Szukaj na tym blogu

05 sierpnia 2023

Ukraina, nasz przyjaciel czy tylko sąsiad?

Skoro się tak rozpisałem może warto otwarcie powiedzieć o co i dlaczego możemy mieć pretensje do swego sąsiada, czyli Ukrainy?
Na początek powinno się ustalić jak daleko mamy cofnąć się w czasie?
Zbyt daleko nie ma sensu.
Ukraina jako byt państwowy zaistniała na krótko po I wojnie światowej. Pech polega na tym, że znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji która uznała że Ukraińcom będzie lepiej w kupie, w granicach Rosji Radzieckiej. Ta „miłość” była wymuszona i okupiona milionami ofiar po stronie Ukraińców.
Chodzi oczywiście o klęskę głodu, słynny hołodomor.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_g%C5%82%C3%B3d_na_Ukrainie
Później uspokoili się i wraz ze wszystkimi, nie tylko Rosjanami „z zapartym stolcem budowali socjalizm”. Nie brakowało wśród nich kolaborantów. Nawet prezydenci Ukrainy /po1991 roku/ nie mogli się zdecydować czyje interesy reprezentują /Rosji czy Ukrainy?/
Współpracowali z władzą radziecką. Było wielu aparatczyków, z Chruszczowem na czele.
Walczyli w czasie II wojny światowej, po każdej stronie, Rosji i Niemiec. Taki naród.
Za swoje kompleksy odgrywali się na słabszych. Słynne pogromy żydowskie za carskiej Rosji to była ukraińska obłast.
Kolejną ofiarą padli Polacy podczas II wojny światowej i to już od września 1939 roku.
To nie tylko rzeź wołyńska. Było tego więcej. Co z tego że czystki etniczne nie były wymysłem Ukraińców?
Polacy nie byli ludnością napływową. Mieszkali tam od wieków. Bronili tych ziem przed Tatarami i Turkami.
Nacjonaliści ukraińscy nie dawali za wygraną po zakończeniu wojny.
Dzisiaj mają pretensje że ich przesiedlano na Ziemie Odzyskane, a pechowców tradycyjnie na Syberię. Trzeba też przyznać że Ukraińcy w nowym miejscu zasiedlenia zawsze zachowują jedność swego środowiska. Również na emigracji
Po wygranej przez ZSRR wojnie część ziem II RP, za sprawą Stalina, przeszła w posiadanie USRR. Ukraińcy zachowali się dokładnie tak samo jak ich wielki brat. Nie uszanowali dorobku kulturalnego przejętego po Polakach. Nie uszanowali samych Polaków.
Byłem na Ukrainie jakieś 15-20 lat temu /w zachodniej części, Lwów i okolice/ i widziałem na własne oczy. Sami nic nie robili w sprawie konserwacji zabytków, ale też utrudniali wszelkimi sposobami próby takich prac ze strony polskiej. Takim sztandarowym przykładem są lwy na Cmentarzu Łyczakowskim
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_Orl%C4%85t_Lwowskich
To nie jest tylko zachowanie psa-ogrodnika.
Wraz z przejęciem terytorium pozostały dobra kultury narodowej, zbiory muzealne i biblioteczne. Zaledwie część została zwrócona Polsce m.in.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Narodowy_im._Ossoli%C5%84skich
Czasem zadaję sobie pytanie co zostanie z dorobku kulturalnego Ukrainy gdyby wyłączyć dorobek pozostawiony przez Polaków?
Dlaczego Ukraińcy są tak nieprzejednani w swym stanowisku, wrogim wobec Polski?
Muszą mieć czyjeś silne poparcie bo sami są słabi i bezradni.
Przy dużej powierzchni Ukrainy łatwo mówić o dwóch państwach wewnątrz, Ukrainie Wschodniej i Ukrainie Zachodniej. Wschodni do dzisiaj posługują się językiem rosyjskim, rzadko ukraińskim. Ukraina Zachodnia posługuje się ukraińskim i ma wręcz atawistyczną niechęć do wszystkiego co rosyjskie.
Przeciągająca się wojna zmusza do pytania gdzie są granice naszych zdolności do wspierania Ukrainy?
Czy my musimy wszystkie informacje łykać jak pelikany?
W trwającej wojnie największym problemem medialnym jest wywóz zboża z Ukrainy, Podstawowym kierunkiem jest transport morski przez Morze Czarne.
Nie ma możliwości zapewnienia drożności tego szlaku? Dlaczego biernie obserwuje się niszczenie portów ukraińskich i toleruje blokadę morską przez Rosję? Komu to jest na rękę? Przecież Morze Czarne nie jest morzem wewnętrznym FR.
Dlaczego forsuje się transport lądowy, zwłaszcza przez Polskę. Nie jesteśmy do tego przygotowani organizacyjnie i technicznie. Transport lądowy podraża koszt zboża dla odbiorcy końcowego i wydłuża czas przewozu.
Najnowszym lansowanym modelem jest transport lądowy do portów bałtyckich i dalej transport morski do odbiorcy docelowego. Znowu sięganie prawą ręką do lewego ucha.
Jak zapewnić bezpieczny transport z Ukrainy na Litwę i Łotwę? Przez Białoruś?
Za mało są niszczone polskie drogi ciężkim transportem? Jakie są gwarancje że wywożone zboże nie „wyparuje” po drodze?
A może chodzi tylko o dalszą dewastację naszego rolnictwa, z błogosławieństwem KE?
Zgadzam się co do tego że nam się dawkuje wszelkie informacje na zasadzie „po co babcię denerwować ...” Sytuacja jest bardzo dynamiczna i na pewno kluczowe wątki są zagadywane przez etatowych gawędziarzy. Dlatego nie wolno wyrabiać sobie poglądu na podstawie informacji z jednego źródła.
Nie można też iść od ściany do ściany. Polska nie jest terenem do dowolnego zagospodarowania, ale dużo zależy od tych którym powierzamy swoją przyszłość przy urnach wyborczych.
Tu musi obowiązywać zasada ograniczonego zaufania.
Stąpamy po grząskim gruncie. Sytuację utrudnia głupota opozycji politycznej. Czerpią wzorce z końcówki istnienia RON. Wtedy też obrodziło sprzedawczykami. Nie potrafię zrozumieć dlaczego kuglarstwo polityczne ma ciągle w Polsce tylu zwolenników.
Jakimi argumentami się kierują, poza „na złość mamie odmrożę sobie uszy?”

33 komentarze:

  1. Dzisiaj w PR24 słyszałem wypowiedź prof. Grosse o możliwości wycofania się Polski z KPO.
    Jeszcze niedawno nie do pomyślenia. Prof. Grosse jest konsekwentny. O tym samym mówił już rok temu https://dorzeczy.pl/opinie/334078/prof-grosse-trzeba-wycofac-sie-z-funduszu-odbudowy.html
    Wyłożone po literkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozwoliłam sobie wkleić link, w którym jest mowa o ekshumacjach i nie tylko:
    https://www.youtube.com/watch?v=fmuFmSOyXTQ&list=PLByS6L-7yBE23XzaLIrDgFLEIyrnHZzc-&index=1
    Co do zboża: w dużej mierze jest ono ... amerykańskie i niemieckie. Pochodzi z latyfundiuów należących do takich firm jak: Cargill, DuPont i Monsanto, które było amerykańskie a teraz, od kilku lat jest niemieckie. Te informacje jeszcze do niedawna były jawne. W tej chwili traktowane są jako rosyjskie kłamstwo i dezinformacja.
    Ukraina nie jest naszym sprzymierzeńcem tylko wrogiem i to wrogiem śmiertelnym. W chwili obecnej przyczajonym ze względu na wojnę. To tylko kwestia czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem z dyskusją merytoryczną w mediach polega na tym, że najczęściej jest to mielenie powietrza. Albo wypowiadają się osoby nie mające zielonego pojęcia o poruszanym wątku, albo ślizgający się po temacie „z ostrożności procesowej”.
      Tak jest również z Ukrainą.
      Wszelkie opinie dotyczą spraw fragmentarycznych doraźnie trafiających na tapetę. Nie ma pełnych analiz dotyczących tzw. całokształtu. Jeśli się pojawiają, są nieaktualne, odnoszące się do sytuacji sprzed lat. Jednak pewne aspekty można z tego szumu informacyjnego wyłuskać.
      Co jest dla nas istotne? Od lat Ukraina traktuje nas z góry, lekceważąco. To powinno zastanawiać. Dlaczego?
      Próby współpracy inicjowane na początku II RP, spełzły na niczym. Ukraińcy uznali że to żaden interes dla nich? Naprawdę?
      W okresie międzywojennym Kresy to były Dzikie Pola XX wieku. Apogeum to okres II wojny światowej. Czystki etniczne i kult banderowców, co prawda tylko na zachodniej Ukrainie, ale akceptowany przez kolejne rządy współczesnej Ukrainy. Do tego chytrość Ukraińców którzy chętniej trzymają z dysponentami duuuużej kasy niż z bezpośrednimi sąsiadami. Stąd udział tych potentatów w gospodarce Ukrainy.
      W obecnej sytuacji Ukraina „kocha nas” bo nie ma wyjścia. Komunikacja przez Morze Czarne kuleje, więc co? Pozostaje Polska.
      Niestety, niewiele się robi dla zadośćuczynienia naszym oczekiwaniom względem Ukrainy.
      O tym wspominaliśmy wielokrotnie. Niepoważnie brzmią stwierdzenia że nie ma możliwości wpływu na mera Lwowa.
      Niechętnie mówi się o tym co będzie jak wojna się skończy. Przede wszystkim nie wiadomo kiedy i czym? Co mocarstwa wymuszą na FR?
      Kolejny problem to powrót do funkcjonowania gospodarki ukraińskiej.
      Rosja ma pełną świadomość że tej wojny nie wygra. Dlatego z premedytacją niszczy co się da.
      Koniec wojny to początek odbudowy. To lata, a raczej dziesiątki lat. I koszty wręcz niewyobrażalne. Skąd na to pieniądze? To nie tylko pola uprawne które trzeba rozminować, ale odkazić po stosowanej broni. To także pytanie co dalej?
      Ukraina w UE i w NATO. Poważnie?
      W 2014 roku kiedy na Ukrainie kotłowało się w najlepsze pisałem, z poziomu mojej ówczesnej wiedzy, jakie będą przyszłe relacje Polski i Ukrainy. Chyba nic się nie zmieniło. Dla nas realnym zagrożeniem jest silna Ukraina. Teraz odbudowa jej siły to laaata. My musimy ten czas wykorzystać na rozbudowę swoich sił. Jeśli ten czas zmarnujemy to … resztę można sobie dośpiewać. Zmiany w mentalności Ukraińców to nasze pobożne życzenie, to sprawa pokoleń a nie tylko lat.

      Usuń
    2. Onegdaj słuchałam bardzo ciekawego wywiadu z generałem Komornickim. Otóż generał powiedział otwartym tekstem, że niektórzy polscy generałowie to ... idioci. Nazwisk nie wymienił ze względu na sławetną " ostrożność procesową" jednak wedle starego porzekadła, że " mądrej głowie ... "
      Pan generał stwierdził był, że Ukraina wcale tej wojny nie musi wygrać, więc dobrze byłoby pomyśleć, co dalej w takiej sytuacji robić; że Rosja to nie tylko Władymir Władymirowicz, ale wielu mu podobnych i odsunięcie Putina od władzy niczego nie musi zmieniać; że nie można Rosji i jej możliwości traktować lekceważąco. Podobnie wypowiadał się czeski prezydent Pavel nota bene emerytowany generał, którego ciężko posądzić o idiotyzm.
      Warto przypominać, że prezydentem Ukrainy, który zwalczał banderyzm był Wiktor Janukowycz. Nie Wiktor Juszczenko czy Petru Poroszenko (wg mnie banderowiec i wróg Polski) tylko właśnie Janukowycz.
      Odbudowa Ukrainy będzie błyskawiczna.
      Zmarnujemy dany nam czas. Znowu ...
      Chyba, że zdarzy się jakiś cud.

      Usuń
    3. Dobrze. Po kolei.
      Wypowiedź generała K. znam. Rzeczowy człowiek. O generalicji, tej z czasów PRL-u zamilczę.
      Co do Rosji i jej przyszłości pisałem nie raz i nie dwa. Niestety, u nas powielane są kalki.
      Co oznacza koniec Putina? Nic poza tym że nastąpi zmiana nazwiska. To będzie ktoś z obecnego środowiska, albo Nawalny. Jedno i drugie to żadna pociecha dla nas. Mają chroniczną awersję do Polski. Jednym ze złudzeń któremu hołdują nasi politykierzy jest uwielbienie dla Sołżenicyna.
      Tylko ilu z nich go czytało? On też Polski nie szanował. Pisał o tym jednoznacznie.
      Z Rosją jest problem taki że większa krzywda jej nie spotka. USA są zainteresowane przeciągnięciem jej na swoją stronę w nieuchronnym konflikcie z Chinami. Dlatego trzeba brać pod uwagę że mogą /USA/ nas sprzedać. Takich sojuszników na świecie mają na pęczki. Poświęcą każdego dla doraźnych interesów. Za wyjątkiem Izraela.
      Rosja jest duża powierzchniowo i ma w ziemi całą tablicę Mendelejewa. Wszystko sprowadza się do tego kto i na jakich warunkach będzie miał dostęp?
      Problem z Ukrainą jest bardziej niż złożony. Ostatnio odnoszę wrażenie że nawet Zełenski liczy się z tym, że powrót do granic z 2014 roku to raczej marzenie ściętej głowy. Może jestem w mylnym błędzie. Odbudowa nie nastąpi szybko. Nie wiadomo w jakim charakterze przetrwa. Kapitał który tam już wszedł nie wycofa się, podobnie jak z Rosji i … z Polski.
      Co do nas. Nie wiem jakie są uzgodnienia z USA w kwestii rekompensat za pomoc udzielaną Ukrainie. Bo Ukraina od siebie nie gwarantuje nam nic i się z tym nie kryje.
      Mnie nie interesuje że Zełenski musi walczyć z opozycją wewnętrzną. Jego następcy będą tacy sami. Ukraińcy względem nas są roszczeniowi i bezczelni. Robić za kurierów przewożących ciapatych?
      Z nami nie jest tak do końca beznadziejnie. Ratuje nas położenie geograficzne. Nie da się robić interesów z Rosją bez łączności lądowej Niemcy-FR. Obejście jest zbyt kosztowne, a przejście bez zgody, jeszcze droższe. Realnym problemem pozostaje V kolumna.

      Usuń
    4. Ależ my mamy nie tylko V kolumnę. My dorobiliśmy się kolumny VI. Nie, nie żartuję. Po akcji "Wisła" spora grupa Ukraińców została przesiedlona na Ziemie Odzyskane, a powinna była jechać w odwrotnym kierunku. Oni i ich potomkowie tworzą zwarte środowisko wspomagając siebie nawzajem. Mało z tym - wielu z nich piastuje wysokie i ważne stanowiska. Tak na marginesie - chciałabym zobaczyć numery PESEL najważniejszych osób w państwie (oraz ich współmałżonków). To wyjaśniłoby obecną sytuację: butę i arogancję polityków ukraińskich różnej maści i różnego szczebla od mera Lwowa poczynając a na prezydencie i premierze kończąc oraz naszą niemoc i jakąś taką bezwolność w stosunkach z Ukrainą.
      Jeśli chodzi o granice to mówiłam o tym w jednym z wcześniejszych wpisów. Nie jest to scenariusz niemożliwy (patrz wyżej - narodowość). Roszczenia Ukrainy względem terytorium Polski po części pokrywają się z granicami ustalonymi traktatem Ribbentrop - Mołotow.
      Jesteśmy na ostrym dziejowym zakręcie i tylko boska interwencja może nas uratować przed
      całkowitą utratą niepodległości.

      Usuń
    5. Na ten temat już się wypowiadałem przy innej okazji. Sformułowałem to w ten sposób, że w Polsce mamy nadreprezentację Ukraińców w działalności publicznej. Dotyczy to mediów, administracji rządowej i samorządowej.
      Inny wątek który poruszyłaś dotyczy wiedzy o osobach publicznych.
      Dlaczego tolerowana jest informacja szczątkowa, dotycząca cv osób publicznych. Klasyka: nie zawsze wiadomo kiedy i gdzie się urodził; jakich ma rodziców; do jakich szkół chodził. Za to studiował, chociaż nie zawsze wiadomo czy skończył. Dyskretnie przemilczane niewygodne fragmenty z życiorysów.
      Nie mniej ciekawa jest informacja o osobach które wskakują do polityki nie wiadomo skąd?
      Kto ich rekomendował? Takim klasykiem może być krótkotrwała szefowa kampanii wyborczej PAD /na II kadencję/. Dzisiaj ta osoba wypłynęła znowu, ale po drugiej stronie barykady.
      Roszczenia terytorialne Ukrainy wobec Polski to robota nacjonalistów z zachodniej Ukrainy.
      Te tereny nigdy nie należały do Ukrainy. Chyba że korzystamy z innych źródeł historycznych.
      Galicji nijak nie można utożsamiać z Ukrainą. Dzisiaj, przynajmniej czasowo, sprawa do pominięcia dla nas. Ukraińcy dzisiaj muszą podejmować próby odzyskania wschodnich rubieży /Donieck, Ługańsk/ i Krymu oraz przywróceniem do życia terenów zniszczonych działaniami wojennymi.

      Usuń
    6. Nie wiem czy doczekamy się kiedyś tak solidnych informacji o naszych "wybrańcach" oraz różnej maści celebrytach z dziennikarzami na czele. Powiązaniami i korzeniami, z których wyrastają. Jestem na tyle stara, aby pamiętać początek wielu karier. Są to właściciele koncernów medialnych, olbrzymich przedsiębiorstw z autostradami włącznie, politycy ... no tych to jest wielu :))) z europosłami włącznie ... szczególnie tymi w wieku emerytalnym :))) dziennikarze, niektórzy tzw. eksperci. Można byłoby wymieniać i wymieniać.
      Nacjonalizm ukraiński nazywa się banderyzm i nie bójmy się używać tej nazwy. Jest on szczególnie silny na tzw. Ukrainie Zachodniej, która jest dawnymi ziemiami polskimi.
      Problem z Ukrainą jest znacznie głębszy ale nikt, a przynajmniej ja nigdzie nie znalazłam solidnej analizy, nie podjął się tego tematu. Zacznijmy zatem od początku. Co wiemy? Na pewno to, że Ukraina jest państwem niepodległym dopiero od trzydziestu lat. Powstała na terenach dawnej Rzeczypospolitej, Królestwa Węgierskiego i Rosji. Z wyodrębnieniem narodowości mam problem, bo wzmianki o Ukraińcach jako odrębnej narodowości pojawiają się późno, gdzieś pod koniec XIX wieku (nie jestem historykiem, opieram się na literaturze dostępnej) i przypisywanie im ciągłości historycznej od Włodzimierza i Rusi Kijowskiej jest nieporozumieniem, bo akurat Ruś Kijowska jest matką obecnej Rosji. Pozostaje jeszcze język. Jak dla mnie jest to mieszanina przynajmniej dwóch języków: polskiego i ruskiego. Widać to po literach alfabetu - łacińskie przeplatają się z cyrylicą.
      Według mnie Ukraińcy mają ogromny kompleks polskości i to właśnie jest źródłem ich nienawiści do Polski i Polaków. Nie czarujmy się, że ona zniknie, bo nie zniknie. Pobrzmiewa to w wypowiedziach wysokich rangą polityków, ledwo tylko maskowanych okrągłymi, i wymagalnymi w obecnej sytuacji, słowami. Zresztą wystarczy prześledzić listę ministrów i doradców rządu Zełenskiego.

      Usuń
  3. Największy jazgot w mediach podnoszony jest gdy kwestionuje się istnienie Ukrainy i narodu ukraińskiego jako takiego. Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce z Białorusią.
    Według mnie są to tylko twory administracyjne, powstałe z rozpadu imperium rosyjskiego.
    Wcześniej w znacznej części były obydwa te państwa w całości czy części, składową RON. Dowodów jest nadto.
    Zarówno Ukraina jak i Białoruś, szczególnie w XX wieku doświadczyły dobrodziejstw udziału w tworze jakim była Rosja carska i później ZSRR. Dlatego starają się aby historia im się nie powtórzyła, ale jednocześnie mają w swoich szeregach sporo pozostałości po tamtych czasach, ludzi którym żal tego co było.
    FR, Ukraina i Białoruś to państwa wielonarodowe.
    Dlatego ich przywódcy starają się rozgrywać poszczególne narodowości.
    FR do brudnej roboty wykorzystuje Czeczenów i ludy Syberii i Kaukazu. Białoruś i Ukraina zwalcza Polaków zapominając, a może pamiętając, że bez nich byliby no neimami.
    O dorobku cywilizacyjnym mogą mówić wyłącznie w odniesieniu do zachodnich części obecnych państw.
    Od kiedy mogą mówić o własnym języku? O własnym dorobku materialnym?
    Czym trwałym mogą się pochwalić, starszym niż XIX wiek?
    Jeśli ruszamy strukturę ludnościową, to nie można przemilczeć udziału i roli Żydów. Trzeba jednak pamiętać, o czym się często milczy, że Żyd Żydowi nierówny. Na RON kończyła się wędrówka Żydów którzy dotarli do nas uciekając z Hiszpanii. Żydzi na Kresach i w Rosji to zupełnie kto inny.
    Żeby to zamknąć, Żydzi nawet na Ukrainie stanowią spora grupę narodowościową, co potwierdzają spisy powszechne. Jednocześnie są bardzo dobrze umocowani w tamtejszej rzeczywistości. Gdyby się źle czuli nie tworzyliby tam siedziby Chabad Lubawicz. W Polsce jest tylko filia. Wydaje się że obecne poparcie Zachodu dla Ukrainy w trwającej wojnie wynika z konieczności obrony interesów lobby w którym znaczący udział mają Żydzi. To chyba też tłumaczy bezgraniczne poparcie udzielane przez rząd MM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji zwrócę uwagę na trudną postawę Izraela w toczącej się wojnie.
      Konsekwentnie odmawiają poparcia sprzętowego na rzecz Ukrainy. Wcześniej „zasłynęli” w wojnie FR przeciwko Gruzji. Izrael sprzedał Gruzji broń, a podczas agresji przekazał FR kody sterowania do tej broni.
      Dlatego uważam za ryzykowne interesy z Izraelem w przemyśle zbrojeniowym, zwłaszcza jeśli dotyczą elektroniki.

      Usuń
    2. Polska, po II wojnie światowej oraz po upadku Związku Radzieckiego, zasadniczo nie miała problemów z Białorusią. Aż do teraz. I jest to problem gatunkowo inny niż z Ukrainą.
      Żydzi to temat odrębny i temat - rzeka. Niemniej wspomnieć należy, że piekłoszczyk Jeżow był żydem. Podobnie jak Helena Wolińska, Stefan Michnik czy Adam Humer ( Umer ). Ciągłość jest zachowana po dziś dzień. Ludzie nie pamiętają i nie kojarzą. "Gruba kreska" Mazowieckiego była parasolem ochronnym dla takich ludzi, a dla ich spadkobierców stała się trampoliną do spokojnego i dostatniego życia.
      Oj przydałby się wgląd w numery PESEL, oj przydałby się ...
      Bo taka na przykład Anna Bikont. Zwykła, zdawałoby się, dziennikarka i pisarka. Albo Jan Tomasz Gross z zawodu socjolog czy Jan Zbigniew Grabowski z zawodu historyk. Co łączy te trzy nazwiska? Po pierwsze - narodowość, po drugie - są polakożercami i polonofobami.
      Z Izraelem nie robiłabym żadnych interesów.

      Usuń
    3. Twoja opinia o Białorusi nie odpowiada stanowi faktycznemu.
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Polacy_na_Bia%C5%82orusi
      Problem powtarza się z różnym natężeniem, we wszystkich republikach poradzieckich graniczących z Polską.
      Władze Białorusi są najbardziej nieprzejednane. Za rządów Łukaszenki konsekwentnie walczą z Polonią. Moim zdaniem wina leży też po stronie naszej władzy która nie zajmuje sztywnego stanowiska. Powinniśmy działać na zasadzie łeb za łeb. Za to Białorusini na Podlasiu rządzą jak u siebie w domu.

      Usuń
    4. Powiem tak: bardziej byłam i jestem zainteresowana tym, co dzieje się na Ukrainie niż na Litwie czy Białorusi. To faktycznie błąd. Może dlatego, że Litwa jest w ue i pewnych metod depolonizacji nie może przeprowadzać? Czyli np. litwinizować (nie wiem czy istnieje takie słowo) polskich nazwisk, a nazwy ulic powinny być w dwu językach: polskim i litewskim.
      Co do Białorusi, tutaj proszę o korektę, jeśli się mylę: Łukaszenka uważa Związek Polaków na Białorusi za organizację wrogą, dążącą do zmiany ustrojowej, finansowaną nie tyle przez Polskę, co USA. Pokrętne to trochę.
      Na Podlasiu byłam bardzo dawno temu. Region przepiękny a ludzie życzliwi. Politycznie to chyba elektorat PiS-u.


      Usuń
    5. O sprawach litewskich więcej Ci powie Selena.
      Ja wiem że wobec Polaków na Litwie zachowują się podobnie jak na Białorusi czy Ukrainie.
      Perfidia polega na tym, że brużdżą na poziomie samorządów i czynniki rządowe niby potępiają ale nic nie robią żeby to uporządkować zgodnie z literą prawa. Powtarzam się, ale winien jest nasz rząd, nie tylko obecny, ale i poprzednie. Nie dbamy o swoich. Taka jest prawda.
      Po kolei Litwini, Białorusini czy Ukraińcy leczą tak swoje kompleksy. Dla nich Polska to już mityczny Zachód.
      Łukaszenka może uważać co chce. Ważne co robi. Narusza prawo międzynarodowe i to wszystko. Jest pachołkiem FR.

      Usuń
    6. Zajęci wojną, z której mamy codzienne relacje; kampanią wyborczą, która już jest oficjalna, nie dostrzegamy naszych własnych, odradzających się separatyzmów. Rozmawiałam z kuzynem. Jego rodzice po wojnie wyjechali na Śląsk, tam wrośli, wychowali dzieci, doczekali się wnuków. Zwrócił mi uwagę na odradzający się separatyzm ślązaków, który nie przebija się do ogólnej świadomości lub przebija się bardzo słabo np. w postaci jednego mandatu do sejmu dla posła mniejszości niemieckiej. Po tej rozmowie sięgnęłam do ostatniego spisu powszechnego i znalazłam ciekawe dane. Ponad 586 tyś. osób deklaruje narodowość śląską jako pierwszą lub drugą. Narodowość niemiecką deklaruje ok. 95 tyś osób z tym, że dotyczy to zarówno Śląska i Kaszub. No i mnie to zaskoczyło.

      Usuń
    7. To kolejny przykład jak ludzie mają zryte mózgi. Można też powiedzieć że im między uszami hula wiatr.
      Po wojnie Niemcy i ci którzy byli bardziej związani z Niemcami wrócili, albo zostali wygnani do Heimatu. Władza która nastała /komuniści i Rosjanie/ potraktowali autochtonów /na Śląsku i na Mazurach/ jak Niemców. Dzisiaj ponosimy tego skutki.
      Druga emigracja była po 1956 roku. Widziałem to na żywo, bo w tym czasie chodziłem do podstawówki w Poznańskiem.
      Kolejny błąd władzy polegał na tym, że nie uregulowano prawa własności wobec mienia porzuconego. Znane są przypadki /Agnes Trawny - Mazury/ roszczeń, uznanych przez polskie sądy w latach
      90-tych.
      Do tego dochodzą ułatwienia dla wracających do Heimatu /czasy PRL-u/. Dalej to dotacje niemieckie dla terenów na Śląsku, a także w Opolskiem, gdzie zadeklarowani Niemcy stanowią widoczną mniejszość. To nie tylko dwujęzyczne tablice przy drogach. No i oczywiście dwa mandaty poselskie do Sejmu /teraz tylko jeden/. Co ciekawe, ci posłowie/poseł z zasady głosują jak opozycja.
      A po drugiej stronie? NUL! W Niemczech do dzisiaj nie ma uznanej mniejszości polskiej /oficjalnie Polonia liczy 2-2,5 mln/, obowiązuje wojenny dekret Goeringa, nie zwrócono majątku Polonii.
      Czego więc oczekujemy? Kto ma bronić interesu Polaków w Niemczech?
      Zamieszanie na Śląsku pogłębiają Niemcy od lat. Ziomkostwa po dzień dzisiejszy uważają że Śląsk wróci do Reichu.

      Usuń
  4. Czym zajmuje się nuncjusz apostolski w Polsce?
    https://i.pl/nowy-nuncjusz-apostolski-to-antonio-guido-filipazzi-mianowal-go-papiez-franciszek/ar/c1-17786395
    Czy Watykan nie miał lepszego kandydata? Z Afryki do Polski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak: zobaczymy czyli po owocach go poznamy.

      Usuń
  5. Kiedy formalnie ruszy kampania wyborcza? Kiedy zacznie obowiązywać tryb wyborczy wobec uczestników kampanii? Czy teraz zmieni się zachowanie uczestników kampanii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kampania już trwa w najlepsze ale teraz będzie oficjalna. Może doczekam się programu PO? Bo jak na razie jest tylko jeden punkt ***** *** . Po sprawiedliwości to PiS też nic specjalnego nie oferuje, niestety ...
      Przez dwa miesiące będziemy oglądać arcyciekawy spektakl, sądy będą pracować pełną parą a wyroki mogą być nieoczywiste. Nie powiem, że niesprawiedliwe, bo wszystko zależy od sędziego orzekającego. Bo sędzia może być "praworządny" lub "niepraworządny" , "nasz" albo "ich" .
      Zachowanie uczestników kampanii będzie takim papierkiem lakmusowym. Pytanie: co suweren z tym zrobi? Otóż najprawdopodobniej nic.

      Usuń
    2. Moje pytania były retoryczne.
      Stopień ogłupienia społeczeństwa jest taki że cudów nie można oczekiwać.
      Liczę na to że ostatecznie wynik będzie nierozstrzygnięty i na wiosnę będą kolejne wybory.
      Ponowne wybory mogą być również w przypadku formowania rządu przez obecną opozycję.
      Za duża rozbieżność interesów.
      Wariant optymistyczny zakłada trzecią kadencję, tylko w jakim składzie koalicyjnym? Stawiam na ZSL. Podobno już negocjują. Muszą tylko rozwieść się z Hołownią. To dla nich kamień młyński u szyi.

      Usuń
  6. Jestem w kropce
    https://tech.wp.pl/niemcy-stawiaja-warunki-wsparcie-ale-ukrainy-pod-znakiem-zapytania,6928002513459904a
    Ciągle słyszę, że Niemcy pozorują pomoc wojskową dla Ukrainy a tu czytam „Niemcy są jednym z państw, które wysyłają najwięcej pomocy wojskowej Ukrainie.”
    Nie ma obawy. Zanim ta broń trafi na Ukrainę, wojna się skończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmawiałam kiedyś z pewnym Ukraińcem w wieku poborowym. W którymś momencie zaczął najeżdżać na nas, że nic nie robimy w sprawie wojny, oni za nas tam giną, bo Polska jest następna na liście Putina (oni tam mają taki przekaz) i TYLKO na pomoc Niemiec mogą liczyć. Zapytałam go co w takim razie robi w Polsce? I dlaczego korzysta ze świadczeń należnych obywatelom naszego kraju? Jak co najmniej półtora miliona jego pobratymców, którzy przyjechali do Polski po 24 lutego ub. roku i którzy wojny na oczy nie widzieli? Przecież może jechać do Niemiec lub wrócić do ojczyzny aby jej bronić. Mina tego człowieka była bezcenna. powiedział mniej więcej coś takiego - w Niemczech trafiłby do obozu dla uchodźców, a na Ukrainie trafiłby na front na co nie miał najmniejszej ochoty. To pokazuje skalę problemu na poziomie zwykłych obywateli. Nie wszystkich, bo nie można wszystkich wrzucić do jednego wora, ale przekaz dla wielu jest jasny: to Niemcy, a nie Polacy pomagają walczącej Ukrainie.
      Zaczyna się jakiś ruch w temacie zakończenia lub zamrożenia wojny. W Stanach zbliżają się wybory i nie ma gwarancji na wygraną Bidena i Demokratów. Żałosne próby wyautowania Trumpa są widoczne gołym okiem nawet dla laików. Republikanie mają asa - gubernatora Florydy De Santisa, który już jest popularny. Najbliższe trzy miesiące będą decydujące nie tylko dla Stanów ale i dla Europy, szczególnie tej środkowo - wschodniej no i dla Polski.
      Coś mi mówi, że Niemcy już mają jakiś plan na "po wojnie".

      Usuń
    2. Twoja opinia jest w 100% w punkt. Mógłbym sporo dorzucić, ale szkoda przekonywać przekonanych. Co do najbliższej przyszłości, to znamy termin jesiennych wyborów w Polsce, ale nikt nie zna ich wyniku. To podstawa.
      O sytuacji w USA pisze https://niepoprawni.pl/blog/jacek-km/totalna-wojna-lewicy-z-trumpem
      Czytam go od dawna i te informacje dają do myślenia. Wynik wyborów w USA przełoży się na naszą pozycję w UE i relacje z Ukrainą. Pozostaje tylko czekać.

      Usuń
  7. W dyskusji o celowości zakupu Caracali zniknęła ta informacja
    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ukraina-francja-caracale,103,0,2408295.html
    Francja udzieliła Ukrainie kredytu na zakup 55 śmigłowców w wysokości około 560 mln euro.
    Pierwsze egzemplarze odebrano w grudniu 2018 roku. Tyle, że to były śmigłowce używane, przeznaczone do remontu głównego. Warto też przypomnieć o tym
    https://wgospodarce.pl/informacje/113072-skandal-ze-smiglowcami-norwegia-odsyla-francji-wojskowe-nh90
    Na Ukrainie było tak https://www.wnp.pl/logistyka/smiglowiec-ktory-rozbil-sie-na-ukrainie-to-francuska-maszyna-super-puma,667379.html
    To było na początku tego roku. Od tego czasu o Caracalach cicho sza.
    Tylko nasi użyteczni idioci z uporem maniaka wracają do tematu.
    To w końcu dobrze, czy źle że Polska się wymiksowała z tego interesu? 50 mln straty, w skali budżetu Państwa to niewielkie frycowe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rząd uwielbia bicie piany. Jednym z przykładów może być sprawa mecenasa G.
    Niby są przeciwko niemu zarzuty ale nie można nic zrobić bo mecenas wyemigrował do ciepłych krajów. Jednocześnie jest aktywny w życiu politycznym kraju, a nawet ma zamiar kandydować w jesiennych wyborach do Senatu.
    O co chodzi? Jeśli zarzuty są mocne to powinien być za nim wystawiony dawno ENA.
    Dlaczego tego nie zrobiono? Trzeba mu ułatwić schowanie się za immunitetem parlamentarnym?

    OdpowiedzUsuń
  9. Niemcy są za a nawet przeciw likwidacji u siebie elektrowni atomowych
    https://oko.press/czy-niemcy-przeprosza-sie-z-energia-jadrowa-nadzieje-daja-nie-tylko-slowa-scholza
    Póki co można podziwiać ich akrobacje na ten temat.
    https://smoglab.pl/decyzja-niemiec-o-likwidacji-energetyki-jadrowej-to-calkowita-porazka/
    Ich politycy przypadkowo mówią o co naprawdę chodzi. O zwalczanie konkurencji gospodarczej innych państw. Cała nadzieja w tym sporze to postawa Francji która jest zdecydowanie przeciwna likwidacji u siebie energetyki jądrowej dla której nie ma alternatywy.
    Tu jest clou: „Niemcy, dążąc do wyeliminowania energii jądrowej w Europie, miały na celu stworzenie przestrzeni na rynku dla sprzedaży gazu, który miał im dostarczyć gazociąg Nord Stream 2. Wyłączanie elektrowni jądrowych w Niemczech miało pokazać, że największa europejska gospodarka może funkcjonować bez energii jądrowej.
    Jednak obecnie, w świetle trwającej wojny i kryzysu energetycznego, niemieckie cele zdają się być pozbawione racjonalnych podstaw. Decyzja o rezygnacji z atomu wydaje się być bardziej związana z ideologią i politycznymi aspiracjami, niż z pragmatycznym podejściem opartym na analizie konsekwencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemcy nawet na własnym podwórku nie mogą dojść do porozumienia.
      https://www.money.pl/gospodarka/atomowy-pucz-bawarski-przeciwstawiaja-sie-koncu-ery-w-niemczech-6887288090966976a.html
      Stąd nie powinno dziwić że Niemcy wszelkimi sposobami będą przeszkadzać w budowie elektrowni atomowych w Polsce. Pierwsze próby już są chociaż sprawy są na etapie działań wstępnych. https://www.money.pl/gospodarka/niemcy-przeciwni-planom-polski-chca-interwencji-rzadu-6874942117219136a.html
      Zresztą Niemcom przeszkadza w Polsce wszystko a najbardziej to że oddzielamy ich od bezpośredniej granicy z FR.

      Usuń
  10. Kolejny przykład jaj z pogrzebu, a raczej państwa z tektury i dykty.
    https://www.wnp.pl/finanse/leszek-czarnecki-pozywa-velobank-i-skarb-panstwa-o-prawie-1-5-mld-zl,698101.html
    Dwa osobniki które od dawna powinny oglądać świat zza krat.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niemiecka pomoc dla Ukrainy
    https://wpolityce.pl/swiat/657370-niemcy-obiecaly-uzbrojenie-ukraina-wciaz-go-nie-dostala
    Obiecanki, cacanki …
    Polska zbyt enigmatycznie informuje o relacjach prezydenta Ukrainy i jego urzędników z Niemcami i krajami Europy zachodniej. Niemcy stosują zasadę dwa razy obiecać to tak jak raz dać.
    Trudno zrozumieć postawę Zełenskiego wobec Niemiec. A może łatwo?
    Podczas wizyty w Berlinie w maju powiedział: „„Niemcy pokazały, że są naszym prawdziwym przyjacielem i niezawodnym sojusznikiem”. Myślę że to była wypowiedź kurtuazyjna i raczej zachęta żeby Niemcy przestali gadać a zaczęli realizować składane obietnice. Nie jestem tego pewien.
    Sądząc po komentarzach w prasie zachodniej odbiór medialny pomocy niemieckiej dla Ukrainy jest właśnie taki. Niemcy są drugim po USA państwem pod względem skali udzielanej pomocy Ukrainie. Jaka jest rzeczywistość pisze prasa niemiecka.
    A my? My mamy obowiązek pomagać Ukrainie i niczego nie oczekiwać w zamian. Postępujemy według wytycznych USA.
    Po zakończeniu wojny to Niemcy będą partnerem Ukrainy, a Polska tylko pomostem między nimi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedną z weselszych akcji opozycji uruchomionych w rozpoczętej oficjalnie kampanii wyborczej AD 2023 jest agitacja na rzecz wprowadzenia w Polsce euro.
    Ta sprawa wraca cyklicznie i na szczęście dla nas na gadaniu się kończy.
    Warto przypomnieć że pierwszy termin wprowadzenia euro w Polsce to 2011 rok.
    To była deklaracja ówczesnego premiera DT.
    Sprawa ucichła aż do dzisiaj.
    „Pomysłodawcy” profilaktycznie nie mówią nic o warunkach które powinniśmy spełnić żeby euro stało się naszą walutą narodową. Zawsze jest opcja że KE dla naszego dobra zmieni te kryteria po to żebyśmy mogli dołączyć do grona szczęśliwców mogących zarabiać i płacić rachunki w euro.
    Na dzisiaj warunki wyglądają tak
    https://kursnaeuro.pl/odpowiedzi-ekspertow/jakie-warunki-musi-spelnic-polska-by-wejsc-do-strefy-euro
    W 2022 roku Polska spełniała jedno kryterium konwergencji — kryterium długotrwałej równowagi finansów publicznych.
    Moim zdaniem opozycja z równym powodzeniem może zainicjować dzisiaj debatę na temat wystąpienia Polski z UE.
    Opozycja na każdym kroku eksponuje swoją odporność na wiedzę.
    Na początek powinni przedstawić solidną analizę na temat możliwego stanu gospodarki polskiej gdybyśmy byli w strefie euro.

    OdpowiedzUsuń
  13. Może to być męczące, ale dręczy mnie pytanie dlaczego politycy ukraińscy wchodzą na wojenną ścieżkę z obecnym rządem MM? Pretekstem stała się sprawa wywozu/eksportu zboża z Ukrainy. Ostatnio sprawa przycichła, ale czekamy na stanowisko KE odnośnie terminu 15 września br. kiedy przestaną obowiązywać ograniczenia w eksporcie zboża z Ukrainy. Rząd MM wyprzedzająco poinformował że niezależnie od stanowiska KE Polska utrzyma do końca roku zakaz importu zboża z Ukrainy.
    Jeśli ktoś nie czuje bluesa wyjaśniam, Polska nie cofnęła zgody na tranzyt tego zboża. Nie wyraża zgody na eksport do Polski., bo to grozi naszemu rynkowi rolnemu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Doczekaliśmy ciekawych czasów. Były co prawda RPO instruuje społeczeństwo jak nie uczestniczyć aktywnie w referendum ogólnopolskim które ma być połączone z wyborami parlamentarnymi 15 października 2023. Treści pytań nie można kontestować jeśli odmawia się udziału w ich formułowaniu.
    Pozostaje czekać jaki będzie odzew społeczny na ten apel. Jest spora szansa, że Polacy, na zasadzie przekory, wypowiedzą się. Jak? Zobaczymy.
    Przy okazji muszę stwierdzić, że instytucja referendum w polskim wydaniu jest ułomna. Dlaczego?
    Moim zdaniem, jeśli stawia się pytanie o stanowisko wobec określonego problemu, sprawę trzeba traktować poważnie i udzielić odpowiedzi tak lub nie, albo nie mam zdania.
    Udział w referendum to jedno z praw obywatelskich. Tylko po co wprowadzono próg 50% który ma decydować jak zostanie potraktowany przez rządzących wynik? Czy nie wystarczy, podobnie jak w głosowaniu na posłów i senatorów, odpowiednia liczba głosów za i przeciw? Jeśli obywatel uchyla się od głosowania, jego strata. Sam eliminuje się z życia w społeczeństwie. Nieobecni nie mają racji.
    Jestem przeciwny głosowaniu przez internet i głosowaniu korespondencyjnemu.
    To pole do nadużyć. Może kiedyś zostanie to dopracowane.

    OdpowiedzUsuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...