę, w dodatku połączonym z wysokim odszkodowaniem finansowym za straty wizerunkowe i moralne. W tym zakresie jesteśmy ciągle na etapie gawędziarstwa. Nie wierzymy w uczciwość sądów? Nawet tych zagranicznych? Czy tylko szkoda nam pieniędzy na wytoczenie procesu?
Posądzanie o czynny udział w holocauście, o organizowanie obozów koncentracyjnych na ziemiach polskich podczas okupacji hitlerowskiej, na to nie zasługuje? Nawet mając świadomość że jest to element polityki wybielania się przez współczesne Niemcy za zbrodnie popełniane przez III Rzeszę?

Od jakiegoś czasu powtarzana jest mantra że obecne wydarzenia /pandemia covid-19 i wojna na Ukrainie/ będą brzemienne w skutkach również dla Polski. Mało konkretów, więcej puszczania wodzy fantazjom.
Zajęci pomaganiem Ukraińcom zapominamy że na tym świat się nie kończy. Wygłaszane zewsząd apele pogłębiają tylko naszą frustrację.
Nie dociera do naszych polityków że nie tylko Żydzi i Izrael pracowicie od lat zajmują się szkalowaniem nas. Można polemizować ze wskazywaniem źródła, czy inspiracja pochodzi z Niemiec, Rosji, czy trzeba brać pod uwagę jeszcze inne.
Zdajmy sobie sprawę, że na status quo w porządku światowym ma niewielki wpływ istnienie traktatu pokojowego po zakończeniu II wojny światowej, traktatu którego nie ma.
W historii świata od zawsze było tak że jeśli ktoś poczuł się wystarczająco silny, unieważniał traktaty pokojowe i wszczynał kolejną wojnę. To w pierwszej kolejności dotyczy przegranych.
Dzisiaj jednak oczy świata zwrócone są na Federację Rosyjską która do przegranych nie należała, ale jej chorobliwa zachłanność nie zna granic.
W okresie powojennym ZSRR długo odgrywało rolę mocarstwa światowego. Po klęsce w Afganistanie mocarstwowość była uznawana jeszcze siłą rozpędu do czasu rozpadu ZSRR co nastąpiło ostatecznie w 1991 roku. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozpad_ZSRR

Jednak niezadowolonych w Europie z wyniku II wojny światowej jest więcej, ale nie wszyscy to niezadowolenie okazują ostentacyjnie.
Przez pierwsze lata po wojnie nie było chętnych do podnoszenia głowy. Zmiana nastąpiła po zjednoczeniu Niemiec jesienią 1990 roku. Trwa tam żal za utraconymi terenami, zwłaszcza na wschodzie. Za to Niemcy starannie unikają wszelkich rozmów o wypłaceniu komukolwiek reparacji wojennych. Ich poziom arogancji to wręcz twierdzenie „liczcie sobie podwójnie, ale się nie upominajcie”. Wyjątek, ze zwykłego wyrachowania, zrobiono dla Żydów. https://pl.wikipedia.org/wiki/Reparacje_od_Niemiec_po_II_wojnie_%C5%9Bwiatowej

Do grona niezadowolonych należy cała Europa Środkowo-Wschodnia, łącznie z Polską.
Spróbuję to rozwinąć.
Przyczyną niezadowolenia jest przede wszystkim brak traktatu pokojowego który zwykle jest negocjowany.
Po II wojnie światowej, dotyczy to Europy, odbyła się konferencja poczdamska https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_poczdamska
Dla Polski jej mankamentem był brak jasnego określenia naszej granicy zachodniej. Niemcy nie mogą przełknąć utraty Pomorza i Prus Wschodnich.
Czesi chętnie wywołaliby z nami wojnę o Zaolzie i tzw. Worek Żytawski. Słowacy uważają że należy im się Orawa i Spisz. Ukraina ma pretensje do Galicji po Kraków. Litwa i Białoruś widzi się na naszym Podlasiu.
W warunkach pokojowych te roszczenia nadają się jedynie do analiz akademickich.
Od zakończenia wojny minęło 77 lat.
Rzecz w tym, że roszczenia działają także w drugą stronę. Co wtedy?

Ze skutków wojny wynikają jeszcze inne konsekwencje. Te dotyczą Niemiec i ZSRR, obecnie Federacji Rosyjskiej jako jej następcy prawnego.
Trudno się zgodzić że powojenne zmiany granic załatwiają wszystko i można mówić o resecie w stosunkach wzajemnych. Nie wolno zapominać o rabunku mienia podczas działań wojennych, zwłaszcza dóbr kultury materialnej ze zbiorów muzealnych i księgozbiorów. A co z odszkodowaniami za zniszczoną infrastrukturę? Jeśli przyjmiemy, że uległy przedawnieniu, to źle świadczy o tej cywilizacji. Oznacza to że tkwimy na etapie kamienia łupanego. Racja jest po stronie trzymającego w garści maczugę.

Z Rosją jest problem taki że, w pojęciu ich przywódców, zwycięzców się nie sądzi. Dlatego nie widziano ich na ławie oskarżonych w procesie norymberskim. Na tej ławie nie widzieliśmy również Francuzów z ich rządem Vichy. Żydzi nie wyjeżdżali do obozów koncentracyjnych dobrowolnie. Za to Francja wystawiała III Rzeszy rachunki za podstawiane pociągi wiozące Żydów np. do Auschwitz.  

Tych którym się upiekło jest więcej, ale upływ czasu spowodował że winy uległy rozmydleniu, albo co gorsze, próbuje się przypisać je innym.

Wadą naszych rządzących jest brak odporności na tanie pochwały ze szkodą o dbałość o polski interes narodowy.
Przykład z ostatniego okresu dotyczy relacji polsko-ukraińskich. Rząd i społeczeństwo polskie robi wszystko dla wsparcia walczącej Ukrainy.
Należymy do wspólnoty zwanej Unią Europejską która nie tylko z nazwy jest zobowiązana do wzajemnego wspierania się w sytuacjach trudnych. Wspaniała teoria, gorzej z praktyką.
Polska wzięła na siebie dobrowolnie ciężar, może nie przekraczający naszych możliwości, ale o dużym wymiarze finansowym. Świat, nie tylko europejski, jest pełen uznania dla naszej postawy. Zewsząd płyną ochy i achy i na tym koniec. Komisja Europejska, a za nią UE, nie widzi potrzeby wsparcia finansowego Polski. W budżecie KE nie zaplanowano wydatków na taki cel.
W 2015 roku kiedy Turcja zagroziła wpuszczeniem do Europy kilku milionów uchodźców z Azji i Afryki, otrzymała z budżetu UE wsparcie w wysokości chyba 4 mld euro. Turcja nie jest członkiem UE!
W dodatku wypłata środków z KPO jest ciągle na wodzie pisana. Zmienię zdanie gdy pieniądze będą dostępne i będzie uczciwie rozliczone ich wydatkowanie.
Póki co króluje fałsz i obłuda, co było jaskrawo widać podczas wizyty szefowej KE w Warszawie.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...