Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna na Ukrainie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna na Ukrainie. Pokaż wszystkie posty

29 kwietnia 2023

Przedbiegi wyborcze.

Nie da się ukryć że wielkimi krokami zbliżają się wybory parlamentarne.
Najwięcej szumu jest wokół tego kto z kim i dlaczego? Tasowanie będzie trwało jeszcze długo
i nie wiadomo czym się skończy. Z punktu widzenia rządzących najlepiej by było gdyby opozycja zbytnio się nie zjednoczyła. W razie wygranej rządzących rosną szanse na samodzielne rządy.
Drugim tematem dla „gadających głów” są programy wyborcze poszczególnych formacji. Prawdę mówiąc bardziej chodzi o ich brak. Sztuka polega na tym żeby niczego nie obiecać
i słowa dotrzymać.
Na przeciwnym biegunie jest obiecanie wszystkiego i wewnętrzne zobowiązanie że to wszystko pójdzie w kąt po wygranych wyborach.
Rządzący starają się reklamować tym co udało się zrobić w trakcie sprawowania rządów.
Jest to szczególnie istotne, że władzę sprawują już ósmy rok.
Nie były to lata łatwe do sprawowania rządów, bo w ich trakcie przechodzimy pandemię covid-19, a także wojnę za miedzą.
Są powody do dumy, ale zawsze malkontenci będą uważali że można było lepiej. Można.
Tylko łatwiej gdybać post factum. W wersji live wygląda to o wiele gorzej. W sytuacjach nietypowych wszelkie instrukcje postępowania zawodzą i obowiązuje wielka improwizacja.
W cenie jest zmysł organizacyjny.
Tu rosną wielkie kariery i spektakularne upadki.
Covid-19 to już historia, ale chyba nie całkiem. Bardziej jest to teraz wyciąganie wszelkich brudów związanych z przebiegiem pandemii i to na całym świecie. To nie tylko Polska, ale także KE z jej przewodniczącą na czele.
Większym problemem, z nieprzewidywalnym rezultatem końcowym, jest trwająca wojna na Ukrainie. Wojna, w dotychczasowym przebiegu, pokazała że nie tylko Ukraina nie była do niej przygotowana. Pomijam szczegół że wojna Federacji Rosyjskiej z Ukrainą to walka Dawida
z Goliatem. Jest to próba udowodnienia światu że w konflikcie zbrojnym w XXI wieku liczy się tylko siła przy całkowitym lekceważeniu stanowionego prawa. Takie podejście reprezentuje nie tylko FR. W kolejce są Chiny które szukają okazji do „przytulenia” Tajwanu.
Na szczęście, nie tylko nasze, FR została zaskoczona skutecznością oporu jaki stawia już ponad rok Ukraina. To nie tylko zasługa samej Ukrainy. Wojna pokazała jak skomplikowane
są interesy we współczesnym świecie.
Wiele istotnych szczegółów zostało ujawnionych już w trakcie trwającej wojny. Które są istotne, a które mniej? Nie mnie oceniać.
Ale po kolei. Ukraina do kolejnego starcia z FR przygotowywała się od 2014 roku, od aneksji Krymu i zajęcia przez wojska rosyjskie wschodniej Ukrainy /Okręgi Doniecki i Ługański/.
W przygotowaniach pomagało kilka państw, szczególnie Wlk. Brytania i USA. Inni, poza Polską, dotychczas nie ujawniają się.
Brak sukcesu FR jest skutkiem wielu przyczyn. Na pewno to złe rozpoznanie przeciwnika, błędy w dowodzeniu, złe przygotowanie wojsk do działań wojennych. Sytuację, po stronie rosyjskiej pogorszyły kolejno nakładane sankcje.
Tu trzeba postawić pytanie dlaczego, skoro jest tak dobrze, z Ukrainą jest tak źle?
Po pierwsze jest za duża dysproporcja sił i możliwości militarnych.
FR dysponuje lotnictwem, bronią rakietową dalekiego zasięgu, rozbudowaną flotą i znaczną przewagą liczebną swoich wojsk.
Ukraina swoje sukcesy zawdzięcza wszechstronnej pomocy udzielanej przez NATO z USA
i Wlk. Brytanią na czele. Istotne znaczenie ma pomoc udzielana przez Polskę.
W tym sielankowym obrazku są jednak poważne rysy. Jest bardzo zróżnicowana postawa poszczególnych państw UE wobec wojny. Podobna jest postawa „reszty świata”.
W Europie powodem obstrukcji jest rozbieżność interesów w tym konflikcie, zwłaszcza Niemiec
i Francji które dość silnie związane są ekonomicznie z FR.
W rezultacie, zwłaszcza Niemcy torpedują pomoc militarną udzielaną przez UE i NATO Ukrainie.
Sprawa ma szersze tło. Dla „kibiców” ważne jest żeby wojna skończyła się jak najszybciej,
żeby można wrócić do interesów z FR. Cena jaką miałaby zapłacić Ukraina ich nie interesuje.
Dotychczasowy przebieg wojny ujawnił słabości dzisiejszego świata.
Pomoc militarna musi być kontynuowana ponieważ przemysł zbrojeniowy Ukrainy nie jest
w stanie zapewnić na bieżąco dostaw amunicji i uzupełniających dostaw uzbrojenia.
Nad tym wszystkim góruje strach Zachodu przed eskalacją wojny. To jest przyczyną odmowy dostaw na Ukrainę broni ofensywnych, zwłaszcza samolotów. Następuje to powoli i z wielkimi oporami.
W ferworze trwającej wojny zapomniano że Ukraina jest światowym producentem i eksporterem zbóż.
Przed wojną z 2022 roku eksport szedł przez ukraińskie porty na Morzu Czarnym. Teraz jest to utrudnione a w pewnych okresach było niemożliwe. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać.
Rolnictwo ma to do siebie że cykle produkcyjne zależą od pór roku. Zanim rozpoczną się kolejne żniwa trzeba opróżnić magazyny z poprzednich zbiorów. Trzeba było na gwałt szukać innych tras wywozu zboża. Niestety, nie stanęli na wysokości zadania koordynatorzy tej akcji, czyli KE. Zabrakło im wyobraźni, albo zrobili to celowo. Tym prostym sposobem udało się zdestabilizować rynek rolny w państwach bezpośrednio sąsiadujących z Ukrainą. Najświeższa informacja jest taka że KE zażegnała kryzys. Może i tak będzie, ale smród pozostał. Jest to doskonałe paliwo propagandowe dla opozycji zwłaszcza że trwają kampanie wyborcze. Trzeba sporej wiedzy żeby wskazać winnych. Tylko co z tego. Mleko się rozlało. Jak teraz udowodnić że się nie jest wielbłądem?
Bardzo prawdopodobne jest że mamy do czynienia ze zmyślnie przeprowadzoną akcją rozłożenia rolnictwa w byłych demoludach które mogłyby być realną konkurencją dla rolnictwa Europy zachodniej.
Reasumując, emocji do końca kampanii wyborczej /która oficjalnie jeszcze się nie zaczęła/ na pewno nam nie zabraknie.

31 marca 2023

Wojna na Ukrainie trwa już rok

Zasoby sieci są nieogarnione. Trzeba tylko wiedzieć czego się szuka.
Tu jest przykład bez mała szkolny. http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/rosyjska-dusza-olej-sonecznikowy-neon-gas-poprzewodniki-i-ancuchy-dostaw-czyli-nieoczekiwane-skutki-proby-odbudowania-imperium

Notka i dyskusja pod nią ma rok. Teraz można ją ponownie komentować i komentować ówczesne komentarze. Można też mieć żal do komentujących że przez miniony rok nie rozwijali swych spostrzeżeń. Bardziej rozwijała się raczej jałowa dyskusja.

Konkretnych odpowiedzi nie można oczekiwać wprost, bo niby dlaczego? Źródła naszych informacji są ograniczone.

Najbardziej interesująca powinna być odpowiedź na pytanie dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę?
Dlaczego zrobiła to tak nieudolnie? Czy zrobiła to świadomie, czy została wprowadzona w błąd? Jeśli tak to przez kogo?
Z dostępnych w sieci informacji wynika że po aneksji Krymu Ukraina modernizowała swoje siły zbrojne przy znacznej pomocy zwłaszcza Wlk. Brytanii. Skąd to zaangażowanie?

Wywiady obce miały wiedzę o przygotowaniach Rosji do agresji na Ukrainę. Informowały o tym Ukrainę.

Gdyby Ukraina została zaskoczona, to Rosja osiągnęłaby zaplanowany sukces, czyli najpóźniej po tygodniu /po 24 lutego 2022/ nastąpiłaby defilada armii rosyjskiej w Kijowie. Stało się inaczej.

Wojna trwa ponad rok i nie wiadomo kiedy i czym się skończy.
Ważnym wątkiem w tej układance są bogactwa naturalne Ukrainy, zwłaszcza te o zasadniczym znaczeniu dla gospodarki światowej. Jakie to ma znaczenie dla trwającej wojny?
W mojej ocenie zbyt wiele interesów świata zachodniego zostało ulokowanych na Ukrainie żeby teraz zostawić je na pastwę losu.
Była też informacja że interesy prowadził tam syn prezydenta USA.
Interesujące są komentarze dotyczące spraw „obok” tej wojny. Do takich zaliczam produkcję rolną, nie tylko zbóż.
Komentatorzy nie piszą o tym wprost. Kilka lat temu w sieci toczyła się ożywiona dyskusja o GMO.
Teraz zostało to wyciszone. Dlaczego?
Z tematem łączona była firma Monsanto znana z wielu innych „osiągnięć” na polu nomen omen upraw rolnych. Ciekawe kiedy temat wróci?
Co istotnego wiemy po roku wojny? Wiemy dużo, ale mało konkretów.
Nie wiemy przede wszystkim kiedy i jakim rezultatem się skończy.
Dzisiaj po obydwu stronach /rosyjskiej i ukraińskiej/ trwa napinanie muskułów. Obie strony przymierzają się do kontrofensywy. Początkowo miało to nastąpić na przełomie marca/kwietnia, a teraz przesunięto termin na przełom pierwsze/drugie półrocze 2023.
Armia ukraińska gromadzi uzbrojenie obiecane przez świat zachodni, a Rosja zarządziła kolejną mobilizację, tym razem 150 tysięcy rezerwistów.
Równolegle toczą się rozmowy zakulisowe. Kto komu i w jakiej skali może i chce pomóc?
O radykalnych działaniach nie ma mowy. Dotyczy to stanowiska Chin które dotychczas się nie określiły.
Większość państw sprzyjających Rosji przyjmuje postawę kibica bez jawnego angażowania się.
Rosja stara się wywrzeć presję psychologiczną i zmusić Ukrainę do akceptacji narzuconych warunków. Oczywiście są one nie do przyjęcia ponieważ zakładają utrwalenie zmian terytorialnych spowodowanych agresją z 24 lutego 2022.
W interesie Rosji jest również zawieszenie działań wojennych, czyli zamrożenie wojny.
Stanowisko Ukrainy jest zdecydowanie inne. Chcą przywrócenia status quo, ale z lata 2014 roku /przed aneksją Krymu/. Na ile jest to realne?
Część prognoz sprzed roku nie sprawdza się. Przynajmniej dotychczas. Dotyczy to w szczególności liczby uchodźców którzy mieli zostać w Polsce. Prognozowano, że będzie to między 2,8 mln a 7,3 mln. Dzisiaj jest ich około 1,5 mln, a około 8 mln było w Polsce tranzytem, albo wielokrotnie przekraczali granicę.  
Prognozy sobie a życie sobie. Przy wsparciu i pod naciskiem USA i Wlk. Brytanii wojna na Ukrainie trwa. Teraz trwa zbieranie sił. Zarówno po stronie ukraińskiej jak i rosyjskiej. Ale też pojawiają  się coraz częściej głosy że Europa, zwłaszcza ta sybarytów, jest już zmęczona. Tak naprawdę interesuje ich zakończenie wojny, cokolwiek byśmy pod tym rozumieli i zniesienie sankcji wobec Rosji. W podtekście powrót do biznesów z Federacją Rosyjską. Nad tym pracuje intensywnie propaganda rosyjska.
Trzeba uczciwie powiedzieć że straty ponoszą wszyscy, bezpośredni uczestnicy wojny, czyli Ukraina i Rosja, ale również ci którzy musieli zakończyć współpracę gospodarczą z Rosją wskutek sankcji.
Straty ponoszą wszyscy wskutek zerwania łańcuchów dostaw. Nikt nie ma sensownego pomysłu jak z tego wybrnąć?
Na dzisiaj wiadomo że przegrupowanie i uruchomienie nowych kierunków dostaw i zbytu wymaga czasu. Zwiększenie produkcji w przemyśle zbrojeniowym musi mieć gwarancje rentowności. Bezsensowna jest produkcja na magazyn. Dlatego są małe szanse na szybkie zakończenie wojny na Ukrainie.
Poza tym wszystkim kto wie jak zachowa się Ukraina po wojnie?
Polska ma do rozwiązania inny problem związany z naszymi relacjami wzajemnymi na przestrzeni wieków. Dotyczy to zwłaszcza XX wieku. Teraz trwa wojna a my chcemy jasnego stanowiska Ukrainy w kwestii potępienia zbrodni wołyńskiej. Ukraińcy w tej sprawie są ślepi i głusi, Pozostawimy to bez odpowiedzi?
Ukraińcy muszą teraz mierzyć się z innymi problemami. To nie jest sprawa z gatunku czarno-białych.
Chcą oskarżać Rosję o zbrodnie ludobójstwa. A co robili z Polakami w czasie rzezi wołyńskiej?
Mamy ich teraz popierać? Tamte zbrodnie przedawniły się?

30 stycznia 2023

Zbliża się rok od inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Jakie wnioski?

Trwający blisko rok opór Ukrainy wobec inwazji wojsk rosyjskich możliwy jest tylko dzięki pomocy udzielanej przez państwa NATO. Pomocy wszechstronnej, nie tylko militarnej ale finansowej i socjalnej.
Bez tego wojna wznowiona w lutym 2022 zakończyłaby się szybko klęską Ukrainy. Nie ma znaczenia czy nastąpiłoby to po tygodniu czy miesiącu. Byłby to sukces militarny i polityczny Federacji Rosyjskiej.
Na szczęście dla nas tak się nie stało.
Czyja to zasługa?
Sama motywacja Ukraińców, czyli ich być albo nie być jako państwowości, to za mało.
Żeby bronić swoich racji trzeba mieć kim i czym.
Na wojnie nie wszystkie informacje mogą być podawane w mediach otwartym tekstem.
Przede wszystkim dlatego, że druga strona wykorzysta je w dalszym prowadzeniu działań wojennych.
Z tego co przedostaje się do mediów można wyrobić sobie pewien obraz sytuacji. Na ile jest on zbliżony do stanu faktycznego trudno powiedzieć. Jest jednak sporo informacji potwierdzonych z różnych źródeł.
Najważniejsza według mnie jest ta że Federacja Rosyjska przygotowywała się do wznowienia działań wojennych na Ukrainie od dawna, czyli wkrótce po aneksji Krymu. Test na możliwość interwencji NATO wypadł wówczas dla Rosji pomyślnie.
Nie należy traktować jako wystarczającego argumentu że Ukraina nie jest członkiem NATO.
Zapominamy że Ukraina otrzymała w 1994 roku gwarancje swego bezpieczeństwa. https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/8214726,memorandum-budapesztenskie-usa-i-wielka-brytania-w-1994-r-zlozyly-ukrainie-gwarancje-bezpieczenstwa-w-zamian-za-pozbycie-sie-broni-atomowej.html
Przygotowaniom FR do wojny służyły długotrwałe ćwiczenia ich wojsk w pobliżu granic z Ukrainą i na Białorusi. Jednak zawiódł wywiad rosyjski który nie docenił przygotowania do obrony wojsk ukraińskich.
Moim zdaniem bardziej zawiodło dowództwo wojsk rosyjskich. Armia nie była przygotowana logistycznie i od strony dowodzenia. W kolejnych miesiącach wprowadzane są korekty, ale ciągle nie widać ich efektów. Trudno za taki uznać nasilenie terroryzmu państwowego jako metody prowadzenia wojny.

Można zadać pytanie jaka była reakcja świata zachodniego na agresję Rosji w 2014 roku?
Częściowo odpowiedź znamy.
Rzadziej pada pytanie dlaczego mamy pomagać Ukrainie w starciu z teoretycznie silniejszym wrogiem?
Odpowiedzi mogą paść różne. Można też postawić pytanie czy nie można było powstrzymać Rosji?
Ta wojna toczy się w Europie. Jej skalę można porównać z wojną w b. Jugosławii. O tym zapominamy.

Moim zdaniem odpowiedź jest prosta i krótka. Ukraina walczy o swoje być albo nie być, ale równocześnie walczy o to żeby na naszej wschodniej granicy nie stały wojska rosyjskie.
Pomagając materialnie zwiększamy szanse Ukrainy na zwycięstwo, ale zabezpieczamy się przed przeniesieniem konfliktu na terytorium Polski i wszelkimi konsekwencjami z tego wynikającymi.
Podobną argumentacją kierują się /według mnie/ inne państwa bezpośrednio graniczące z FR. Dotyczy to zwłaszcza państw tzw. Pribaltiki i Finlandii.
Ta argumentacja zmienia się wraz ze wzrostem odległości od bezpośredniej granicy z FR.
Dodatkowym czynnikiem stają się powiązania biznesowe. Widać to szczególnie w przypadku Niemiec,
a w mniejszym stopniu w przypadku pozostałych państw Europy Zachodniej.
Nie można też zapominać o zauroczeniu Rosją niektórych z nich.
Tak się składa, że poza Szwecją, Finlandią i Szwajcarią, państwa te są członkami NATO i z tego tytułu ciążą na nich zobowiązania wynikające z Traktatu Północnoatlantyckiego. 
Szkopuł w tym że Ukraina nie należy do NATO. Nie należy też do UE.
Kraje graniczące z byłym Związkiem Radzieckim nie są w stanie uświadomić, nie tylko państwom europejskim, że Federacja Rosyjska nie ma zamiaru rezygnacji z bycia hegemonem światowym.
Dla mnie zakrawa to na chorobę psychiczną przywódców FR. Nie nazwę tego dosadniej.
Robią to nie przebierając w środkach.
Do swego planu udało się FR pozyskać wspólnika w postaci Niemiec. Niemcy zainwestowali w różne biznesy w FR blisko 1 bln euro i trudno im nagle zmienić front. Póki się dało starali się torpedować wszelkie działania mające osłabić pozycję Rosji w świecie.
W dalszym ciągu jestem ostrożny w ocenie obecnych deklaracji rządu niemieckiego.
Rozpoczęcie działań wojennych spowodowało silną pomoc udzielaną Ukrainie przez państwa NATO. Państwa graniczące z Ukrainą przyjmują uciekinierów z terenów objętych walkami. W Polsce znalazło schronienie ponad 9,5 mln Ukraińców. Liczba robi wrażenie, ale na stałe przebywa w Polsce około 1,4 mln Ukraińców. Reszta to traktujący Polskę jako kraj tranzytowy w drodze na zachód Europy czy do Ameryki, a także przekraczający wielokrotnie granicę polsko-ukraińską.
Nie mniej ważną dla Ukrainy, a właściwie ważniejszą jest pomoc militarna we wszelkich postaciach.
Armia ukraińska otrzymuje sprzęt, uzbrojenie i amunicję z różnych, dostępnych źródeł. Początkowo był to sprzęt poradziecki z państw b. Układu Warszawskiego. W mniejszym stopniu był to nowoczesny sprzęt dostarczany przez USA, Wlk. Brytanię, a także Polskę.
Najmniej skrupułów miała Wlk. Brytania która Ukrainę od wieków traktuje jako swoją strefę wpływów.
Jeśli kogoś to dziwi odsyłam do dostępnej literatury.

Polityka USA wobec Ukrainy przechodzi ciągłą ewolucję. Dyplomacja USA obawiała się że otwarte zaangażowanie w wojnę USA doprowadzi do III wojny światowej. Dlatego w pierwszych miesiącach działań wojennych na Ukrainie pomoc militarna była starannie dobierana. Miała wzmocnić działania obronne wojsk ukraińskich. Z czasem to podejście ulegało zmianie. Kolejne pakiety pomocy, poza finansową, zawierają sprzęt wojskowy z coraz wyższej półki technologicznej.

W ostatnich tygodniach sytuacja ulega zdecydowanej zmianie.
NATO zdaje sobie sprawę że przedłużanie wojny jest zbyt kosztowne i nie chodzi bynajmniej o Rosję i trzeba ją zdecydowanie zakończyć. Brakuje odpowiedzi jak? Zanim to nastąpi NATO podjęło decyzję o radykalnym zwiększeniu dostaw uzbrojenia na Ukrainę. NATO ma wiedzę że podobne działania podejmuje Rosja która zamierza w najbliższym czasie przejść do kontrofensywy. Mniej martwi skąd Rosja będzie miała dostawy uzupełniające uzbrojenia.
Teraz trwa wyścig z czasem, kto będzie szybszy w odtworzeniu gotowości bojowej swych wojsk?
Od tego będzie zależał dalszy przebieg wojny na Ukrainie.

Zapominamy często o trywialnej prawdzie. Pomoc militarna to nie altruizm darczyńców. To doskonała reklama tego sprzętu. Przypominam o efektach handlowych opinii o polskich Krabach, czy Piorunach.

Z najnowszymi planowanymi dostawami uzbrojenia na Ukrainę jest inny problem. Po pierwsze trzeba wyszkolić załogi do jego obsługi, a po drugie zapewnić jego eksploatację w warunkach wojny.
Dlatego niemożliwe jest wprowadzenie tego sprzętu do walk z marszu.
Na tej podstawie, wnioskuję że wojna na Ukrainie szybko nie skończy się. Może za to ulec istotnej zmianie jej przebieg. Rosja przy kolejnych sankcjach nie będzie w stanie nadążać z odtwarzaniem swych zasobów. Między bajki trzeba włożyć mniemanie o pełnej izolacji gospodarczej, zwłaszcza militarnej w świecie.
FR dokonuje zakupów uzupełniających w Iranie /drony/, w Korei Płn. amunicji, zwłaszcza artyleryjskiej oraz w Chinach. Co dostarczają Chiny trudno ustalić ponieważ transporty idą prawdopodobnie przez Koreę Płn. a być może przez Mongolię lub byłe republiki azjatyckie.
Do tego trzeba dodać świadomość ograniczonej skuteczności sankcji nakładanych na FR.

Na koniec moje zdanie w kwestii użycia broni atomowej. Ze strony FR to tylko ciągle straszak. Nikt przy zdrowych zmysłach nie odważy się na jej użycie. Nawet w ograniczonym zakresie.
Tylko co się stanie jeśli klucze do skrzynki ma świr? On podejmuje decyzję ostateczną.
Nie wiemy do czego zdolni są pierwsi decyzyjni dysponenci kodów startowych. Decyzja jest wielostopniowa.


08 września 2022

Parę uwag na boku.

Wojna na Ukrainie trwa już siódmy miesiąc. W przeliczeniu na dni dochodzi do 200.
Końca wojny nie widać, a pojawiają się opinie że może potrwać nie wiadomo jak długo.
Zmianie ulegnie sposób jej prowadzenia. To ma być wojna na wyniszczenie. Oczywiście Ukrainy.  
Niczego nie można dzisiaj przesądzać.

Wojna to koszty. Premier MM powiedział ostatnio, że intencją Rosji jest doprowadzenie Ukrainy
do upadłości gospodarczej. Pytanie kto jest zainteresowany takim obrotem sprawy?
Ważniejsze pytanie brzmi: kto przejmie wówczas masę upadłościową?
Spokojnie, to odległa przyszłość.

To nie jedyny problem będący skutkiem trwającej wojny.
To co widzą u siebie mieszkańcy państw sąsiadujących z Ukrainą i tych bardziej odległych,
to uciekinierzy z terenów Ukrainy objętych działaniami wojennymi.
Najnowsze statystyki mówią, że tych uciekinierów jest już prawie 12 mln, z tego do Polski wjechało ponad 6 mln. Nie oznacza to że tylu ich pozostaje w Polsce. Rachunek jest bardzo utrudniony,
bo część tych uchodźców przemieszcza się dalej do innych krajów /nie podlegają ewidencji wewnątrz strefy Schengen/, część wraca na Ukrainę, czasem wielokrotnie. Dotyczy to wg danych Straży Granicznej około 4,3 mln.
Z tego wynika, że około 1,7 mln Ukraińców zatrzyma się w Polsce na dłużej. Z tego 1,25 mln otrzymało PESEL.
Według danych z czerwca około 800 tysięcy to młodzież w wieku szkolnym i dzieci, ale w Polsce tylko 140 000 chodziło do szkoły i około 40 000 do przedszkoli.
Minister Czarnek podał że na cele szkolne dla Ukraińców Polska wydała już blisko 1 mld zł.
Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia finansowego ze strony KE mimo że UE jest do tego statutowo zobowiązana.
Informacja z maja br. https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1225349%2Cpolska-nie-dostala-zadnych-nowych-unijnych-srodkow-na-uchodzcow-z-ukrainy
Od tego czasu właściwie nic się nie zmieniło. Głównym hamulcowym są oczywiście Niemcy.
Do podjęcia skutecznych decyzji wymagana jest jednomyślność UE.
Problemem finansowym zaczynają być koszty utrzymania w Polsce tak licznej grupy uchodźców.
Według dostępnych danych około 420 000 Ukraińców pracuje w Polsce legalnie, w tym 180 000 kobiet.
Dotychczasowe koszty związane z pobytem w Polsce /zakwaterowanie, wyżywienie, opieka medyczna, obowiązek szkolny/ to kwota rzędu 10 mld zł. Mimo tego że pomoc uchodźcom jest uregulowana w przepisach unijnych Polska do dnia dzisiejszego nie otrzymała na ten cel ani eurocenta.
I tu powstaje pytanie jak jest z tym wsparciem w pozostałych krajach UE? W mediach jakoś nic na ten temat nie znalazłem. 
W Europie jest podobno około 7 mln uchodźców z Ukrainy. Poza Polską czołówka to Rumunia, Mołdawia i Węgry. W pozostałych krajach są w mniejszych ilościach.

Relacje KE czy UE vs Ukraina to ciąg skandali. KE składa wobec Ukrainy deklaracje pomocy finansowej ale za tym nie idą konkrety. Obiecanych pieniędzy jak nie było tak nie ma.
Podobnie wygląda pomoc militarna. Tu przynajmniej Niemcy są konsekwentni. Nie przekażą ciężkiej broni i już. Nawet nie bawią się w działania pozorne.
Wydaje mi się że gdyby nie USA, Niemcy już dawno przeszłyby do otwartej współpracy z Rosją.

Opisana wyżej sytuacja wskazuje że do sytuacji czarno-białej daleko.
Rosji udaje się dzielić wewnętrznie Europę i to na wielu płaszczyznach. To ich niewątpliwy sukces.
Kolejne sankcje są dziurawe jak sito. W dodatku wiele krajów na wszelkie możliwe i niemożliwe sposoby je omija nie ponosząc żadnych konsekwencji. To nie tylko Niemcy i Francja.
Takim niezręcznym dla Polski przypadkiem są Węgry.

UE jest dzisiaj w godzinie próby. Jak z tego wyjdzie? Nie wiadomo i nie jest to dobra wiadomość.
Czy zwyciężą partykularne interesy Niemiec i ich akolitów, czy ważniejsza okaże się jedność świata zachodniego?

Nie chcę być złym prorokiem, ale ta jedność na dzisiaj to tylko slogan propagandowy.
Fakty są zdecydowanie inne.
W tej sytuacji szczególnie obrzydliwie, wg mnie, brzmią oferty, składane przez wiele państw, odbudowy infrastruktury Ukrainy po zakończeniu działań wojennych. Będzie okazja do poważnych zysków.  

31 lipca 2022

Czegoś nie rozumiem, a może rozumiem zbyt dobrze.

Opozycja pod dyrekcją rudego stara się za wszelką cenę wyprowadzić ludzi na ulice.
Na początek, nie chodzi o tłumy, ale etatowych zadymiarzy. Kanikuła nie bardzo temu sprzyja.
Nie ma sensu robić zadym na plaży.
Dziwi mnie jednak bezradność rządzących. Podejrzewam, że jest im to na rękę. To jest tani odwracacz uwagi. Poza tym ta metoda jest praktykowana od dawna. Nie sądzę że jest to lekceważenie przeciwnika.

W krótkim czasie zbiegło się wiele trudnych do rozwiązania spraw.
Zapoczątkował je chyba covid. Nie od rzeczy jest pytanie skąd wziął się ten covid? Czy to był tylko przypadek, czy też element jakiejś większej akcji, z myślą przewodnią, o zasięgu światowym?
Covid nie stał się tak groźny jak wieszczono na początku. Dotyczy to zwłaszcza ilości zmarłych.
Jakie są jego skutki ostateczne nie wiadomo, bo obserwacja skutków trwa. Chodzi zwłaszcza o powikłania po przebytej chorobie.
Covid zdestabilizował świat, nie tylko gospodarkę. Zaczęto opowiadać o potrzebie powrotu do normalności.
Nie wszyscy mają świadomość, że to niemożliwe.
Pandemia spowodowała upadłość wielu właścicieli, ale też wykreowała nowe fortuny.
O samym covidzie można mówić wiele, a w żadnym razie nie jest to temat zamknięty.
Na wiosnę wydawało się że to już jego koniec, a teraz widać, że mamy nową odsłonę o skutkach trudnych do przewidzenia. Rządzący uspokajają że ten atak będzie łagodniejszy w skutkach w porównaniu do rundy 2020/22.
Warto zwrócić uwagę że, mimo upływu ponad dwóch lat, nie wypracowano skutecznych metod profilaktyki ani leczenia. Dalej rządzi przypadek.
Nie widzę też logiki w poczynaniach służby zdrowia. Covid ma za sobą już kilka wersji i mutacji. Stwierdzono, że szczepionki uodporniające muszą być ciągle aktualizowane bo nie ma szczepionki uniwersalnej. Do życzenia pozostawia ich skuteczność. Przypomina to bardziej placebo.
Zaszczepieni ludzie też chorują, ale podobno mają łagodniejszy przebieg choroby.
Nie wiem na czym oparte są te doniesienia bo źródłowej informacji z kręgów medycznych nie ma.
Są fakty prasowe.
Słaba jest skuteczność szczepionek będących w użyciu. Szczepienia trzeba cyklicznie powtarzać.
To zalecane przez MZ jest już czwarte z kolei.
Nieskuteczne jest również ich zwielokrotnienie. Przykładem medialnym jest śmierć Żyrinowskiego, który chwalił się że szczepił się 8 razy i nic mu to nie pomogło. Po prostu stary był, a zmarł w trakcie leczenia szpitalnego.
Nie spotkałem informacji że jest szczepionka skierowana na wersję omikron. Mimo tego MZ uruchomiło szczepienia osób starszych szczepionkami będącymi w zapasie magazynowym.
Krótko mówiąc walka z covidem trwa i jej końca nie widać.

Na covidzie świat się nie kończy. Postarała się o to Federacja Rosyjska wznawiając w lutym wojnę na Ukrainie. Skutki trzeba podzielić na dotychczasowe i przewidywane.  
Zacząć trzeba od tego że Rosja do tej wojny przygotowywała się od lat. Trudno ustalić czy od 2014 roku, od aneksji Krymu, czy znacznie wcześniej. Jednak w tym planowaniu coś poszło nie tak. Literatura na ten temat dopiero powstaje.
Wojna która po 3 dniach miała zakończyć się klęską Ukrainy i defiladą zwycięskich wojsk rosyjskich na Kreszczatiku w Kijowie trwa już 158 dni i jej końca nie widać. Widać za to skalę zniszczeń spowodowanych działaniami wojsk rosyjskich i skalę strat w sile żywej i sprzęcie wojskowym ponoszonych przez Rosję.
Mniej się mówi o stratach ukraińskich. Te są również, a ich skala jest trudna do oszacowania ponieważ z oceny wyłączone są tereny zajęte przez agresora.
Mówi się że straty Rosji dawno przekroczyły straty ZSRR podczas wojny w Afganistanie która trwała jakby nie było 9 lat. https://pl.wikipedia.org/wiki/Radziecka_interwencja_w_Afganistanie
Nie ma jeszcze oceny skutków wojny dla gospodarki rosyjskiej. Może dziwić, ale zdaniem wielu komentatorów skutki są znacznie mniejsze od oczekiwanych. To jest temat sam w sobie.

To nie są jedyne skutki tej wojny. Do oceny są reakcje światowe i ich skutki.
Mamy tu do czynienia z natychmiastową pomocą humanitarną oraz pomocą wojskową w sprzęcie i uzbrojeniu. Jest to zadanie bardzo utrudnione ponieważ Ukraina formalnie nie należy do żadnych struktur wojskowych o charakterze międzynarodowym. Mimo tego na Ukrainę płyną dostawy coraz nowocześniejszego uzbrojenia wraz z amunicją, dzięki czemu wojska ukraińskie stawiają skuteczny opór wojskom rosyjskim.
Dokuczliwsze dla Rosji miały być sankcje nakładane przez społeczność międzynarodową.
Tu spotkało nas wielkie rozczarowanie.
Długo można opowiadać dlaczego tak się dzieje. Ważniejsza jest konstatacja dlaczego tak tworzone są kolejne pakiety tych sankcji? Po bliższym zapoznaniu się z problemem okazuje się, że neutralizowanie skutków sankcji następuje już na etapie ich pisania.
Wobec tego pytam dlaczego poszczególne państwa, w tym Polska, zgadzają się na takie zapisy?
Dla kogo ta fikcja ma znaczenie?
Oczywiście że dla tych którym bliższa jest wygrana Rosji, a tych nie brakuje
Szanse na wygraną Rosji maleją z upływem czasu. Widać to po kolejnych decyzjach USA.
Coraz częściej spotykam opinie, że rząd MM w sprawie sankcji zachowuje się co najmniej dziwnie.
Od czasu rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie przyjęliśmy ponad 5 mln uciekinierów, z tego prawie 3,5 mln pozostaje u nas na stałe, a ponad 300 tys. podjęło legalną pracę zarobkową.
Dotychczas udzieliliśmy Ukrainie pomocy w różnej formie, w tym w sprzęcie wojskowym i uzbrojeniu o wartości ponad 27 mld złotych. Przez Polskę przechodzi zasadnicza część pomocy humanitarnej i militarnej z UE, USA i Wlk. Brytanii.
Co otrzymujemy w ramach wsparcia KE? Dotychczas nic. Żadnych dodatkowych pieniędzy i dalsze blokowanie wypłat pieniędzy przyznanych Polsce w ramach KPO.
To powoduje że wzrasta frustracja społeczeństwa polskiego.
Nie rozumiemy powodów dla których rząd MM nie chce usztywnić stanowiska wobec KE. Zdaniem wielu znanych polityków i komentatorów jest to możliwe i powinno być skuteczne. Ugodowa i uległa postawa MM powoduje że żądania KE wobec Polski są coraz bardziej agresywne, a wręcz bezczelne. Co jednak ważniejsze, nie mają umocowania prawnego w dokumentach traktatowych które Polska podpisała i zobowiązała się do ich przestrzegania.

Od siebie dodam, że sprawą otwartą pozostaje pytanie jak Polska wyjdzie na swoim zaangażowaniu w pomoc Ukrainie? Pytanie jest o tyle zasadne, że mamy złe doświadczenia z udziału w wojnach firmowanych przez NATO czy USA. Mieliśmy mieć z tego tytułu jakieś bonusy i co?
W sprawie trwającej wojny na Ukrainie jest jeszcze jeden element godny uwagi.
Jak to możliwe że Federacja Rosyjska wodzi za nos cały cywilizowany świat?
FR nie była, nie jest i nie będzie potęgą gospodarczą za jaką się uważa. Przynajmniej w najbliższych kilkunastu latach.
Trwająca wojna pokazała również że pod względem militarnym FR jest przereklamowana.
W czym więc tkwi problem?
Przede wszystkim w braku skuteczności i zdecydowania reszty świata, a ze strony FR na skutecznej manipulacji faktami.  
Do FR pasuje określenie „kolos na glinianych nogach”.
Swój sukces gospodarczy zawdzięcza bogactwu ziemi na której istnieje. Jednak kolejni władcy Kremla nie potrafią, czy nie chcą, przekuć tego na bogactwo obywateli FR.
Bogacą się tylko wybrańcy i to w stopniu wręcz niewyobrażalnym dla zwykłego zjadacza chleba.
Wszelkie próby protestu wobec takiego stanu rzeczy są tępione w zarodku. To dyktatura oparta na kulcie wodza. Społeczeństwo ogarnięte jest apatią której towarzyszy alkoholizm, narkomania, przestępczość i wszelkie inne plagi społeczne. Jednocześnie w tym społeczeństwie obowiązuje kult brutalnej siły i dominacji nad innymi. Jest to widoczne w postępowaniu wojsk rosyjskich walczących na Ukrainie.
Z drugiej strony Rosjanie są przyzwyczajeni do wyrzeczeń, są mało wymagający. Dlatego też sankcje nie robią na nich większego wrażenia. One ich dotyczą w minimalnym stopniu albo wcale. To problem dla nich raczej prestiżowy.
Dotychczasowa niska skuteczność sankcji spowodowała umocnienie rubla względem walut światowych.
Inaczej sprawy wyglądają w sferze dokonań wojskowych.
Nie udało się osiągnąć żadnego celu z tych znanych w momencie wznowienia wojny w lutym. Ponoszone straty w sprzęcie powodują że trzeba sięgać do coraz głębszych rezerw, a jest to sprzęt technicznie „podstarzały” a przez to mniej skuteczny na polu walki. Z tym nowocześniejszym są problemy z brakiem części zamiennych i zapasowych, a to wynika z embarga. Tu ujawnia się kolejny problem wynikający z nieskuteczności embarga. Rosja stosuje wszelkie metody obejściowe w czym pomagają jej państwa zaprzyjaźnione z Azji i Afryki.
Mała skuteczność sankcji wynika stąd że nie ma praktycznie sankcji wobec państw nie stosujących się do nich.

Niedługo minie pół roku od wznowienia działań wojennych. Wciąż bez odpowiedzi zostaje pytanie co dalej?
Są małe szanse żeby ta wojna szybko się skończyła. Z kolei Ukraina nie jest zainteresowana zawieszeniem działań wojennych, bo to oznaczałoby faktyczną przegraną.
Ostatnio mówi się sporo o możliwej kontrofensywie ukraińskiej która może nastąpić w połowie sierpnia. Wkrótce przekonamy się więc czy to tylko pobożne życzenie, czy też dzięki wsparciu sprzętowemu z zachodu armia ukraińska będzie w stanie popędzić kota najeźdźcom.
Jestem we wszelkich ocenach ostrożny, bo z doświadczeń I i II wojny światowej pamiętam, że państwa zachodnie zgodzą się jedynie na osłabienie Rosji i nic ponadto. Rosja zaś po kilku latach wróci do swej zaborczej polityki. Będzie jednak groźniejsza dla sąsiadów bo przez te lata wyposaży się w nowocześniejszy sprzęt i wyciągnie właściwe dla siebie wnioski z obecnych potknięć, zwłaszcza organizacyjnych. Tymczasem stara się bruździć gdzie tylko się da.
Szkalowanie Polski to już normalka.
Nowością jest ofensywa dyplomatyczna Ławrowa w państwach afrykańskich.
Wsparcie z tej strony może być na płaszczyźnie politycznej. Co otrzymają w zamian? To samo co dotychczas. Kiedyś w Afryce wystarczały szklane koraliki i paciorki. Dzisiaj to możliwość studiowania Murzynów na rosyjskich uczelniach.

15 lipca 2022

W koło Macieju

Sprawy Ukrainy nie powinny nam się przejeść nie dlatego że wojna trwa zbyt długo.
Są tacy którzy na to liczą. Nie powinniśmy zapominać, że zachłanność Federacji Rosyjskiej nie zna granic. Sama Rosja sukcesywnie o tym przypomina wskazując zagrożone kierunki.  
Zdajmy sobie sprawę, że lata minione niczego, albo niewiele, nas nauczyły. No, może nie wszystkich. Wygląda na to że nie chcemy się uczyć, albo po prostu jesteśmy odporni na wiedzę. Na jedno wychodzi.

Czas zmienić zdanie o prawdziwych przyczynach wojny na Ukrainie. Po efektach ich poznacie.
Na pewno powodem wojny nie jest chęć obrony ludności rosyjskojęzycznej zamieszkującej Ukrainę. „Obrońcy” z zapamiętaniem zrównują z ziemią kolejno zajmowane tereny. Grabią wszystko co tylko się da. Mordują ludność cywilną jak leci. Wcielają roczniki wojskowe do armii rosyjskiej mimo, że wcielani są obywatelami Ukrainy. Oryginalny sposób uszczęśliwiania ludzi na siłę. Marzeniem, raczej obsesją, lokatorów Kremla jest wymazanie Ukrainy z mapy świata.
Nie chodzi o zasadę „kto nie z nami ten przeciwko nam”. Prędzej można powiedzieć, że to przejaw choroby psychicznej rosyjskiego wodza. Tylko dlaczego ma tak duże wewnętrzne poparcie Rosjan? 57% jest za kontynuacją wojny. Ze społeczeństwem rosyjskim też jest coś nie tak?

Niemcy w swej historii już przyjaźnili się z Rosją. To nie było wieki temu. Żyją jeszcze ludzie którzy to pamiętają. Pamiętają też czym ta przyjaźń się skończyła.
Francuzi w 1939 roku nie chcieli umierać za Gdańsk. Na co liczyli? Że się uda przeczekać?
Niemcy, ci z III Rzeszy, mieli inne zdanie.
Mataczenie cudzym prawem do samostanowienia kosztowało w Europie co najmniej 5 lat gehenny, śmierć milionów cywili, nie licząc zniszczeń infrastruktury.
Wojny nie zakończono traktatem pokojowym, ani osądzeniem i skazaniem wszystkich winnych. Proces norymberski nie dotyczył zbrodni popełnionych przez Armię Czerwoną i NKWD.
Upiekło się Francuzom, którym specjalnie nie zaszkodziła kolaboracja z III Rzeszą niemiecką. Wymigali się Włosi, a także Węgry.
Tych „szczęśliwców” było więcej.

Polska znalazła się w gronie szczególnie wykiwanych przez mocarstwa ustalające porządek powojenny. Nie załapaliśmy się nawet na plan Marshalla. https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Marshalla
Związek Radziecki tak nas pokochał że nie mogliśmy się rozstać prawie do końca XX wieku.
Dla wielu Polaków ta dozgonna przyjaźń trwa po dzień dzisiejszy. Przyzwyczajenie, czy jednak strach przed nowym?
III RP istnieje już ponad 30 lat, ale wielu polityków z polskimi paszportami ma ciągle problem z rozstrzygnięciem interesy jakiego państwa reprezentuje?

Co ma do tego wszystkiego Ukraina? Ma i to sporo.
Ukraina w lipcu 1991 roku wzięła rozwód z ZSRR. Niestety dla Ukrainy nie było to równoznaczne
z zerwaniem wszelkich związków z Federacją Rosyjską. Dlaczego niestety? Mieli za sobą ponad 70 lat wspólnej egzystencji wśród republik związkowych ZSRR. Nie były to lata usłane różami.
Polityka demograficzna Kremla spowodowała, że wśród ludności zamieszkującej Ukrainę około 18% stanowią Rosjanie. Co jest oczywiste, mniejszość rosyjska istnieje we wszystkich byłych republikach radzieckich które usamodzielniły się po rozpadzie b. ZSRR i stanowi tam V kolumnę, czyli potencjalne zagrożenie dla suwerenności tych państw.
Ulubionym numerem władców Kremla jest upominanie się o doczesne szczęście ludności rosyjskojęzycznej zamieszkującej wybrane państwo. Tak było w przypadku Republiki Naddniestrzańskiej z której od 1990 roku nie mają zamiaru wyjść wojska rosyjskie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Naddniestrze Udało się w przypadku Białorusi.
Tą „chorobą” zagrożone są państwa Pribałtiki /Estonia, Litwa i Łotwa/ z utratą których FR trudno się pogodzić. Szanse ma raczej zerowe, bo te kraje są już w UE i NATO.
Nieskuteczne okazały się próby wymuszenia przez FR powrotu do stanu z 1997 roku, czyli decyzji o przyjęciu nowych członków NATO.  
Przez kolejne lata po odzyskaniu niepodległości nie było wiadomo w jakim kierunku podąży Ukraina?
Wróci do wspólnych interesów z FR czy spróbuje zbliżenia z Europą, czyli UE?
Wątpliwości niejako same rozwiały się gdy FR weszła na Krym i po krótkich walkach zajęła na wschodzie Ukrainy okręgi ługański i doniecki.
24 lutego 2022 FR poszła już na całość z zamiarem wymazania Ukrainy z politycznej mapy świata. Oficjalny powód propaganda rosyjska wymyśliła zupełnie inny. To już nie tylko ochrona ludności rosyjskojęzycznej. Wzbogacono go o absurdalne „dodatki” z których na czoło wysunęło się oskarżenie o ludobójstwo, a Zachód – o „zachęcanie Kijowa do agresji militarnej”.
Z perspektywy czasu doskonale widać, że FR konsekwentnie dążyła do uzyskania pretekstu do zaatakowania Ukrainy. W ich pojęciu to miała być akcja prewencyjna.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Inwazja_Rosji_na_Ukrain%C4%99_(2022)

Wielu politykom i obserwatorom wydawało się że w XXI wieku konflikty między państwami powinny być rozwiązywane wyłącznie na drodze dyplomatycznej. Rosja jest odmiennego zdania.
Różnice zdań rozstrzyga siłowo w zakresie własnym, bez odwoływania się do jakiegokolwiek pośrednictwa.
Do tej pory to działało.
Teraz FR napotkała jednak na problemy których wcześniej nie wzięła pod rozwagę.
Czy ten sukces FR chce osiągnąć za wszelką cenę, czyli jaką?

W 2022 roku Ukraina w znacznym stopniu była już przygotowana do wojny z Rosją.
W dalszym ciągu jest to walka Dawida z Goliatem, ale … od 2014 roku, czyli od aneksji Krymu wiele się zmieniło na korzyść Ukrainy.
Ukraina ma strategię walki z najeźdźcą i ją w miarę możliwości realizuje. O skuteczności może świadczyć, że od lutego do chwili obecnej nie dokonano zmian personalnych w dowództwie wojsk ukraińskich.
W tym samym czasie w armii rosyjskiej zmiany w dowództwie, od sztabu generalnego poczynając, dokonują się niczym w kalejdoskopie.
Niepowodzenia na froncie powodują że armia rosyjska zarządza przerwę operacyjną żeby wziąć oddech.
Prawdziwe przyczyny są bardziej złożone i przyziemne.
Wojska rosyjskie ponoszą znaczne straty w zabitych i rannych. Ocenia się, że są już wyższe niż w wojnie w Afganistanie która trwała kilka lat. https://pl.wikipedia.org/wiki/Radziecka_interwencja_w_Afganistanie
Dotychczasowy przebieg działań wojennych na Ukrainie obnażył realną wartość bojową armii rosyjskiej. Podkreśla się niskie morale tych wojsk. Z drugiej strony widać wartość bojową sprzętu produkcji rosyjskiej. Najbardziej daje się jednak we znaki nowoczesność tego sprzętu. Nie chodzi jednak o jego skuteczność na polu walki. Zawiera on sporo składowych pochodzących z importu. Wobec restrykcji nałożonych na Rosję po wybuchu wojny pełnoskalowej import stał się praktycznie niemożliwy. Nie jest w stanie uzupełnić tego przemyt który niewątpliwie ma miejsce. Sytuacja dla Rosji stała się na tyle trudna, że wprowadzili do boju sprzęt wcześniej wycofany z uzbrojenia i składowany jako tzw. zapasy wojenne. To sprzęt o gorszych parametrach bojowych.
Poza tym problemem jest serwis tego uzbrojenia, a konkretnie brak części zamiennych.
To są realne przyczyny dla których wojska rosyjskie tracą oddech i muszą stosować przerwę operacyjną.
Na temat rzeczywistej kondycji gospodarki rosyjskiej pisze blogerka @pink-panther http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/przemys-rosyjski-od-zsrr-do-sankcji-czyli-w-pogoni-za-statusem-imperium
Warte przeczytania są również komentarze do notki.
Jeśli przyjąć, że eksport broni, obok eksportu węglowodorów kopalnych stanowi flagowe źródło zysków z eksportu FR, to blado wyglądają perspektywy wobec strat jakie ponoszą wojska rosyjskie w starciu z wojskami ukraińskimi.
A propos, w mediach pojawiła się informacja że wojska ukraińskie przygotowują ofensywę która ma doprowadzić do wyparcia wojsk rosyjskich ze strefy Morza Czarnego. Operacja jest podobno planowana na połowę sierpnia, a do jej przeprowadzenia ma być zaangażowany około 1 milion żołnierzy ukraińskich.
To zaledwie miesiąc oczekiwania.
Najnowsze wieści z frontu wskazują, że wojska ukraińskie potrafią efektywnie wykorzystać broń otrzymaną z USA i nie tylko. https://polskieradio24.pl/5/1223/artykul/2997853,powazne-straty-rosjan-ukrainskie-wojska-zniszczyly-cztery-magazyny-amunicji  
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,28682221,wojna-w-ukrainie-jeden-atak-himars-ow-zabil-niemal-cale-dowodztwo.html
Warunkiem sukcesu wojsk ukraińskich jest ciągłość dostaw, a zwłaszcza ich intensyfikacja.
Rosja ma problemy z wysyłką uzupełnień na front ukraiński. Po dobrej woli nie ma chętnych https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-07-12/rosja-wojskowi-z-buriacji-wracaja-do-domow-nie-chca-umierac-za-putina/
A to już kolejna kompromitacja władców Kremla https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-media-w-moskwie-powstaje-pulk-najemnikow-na-wojne-w-ukrainie,nId,6153722
Co prawda firmuje to mer Moskwy Sobianin.
Czyżby narastały wątpliwości że Rosja wszczęła wojnę w słusznej sprawie?


Koalicja 13 grudnia na rozdrożu.

  Warto spojrzeć na bezwład organizacyjny III RP pod rządami koalicji 13 grudnia. To w kontekście sytuacji na granicy polsko-niemieckiej i d...