Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lewica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lewica. Pokaż wszystkie posty

20 grudnia 2021

Walka o prestiż III RP trwa w najlepsze.

Na stole są sprawy ważne i bardzo ważne, o być albo nie być Państwa Polskiego, ale także o prestiż III RP. Wstyd to pisać, ale większość tych rozgrywek przegrywamy, co nie znaczy że nie mamy racji.
Racji trzeba bronić, ale kto to ma robić?
Często piszę że w poczynaniach naszych rządzących jest za dużo kunktatorstwa i pustych frazesów, Ważniejsze jest żeby się nie narazić /komu?/ niż zrealizować konkretny zamiar w interesie Państwa Polskiego. Można sypać przykładami, trzeba tylko doprecyzować o jakim okresie mówimy.

Takim wstydliwym przypadkiem jest szeroko dyskutowana w ostatnich dniach sprawa znana jako
lex TVN”. W sumie chodzi o egzekwowanie istniejącego prawa, tym razem europejskiego, ale medialnie sprawa dotyczy urażonych ambicji obecnego właściciela TVN.
O co konkretnie chodzi? O to że w myśl obowiązującego prawa właścicielem większościowym nie może być osoba prawna spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Obecnie właścicielem TVN jest koncern Discovery zarejestrowany w USA https://businessinsider.com.pl/biznes/media/discovery-kim-jest-wlasciciel-tvn-koncern-z-usa-przychody-powiazania-z-polityka/e0ntl3p
Żeby obejść prawo zrobiono myk polegający na zarejestrowaniu w Holandii firmy o nazwie Polish Television Holding BV /jedna z wielu spółek zależnych amerykańskiej grupy Discovery/ pod adresem na lotnisku Schiphol w Amsterdamie,. https://businessinsider.com.pl/biznes/media/tvn-struktura-wlascicielska-holenderska-spolka-polish-television-holding-i-discovery/wd1469m
Numer polega na zarejestrowaniu wirtualnego biura. Na miejscu nie ma nawet wynajętego pomieszczenia.

Czego dotyczy ustawa określana jako lex TVN? https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/lex-tvn-co-zmienia-uchwalona-przez-sejm-nowelizacja-ustawy-o-radiofonii-i-telewizji,1088637.html
W sumie chodzi o porządkowanie polskiego rynku mediów.
Ruch był dobry, o czym świadczy rosnący jazgot w kraju i zagranicą.
Dzisiaj chodzi o to kto kogo bardziej przestraszy. Wyciągane są coraz bardziej absurdalne argumenty które mają dowieść że nie można dokonywać żadnych zmian i już.

Warto powiedzieć nieco o tych argumentach.
Najpoważniejszy argument wysunięty przez Discovery to „naruszenie umowy inwestycyjnej między USA i Polską” https://www.rp.pl/media/art19208931-tvn-wydal-komunikat-w-sprawie-lex-tvn-atak-na-wolne-media

Dalsze losy ustawy zależą od stanowiska prezydenta RP który tkwi w rozkroku. Może podpisać, może mieć wątpliwości i odesłać ustawę do TK, albo zawetować.
Znając zajęcze serce PAD nie zdziwię się jeśli zrzuci z siebie odpowiedzialność. Ma w tym wprawę. Motywacji mu nie zabraknie.

Warto natomiast zwrócić uwagę na ton komentarzy, zarówno krajowych jak i tych płynących z zagranicy.
Dominuje straszenie. Tylko czym? Repertuar jest dość obszerny. Można wręcz powiedzieć: dla każdego coś miłego, czy każdemu wedle potrzeb. https://www.google.com/search?q=usa+o+lex+tvn+&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
Poczynając od tego że właściciel Discovery pozostaje w dobrych relacjach z aktualnym prezydentem USA, że Departament Stanu, Senat czy poszczególni kongresmeni wyrażają swoje niezadowolenie z powodu uchwalenia przez Sejm lex tvn.
Jest też opinia że w razie podpisania ustawy przez PAD ulegną ochłodzeniu relacje USA-Polska.
Warta odnotowania jest wypowiedź świeżo upieczonego ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego
W sierpniu pozytywnie o jego nominacji wyraził się były szef MSZ Witold Waszczykowski https://www.wprost.pl/polityka/10477829/mark-brzezinski-kandydatem-na-ambasadora-waszczykowski-sie-cieszy.html
W trakcie przesłuchania przez Senat USA nowy ambasador zabrał głos w sprawie m.in. lex tvn . Waszczykowski skomentował tą wypowiedź https://niezalezna.pl/421011-przyszly-ambasador-usa-i-ideologia-waszczykowski-dla-niezaleznapl-pomylil-funkcje Podkreślił że ambasador przed przyjazdem do Polski powinien zapoznać się z Konwencją Wiedeńską https://lexlege.pl/konwencja-wiedenska-o-stosunkach-dyplomatycznych-sporzadzona-w-wiedniu-dnia-18-kwietnia-1961-r/

Od siebie mogę powiedzieć, że to niewiele zmieni. Od 1989 roku zmieniło się tyle, że wcześniej ambasador ZSRR w Polsce zachowywał się jak namiestnik w podbitym kraju. Teraz podobnie zachowują się kolejni ambasadorowie USA.
Kolejny też chce takim być. Nie ma żadnego znaczenia, że ma podobno polskie korzenie.

Ciekawi mnie również na czym miałoby polegać pogorszenie stosunków z USA?
Te stosunki nigdy nie były wzorcowe. Zawsze byliśmy traktowani koniunkturalnie.
Nie widzę szans na to żeby tu cokolwiek uległo zmianie.
A więc bez histerii. Róbmy swoje.

Do tego co napisałem trzeba dołożyć manipulacje opinią publiczną.
Może mam inne spojrzenie, ale trudno mi dostrzec związek tej ustawy z opowieściami o ataku na wolność mediów, co próbują wmawiać przedstawiciele TVN i kręgów z nimi związanych.
Można opowiadać piramidalne bzdury byle udało się wyprowadzić ludzi na ulice. Ciekawe ilu z tych „protestantów” zna szczegóły owej ustawy?
Według mnie odbywa się to na zasadzie owczego pędu i podejścia wedle zasady „ja tam nie wiem o co chodzi, ale jestem przeciw.”

Polskojęzyczne media nie próżnują https://www.wnp.pl/tech/2-4-miliona-podpisow-pod-apelem-w-obronie-tvn,519326.html Czy to tylko dowód na zidiocenie społeczeństwa?
Tymczasem etatowi zadymiarze z lewicy też nie próżnują https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/zawiadomienie-do-prokuratury-w-sprawie-ustawy-medialnej,519350.html
Według nich za komuny to była wolność mediów wszelakich. Tylko skąd oni o tym wiedzą?
Z autopsji raczej nie.
Czy to jest tylko przejaw ogłupienia polityków opozycji? https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/kosiniak-kamysz-stojacy-za-nowelizacja-ustawy-o-radiofonii-i-telewizji-beda-odpowiedzialni-za-zdrade-stanu,519136.html
Tygrysek schodzi na psy.

10 października 2021

Teraz albo nigdy?

W najbliższej perspektywie,  bo dziś wieczorem, ma dojść do konfrontacji, z jednej strony awanturników spod znaku V kolumny, a tak naprawdę użytecznych idiotów, z tymi którzy ciągle uważają, że Polska to nie hasło bez pokrycia, to nasz dom.
Czy skończy się na buńczucznych zapowiedziach rudego?  
Według mnie zależy to od woli rządzących.
Co jest ważniejsze? Dać się ludziom wyszumieć? Czy nie prowokować do podgrzewania, czy radykalizacji nastrojów?  W imię czego?
Przecież „zachęta” rudego nie ma logicznego uzasadnienia, poza tym że burdy są w interesie Niemiec.
Niemcy mają swoje problemy i każda pomoc z zewnątrz jest mile widziana. Wszak ich ambasador w Warszawie nie jest przypadkowy.

Obserwuję ten cyrk od lat i widzę, że lata tresury, czy jak kto woli, prania mózgów, robią swoje.
Czego naprawdę chce opozycja? Powrotu do koryta. Są za słabi żeby zrobić to samodzielnie.
Są zbyt rozproszeni, zwłaszcza ideowo. Jednocześnie nie są w stanie znaleźć czynnika ich jednoczącego. Sobotnie rekolekcje lewicy są tego najlepszym dowodem. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-czarzasty-i-biedron-wybrani-na-przewodniczacych-nowej-lewicy,nId,5571724#crp_state=1

Uwaga ogólna dotycząca opozycji, zwłaszcza totalnej.
Najpierw miesiącami uciekali od uczestnictwa w programach publicystycznych tv publicznej, a dzisiaj przychodzą żeby dyskusję zamulać. Przychodzi im to tym łatwiej, że nie są w stanie zrozumieć prawd oczywistych dla większości z nas.

Młodymi można łatwo manipulować. Gorzej z tymi starszymi. Tu na przeszkodzie stoi skleroza, bo „panie dawniej jak było tak było, ale było!”
Co było to inna sprawa.
Dzisiaj w zdecydowanej mierze to emeryci i awanturują się z nudów. To widać po twarzach.
Ile czasu można spędzać przed telewizorem? Na ulicy wszystko jest proste. Żadnego programu poza ******** i j*ć pis. Czego chcieć więcej.
Żeby tylko pogoda im dopisała.

Żadnej refleksji że pieniądze przeznaczone na ochronę tej hucpy można wydać racjonalniej.
Najlepsze na dzisiaj jest oświadczenie tego mazgaja od polski 2050 że jego tam nie będzie.
Wysyła tylko delegację. Czegoś się boi?  

Można wręcz odnieść wrażenie że im /tej opozycji od siedmiu boleści/ się już nie chce, ale ciągle ich ktoś popycha, albo w d…ę kopie i szepce do ucha: tusku musisz! 
Jednak z niewolnika nie ma robotnika. Wzrasta też świadomość, że przed prowokacją i prowokatorami trzeba się bronić, ale trzeba wiedzieć jak.

03 listopada 2020

Czy leci z nami pilot?

Wobec trwających protestów ulicznych ciekawie prezentują się rozważania na temat „i co dalej?”
Pod uwagę brane są różne wersje, zależne od sytuacji zewnętrznej. Dominuje gra na zwłokę.
Punktem odniesienia jest wynik wyborów prezydenckich w USA który powinien rozstrzygnąć się najpóźniej do 12 listopada. Sprawa jest w miarę prosta, bo możliwe są tylko dwie opcje, albo Trump, albo Biden.
Z punktu widzenia interesów Polski lepsza jest reelekcja. Na ile jednak realna? Tego nie wiadomo i nie bardzo pewni wyniku są sami Amerykanie.
Trzeba brać pod uwagę zbyt wiele czynników, a dominującym jest sytuacja gospodarcza spowodowana pandemią koronawirusa. W USA ilość zakażonych zbliża się do 9,5 mln i około 240 tys. zgonów spowodowanych przez Covid-19. Dla porównania, w całej Europie odnotowano do dzisiaj około 10 mln zakażonych.
Na to nakłada się regres gospodarczy, chociaż Trump twierdzi, że widoczne jest znaczne odbicie.
Ważne będą skutki długofalowe, bo pandemia szybko nie skończy się i świadomość tego jest coraz większa.
W niepewnej sytuacji trwają podchody, ze strony Niemiec pod adresem USA, w celu wymuszenia dla Niemiec większej swobody działania w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. To może być możliwe raczej w razie wygranej Bidena. Biden ma dla swoich wyborców ofertę która niekoniecznie im odpowiada. Przykładowo dotyczy to likwidacji subwencji rządowych dla przemysłu wydobywczego kopalin węglowodorowych. Mówiąc prościej, ropy i gazu. Nie przeszkadza mu że eksport daje znaczące dla budżetu dochody, nie mówiąc o zatrudnieniu.
Wszystko to powoduje, że wynik wyborów rozstrzygnie się dopiero przy urnach, chociaż od kilkunastu dni trwa głosowanie korespondencyjne. Zainteresowanie wyrażające się uczestnictwem w głosowaniu jest najwyższe w historii USA. Taka jest opinia mediów.

Od tygodnia, dla odmiany, obserwujemy narastanie protestów ulicznych w kraju. Zjawisko dla wielu niezrozumiałe, bo cała Polska znalazła się w tzw. czerwonej strefie i z tego tytułu obowiązuje zakaz zgromadzeń w grupie powyżej 5 osób. Zakazu tego nikt nie uchylił, a jednocześnie policja i inne służby porządkowe go nie egzekwują. W różnych miastach Polski protestują grupy liczące nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.
Nastąpiło tu totalne pomieszanie z poplątaniem. Policja ochrania te demonstracje. Przed kim?
Wśród demonstrujących prym wiodą bojówki lewicowe, które są szczególnie agresywne wobec miejsc kultu religii katolickiej w różnych miejscach Polski.
Media enigmatycznie donoszą, że przekraczane są /oczywiście przez bojówki demonstrujących „wściekłych macic”/ kolejne granice, respektowane przez komunistów, a wcześniej najeźdźców rodem z III Rzeszy Niemieckiej.

Pretekstem do demonstracji stało się orzeczenie TK w sprawie legalności przerywania ciąży.
W kolejnych dniach demonstracji lista powodów staje się coraz dłuższa i wyraźnie widać, że chodzi
o destabilizację państwa, a ostatecznie o odzyskanie władzy utraconej w przegranych demokratycznych wyborach 2019.
Szanse wydają się być znikome, ale nie wykluczam, że aktyw protestów wejdzie szturmem do wielkiej polityki. Niektórzy próbują zrobić to po raz kolejny. Wśród nowicjuszy widać też zgrane karty do których zaliczam działaczy KOD-u.

Jest jednak coś na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Dotyczy to bezkarności protestujących na ulicach wielu miast polskich. Zmuszono tym sposobem do tworzenia grup samoobrony wokół miejsc kultu religijnego. Policja zaś ochrania nielegalne demonstracje i jeśli już to spisuje i zatrzymuje tych którzy się bronią przed agresją bojówek lewackich.

Tak się składa, że od kilku lat wielkim wydarzeniem w dniu 11 listopada jest Marsz Niepodległości, organizowany nie tylko w Warszawie.
Mimo obowiązujących ograniczeń Polacy oczekują, że Marsz powinien odbyć się również w tym roku. Skoro lewica może demonstrować przez kilka dni i być ochraniana przez policję.
Tymczasem pojawiła się informacja, że prezydent Warszawy rozważa wydanie zakazu Marszu.
Gdyby tak się stało odczytam to jako oczywistą prowokację.
Ludzie z całej Polski na Marsz i tak przyjadą, a policja nie będzie w stanie ich powstrzymać.
Trzeba jednak obawiać się prowokacji. Nie zapominam, że prowokatorami byli ludzie z policji.
Tu nic się nie zmieniło od lat. Czy policja potrafi zneutralizować bojówki Antify które pojawiły się znowu na naszych ulicach?  

Do pełnego obrazu sytuacji trzeba dodać, że jednym z celów demonstracji organizowanych teraz przez tzw. Strajk kobiet, jest doprowadzenie do sytuacji ulicznej w której poleje się krew.
To jest wręcz ich marzenie polityczne.
 

Stoimy przed trudnym zadaniem. Zrealizować swoje zamiary i nie dać się sprowokować.
Covid-19 dalej zbiera swoje żniwo, ale ciągle nie ma jednoznacznych przesłanek przyczynowo-skutkowych.

25 października 2020

Elity czy elyty? – 1/2

 

I. Wymieniamy sobie luźne poglądy na temat dzisiejszych elit krajowych.
Prawdę mówiąc, uważam to za nieporozumienie.
Jakie elity? Dorobkiewicze i wszelkiej maści cwaniacy.  To mają być elity? Chyba, że świata przestępczego.
Ci którzy mogliby dzisiaj pretendować do miana elit to najczęściej gołodupcy wiszący u klamek tych nowobogackich i wszelkiej maści hochsztaplerów.
Kto zasługuje na miano elit? Ten z olbrzymim majątkiem zgromadzonym w jemu tylko znany sposób?
Z definicji https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/elita;3897567.html  elita to wg sjp «grupa ludzi wyróżniająca się pozytywnie lub uprzywilejowana w jakimś środowisku» .
Można jeszcze wyróżnić elitę władzy, to «grupa polityków, wojskowych, ekspertów oraz posiadaczy wielkiego kapitału zajmująca najwyższe stanowiska w strukturze politycznej społeczeństwa»
W powszechnym odbiorze „elita” to wzór do naśladowania, dla większości nieosiągalna niczym horyzont.
Dzisiaj zdewaluowało się wszystko. Poczynając od etyki zawodu, po autorytet.
Jedna uwaga, elity nie można mylić z autorytetem.
Często mówi się o strukturach mafijnych w życiu publicznym i nie jest to określenie na wyrost, czy wręcz gołosłowne.

Istotny jest rodowód tych dzisiejszych „elit”. One nie powstały same z siebie. Ktoś pozwolił na ich powstanie. Elity III RP zostały wykreowane. Część sprawdziła się w praktyce, a część zdecydowanie nie.
Zacznę od elit biznesowych. Czy w normalnym społeczeństwie tak łatwo akceptowane jest powiedzenie, że „pierwszy milion trzeba ukraść”?
Wiadomo, że okazja czyni złodzieja. Jeśli uda się ukraść milion, dlaczego nie powtórzyć numeru?
Zdarza się, że sprawca chciałby przestać, ale ma wspólników i ci jeszcze mają mało.

W świecie finansjery, nauki, medycyny i palestry działają inne mechanizmy. Tam obowiązują struktury klanowe. Człowiek nowy, spoza klanu, ma nikłe szanse na rozwój zawodowy i karierę. Selekcja jest prymitywnie prosta i niezwykle skuteczna. Tylko nieliczni potrafią się wyłamać i szukać szczęścia poza granicami kraju.

Nie muszę podkreślać, że ten mechanizm również działa w polityce.
Wystarczy neutralnie spojrzeć na minione, powiedzmy 40 lat w Polsce.
Elity nie spadły z nieba. Zostały wcześniej sprawdzone i namaszczone. Można dodać, że zostały też ubezwłasnowolnione. To był warunek dopuszczenia ich do kręgu wtajemniczonych.
30 lat tego co nazwano III RP to dość czasu na zbudowanie, czy odtworzenie od podstaw struktur państwowości polskiej. Tymczasem obserwujemy ciągłe walki frakcji, koterii itp. których jedynym celem jest zagarnięcie jak najwięcej dla siebie i dla swoich.
Przez te lata nie zreformowano niczego. Obserwujemy tylko festiwal działań pozornych. Postępuje jedynie demontaż państwa i eliminacja kolejnych autorytetów. Jeśli mówić o myśli przewodniej tych poczynań, to sprowadza się ona właśnie do tego. Nie oszczędzono nikogo. Nawet duchowieństwa dzięki pomocy którego udało się powołać do życia III RP.

Po 1989 roku doprowadzono do rozpadu ZSRR, UW i RWPG. Centrum decyzyjne z Moskwy przeszło do Brukseli, a po części do Berlina i Waszyngtonu. Są i tacy którzy uważają, że do Izraela i Watykanu.
Wpływy Moskwy też pozostały. Stąd częsty chaos decyzyjny.

Przystąpiliśmy do nowych układów, do UE i NATO.
Po jakimś czasie część z nas zorientowała się, że w tych strukturach nie odgrywamy roli jaką nam obiecano. Kuglowanie informacjami trwało wiele lat. Jednocześnie, przy biernej postawie kolejnych rządów III RP nadawano nowe, niekorzystne dla Polski, znaczenie dokumentom na podstawie których przystąpiliśmy do UE.
Wielu się zastanawia dlaczego ta drakońska kuracja, jaką przechodzimy od 1989 roku odbywa się przy tak nikłych niepokojach społecznych? 
Protesty społeczne w Europie zachodniej powodują wyjście na ulice milionów demonstrantów.
W Polsce nawet pokojowe Marsze Niepodległości  gromadziły co najwyżej około 200 tysięcy uczestników, wobec około 38 milionów mieszkańców.
Czyżbyśmy nie mieli powodów do wyrażania swego niezadowolenia z sytuacji w jakiej znaleźliśmy się?
Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każdy sam.

Ja mam inne wytłumaczenie. Mamy bardzo dobrych usypiaczy, może raczej hipnotyzerów.
To nie kpiny z mojej strony. Proszę sobie przypomnieć  jak sugestywnie potrafił wciskać kit Jacek Kuroń. Nawet Kaszpirowski by się nie powstydził. Później miał wielu naśladowców i kontynuatorów. Wystarczy przypomnieć późniejszego „krula Europy”, czy osławionego Olka, speca od „choroby filipińskiej”.
Od lat taką rolę pełni prezes PiS, a ostatnio również premier. Rzadko kto ma odwagę przypomnieć  niewygodne epizody z jego kariery zawodowej. Są wśród nich „taśmy z restauracji u Sowy”.
To mistrzowie w obiecywaniu gruszek na wierzbie. Gotowi są spełnić każde życzenie. Jak nie w tej to w kolejnej kadencji. Byle ich wybrać.
Nam pozostaje bezkrytycznie im wierzyć. Niestety dla nich, nie wszyscy są chętni.

Od dawna wiemy, że UE to nie związek równych państw. To dyktatura Niemiec, wspieranych przez Francję i formacje polityczne marzące o budowie NWO.
Trzeźwo myślący wiedzą, że NATO też jest iluzją.
Nasza nadzieja opiera się na założeniu że interesy Polski będą zbieżne z interesami USA.
Tylko ten wariant nie jest wieczny. To interes doraźny Wuja Sama.
Co nam pozostaje? Lawirowanie.
Nie ma się co obrażać. Trzeba być realistą. Opatrzność ma więcej spraw na głowie i nie będzie bezustannie czuwać nad nami. Musimy jej pomagać. Na tym ziemskim padole nie ma miejsca dla gamoni i nieudaczników. Tych nikt i nigdzie nie szanuje.
W gospodarce i w biznesie ceni się równorzędnego partnera a nie bezwolny rynek zbytu.

12 września 2020

Jak to jest z naszą suwerennością? Na czym ona faktycznie polega?


Jesteśmy państwem suwerennym, czy bliżej nam do bantustanu?
W czasach PRL-u było to w miarę klarowne. Wskazówki nadchodziły albo wprost z Moskwy, albo przekazywał je ambasador z ul. Belwederskiej.
Teraz tych „dyrygentów” przybyło. Moskwa nie odpuściła, zmieniła tylko przekaz, ale do głosu doszedł Berlin, doszła Bruksela, czasem Watykan, a przede wszystkim Waszyngton.
I tu znowu najczęstszym przekaźnikiem stał się ambasador w Warszawie. „Niezręczność” polega na tym, że nie ma 100% pewności czy realizuje on politykę USA, czy tylko albo przy okazji prywatę?
Podnoszona w mediach sprawa wyjaśnienia źródeł finansowania stacji TVN pozostaje bez echa, bo ambasador jest w zażyłych stosunkach z właścicielem Discovery i zakazał „grzebania w papierach”.
Ten wątek mieści się w haśle repolonizacja mediów. Wydaje się że długo jeszcze pozostanie to tylko hasłem.
 

Na naszym rynku pojawiła się firma Uber. W kilku krajach Europy zachodniej zakazano jej działania.
W Polsce nie udało się. https://pl.wikipedia.org/wiki/Uber_(przedsi%C4%99biorstwo)
Nas można okradać w majestacie prawa.
 

Nie możemy się doczekać ustawy reprywatyzacyjnej. Dotychczasowe próby kończą się po ingerencji ambasad USA lub Izraela. Gdzie ta nasza suwerenność?
 

W historii najnowszej Polski w dalszym ciągu królują „białe plamy”. Nie tylko dlatego że brakuje materiałów źródłowych. Te „białe plamy” dotyczą zwłaszcza okresu II wojny światowej, a także lat powojennych.
 

W narracji mediów zaczyna się pojawiać nowy wątek. Zaczyna się pokazywać skutki dywersyjnych czy tylko bezmyślnych pomysłów szkodliwych dla Polski w wielu dziedzinach.
Klinicznym przypadkiem stała się posłanka do PE Róża wielu nazwisk.
Nie znalazłem dotychczas logicznego wytłumaczenia dlaczego z taką zajadłością szkodzi Polsce?
Nie jest w tym odosobniona, ale inni działają chyba z innych pobudek.
 

Czasem zastanawiam się czy nasze służby specjalne mają rozeznanie źródeł finansowania osób, czy organizacji, działających w Polsce, ale ewidentnie na jej szkodę. Chodzi przede wszystkim o wszelkiej maści fundacje. Jest raczej pewne że w większości nie są finansowane wyłącznie ze źródeł krajowych, a skoro tak muszą być zadaniowane. Widać to jaskrawo na przykładzie organizacji o profilu ekologicznym. Poniedziałkowy protest na ul. Świętokrzyskiej nie odbył się w związku z kolejną awarią Czajki, tylko w sprawie która może się zdarzyć za kilkadziesiąt lat, ale nie Polska będzie głównym i jedynym sprawcą.
 

Podobna w stylu jest afera wokół hodowli zwierząt futerkowych.
Jeżeli Polska wprowadzi drastyczne ograniczenia w hodowli nie oznacza to automatycznie, że tej hodowli nie będzie na całej kuli ziemskiej. Poza Polską liczącymi producentami są w Europie Duńczycy, a na świecie Chiny. Kto przejmie nasz rynek? Eskimosi?
Argumentacja przedstawiona przez młodzieżówkę PiS którą popiera prezes nie jest absolutnie przekonywująca. Między bajki wkładam argumentację, że dzięki temu PiS zyska za kilka lat znaczną ilość głosów młodych. Jeżeli już to obecny szef tej młodzieżówki wylansuje się na jakiś wygodny stołek w strukturach partyjnych. Historia zna takich przypadków na pęczki.
Poważniej brałbym pod uwagę pytanie ile dzięki tej ustawie PiS straci zwolenników i głosów w najbliższych wyborach?
 

Zwolennicy ustawy są zdania, że bez zmrużenia oka można spisać na straty grupę hodowców zwierząt futerkowych oraz ludzi przez nich zatrudnianych /łącznie około 15 000 ludzi/.
Podobnie szerokim gestem można potraktować utylizację odpadów poubojowych, wykorzystywanych w hodowli norek. 

Mamy już w Polsce niemiecką firmę która jest w gotowości do przejęcia tego segmentu rynku.
 

Jakoś nikomu nie przeszkadza, że jedna z najgłośniejszych medialnie organizacji proekologicznych, czyli Greenpeace, oddział w Polsce zarząd w całości opanowany jest przez Austriaków. https://www.greenpeace.org/poland/dowiedz-sie/o-nas/nasz-zespol/
 

Moim zdaniem, sprawa hodowli zwierząt futerkowych wkracza na złą drogę. Źle określono priorytety. Dobro ludzi powinno być postawione wyżej niż dobro zwierząt. Umyka uwadze, że wysoka pozycja polskich producentów futer  to efekt bardzo wielu lat pracy i doświadczenia. Teraz próbuje się to bezpowrotnie zniszczyć.
 

Pisząc ten tekst zacząłem zastanawiać się o co chodzi z tymi „braćmi mniejszymi”?
Proszę więc poczytać http://wiez.com.pl/2018/02/09/zwierzeta-nasi-mniejsi-bracia/
tekst z 1998 roku.
Takie zdanie:
Wprawdzie Talmud powiada, że „zwierzęta mają swój język” i wprawdzie jest rzeczą niemal powszechnie wiadomą, iż zwierzęta są zdolne do pewnego rodzaju emocji, zwłaszcza przywiązania, chociaż należałoby tu brać pod uwagę psychologiczny mechanizm projekcji, to jednak teza ekologistów zwana „zoopersonalizmem”, głosząca, że zwierzęta na równi z ludźmi są osobami i mają takie same jak człowiek prawa, jest nieporozumieniem i dowodzi nie dowartościowania zwierząt,
ale degradacji człowieka. 

 
Wobec tego kto i po co robi nam wodę z mózgu?

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...