Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marsz Niepodległości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marsz Niepodległości. Pokaż wszystkie posty

13 listopada 2021

Pytanie klasyczne: kto zawinił?

Warto powtarzać do znudzenia pytanie: jak długo po przejęciu władzy można zwalać winę za wszystkie grzechy tego świata na poprzedników?

Obecny układ rządzi już drugą kadencję, konkretnie szósty rok. To naprawdę dużo.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi jak wpływa na te rządy pandemia covid-19.
Jedna z odpowiedzi brzmi że pandemia wiele spraw wywróciła do góry nogami, ale też trzeba pamiętać, że ta sama pandemia pozwoliła realizować, bez większych problemów, cele nierealne w warunkach stabilizacji politycznej i gospodarczej.
Z różnych dyskusji jakie się toczą wysnuwam wniosek że mało kto ma świadomość co nas czeka po pandemii. Bo powrotu do normalności na pewno nie będzie. Zresztą, co znaczy ta normalność?

Moim zdaniem kluczowe będą przegrupowania w funkcjonowaniu gospodarki światowej.
Składa się na to wiele. Po pierwsze nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa pandemia.
Trwa eksperyment na żywym organizmie. Testuje się skuteczność szczepionek. Wprowadza się leki na covid-19. Obniża się wiek osób które można szczepić profilaktycznie /w początkowym okresie twierdzono że dzieci nie są podatne na zakażenie/.
Nie słyszę jednak żeby koncerny farmaceutyczne produkowały szczepionki w opakowaniach dostosowanych do dawki dla dzieci /1/3 dawki dla dorosłych/. Zawsze istnieje ryzyko przedawkowania.

Tematem samym w sobie jest skuteczność szczepień profilaktycznych. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/news-jak-dlugo-skuteczne-sa-szczepionki-wazne-wyniki-badan,nId,5626664#crp_state=1
Jednocześnie nie sprawdzają się katastroficzne wizje z początku roku 2020 o ilości zachorowań i zgonów na świecie.

Na koniec wisienka na torcie: mamy niewielką wiedzę o skutkach długofalowych wśród tych którzy zachorowali na covid-19 i przeżyli. Pewne jest że u każdego chorego bez wyjątku covid-19 zostawia jakiś trwały ślad i to zarówno fizyczny jak i psychiczny.

Wkrótce miną dwa lata trwania pandemii. Optymiści łudzą się że pandemia zacznie wygasać w drugim kwartale 2022. To przez analogię do pandemii które nawiedzały ludzkość w przeszłości.
Żeby nie popadać w euforię medycy przestrzegają że covid-19, a właściwie jego mutacje, będą nas prześladować przez lata, podobnie jak sezonowa grypa.

Pora więc poważnie myśleć o wyciąganiu wniosków z pandemii.
Jeden z wniosków jest taki że powstało sporo nowych fortun szczęśliwców którzy w porę zwietrzyli okazję. Z drugiej strony, padło wiele branż którym nie wyszły na zdrowie lockdowny.

W skali globalnej trwa analiza która ma doprowadzić do odtworzenia łańcuchów dostaw dla różnych gałęzi przemysłu. Odtworzenie jest tu określeniem na wyrost. Chodzi o stworzenie nowego łańcucha dostaw który wyeliminuje zatory obserwowane dzisiaj.
O jakie zatory chodzi? Proszę bardzo.
Na czoło wysuwa się elektronika samochodowa i elektronika użytkowa. Koncentracja produkcji mikroprocesorów na Dalekim Wschodzie spowodowała zahamowanie produkcji samochodów w fabrykach nie tylko europejskich, a także sprzętu elektronicznego /głównie telefony komórkowe/.

Z logistyką jest więcej problemów. Był korek na Kanale Sueskim /kontenerowiec Ever Given/, a teraz są problemy z rozładunkiem statków które stoją w portach w oczekiwaniu na rozładunek.
Brakuje ludzi. https://www.money.pl/gielda/rekordowe-zatory-w-portach-usa-amerykanie-obawiaja-sie-ze-beda-musieli-przelozyc-swieta-6678629075037024a.html
Taka wiadomość https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/swiatowe-lancuchy-dostaw-przezywaja-kolejny-wstrzas,504259.html
Strategicznych decyzji, ale w dłuższej perspektywie, nawet 10 lat, trzeba będzie podjąć więcej.
Czy i na jakich warunkach może na tym zyskać Polska? https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/produkcja-z-chin-do-polski-mozemy-byc-fabryka-europy,494676.html

Problemy z logistyka dotknęły już Europę. Pamiętamy niedawne informacje z Wysp Brytyjskich. https://truckfocus.pl/nowosci/61714/ciag-dalszy-problemow-wielkiej-brytanii-logistyka-moze-polozyc-swieta
Tu problem zaczął się od braku kierowców cystern rozwożących paliwo do stacji paliwowych.
Teraz są problemy z obsadą ciężarówek rozwożących towary do sieci handlowych. Skala problemu to brak około 1,2 mln ludzi na stanowiskach pracy. To nie tylko skutek brexitu.
Za to pandemia spowodowała rozwój handlu detalicznego via internet.
W znacznym stopniu została zreorganizowana praca biur które przeszły na tzw. pracę zdalną. Czas pokaże na ile są to rozwiązania doraźne, a na ile zostaną utrzymane na stałe.

Zbliżamy się do końca roku. To okres świąteczny. Zwykle to okres żniw w handlu. Wiele wskazuje że w tym roku może być inaczej. Z powodu zatorów logistycznych możliwe jest że nie wszystkie towary dotrą na czas do sieci sprzedaży. Świąt przesunąć się nie da.

To co napisałem wyżej to jedno. Na tym jednak świat się nie kończy.
Przypomnę więc, że w minionym roku po wyborach prezydenckich w USA kolejnym prezydentem został demokrata 78 letni Joe Biden. Mijający rok pokazał że jest to człowiek w jakimś sensie nieprzewidywalny. Na jego konto poszła decyzja o wycofaniu wojsk USA i wojsk NATO z Afganistanu. Chodzi nie tyle o fakt ile o wykonanie decyzji.
Odczuwalną dla świata konsekwencją jest nowa fala migrantów która ruszyła w kierunku Europy. Wykorzystuje to do swych celów politycznych prezydent Białorusi z poparciem, nie tylko moralnym Putina.
Oprócz wyborów w USA dochodzi do zmiany przywództwa w Niemczech gdzie trwa konstytuowanie się nowej koalicji rządzącej. Sporo zamieszania wywołały wybory w Czechach /za sprawą choroby prezydenta Zemana/. W najbliższych miesiącach odbędą się wybory we Francji, we Włoszech i na Węgrzech. Dlaczego o tym piszę? Chodzi o wyniki tych wyborów. Te spełnione i przewidywane.
Analitycy uważają że wahadło odbija w prawo. Inaczej mówiąc do głosu dochodzą ugrupowania o orientacji prawicowej, a to oznacza możliwe przegrupowanie sił politycznych w Europie.
Nie wiadomo na ile te prognozy się sprawdzą. Gdyby jednak to oznaczałoby wzmocnienie pozycji Polski w polityce europejskiej.

Pozostają jednak kwestie gospodarcze i ekonomiczne. Tu niewiadomych jest znacznie więcej.
Pytanie pomocnicze brzmi: komu zawdzięczamy narastający chaos?
Jest aż tak źle? Jest jeszcze gorzej.
Zaczynają nakładać się na siebie różne problemy i trudno przewidzieć ich wynik końcowy, ściślej ich skalę.
Spróbuję to rozwinąć. Może niekoniecznie w logicznym ciągu.
Napisałem wyżej że pandemia covid-19 trwa. Przechodzi czwarta fala i nie wiadomo kiedy i jakie będzie jej apogeum. Wiadomo jednak że rząd MM nie zdecyduje się na kolejny lockdown. Nie stać naszej gospodarki na taką rozrzutność tym bardziej że mamy problem z uzyskaniem obiecanego wsparcia finansowego ze strony KE. Chodzi oczywiście o pieniądze przyznane Polsce w ramach Funduszu Odbudowy.
Do lockdownów podchodzą z rezerwą również inne kraje europejskie. Każdy próbuje znaleźć wyjście na miarę swoich możliwości.

Trwa podszczypywanie Polski za działania będące nie w smak kacykom brukselskim a także niektórym szefom państw UE. Chodzi głównie o tzw. praworządność. Krótko mówiąc o słowo-wytrych którym nękana jest Polska od 2015 roku, czyli od przejęcia rządów przez „dobrą zmianę”.
Sytuację pogarsza totalna opozycja działająca wedle zasady „im gorzej tym lepiej” oczywiście dla niej.
Od dawna uważam że ta opozycja powinna zawrzeć bliższą znajomość z dobrym psychiatrą.
Byłaby jakaś szansa.

Nie żyjemy wśród przyjaciół. Pokazali to nam ostatnio Czesi. Pytanie czy zadarli z nami z własnej inicjatywy, czy podpuścili ich Niemcy? Łączą albo dzielą nas interesy.
Tak przy okazji, odbył się proces przed TS UE w sprawie Turowa. Na wyrok trzeba poczekać, a Czesi ciągle nie wiedzą czego naprawdę chcą.

Elementarna logika nakazuje żeby w trudnej sytuacji społeczność działała dla wspólnego dobra.
To co obserwuję u nas sugeruje że znaleźliśmy się w przysłowiowej wieży Babel.
Trzeba jednak stale pamiętać, że opozycja to przegrani politycznie którzy nie potrafią przekonać do swych racji większości społeczeństwa. I tego trzeba się trzymać.
Czy ma coś do rzeczy że ta opozycja jest bezideowa, że nie ma żadnego programu, poza ofertą dla rządzących „********” bo macie zrobić miejsce dla nas? /ile tych gwiazdek w końcu ma być?/

To co się dzieje na krajowym podwórku to jedno.
Nie żyjemy w izolacji od otaczającego świata. Za to ten świat sukcesywnie oddziałuje na nas.
Rzecz w tym, że nie potrafimy, a może nie chcemy, się skutecznie bronić?
Nie mamy szczęścia do wytrawnych graczy politycznych światowego formatu. Nie jest takim prezydent ani premier. O ministrach nie wspomnę. To tylko rzemieślnicy. Mniej lub bardziej udani, obsadzani na stanowiskach na zasadzie przypadku /z klucza partyjnego/. Marzenie większości z nich to utrzymanie się jak najdłużej na zajmowanym stanowisku. Czasem traktują stanowisko jako odskocznię do kariery międzynarodowej.
Lista błędów i zaniechań jest długa. Nie wypowiadam się w szczegółach bo za mało wiem.
Problem który stworzyliśmy sobie na własne życzenie to kryzys energetyczny i jego narastające konsekwencje. Ten problem nie pojawił się nagle.
Dla porządku przypomnę że podłoże kryzysu jest inne w każdym kraju. Kryterium jest posiadanie lub brak surowców energetycznych /węgiel, gaz, ropa naftowa/.
Przy umiejętnej polityce Polska byłaby samowystarczalna energetycznie przez wiele najbliższych lat i dzisiaj mogłaby uczestniczyć w rozdawaniu kart.
Węgla mamy dosyć. Można też wchodzić w nowoczesne technologie, w tym w OZE.
Trudno doszukiwać się logiki w poczynaniach kolejnych naszych rządów.
Jak można likwidować własne kopalnie wydając równocześnie koncesje na budowę nowych przez obcy kapitał, ale na terenie Polski? Jak można wydawać obcym koncesje na budowę kopalni graniczącej „przez płot” z czynną polską kopalnią? 
Łatwiej jest nic nie robić i podporządkowywać się decyzjom zewnętrznym zapominając, że w ten sposób realizujemy interesy obcych.
Za ten oportunizm kolejnych rządów III RP płacimy i będziemy płacić w przyszłości. Dzisiaj grożą nam blackouty bo nie potrafiliśmy w porę zbilansować potrzeb energetycznych.
Nie umiemy liczyć czy liczymy na coś innego?

W swych wypowiedziach często zwracam uwagę że „krawiec kraje jak mu materii staje”.
Nie możemy się samoograniczać za wszelką cenę. Nikt tego nie doceni.
Jeśli decyzje unijne są dla nas niekorzystne mamy możliwość korzystania z weta. Inni tak robią, a my?
W sporach o ową praworządność mówi się że mamy rację. To dlaczego od lat wdajemy się w jałowe dyskusje? Trzeba robić swoje i iść do przodu, nie dreptać w miejscu.
Dlaczego nasi rządcy nie piętnują otwarcie działań na szkodę UE np. Holandii która czerpie zyski z tzw. rajów podatkowych stwarzając warunki do omijania przepisów karno-skarbowych? Czego się boją?
Bardziej odpowiada im sadomasochizm?
https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1449748,raj-podatkowy-w-europie.html
https://pch24.pl/ue-ma-klopot-holandia-korzysta-na-pandemii-jako-raj-podatkowy/
To cwaniactwo w Europie dotyczy również Luksemburga, Belgii i Irlandii. Wymyślono nawet wdzięczną nazwę tego procederu. To „optymalizacja podatkowa” o której często wspomina prof. Witold Modzelewski https://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Modzelewski twórca i współtwórca ustaw podatkowych III RP.
W tle jest około 60 mld euro rocznie. Z tego zaledwie 12 mld wyprowadzane jest poza Europę, a 48,5 mld  euro pozostaje w „uprzywilejowanych” krajach UE.

Podobnie jest ze sławetną „praworządnością”. Gdzie w Europie można zobaczyć „na żywo” akty ksenofobii, antysemityzmu, dyskryminacji rasowej, wykonywania prawa pod dyktando polityków itp.
Raczej nie w Polsce. Za to polecam Niemcy, Francję, Belgię, Holandię i może jeszcze kilka innych państw „starej Europy” która ma być dla nas przykładem.

Znaleźliśmy się w sytuacji w której kunktatorstwo nie daje żadnych wymiernych korzyści.
Trzeba bronić swego i przestać liczyć tylko na innych. Kryzys na granicy z Białorusią jest tego najlepszym dowodem. Jest mało chętnych do wychodzenia poza deklaracje poparcia.
Z drugiej strony musimy uważać żeby ewentualna pomoc nie wyszła nam bokiem.
To dotyczy nie tylko Frontexu.
Znaleźliśmy się w sytuacji potęgującego się globalnego chaosu gospodarczego i ekonomicznego. Eksperymentowanie na żywym organizmie doprowadza do wzrostu inflacji na skalę od dawna nie notowaną, do postępującego zubożenia społeczeństw, a w nadchodzących miesiącach do blackoutów które mogą w wielu krajach mieć charakter długotrwały. https://www.rmf24.pl/ekonomia/news-inflacja-bije-rekordy-ceny-rosna-w-wielu-krajach,nId,5637137#crp_state=1 To już nie jest fake. https://bezprawnik.pl/rzady-ostrzegaja-przed-blackoutami/
Z racji swego wieku pamiętam, z czasów PRL, podobną sytuację znaną wówczas jako „20 stopień zasilania”. Różnica polega na tym że wówczas nie mieliśmy pojęcia o elektromobilności. Nie byliśmy też uzależnieni od internetu, telefonii komórkowej i wielu podobnych dobrodziejstw.

Winą za to wszystko nie da się obciążyć tylko pandemii covid-19.

30 października 2021

Przygotowania organizacyjne do Marszu Niepodległości 2021 w Warszawie

Co pokazują wyroki sądów w sprawie organizacji w Warszawie Marszu Niepodległości 2021?
Dużo. Po pierwsze, że kasta sędziowska dalej gra na nosie rządzącym. Czy robi to bezinteresownie?
https://www.prawo.pl/prawo/marsz-niepodleglosci-nielegalny-bedzie-zgromadzenie-grupy-14,511503.html
Kasta nie chce widzieć dalej czubka własnego nosa. Nie jest to nic nowego i nie przestaje przez to być żenujące.
Żenujące jest przeciwstawianie Marszu Niepodległości i prowokacji Strajku Kobiet na który Trzaskowski wydał zgodę. Chodzi o grupę "14 Kobiet z Mostu". https://oko.press/14-kobiet-z-mostu-znow-chce-zatrzymac-marsz-niepodleglosci-ale-narodowcy-sa-pewni-swego/
Przy okazji ciekawostka. O Marszu Niepodległości i jego organizatorach można przeczytać wszystko.
Dla równowagi, co można znaleźć w sieci na temat grupy „14 kobiet z mostu” poza tym że pokazały swoją „siłę” w 2019 roku podczas ówczesnego Marszu?
https://www.wprost.pl/kraj/10533070/marsz-niepodleglosci-2021-w-warszawie-robert-bakiewicz-o-decyzji-sadu.html
Jak trzeba mieć zabełtane w głowie żeby głosić że Marsz Niepodległości to marsz nacjonalistów, faszystów, ksenofobów itd., itp. Kto i według jakich kryteriów będzie nam mówił kim są patrioci?
Jakoś do pustych łbów nie dociera że propagowanie faszyzmu, podobnie jak komunizmu jest w Polsce prawnie zabronione.  
Żenująca jest radość mediów antyrządowych z powodu decyzji sądów. Szczególnym przejawem chamstwa medialnego jest używanie w polskojęzycznych mediach określenia „tzw. Marsz Niepodległości”. Autorzy sami sobie wystawiają świadectwo pochodzenia. To sprzedawczyki, Targowica XXI wieku.
Ostateczne decyzje sądowe muszą zapaść na 96 godzin przed planowanym zdarzeniem.
Dzisiaj wiadomo, że Marsz Niepodległości 2021 odbędzie się w zaplanowanym terminie i pierwotnie zgłoszonej trasie. Niewiadomą pozostaje ilość uczestników Marszu.
Osobiście mam za złe rządzącym, że nie potrafią się jednoznacznie określić.
Od lat trwają próby zawłaszczenia Marszu Niepodległości przez ekipy rządzące. Bez powodzenia. Przewiózł się na tym prezydent Komorowski który próbował zrealizować w 2014 roku marsz konkurencyjny do Marszu Niepodległości. https://naszdziennik.pl/polska-kraj/112591,marsz-niepodleglosci-czy-komorowskiego.html Wypadło to żałośnie.
W 2018 roku w 100-lecie odzyskania niepodległości Marsz otworzył prezydent A. Duda.
Pora pogodzić się że Marsze Niepodległości odbywają się na zasadzie pełnej dobrowolności uczestnictwa. Niech tak zostanie.

Spójrzmy na to z innej perspektywy. W Budapeszcie 23 bm. odbyła się demonstracja w 65 rocznicę powstania w 1956 roku. https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C980233%2Corban-nie-liczy-sie-czego-chca-w-brukseli-wegrzy-zadecyduja-o-swoim-losie
Media w dość specyficzny sposób relacjonowały to wydarzenie https://www.stefczyk.info/2021/10/24/to-trzeba-zobaczyc-tak-wegrzy-podziekowali-polakom-za-udzial-w-ich-rocznicy/
Coś mi to przypomina. Tak. Podobnie wyglądają relacje mediów z Marszu Niepodległości w Warszawie.
W Budapeszcie w ósmym Marszu Pokoju uczestniczyło od kilkudziesięciu tysięcy do około 0,5 mln /zależy kto i jak liczył/. Przeszkodą nie stała się nawet trwająca pandemia Covid-19. Na tą okoliczność rząd Orbana zawiesił restrykcje /od 23 października do Wszystkich Świętych/.
Podkreśla się że był to nie tylko największy Marsz Pokoju, ale także jedna z największych demonstracji politycznych w Europie w ostatnich latach. Orban wygłosił podczas Marszu okolicznościowe przemówienie które zapoczątkowało kampanię wyborczą.
Jako ciekawostkę dodam, że w tym samym dniu odbył się wiec opozycji która próbuje zjednoczyć siły by pokonać Orbana w nadchodzących wyborach w 2022 roku.

Marsz Niepodległości ma już swoją tradycję, ale organizatorzy mają ciągle pod górkę. https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsz_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci
Żenujące jest to że w przekazie medialnym dąży się do zminimalizowania liczby uczestników Marszu. Podkreślić należy również, że do 2015 roku Marsze nie uzyskiwały akceptacji władzy która dopuszczała się prowokacji wobec uczestników, a wszelkie incydenty przypisywano odpowiedzialnym za organizację Marszu Niepodległości.
W historii Marszów upamiętniła się lewica która w 2011 roku do rozrób na Nowym Świecie róg Świętokrzyskiej, sprowadziła z Niemiec bojówki Antify. Tych incydentów było wówczas znacznie więcej, a później jednoznacznie media informowały, że za rozróbami stali prowokatorzy policji.
Kolejne Marsze dezorganizowano zmieniając ich trasę. Dopiero od 2014 roku trasa jest stała, od Ronda Dmowskiego do błoni przy Stadionie Narodowym.

Niezależnie jak zakończy się zamieszanie wokół Marszu Niepodległości 2021 trzeba pamiętać o prowokatorach którzy mają ułatwione zadanie w tłumie liczącym kilkadziesiąt, a może i kilkaset tysięcy ludzi. To nie bierze się znikąd.
Trzeba pamiętać że władze Warszawy od początku Marszów Niepodległości były wrogo nastawione do pomysłu który umożliwiał pokojowe wyjście na ulice Warszawy takich tłumów.
W tym roku frustrację opozycji zwiększa klapa wiecu zorganizowanego 10.10.2021 na cześć Tuska na Placu Zamkowym w Warszawie. Miała być 100 tysięczna frekwencja a było, w porywach około 20 tysięcy.
Na więcej nie było ich stać.

14 listopada 2020

Po Marszu Niepodległości 2020. Wnioski sprzed telewizora.

Po Marszu Niepodległości 2020 mamy dylemat kto komu „podkłada świnie”?
Można jeszcze dodać dlaczego?
11 listopada jest dla Polaków świętem nie tylko państwowym, ale i narodowym.
Jest rzeczą naturalną że chcemy to święto obchodzić w sposób szczególnie uroczysty i wspólnie z innymi, a nie tylko przed telewizorem lub, na co łaskawie nam zezwala minister od zdrowia, w rodzinnym gronie /oczywiście niezbyt licznym/.
Nic nie zmieniam w swojej dotychczasowej ocenie sytuacji. To Święto „nie leży” kolejnym rządzącym, 
a także opozycyjnym samorządowcom warszawskim /pod tym względem Trzaskowski nie różni się od HGW/. Skoro tak, to ochoczo szkodzą, jedni jawnie, a drudzy w sposób zakamuflowany. Miasto zakazuje, a waadza organizuje prowokacje. Cel jest wspólny. Zniechęcić do udziału, a marzeniem jest delegalizacja Marszu i organizatorów.
Są też cele krótkoterminowe. Genialny strateg uwielbia zarządzać poprzez generowanie kryzysów.
Takie sytuacje jak 11 listopada mają w założeniu jednoczyć zwolenników obozu rządzącego. Jest jednak szczegół który utrudnia osiągniecie zamierzonego celu. Ten szczegół to rozgrywki frakcyjne wewnątrz koalicji rządzącej. Jest to widoczne nawet dla niewtajemniczonych gdy obserwuje się wypowiedzi Gowina, czy ludzi ZZ.  
My w większości nie mamy bladego pojęcia jaki przekaz medialny idzie w świat z tego Marszu.
Nie dam sobie wmówić że społeczeństwo polskie w swej masie jest tak skołowane, że z własnej, nieprzymuszonej woli organizuje prostackie burdy na ulicach Warszawy, gdy idą tam ludzie w różnym wieku, całymi rodzinami i nie w głowie im jakiekolwiek protesty.
Na wstępie trzeba przypomnieć, że mamy do czynienia z kolejnym przejawem schizofrenii bezobjawowej. bo jak inaczej ocenić sytuację z 11 listopada?
Nie było formalnej zgody Trzaskowskiego na zrealizowanie  Marszu. Ale „niewidzialna ręka” wygrodziła barierkami jego trasę. Policja drogowa kierowała ruchem w rejonie Marszu. Zgromadzono znaczne ilości jednostek zwartych policji, oczywiście nie w celu udziału w tym Marszu.
Zabrakło jednak pomyślunku, a raczej koordynatora przebiegu Marszu.
Jeżeli policja dopuściła do Marszu, powinna zabezpieczyć jego bezpieczny przemarsz na planowanej trasie. Nie wymagało wielkiego wysiłku intelektualnego uwzględnienie prowokacji i „gościnnych” występów ludzi spoza Warszawy. Jeśli nazwiemy ich kibicami Widzewa to niczego nie zmienia.
11 listopada w Warszawie nie był rozgrywany żaden mecz piłkarskiej ligi.
Z przebiegu Marszu jest dokumentacja zdjęciowa i filmowa policji, ale jest również taka dokumentacja sporządzona przez innych uczestników i obserwatorów Marszu.
Policja była nastawiona agresywnie. Co do tego nie mam wątpliwości. Gdyby celem było zapewnienie bezpieczeństwa to:
1. Nie należało dopuścić do marszu pieszych, bezpośrednio za kolumnami samochodowymi.
To był inny Marsz. Kto odpowiadał za jego organizację?
2. Odcinek od rotundy PKO do mostu Poniatowskiego trzeba było skutecznie odciąć od dopływu ludzi
„po drodze” z bocznych ulic.
3. Zamknąć skutecznie, na czas Marszu, okolice i sam dworzec kolejowy Powiśle oraz Stadion.
4. Nie dopuścić do obecności ludzi na dachach domów wzdłuż trasy Marszu oraz na wieżach przyczółków mostu Poniatowskiego. Stamtąd rzucano pirotechnikę na maszerujący tłum.
To były zadania dla policji a nie dla ludzi Bąkiewicza. Samego Bąkiewicza też nie rozgrzeszam.
Nie wiem jakie są granice jego samodzielności decyzyjnej.
Skoro tych zabezpieczeń nie było to jednoznacznie widać po co ściągnięto w takiej ilości oddziały zwarte policji w pełnym rynsztunku. Oni też musieli się „wyszumieć”. Policja nie strzelała ze strachu tylko na rozkaz dowódcy.
Jestem pewien, że poza wyjątkami, nie zostaną ujawnieni prowokatorzy. To norma. Tak samo jestem pewien, że nie będzie dymisji. Może kogoś rzucą na pożarcie mediom. Tak jest co roku.
Są również nikłe szanse na powołanie komisji która obiektywnie oceniłaby całokształt.
Komisja MSWiA ma inny cel przed sobą.
Dzisiaj ma sens pytanie o przebieg Marszu Niepodległości 2021. Bo taki Marsz odbędzie się na pewno. Polacy nie dadzą go sobie zabrać. Już się do niego przywiązali. 

12 listopada 2020

Co by tu jeszcze spieprzyć panowie, co by tu jeszcze?

Zła passa PiS trwa. Ustawa futerkowa, werdykt TK i „na deser” Marsz Niepodległości. Kto za tym stoi? Same straty, głównie wizerunkowe. Za duże zamiłowanie do hazardu, czy raczej zanik instynktu samozachowawczego? Klapa za klapą. Po co? Za dobrze szło wcześniej?
Są chyba sprawy którym trzeba poświęcić się bez reszty. Tymczasem wywoływane są kolejne awantury które są wodą na młyn opozycji.
 

Sprawom wcześniejszym poświęciłem już dużo uwagi więc zajmę się tylko wczorajszym Marszem Niepodległości.
W obecnej formule odbywa się od 2011 roku https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsz_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci
Trzeba uczciwie powiedzieć że konsekwentnie są związane z nim awantury i prowokacje, za którymi w poprzednich latach stała również policja.
Mamy do czynienia z dziwną, czy ciekawą sytuacją. Marszy nie lubią, czy wręcz nienawidzą władze Warszawy. Gorzej, Marszu nie lubią kolejne rządy III RP.
Powód jest prozaiczny. Władza nie może strawić sukcesu medialnego odnoszonego co roku przez Marsz. Były próby przejęcia jego organizacji, ale wiadomo czym się skończyły.
Skoro nie można zawłaszczyć, trzeba szkodzić. I to robi się sukcesywnie nie bacząc na to że cierpi na tym wizerunek III RP na arenie międzynarodowej.
W tym roku problem jeszcze bardziej skomplikował się z powodu koronawirusa. Nie chcę zajmować się gdybologią, ale trudno oczekiwać innej reakcji.
 

W dniach poprzedzających 11 listopada w Warszawie i wielu innych miastach Polski trwały protesty spowodowane rzekomo werdyktem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. kompromisu aborcyjnego. Werdykt TK był tylko detonatorem, bo opozycja od dawna szukała pretekstu do wyjścia na ulice. Przywódczyni zadymy firmowanej przez Strajk Kobiet https://pl.wikipedia.org/wiki/Og%C3%B3lnopolski_Strajk_Kobiet  jasno określiła cel którym jest obalenie legalnie wybranego rządu. Dziwne, że władza przeszła nad tym do porządku dziennego. Czyżby protest zlekceważyła? Wątpię.
 

Ale ja nie o tym. Demonstracje uliczne odbywają się w czasie gdy rząd, walcząc z pandemią zabronił zgromadzeń ulicznych w grupach powyżej 5 osób. Na większe zgromadzenia trzeba mieć formalną zgodę. Protesty takiej zgody nie miały. Stołeczny Ratusz, ustami swego rzecznika pani Gałeckiej, stwierdził, że nikt o zgodę nie występował, wiec nie było czego zabraniać. Proste? Proste.
Co innego zgoda na Marsz Niepodległości. Nie ma żadnego znaczenia, że Marsz ma status imprezy cyklicznej.
Ciekawi mnie taki drobiazg organizacyjny: Marsz był nielegalny, to dlaczego na ulicach było tyle policji, w tym formacji zwartych, używanych do rozpraszania tłumów?
O prowokacjach nie wspominam, bo w internecie od przykładów aż gęsto.
O lekceważeniu zdania społeczeństwa polskiego świadczą wypowiedzi  osób funkcyjnych że wszystko było w granicach prawa, a wątpliwości będzie wyjaśniać specjalnie powołana komisja. Tylko że będzie to komisja wewnętrzna MSWiA. Co ona wyjaśni? Zwłaszcza w kwestii prowokacji i prowokatorów.  
Kto jest zainteresowany ujawnieniem prawdy?

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...