Warto powtarzać do znudzenia pytanie: jak długo po
przejęciu władzy można zwalać winę za wszystkie grzechy tego świata na
poprzedników?
Obecny układ rządzi już drugą kadencję, konkretnie szósty rok. To naprawdę
dużo.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi jak wpływa na te rządy pandemia covid-19.
Jedna z odpowiedzi brzmi że pandemia wiele spraw wywróciła do góry nogami, ale
też trzeba pamiętać, że ta sama pandemia pozwoliła realizować, bez większych
problemów, cele nierealne w warunkach stabilizacji politycznej i gospodarczej.
Z różnych dyskusji jakie się toczą wysnuwam wniosek że mało kto ma świadomość
co nas czeka po pandemii. Bo powrotu do normalności na pewno nie będzie.
Zresztą, co znaczy ta normalność?
Moim zdaniem kluczowe będą przegrupowania w funkcjonowaniu gospodarki
światowej.
Składa się na to wiele. Po pierwsze nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa pandemia.
Trwa eksperyment na żywym organizmie. Testuje się skuteczność szczepionek.
Wprowadza się leki na covid-19. Obniża się wiek osób które można szczepić
profilaktycznie /w początkowym okresie twierdzono że dzieci nie są podatne na
zakażenie/.
Nie słyszę jednak żeby koncerny farmaceutyczne produkowały szczepionki w
opakowaniach dostosowanych do dawki dla dzieci /1/3 dawki dla dorosłych/.
Zawsze istnieje ryzyko przedawkowania.
Tematem samym w sobie jest skuteczność szczepień profilaktycznych. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/news-jak-dlugo-skuteczne-sa-szczepionki-wazne-wyniki-badan,nId,5626664#crp_state=1
Jednocześnie nie sprawdzają się katastroficzne wizje z początku roku 2020 o
ilości zachorowań i zgonów na świecie.
Na koniec wisienka na torcie: mamy niewielką wiedzę o skutkach długofalowych
wśród tych którzy zachorowali na covid-19 i przeżyli. Pewne jest że u każdego
chorego bez wyjątku covid-19 zostawia jakiś trwały ślad i to zarówno fizyczny
jak i psychiczny.
Wkrótce miną dwa lata trwania pandemii. Optymiści łudzą się że pandemia zacznie
wygasać w drugim kwartale 2022. To przez analogię do pandemii które nawiedzały
ludzkość w przeszłości.
Żeby nie popadać w euforię medycy przestrzegają że covid-19, a właściwie jego
mutacje, będą nas prześladować przez lata, podobnie jak sezonowa grypa.
Pora więc poważnie myśleć o wyciąganiu wniosków z pandemii.
Jeden z wniosków jest taki że powstało sporo nowych fortun szczęśliwców którzy
w porę zwietrzyli okazję. Z drugiej strony, padło wiele branż którym nie wyszły na zdrowie lockdowny.
W skali globalnej trwa analiza która ma doprowadzić do odtworzenia łańcuchów
dostaw dla różnych gałęzi przemysłu. Odtworzenie jest tu określeniem na wyrost.
Chodzi o stworzenie nowego łańcucha dostaw który wyeliminuje zatory obserwowane
dzisiaj.
O jakie zatory chodzi? Proszę bardzo.
Na czoło wysuwa się elektronika samochodowa i elektronika użytkowa.
Koncentracja produkcji mikroprocesorów na Dalekim Wschodzie spowodowała
zahamowanie produkcji samochodów w fabrykach nie tylko europejskich, a także
sprzętu elektronicznego /głównie telefony komórkowe/.
Z logistyką jest więcej problemów. Był korek na Kanale Sueskim /kontenerowiec
Ever Given/, a teraz są problemy z rozładunkiem statków które stoją w portach w
oczekiwaniu na rozładunek.
Brakuje ludzi. https://www.money.pl/gielda/rekordowe-zatory-w-portach-usa-amerykanie-obawiaja-sie-ze-beda-musieli-przelozyc-swieta-6678629075037024a.html
Taka wiadomość https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/swiatowe-lancuchy-dostaw-przezywaja-kolejny-wstrzas,504259.html
Strategicznych decyzji, ale w dłuższej perspektywie, nawet 10 lat, trzeba
będzie podjąć więcej.
Czy i na jakich warunkach może na tym zyskać Polska? https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/produkcja-z-chin-do-polski-mozemy-byc-fabryka-europy,494676.html
Problemy z logistyka dotknęły już Europę. Pamiętamy niedawne informacje z Wysp
Brytyjskich. https://truckfocus.pl/nowosci/61714/ciag-dalszy-problemow-wielkiej-brytanii-logistyka-moze-polozyc-swieta
Tu problem zaczął się od braku kierowców cystern rozwożących paliwo do stacji
paliwowych.
Teraz są problemy z obsadą ciężarówek rozwożących towary do sieci handlowych.
Skala problemu to brak około 1,2 mln ludzi na stanowiskach pracy. To nie tylko
skutek brexitu.
Za to pandemia spowodowała rozwój handlu detalicznego via internet.
W znacznym stopniu została zreorganizowana praca biur które przeszły na tzw.
pracę zdalną. Czas pokaże na ile są to rozwiązania doraźne, a na ile zostaną
utrzymane na stałe.
Zbliżamy się do końca roku. To okres świąteczny. Zwykle to okres żniw w handlu.
Wiele wskazuje że w tym roku może być inaczej. Z powodu zatorów logistycznych
możliwe jest że nie wszystkie towary dotrą na czas do sieci sprzedaży. Świąt
przesunąć się nie da.
To co napisałem wyżej to jedno. Na tym jednak świat się nie kończy.
Przypomnę więc, że w minionym roku po wyborach prezydenckich w USA kolejnym
prezydentem został demokrata 78 letni Joe Biden. Mijający rok pokazał że jest
to człowiek w jakimś sensie nieprzewidywalny. Na jego konto poszła decyzja o
wycofaniu wojsk USA i wojsk NATO z Afganistanu. Chodzi nie tyle o fakt ile o
wykonanie decyzji.
Odczuwalną dla świata konsekwencją jest nowa fala migrantów która ruszyła w
kierunku Europy. Wykorzystuje to do swych celów politycznych prezydent
Białorusi z poparciem, nie tylko moralnym Putina.
Oprócz wyborów w USA dochodzi do zmiany przywództwa w Niemczech gdzie trwa
konstytuowanie się nowej koalicji rządzącej. Sporo zamieszania wywołały wybory
w Czechach /za sprawą choroby prezydenta Zemana/. W najbliższych miesiącach
odbędą się wybory we Francji, we Włoszech i na Węgrzech. Dlaczego o tym piszę?
Chodzi o wyniki tych wyborów. Te spełnione i przewidywane.
Analitycy uważają że wahadło odbija w prawo. Inaczej mówiąc do głosu dochodzą
ugrupowania o orientacji prawicowej, a to oznacza możliwe przegrupowanie sił
politycznych w Europie.
Nie wiadomo na ile te prognozy się sprawdzą. Gdyby jednak to oznaczałoby
wzmocnienie pozycji Polski w polityce europejskiej.
Pozostają jednak kwestie gospodarcze i ekonomiczne. Tu niewiadomych jest
znacznie więcej.
Pytanie pomocnicze brzmi: komu zawdzięczamy narastający chaos?
Jest aż tak źle? Jest jeszcze gorzej.
Zaczynają nakładać się na siebie różne problemy i trudno przewidzieć ich wynik
końcowy, ściślej ich skalę.
Spróbuję to rozwinąć. Może niekoniecznie w logicznym ciągu.
Napisałem wyżej że pandemia covid-19 trwa. Przechodzi czwarta fala i nie
wiadomo kiedy i jakie będzie jej apogeum. Wiadomo jednak że rząd MM nie
zdecyduje się na kolejny lockdown. Nie stać naszej gospodarki na taką
rozrzutność tym bardziej że mamy problem z uzyskaniem obiecanego wsparcia
finansowego ze strony KE. Chodzi oczywiście o pieniądze przyznane Polsce w
ramach Funduszu Odbudowy.
Do lockdownów podchodzą z rezerwą również inne kraje europejskie. Każdy próbuje
znaleźć wyjście na miarę swoich możliwości.
Trwa podszczypywanie Polski za działania będące nie w smak kacykom brukselskim
a także niektórym szefom państw UE. Chodzi głównie o tzw. praworządność. Krótko
mówiąc o słowo-wytrych którym nękana jest Polska od 2015 roku, czyli od
przejęcia rządów przez „dobrą zmianę”.
Sytuację pogarsza totalna opozycja działająca wedle zasady „im gorzej tym
lepiej” oczywiście dla niej.
Od dawna uważam że ta opozycja powinna zawrzeć bliższą znajomość z dobrym
psychiatrą.
Byłaby jakaś szansa.
Nie żyjemy wśród przyjaciół. Pokazali to nam ostatnio Czesi. Pytanie czy zadarli
z nami z własnej inicjatywy, czy podpuścili ich Niemcy? Łączą albo dzielą nas
interesy.
Tak przy okazji, odbył się proces przed TS UE w sprawie Turowa. Na wyrok trzeba
poczekać, a Czesi ciągle nie wiedzą czego naprawdę chcą.
Elementarna logika nakazuje żeby w trudnej sytuacji społeczność działała dla
wspólnego dobra.
To co obserwuję u nas sugeruje że znaleźliśmy się w przysłowiowej wieży Babel.
Trzeba jednak stale pamiętać, że opozycja to przegrani politycznie którzy nie
potrafią przekonać do swych racji większości społeczeństwa. I tego trzeba się
trzymać.
Czy ma coś do rzeczy że ta opozycja jest bezideowa, że nie ma żadnego programu,
poza ofertą dla rządzących „********” bo macie zrobić miejsce dla nas? /ile
tych gwiazdek w końcu ma być?/
To co się dzieje na krajowym podwórku to jedno.
Nie żyjemy w izolacji od otaczającego świata. Za to ten świat sukcesywnie
oddziałuje na nas.
Rzecz w tym, że nie potrafimy, a może nie chcemy, się skutecznie bronić?
Nie mamy szczęścia do wytrawnych graczy politycznych światowego formatu. Nie
jest takim prezydent ani premier. O ministrach nie wspomnę. To tylko
rzemieślnicy. Mniej lub bardziej udani, obsadzani na stanowiskach na zasadzie
przypadku /z klucza partyjnego/. Marzenie większości z nich to utrzymanie się
jak najdłużej na zajmowanym stanowisku. Czasem traktują stanowisko jako
odskocznię do kariery międzynarodowej.
Lista błędów i zaniechań jest długa. Nie wypowiadam się w szczegółach bo za
mało wiem.
Problem który stworzyliśmy sobie na własne życzenie to kryzys energetyczny i
jego narastające konsekwencje. Ten problem nie pojawił się nagle.
Dla porządku przypomnę że podłoże kryzysu jest inne w każdym kraju. Kryterium
jest posiadanie lub brak surowców energetycznych /węgiel, gaz, ropa naftowa/.
Przy umiejętnej polityce Polska byłaby samowystarczalna energetycznie przez
wiele najbliższych lat i dzisiaj mogłaby uczestniczyć w rozdawaniu kart.
Węgla mamy dosyć. Można też wchodzić w nowoczesne technologie, w tym w OZE.
Trudno doszukiwać się logiki w poczynaniach kolejnych naszych rządów.
Jak można likwidować własne kopalnie wydając równocześnie koncesje na budowę
nowych przez obcy kapitał, ale na terenie Polski? Jak można wydawać obcym
koncesje na budowę kopalni graniczącej „przez płot” z czynną polską kopalnią?
Łatwiej jest nic nie robić i podporządkowywać się decyzjom zewnętrznym
zapominając, że w ten sposób realizujemy interesy obcych.
Za ten oportunizm kolejnych rządów III RP płacimy i będziemy płacić w
przyszłości. Dzisiaj grożą nam blackouty bo nie potrafiliśmy w porę zbilansować
potrzeb energetycznych.
Nie umiemy liczyć czy liczymy na coś innego?
W swych wypowiedziach często zwracam uwagę że „krawiec kraje jak mu materii
staje”.
Nie możemy się samoograniczać za wszelką cenę. Nikt tego nie doceni.
Jeśli decyzje unijne są dla nas niekorzystne mamy możliwość korzystania z weta.
Inni tak robią, a my?
W sporach o ową praworządność mówi się że mamy rację. To dlaczego od lat
wdajemy się w jałowe dyskusje? Trzeba robić swoje i iść do przodu, nie dreptać
w miejscu.
Dlaczego nasi rządcy nie piętnują otwarcie działań na szkodę UE np. Holandii
która czerpie zyski z tzw. rajów podatkowych stwarzając warunki do omijania
przepisów karno-skarbowych? Czego się boją?
Bardziej odpowiada im sadomasochizm?
https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1449748,raj-podatkowy-w-europie.html
https://pch24.pl/ue-ma-klopot-holandia-korzysta-na-pandemii-jako-raj-podatkowy/
To cwaniactwo w Europie dotyczy również Luksemburga, Belgii i Irlandii.
Wymyślono nawet wdzięczną nazwę tego procederu. To „optymalizacja podatkowa” o
której często wspomina prof. Witold Modzelewski https://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Modzelewski
twórca i współtwórca ustaw podatkowych III RP.
W tle jest około 60 mld euro rocznie. Z tego zaledwie 12 mld wyprowadzane jest
poza Europę, a 48,5 mld euro pozostaje w
„uprzywilejowanych” krajach UE.
Podobnie jest ze sławetną „praworządnością”. Gdzie w Europie można zobaczyć „na
żywo” akty ksenofobii, antysemityzmu, dyskryminacji rasowej, wykonywania prawa
pod dyktando polityków itp.
Raczej nie w Polsce. Za to polecam Niemcy, Francję, Belgię, Holandię i może jeszcze kilka
innych państw „starej Europy” która ma być dla nas przykładem.
Znaleźliśmy się w sytuacji w której kunktatorstwo nie daje żadnych wymiernych
korzyści.
Trzeba bronić swego i przestać liczyć tylko na innych. Kryzys na granicy z
Białorusią jest tego najlepszym dowodem. Jest mało chętnych do wychodzenia poza
deklaracje poparcia.
Z drugiej strony musimy uważać żeby ewentualna pomoc nie wyszła nam bokiem.
To
dotyczy nie tylko Frontexu.
Znaleźliśmy się w sytuacji potęgującego się globalnego chaosu gospodarczego i
ekonomicznego. Eksperymentowanie na żywym organizmie doprowadza do wzrostu
inflacji na skalę od dawna nie notowaną, do postępującego zubożenia
społeczeństw, a w nadchodzących miesiącach do blackoutów które mogą w wielu
krajach mieć charakter długotrwały. https://www.rmf24.pl/ekonomia/news-inflacja-bije-rekordy-ceny-rosna-w-wielu-krajach,nId,5637137#crp_state=1
To już nie jest fake. https://bezprawnik.pl/rzady-ostrzegaja-przed-blackoutami/
Z racji swego wieku pamiętam, z czasów PRL, podobną sytuację znaną wówczas jako
„20 stopień zasilania”. Różnica polega na tym że wówczas nie mieliśmy pojęcia o
elektromobilności. Nie byliśmy też uzależnieni od internetu, telefonii
komórkowej i wielu podobnych dobrodziejstw.
Winą za to wszystko nie da się obciążyć tylko pandemii covid-19.
Szukaj na tym blogu
13 listopada 2021
Pytanie klasyczne: kto zawinił?
30 października 2021
Przygotowania organizacyjne do Marszu Niepodległości 2021 w Warszawie
Co pokazują wyroki sądów w sprawie organizacji w
Warszawie Marszu Niepodległości 2021?
Dużo. Po pierwsze, że kasta sędziowska dalej gra na nosie rządzącym. Czy robi
to bezinteresownie?
https://www.prawo.pl/prawo/marsz-niepodleglosci-nielegalny-bedzie-zgromadzenie-grupy-14,511503.html
Kasta nie chce widzieć dalej czubka własnego nosa. Nie jest to nic nowego i nie
przestaje przez to być żenujące.
Żenujące jest przeciwstawianie Marszu Niepodległości i prowokacji Strajku
Kobiet na który Trzaskowski wydał zgodę. Chodzi o grupę "14 Kobiet z
Mostu". https://oko.press/14-kobiet-z-mostu-znow-chce-zatrzymac-marsz-niepodleglosci-ale-narodowcy-sa-pewni-swego/
Przy okazji ciekawostka. O Marszu Niepodległości i jego organizatorach można
przeczytać wszystko.
Dla równowagi, co można znaleźć w sieci na temat grupy „14 kobiet z mostu” poza
tym że pokazały swoją „siłę” w 2019 roku podczas ówczesnego Marszu?
https://www.wprost.pl/kraj/10533070/marsz-niepodleglosci-2021-w-warszawie-robert-bakiewicz-o-decyzji-sadu.html
Jak trzeba mieć zabełtane w głowie żeby głosić że Marsz Niepodległości to marsz
nacjonalistów, faszystów, ksenofobów itd., itp. Kto i według jakich kryteriów
będzie nam mówił kim są patrioci?
Jakoś do pustych łbów nie dociera że propagowanie
faszyzmu, podobnie jak komunizmu jest w Polsce prawnie zabronione.
Żenująca jest radość mediów antyrządowych z powodu decyzji sądów. Szczególnym
przejawem chamstwa medialnego jest używanie w polskojęzycznych mediach określenia
„tzw. Marsz Niepodległości”. Autorzy sami sobie wystawiają świadectwo pochodzenia. To sprzedawczyki,
Targowica XXI wieku.
Ostateczne decyzje sądowe muszą zapaść na 96 godzin przed planowanym
zdarzeniem.
Dzisiaj wiadomo, że Marsz Niepodległości 2021 odbędzie się w zaplanowanym
terminie i pierwotnie zgłoszonej trasie. Niewiadomą pozostaje ilość uczestników
Marszu.
Osobiście mam za złe rządzącym, że nie potrafią się jednoznacznie określić.
Od lat trwają próby zawłaszczenia Marszu Niepodległości przez ekipy rządzące. Bez
powodzenia. Przewiózł się na tym prezydent Komorowski który próbował
zrealizować w 2014 roku marsz konkurencyjny do Marszu Niepodległości. https://naszdziennik.pl/polska-kraj/112591,marsz-niepodleglosci-czy-komorowskiego.html
Wypadło to żałośnie.
W 2018 roku w 100-lecie odzyskania niepodległości Marsz otworzył prezydent A. Duda.
Pora pogodzić się że Marsze Niepodległości odbywają się na zasadzie pełnej
dobrowolności uczestnictwa. Niech tak zostanie.
Spójrzmy na to z innej perspektywy. W Budapeszcie 23 bm. odbyła się
demonstracja w 65 rocznicę powstania w 1956 roku. https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C980233%2Corban-nie-liczy-sie-czego-chca-w-brukseli-wegrzy-zadecyduja-o-swoim-losie
Media w dość specyficzny sposób relacjonowały to wydarzenie https://www.stefczyk.info/2021/10/24/to-trzeba-zobaczyc-tak-wegrzy-podziekowali-polakom-za-udzial-w-ich-rocznicy/
Coś mi to przypomina. Tak. Podobnie wyglądają relacje mediów z Marszu
Niepodległości w Warszawie.
W Budapeszcie w ósmym Marszu Pokoju uczestniczyło od kilkudziesięciu tysięcy do
około 0,5 mln /zależy kto i jak liczył/. Przeszkodą nie stała się nawet trwająca
pandemia Covid-19. Na tą okoliczność rząd Orbana zawiesił restrykcje /od 23
października do Wszystkich Świętych/.
Podkreśla się że był to nie tylko największy Marsz Pokoju, ale także jedna z
największych demonstracji politycznych w Europie w ostatnich latach. Orban
wygłosił podczas Marszu okolicznościowe przemówienie które zapoczątkowało
kampanię wyborczą.
Jako ciekawostkę dodam, że w tym samym dniu odbył się wiec opozycji która
próbuje zjednoczyć siły by pokonać Orbana w nadchodzących wyborach w 2022 roku.
Marsz Niepodległości ma już swoją tradycję, ale organizatorzy mają ciągle pod
górkę. https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsz_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci
Żenujące jest to że w przekazie medialnym dąży się do zminimalizowania liczby
uczestników Marszu. Podkreślić należy również, że do 2015 roku Marsze nie
uzyskiwały akceptacji władzy która dopuszczała się prowokacji wobec
uczestników, a wszelkie incydenty przypisywano odpowiedzialnym za organizację
Marszu Niepodległości.
W historii Marszów upamiętniła się lewica która w 2011 roku do rozrób na Nowym
Świecie róg Świętokrzyskiej, sprowadziła z Niemiec bojówki Antify. Tych
incydentów było wówczas znacznie więcej, a później jednoznacznie media
informowały, że za rozróbami stali prowokatorzy policji.
Kolejne Marsze dezorganizowano zmieniając ich trasę. Dopiero od 2014 roku trasa
jest stała, od Ronda Dmowskiego do błoni przy Stadionie Narodowym.
Niezależnie jak zakończy się zamieszanie wokół Marszu Niepodległości 2021
trzeba pamiętać o prowokatorach którzy mają ułatwione zadanie w tłumie liczącym
kilkadziesiąt, a może i kilkaset tysięcy ludzi. To nie bierze się znikąd.
Trzeba pamiętać że władze Warszawy od początku Marszów Niepodległości były
wrogo nastawione do pomysłu który umożliwiał pokojowe wyjście na ulice Warszawy
takich tłumów.
W tym roku frustrację opozycji zwiększa klapa wiecu zorganizowanego 10.10.2021 na
cześć Tuska na Placu Zamkowym w Warszawie. Miała być 100 tysięczna frekwencja a
było, w porywach około 20 tysięcy.
Na więcej nie było ich stać.
14 listopada 2020
Po Marszu Niepodległości 2020. Wnioski sprzed telewizora.
Po Marszu Niepodległości 2020 mamy dylemat kto komu „podkłada świnie”?
Można jeszcze dodać dlaczego?
11 listopada jest dla Polaków świętem nie tylko państwowym, ale i narodowym.
Jest rzeczą naturalną że chcemy to święto obchodzić w sposób szczególnie uroczysty
i wspólnie z innymi, a nie tylko przed telewizorem lub, na co łaskawie nam
zezwala minister od zdrowia, w rodzinnym gronie /oczywiście niezbyt licznym/.
Nic nie zmieniam w swojej dotychczasowej ocenie sytuacji. To Święto „nie leży”
kolejnym rządzącym,
a także opozycyjnym samorządowcom warszawskim /pod tym względem Trzaskowski nie
różni się od HGW/. Skoro tak, to ochoczo szkodzą, jedni jawnie, a drudzy w
sposób zakamuflowany. Miasto zakazuje, a waadza organizuje prowokacje. Cel jest wspólny. Zniechęcić do udziału, a
marzeniem jest delegalizacja Marszu i organizatorów.
Są też cele krótkoterminowe. Genialny strateg uwielbia zarządzać poprzez
generowanie kryzysów.
Takie sytuacje jak 11 listopada mają w założeniu jednoczyć zwolenników obozu
rządzącego. Jest jednak szczegół który utrudnia osiągniecie zamierzonego celu.
Ten szczegół to rozgrywki frakcyjne wewnątrz koalicji rządzącej. Jest to
widoczne nawet dla niewtajemniczonych gdy obserwuje się wypowiedzi Gowina, czy
ludzi ZZ.
My w większości nie mamy bladego pojęcia jaki przekaz medialny idzie w świat z
tego Marszu.
Nie dam sobie wmówić że społeczeństwo polskie w swej masie jest tak skołowane,
że z własnej, nieprzymuszonej woli organizuje prostackie burdy na ulicach
Warszawy, gdy idą tam ludzie w różnym wieku, całymi rodzinami i nie w głowie im
jakiekolwiek protesty.
Na wstępie trzeba przypomnieć, że mamy do czynienia z kolejnym przejawem schizofrenii
bezobjawowej. bo jak inaczej ocenić sytuację z 11 listopada?
Nie było formalnej zgody Trzaskowskiego na zrealizowanie Marszu. Ale „niewidzialna ręka” wygrodziła
barierkami jego trasę. Policja drogowa kierowała ruchem w rejonie Marszu.
Zgromadzono znaczne ilości jednostek zwartych policji, oczywiście nie w celu udziału
w tym Marszu.
Zabrakło jednak pomyślunku, a raczej koordynatora przebiegu Marszu.
Jeżeli policja dopuściła do Marszu, powinna zabezpieczyć jego bezpieczny
przemarsz na planowanej trasie. Nie wymagało wielkiego wysiłku intelektualnego
uwzględnienie prowokacji i „gościnnych” występów ludzi spoza Warszawy. Jeśli nazwiemy
ich kibicami Widzewa to niczego nie zmienia.
11 listopada w Warszawie nie był
rozgrywany żaden mecz piłkarskiej ligi.
Z przebiegu Marszu jest dokumentacja zdjęciowa i filmowa policji, ale jest
również taka dokumentacja sporządzona przez innych uczestników i obserwatorów
Marszu.
Policja była nastawiona agresywnie. Co do tego nie mam wątpliwości. Gdyby celem
było zapewnienie bezpieczeństwa to:
1. Nie należało dopuścić do marszu pieszych, bezpośrednio za kolumnami
samochodowymi.
To był inny Marsz. Kto odpowiadał za jego organizację?
2. Odcinek od rotundy PKO do mostu Poniatowskiego trzeba było skutecznie odciąć
od dopływu ludzi
„po drodze” z bocznych ulic.
3. Zamknąć skutecznie, na czas Marszu, okolice i sam dworzec kolejowy Powiśle
oraz Stadion.
4. Nie dopuścić do obecności ludzi na dachach domów wzdłuż trasy Marszu oraz na
wieżach przyczółków mostu Poniatowskiego. Stamtąd rzucano pirotechnikę na
maszerujący tłum.
To były zadania dla policji a nie dla ludzi Bąkiewicza. Samego Bąkiewicza też
nie rozgrzeszam.
Nie wiem jakie są granice jego samodzielności decyzyjnej.
Skoro tych zabezpieczeń nie było to jednoznacznie widać po co ściągnięto w
takiej ilości oddziały zwarte policji w pełnym rynsztunku. Oni też musieli się
„wyszumieć”. Policja nie strzelała ze strachu tylko na rozkaz dowódcy.
Jestem pewien, że poza wyjątkami, nie zostaną ujawnieni prowokatorzy. To norma.
Tak samo jestem pewien, że nie będzie dymisji. Może kogoś rzucą na pożarcie
mediom. Tak jest co roku.
Są również nikłe szanse na powołanie komisji która obiektywnie oceniłaby całokształt.
Komisja MSWiA ma inny cel przed sobą.
Dzisiaj ma sens pytanie o przebieg Marszu Niepodległości 2021. Bo taki Marsz
odbędzie się na pewno. Polacy nie dadzą go sobie zabrać. Już się do niego
przywiązali.
12 listopada 2020
Co by tu jeszcze spieprzyć panowie, co by tu jeszcze?
Zła passa PiS trwa. Ustawa futerkowa, werdykt TK i „na deser” Marsz
Niepodległości. Kto za tym stoi? Same straty, głównie wizerunkowe. Za duże
zamiłowanie do hazardu, czy raczej zanik instynktu samozachowawczego? Klapa za
klapą. Po co? Za dobrze szło wcześniej?
Są chyba sprawy którym trzeba poświęcić się bez reszty. Tymczasem wywoływane są
kolejne awantury które są wodą na młyn opozycji.
Sprawom wcześniejszym poświęciłem już dużo uwagi więc zajmę się tylko
wczorajszym Marszem Niepodległości.
W obecnej formule odbywa się od 2011 roku https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsz_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci
Trzeba uczciwie powiedzieć że konsekwentnie są związane z nim awantury i prowokacje,
za którymi w poprzednich latach stała również policja.
Mamy do czynienia z dziwną, czy ciekawą sytuacją. Marszy nie lubią, czy wręcz
nienawidzą władze Warszawy. Gorzej, Marszu nie lubią kolejne rządy III RP.
Powód jest prozaiczny. Władza nie może strawić sukcesu medialnego odnoszonego
co roku przez Marsz. Były próby przejęcia jego organizacji, ale wiadomo czym
się skończyły.
Skoro nie można zawłaszczyć, trzeba szkodzić. I to robi się sukcesywnie nie
bacząc na to że cierpi na tym wizerunek III RP na arenie międzynarodowej.
W tym roku problem jeszcze bardziej skomplikował się z powodu koronawirusa. Nie
chcę zajmować się gdybologią, ale trudno oczekiwać innej reakcji.
W dniach poprzedzających 11 listopada w Warszawie i wielu innych miastach
Polski trwały protesty spowodowane rzekomo werdyktem Trybunału Konstytucyjnego
w sprawie tzw. kompromisu aborcyjnego. Werdykt TK był tylko detonatorem, bo
opozycja od dawna szukała pretekstu do wyjścia na ulice. Przywódczyni zadymy firmowanej
przez Strajk Kobiet https://pl.wikipedia.org/wiki/Og%C3%B3lnopolski_Strajk_Kobiet
jasno określiła cel którym jest obalenie
legalnie wybranego rządu. Dziwne, że władza przeszła nad tym do porządku
dziennego. Czyżby protest zlekceważyła? Wątpię.
Ale ja nie o tym. Demonstracje uliczne odbywają się w czasie gdy rząd, walcząc
z pandemią zabronił zgromadzeń ulicznych w grupach powyżej 5 osób. Na większe
zgromadzenia trzeba mieć formalną zgodę. Protesty takiej zgody nie miały. Stołeczny
Ratusz, ustami swego rzecznika pani Gałeckiej, stwierdził, że nikt o zgodę nie
występował, wiec nie było czego zabraniać. Proste? Proste.
Co innego zgoda na Marsz
Niepodległości. Nie ma żadnego znaczenia, że Marsz ma status imprezy
cyklicznej.
Ciekawi mnie taki drobiazg organizacyjny: Marsz był nielegalny, to dlaczego na
ulicach było tyle policji, w tym formacji zwartych, używanych do rozpraszania
tłumów?
O prowokacjach nie wspominam, bo w internecie od przykładów aż gęsto.
O lekceważeniu zdania społeczeństwa polskiego świadczą wypowiedzi osób funkcyjnych że wszystko było w granicach
prawa, a wątpliwości będzie wyjaśniać specjalnie powołana komisja. Tylko że będzie
to komisja wewnętrzna MSWiA. Co ona wyjaśni? Zwłaszcza w kwestii prowokacji i
prowokatorów.
Kto jest zainteresowany ujawnieniem prawdy?
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...