Tydzień
zaczynam od starych/nowych przemyśleń.
Jakoś nikomu nie chce
przejść przez gardło że za słodkim gaworzeniem szefa koalicji 13
grudnia
o stosowaniu prawa jak on je rozumie kryje się po prostu
zamach stanu tyle, że bez wyprowadzenia wojsk z koszar.
Z tym
rozumieniem prawa jest problem bo DT jest z wykształcenia
historykiem i o niuansach prawa
nie musi mieć pojęcia. Od tego ma w
rządzie fachowców których sobie wybrał.
Odliczamy kolejne
miesiące narastającego chaosu i upadku gospodarki III RP.
Są
spore szanse że doczekamy okrągłej rocznicy, czyli roku tej
beztroski.
Tu może być rozbieżność w ocenie, bo ta ekipa
działa na zasadzie wyścigu z czasem.
Starają się narobić jak
najwięcej szkód zanim ktoś ich zastąpi. Dzisiaj nie wiadomo kim
będzie ten „ktoś” bo poprzednicy są w rozsypce, a ponadto
zajęli się sobą, bo wcześniej nie mieli na to czasu.
Do oceny
pozostaje ustalenie czy upadek III RP jest kontrolowany /przez kogo?/
czy puszczony
na żywioł?
Dla uspokojenia czytających dodam
że zawirowania mają miejsce w gospodarce światowej,
a dotykają
również Polskę na zasadzie reakcji łańcuchowej.
Dla
statystycznego Kowalskiego najbardziej odczuwalny jest wzrost
bezrobocia. Prawie codziennie dowiadujemy się o kolejnych
zwolnieniach grupowych, realizowanych już albo planowanych
w
najbliższym czasie. Nie ma lepszej metody oceny rzeczywistości niż
organoleptyczna.
Jeśli wyjdziemy z domu, na spacer czy zakupy,
możemy zobaczyć sklepy, czy sklepiki z wywieszką „sprzedam”,
„likwidacja sklepu” itp.
Równolegle wzrasta inflacja. Tu nie
pomaga manipulacja medialna w postaci komunikatów GUS. Wystarczy na
co dzień porównywać rachunki płacone w osiedlowym sklepiku czy
najbliższym hipermarkecie, jaki on by nie był. Skutków inflacji
nie zrekompensują podwyżki wynagrodzeń,
ani 12 czy 13
emerytura jaką otrzymują emeryci /nie wszyscy/. Inflacja postępuje
szybciej.
Mówiąc o koszyku zakupów nie można pominąć
podwyżek które mają miejsce w wydatkach towarzyszących /koszty
energii, opłaty mieszkaniowe, wydatki szkolne w rodzinach
posiadających dzieci/.
Dla „zrównoważenia” ekipa 13
grudnia urządziła trwające non stop igrzyska.
Parlament jest
na bezterminowym urlopie, bo według parlamentarzystów tworzenie
prawa jest bezprzedmiotowe skoro PAD wszystko uwala. Trzeba dotrwać
do wiosennych wyborów.
Wtedy wszystko się zmieni. Skąd ta
pewność?
Żeby nikt nie zarzucał parlamentarzystom że biorą
pieniądze tylko dlatego że naród ich wybrał, ochoczo rzucili się
na tworzenie sejmowych komisji do zwalczania wszelkich
nieprawidłowości
w sprawowaniu władzy, autorstwa poprzedników.
Efektów nie widać, poza tym że niektórym członkom tych komisji
udało się wylansować na tyle że z Sejmu czy Senatu przenieśli
się do PE.
Co byśmy nie powiedzieli tam są wyższe apanaże.
W
ostatnich dniach karierę medialną robi zamieszanie wokół zmian
przeszłych i przyszłych w wymiarze sprawiedliwości.
W mojej
ocenie zakrawa to na zaawansowaną chorobę umysłową pomysłodawców.
To nie jest tylko wchodzenie w kompetencje prezydenta RP.
W
wykonaniu DT jest to polityka wielopiętrowa. Celem jest
dyskredytacja wszystkiego i wszystkich. Najlepiej przy milczącym
poparciu wielbicieli.
Może jednak dziwić że ten ludek nie
dostrzega że jest w kolejce do kopnięcia w doopę.
Musi tylko
poczekać na swoją kolej.
Teraz doskonale widać że opowieści
o upadku komuny były przedwczesne. Ona wraca ze zdwojoną siłą.
Tego wszyscy chcieli?
Niewielkim pocieszeniem jest świadomość
że pomysłodawcy i wykonawcy tego bezhołowia, prędzej czy później,
trafią pod sąd. Lepiej było w porę reagować.