Z
mojej obserwacji zabiegów
o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody
przez poszczególne państwa członkowskie nie wynika z potrzeby
zwiększenia wspólnego bezpieczeństwa.
To tylko przy okazji.
Priorytetem są partykularne interesy każdego państwa oddzielnie.
To szczera prawda.
Początkowo okoniem stawały Węgry które
szybko doprowadzono do porządku, ale wielu tej obstrukcji
nie
zapomniało.
Później oponentem została Turcja która stawiała
swoje warunki i chyba największym zaskoczeniem był warunek końcowy,
czyli przyjęcie Turcji do UE. Teraz okazuje się że jest tylko
deklaracja Erdogana,
a parlament będzie zajmował się wnioskiem
dopiero jesienią.
A więc przedwczesna radość Szwedów?
Co
ma piernik do wiatraka?
A no ma. Informacje dla mediów to jedno,
a tzw. rozmowy gabinetowe, czy jak kto woli zakulisowe,
to drugie.
Pakt NATO w założeniu ma zapewnić pokój i spokój jego
uczestnikom.
A co z ich sąsiadami?
Obowiązuje zasada „moja
chata z kraja”? Czy jednak sąsiadowi w potrzebie trzeba pomóc?
Z
tego co obserwuję widać że tak, ale też co my z tego będziemy
mieli?
To podejście do perfekcji opanowali Niemcy. My jak zawsze
działamy spontanicznie, a co z tego mamy widać słychać i czuć.
W sposób jaskrawy widać to podejście wewnątrz NATO, przy
podejmowaniu decyzji o zakresie pomocy udzielanej Ukrainie.
Kolegialna decyzja NATO, głównie za sprawą USA, Wlk. Brytanii
i Polski, spowodowała materialne wsparcie Ukrainy w starciu z
przeważającym przeciwnikiem i pokrzyżowała szyki zadufanej w
sobie FR. Na więcej tzn. dostarczenie broni ofensywnej, nie ma zgody
USA które lawirują żeby nie doprowadzić do otwartej konfrontacji
NATO z Rosją. Czy to dowód bezsilności NATO? Raczej nie.
To USA
prowadzą własną politykę globalną.
Coraz bardziej widać że
USA nie są zainteresowane całkowitym pogrążeniem Federacji
Rosyjskiej. Widać to również po skali podatków płaconych do kasy
FR przez firmy amerykańskie.
Właściwym celem wydaje się
przeciągnięcie Rosji na swoją stronę w konfrontacji z Chinami.
Nie ma też zgody na intensyfikację pomocy Ukrainie części
państw członkowskich NATO.
Sprzeciw jest jawny, albo ukryty tzn.
jest deklaracja poparcia za którą nic dalej nie idzie, albo trwa
walka o opóźnienie realizacji zobowiązań. Odczuwa się to w
wypowiedziach prezydenta Ukrainy.
To specjalność Niemiec które
bardzo powoli przechodzą ewolucję, chowając się za plecami USA.
Na dzień dobry zasłynęli dostawą na Ukrainę kamizelek
kuloodpornych i hełmów o wątpliwej użyteczności praktycznej.
Wynikało to z ich stanu wiedzy o możliwościach obronnych wojsk
ukraińskich które miały wytrzymać atak wojsk rosyjskich przez
najwyżej 3 dni.
Prawda jest inna. Wojna trwa już ponad 500 dni
i wojska rosyjskie ponoszą straty.
Na konto strat Rosja musi
zaliczyć przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO. W sferze
geopolityki oznacza to że Bałtyk staje się morzem wewnętrznym
NATO i rosyjska Flota Bałtycka będzie pod stałą kontrolą NATO.
Szczyt NATO w Wilnie spowodował też zmiany w doktrynie
wojskowej NATO na tzw. flance wschodniej. To wszystko trzeba przekuć
na konkrety. Ile czasu to zajmie?
Tu warto przypomnieć o
ustaleniach szczytu NATO w Madrycie sprzed roku. Uzgodniono wówczas
zwiększenie grup batalionowych NATO szybkiego reagowania do poziomu
brygad. Rok minął i nic. Wartość dostaw uzbrojenia dla armii
ukraińskiej przekracza znacznie 150 mld USD z tego prawie 90 mld USD
to pomoc USA. Ta pomoc nie pociąga za sobą bezpośredniego
zaangażowania wojsk nie tylko NATO, ale każdego z państw
wspierających oddzielnie. Tego nie zastąpią żadne pieniądze.
Jednak jest to uzbrojenie stricte o
przeznaczeniu obronnym.
Na więcej nie zgadza się prezydent USA
który obawia się umiędzynarodowienia wojny.
Z USA jest jeszcze
inny problem. W 2024 roku odbędą się wybory prezydenta. Biden
będzie ubiegał się o reelekcję, ale chęć startu wyraża Trump.
Kto ostatecznie wystartuje dowiemy się może jesienią tego roku.
Dzisiaj większe szanse wygranej sondaże dają republikanom.
Dla
Ukrainy jest to zagrożenie zmniejszenia zaangażowania USA w pomoc
militarną w toczącej się wojnie. Republikanie, przynajmniej na
poziomie kampanii wyborczej, są przeciwni dotychczasowej skali
zaangażowania USA w wojnie na Ukrainie.
W tym postępowaniu USA
brak konsekwencji bo kolejne pakiety pomocy zawierają coraz
nowocześniejsze uzbrojenie, włącznie z samolotami. Tego udawania i
przymykania oczu jest więcej. Tajemnicą poliszynela jest wiedza o
jednostkach ochotników walczących po stronie Ukrainy.
Są wśród
nich również Rosjanie i obywatele USA.
Dotychczasowy przebieg
wojny na Ukrainie pokazał że Europa zniewieściała.
Armie
poszczególnych państw europejskich istnieją w stanie szczątkowym,
są słabo wyszkolone,
nie zaprawione w realnych walkach. Wiele do
życzenia pozostawia stan posiadanego uzbrojenia i zdolności jego
odtwarzania.
Tu warto postawić pytanie o samodzielność Europy
w starciu z Federacją Rosyjską przy wyłączeniu się USA. .
Piętą
achillesową okazał się przemysł zbrojeniowy. Produkcja bieżąca
nie jest w stanie uzupełnić zapasów wynikających z przekazywania
swoich zasobów na front na Ukrainie.
Przykładowo miesięczna
produkcja pocisków artyleryjskich kalibru powyżej 150 mm wszystkich
zakładów zbrojeniowych UE jest mniejsza niż jej dzienne zużycie
na froncie ukraińskim.
Dopiero ostatnio KE obudziła się i
przeznacza jakieś fundusze na zintensyfikowanie produkcji
uzbrojenia, głównie amunicji. Skutki nie będą odczuwalne z dnia
na dzień.
Kiedy europejski przemysł zbrojeniowy przejdzie na
etat wojenny?
Tylko z tego powodu uważam że wojna szybko się
nie skończy bo zwiększenie produkcji musi być opłacalne
ekonomicznie. Nikt nie produkuje na magazyn, bo magazynowanie też
kosztuje.
Ostatnio zaczyna się mówić o wyciąganiu wniosków z
trwającej wojny. Do takich wniosków należy modernizacja uzbrojenia
stosowanego na polu bitwy. Są zmiany możliwe do wprowadzenia z
marszu,
ale są też zmiany wymagające analiz i prób dla
maksymalizacji efektów.
Wszystko to wpłynie na handel bronią.
Już teraz mówi się że na tym rynku pojawią się nowi gracze.
Ma
szanse zarobić również Polska.
Od kilku tygodni obserwujemy
ciekawą sytuację, politycy zachodni i media wprost przymuszają
wojska ukraińskie do pełnoskalowej kontrofensywy. Ukraina nie ulega
tym naciskom i konsekwentnie przypomina, że są opóźnienia w
dostawach obiecanego uzbrojenia, zwłaszcza określonych
asortymentów, w tym amunicji artyleryjskiej kalibrów powyżej 150
mm, rakiet średniego i dalekiego zasięgu i samolotów bojowych. Nie
przeszkadza to jednak w sukcesywnym wypieraniu wojsk rosyjskich z
okupowanych terenów. Postępy są niewielkie, ale od czegoś trzeba
zacząć.
Ciekawą ocenę dotychczasowego przebiegu wojny daje
gen. Leon Komornicki b. zastępca szefa SG WP
https://polskieradio24.pl/130/6257/artykul/3207446,gen-komornicki-sprzet-powinien-trafiac-na-ukraine-z-polrocznym-wyprzedzeniem-w-stosunku-do-potrzeb
W związku ze szczytem NATO w Wilnie dyskutowana była sprawa
przyjęcia Ukrainy do NATO.
Warunkiem
oczywistym jest zakończenie trwającej wojny. Tu zaczyna się
właściwa dyskusja.
Co mamy rozumieć pod określeniem „koniec
wojny”?
Możliwych jest kilka wariantów. Ukraina jest
zainteresowana jedynym, to powrót do granic z 2014 roku z
odzyskaniem Krymu włącznie. "Prosili
Zełenskiego, żeby ochłonął". Awantura na szczycie NATO w
Wilnie (msn.com)
Na ile to jest realne? To nie zależy wyłącznie od postawy
Ukrainy.
Pytanie jak najbardziej na miejscu i na czasie.
O
własnych siłach Ukraina sukcesu nie osiągnie.
Tu pojawia się
kolejny problem. Kogo nie boli temu powoli. Politycy i zachodnie
media coraz częściej napomykają że cywilizowana Europa, a może i
świat, są zmęczeni trwającą wojną.
Są pogłoski że
poszczególne kraje, z USA włącznie, prowadzą z Rosją tajne
rozmowy na temat warunków zakończenia wojny.
Co na to Ukraina?
W wystąpieniach oficjalnych wszystko jest jasne. Nie ma takiej
opcji, że Ukraina zrezygnuje z utraconych terenów.
Jeśli USA
dogadają się kto będzie się przejmował zdaniem Ukrainy?
Jakie
w tej grze będzie miejsce Polski? Pożyjemy zobaczymy.
Na co
możemy liczyć?
Trzeba odróżnić chciejstwo od realiów.
Próbki już są. Pojawia się wątek gwarancji bezpieczeństwa dla
Ukrainy. Wśród możliwych gwarantów nie jest wymieniana Polska,
czyli na zachodzie bez zmian.
Trzeba się zastanowić czy to dla nas
dobrze czy źle? Ambicjonalnie raczej źle, ale wartość gwarancji
Ukraina już poznała. Jeżeli się do tego odnosi, to raczej robiąc
dobrą minę do złej gry.
My mamy z Ukrainą inny problem,
historyczny.
Trwają obchody rocznicy rzezi wołyńskiej.
https://wpolityce.pl/historia/654202-zbrodnia-wolynska-bez-uproszczen-kto-powinien-przeprosic
i tradycyjnie trwa dyskusja jak powinniśmy rozegrać temat w
bieżących relacjach z Ukrainą? Powtarza się tradycyjna gadka że
w obliczu trwającej wojny nie pora na zadawnione spory.
Ilu
Polaków podziela to stanowisko? Nie wiem. Wiem za to że nie podoba
mi się postawa Ukraińców od prezydenta Zełenskiego poczynając.
Wewnętrzne rozgrywki na Ukrainie mnie nie interesują.
Zbrodni
na Polakach dokonali Ukraińcy i nikt tego nie kwestionuje.
Komentarze Polaków są jednoznaczne.
https://wpolityce.pl/historia/654202-zbrodnia-wolynska-bez-uproszczen-kto-powinien-przeprosic
Ważna jest prawda historyczna, a ta inaczej jest rozumiana w
Polsce i inaczej przez Ukraińców.
Ukraińcy muszą się
zdecydować co do jednego, albo kultywują ciągłość historyczną
z okresem II wojny światowej włącznie, albo się od niej
jednoznacznie odcinają.
Jedno i drugie pociąga za sobą
konsekwencje.
Kultywują pamięć banderowców, ale z wyłączeniem
ich odpowiedzialności za zbrodnie ludobójstwa na ludności polskiej
zamieszkującej Kresy. Upodabniają się do Niemców którzy
odpowiedzialnością za zbrodnie II wojny obciążają nazistów i
hitlerowców, a alianci wyzwolili ich w 1944-45 roku co jest dla
współczesnych Niemców powodem do dumy.
Żeby nie bawić się w
ogólniki, oczekujemy zgody na poszukiwanie miejsc pochówku ofiar
rzezi wołyńskiej, umożliwienie pogrzebów szczątków ofiar,
zgodnie z obrządkiem katolickim, a w dłuższej perspektywie zmianę
polityki historycznej w kierunku obiektywnego przedstawiania
kolejności zdarzeń które miały miejsce w relacjach
polsko-ukraińskich podczas II wojny światowej.
Szczególnie źle
odbieram ingerencję Episkopatu w proces pojednania. Dlaczego?
Dlatego że rzeź popierało aktywnie duchowieństwo prawosławne co
ich całkowicie dyskredytuje.
Pod rozwagę taki komentarz spod
linkowanego tekstu:
Czy
winy ojców, przechodzą na dzieci???
Jak odziedziczę spadek po zmarłym ojcu, a na zmarłym
w trakcie śmierci ciążył dług. To po przyjęciu
spadku przeze mnie, dług przechodzi na mnie. Muszę go spłacić.
Niemcy po swoich przodkach z wermachtu, SS, którzy
mordowali Polaków, powinni zapłacić reparacje, czyli „dług ich
ojców” przeszedł na nich. Jeżeli chodzi o dzisiejszych
ukraińców banderowców, odziedziczyli ten „dług” po swoich
ukraińsko banderowskich przodkach. Ukraińcy, którzy mordowali
kiedyś, byli ukraińcami. Czyli „dług” i odpowiedzialność
przeszedł na potomków, obecnych ukraińców. Zgadza się
czy nie???
Wypada
mi odnieść się do ludobójstwa jako takiego. Nie jest to
„wynalazek” okresu II wojny światowej. Przypadki takie miały
miejsce przed /rzeź Ormian/ i po /Kambodża Pol Pota; Tutsi i Hutu w
Afryce/. Cechą wspólną są miliony ofiar. Na tym tle liczba ofiar
rzezi wołyńskiej nie robi wrażenia.
W tych szacunkach jest jednak
haczyk. Skąd te nieco ponad 100 000 ofiar?
Za PRL-u wyszła
oficjalnie książka Edwarda Prusa „Herosi spod znaku tryzuba”.
Autor pisał wówczas że liczba zamordowanych Polaków to około
450-500 000. Kto ma rację? Dokumentacji zbrodni nie ma.
W jaki
sposób ją sporządzić?
Jakie było podłoże tych zbrodni? Czy
to były tylko czystki etniczne?
Szukaj na tym blogu
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polityka historyczna Polska vs. Ukraina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polityka historyczna Polska vs. Ukraina. Pokaż wszystkie posty
15 lipca 2023
Ukraina w NATO?
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...