Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyjaźń czy tylko współpraca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyjaźń czy tylko współpraca. Pokaż wszystkie posty

05 sierpnia 2023

Ukraina, nasz przyjaciel czy tylko sąsiad?

Skoro się tak rozpisałem może warto otwarcie powiedzieć o co i dlaczego możemy mieć pretensje do swego sąsiada, czyli Ukrainy?
Na początek powinno się ustalić jak daleko mamy cofnąć się w czasie?
Zbyt daleko nie ma sensu.
Ukraina jako byt państwowy zaistniała na krótko po I wojnie światowej. Pech polega na tym, że znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji która uznała że Ukraińcom będzie lepiej w kupie, w granicach Rosji Radzieckiej. Ta „miłość” była wymuszona i okupiona milionami ofiar po stronie Ukraińców.
Chodzi oczywiście o klęskę głodu, słynny hołodomor.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_g%C5%82%C3%B3d_na_Ukrainie
Później uspokoili się i wraz ze wszystkimi, nie tylko Rosjanami „z zapartym stolcem budowali socjalizm”. Nie brakowało wśród nich kolaborantów. Nawet prezydenci Ukrainy /po1991 roku/ nie mogli się zdecydować czyje interesy reprezentują /Rosji czy Ukrainy?/
Współpracowali z władzą radziecką. Było wielu aparatczyków, z Chruszczowem na czele.
Walczyli w czasie II wojny światowej, po każdej stronie, Rosji i Niemiec. Taki naród.
Za swoje kompleksy odgrywali się na słabszych. Słynne pogromy żydowskie za carskiej Rosji to była ukraińska obłast.
Kolejną ofiarą padli Polacy podczas II wojny światowej i to już od września 1939 roku.
To nie tylko rzeź wołyńska. Było tego więcej. Co z tego że czystki etniczne nie były wymysłem Ukraińców?
Polacy nie byli ludnością napływową. Mieszkali tam od wieków. Bronili tych ziem przed Tatarami i Turkami.
Nacjonaliści ukraińscy nie dawali za wygraną po zakończeniu wojny.
Dzisiaj mają pretensje że ich przesiedlano na Ziemie Odzyskane, a pechowców tradycyjnie na Syberię. Trzeba też przyznać że Ukraińcy w nowym miejscu zasiedlenia zawsze zachowują jedność swego środowiska. Również na emigracji
Po wygranej przez ZSRR wojnie część ziem II RP, za sprawą Stalina, przeszła w posiadanie USRR. Ukraińcy zachowali się dokładnie tak samo jak ich wielki brat. Nie uszanowali dorobku kulturalnego przejętego po Polakach. Nie uszanowali samych Polaków.
Byłem na Ukrainie jakieś 15-20 lat temu /w zachodniej części, Lwów i okolice/ i widziałem na własne oczy. Sami nic nie robili w sprawie konserwacji zabytków, ale też utrudniali wszelkimi sposobami próby takich prac ze strony polskiej. Takim sztandarowym przykładem są lwy na Cmentarzu Łyczakowskim
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_Orl%C4%85t_Lwowskich
To nie jest tylko zachowanie psa-ogrodnika.
Wraz z przejęciem terytorium pozostały dobra kultury narodowej, zbiory muzealne i biblioteczne. Zaledwie część została zwrócona Polsce m.in.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Narodowy_im._Ossoli%C5%84skich
Czasem zadaję sobie pytanie co zostanie z dorobku kulturalnego Ukrainy gdyby wyłączyć dorobek pozostawiony przez Polaków?
Dlaczego Ukraińcy są tak nieprzejednani w swym stanowisku, wrogim wobec Polski?
Muszą mieć czyjeś silne poparcie bo sami są słabi i bezradni.
Przy dużej powierzchni Ukrainy łatwo mówić o dwóch państwach wewnątrz, Ukrainie Wschodniej i Ukrainie Zachodniej. Wschodni do dzisiaj posługują się językiem rosyjskim, rzadko ukraińskim. Ukraina Zachodnia posługuje się ukraińskim i ma wręcz atawistyczną niechęć do wszystkiego co rosyjskie.
Przeciągająca się wojna zmusza do pytania gdzie są granice naszych zdolności do wspierania Ukrainy?
Czy my musimy wszystkie informacje łykać jak pelikany?
W trwającej wojnie największym problemem medialnym jest wywóz zboża z Ukrainy, Podstawowym kierunkiem jest transport morski przez Morze Czarne.
Nie ma możliwości zapewnienia drożności tego szlaku? Dlaczego biernie obserwuje się niszczenie portów ukraińskich i toleruje blokadę morską przez Rosję? Komu to jest na rękę? Przecież Morze Czarne nie jest morzem wewnętrznym FR.
Dlaczego forsuje się transport lądowy, zwłaszcza przez Polskę. Nie jesteśmy do tego przygotowani organizacyjnie i technicznie. Transport lądowy podraża koszt zboża dla odbiorcy końcowego i wydłuża czas przewozu.
Najnowszym lansowanym modelem jest transport lądowy do portów bałtyckich i dalej transport morski do odbiorcy docelowego. Znowu sięganie prawą ręką do lewego ucha.
Jak zapewnić bezpieczny transport z Ukrainy na Litwę i Łotwę? Przez Białoruś?
Za mało są niszczone polskie drogi ciężkim transportem? Jakie są gwarancje że wywożone zboże nie „wyparuje” po drodze?
A może chodzi tylko o dalszą dewastację naszego rolnictwa, z błogosławieństwem KE?
Zgadzam się co do tego że nam się dawkuje wszelkie informacje na zasadzie „po co babcię denerwować ...” Sytuacja jest bardzo dynamiczna i na pewno kluczowe wątki są zagadywane przez etatowych gawędziarzy. Dlatego nie wolno wyrabiać sobie poglądu na podstawie informacji z jednego źródła.
Nie można też iść od ściany do ściany. Polska nie jest terenem do dowolnego zagospodarowania, ale dużo zależy od tych którym powierzamy swoją przyszłość przy urnach wyborczych.
Tu musi obowiązywać zasada ograniczonego zaufania.
Stąpamy po grząskim gruncie. Sytuację utrudnia głupota opozycji politycznej. Czerpią wzorce z końcówki istnienia RON. Wtedy też obrodziło sprzedawczykami. Nie potrafię zrozumieć dlaczego kuglarstwo polityczne ma ciągle w Polsce tylu zwolenników.
Jakimi argumentami się kierują, poza „na złość mamie odmrożę sobie uszy?”

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...