Ten
tekst
https://niepoprawni.pl/blog/zetjot/sens-ekonomiczny-zasadnicza-wada-cpk
powinien dać do myślenia każdemu samodzielnie myślącemu, a nie
idącego z nurtem.
Od 1989 roku wmawia nam się że wreszcie
jesteśmy suwerennym państwem.
Osobiście z taką oceną nie
tylko polemizuję, ale wprost nie zgadzam się.
Podobnie jest z
demokracją która otacza nas zewsząd.
Ta kraina rzekomej
szczęśliwości istnieje około 30 lat, ale jak się przyjrzeć
bliżej narratorzy są ciągle
ci sami, tyle że starsi o te lata
/milczę o tych którzy już zeszli z tego świata/.
Kolejne
rządy, wybrane w demokratycznych wyborach, sprawują posiadacze
polskich paszportów, chociaż zdarzało się że mieli ich więcej.
Niepojęte jest dlaczego ci wybrańcy nie potrafią działać zgodnie
z polską racją stanu? Czyżby to było uwarunkowanie genetyczne?
Zdziwienie jest uzasadnione, bo parę lat temu okazało się że
nie wiadomo jaka jest ta polska racja stanu. Podobnie, po rozpadzie
ZSRR, RWPG i UW, okazało się że mamy problemy ze zdefiniowaniem
gdzie jest nasz potencjalny wróg. To nie żarty. Polecam sięgnąć
do archiwów.
Jeśli uwzględnimy powyższe łatwiej zrozumieć
dlaczego polscy /z paszportu/ politycy nie zawsze potrafią działać
w interesie Polski. Odrzucam stosowaną dzisiaj argumentację że oni
mają własną interpretację interesu Polski.
Jednakże ten
kierunek rozumowania doprowadził do wielu nieszczęść które
dotknęły Polskę po 1989 roku.
Transformacja ustrojowa, za
którą stał Balcerowicz /a kto stał za nim?/, doprowadziła do
masowego bezrobocia i emigracji zarobkowej, a przede wszystkim do
wyprzedaży, często za bezcen zakładów przemysłowych i PGR-ów.
Bardzo często skutkowało to ich likwidacją i przeniesieniem
produkcji poza granice Polski.
Trzeba przypomnieć że podobne
perypetie przeżywały pozostałe państwa byłej RWPG, ale tam udało
się przez to przejść znacznie łagodniej. W Polsce za tą
nonszalancję nikt nie poniósł odpowiedzialności politycznej, a
tym bardziej karnej.
W minionym 30-leciu gospodarka polska
przeżywała wzloty i upadki, ale za rządów ZP zaczęliśmy stawać
na nogi do tego stopnia że staliśmy się realnym zagrożeniem dla
gospodarki zwłaszcza Niemiec. Nawet pandemię C-19 przeszliśmy
stosunkowo łagodnie.
Wiem, że nie wszyscy mają podobne zdanie.
Dlaczego więc KE pozbawiła nas przyznanych środków z KPO? To miała być rekompensata za straty gospodarcze podczas pandemii C-19.
Po
zmianie rządu, w wyniku jesiennych wyborów, wszystkie zastrzeżenia
KE zniknęły, a w rzeczywistości w polskim systemie prawnym nie
uległo zmianie nic.
To klasyczny przykład bezprawia na poziomie
UE.
Wynik jesiennych wyborów parlamentarnych umożliwił
torpedowanie, przez nową koalicję rządzącą, wszystkich
inwestycji gospodarczych które mogły w przyszłości wzmocnić
międzynarodową pozycję Polski.
Propaganda polskojęzycznych
mediów, faktycznie wrogich Polsce, spowodowała że te działania
znalazły akceptację społeczeństwa polskiego. Czy wszystko można
zwalić na karb niedoinformowania?
Mam poważne wątpliwości.
Tak trudno zrozumieć że działając na szkodę jednej partii
ostatecznie szkodzimy również sobie i swoim bliskim?
Jako
społeczeństwo ponosimy skutki wieloletniego prania mózgów. To
dotyczy nie tylko okresu III RP. Skutecznie robiono to wcześniej.
Nie daję wiary opiniom że wyprzedaż majątku narodowego, w tym
mediów, odbywała się przy powszechnej akceptacji społecznej.
Próby pociągnięcia do odpowiedzialności decydentów skończyły
się niczym. To „zasługa” sądów które realizują własną
politykę, niezrozumiałą dla maluczkich.
Obserwuję naszą
scenę polityczną od bardzo dawna, sporo ponad 50 lat.
O samym
wnioskowaniu decydentów można by pisać tomy.
Cechą podstawową
jest brak samodzielności decyzyjnej.
Z czego ona wynika? Z
jednej strony z przypadkowego awansu społecznego, a z drugiej z
grzechów przeszłości które zawarte są w mitycznych teczkach
będących nie wiadomo w czyim posiadaniu.
To też legenda. Wiadomo
że są rozproszone po świecie, ale ... i to jest najgorsze, są
w rękach prywatnych. Ile i na kogo jest tych „teczek Kiszczaka”?
Elity
wykreowane po 1989 roku to zbiór przypadkowych ludzi, często bez
doświadczenia życiowego i odpowiedniego przygotowania zawodowego.
Na to nakłada się prawo które praktycznie nie pozwala na
pociągnięcie do odpowiedzialności politycznej czy karnej osoby
która nie dorosła do zajmowanego stanowiska. W uzupełnieniu dodam
że nowe pokolenia wchodzą do polityki pod czujnym okiem nestorów.
Określenie „państwowiec” wzbudza dzisiaj jedynie uśmiech
politowania. Jeżeli zbytnio szkodzi jednej czy drugiej stronie,
łatwo podłożyć mu przysłowiową świnię, a to oznacza koniec
kariery.
Owszem prawo, chociaż ułomne istnieje, ale gorzej
wygląda jego egzekwowanie.
Odpowiedzialność polityczna, w
najgorszym przypadku sprowadza się do usunięcia z zajmowanego
stanowiska i często przesunięcie na równorzędne lub formalnie
niższe.
Odpowiedzialność karna została dawno temu zdefiniowana
przez byłego posła PO S. Neumanna,
tego od doktryny Neumanna. Ta
doktryna nie straciła nic na aktualności.
Od lat słyszymy że
zatrzymano x czy y. Zatrzymanemu/zatrzymanej grozi /tu wymieniana
jest liczba lat/ za domniemane przestępstwo. Potem wszyscy nabierają
wody w usta.
Ilu z tych zatrzymanych doczekało się procesów
sądowych i prawomocnych wyroków skazujących? Niektóre przypadki
nie znalazły zakończenia po 10 i więcej latach.
Jedną z
ulubionych metod zakończenia jest przedawnienie.
Trybunał Stanu
mimo wielu lat istnienia nie doczekał się praktycznego
zastosowania.
Przez ponad 100 lat istnienia Trybunał Stanu wydał
dwa wyroki skazujące.
Ostatni znany wyrok /umorzenie/ dotyczy
Emila Wąsacza
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/sprawa-wasacza-byly-minister-uniewinniony,505199.html
Procesy sądowe to temat sam w sobie. Sądy są dla maluczkich.
Grube ryby najczęściej rwą zastawione sieci.
Aktualnie trwa
proces Sławka Nowaka /ksywa Lolo Pindolo/. Nie zdziwię się jeśli
zapadnie wyrok uniewinniający. Powiedzenie sprzed lat mówi że jak
kraść to tyle żeby starczyło na dobrego adwokata.
Warto się zastanowić z czego wynika powszechna niemoc w uzdrowieniu tego
bałaganu?
Powód pierwszy, wynika z logicznej oceny
rzeczywistości. Nigdy nie wiadomo kto trafi na ławę oskarżonych.
Powód drugi to klasyka gatunku. Przepis budzący powszechne
wzburzenie nie jest zmieniany, bo może się nam przydać. Tak jest z
art. 212 kk
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/art-212
.
Inny przypadek to akt prawny początkowo zawierający proste
zapisy. Po latach rozrasta się do obszernej księgi, a dodatkowo
zawiera wykładnię o objętości setek stron. Wszystko razem daje
żer radcom prawnym, adwokatom, prokuratorom i na końcu sądom.
Lata mijają, zmieniają się rządy i zero zmian.
Co jeszcze
ważniejsze, przestępczość jest zawsze krok przed prawem.
Od
wyborów październikowych minie wkrótce rok. Szokiem dla wielu
obserwatorów sceny politycznej w Polsce jest to co widzimy.
W
społeczeństwie od lat krąży powiedzenie „jak Pan Bóg chce
kogoś ukarać to mu najpierw rozum odbiera”. Czy to jest odpowiedź
na pytanie dlaczego Polacy od lat głosują wbrew swoim interesom?
Mamy powszechnie przyjęty i przestrzegany porządek prawny tzn.
mamy władzę prawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
W grudniu
2023 ten porządek został podważony i nie zanosi się na to żeby
został przywrócony.
Wywrotowcem okazał się stary premier
nowego rządu który publicznie stwierdził że jego ekipa będzie
stosowała prawo według ich rozumienia.
Nie byłby takim
rewolucjonistą gdyby nie jawne i bezkrytyczne poparcie ze strony
struktur UE.
To oczywisty dowód na „suwerenność” Polski.
Prezydent RP jest dla nich tylko dodatkiem do długopisu. Trybunał
Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, NSA, KRS mogą istnieć, o ile nie
przeszkadzają w realizacji zamiarów ekipy 13 grudnia. Tam gdzie na
przeszkodzie stoi istniejące prawo, ignorują je lub próbują
omijać poprzez podejmowanie uchwał przez Sejm w którym mają
większość.
Na takie postępowanie nie ma krytycznej reakcji KE
i jej struktur. Świadczy to jednoznacznie że KE jest zainteresowana
wyeliminowaniem z życia politycznego całego obozu ZP. Dowodem jest
szukanie czy wręcz preparowanie dowodów które w intencji koalicji
13 grudnia mają doprowadzić do delegalizacji PiS, a w kolejności
jej przybudówek.
Metody są prymitywne, a jednocześnie jak
dotychczas skuteczne. Przynajmniej w odbiorze społecznym.
Jakie
to zamiary? Jeden lepszy od drugiego.
Po skompletowaniu rządu
/spośród chyba 11 partii koalicyjnych/ jedną z pierwszych decyzji
było postawienie w stan likwidacji TVP i PR. To jawne bezprawie, bo
zgodnie z prawem tego nie można zrobić. W rewanżu KRRiTV odmówiła
wypłat z opłat abonamentowych dla TVP w likwidacji i rozgłośni
radiowych PR. Część rozgłośni regionalnych te wypłaty otrzymuje
na podstawie wyroków sądowych. Koalicja twierdzi że działanie
KRRiTV jest bezprawne. Skoro tak, dlaczego w tej sprawie od ponad pół
roku milczą sądy?
Sienkiewiczowi od samego początku wtóruje
Bodnar. Tu trwa „rewolucja kulturalna” w prokuraturze, od
krajowej poczynając. Znowu, Bodnar łamie prawo, bo prokuratorów
krajowych można zmieniać za zgodą PAD. Tego nie ma. To jest
anarchizacja prawa, O tyle groźna że realizowana przez ministra
sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym.
Przypomnę
że Bodnar, na początku urzędowania deklarował, że doprowadzi do
ponownego rozdziału stanowisk ministra i prokuratora. Na obietnicy
się skończyło.
Lista wyczynów ministrów obecnego rządu jest
długa. Można odnieść wrażenie że robią między sobą zawody o
to kto narobi więcej szkód w zarządzanym przez siebie resorcie.
Obsesją ekipy 13 grudnia jest wynajdywanie afer w rządach
poprzedników.
W mojej ocenie za aferę można uznać coś co
doczekało się aktu oskarżenia i rozpatrzenia przez niezawisły
sąd, a następnie wydania prawomocnego wyroku skazującego. Do tego
droga długa i kręta. Na dzisiaj koalicja zyskała tyle, że odbiła
się od ZP RE, a ponadto wywołali zainteresowanie ONZ.
To są czyste
straty wizerunkowe koalicji.
Ze swej strony mogę współczuć
Rodakom że cieszą się jak małe dzieci z kolejnych porażek jakie
ponosimy w kraju i za granicą.
Sztandarowy sukces jakim miały
być pieniądze z KPO z każdym dniem wygląda coraz bladziej.
Coraz
częściej pojawiają się informacje że będą kolejne kary
finansowe za brak przepisów wykonawczych do dyrektyw unijnych które
akceptowała Polska.
Podobnie wygląda sytuacja wewnętrzna. Rząd
robi wszystko żeby zdezawuować działania poprzedników.
Argumentacja dowolna, ale cel ten sam. Nie bo nie.
Do
torpedowania budowy CPK, regulacji Odry, portu kontenerowego w
Świnoujściu, doszła sprawa wycofania się z budowy drugiej nitki
Rurociągu Pomorskiego, a ostatnio rezygnacja z odwołania od wyroku
WSA w sprawie Turowa. Do kompletu mamy narastający deficyt
budżetowy, szacowany już na około 70 mld złotych. To oczywiście
skutkuje rezygnacją z realizacji kolejnych obietnic wyborczych tej
koalicji.
Zamiast skupić się na zarządzaniu państwem koalicja
13 grudnia interesuje się tylko tym gdzie jeszcze można dopaść
PiS?
Chorobliwe tło tego postępowania wynika stąd że jednym z
najbardziej aktywnych „działaczy” jest poseł KO, mecenas nad
którym wiszą zarzuty prokuratorskie w sprawie Polnordu. Krótko
mówiąc, pan działa według klucza łapaj złodzieja. Mimo tego
gawiedź rży nieustannie z uciechy.
Na opamiętanie nie ma co
liczyć.
Kiedyś przyjdzie bo musi. Tylko cena wzrośnie.