Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą strajk kobiet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą strajk kobiet. Pokaż wszystkie posty

01 kwietnia 2021

Nihil novi a tempus fugit

 Kręcimy się wokół własnego ogona /to taka kiepska metafora/.
Od lat powtarzamy te same numery. Oczywiście bez widocznych rezultatów, chyba że za taki uznamy niemożność dokończenia, przez miłościwie nam panujących, czegokolwiek.
Mam na myśli wyłącznie sprawy istotne dla nas, niekoniecznie dla partii.
Dobra zmiana trwa już szósty rok i ciągle aktualne jest pytanie jakie kary ponoszą winni wszelakich afer i przestępstw pospolitych popełnionych wobec III RP? To dotyczy zwłaszcza polityków.
Inni też nie są bez winy.
Oglądam sporadycznie w TVP1 serial „Kasta” i zastanawiam się co wg jego twórców ma być normą?
W końcu to serial propagandowy.
Podobnie wygląda porządkowanie systemu prawnego III RP.
Na dzisiaj aktualna jest wypowiedź Andrzeja Rzeplińskiego: "trzeba zmienić wszystko, żeby wszystko pozostało po staremu". To jest credo kolejnych rządów III RP.
Pytanie, dla kogo dobra zmiana jest naprawdę dobra?
Mafie regionalne, dla niepoznaki nazywane układami, mają się dobrze. Są nietykalne.
Od lat służby specjalne pracowicie wskazują przestępców i dalej nic z tego nie wynika.
Chodzi o przestraszenie świata przestępczego? Wobec tego życzę rządzącym sukcesów na tym polu.
Czy przez sześć lat naprawdę nie można doprowadzić do procesu sądowego i prawomocnego skazania winnych? W końcu mamy do czynienia z przestępstwami do których podobno zebrano wystarczający materiał dowodowy. Jest też taka opcja, ze winy są naciągane.
W mojej ocenie te akcje służą głównie do szantażowania politycznego opozycji i niepokornych swoich.
A propos, ilu potencjalnie winnym postawiono skutecznie zarzuty? Ile wniosków prokuratury zostało przyjętych przez sądy do dalszego procedowania?
Te pytania powtarzane są od lat. Czasem wydaje się że zaczynamy nad tym poważną dyskusję, ale szybko okazuje się że to tylko kolejna ściema, czyli temat zastępczy.
Kto jest winien? Ludzie czy system?
Za nami ponad 30 lat przemian, podobno ustrojowych. Tylko na czym one polegają?
W czasach PRL-u było dzielenie biedy po równo. Nieliczna grupa „szczęśliwców” żyła jak w raju. Oczywiście kosztem tej reszty.
W III RP uległo to zasadniczej zmianie. Bieda i jej okolice stały się „łupem” przeważającej części społeczeństwa. Zaledwie około 10% społeczeństwa może powiedzieć, że opływa w dostatki, niekoniecznie luksusy. Jak to mówił nasz noblista OTAKE Polske walczyłem? Czyżby?
Ilu z tych wybrańców zdobyło swe fortuny nie wchodząc w kolizję z prawem?
Czy nie odbywa się na naszych oczach demontaż państwa polskiego? Czy nie płacimy zbyt wysokiej ceny za ten dobrobyt dla wybranych? W końcu te fortuny powstają naszym kosztem. Niekoniecznie są wynikiem rzetelnej i uczciwej pracy ich posiadaczy.
W PRL-u o tym co dobre, a co złe, decydowała matka-partia, czyli PZPR. Wskazówki płynęły z Moskwy.
W III RP namnożyło się uzurpatorów. Przez minione 30 lat partie wiodące zmieniały się wręcz cyklicznie, a wraz z nimi zmieniały się kryteria tego co dobre, a co złe. W oficjalnej „religii” znalazło się stwierdzenie, wytyczna dla dorobkiewiczów, że „pierwszy milion trzeba ukraść”. 
Centrum dyspozycyjne polskiej polityki przeniosło się do Brukseli. Nie jest to jedyne centrum.
Nie wszyscy chcą to zaakceptować.
Postawiono na nowoczesność, przy czym jest to dość dwuznacznie rozumiane.
Nasza droga rozwojowa, zwłaszcza po II wojnie światowej, była zdecydowanie inna niż państw europejskich leżących na zachód od Łaby. Tu należy szukać powodów zachowania przez Polaków szacunku dla wartości konserwatywnych i odporności na wątpliwe nowinki. Nie zmieniły tego lata PRL-u. Gwałtowna destrukcja następuje dopiero w III RP.
Ludziom trudno zrozumieć, że zgnilizna moralna nie powinna być wzorcem do naśladowania.
Tymczasem widać, że bagno nas wciąga. Na naszych oczach dzieją się rzeczy których byśmy nie zobaczyli nawet w najbardziej koszmarnych snach. Dezawuowane są kolejne autorytety. Bezkarnie profanowane są kolejne świętości narodowe. Żyjemy w atmosferze narastającego terroru i jednocześnie zakłamania mediów.
Kim są ci terroryści?
Informacje na ten temat trudno znaleźć w jednym miejscu.
To nie jest element rodzimego chowu. To w dużym stopniu desant spoza granic Polski. Czasem eufemistycznie określany też jako V kolumna. Słowem zbieranina ze wschodu i zachodu.
Destrukcja zaczyna się już na etapie przedszkola. To tu zaczynają się przestępstwa wobec moralności. Kontynuacja następuje na etapie szkoły podstawowej i średniej.
Powód demoralizacji jest zdefiniowany i określany krótko: „korek, worek i rozporek”.
Za czasów mojej młodości mówiono wprost o dewiacjach seksualnych jako o problemie medycznym. Dzisiaj zrobiono z tego kierunek studiów uniwersyteckich, a naukowcy próbujący zgłębić temat wyniki prac naukowych publikują pod pseudonimami.
Temu wszystkiemu towarzyszy nieporadność władzy. Niestety, moim zdaniem, jest to nieporadność udawana. W dodatku kiepsko. Świeży przykład podany przez https://twitter.com/sbalcerac/status/1376977297295736844
Gdyby ktoś nie wiedział to centrum Warszawy.
Media „zapomniały” poinformować o tym incydencie.
Z różnych względów tolerowanie chaosu jest na rękę rządzącym. Nie ma znaczenia czy dotyczy obecnie rządzących, czy ich poprzedników. Chaos zwiększa rządzącym swobodę działania.
Łatwiej zrzucić winę za różne wpadki i niedociągnięci a.
Nie chcę być gołosłowny i jako przykład przywołam trwającą pandemię koronawirusa.
Państwo tworzy na tą okoliczność prawo którego nie jest w stanie wyegzekwować.
Może zwyczajnie nie chce?
Owszem, egzekucja odbywa się według zasady „państwo jest słabe wobec silnych, a silne wobec słabych”.
Przykładów jak zwykle nie brakuje. Przypadek wzorcowy to Strajk Kobiet.
Ciągłe kalkulowanie na zasadzie „zarobić rubelka i cnoty nie stracić”.
Co komu wolno? Lockdown i ostentacyjne obchody miesięcznicy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego /kwiecień 2020/. Nam wolno.
Zamykanie/otwieranie obiektów użyteczności publicznej. Co przebije zakaz wstępu do lasów?
Trwające miesiącami demonstracje uliczne lewactwa i brak zdecydowanej reakcji policji, bo co powie zagranica? We Francji, w Niemczech czy Holandii policja może ostro interweniować?
Warto zwrócić uwagę na podejście do sprawy pandemii w Szwecji https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,koronawirus-po-szwedzku--czy-strategia-zadzialala--epidemiolog-ocenia,artykul,59165589.html
Kto ma rację dowiemy się za rok, dwa albo i więcej. Dzisiaj Szwecja nie ulega owczemu pędowi i chyba nie wychodzi na tym najgorzej.
Przywódcy większości pozostałych państw, zwłaszcza europejskich, mają ból głowy z innego powodu.
Nie znają odpowiedzi na pytanie jakie są granice wytrzymałości ich społeczeństw?
Testowanie trwa.

09 marca 2021

W tej układance nie wszystko jest proste, jasne i oczywiste.

Po pierwsze pandemia nie spowodowała że świat stanął w miejscu. Konieczne były i są działania doraźne dla opanowania sytuacji tzn. jej niekontrolowanego rozwoju.
W walce z pandemią nie ma jednolitych metod działania nie tylko w Europie, ale i na świecie.
Wynika to z różnych przesłanek.
Są kraje które rozwój pandemii próbowały puścić na żywioł. Motywem było wytworzenie tzw. odporności stadnej. Od siebie dodam, że być może chodziło o ograniczenie kosztów walki ze skutkami pandemii która prędzej, czy później, powinna wygasnąć samoistnie.
Ten model nie sprawdza się w praktyce. Przykładem chociażby Szwecja.
Inną metodą jest wprowadzanie lockdownów dla całych państw; później zmodyfikowano to do regionów.
Ta metoda ma szanse na dłuższe praktykowanie ponieważ pandemia nie wygasa.
W pierwszym okresie nie było wiadomo jak skutecznie leczyć chorych na koronawirusa. Był to okres wielkiej improwizacji. Ten stan, z niewielkimi modyfikacjami trwa.
Skutecznego leku na Covid-19 nie ma po dzień dzisiejszy. Taka jest przynajmniej wersja oficjalna.
W przyspieszonym tempie przystąpiono do profilaktyki. Do dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy droga na skróty jest słuszna? https://www.cefarm24.pl/czytelnia/odpornosc/rodzaje-szczepionek-przeciw-covid-19-jak-dziala-szczepionka-mrna-i-wektorowa
Prawda jest taka, że innego wyjścia nie ma.
Dopuszczono do stosowania szczepionki bez wymaganego pełnego cyklu badań klinicznych.
Jest to o tyle wymagające podkreślenia, że szczepionka /mRNA/ nie została wcześniej dopuszczona do stosowania chociaż prace nad nią trwają od blisko 20 lat. To z kolei wywołuje wątpliwości różnej natury, nie tylko etycznej.
Wątpliwość podstawowa dotyczy możliwych skutków ubocznych, zarówno krótkoterminowych jak i długoterminowych. Nie chodzi tu bynajmniej o szeptaną propagandę czy zwalczanie się producentów szczepionek.
Czym przykładowo wytłumaczyć, że francuscy lekarze niechętnie się szczepią przeciwko Covid-19?
Jest tu jakaś logika? https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce,astrazeneca---we-francji-pojawily-sie-skutki-uboczne-u-150-osob-personelu-medycznego,artykul,39087267.html
https://niepoprawni.pl/blog/zygmunt-zielinski/szczepionka-przeciw-covid-jakim-kosztem
Oponentów jest więcej https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/swiat/news-austria-wstrzymala-szczepienia-przeciw-covid-19-z-uzyciem-pr,nId,5092256
Jednocześnie przybywa producentów szczepionek przeciwko Covid-19 i prawdopodobnie EMA będzie sukcesywnie dopuszczała je do stosowania.
Czy wśród producentów szczepionek znajdzie się Polska? Wiele na to wskazuje. Może to być konfekcjonowanie szczepionki już produkowanej, a może być to szczepionka własna, opracowana w Polsce.

Z leczeniem chorych na Covid-19 jest inny problem. Leku jako takiego nie ma. W sytuacjach bez wyjścia stosowane są respiratory, ale efekty są raczej mierne. Dużo zależy od doświadczenia operatora respiratora. Po prostu respirator nieumiejętnie użyty przyspiesza zgon chorego.
W lżejszym przebiegu choroby stosowane są leki zasadniczo przeznaczone do leczenia innych schorzeń, ale jak to się pięknie mówi tonący brzytwy się chwyta.
Jest jeszcze inny aspekt zagadnienia.
W pierwszym okresie trwania pandemii umierali szczególnie ludzie starsi, schorowani. Covid-19 był dla nich przysłowiowym gwoździem do trumny. Do statystyk wprowadzono eufemistyczne określenie chory miał choroby związane. Znowu od siebie dodam, że szpitale nadużywały tego określenia, bo za takiego pacjenta otrzymywały z NFZ wyższe świadczenie. To efekt przyjętych przepisów o zwalczaniu pandemii.
Z czasem statystyki uległy zmianie i wśród zmarłych pojawiają się coraz młodsi, bez owych chorób związanych.

Ciekawie wygląda profilaktyka w skali makro.
Jest to nieustający eksperyment na zasadzie może pomoże.
Najpierw było mycie i dezynfekowanie rąk, stosowanie rękawic ochronnych, dowolnych maseczek ochronnych na usta i nos, zachowanie dystansu /1,5-2,5 m/ między dowolnymi osobami przebywającymi w przestrzeni publicznej.
Do optymistycznych należała informacja, że koronawirus nie zagraża dzieciom /chyba do 14 roku życia/. Dzieci mogą być co najwyżej roznosicielami wirusa.
Szybko nastąpiła korekta informacji.
Małe dzieci też mogą chorować i co gorsze, mogą umierać na Covid-19.
Kolejną złą informacją była ta że wirus mutuje. Dzisiaj zidentyfikowano co najmniej 7 mutacji, jedna gorsza od drugiej.
To wymaga zmian w profilaktyce. Maseczki na twarz już nie mogą być byle jakie. Praktycznie powinny odpowiadać standardowi maseczki chirurgicznej standardu FFP2.
Tylko dlaczego zakaża się personel medyczny na oddziałach zakaźnych, mimo stosowania specjalnych ubiorów ochronnych? 
To niech rozstrzygają eksperci.
Faktem pozostaje że na tych „aktualizacjach” trzepią kasę „zaradni” ludzie.

Rząd poprzez polecenia administracyjne nakazuje zachowania mające ograniczyć rozprzestrzenianie się pandemii.
Wydanie polecenia to jedno, a jego egzekwowanie, to drugie.
Do najistotniejszych ograniczeń zaliczam zakaz zgromadzeń, czyli przebywania w przestrzeni publicznej większych grup niż 5 osób. Naruszenie zakazu skutkuje nałożeniem mandatu przez policję, albo sanepid.
Znowu, w Polsce to raczej teoria.
Owszem, policja chwali się nałożeniem sporej ilości mandatów, ale jednocześnie ta sama policja i sanepid nie kwapią się by karać uczestników demonstracji ulicznych trwających w różnych miastach od jesieni 2020 roku po dzień dzisiejszy.
Przy okazji, ciekawa sprawa, nikt dotychczas nie wykazał, że te demonstracje w sposób widoczny wpływają na wzrost zarażeń i zgonów na Covid-19.
Wobec tego co jest grane?
Do pełnego obrazu sytuacji trzeba dodać, że ukarani mandatami odwołują się do sądów powszechnych i sądy przyznają im rację.

Po ponad roku trwania pandemii pora zastanowić się nad jej skutkami dla gospodarki i wpływu na przyszłość funkcjonowania społeczeństw. Tu nie chodzi tylko o Polskę.

Ale, o tym przy innej okazji.

16 lutego 2021

Tematy zastępcze?

Do spraw z gatunku „co my możemy?” trzeba dopisać śmierć Polaka „leczonego” w państwowym szpitalu brytyjskim w Plymouth. O sprawie było głośno póki poszkodowany żył. Z chwilą jego śmierci temat przestał istnieć dla mediów.
Czy tak powinno być?
Wiele wskazuje na to że również polski rząd, mimo wcześniejszego zaangażowania, uznał sprawę za zamkniętą. O tym jest ta notka
https://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/brytyjczycy-dokonali-prawnego-morderstwa
Kto nam robi wodę z mózgu?
Nie ma ważniejszych spraw niż wytrwałe bicie piany z powodu durnych wypowiedzi Trzaskowskiego &Co o zamiarze likwidacji programów informacyjnych TVP po ewentualnym przejęciu władzy przez obecną totalną opozycję? Obsesja Trzaskowskiego powinna być jego prywatną sprawą.
Czyżby zanosiło się na radykalny wzrost poparcia PO w najbliższej przyszłości i przedterminowe wybory? Na dzisiaj to według sondażowni około 12%. Co musi zrobić PO żeby wnioskować o jej likwidację?
Daleki jestem od lekceważenia PO. Opozycja cały czas kombinuje jak zewrzeć szyki, podkraść głosy rządzącym i wtedy wszystko będzie możliwe.
Do myślenia powinno dawać zmasowane wsparcie dla opozycji płynące z zagranicy.
A co na to suweren? W zasadzie milczy. Zaskoczeni ludzie którym na ulicy podtykają pod nos mikrofon wyrażają święte oburzenie na głupawe wypowiedzi notorycznej opozycji, ale z tego nic nie wynika.
Moim zdaniem, gdyby dzisiejsza opozycja faktycznie doszła do władzy nic się nie zmieni.
Media pozostaną te same, tylko obsada personalna się zmieni. Jedni usłużni wobec władzy zostaną zastąpieni drugimi.
To już było i to nie w zamierzchłej przeszłości. 
Rządzący mają coraz trudniejsze zadanie bo wrogów, zwłaszcza zewnętrznych, przybywa, a może stają się tylko bardziej aktywni.
USA po zmianie w Białym Domu jeszcze nie odkryły kart, ale zachodzące tam zmiany nie wyjdą Polsce na korzyść. Co do tego nie mam złudzeń. Czas zdać sobie sprawę że jesteśmy traktowani przez USA instrumentalnie. Warto przy okazji ten wątek rozwinąć.
Wbrew oficjalnej narracji nikt po stronie polskiej nie odważy się, w sytuacji konfliktu interesów, na powiedzenie prostego NIE. Sprawa jest dodatkowo skomplikowana bo antypolskie wystąpienia oficjeli USA, zarówno w przeszłości jak i obecnie, od urzędującego prezydenta poczynając, często są spowodowane ich lobbingiem na rzecz biznesu amerykańskiego /słynne „America first”/. Do tego trzeba dołożyć ich dyletanctwo w odniesieniu do spraw dotyczących Polski.
W końcu koszula bliższa ciału, a po naszej stronie króluje podejście, że nie wszystko jest warte wywołania skandalu dyplomatycznego, czy politycznego. W ten sposób buta amerykańska ma się od lat bardzo dobrze, a problemy narastają.
Tych szkodników politycznych jest znacznie więcej. O palmę pierwszeństwa od wieków walczą Niemcy.
Nie wolno zapominać o wielu innych państwach które formalnie są naszymi sojusznikami w UE, czy NATO. Mają własne poważne problemy wewnętrzne, ale dla poprawy samopoczucia z niebywałym zaangażowaniem próbują narzucać Polsce swoje zdanie. Nie powiem że garbaciznę umysłową.
Rosję traktuję oddzielnie, bo od 1989 roku jest formalnie traktowana jako państwo Polsce wrogie.
Tu postawię „przewrotną” tezę, że w rzeczywistości nic się nie zmieniło, bo wcześniej mieliśmy do czynienia z wymuszoną przyjaźnią, narzuconą nam siłą, wbrew polskiemu społeczeństwu które w większości miało w pamięci wcale nieodległą przeszłość, nie tylko czasów porozbiorowych, ale okresu międzywojennego, a zwłaszcza okresu II wojny światowej i pierwszych lat powojennych. 
W takim otoczeniu zasadne jest pytanie o rolę opozycji krajowej. Co jej wolno a czego powinna się wystrzegać jak diabeł święconej wody? Ideałem byłaby tzw. konstruktywna opozycja.
Tylko skąd ją wziąć?
Ogólnie opozycja polityczna to ci którzy przegrali z kretesem ostatnie wybory parlamentarne.
Ich celem jest dotrwanie do końca kadencji i ponowienie próby wygrania kolejnych wyborów.
Co więc powinni robić w tzw. międzyczasie?
Moim zdaniem opozycja konstruktywna powinna wspierać działania rządu na rzecz rozwoju państwa,
a równolegle działać na rzecz wzrostu poparcia dla siebie elektoratu.
To teoria książkowa. 
Gorzej z praktyką. Przynajmniej w polskich realiach.
Opozycja jest wewnętrznie skłócona, a przez to słaba. Dlatego nie ma skrupułów w poszukiwaniu wsparcia gdziekolwiek. Stąd motto jej działania: ulica i zagranica.
Polska jest pod tym względem ewenementem w skali światowej. Trudno wymienić inne, w miarę stabilne politycznie i gospodarczo współczesne państwo którego opozycja konsekwentnie szuka wsparcia u obcych. Czy robi to bezinteresownie, czy są to tzw. usłużni idioci? Moim zdaniem jedno nie wyklucza drugiego.
Zastanawia mnie jednak dlaczego koalicja rządząca nie walczy skutecznie a jedynie pozoruje działania. Przykładem z ostatnich tygodni jest Strajk Kobiet.
Przypominam, że rzecz odbywa się w okresie restrykcji spowodowanych pandemią Covid-19. Obowiązuje zakaz zgromadzeń publicznych. Mimo tego przez wiele dni i tygodni odbywały się demonstracje uliczne na które nikt nie wyraził zgody. Demonstracje odbywały się przy biernej postawie policji i sanepidu.
Dopiero w zeszłym tygodniu szefowej Strajku Kobiet prokuratura postawiła zarzuty popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy policji, a także publicznego pochwalania popełnienia przestępstw na antenie radiowej oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez stworzenie zagrożenia epidemiologicznego.
Nie ma tu najpoważniejszego zarzutu z art. 115 par. 20 kk https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19970880553/U/D19970553Lj.pdf
Potwierdza to, że państwo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych. 
Warto więc postawić pytanie kto stoi za Martą Lempart? Jak to możliwe że w jej obronie zabiera głos rzecznik Departamentu Stanu USA https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26793355,ziobro-o-opinii-departamentu-usa-ws-zarzutow-dla-lempart-nawiazal.html
Bo o ujadaniu z Brukseli nie warto wspominać. Spowszedniało mi.
Wszystko razem to mały pikuś wobec dzisiejszej informacji z ministerstwa zdrowia, że mamy duże szanse na powrót do lockdownu. To nie powód do paniki bo wokół naszych granic już to jest.  

29 stycznia 2021

Z frontu walki z Covid-19

Czy zamieszanie wokół szczepień przeciwko Covid-19 osiągnęło już apogeum?
Obawiam się, a raczej jestem na 100% pewien, że nie. Proszę poczytać https://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/covid-19-chaos-kompletny-chaos To tylko próbka.
Jestem daleki od krytykowania kogokolwiek, ale wątpliwości zamiast mi ubywać, ciągle przybywa.
Zacznę może od tego że musimy liczyć raczej na siebie niż na pomoc zewnętrzną.
Z zewnątrz narasta tylko dezinformacja i jest to działanie celowe.
Po blisko roku trwania pandemii nie ma żadnego skutecznego leku zwalczającego Covid-19. Podejmowane są próby leczenia wcześniej znanymi środkami, ale efekty bardziej mają znamiona przypadku, albo są wynikiem ogólnego doświadczenia lekarza który nie boi się eksperymentować. Niestety, autorytety medyczne patrzą na te eksperymenty krzywym okiem. Wniosek dla lekarzy?  Lepiej siedzieć cicho i czekać co będzie dalej.
Poza tym służba zdrowia w walce z Covid-19 też ponosi straty w ludziach. Według informacji MZ dotychczas z powodu Covid-19 zmarło 74 lekarzy i 63 pielęgniarki.
Medycyna, a ściślej koncerny farmaceutyczne, poszły w inną stronę. Szerokim frontem, przy wsparciu finansowym KE, rozpoczęto prace nad szczepionkami uodparniającymi przed zachorowaniem na Covid-19.
A więc przyszłość ma być w profilaktyce. Chorzy niech chorują, może im się uda i przeżyją.
Niestety, na świecie ponad 2,1 mln już poszły do piachu, a końca pandemii nie widać.
W skali globu to ułamki, ale kogo to interesuje?
Jest jednak spora grupa która przeżyła chorobę, ale to nie znaczy że „mają kłopot z głowy”. Po pierwsze nie ma gwarancji, że nie zachorują ponownie. Takich przypadków w skali światowej jest już tyle, że mówi się o nich otwarcie. Ozdrowieńcy mają też inny problem znany jako powikłania po przebytej chorobie.
Tu repertuar możliwości jest też dość szeroki.
Ponieważ Covid-19 atakuje płuca, najwięcej problemów ozdrowieńcy mają właśnie z wydolnością układu oddechowego.
Problem ogólny to rehabilitacja chorych. Nie jesteśmy na to przygotowani, zwłaszcza organizacyjnie. Najmniej dzisiaj mówi się o zdrowiu psychicznym chorych, ozdrowieńców i tych którzy ciągle są zdrowi, ale żyją w strachu że zachorują oni albo ktoś z ich bliskich.
W świetle wydarzeń mijającego miesiąca tematem wiodącym stała się profilaktyka czyli szczepienia ochronne, mające zapobiegać zachorowaniu na Covid-19. 
Jestem sceptyczny wobec tych szczepień, ale każdy ma swój rozum i robi to co mu pasuje, albo do czego zostanie zmuszony. 

Program szczepień ruszył pod koniec minionego roku.
Zapotrzebowanie na szczepionki jest gigantyczne, a zdolności produkcyjne jednak ograniczone. Jest to tym bardziej istotne, że na rynek wprowadza się nie jedną szczepionkę, a kilka i to o różnych mechanizmach działania. Między koncernami farmaceutycznymi trwa walka o rynki zbytu. To dżungla.
UE podjęła racjonalną decyzję o zakupie szczepionek hurtowo dla wszystkich państw członkowskich i podziale według akceptowanego przez wszystkich zainteresowanych klucza.
Z upływem czasu okazało się, że nie wszystko jest tak piękne i klarowne jak to na początku deklarowała KE. Mimo, że poszczególne państwa mają indywidualnie płacić za swoją pulę szczepionek, KE nie udostępniła nikomu treści podpisanych umów z koncernami farmaceutycznymi. Dzisiaj KE ujawniła treść umowy z firmą Astra Zeneca jednak bez podania harmonogramu dostaw i kilku innych informacji może w danej chwili mniej istotnych.
Problem ujawnił się gdy z winy producentów nastąpiły zakłócenia w dostawach. Nie wiadomo czy producentom może to ujść bezkarnie, czy są możliwe sankcje? Zakłócenia w dostawach stały się praktyką, bo po Pfizerze podobnie postępują inni producenci szczepionek. Są podejrzenia, że firmy sprzedają szczepionki innym odbiorcom „na wolnym rynku”. Niektóre koncerny już odpadły w tym wyścigu szczurów np. francuska Sanofi która swoją szczepionkę będzie miała może latem. Na otarcie łez będzie mogła produkować szczepionkę dla Pfizera który ma za małe własne moce produkcyjne. 
Jednocześnie trzeba pamiętać, że do Afryki nie trafiła jeszcze ani jedna szczepionka. Tam też ludzie chorują na Covid-19.
Jak długo będziemy mieli do czynienia z pandemią Covid-19? https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-singapurski-minister-pandemia-moze-potrwac-piec-lat,nId,5012613  
Z upływem czasu przybywa informacji związanych z umowami zawartymi przez KE. Najważniejsza dotyczy terminowości dostaw. Okazuje się, że umowy są na tyle nieprecyzyjne, że nie można koncernów pozwać do sądu za nieterminowe dostawy.
Przedmiotem umowy jest dostawa z terminem końcowym do końca 2021 roku.
Naiwność kontraktujących czy świadome działanie? Pytanie o tyle zasadne, że Niemcy równolegle z KE negocjowali indywidualnie dostawy szczepionek tylko dla siebie. To taka swoiście rozumiana solidarność wewnątrz UE.
Kolejny problem dotyczy skuteczności szczepionek.
To ciekawa sprawa. Badania kliniczne, warunkujące dopuszczenie do powszechnego stosowania, nie zostały zrealizowane. To tylko część prawdy.
W normalnych warunkach od opracowania leku do dopuszczenia go do powszechnego użycia, mija co najmniej dwa lata. W tym przypadku strony poszły na skróty. Efekt jest taki, że nie ma wiedzy medycznej na temat skutków ubocznych i skutków długoterminowych. Dlatego koncerny wymusiły na kupujących zwolnienie się z odpowiedzialności za niepożądane skutki jej użycia.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Według najnowszych informacji szczepionka przeciw Covid-19 ma być skuteczna przez rok od jej podania. Podobnie jak szczepionka przeciw grypie. To dotyczy szczepionki Pfizera. O pozostałych jeszcze nic nie wiadomo. Z tego wynika, że pod koniec roku można będzie ponownie szczepić tych którzy otrzymali szczepionkę w grudniu 2020. Oczywiście, jeśli do tej pory pandemia nie wygaśnie, a zaszczepieni będą żywi. Ale o to chyba możemy być spokojni.
W temacie szczepionkowym mamy też powrót do przeszłości. W grudniu media informowały że w Polsce zabrakło szczepionek przeciw sezonowej grypie i że nie ma szans na uzupełniające zakupy, bo cykl produkcyjny trwa prawie rok.
Nagle, dwa dni temu pojawiła się informacja, że MZ dysponuje partią 200 tysięcy szczepionek. https://www.politykazdrowotna.com/69553,mz-jeszcze-200-tys-szczepionek-p-grypie-do-rozdysponowania
Komentarza MZ brak.

p.s. Wydaje mi się, że wkrótce rozpoczniemy dyskusję o upadających gałęziach gospodarki i poszczególnych branż. Teraz zajmujemy się wyłącznie wrzutami.

30 grudnia 2020

2020 – podsumowania ciąg dalszy.

Podsumowania roku 2020 nie można ograniczyć do koronawirusa chociaż stanowił on podłoże wielu zdarzeń mijającego roku. Z racji mnogości zdarzeń nie wykluczam ich przypadkowości.

Punktem wyjścia w Polsce były wybory prezydenckie. Reelekcja Andrzeja Dudy wydawała się formalnością, a mogliśmy obserwować determinację z jaką opozycja blokowała przeprowadzenie wyborów.
Obowiązywała wolna amerykanka. Było wszystko, czyli ulica i zagranica, a nawet wymiana kandydata opozycji w trakcie kampanii wyborczej. Wszystko na próżno. Zachowania opozycji godne przedszkolaków.
Ja bym bardziej optował za oceną medyczną tych zachowań.
Trudno też doszukiwać się logiki w poczynaniach opozycji. Przejęcie władzy to nie to samo co zamach stanu. W demokratycznych wyborach rozbita opozycja jest ciągle bez szans. Za dużo tam wodzów, a za mało Indian. Logiczna jest tylko chęć powrotu do władzy. Za wszelką cenę. Zbyt długo poszczą. 

Po stronie rządzących jest za dużo kunktatorstwa. Nie są pewni swej przewagi, co poniekąd potwierdziło się podczas jesiennego przesilenia.
Walka o schedę po prezesie pokazuje co naprawdę jest ważne dla naszych politykierów. Zamiast systematycznie skracać linię frontu walki z opozycją, wywołują kolejne awantury polityczne z których nie ma żadnego pożytku. Poza opozycją.

Poronionym pomysłem była tzw. ustawa futerkowa na której wylansował się młody gniewny, niejaki Michał Moskal, który z podrzędnego urzędnika w MSWiA i później MON, stał się dyrektorem gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, zastępując tajemniczą „panią Basię”.
Według dziennikarzy Moskal ma wprowadzić do PiS „świeżą krew”, czyli młode pokolenie. Pozostaje obserwować co z tego wyniknie. Kolejny Misiewicz,  czy coś więcej?

Na cztery łapy spadł również Ardanowski który z ministra rolnictwa w rządzie Morawieckiego stał się szefem Rady ds. Rolnictwa przy Prezydencie RP.

W koalicji rządzącej pozostało jednak dwóch „dywersantów” /Gowin i ZZ/ których lojalności nie można być na 100% pewnym/.

Wtopą było zachowanie Trybunału Konstytucyjnego. TK wypowiedział się w sprawie tzw. kompromisu aborcyjnego. Sprawa nie należała do tzw. nie cierpiących zwłoki i mogła spokojnie czekać na swą kolej.
Są różne opinie na ten temat. Jedna z nich głosi, że prezes źle ocenił sytuację. Nie spodziewał się tak radykalnej reakcji opozycji. TK wywołał reakcję ulicy o nazwie „Strajk kobiet”. Demonstracje uliczne, początkowo dość liczne, zaczęły stopniowo wygasać gdy kobiety zorientowały się że to tylko kolejna próba obalenia legalnie wybranego rządu.
Orzeczenie TK nie ma swego zakończenia bo premier nie opublikował go dotychczas w Dzienniku Ustaw. Podobno z powodu braku pisemnego uzasadnienia.
Są jednak inne reperkusje. Była o tym mowa w poniedziałkowym programie TVP „Warto rozmawiać” https://vod.tvp.pl/video/warto-rozmawiac,28122017,35131088  
Chodzi m.in. o stanowienie prawa i korzystanie z tego prawa. Przy okazji przypomniano nam, że to prawo często staje się martwą literą z różnych powodów, od braku przepisów wykonawczych poczynając, poprzez brak wiedzy prawniczej zainteresowanych w sprawie.

Wszystko co powyżej wymaga jeszcze jednego komentarza. Co tu jest naprawdę ważne, a co stanowi jedynie zasłonę dymną?
Podejrzewam, że większość z nas nie ma świadomości następstw, nie tylko gospodarczych, tego co się stało w mijającym roku.
Koronawirus spowodował, że przez prawie cały rok nasza gospodarka działała na zwolnionych obrotach. Rząd był zajęty łagodzeniem skutków społecznych i ekonomicznych spowolnienia. Ale … spowodowało to wpuszczenie na rynek pustego pieniądza w ramach kolejnych „tarcz” w wysokości około biliona złotych.
W kolejnym roku nie będzie lepiej. Szczepienia profilaktyczne mogą przynieść widoczny skutek w drugiej połowie 2021. Na to nie ma żadnej gwarancji, są tylko pobożne życzenia.

Z pojawiających się informacji wynika, że PKB w poszczególnych państwach należących do UE spadnie nawet około 10%. Jak to będzie realnie wyglądało w Polsce? Kiedy i w jakiej skali zaczniemy odczuwać skutki inflacji?
Nikt mi nie wmówi, że przez pandemię przejdziemy suchą nogą. O pomocy KE możemy poważnie rozmawiać gdy te pieniądze będą do wzięcia na stole. Do tego jeszcze kawałek drogi.
Przy tym wszystkim trzeba mieć świadomość, że Polska nie leży na Księżycu. Kryzys nie jest już pojęciem abstrakcyjnym. Warto pilnie czytać opinie z różnych państw, nie tylko europejskich, jakie są zaburzenia na rynku pracy, jak to wpływa na koszty utrzymania itp. itd.

Wrócę jeszcze do opinii dotyczącej pandemii. Nie mam zamiaru niczego negować, ale trzymam się tylko wersji o niespójnej narracji z tym związanej.
Panaceum na koronawirusa ma być szczepionka. Według mnie, jedyne co jest tu pewne to gigantyczne zyski koncernów farmaceutycznych produkujących te szczepionki. Widać to po wyścigu o zapewnienie sobie rynków zbytu. Kto się spóźni pozostanie z przysłowiową ręką w nocniku.

p.s. O aspekcie międzynarodowym podsumowania – w następnym odcinku.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...