Nic tak nie cieszy totalnej opozycji jak rzeczywiste,
czy wydumane porażki PiS.
Każdy powód jest dobry. Inna sprawa, że PiS się
dobrowolnie podkłada.
Historia jest dość długa, bo sięga co najmniej lat 2005-7 gdy PiS po raz
pierwszy utworzył rząd koalicyjny. Zaskoczona przegraną w wyborach PO najpierw
próbowała zawiązać koalicję z PiS,
a później wobec niepowodzenia negocjacji
/zbyt wygórowane żądania PO/, przeszła do ustawicznego szkodzenia.
Trwa to po dzień dzisiejszy.
Gdy zawodzą inne metody, hasłem wiodącym jest „ulica i zagranica”, a zasadą
„wszystkie chwyty dozwolone”.
Obserwatorzy krajowej sceny politycznej nie są w stanie zrozumieć postępowania
opozycji.
No, może nie do końca. Celem opozycji jest zawsze odzyskanie władzy.
Opozycję stanowią parlamentarzyści wybrani w wolnych i demokratycznych wyborach
do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego. Działają też w strukturach samorządowych.
Czy wszystko co robi opozycja jest w dobrze pojętym interesie Polski?
Wypadałoby zapytać ich jak rozumieją
polską rację stanu?
Barwy polityczne to jedno.
Normalnemu człowiekowi wydaje się, że politycy jak jeden mąż, powinni działać
dla dobra i w imieniu Polski i Polaków, swoich wyborców. Nasi politycy jednak o
tym nie wiedzą, a może tylko nie pamiętają?
Dla nich ważniejszy jest interes partyjny. Co zaradniejsi preferują interes
własny.
Do tego dochodzą jeszcze „wojny o pietruszkę”, albo zamiłowanie do hazardu. Bo
jak inaczej interpretować wydarzenia mijających tygodni?
Czy Trybunał Konstytucyjny musiał akurat teraz odnieść się do sprawy która
kryje się pod tzw. kompromisem aborcyjnym? Nie musiał, ale zrobił to. Efekt.
Proszę bardzo. Od tygodni na ulice Warszawy i wielu innych miast Polski
wychodzą kobiety i masy niezorientowanych w temacie ich zwolenników, a może
tylko kibiców, mimo ograniczenia zgromadzeń publicznych do 5 osób.
Wobec uczestników nie są wyciągane praktycznie żadne sankcje przewidziane
prawem.
To z kolei budzi w społeczeństwie pytanie po co stanowić prawo którego
się nie przestrzega? Zwieńczeniem kuriozalnej sytuacji jest to że szefowa awantury
otwarcie głosi, że celem protestów jest obalenie legalnego rządu premiera MM.
Każdy przytomny człowiek wie, że takie deklaracje powinny być ścigane karnie.
U nas nic takiego nie ma miejsca. Czy mamy do czynienia z klasycznym
odwracaniem uwagi, czy kierownictwo demonstracji czuje się bezkarne mając
dobrze ulokowanych mocodawców?
Zupełnie inny problem związany jest z tzw. ustawą futerkową.
PiS od dawna zdążył przyzwyczaić nas do skakania „na główkę” do basenu bez
wody. Ale jak długo można powtarzać wyświechtany numer?
Jest wiele spraw wymagających regulacji prawnych. Do takich należy szeroko
pojęta hodowla zwierząt domowych. Nie jest to jednak sprawa na tyle pilna żeby
przystępować do jej rozwiązania bez odpowiedniego przygotowania.
Sposób procedowania tej konkretnej ustawy /zresztą nie tylko tej/ woła o pomstę
do nieba.
Projekt ustawy został napisany na kolanie. Godził w interesy gospodarcze znacznych
grup społecznych, zwłaszcza związanych ze środowiskiem wiejskim. Przed
skierowaniem do laski marszałkowskiej nie został skierowany do konsultacji
społecznych.
To był kardynalny błąd. Indywidualne ambicje projektodawców ustawy i ich
kunktatorstwo spowodowały zanik zdrowego rozsądku i bezsensowne straty
wizerunkowe i polityczne PiS.
Po pierwsze udało się zrazić do PiS elektorat wiejski. Po drugie, doszło do
schizmy wewnątrz PiS.
Na to nałożyła się reorganizacja rządu MM, ale mam wątpliwości, czy po myśli
premiera.
Przetasowania groziły utratą większości sejmowej i trzeba było przeprosić się
z „heretykami”.
To jest poważna strata wizerunkowa, bo Ardanowski łatwo nie złoży broni. Jest
też podejrzenie, że inni posłowie PiS wykorzystali okazję dla rozgrywek
lokalnych w swoich okręgach wyborczych.
Widać ośli upór PiS który chce doprowadzić do procedowania ustawy futerkowej w
wersji 2.0.
Komu to potrzebne?
Kolejnym problemem jest proces negocjacyjny budżetu KE na perspektywę
2021-2027. Mieć rację to jedno, a przekonać do tej racji, to drugie. Co
bardziej rozsądni dziennikarze polscy zwracają uwagę,
że Polska za mało uwagi
poświęca na przedstawienie swoich racji dziennikarzom zagranicznym.
W efekcie królują głupoty o Polexicie z lubością powtarzane przez naszą totalną
opozycję.
Podobne brednie towarzyszą planowanej pomocy finansowej dla państw UE na
łagodzenie skutków gospodarczych pandemii koronawirusa. Ta pomoc to kredyt
zaciągnięty w naszym imieniu przez KE. Kredyt który w przyszłości trzeba będzie
spłacić w całości, a być może w części.
Mniej przyjemną stroną tego kredytu jest to, że jego spłatę mają gwarantować
wszystkie państwa członkowskie UE. W związku z tym pojawia się pytanie czy nie
lepiej byłoby zaciągnąć taki kredyt indywidualnie, na zasadzie dogadania się z
konkretnymi bankami?
To o czym wyżej to tylko efekty widoczne polityki w skali mikro, a
niekoniecznie makro.
Nasza klasa polityczna jest tak zajęta rozgrywkami między sobą, że nie
dostrzega spraw znacznie poważniejszych tzn. ataku Niemiec na Polskę tyle, że
firmowanego przez KE.
II wojna światowa skończyła się ponad 75 lat temu. Niemcy przegrały ją,
podobnie jak I wojnę światową. Jednak z tych wojen wyciągają inne wnioski niż Polska.
To czego nie udało się zrealizować zbrojnie, starają się, krok po kroku
realizować metodami „pokojowymi”.
Celem Niemiec jest bycie hegemonem w Europie. Jednym z celów jest podporządkowanie
sobie Polski.
Nie sądzę żeby kolejne rządy powojenne Polski nie były tego świadome.
Świadomość to jedno, a przeciwdziałanie takiemu rozwojowi wydarzeń, to drugie.
Po rozpadzie ZSRR skierowaliśmy swoje zainteresowanie polityczne na zachód, co
doprowadziło do wejścia Polski do UE i NATO. Przegraliśmy jednak negocjacje,
zwłaszcza z UE, ponieważ dla ówczesnych negocjatorów polskich ważniejsze prestiżowo
było wejście do UE niż to na jakich warunkach.
Można wprost powiedzieć, że było to po stronie Polski, zamierzone działanie. Społeczeństwo
polskie jednak nie o wszystkim wiedziało i do dzisiaj wiele nie wie.
Dzisiaj problem powtarza się w nowej odsłonie.
Metody działania obecnych przywódców UE zmierzają do utworzenia mutacji Związku
Sowieckiego,
ale teraz nie ze stolicą w Moskwie. Żeby to zrealizować trzeba
sobie podporządkować wszystkie kraje członkowskie. Wyłamała się z tego „chóru”
Wlk. Brytania, a wśród opornych została Polska i Węgry.
Próby resocjalizacji są na razie nieskuteczne. Jak długo? Na dzisiaj jest to
pytanie kluczowe.
Kto się zbytnio nie zna na kulisach polityki uważa, że w takim gronie jak UE
powinno być restrykcyjnie przestrzegane prawo stanowione przez państwa
członkowskie. Są tu jednak pewne „drobiazgi”. Podstawowy dotyczy
interpretacji/rozumienia prawa. Oprócz literalnego rozumienia jest jeszcze jak
to się u nas mówi „przekład z polskiego na nasze”. I to jest wykorzystywane
jako „maczuga” na opornych i krnąbrnych. Póki co rolę „maczugi” pełni na
dzisiaj pięknie brzmiące słowo „praworządność” które w prawie unijnym nie jest
zdefiniowane. Jednak to nie wystarcza i na najbliższą przyszłość, czyli
perspektywę budżetową 2021-2027 Niemcy próbują przypisać je do oceny prawidłowości
wykorzystania przez poszczególne państwa UE funduszy z budżetu UE oraz środków
wsparcia odbudowy gospodarczej ze skutków pandemii koronawirusa. Ta kombinacja jest
adresowana wyłącznie wobec Polski i Węgier.
Pomysł Niemiec nie ma oparcia w obowiązującym prawie unijnym. Ponadto grozi
zablokowaniem prac nad uchwaleniem budżetu UE.
To nie koniec świata. Weto stosowane jest od zawsze i tu jest legalne. Ważne żeby
ostatecznie dojść do porozumienia. Na gruncie obowiązującego prawa, a nie jego
łamania.
Warto zwrócić uwagę, że Niemcy wykorzystują wszelkie dostępne im środki żeby wymusić
na Polsce i Węgrzech zaakceptowanie narzuconych warunków. Temu celowi służy m.in.
podsycanie demonstracji ulicznych organizowanych tym razem przez Strajk kobiet https://pl.wikipedia.org/wiki/Og%C3%B3lnopolski_Strajk_Kobiet
Znowu zasadne jest pytanie, czy Państwo Polskie położy kres postępującej
anarchii, czy okaże się bezradne i bezsilne wobec jednej wulgarnej baby która
wzorem innych próbuje w ten sposób wejść do polityki. Moim zdaniem jej
dotychczasowy „dorobek” kwalifikuje ją bardziej do celi+.
Co na to minister
sprawiedliwości, prokurator generalny ZZ?
Szukaj na tym blogu
22 listopada 2020
Co jest grane?
14 października 2020
Do czego służą zwierzęta futerkowe?
Trwa polityczny przetarg nieograniczony wokół ustawy futerkowej.
Czyje będzie na wierzchu?
Gdzieś w tle błąka się jeszcze dobrostan zwierząt.
Senat odegrał swoją rolę w tym teatrzyku i teraz kolej na Sejm. Potem będziemy oczekiwali
na stanowisko prezydenta Dudy który wstępnie deklaruje, że przynajmniej
skieruje ustawę do TK.
Nie wiadomo jeszcze z jakiego powodu.
Dotychczasowy przebieg prac nad tą ustawa skłania mnie do poglądu, że jest to
kolejna intryga autorstwa prezesa PiS. Jego „specjalnością” jest zarządzanie
poprzez generowanie kryzysów.
To działa od lat.
Znowu będzie okazja pacyfikacji , tym razem w szeregach senatorów PiS.
Ciekawe jakie sankcje zostaną zastosowane wobec krnąbrnych?
Zdrowy rozsądek podpowiada mi, że trzeba być ostrożnym w tym grożeniu, bo Senat
przeżywa kryzys personalny i jest możliwość przejęcia stanowiska marszałka
przez PiS. Każdy głos na wagę złota.
Wracając do meritum, czyli ustawy futerkowej, widać jak na dłoni hipokryzję
koalicji rządzącej.
Pokazano maluczkim, że to państwo jest dalej słabe wobec silnych i silne wobec
słabych. Dlaczego?
Moim skromnym zdaniem jeśli w biznesie jest coś niedochodowe, nie ma sensu
wykańczać tego prawnie. Wystarczy poczekać aż biznes sam się zwinie. Nie będzie
potrzeby wypłacania odszkodowań z budżetu centralnego.
To dotyczy hodowli zwierząt futerkowych. Według ustawy przyjętej przez Senat
będziemy faktycznie wspierali kapitał obcy.
Skoro chcemy być tacy pryncypialni, dlaczego z zapisów ustawy wyłączono przykładowo
hodowlę królików?
Kolejna sprawa dotyczy uboju jako takiego. Nie da się mieć ciastko i zjeść
ciastko.
Jeżeli ubój halal i kosher jest be, to
dlaczego zgadzamy się na to na rynku wewnętrznym, a zabraniamy gdy chodzi o
eksport?
Z tym eksportem też jest problem, bo w toku prac legislacyjnych okazało się, że
z ograniczenia wyłączono drób. Dlaczego? Czy dlatego że Cedrob zbudował właśnie
magazyny-chłodnie w porcie Gdańsk i inwestycja musi się zwrócić biznesowo?
Wszystko o czym tu piszę świadczy, według mnie, o jednym. Nie ma woli
politycznej rozwiązania problemu o nazwie dobrostan zwierząt. Ustawę puszczono
na ścieżkę legislacyjną ponownie, po wcześniejszych, nieudanych próbach za
rządów koalicji PO-PSL. Jednak ten projekt ustawy był źle przygotowany. Świadczą
o tym zgłaszane poprawki opozycji i co ciekawe, koalicji.
Można dyskutować czy zrobiono to celowo.
Jedynym pocieszeniem może być to, że część posłów i senatorów PiS bardziej ceni
sobie godność własną niż szantaż Prezesa i jego przybocznych.
Na razie możemy obserwować z jakim
zaangażowaniem emocjonalnym aktyw PiS broni tego gniota legislacyjnego.
27 września 2020
Niepewności ciąg dalszy?
Ustawa która póki co doprowadziła do aktualizacji umowy koalicyjnej dobrej
zmiany, będzie miała swoją kontynuację. Co do tego nie mam złudzeń.
Można się zastanawiać ile w tym samodzielności decyzyjnej naszych rządców, a
ile posłusznego wykonywania poleceń płynących z zewnątrz.
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym jest procedowanie ustawy o warunkach hodowli
drobiu w Czechach.
W Europie mamy do czynienia z sytuacją w której nie wszyscy jej mieszkańcy są
zobowiązani do stosowania się do prawodawstwa UE. Dotyczy to niestety również
mieszkańców UE, zwłaszcza tej tzw. starej UE.
Potentatem w hodowli zwierząt futerkowych w Europie i nie tylko, jest Dania. Ta
sama która ma u siebie fundację Anima International i jej placówki terenowe, również
w Polsce.
https://animainternational.org/
Ciekawostką może być fakt istnienia odnogi w Federacji Rosyjskiej, która ma
ponoć awersję na punkcie NGO’sów. Duńska centrala szczodrze dotuje oddziały
terenowe. Zysk fundacji Otwarte Klatki w 2019 roku przekroczył 3 mln zł. https://www.otwarteklatki.pl/
Najprostszym rozwiązaniem w omijaniu przepisów jest przenoszenie zakazanej w UE
działalności gospodarczej do państw gdzie władza KE nie sięga. Trzeba też mieć
na uwadze, że nie jest kryterium decydującym opłacalność ekonomiczna tej
działalności.
Odhumanizowanie hodowli jako takiej wynika z gigantomanii, a ta wynika z chęci
maksymalizacji zysku. Inaczej prowadzi się hodowlę kilkudziesięciu, czy kilkuset
zwierząt, a inaczej tysięcy.
Wtedy mamy do czynienia raczej z fabryką.
Pytanie podstawowe według mnie powinno brzmieć: czy potrafimy? Czy chcemy się
bronić?
Odpowiedź, w mojej ocenie, nie jest jednoznaczna. Bardziej w kierunku nie.
W początkach III RP do Polski weszli potentaci światowi w dziedzinie hodowli
zwierząt rzeźnych
np. Smithfield Foods https://pl.wikipedia.org/wiki/Smithfield_Foods
Wykorzystali z jednej strony swoje możliwości finansowe, a z drugiej strony
brak wystarczających regulacji prawnych w Polsce.
Siedziba ich centrali jest w USA. To jest powodem dla którego hodowla zwierząt
rzeźnych nie znalazła się w ustawie futerkowej. Smród rozchodzący się z tych
chlewni nikomu nie przeszkadza tylko dlatego że nie są zlokalizowane na
przedmieściach Warszawy? Co projektodawcy ustawy wiedzą o utylizacji gnojówki z
tych chlewni?
Młodymi łatwo jest manipulować.
O tym, że w Warszawie będzie „protest
klimatyczny” media donosiły od kilku dni. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-09-25/mlodziezowy-strajk-klimatyczny-na-ulicach-warszawy-stop-wyzyskowi-czlowieka/
To była akcja skoordynowana, wykraczająca poza Polskę. Żądania młodych zasadne,
ale czy na miarę naszych możliwości gospodarczych?
Porozumienie dobrej zmiany to na dzisiaj podział łupów. Kto, co zachowa ze
swego stanu posiadania,
a co straci /bez rekompensaty/.
Od czasu zakończenia wyborów prezydenta RP media generują kolejne gównoburze
które są tylko zwykłymi odwracaczami uwagi.
Już dawno temu zwracałem uwagę że walka międzypartyjna odbywa się w tej samej
piaskownicy,
a zmiany polegają na tym kto kogo okłada łopatką i sypie na głowę
piasek /oby tylko/.
Rzekomy kryzys w koalicji rządzącej jest tego najświeższym przykładem. Znowu święci
triumf doktryna Jacka Kuronia : „jak nie może być lepiej, niech przynajmniej będzie
inaczej”.
Rekonstrukcja rządu MM jest tego dowodem. Tarcia wewnętrzne nie pozwolą na
zredukowanie ilości ministerstw do obiecanych 12. Przez kilka najbliższych dni będzie
trwało upychanie w nowych fotelach tych najbardziej zasłużonych.
Klasyczny przykład to J. Emilewicz. Skoro ważniejszy jest prezes Porozumienia,
to najprościej jest zabrać zabawki i pójść, nie gdzie oczy poniosą, ale do
zaprzyjaźnionego teamu.
Przeprowadzki obejmą kancelarię prezydenta RP który przecież w kryzysie
gabinetowym nie uczestniczył. Tam też trwa ewakuacja.
Ciekawe jak długo będzie trwał proces restrukturyzacji? To nie tylko
przestawianie ludzi i wystawianie niektórych za drzwi, jako już nieprzydatnych.
Trzeba dokonać zmian ustawowych itp.
Między tym jest jeszcze taki wątek: jak będzie wyglądał bilans zamknięcia likwidowanych
ministerstw i bilans otwarcia nowych, pączkujących, po restrukturyzacji? Ile
spraw uda się przy okazji zamieść pod dywan?
Przyjdzie też czas na dociekanie jakie argumenty przeważyły, że ZZ nie został
wdeptany w ziemię, a prezes PiS musiał sporo swego cennego czasu poświęcić na
dopinanie szczegółów umowy koalicyjnej.
Tu i ówdzie przebąkuje się, że ZZ miał dobrze zabezpieczone plecy. Nie chodzi
bynajmniej o jakieś dwuznaczności.
Tu jest jakaś próba analizy http://smieciu.szkolanawigatorow.pl/marian-banas-iv
Pozostawiam bez komentarza.
25 września 2020
Czas na tańce i inne obertasy.
Zbliżamy się do końca farsy określonej jako rekonstrukcja rządu MM. Ile
ciekawych /jak dla kogo/ spraw ujawniło się przy okazji.
Ale po kolei.
Awantura o ustawę była stres testem dla koalicji. Dobrostan
zwierząt stał się przypadkową ofiarą.
Majstrowanie przy temacie trwa, z przerwami, od lat.
Co z tej ustawy się ostanie nie wiadomo, bo jeszcze przed nią długa i kręta
droga. Senat chce jej się długo i dokładnie przyglądać. Nie wiadomo w jakim
stanie wróci do Sejmu i co nie jest bez znaczenia, nie wiadomo co z nią zrobi
PAD. Różnie się o tym mówi.
Faktycznie zrobiono z tego sprawę polityczną.
Tymczasem dobiegają końca targi wewnątrz koalicji o nowy kształt rządu MM.
Na dzisiaj niewiele jest do oceniania
poza tym, że w skład rządu, jako wicepremier ma wejść JK.
Głównie w charakterze „arbitra elegancji”. Przy innej okazji powiedziano, że
stanowisko wicepremiera w naszych realiach jest w gruncie fasadowe, nie
decyzyjne. Inaczej mówiąc, JK ma być buforem w relacjach MM vs. ZZ.
Okazało się również, że słabo oceniane są dokonania ZZ na zajmowanym
stanowisku. Dlaczego?
To już wymaga szerszego rozwinięcia.
Zacząć trzeba od samodzielności decyzyjnej każdego ministra. Według opinii
jednych jest to „udzielne księstwo”, w opinii innych jest to w pewnym sensie
orkiestra grająca pod batutą premiera.
W dotychczasowym układzie dochodziła jeszcze ingerencja prezesa PiS.
Teraz ma się to zasadniczo zmienić, tylko nie wiadomo jak. Prezesowi jako
szefowi komitetu ds. bezpieczeństwa mają podlegać ministerstwa sprawiedliwości,
obrony oraz spraw wewnętrznych i administracji.
Dla mnie wygląda to interesująco w stosunku do szefa resortu spraw wewnętrznych
który ma sporą samodzielność decyzyjną i podlega z tego tytułu bezpośrednio
premierowi.
Na koniec, poza potokiem słów, może usłyszymy o ile stanowisk zredukowana
zostanie biurokracja rządowa, a także jak to zostanie rozłożone w czasie.
Malutkimi literkami wspomina się, że ZZ zobowiązał się do głosowania za
projektem ustawy gwarantującej bezkarność MM w związku z przygotowaniami do
majowych wyborów prezydenckich. Wiewiórki donoszą, że tych "grzeszków" jest więcej.
Maluczkim zaś przypomina się na każdym kroku, że prawo nie może działać wstecz.
Dla niektórych może. Taka karma.
Nie byłbym jednak sobą gdybym pozostawił bez komentarza „całokształt”.
Tym razem wykorzystam opinie innych.
Przede wszystkim protestuję przeciwko traktowaniu mnie i mnie podobnych jako
idiotów.
Taki kawałek /za https://twitter.com/sbalcerac
/
Sprawa jest głębsza niż myślałem. Szef @OtwarteKlatki (z lewej) @PawelRawicki
z europosłami @pisorgpl w styczniu 2018 r. w Brukseli. To by wyjaśniało lepiej
dlaczego duńska Anima International wchłonęła Otwarte Klatki w 2018 r. a
zagraniczne finansowanie w 2019 r. wzrosło o 300%.
Po raz kolejny partia rządząca pokazała, że jej nie dotyczą zasady
tworzenia prawa.
W procedowanej ustawie nie chodziło o drobiazgi, ale o rozwiązania systemowe,
ingerujące nie tylko w rynek pracy.
Projekt zaskoczył wszystkich i nie był z nikim konsultowany. Zaskoczenia nie
krył członek rządu, minister rolnictwa. Tak działa zgrany zespół?
W komentarzach, po stronie PiS słychać, że konflikty narastały od dawna. Tylko
że ich autorem była nie tylko Solidarna Polska, ale i Porozumienie. Tymczasem w
przekazie medialnym wrogiem nr 1 zrobiono ZZ bo wszedł w paradę prezesowi.
Gowin jak zwykle, z miną niewiniątka teraz tylko kibicuje.
Zapomniano, że przez jego intrygę nie doszło do wyborów w planowanym ustawowo
terminie, czyli w maju. Moim zdaniem jest w koalicji większym szkodnikiem i w
sprzyjających okolicznościach pierwszy podstawi tej koalicji nogę. To jest w
końcu przebieraniec.
Wpadł mi w ręce taki tekst http://wolniisolidarni.czest.pl/2020/09/18/farbowany-rejtan/
Prezes PiS ma złych doradców. Takie zdanie mam od dawna. Sam nie jest papieżem
i popełnia błędy.
Nie tylko w doborze współpracowników. Pytanie, czy robi to w dobrej wierze?
Co Państwo powiedzą na taką opinię:
Likwidacja administracyjna dowolnej,
nawet niszowej branży, godzi w interesy obywateli, a co za tym idzie, kraju.
Jeśli jest motywowana ideologiczne, narusza dobro wszystkich obywateli, nie
tylko tych, których dotyka bezpośrednio, czy to aż tak trudno zrozumieć?
Stawianie przez prezesa PiS na młodych skończy się na wylansowaniu jednego
cwaniaka i na tym koniec. Przez jedną ustawę na pewno nie staną się fanami PiS.
Oni z zasady wybory traktują z dużym dystansem. Mają inne priorytety.
Jeśli PiS chce rywalizować o względy młodzieży z lewicą, to mamy do czynienia
ze sporą paranoją.
Inny komentarz, również znaleziony w sieci:
Zaprzeczanie faktom nic nie da, a fakty
są takie, że zamyka się ludziom działalność albo odcina się od możliwości
eksportu. Nie ma możliwości, aby nie było konsekwencji dla właścicieli i
zatrudnionych,
a także dla współpracujących firm. Nie ma możliwości aby nie zmniejszył się
popyt na pasze, usługi weterynaryjne, transport, handel międzynarodowy. Nie ma
możliwości żeby nie zmniejszyły się obroty ubojni i rzeźni. Nie ma możliwości
żeby nie wzrosły koszty utylizacji odpadów poubojowych czyli żeby
nie zmalały dochody wszystkich hodowców.
Czy w tej sprawie wypowie się kiedykolwiek ktoś kompetentny?
Jeszcze słowo o obłudzie projektodawców ustawy:
Jak to jest z tymi animalsami, nad
norkami się rozczulają, a swoich pupilów nie puszczą wolno, a trzymają dla
rozrywki [a świetna ustawa wszak zakazuje – cyrkowcom jakoś nikt rekompensat
nie proponuje, ot biedni ludzie, banki na nich nie zarabiają].
Nad tym https://i.imgur.com/BhVEQkc.png
też nie powinno przejść się obojętnie.
To jaką ma medialną osłonę i jak emocjonalnie prowadzona jest sprawa zakazu
hodowali norek i jak skutecznie wycina się wszelką próbę merytorycznej dyskusji
– jest bardzo ciekawe.
Żeby nie było złudzeń. To nie koniec.
Wystarczy zajrzeć za miedzę, do braci
Czechów. Są już o krok dalej https://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/drob-i-jaja/czesi-zakazuja-klatkowego-chowu-kur-niosek,99419.html
Nadchodzi zbiorowe ocipienie?
18 września 2020
Spokojnie Polacy, nic się nie stało.
Gdybym miał prorokować co dalej po nocnych głosowaniach w Sejmie, zaryzykuję
stwierdzenie że nic.
Po prostu burza w szklance wody.
Między bajki wkładam pogląd że PIS tak urósł w siłę, że może stanąć do
następnych wyborów parlamentarnych samodzielnie.
Może, tylko jaki wynik
osiągnie? Na pewno nie taki żeby utworzyć samodzielnie rząd.
Z kim wobec tego
wejdzie w koalicję? Proszę o propozycje.
Jakie warunki postawią chętni do aliansu?
Kto jeszcze tego nie dostrzegł, może teraz dojrzy, że PiS chce władzy dla samej
władzy.
To im w zupełności wystarcza. Mieć po swojej stronie prezydenta, większość w Sejmie,
w Senacie, w SN, w TK, w NIK, w NBP, jeszcze RPO itd.
Jakie są efekty tej zachłanności? Co udało się zreformować, czy
zracjonalizować?
Brutalnie powiem że nic. Za dużo w tym kunktatorstwa. Wystarczy przypomnieć
nowelizację ustawy o IPN, czy tzw. dużą ustawę reprywatyzacyjną.
W pierwszej kadencji, w latach 2005-2007 było jak było, prezes przelicytował i
przegrał. W drugiej kadencji, w latach 2015-2019, wyciągnięto jakieś wnioski i udało
się dotrwać do końca, a dalej wygrać drugą kadencję. Przegrano wybory do Senatu
i to było przykrą niespodzianką dla wielu.
Nie jest wytłumaczeniem „siła złego na jednego”.
Dlaczego ordynacja wyborcza dopuszcza bierne prawo wyborcze osób wobec których
toczą się postępowania prokuratorskie dotyczące przestępczości gospodarczej?
Kierownictwo PiS naprawdę liczy że w kolejnych wyborach poprą ich młodzi dla
których priorytetem jest dobrostan zwierząt?
Mam inne zdanie. Na pewno dzięki młodym wyborcom PiS nie uzyska samodzielnych
rządów w najbliższych wyborach parlamentarnych. Gdybym się mylił to mam takie
info, podaję za https://twitter.com/sbalcerac
Turecka
organizacja religijna Hasene co roku przywozi z Niemiec mięso halal dla
napływowych muzułmanów w Polsce. Hasene jest częścią islamskiej organizacji
Millî Görüş, która znajduje się pod obserwacją niemieckich służb.
Skoro zakazuje się produkcji mięsa halal na eksport, po co zachowano to na
potrzeby rynku wewnętrznego?
Jak się bawić, to się bawić. Trzeba było
iść na całość. Potem doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Zabrakło odwagi, czy wyobraźni? W którym momencie? Sukces murowany. Tylko czyj?
Spójrzmy na to z innej strony.
Reforma wymiaru sprawiedliwości obciąża ministra sprawiedliwości, z małym
zastrzeżeniem,
ZZ może tyle na ile pozwala mu premier, a premierowi prezes.
Dla odmiany, jakie sukcesy odnotował wicepremier Gowin? Odszedł z rządu na
własne żądanie, a teraz miał wrócić tylko dlatego, że jest prezesem Porozumienia.
Z kolei „techniczny” Gliński szasta naszymi pieniędzmi na prawo i lewo, ale
jednocześnie nie słychać żeby Sejm, czy NIK dokonał oceny merytorycznej tych
wydatków.
W ten sposób mogę jeszcze długo.
Zejdźmy jednak na ziemię. Za kilka dni wszystko wróci w stare tory. Przypomnę opinię
naszych opozycjonistów po odrzuceniu ustawy o podwyżkach ich uposażeń.
Groźba oderwania od paśnika tylu ludzi już ustawionych na pewno podziała
otrzeźwiająco na oba obozy dobrej zmiany i jak to mawia St. Michalkiewicz „wszystko
zakończy się wesołym oberkiem”.
Samobójców politycznych w tym towarzystwie nie widzę.
Czy mam rację? Przekonamy się o tym wkrótce.
p.s. Żeby pozostać temacie głównym cytat z https://twitter.com/sbalcerac
Rok 2018 był rekordowym rokiem "ubogacania"
Polski odpadami z zagranicy, w sumie 434.000 ton.
W 2018 r. w Polsce zanotowano także 134 pożary składów odpadów. A dwa dni temu
widzieliśmy wielki pożar w #Sosnowiec.
Zapytajcie waszego posła-ekologa @pisorgpl co zrobił w tej sprawie.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...