Szukaj na tym blogu

12 września 2020

Jak to jest z naszą suwerennością? Na czym ona faktycznie polega?


Jesteśmy państwem suwerennym, czy bliżej nam do bantustanu?
W czasach PRL-u było to w miarę klarowne. Wskazówki nadchodziły albo wprost z Moskwy, albo przekazywał je ambasador z ul. Belwederskiej.
Teraz tych „dyrygentów” przybyło. Moskwa nie odpuściła, zmieniła tylko przekaz, ale do głosu doszedł Berlin, doszła Bruksela, czasem Watykan, a przede wszystkim Waszyngton.
I tu znowu najczęstszym przekaźnikiem stał się ambasador w Warszawie. „Niezręczność” polega na tym, że nie ma 100% pewności czy realizuje on politykę USA, czy tylko albo przy okazji prywatę?
Podnoszona w mediach sprawa wyjaśnienia źródeł finansowania stacji TVN pozostaje bez echa, bo ambasador jest w zażyłych stosunkach z właścicielem Discovery i zakazał „grzebania w papierach”.
Ten wątek mieści się w haśle repolonizacja mediów. Wydaje się że długo jeszcze pozostanie to tylko hasłem.
 

Na naszym rynku pojawiła się firma Uber. W kilku krajach Europy zachodniej zakazano jej działania.
W Polsce nie udało się. https://pl.wikipedia.org/wiki/Uber_(przedsi%C4%99biorstwo)
Nas można okradać w majestacie prawa.
 

Nie możemy się doczekać ustawy reprywatyzacyjnej. Dotychczasowe próby kończą się po ingerencji ambasad USA lub Izraela. Gdzie ta nasza suwerenność?
 

W historii najnowszej Polski w dalszym ciągu królują „białe plamy”. Nie tylko dlatego że brakuje materiałów źródłowych. Te „białe plamy” dotyczą zwłaszcza okresu II wojny światowej, a także lat powojennych.
 

W narracji mediów zaczyna się pojawiać nowy wątek. Zaczyna się pokazywać skutki dywersyjnych czy tylko bezmyślnych pomysłów szkodliwych dla Polski w wielu dziedzinach.
Klinicznym przypadkiem stała się posłanka do PE Róża wielu nazwisk.
Nie znalazłem dotychczas logicznego wytłumaczenia dlaczego z taką zajadłością szkodzi Polsce?
Nie jest w tym odosobniona, ale inni działają chyba z innych pobudek.
 

Czasem zastanawiam się czy nasze służby specjalne mają rozeznanie źródeł finansowania osób, czy organizacji, działających w Polsce, ale ewidentnie na jej szkodę. Chodzi przede wszystkim o wszelkiej maści fundacje. Jest raczej pewne że w większości nie są finansowane wyłącznie ze źródeł krajowych, a skoro tak muszą być zadaniowane. Widać to jaskrawo na przykładzie organizacji o profilu ekologicznym. Poniedziałkowy protest na ul. Świętokrzyskiej nie odbył się w związku z kolejną awarią Czajki, tylko w sprawie która może się zdarzyć za kilkadziesiąt lat, ale nie Polska będzie głównym i jedynym sprawcą.
 

Podobna w stylu jest afera wokół hodowli zwierząt futerkowych.
Jeżeli Polska wprowadzi drastyczne ograniczenia w hodowli nie oznacza to automatycznie, że tej hodowli nie będzie na całej kuli ziemskiej. Poza Polską liczącymi producentami są w Europie Duńczycy, a na świecie Chiny. Kto przejmie nasz rynek? Eskimosi?
Argumentacja przedstawiona przez młodzieżówkę PiS którą popiera prezes nie jest absolutnie przekonywująca. Między bajki wkładam argumentację, że dzięki temu PiS zyska za kilka lat znaczną ilość głosów młodych. Jeżeli już to obecny szef tej młodzieżówki wylansuje się na jakiś wygodny stołek w strukturach partyjnych. Historia zna takich przypadków na pęczki.
Poważniej brałbym pod uwagę pytanie ile dzięki tej ustawie PiS straci zwolenników i głosów w najbliższych wyborach?
 

Zwolennicy ustawy są zdania, że bez zmrużenia oka można spisać na straty grupę hodowców zwierząt futerkowych oraz ludzi przez nich zatrudnianych /łącznie około 15 000 ludzi/.
Podobnie szerokim gestem można potraktować utylizację odpadów poubojowych, wykorzystywanych w hodowli norek. 

Mamy już w Polsce niemiecką firmę która jest w gotowości do przejęcia tego segmentu rynku.
 

Jakoś nikomu nie przeszkadza, że jedna z najgłośniejszych medialnie organizacji proekologicznych, czyli Greenpeace, oddział w Polsce zarząd w całości opanowany jest przez Austriaków. https://www.greenpeace.org/poland/dowiedz-sie/o-nas/nasz-zespol/
 

Moim zdaniem, sprawa hodowli zwierząt futerkowych wkracza na złą drogę. Źle określono priorytety. Dobro ludzi powinno być postawione wyżej niż dobro zwierząt. Umyka uwadze, że wysoka pozycja polskich producentów futer  to efekt bardzo wielu lat pracy i doświadczenia. Teraz próbuje się to bezpowrotnie zniszczyć.
 

Pisząc ten tekst zacząłem zastanawiać się o co chodzi z tymi „braćmi mniejszymi”?
Proszę więc poczytać http://wiez.com.pl/2018/02/09/zwierzeta-nasi-mniejsi-bracia/
tekst z 1998 roku.
Takie zdanie:
Wprawdzie Talmud powiada, że „zwierzęta mają swój język” i wprawdzie jest rzeczą niemal powszechnie wiadomą, iż zwierzęta są zdolne do pewnego rodzaju emocji, zwłaszcza przywiązania, chociaż należałoby tu brać pod uwagę psychologiczny mechanizm projekcji, to jednak teza ekologistów zwana „zoopersonalizmem”, głosząca, że zwierzęta na równi z ludźmi są osobami i mają takie same jak człowiek prawa, jest nieporozumieniem i dowodzi nie dowartościowania zwierząt,
ale degradacji człowieka. 

 
Wobec tego kto i po co robi nam wodę z mózgu?

10 komentarzy:

  1. Pan J. będzie wiedział o co chodzi? Po niedzieli podam. Jak mam napisać? Telefon aktualny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko aktualne. w razie problemów daj znać.
    Pozdrawiam
    "nizinny"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Wszystko gotowe. Tylko gorzej z czasem. Ale ufaj.

      Usuń
    2. Poszło. A Ty nie potwierdzasz?

      Usuń
    3. Ale żebyś widział minę. Warta wszystkie pieniądze. Jego zaskoczenie. Bezcenne.

      Usuń
    4. U mnie ostatnio rzadko listonosz chodzi.
      Jak będzie powód natychmiast dam głos :)

      Usuń
  3. Chyba nie muszę bawić się w proroka. To zbyt łatwe.
    Klaka prezesa uważa ustawę o zwierzętach futerkowych za przepchniętą.
    Obecny minister rolnictwa nie chce zmienić zdania. Wiele wskazuje, że zostanie wymieniony na bardziej spolegliwego.
    PSL uważa że z PiS-em nie będzie się spoufalać, ale poseł z ich koalicji, czyli Jarosław Sachajko https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Sachajko
    uważa, że nigdy nie należy mówić nigdy. Wkrótce okaże się, czy za słowami pójdą czyny.
    Takim pomysłom sprzyja ferment w opozycji. Z jednej strony Hołownia nie zasypia gruszek w popiele.
    Z drugiej Trzaskowski coś kombinuje na własną rękę. Wewnątrz PO trwają walki frakcyjne, bo ani Schetyna, ani Budka nie chcą być aktorami drugiego planu.
    Ostatnio słychać o kolejnym kandydacie na lidera w PO, a może w tym co przetrwa w PO.
    Chodzi o Rafała Dutkiewicza. https://tvn24.pl/wroclaw/rafal-dutkiewicz-byly-prezydent-wroclawia-o-swoim-powstajacym-stowarzyszeniu-nowa-nadzieja-4690624
    Z takiego obrotu spraw PiS może się cieszyć, bo drobnica potrzebuje dużo czasu żeby zbudować szeroki front zdolny przeciwstawić się skutecznie obozowi dobrej zmiany.
    Pytanie, czy zdążą to zrobić przed kolejną turą wyborów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Projekt ustawy dotyczący hodowli zwierząt
    http://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/Projekty/9-020-248-2020/$file/9-020-248-2020.pdf
    Ważne co z tego projektu pozostanie w ustawie przedstawionej do podpisu prezydentowi RP.
    Sam projekt ustawy wniesiony do Sejmu wskazuje na kampanijność przedsięwzięcia.
    Według mojej oceny jedno lobby występuje przeciwko innemu lobby. Wskazuje na to również przebieg dyskusji toczącej się w mediach.
    Skoro sprawę hodowli zwierząt uznano za politycznie ważną wypadałoby załatwić kompleksowo. Tymczasem autorzy sprowadzili to do zwierząt futerkowych oraz psów i kotów.
    Mam poważne wątpliwości, a bardziej wyrażam stanowczy sprzeciw wobec lansowanej humanizacji zwierząt. Trzeba widzieć nieprzekraczalna granicę miedzy człowiekiem a wszelkim zwierzęciem chyba, że ktoś nie może zapomnieć, że kiedyś zszedł z drzewa.
    Jak w wielu współczesnych debatach zaczyna tu dominować nowomowa.
    Ilu z dyskutantów ma świadomość o czym mówi posługując się pojęciem „bracia mniejsi”?
    Czy „roślinożerni” poprzestaną na tej ustawie?
    Kto, a raczej co będzie w stanie ich powstrzymać w tym rewolucyjnym marszu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że cyrkiem wokół hodowli zwierząt futerkowych jeszcze trochę będziemy się zajmowali. Taka karma.
      Nie mam najmniejszej ochoty zaliczać się do tych „dobrych” ludzi potrzebnych prezesowi do jego gierek. Niby dlaczego? Dobroć ludzka według mnie na czym innym polega.
      Jeżeli dobra zmiana chce zrobić coś pożytecznego, niech robi to kompleksowo, a nie rzuca się na upatrzony pijarowo odcinek.
      Co jako społeczeństwo zyskamy po wejściu tej ustawy w życie? Dużo zależy od tego jaki będzie ostateczny kształt ustawy. PiS uczepił się tej ustawy jak przysłowiowy pijany płotu.
      Nie ma pilniejszych spraw do załatwienia?
      W obecnym brzmieniu ustawa przyczyni się do wzrostu zamordyzmu, a po stronie rządzących pozwoli na utworzenie bliżej nieokreślonej liczby stanowisk kontrolnych i nakładania kar finansowych które pójdą na zasilanie budżetu.
      Nie kwestionuję celowości unormowania relacji między ludźmi i zwierzętami, ale podkreślam to raz jeszcze, trzeba zrobić to kompleksowo i z głową, a nie żeby ludzi ze sobą skłócić.

      Usuń
  5. Powoli dociera do mediów, bo politycy raczej od dawna mają tego świadomość, że Białoruś pozostanie w rosyjskiej strefie wpływów. Protesty nie będą trwały w nieskończoność. Zastąpienie Łukaszenki kimś nowym pozostanie w gestii Federacji Rosyjskiej. Dużo zależy od tego jakie priorytety ma Putin.
    Polska i UE muszą mieć wizję i realizować politykę długofalową która być może doprowadzi do przeorientowania Białorusi w kierunku Europy.
    Jest w tym pewien niuans. To premier Morawiecki powiedział, że zainteresowanie Europy Białorusią maleje wraz ze wzrostem odległości od jej granic.
    W tym miejscu przypomnę ten tekst
    http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/kto-okradnie-biaorus
    Nic nie stracił na aktualności.

    OdpowiedzUsuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...