Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyniki śledztwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyniki śledztwa. Pokaż wszystkie posty

21 marca 2021

Nadchodzi 11 rocznica klęski III RP

Brzmi to kiepsko, ale według mojej oceny oddaje istotę problemu.
Katastrofa lotnicza 10 kwietnia 2010 roku była zwieńczeniem konfliktu w elitach władzy III RP.
Ówczesny szef PO to człowiek z przerośniętym ponad wszelką miarę ego, a przy tym mściwy i pamiętliwy wobec swoich przeciwników i osobistych wrogów. Byli wśród nich bracia Kaczyńscy.
Jeśli chodzi o osobiste kwalifikacje, to raczej miernota jakich w świecie polityki nie brakuje. Przy tym wszystkim skrupulatny w realizacji poleceń przekazywanych przez jego mocodawców.

W 2010 roku miały się odbyć planowe wybory prezydenta RP. Urzędujący prezydent Lech Kaczyński wyraził wolę startu w walce o reelekcję. Po drugiej stronie poważnym kontrkandydatem miał być Donald Tusk, wówczas premier. Jednak w wyniku ustaleń wewnętrznych w PO, czy może nawet koalicji rządzącej, wystawiono innego kandydata, czyli Bronisława Komorowskiego, wówczas marszałka Sejmu.

Lech Kaczyński nie był murowanym zwycięzcą. Jego wygrana była ambicją brata-bliźniaka, Jarosława. Taki był punkt wyjścia kampanii prezydenckiej 2010.
Knucie wokół LK nastąpiło znacznie wcześniej, bo już w 2009 roku, podczas obchodów rocznicy
1 września 1939 roku na Westerplatte w których brał udział premier Federacji Rosyjskiej Putin.
Jest podejrzenie że na molo w Sopocie nastąpił dogowor między Tuskiem i Putinem.
Realizacja następowała w kolejnych miesiącach.

Warto też wspomnieć, że w tym czasie w Rosji trwał remont rządowego samolotu Tu-154M nr boczny 101. Samolot wracał do Polski pod koniec grudnia 2009 roku i z tym jest związana tajemnicza śmierć Grzegorza Michniewicza, dyrektora generalnego w kancelarii prezesa Rady Ministrów.
Nawiasem mówiąc, tych tajemniczych śmierci kojarzonych z katastrofą smoleńską GaPol naliczył dotychczas 68.
Tu jest sporo informacji uzupełniających, w kategorii „o czym mówi ulica” https://www.glospasleka.pl/forum/katastrofa-smolenska-czy-to-przypadek-,fp,251.html

Tusk cały czas zachowywał się jak harcerzyk, a nie szef rządu blisko 40-milionowego państwa europejskiego. Odmówił prezydentowi RP wspólnego wyjazdu do Smoleńska na uroczystości w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Za to pojechał indywidualnie, jako premier, aby wystąpić tam wspólnie z Putinem w dniu 7 kwietnia i uczcić pamięć nie tylko polskich oficerów tam pomordowanych, ale także Rosjan mordowanych w czasie czystek stalinowskich.
Tu wspomnienie o planach prezydenta LK na kolejne tygodnie wiosny 2010 roku. https://www.se.pl/wiadomosci/polska/smolensk-3-dni-do-katastrofy-donald-tusk-i-wladimir-putin-razem-w-katyniu-aa-M3zt-QHFb-bZvQ.html

Nastał wreszcie feralny 10 kwietnia 2010 roku.
Zadziwiający splot nieszczęść i pechowych wydarzeń które trudno zebrać w jednym miejscu po dzień dzisiejszy.
Przy wjeździe na lotnisko Warszawa Okęcie /część wojskowa/ nie działał monitoring przez co nie można ustalić kto z uczestników wylotu i kiedy przybył na miejsce. Mówiono że ostatni przyjechał LK z żoną. Są jednak głosy, że ostatnim był poseł PO Grzegorz Dolniak którego  o udziale w delegacji powiadomiono wczesnym rankiem 10 kwietnia 2010. Poleciał w zastępstwie Grzegorza Schetyny https://twitter.com/jnizinkiewicz/status/586611559876665344
Inne zmiany w składzie delegacji:
Jarosław Kaczyński był jedną z osób, które miały lecieć 10 kwietnia 2010 roku samolotem rządowym do Smoleńska wraz ze swoim bratem Lechem Kaczyńskim i innymi przedstawicielami polskiego rządu. Jednak z powodów osobistych musiał zostać w kraju /matka w szpitalu/.
Na zwolnione przez Jarosława Kaczyńskiego miejsce w samolocie Tu-154 M wszedł poseł PiS Zbigniew Wassermann. Wśród innych osób, które ostatecznie nie poleciały, znaleźli się m.in. Wojciech Jaruzelski (zrezygnował), poseł PiS Arkadiusz Mularczyk (zrezygnował), Adam Macedoński  https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Macedo%C5%84ski (z powodu stanu zdrowia), dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski (zrezygnował) oraz europoseł z ramienia PiS Paweł Kowal (zrezygnował). Z kolei obecny szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz wybrał się wówczas do Smoleńska pociągiem. https://www.glospasleka.pl/forum/katastrofa-smolenska-czy-to-przypadek-,fp,251.html

Kilka dni wcześniej mówiono /przed wyjazdem/, że wyjazd do Katynia miał być początkiem kampanii wyborczej prezydenta LK. Tymczasem w składzie delegacji nie było fotografa Macieja Chojnowskiego wykonującego zwykle zdjęcia pary prezydenckiej. Temu zawdzięczamy że nie ma oficjalnej dokumentacji fotograficznej z Okęcia?
Kto jeszcze miał szczęście nie wsiąść do samolotu?
Delegacja państwowa była liczna i początkowo miała lecieć dwoma samolotami. Niestety, samolot wiozący generalicję miał awarię i generałów wsadzono do samolotu razem z prezydentem LK. Rzadko się zdarza żeby samolot podstawiony do ważnego lotu nagle okazał się niesprawny. Jeszcze ciekawszy jest fakt, że przy tak ważnej okazji nie podstawiono samolotu zapasowego. Już to świadczy, że katastrofa ma drugie, trzecie i dalsze dno.
Ta opowieść jest wewnętrznie niespójna, bo media informowały, że prawdopodobnie w noc poprzedzającą w Tu-154M nr  boczny 101 przemontowywano część  środkową samolotu i wstawiano dodatkowe 9 foteli dla VIP-ów, czyli generałów którzy zginęli. Prawdy trudno dojść, bo dokumentacja techniczna samolotu /w niej powinny być odnotowane zmiany w konstrukcji samolotu; sprawdzenie wyważenia i tzw. oblot samolotu/ znalazła się wśród szczątków na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj i jest w rękach Rosjan.

Generałowie którzy zginęli byli oficerami wysokiego szczebla w strukturach NATO.
Mówiono, że gen. Gągor miał zająć wysokie stanowisko sztabowe w Kwaterze Głównej NATO.
Dziwne, że dowództwo NATO nie zrobiło nic w sprawie ustalenia okoliczności katastrofy. To stawia pod znakiem zapytania realne wsparcie Polski, w razie zagrożenia militarnego, na podstawie art. 5 Traktatu północnoatlantyckiego, zwanego też Traktatem Waszyngtońskim.  

W trakcie prac komisji Macierewicza media informowały, że USA przekazały Polsce zdjęcie satelitarne z lotniska Smoleńsk Siewiernyj z czasu kiedy doszło do katastrofy. Znowu zagadka, kto odebrał zdjęcie i dlaczego utajnił ten fakt? O zdjęciu zaczęto mówić kilka lat po katastrofie.

Doszło do katastrofy. Jak to możliwe że w Europie /Smoleńsk leży w Europie/ przez kilkanaście dni nie można było ustalić dokładnej godziny katastrofy? To nie daleka, bezludna Syberia. Dlaczego na lotnisku nie było straży pożarnej? Dlaczego na lotnisku nie czekał na gości transport? Dlaczego gości miał witać tylko mer Smoleńska? /innych oficjeli nie było/, a była to delegacja państwowa z prezydentem Polski na czele.
Lista pytań dlaczego jest bardzo długa i po 11 latach bez odpowiedzi.

Prawdziwą twarz Putina widać dopiero podczas „akcji ratowniczej”
Samolot podchodził do lądowania z prędkością rzędu 250 km/godz, z wysokości około 200-300 metrów, spadł na błotnisty teren, nie zostawił żadnego krateru, rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy fragmentów /około 60  tysięcy/ na głównej powierzchni 45x160m /szczątki znajdowano na znacznie większym obszarze/.
Na zdjęciach z miejsca katastrofy nigdy nie widziałem kabiny pilotów i co znacznie ciekawsze, ani jednego fotela lotniczego z przedziału pasażerskiego!

Historia katastrof lotniczych nie zna przypadku żeby wśród dowodów śledztwa unieważniono zeznania członków zespołu kontroli lotów lotniska.
Ale to tylko mały pikuś. Pilnujący miejsca katastrofy żołnierze zajęli się okradaniem zwłok!
Zamiast szczegółowo dokumentować miejsce katastrofy, Rosjanie sprowadzili ciężki sprzęt i szczątki samolotu potraktowano jako złom metalowy składowany na bezładną kupę. Fragmenty samolotu były rozkradane przez osoby postronne, jako pamiątki. Zabezpieczono około 30% szczątków, resztę rozkradziono lub pozostawiono w ziemi, teren splantowano spychaczami i przykryto w części betonowymi płytami drogowymi /rzekomo dla ułatwienia poruszania się ciężkiego sprzętu drogowego/. Szczegółowy opis jest tu https://niezalezna.pl/data/internet_RAPORT.pdf
Z premedytacją profanowano zwłoki. To było przyczyną późniejszych przypadków wielokrotnego komisyjnego otwierania grobów i trumien ofiar.

Co można powiedzieć o samym śledztwie? Od strony formalnej jedno śledztwo przeprowadził rosyjski MAK. Raport znany jest jako raport Anodiny, prywatnie żony b. premiera FR J. Primakowa.
Raport końcowy nie zawierał nic szczególnego, ale to nie powinno dziwić. W ocenie katastrof lotniczych w około 70% przypadków MAK obciąża winą pilotów. Tak było i teraz. Ustalenia MAK jako swoje powieliła komisja Jerzego Millera który na stanowisku przewodniczącego komisji zastąpił Edmunda Klicha.
Komisja poszła na łatwiznę. To jest też jedna z ciekawostek dotyczących śledztwa.
Dalej było jeszcze ciekawiej, bo kolejne komisje zajmowały się weryfikowaniem ustaleń raportów poprzednich komisji. Była więc komisja Laska i sejmowe komisje którym przewodniczył Antoni Macierewicz.
Zaczęło się od Zespołu Parlamentarnego https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Parlamentarny_ds._Zbadania_Przyczyn_Katastrofy_Tu-154M_z_10_kwietnia_2010_roku powołanego w lipcu 2010 roku.
Aktualnie śledztwo firmuje http://podkomisjasmolensk.mon.gov.pl/pl/index.html
Pod koniec 2019 roku prokuratura zabezpieczyła bliźniaczy egzemplarz Tu-154M nr boczny 102 jako materiał dowodowy w śledztwie https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2408199,Prokuratura-przejmuje-TU154M-nr-102-Samolot-staje-sie-dowodem-w-sledztwie
Wcześniej, przez lata, samolot nie miał gospodarza, chociaż ma ciągle właściciela, czyli AMW.

Uczciwie mówiąc śledztwo utknęło w lesie. Na skutek błędów strony polskiej nie ma dzisiaj szans na realny postęp.
Hipoteza najbliższa prawdy mówi o eksplozji /jednej lub kilku/ które doprowadziły do niesterowności  przy podejściu do lądowania, a w efekcie do jego całkowitego zniszczenia i śmierci pasażerów oraz załogi.
Hipotezy nie można zweryfikować jako materiału dowodowego dla sądu mimo, że zrobiono wiele badań porównawczych z wykorzystaniem bliźniaczego samolotu Tu-154M nr boczny 102.

Czy dotychczasowe śledztwo można jakoś podsumować? I tak i nie.
Szczątki wraku pozostają na terenie Rosji która nie chce zwrócić ich Polsce. To czysta złośliwość
z ich strony. Wrak ma dla Polski raczej wartość sentymentalną, bo dowodowej dla sądu już nie.
Został wielokrotnie niszczony, a jedną z form było dokładne umycie. Wszystko to w ramach zacierania śladów.

Problem jest z ustaleniem odpowiedzialności personalnej. Jeśli wina była po stronie załogi, to nikt nie żyje i nie może dowieść swej niewinności. Winni po stronie rosyjskiej są dla nas nieosiągalni.
Nie wiadomo jak dzisiaj podejść do winnych po stronie polskiej. Janicki jako szef BOR został awansowany. Arabski został ambasadorem w Madrycie, Parulski został awansowany.
Dziwi mnie postawa Edmunda Klicha. Na co on liczy? Na naszą krótką pamięć? 10 kwietnia 2010 roku nie wiedział że Tu-154M nr boczny 101 był samolotem wojskowym, z załogą wojskową, a lot miał status HEAD? Po co więc pchał się do tego Smoleńska?

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...