Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polityka historyczna Polska vs. Ukraina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polityka historyczna Polska vs. Ukraina. Pokaż wszystkie posty

15 lipca 2023

Ukraina w NATO?

Z mojej obserwacji zabiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wynika z potrzeby zwiększenia wspólnego bezpieczeństwa.
To tylko przy okazji. Priorytetem są partykularne interesy każdego państwa oddzielnie.
To szczera prawda.
Początkowo okoniem stawały Węgry które szybko doprowadzono do porządku, ale wielu tej obstrukcji
nie zapomniało.
Później oponentem została Turcja która stawiała swoje warunki i chyba największym zaskoczeniem był warunek końcowy, czyli przyjęcie Turcji do UE. Teraz okazuje się że jest tylko deklaracja Erdogana,
a parlament będzie zajmował się wnioskiem dopiero jesienią.
A więc przedwczesna radość Szwedów?
Co ma piernik do wiatraka?
A no ma. Informacje dla mediów to jedno, a tzw. rozmowy gabinetowe, czy jak kto woli zakulisowe,
to drugie.
Pakt NATO w założeniu ma zapewnić pokój i spokój jego uczestnikom.
A co z ich sąsiadami?
Obowiązuje zasada „moja chata z kraja”? Czy jednak sąsiadowi w potrzebie trzeba pomóc?
Z tego co obserwuję widać że tak, ale też co my z tego będziemy mieli?
To podejście do perfekcji opanowali Niemcy. My jak zawsze działamy spontanicznie, a co z tego mamy widać słychać i czuć.
W sposób jaskrawy widać to podejście wewnątrz NATO, przy podejmowaniu decyzji o zakresie pomocy udzielanej Ukrainie.
Kolegialna decyzja NATO, głównie za sprawą USA, Wlk. Brytanii i Polski, spowodowała materialne wsparcie Ukrainy w starciu z przeważającym przeciwnikiem i pokrzyżowała szyki zadufanej w sobie FR. Na więcej tzn. dostarczenie broni ofensywnej, nie ma zgody USA które lawirują żeby nie doprowadzić do otwartej konfrontacji NATO z Rosją. Czy to dowód bezsilności NATO? Raczej nie.
To USA prowadzą własną politykę globalną.
Coraz bardziej widać że USA nie są zainteresowane całkowitym pogrążeniem Federacji Rosyjskiej. Widać to również po skali podatków płaconych do kasy FR przez firmy amerykańskie.
Właściwym celem wydaje się przeciągnięcie Rosji na swoją stronę w konfrontacji z Chinami.
Nie ma też zgody na intensyfikację pomocy Ukrainie części państw członkowskich NATO.
Sprzeciw jest jawny, albo ukryty tzn. jest deklaracja poparcia za którą nic dalej nie idzie, albo trwa walka o opóźnienie realizacji zobowiązań. Odczuwa się to w wypowiedziach prezydenta Ukrainy.
To specjalność Niemiec które bardzo powoli przechodzą ewolucję, chowając się za plecami USA.
Na dzień dobry zasłynęli dostawą na Ukrainę kamizelek kuloodpornych i hełmów o wątpliwej użyteczności praktycznej. Wynikało to z ich stanu wiedzy o możliwościach obronnych wojsk ukraińskich które miały wytrzymać atak wojsk rosyjskich przez najwyżej 3 dni.
Prawda jest inna. Wojna trwa już ponad 500 dni i wojska rosyjskie ponoszą straty.
Na konto strat Rosja musi zaliczyć przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO. W sferze geopolityki oznacza to że Bałtyk staje się morzem wewnętrznym NATO i rosyjska Flota Bałtycka będzie pod stałą kontrolą NATO.
Szczyt NATO w Wilnie spowodował też zmiany w doktrynie wojskowej NATO na tzw. flance wschodniej. To wszystko trzeba przekuć na konkrety. Ile czasu to zajmie?
Tu warto przypomnieć o ustaleniach szczytu NATO w Madrycie sprzed roku. Uzgodniono wówczas zwiększenie grup batalionowych NATO szybkiego reagowania do poziomu brygad. Rok minął i nic. Wartość dostaw uzbrojenia dla armii ukraińskiej przekracza znacznie 150 mld USD z tego prawie 90 mld USD to pomoc USA. Ta pomoc nie pociąga za sobą bezpośredniego zaangażowania wojsk nie tylko NATO, ale każdego z państw wspierających oddzielnie. Tego nie zastąpią żadne pieniądze.
Jednak jest to uzbrojenie stricte o przeznaczeniu obronnym.
Na więcej nie zgadza się prezydent USA który obawia się umiędzynarodowienia wojny.
Z USA jest jeszcze inny problem. W 2024 roku odbędą się wybory prezydenta. Biden będzie ubiegał się o reelekcję, ale chęć startu wyraża Trump. Kto ostatecznie wystartuje dowiemy się może jesienią tego roku. Dzisiaj większe szanse wygranej sondaże dają republikanom.
Dla Ukrainy jest to zagrożenie zmniejszenia zaangażowania USA w pomoc militarną w toczącej się wojnie. Republikanie, przynajmniej na poziomie kampanii wyborczej, są przeciwni dotychczasowej skali zaangażowania USA w wojnie na Ukrainie.
W tym postępowaniu USA brak konsekwencji bo kolejne pakiety pomocy zawierają coraz nowocześniejsze uzbrojenie, włącznie z samolotami. Tego udawania i przymykania oczu jest więcej. Tajemnicą poliszynela jest wiedza o jednostkach ochotników walczących po stronie Ukrainy.
Są wśród nich również Rosjanie i obywatele USA.
Dotychczasowy przebieg wojny na Ukrainie pokazał że Europa zniewieściała.
Armie poszczególnych państw europejskich istnieją w stanie szczątkowym, są słabo wyszkolone,
nie zaprawione w realnych walkach. Wiele do życzenia pozostawia stan posiadanego uzbrojenia i zdolności jego odtwarzania.
Tu warto postawić pytanie o samodzielność Europy w starciu z Federacją Rosyjską przy wyłączeniu się USA. .
Piętą achillesową okazał się przemysł zbrojeniowy. Produkcja bieżąca nie jest w stanie uzupełnić zapasów wynikających z przekazywania swoich zasobów na front na Ukrainie.
Przykładowo miesięczna produkcja pocisków artyleryjskich kalibru powyżej 150 mm wszystkich zakładów zbrojeniowych UE jest mniejsza niż jej dzienne zużycie na froncie ukraińskim.
Dopiero ostatnio KE obudziła się i przeznacza jakieś fundusze na zintensyfikowanie produkcji uzbrojenia, głównie amunicji. Skutki nie będą odczuwalne z dnia na dzień.
Kiedy europejski przemysł zbrojeniowy przejdzie na etat wojenny?
Tylko z tego powodu uważam że wojna szybko się nie skończy bo zwiększenie produkcji musi być opłacalne ekonomicznie. Nikt nie produkuje na magazyn, bo magazynowanie też kosztuje.
Ostatnio zaczyna się mówić o wyciąganiu wniosków z trwającej wojny. Do takich wniosków należy modernizacja uzbrojenia stosowanego na polu bitwy. Są zmiany możliwe do wprowadzenia z marszu,
ale są też zmiany wymagające analiz i prób dla maksymalizacji efektów.
Wszystko to wpłynie na handel bronią. Już teraz mówi się że na tym rynku pojawią się nowi gracze.
Ma szanse zarobić również Polska.
Od kilku tygodni obserwujemy ciekawą sytuację, politycy zachodni i media wprost przymuszają wojska ukraińskie do pełnoskalowej kontrofensywy. Ukraina nie ulega tym naciskom i konsekwentnie przypomina, że są opóźnienia w dostawach obiecanego uzbrojenia, zwłaszcza określonych asortymentów, w tym amunicji artyleryjskiej kalibrów powyżej 150 mm, rakiet średniego i dalekiego zasięgu i samolotów bojowych. Nie przeszkadza to jednak w sukcesywnym wypieraniu wojsk rosyjskich z okupowanych terenów. Postępy są niewielkie, ale od czegoś trzeba zacząć.
Ciekawą ocenę dotychczasowego przebiegu wojny daje gen. Leon Komornicki b. zastępca szefa SG WP
https://polskieradio24.pl/130/6257/artykul/3207446,gen-komornicki-sprzet-powinien-trafiac-na-ukraine-z-polrocznym-wyprzedzeniem-w-stosunku-do-potrzeb
W związku ze szczytem NATO w Wilnie dyskutowana była sprawa przyjęcia Ukrainy do NATO.
Warunkiem oczywistym jest zakończenie trwającej wojny. Tu zaczyna się właściwa dyskusja.
Co mamy rozumieć pod określeniem „koniec wojny”?
Możliwych jest kilka wariantów. Ukraina jest zainteresowana jedynym, to powrót do granic z 2014 roku z odzyskaniem Krymu włącznie.
"Prosili Zełenskiego, żeby ochłonął". Awantura na szczycie NATO w Wilnie (msn.com)
Na ile to jest realne? To nie zależy wyłącznie od postawy Ukrainy.
Pytanie jak najbardziej na miejscu i na czasie.
O własnych siłach Ukraina sukcesu nie osiągnie.
Tu pojawia się kolejny problem. Kogo nie boli temu powoli. Politycy i zachodnie media coraz częściej napomykają że cywilizowana Europa, a może i świat, są zmęczeni trwającą wojną.
Są pogłoski że poszczególne kraje, z USA włącznie, prowadzą z Rosją tajne rozmowy na temat warunków zakończenia wojny.
Co na to Ukraina?
W wystąpieniach oficjalnych wszystko jest jasne. Nie ma takiej opcji, że Ukraina zrezygnuje z utraconych terenów.
Jeśli USA dogadają się kto będzie się przejmował zdaniem Ukrainy?
Jakie w tej grze będzie miejsce Polski? Pożyjemy zobaczymy.
Na co możemy liczyć?
Trzeba odróżnić chciejstwo od realiów. Próbki już są. Pojawia się wątek gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Wśród możliwych gwarantów nie jest wymieniana Polska, czyli na zachodzie bez zmian.
Trzeba się zastanowić czy to dla nas dobrze czy źle? Ambicjonalnie raczej źle, ale wartość gwarancji Ukraina już poznała. Jeżeli się do tego odnosi, to raczej robiąc dobrą minę do złej gry.
My mamy z Ukrainą inny problem, historyczny.
Trwają obchody rocznicy rzezi wołyńskiej.
https://wpolityce.pl/historia/654202-zbrodnia-wolynska-bez-uproszczen-kto-powinien-przeprosic i tradycyjnie trwa dyskusja jak powinniśmy rozegrać temat w bieżących relacjach z Ukrainą? Powtarza się tradycyjna gadka że w obliczu trwającej wojny nie pora na zadawnione spory.
Ilu Polaków podziela to stanowisko? Nie wiem. Wiem za to że nie podoba mi się postawa Ukraińców od prezydenta Zełenskiego poczynając. Wewnętrzne rozgrywki na Ukrainie mnie nie interesują.
Zbrodni na Polakach dokonali Ukraińcy i nikt tego nie kwestionuje.
Komentarze Polaków są jednoznaczne.
https://wpolityce.pl/historia/654202-zbrodnia-wolynska-bez-uproszczen-kto-powinien-przeprosic
Ważna jest prawda historyczna, a ta inaczej jest rozumiana w Polsce i inaczej przez Ukraińców.
Ukraińcy muszą się zdecydować co do jednego, albo kultywują ciągłość historyczną z okresem II wojny światowej włącznie, albo się od niej jednoznacznie odcinają.
Jedno i drugie pociąga za sobą konsekwencje.
Kultywują pamięć banderowców, ale z wyłączeniem ich odpowiedzialności za zbrodnie ludobójstwa na ludności polskiej zamieszkującej Kresy. Upodabniają się do Niemców którzy odpowiedzialnością za zbrodnie II wojny obciążają nazistów i hitlerowców, a alianci wyzwolili ich w 1944-45 roku co jest dla współczesnych Niemców powodem do dumy.
Żeby nie bawić się w ogólniki, oczekujemy zgody na poszukiwanie miejsc pochówku ofiar rzezi wołyńskiej, umożliwienie pogrzebów szczątków ofiar, zgodnie z obrządkiem katolickim, a w dłuższej perspektywie zmianę polityki historycznej w kierunku obiektywnego przedstawiania kolejności zdarzeń które miały miejsce w relacjach polsko-ukraińskich podczas II wojny światowej.
Szczególnie źle odbieram ingerencję Episkopatu w proces pojednania. Dlaczego? Dlatego że rzeź popierało aktywnie duchowieństwo prawosławne co ich całkowicie dyskredytuje.
Pod rozwagę taki komentarz spod linkowanego tekstu:
Czy winy ojców, przechodzą na dzieci??? Jak odziedziczę spadek po zmarłym ojcu, a na zmarłym w trakcie śmierci ciążył dług. To po przyjęciu spadku przeze mnie, dług przechodzi na mnie. Muszę go spłacić. Niemcy po swoich przodkach z wermachtu, SS, którzy mordowali Polaków, powinni zapłacić reparacje, czyli „dług ich ojców” przeszedł na nich. Jeżeli chodzi o dzisiejszych ukraińców banderowców, odziedziczyli ten „dług” po swoich ukraińsko banderowskich przodkach. Ukraińcy, którzy mordowali kiedyś, byli ukraińcami. Czyli „dług” i odpowiedzialność przeszedł na potomków, obecnych ukraińców. Zgadza się czy nie???
Wypada mi odnieść się do ludobójstwa jako takiego. Nie jest to „wynalazek” okresu II wojny światowej. Przypadki takie miały miejsce przed /rzeź Ormian/ i po /Kambodża Pol Pota; Tutsi i Hutu w Afryce/. Cechą wspólną są miliony ofiar. Na tym tle liczba ofiar rzezi wołyńskiej nie robi wrażenia.
W tych szacunkach jest jednak haczyk. Skąd te nieco ponad 100 000 ofiar?
Za PRL-u wyszła oficjalnie książka Edwarda Prusa „Herosi spod znaku tryzuba”. Autor pisał wówczas że liczba zamordowanych Polaków to około 450-500 000. Kto ma rację? Dokumentacji zbrodni nie ma.
W jaki sposób ją sporządzić?
Jakie było podłoże tych zbrodni? Czy to były tylko czystki etniczne?


Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...