Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lojalność wobec państwa w III RP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lojalność wobec państwa w III RP. Pokaż wszystkie posty

05 stycznia 2025

O co chodzi?

 

Witam w Nowym Roku 2025.

Nawiązuję do komentarzy pod poprzednim wpisem.
Pytanie trzeba odwrócić. Czyje interesy reprezentują kolejne rządy III RP?
Patrząc na efekty tych rządów odpowiedź może zastanowić niejednego.
Powodów do zadowolenia nie mamy zbyt wiele. Powiedzieć że wcale, to gruba przesada.
Jeżeli popadniemy w tony malkontenckie to trzeba to rozwinąć.
W mojej ocenie zbyt często dochodziło do preferowania interesów obcych ze szkodą dla interesu Polski i Polaków
Problem dotyczy czegoś innego. Z czego wynika takie działanie rządzących?
Czy rzeczywiście z tego że oni tak rozumieją interes Polski i Polaków?
Z tym bym polemizował i to poważnie.
Do wyjaśnienia jest kluczowa sprawa, czym kierowali się przy podejmowaniu decyzji?
Wiedzą, doświadczeniem życiowym, czy wytycznymi otrzymywanymi z ośrodków zewnętrznych?
W ten sposób wchodzimy w obszar teorii spiskowych.
Trudno nam uwierzyć że kolejne rządy i prezydenci podejmowali i podejmują decyzje strategiczne dla państwa w oparciu o posiadaną wiedzę, w najlepiej pojętym interesie nas wszystkich.
Jest coś co to wszystko spaja. To poczucie bezkarności. Od 1989 roku nie było przypadku skutecznego pociągnięcia do odpowiedzialności polityka za działanie na szkodę państwa polskiego.
Przecież to nie oznacza automatycznie że nie było powodu.
Powody były i to od samego początku. Tylko że III RP skonstruowano tak że osoby decyzyjne zostały na samym początku ubezwłasnowolnione przez stanowiony system prawa.
Mówi się że III RP powstała w wyniku umowy społecznej. To kto z kim się umawiał i gdzie to jest spisane? A może poza jawnym zapisem jest część tajna, znana tylko wybrańcom?
Wszystkie wersje są możliwe. Dlaczego? Tu można zrobić uzupełnienie wedle własnego rozeznania rzeczywistości.

Grzech pierworodny III RP polega na tym że nie dokonano powszechnej weryfikacji dopuszczonych do sprawowania funkcji publicznych w państwie, czyli w parlamencie, w kolejnych rządach i wszystkich strukturach państwa.
W pierwszych latach istnienia III RP o tym mówili głośno nieliczni. Nie dopuszczano ich do głosu i tym sposobem winnym zapewniono bezkarność i udział w sprawowaniu władzy.
Przed społeczeństwem ukryto informacje o zasadach tworzenia w PRL sieci współpracowników SB i wywiadu oraz kontrwywiadu wojskowego. Podobnie ukryto informacje o zasadach ewidencji tych współpracowników oraz archiwizacji ich dorobku. Było to o tyle istotne że archiwa były nie tylko w Polsce, ale w Moskwie, a co jeszcze ciekawsze, również w Berlinie. To wynikało z zasad współpracy służb w tzw. bloku wschodnim.
Te ostatnie znalazły się w posiadaniu RFN. Chaos pierwszych miesięcy tworzenia III RP spowodował że część archiwów służb trafiła w ręce prywatne i przyczyniła się na wiele lat do gry teczkami, czyli zwyczajnego szantażowania polityków z pierwszych szeregów, czy jak kto woli, ówczesnych elit.
Po wielu latach przeżyliśmy jeszcze jeden szok gdy ujawniono że część tych archiwów jest w posiadaniu USA.
Nasza historia najnowsza obf
ituje w wiele pikantnych szczegółów. Dla mnie takim jest sesja wyjazdowa Knesetu w Krakowie, gdy niczym pannę na wydaniu oceniano ówczesnego kandydata na prezydenta RP. To było jak na współczesność dawno.
Dzisiaj jest niewiele lepiej. Pamiętamy jak szefowa KE wysyłała niczym chłopca na posyłki, obecnego premiera z zadaniem zaprowadzenia porządku w krnąbrnej Polnische Volksrepublik.
Reakcja była przewidywalna. DT zwarł pośladki, ochoczo wrzasnął Jawohl i zabrał się do dzieła. Nawet pozwala sobie na regularne łamanie prawa stanowionego w III RP. Jest pewien swej bezkarności.
Cechą wspólną tego postępowania jest możliwość ewakuacji pod immunitet parlamentarny, najlepiej unijny. Teraz też są pogłoski że premier i minister od sprawiedliwości /jak my ją rozumiemy/ mają już upatrzone dziuple.
Jak to jest z tą samodzielnością decyzyjną kolejnych rządów III RP?
O czym my rozmawiamy? Jaka samodzielność?
Jakie inauuguracyjne podróże zagraniczne odbywały kolejne rządy? Mam przypomnieć?
Problemy są z utrzymaniem dobrych relacji i współpracy z sąsiadami, tymi mniejszymi od nas.
Nie klei się na północnym wschodzie, na południu, a także w Trójkącie Weimarskim.
Wszędzie nasz udział sprowadza się do możliwie największego wykorzystania Polski dla własnych partykularnych celów. Naszym przywódcom nie zależy, czy nie potrafią, albo nie chcą? Dlaczego?
Lepiej wisieć u klamki w Berlinie, czy Waszyngtonie?

Tak się złożyło że kolejna prezydencja Polski w UE jest wykonywana przez PO/KO. Jednak to nie jest sprawa partyjna, a tym bardziej prywatna kogokolwiek. Wobec tego fochy premiera idą na nasz wspólny polski rachunek i ja się na to nie zgadzam. Powinniśmy być w zgodzie z tym co deklarujemy. Chyba że trzeba brać poprawkę na nowomowę. Tylko że ta nowomowa ma już wieloletnią tradycję sięgającą PRL-u. Co innego mówimy, co innego myślimy a co innego robimy. Dzisiaj wyszło na to że uroczysta inauguracja prezydencji to było odwalenie pańszczyzny. Odmówiono udziału przedstawicieli którzy powinni tam być bo taki jest cywilizowany zwyczaj. Innych zaproszono, ale tak żeby sami zrezygnowali, a jeszcze inni, widząc co się dzieje, popadli w chorobę dyplomatyczną. Faktem jest że jest smród który rozniósł się co najmniej na Europę. Kierownik „uśmiechniętej Polski” nie znalazł uznania w oczach komitetu organizacyjnego zaprzysiężenia prezydenta Trumpa i nie dostał zaproszenia na uroczystość. Znalazł się w jednym szeregu z prezydentem FR i przywódcą Białorusi. Powód do dumy czy tylko samozadowolenia?
To ma być zadatek do przyszłych relacji z USA?

Za kilka dni powinna ruszyć oficjalna kampania wyborcza do wyborów prezydenckich 2025.
Poprzedza ją gra nerwów. Od strony formalno-prawnej nie można już nic zrobić bo zabrakło czasu.
Na odwołanie wyborów nie można pozwolić bo zabraniają przepisy. Tymczasem rządzący kombinują co zrobić żeby unieważnić wybory gdyby wygrał je nie ich kandydat.
Mijający rok rządów koalicji 13 grudnia powinien nam uświadomić że zagranica będzie wobec wydarzeń w Polsce ślepa i głucha, co demonstrują od ponad roku. Oni będą reagować jeśli rozwój wydarzeń pójdzie nie po ich myśli. Zanim to może nastąpić swoją robotę będą wykonywać polskojęzyczne media które siedzą w kieszeni sponsorów i właścicieli ulokowanych poza Polską.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...