Afera rybna na Odrze podkreśla kampanijność działania kolejnych rządów.
To nie złośliwość z mojej strony tylko stwierdzenie faktu.
Dlaczego tak się dzieje?
Gospodarka odpadami powinna być traktowana poważnie, a przede wszystkim powinna
być skuteczna. Odpady są jednym z atrybutów cywilizacji ludzkiej.
Od lat świat próbuje bezskutecznie rozprawić się z problemem, konkretnie z ich
zagospodarowaniem.
W gospodarce wodnej problemem są oczyszczalnie ścieków, w szczególności ich
brak w stosunku do potrzeb, często za mała wydajność istniejących, a także ich
niesprawność, często utajniana.
To nie tylko przypadek Czajki.
O awariach oczyszczalni ścieków rzadko jest informowana społeczność lokalna.
Chyba, że skutki mogą być groźne dla zdrowia i życia.
W zarządzaniu kryzysowym kluczowe są procedury, te jednak muszą być
przestrzegane, a nie kontestowane.
W przypadku afery na Odrze nie stanęli na wysokości zadania zarówno urzędnicy
terenowi /administracja i samorząd/, jak i szczebla centralnego.
Jeśli się nie zna szczegółów sprawy do końca, nie wolno w żadnym przypadku
pozwalać sobie na krotochwile w stylu „mogę wejść do tej wody żeby pokazać
niedowiarkom że nic mi nie zagraża”.
To jest polityczne samobójstwo. Dziwię się że premier nie zdymisjonował tego
wiceministra. Przez jego głupotę muszą się tyle gimnastykować żeby wybrnąć z
tej niezręcznej sytuacji.
Opanowanie żywiołu jakim jest gospodarka odpadami nie polega /według mnie/ na
mnożeniu kar, ale na ich bezwzględnym i szybkim egzekwowaniu. Producenci
odpadów powinni je z kolei utylizować zgodnie z nałożonymi zobowiązaniami.
Gdyby kary były dotkliwe i egzekwowalne nie byłoby problemu z bezkarnym i
niereglamentowanym przywozem do Polski materiałów niebezpiecznych i odpadów w
ogóle. Do tego trzeba dołożyć brak odpowiedzialności za ich utylizację.
Kto potrafi powiedzieć ile kar nałożono i wyegzekwowano za nielegalną wwózkę do
Polski odpadów niebezpiecznych? Ile kar nałożono i wyegzekwowano za nielegalne
składowiska odpadów niebezpiecznych? Ile kar nałożono i wyegzekwowano za
umyślne podpalenia składowisk odpadów niebezpiecznych? Ilu ustalono sprawców
takich podpaleń? Jaka jest skuteczność kontroli korzystania z wydanych pozwoleń
na tworzenie i prowadzenie składowisk odpadów?
Może warto prześledzić kto tworzy lobby „nadzorujące” stanowienie prawa z tego
obszaru?
Orientuję się w procesie stanowienia prawa. Okazji do mieszania w projekcie
aktu prawnego nie brakuje. Najwygodniej jest mieszać podczas tzw. trzeciego
czytania, gdy za poradą lobbystów można zgłosić poprawkę typu dodatkowy przecinek,
przestawienie wyrazów lub inną, pozornie niewinną poprawkę.
Skutki najczęściej uwidaczniają się po opublikowaniu ustawy w Dzienniku Ustaw,
ale wówczas korekta jest trudna do przeprowadzenia.
To z czym mamy od lat do czynienia w Polsce to przejaw bezsilności państwa, czy
tylko działania pozorowane? Jednoznacznej odpowiedzi nie znam. Za to kolejne
ujawniane afery sugerują że warto mieszać i korzystać z efektów.
Nikogo nie dziwi opinia że więcej można zarobić przy odpadach niż na handlu
narkotykami.
Zwłaszcza że ryzyko kryminalne niewspółmiernie mniejsze.
Czy kolejna nowelizacja ustaw o gospodarce odpadami ma być panaceum na nasze
problemy?
Chyba nie tędy droga.
Przy różnych okazjach podkreśla się że problem nie tkwi w mnożeniu prawa, ale w
jego egzekwowaniu.
Sama dyskusja spowodowana sytuacją na Odrze ujawnia wiele problemów
organizacyjnych i to zarówno po polskiej jak i niemieckiej stronie. Najpoważniejszym
jest wadliwy podział kompetencyjny. Odpowiedzialność za gospodarkę wodną, od
szczebla centralnego w dół, nie ma charakteru jednolitego.
Skutkiem jest rozmywanie odpowiedzialności.
Optymalnym rozwiązaniem powinno być łączenie uprawnień z dysponowaniem
funduszami przeznaczonymi na gospodarkę wodną. Dzisiaj jest to w sferze
pobożnych życzeń. Galimatias jest wręcz nieziemski. Przypadkowi ludzie na
stanowiskach decyzyjnych to tylko wierzchołek góry lodowej.
Na obecnym etapie afery rybnej można już postawić pytanie czy w zakresie
gospodarki wodnej czeka nas rewolucja?
Sprawa nie powinna być przykryta stwierdzeniem że masowe śnięcie ryb w Odrze to
nie tylko polski problem.
W trakcie trwania afery /bo ona jeszcze się nie skończyła/ ujawniono podobne
przypadki w Czechach i w Niemczech, a dramatyczniejszą sytuację mają Francuzi
którym rzeki całkowicie wysychają, a w ślad za tym zanika w nich życie
biologiczne.
Novum w sprawie jest informacja o możliwej przyczynie śnięcia ryb https://www.gospodarkamorska.pl/zlote-glony-moga-zyc-w-wodzie-nie-sprawiajac-problemow-zabojczy-jest-dopiero-ich-zakwit-66049
Według mnie jest to dość karkołomne wyjaśnienie bo w ww. notatce znalazłem
takie zdanie: „Algom tym najbardziej
odpowiadają słonawe wody przejściowe - znajdujące się w ujściach lub w pobliżu
ujść rzek.”
Według dostępnych informacji śnięte ryby zaobserwowano najpierw na Kanale
Gliwickim, a więc daleko od ujścia Odry. Z drugiej strony wiadomo jak zasolone
są wody kopalniane.
Druga sprawa która nas intryguje to odpowiedź na pytanie dlaczego tak
nagłośniono medialnie śnięcie ryb w Odrze? https://www.gospodarkamorska.pl/minister-moskwa-badamy-i-porownujemy-podobne-kryzysy-na-rzekach-jak-na-odrze-66075
Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Jakoś śnięcie ryb w Odrze nie wzbudza
nerwowości po niemieckiej stronie. Nawet po nagłośnieniu sprawy po stronie
polskiej nie bardzo kwapili się do likwidacji skutków masowego śnięcia ryb
wzdłuż niemieckiego brzegu Odry. Można odnieść wrażenie że to nie ich problem.
Dla Niemców ważniejsza jest ich myśl przewodnia według której blokują wszelkie
inicjatywy gospodarcze Polski, nie tylko dotyczące regulacji Odry.
Błędem naszej polityki było wyciszanie takiego stawiania spraw przez KE która
działa pod dyktando Berlina. Przy tej okazji ujawnia się głupota polityczna
naszej opozycji. Według nich polski europoseł po przejściu do Brukseli ma
reprezentować interesy całej UE, a interesy Polski tylko wtedy, gdy nie
kolidują z interesami unijnymi. To dowód zaprzedania obcym interesom. Za jaką
cenę? Tylko za szklane paciorki?
Innego zdania są politycy niemieccy. Zadbali przede wszystkim o obsadzenie
znaczących stanowisk w KE swoimi przedstawicielami. Przewodnicząca KE jest
niemieckim politykiem, przez wiele lat w rządzie Merkel. Ona nie ma
najmniejszych skrupułów czyje interesy ma reprezentować. Głosowania w PE
również odbywają się pod dyktando Niemiec które przewodniczą najliczniejszej
formacji jaką jest EPL.
Skandaliczna jest dystrybucja funduszy unijnych. Zgadzam się że w aktualnym
budżecie KE nie można było zaplanować wydatków związanych ze skutkami wojny na
Ukrainie. Ale złym gospodarzem jest ten który w budżecie nie tworzy rezerwy na wydatki
nagłe.
Polsce takiego wsparcia KE odmawia. Podobna sytuacja ma miejsce z pomocą
finansową w usuwaniu skutków pandemii covid-19. Tu jest jeszcze gorzej, bo
formalnie pomoc została Polsce przyznana, ale piętrzone są trudności z przekazaniem
tej pomocy Polsce.
Kuriozum w sprawie jest zobowiązanie Polski do współfinansowania funduszu z
którego nie korzysta.
Na to wszystko nakłada się strach naszych rządzących przed zdecydowaną reakcją
na szerzące się bezprawie.
Obawiam się że dalej będzie dominowało kunktatorstwo
rządu MM który liczy nie wiadomo na co.
Szukaj na tym blogu
23 sierpnia 2022
Problem z rybami czy z politykami?
07 stycznia 2022
Co nam ten rok przyniesie?
Wiosna to raczej za wcześnie. Chociaż? Nigdy nic nie
wiadomo.
W rzetelnej dyskusji musi obowiązywać zasada bliższa koszula ciału niż sukmana.
Idąc tym tropem przyjmuję, że w tym roku musimy pilnie obserwować postępy
inflacji.
Rząd serwuje nam kolejne rekompensaty ale kto będzie szybszy? Stawiam na
inflację.
Na pewno na niej się nie dorobimy. Pakiety osłonowe to tylko plastry na bolące
miejsca. Zresztą nie obejmują wszystkich, a inflacja tak.
Póki co rośnie liczba niezadowolonych z rozwiązań finansowych przyjętych przez
rząd MM.
Wśród już niezadowolonych nauczyciele i policjanci. Podobno winien
jest skomplikowany system wyliczeń zobowiązań. Dajmy na to że dziś lato. Skoro
wszystko jest w porządku to dlaczego przez cały dzień wicepremier Sasin
zapewniał że rząd przygotowuje w trybie pilnym nowelizację ustawy?
Trudno uciec od pytania skąd się wzięła w Polsce inflacja.
W rządowej narracji inflacja jest skutkiem zjawisk globalnych. Można się
zgodzić z takim postawieniem sprawy. Ale to tylko część prawdy. W dodatku mała.
W szczegółach wygląda to tak:
Rok 2022 będzie rokiem znacznych podwyżek cen energii elektrycznej i
węglowodorów /gaz, benzyna
i olej napędowy/. Wątpliwość dotyczy tego czy
podwyżki będą mieć charakter stały, czy w jakimś momencie zaczną się cofać? Na
logikę biorąc powinny, bo z nastaniem wiosny zmaleje zapotrzebowanie na gaz, a
Gazprom nie jest w stanie tworzyć w nieskończoność zapasów.
Doraźnie rząd wziął na siebie część wzrostu kosztów /w obawie przed rozruchami
i mając w perspektywie wybory parlamentarne/. Rekompensaty to nie tylko dalszy
dodruk pustego pieniądza.
To dmuchanie na zimne, a nigdy nic nie wiadomo.
Przykłady z zewnątrz nie
nastrajają optymistycznie.
Realia są takie: Energię elektryczną w Polsce w ¾ wytwarzamy z węgla który mamy
na miejscu.
Jeszcze niedawno mówiono że „Polska na węglu stoi”. Co się nagle stało?
Druga sprawa, ceny gazu ziemnego. Ceny dostaw wzrosły, ale Polska ma podobno
pełne magazyny zapełnione nadwyżkowym gazem z obowiązującej jeszcze umowy z
Gazpromem. Importujemy LNG do gazoportu w Świnoujściu. Dostawy z USA i Kataru
oraz ZEA. W mediach jest pełno o dostawach z USA, a to tylko około 10% wolumenu, reszta to dostawy z Półwyspu Arabskiego.
Ta sytuacja pokazuje jak krótkowzroczną i w sumie antypolską politykę
prowadziły kolejne rządy III RP. Wątpię żeby nie wiedzieli że swymi decyzjami
działali na szkodę Polski. Jakimi motywami się kierowali?
W latach 90-tych nie wiedziano że będziemy kiedyś wychodzili z zapaści
gospodarczej?
Ile problemów by nas ominęło gdyby pozostały w polskich rękach cementownie,
huty czy zakłady chemiczne?
Dla mnie przykładem kardynalnej głupoty rządzących pozostanie sprzedaż
państwowej TP SA również państwowemu Orange.
Za tą decyzję nikogo w Polsce nie pociągnięto do żadnej odpowiedzialności,
ani karnej, ani konstytucyjnej, a skutki finansowe ponosimy po dzień
dzisiejszy.
Ile gałęzi gospodarki zostało bezpowrotnie zmarnowane tylko dlatego że ówczesnym
decydentom nie chciało się dostosować ich do nowej sytuacji gospodarczej?
Z dzisiejszej perspektywy trzeba wyraźnie powiedzieć że były to działania
celowe, „na zlecenie”.
Do tego trzeba dołożyć podejście sądów które w
większości przypadków nie dopatrzyły się znamion przestępstwa.
O tym że możliwe były inne rozwiązania możemy się przekonać obserwując
gospodarki sąsiadów.
Dwa lata pandemii zmęczyło nas na tyle, że chyba nie znajdziemy w sobie siły na
poważny bunt.
Jest to o tyle istotne że nie mamy pojęcia czym nas ten covid jeszcze zaskoczy.
Według lekarzy-specjalistów kolejne mutacje docierają do Polski z opóźnieniem
około 3-4 tygodni. Oznaczałoby to że omikron da nam popalić pod koniec
stycznia. Co to będzie oznaczało? Trzeba się uważnie przyglądać wydarzeniom na
zachód od Odry.
Póki co, na całym świecie króluje opcja „może pomoże”. Słowem, trwa eksperyment
na żywym organizmie. Histeria jest systematycznie podsycana przez media.
Mnie denerwuje brak logiki i
konsekwencji rządu i władz sanitarnych w walce z pandemią.
Kolejne rygory są wprowadzane „od czapy”. Mecz z Węgrami na Narodowym odbywał
się przy pełnych trybunach i praktycznie bez maseczek. To było ponad 50 tysięcy
zgromadzonych.
Sylwester w Zakopanem to około 40 tysięcy, ale tylko w okolicach
estrady. W obydwu przypadkach uczestnicy zjechali się z całej Polski i
rozjechali też.
Poczekamy na efekty? Póki co media biadolą nad wysoką śmiertelnością chorych na
covid-19. Rzadziej się mówi co jest tu przyczyną a co skutkiem.
Tekst o testach już cytowałem http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/
O naszej walce z pandemią powiem jeszcze jedno. Fajnie jest wymądrzać się jeśli
mnie to bezpośrednio nie dotyczy. Zupełnie inaczej wygląda to od strony
praktycznej, gdy zachoruje ktoś w najbliższym otoczeniu. Trzeba mieć końskie
zdrowie, bo chory ma niewielkie szanse. Pogotowie nie przyjedzie. Wyjątkowo
„kosmici” żeby zrobić wymaz. Lekarz dostępny tylko w ramach teleporady.
Właściwy cyrk zaczyna się później.
No dobrze, a co tam panie w polityce?
Dla nas ważne jest co się dzieje na granicy z Białorusią, ale nie możemy
zapominać że graniczymy również z Ukrainą. W jednym i drugim przypadku o
spokoju nie ma mowy.
Białoruś nie działa na własną rękę. Jest posłusznym wykonawcą zleceń z Moskwy.
Na dobrą sprawę nie wiadomo w co gra Rosja. Jest aktywnych kilka frontów /nie
tylko w części europejskiej/ i nie wiadomo który i kiedy zostanie uruchomiony.
Ostatnio padło na Kazachstan. Przypadek? Raczej nie. Mało znany jest układ
https://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_Uk%C5%82adu_o_Bezpiecze%C5%84stwie_Zbiorowym
na podstawie którego Rosja i Białoruś udzielają bratniej pomocy w tłumieniu
demonstracji ulicznych
w Kazachstanie. Dzisiaj usłyszałem że ta pomoc jest
udzielana wbrew zapisom Układu. Będzie kolejna afera międzynarodowa? Wątpię. Obawiam
się za to kolejnych ustępstw USA w kwestii obecności wojsk USA we wschodniej
części Europy. W 1938 roku Monachium też miało zapewnić pokój za wszelką cenę.
Kazachstan nie zejdzie szybko z pierwszych stron gazet. Tu nie chodzi tylko o
walkę dwóch klanów /poprzedniego i obecnego prezydenta/ o władzę. Celem jest
zwasalizowanie Kazachstanu przez Rosję.
Dzisiaj nie wiadomo jeszcze czy zajścia zostały sprowokowane przez Rosję, czy Rosja
tylko skorzystała z okazji i realizuje kolejny etap porządkowania sytuacji na swych granicach?
Czy za najważniejszy uznać front gazowy związany z dopuszczeniem do
eksploatacji NS2?
Czy większe szanse ma uruchomienie, a właściwie wznowienie,
konfliktu z Ukrainą? Tym razem chodzi o utrwalenie obecności Rosji we
wschodniej Ukrainie. Tylko czy na tym koniec? Chodzą słuchy że Rosja jest
zainteresowana Odessą.
Dlatego zamieszki na granicy polsko-ukraińskiej są oceniane jako test
sprawności NATO.
Rosja pod rządami Putina próbuje od lat wymusić, zwłaszcza na USA, że Europa w
części stanowiącej wcześniej tzw. demoludy, należy do jej strefy wpływów.
Zadanie to jest ułatwione przez dwuznaczną postawę Niemiec które starają się
zapomnieć czym zakończyły się dla nich I i II wojna światowa.
Niemcy i Rosja starają się wypchnąć USA z Europy. Trzeba tą rozgrywkę traktować
poważnie, bo USA dzisiaj są zaangażowane w rywalizację o światowy prymat z Chinami.
Jeśli wierzyć analitykom, USA już tą rywalizację przegrały. To jest zła
wiadomość dla nas bo oznacza że dalszy wzrost agresji ze strony Rosji nie
spotka się ze zdecydowaną ripostą NATO.
Skoro o NATO mowa, to jako pewnik trzeba przyjąć, że nie dojdzie do
zaangażowania wojsk w konflikt Rosja-Ukraina. Możliwe są zwiększone dostawy
uzbrojenia. To może być wariant optymistyczny, bo nie wiadomo jakie będą
ustalenia końcowe z rozmów Biden-Putin po rozmowach Rada NATO-Rosja
12 stycznia. Może być też tak że Putin oczekuje certyfikacji NS2 w zamian za odłożenie
wojny na Ukrainie. Nie rezygnację.
Zdaniem wielu komentatorów Putin w tej grze ciągle rozdaje karty.
Na płaszczyźnie międzynarodowej Polska ma więcej problemów o konsekwencjach
finansowych.
Dotyczą one starcia z KE i jej agendami. Najbliższy dotyczy rozstrzygnięcia
sporu z Czechami o Turów. Powinno to nastąpić w lutym kiedy TS UE ogłosi
wstępne stanowisko.
Szanse Polski oceniam jako mizerne, ale może się mylę. Zrobiono dużo żeby
sprawę przegrać. Skrajną nieodpowiedzialnością popisał się nowy ambasador
Polski w Pradze. Jeszcze się dobrze nie zadomowił a już pakuje walizki. https://www.rp.pl/dyplomacja/art19261161-ambasador-rp-w-pradze-skrytykowal-polskie-wladze-za-turow-zostanie-odwolany
Jako problematyczne uważam zapowiedzi złożenia analogicznego pozwu wobec
Niemiec o szkody wyrządzane mieszkańcom Gubina i okolic przez kopalnię węgla
brunatnego w Jänschwalde https://www.rp.pl/dyplomacja/art19026261-polska-bedzie-badac-czy-czeska-kopalnia-w-niemczech-nie-oddzialuje-negatywnie-na-polske
Dlaczego tej sprawy nie ruszono wcześniej? Skąd ta nasza dotychczasowa wyrozumiałość
dla niemieckich interesów?
Kolejny problem to wstrzymane pieniądze na KPO. Na ten temat już się
wypowiadałem. Te pieniądze to żadna łaska ze strony KE. Mamy żyrować kredyt
zaciągany przez KE dla wszystkich członków UE to należy nam się nasza część bez
żadnych dodatkowych warunków. W przeciwnym razie trzeba się wycofać i szukać
pomocy finansowej na własną rękę.
Groźny dla naszej przyszłości, nie tylko gospodarczej jest pomysł KE
funkcjonujący pod hasłem fit for 55, Tu
pole manewru mamy niewielkie, albo żadne. Ten pomysł musimy zbojkotować. Jego
wdrożenie nie jest w naszym narodowym interesie. https://klimat.rp.pl/moim-zdaniem/art19114281-flisowska-pakiet-fit-for-55-to-nie-jest-dokument-ktory-mozna-zawetowac
Odnoszę wrażenie że jesteśmy w tej sprawie świadomie wprowadzani w błąd przez
rząd MM.
Nie mamy technicznych możliwości zablokowania tego pomysłu. To wynika
z linkowanego wyżej tekstu. Trzeba zadać pytanie jakie mamy szanse w starciu z KE? Kto realnie może być
naszym sojusznikiem?
Coraz częściej trafiam na informacje o braku wymiernych efektów dotychczasowej polityki
klimatycznej KE. Jest też inne spojrzenie na podłoże tej polityki. Autorzy
pomysłu /KE/ doskonale zdają sobie sprawę ze swej utopii. Właściwy cel jest inny. Chodzi o utrzymanie a nawet zwiększenie
dystansu między gospodarkami najbardziej rozwiniętymi, a tymi opóźnionymi w
rozwoju. Dotyczy to głównie państw Europy Środkowo-wschodniej. Skala opóźnienia
odgrywa mniejszą rolę.
Punktem wyjścia jest powszechna dekarbonizacja i forsowanie OZE.
Hipokryzja KE pozwala zaliczyć do czystej energii gaz i energetykę jądrową bo
tym dysponują Niemcy
i Francja.
Polska dała się wkręcić w bardzo kłopotliwą sytuację. Odnoszę wrażenie że
kolejne rządy działają na zasadzie „po
nas choćby potop”. Problemy które nawarstwiają się przekażą następcom. Nie
sądzę żeby nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji zobowiązań pod którymi
podpisywali się.
Na kogo wypadnie?
Jakie to problemy?
Przede wszystkim narastające zadłużenie wewnętrzne i zewnętrzne. Gdzie jest
ściana? Czy w ogóle jest?
Stan zdrowia społeczeństwa i jego konsekwencje.
Trwająca pandemia covid-19 ma różne oblicza. Jest wersja którą eksploatują bez
litości media.
To liczba zarażeń/zakażeń/chorych, liczba zgonów oraz
ozdrowieńców.
Te statystyki są niepełne, bo … Lista jest długa.
Zacznę od testów.
Po pierwsze testy są niemiarodajne. W użyciu są różne, a jeden z efektów jest
taki http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/
W porównaniu do innych państw UE testów wykonuje się niewiele. Specjalisci-lekarze
uważają, że faktyczna liczba zakażeń jest nawet 3-krotnie zaniżona.
Kolejny problem to liczba zgonów. Eksponowana jest liczba zmarłych bezpośrednio
z powodu covid-19 i chorób związanych. Mniej mówi się o zgonach chorych którzy
nie doczekali się pomocy medycznej z powodu zamętu spowodowanego reorganizacją
służby zdrowia z powodu pandemii. Dotyczy to zwłaszcza onkologii i kardiologii.
Takie statystyki też istnieją. To są statystyki wstydu współczesnej cywilizacji.
Kolejny problem który nabiera rumieńców to ozdrowieńcy. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/polska/news-coraz-wiecej-ozdrowiencow-wymaga-dalszego-leczenia,nId,5753113#crp_state=1
To jest problem do rozwiązywania przez lata.
Wobec tego co wyżej napisałem dziwi zachowanie opozycji. Ich interesuje tylko
jedno, odsunięcie PiS od władzy. Po pytaniu co dalej? Zapada głucha cisza.
Z kręgów opozycji pada opinia, że nie jest w jej interesie przedterminowe przejęcie
władzy. Politycznie im się to nie opłaca. Opłaca im się za to systematyczne
mącenie. Cokolwiek robi rząd MM jest źle, albo za późno, albo za mało.
Postawa opozycji dawno przestała robić na mnie wrażenie. Dziwi jednak dlaczego
mając w swoich szeregach tylu podobno mądrych ludzi nie potrafi w porę dostrzec
niedoróbek w tworzonym prawie i skutecznie reagować. Wystarcza jej krytyka dla
samej krytyki, a władzę podadzą jej na tacy.
Idę więc po chipsy.
13 listopada 2021
Pytanie klasyczne: kto zawinił?
Warto powtarzać do znudzenia pytanie: jak długo po
przejęciu władzy można zwalać winę za wszystkie grzechy tego świata na
poprzedników?
Obecny układ rządzi już drugą kadencję, konkretnie szósty rok. To naprawdę
dużo.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi jak wpływa na te rządy pandemia covid-19.
Jedna z odpowiedzi brzmi że pandemia wiele spraw wywróciła do góry nogami, ale
też trzeba pamiętać, że ta sama pandemia pozwoliła realizować, bez większych
problemów, cele nierealne w warunkach stabilizacji politycznej i gospodarczej.
Z różnych dyskusji jakie się toczą wysnuwam wniosek że mało kto ma świadomość
co nas czeka po pandemii. Bo powrotu do normalności na pewno nie będzie.
Zresztą, co znaczy ta normalność?
Moim zdaniem kluczowe będą przegrupowania w funkcjonowaniu gospodarki
światowej.
Składa się na to wiele. Po pierwsze nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa pandemia.
Trwa eksperyment na żywym organizmie. Testuje się skuteczność szczepionek.
Wprowadza się leki na covid-19. Obniża się wiek osób które można szczepić
profilaktycznie /w początkowym okresie twierdzono że dzieci nie są podatne na
zakażenie/.
Nie słyszę jednak żeby koncerny farmaceutyczne produkowały szczepionki w
opakowaniach dostosowanych do dawki dla dzieci /1/3 dawki dla dorosłych/.
Zawsze istnieje ryzyko przedawkowania.
Tematem samym w sobie jest skuteczność szczepień profilaktycznych. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/news-jak-dlugo-skuteczne-sa-szczepionki-wazne-wyniki-badan,nId,5626664#crp_state=1
Jednocześnie nie sprawdzają się katastroficzne wizje z początku roku 2020 o
ilości zachorowań i zgonów na świecie.
Na koniec wisienka na torcie: mamy niewielką wiedzę o skutkach długofalowych
wśród tych którzy zachorowali na covid-19 i przeżyli. Pewne jest że u każdego
chorego bez wyjątku covid-19 zostawia jakiś trwały ślad i to zarówno fizyczny
jak i psychiczny.
Wkrótce miną dwa lata trwania pandemii. Optymiści łudzą się że pandemia zacznie
wygasać w drugim kwartale 2022. To przez analogię do pandemii które nawiedzały
ludzkość w przeszłości.
Żeby nie popadać w euforię medycy przestrzegają że covid-19, a właściwie jego
mutacje, będą nas prześladować przez lata, podobnie jak sezonowa grypa.
Pora więc poważnie myśleć o wyciąganiu wniosków z pandemii.
Jeden z wniosków jest taki że powstało sporo nowych fortun szczęśliwców którzy
w porę zwietrzyli okazję. Z drugiej strony, padło wiele branż którym nie wyszły na zdrowie lockdowny.
W skali globalnej trwa analiza która ma doprowadzić do odtworzenia łańcuchów
dostaw dla różnych gałęzi przemysłu. Odtworzenie jest tu określeniem na wyrost.
Chodzi o stworzenie nowego łańcucha dostaw który wyeliminuje zatory obserwowane
dzisiaj.
O jakie zatory chodzi? Proszę bardzo.
Na czoło wysuwa się elektronika samochodowa i elektronika użytkowa.
Koncentracja produkcji mikroprocesorów na Dalekim Wschodzie spowodowała
zahamowanie produkcji samochodów w fabrykach nie tylko europejskich, a także
sprzętu elektronicznego /głównie telefony komórkowe/.
Z logistyką jest więcej problemów. Był korek na Kanale Sueskim /kontenerowiec
Ever Given/, a teraz są problemy z rozładunkiem statków które stoją w portach w
oczekiwaniu na rozładunek.
Brakuje ludzi. https://www.money.pl/gielda/rekordowe-zatory-w-portach-usa-amerykanie-obawiaja-sie-ze-beda-musieli-przelozyc-swieta-6678629075037024a.html
Taka wiadomość https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/swiatowe-lancuchy-dostaw-przezywaja-kolejny-wstrzas,504259.html
Strategicznych decyzji, ale w dłuższej perspektywie, nawet 10 lat, trzeba
będzie podjąć więcej.
Czy i na jakich warunkach może na tym zyskać Polska? https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/produkcja-z-chin-do-polski-mozemy-byc-fabryka-europy,494676.html
Problemy z logistyka dotknęły już Europę. Pamiętamy niedawne informacje z Wysp
Brytyjskich. https://truckfocus.pl/nowosci/61714/ciag-dalszy-problemow-wielkiej-brytanii-logistyka-moze-polozyc-swieta
Tu problem zaczął się od braku kierowców cystern rozwożących paliwo do stacji
paliwowych.
Teraz są problemy z obsadą ciężarówek rozwożących towary do sieci handlowych.
Skala problemu to brak około 1,2 mln ludzi na stanowiskach pracy. To nie tylko
skutek brexitu.
Za to pandemia spowodowała rozwój handlu detalicznego via internet.
W znacznym stopniu została zreorganizowana praca biur które przeszły na tzw.
pracę zdalną. Czas pokaże na ile są to rozwiązania doraźne, a na ile zostaną
utrzymane na stałe.
Zbliżamy się do końca roku. To okres świąteczny. Zwykle to okres żniw w handlu.
Wiele wskazuje że w tym roku może być inaczej. Z powodu zatorów logistycznych
możliwe jest że nie wszystkie towary dotrą na czas do sieci sprzedaży. Świąt
przesunąć się nie da.
To co napisałem wyżej to jedno. Na tym jednak świat się nie kończy.
Przypomnę więc, że w minionym roku po wyborach prezydenckich w USA kolejnym
prezydentem został demokrata 78 letni Joe Biden. Mijający rok pokazał że jest
to człowiek w jakimś sensie nieprzewidywalny. Na jego konto poszła decyzja o
wycofaniu wojsk USA i wojsk NATO z Afganistanu. Chodzi nie tyle o fakt ile o
wykonanie decyzji.
Odczuwalną dla świata konsekwencją jest nowa fala migrantów która ruszyła w
kierunku Europy. Wykorzystuje to do swych celów politycznych prezydent
Białorusi z poparciem, nie tylko moralnym Putina.
Oprócz wyborów w USA dochodzi do zmiany przywództwa w Niemczech gdzie trwa
konstytuowanie się nowej koalicji rządzącej. Sporo zamieszania wywołały wybory
w Czechach /za sprawą choroby prezydenta Zemana/. W najbliższych miesiącach
odbędą się wybory we Francji, we Włoszech i na Węgrzech. Dlaczego o tym piszę?
Chodzi o wyniki tych wyborów. Te spełnione i przewidywane.
Analitycy uważają że wahadło odbija w prawo. Inaczej mówiąc do głosu dochodzą
ugrupowania o orientacji prawicowej, a to oznacza możliwe przegrupowanie sił
politycznych w Europie.
Nie wiadomo na ile te prognozy się sprawdzą. Gdyby jednak to oznaczałoby
wzmocnienie pozycji Polski w polityce europejskiej.
Pozostają jednak kwestie gospodarcze i ekonomiczne. Tu niewiadomych jest
znacznie więcej.
Pytanie pomocnicze brzmi: komu zawdzięczamy narastający chaos?
Jest aż tak źle? Jest jeszcze gorzej.
Zaczynają nakładać się na siebie różne problemy i trudno przewidzieć ich wynik
końcowy, ściślej ich skalę.
Spróbuję to rozwinąć. Może niekoniecznie w logicznym ciągu.
Napisałem wyżej że pandemia covid-19 trwa. Przechodzi czwarta fala i nie
wiadomo kiedy i jakie będzie jej apogeum. Wiadomo jednak że rząd MM nie
zdecyduje się na kolejny lockdown. Nie stać naszej gospodarki na taką
rozrzutność tym bardziej że mamy problem z uzyskaniem obiecanego wsparcia
finansowego ze strony KE. Chodzi oczywiście o pieniądze przyznane Polsce w
ramach Funduszu Odbudowy.
Do lockdownów podchodzą z rezerwą również inne kraje europejskie. Każdy próbuje
znaleźć wyjście na miarę swoich możliwości.
Trwa podszczypywanie Polski za działania będące nie w smak kacykom brukselskim
a także niektórym szefom państw UE. Chodzi głównie o tzw. praworządność. Krótko
mówiąc o słowo-wytrych którym nękana jest Polska od 2015 roku, czyli od
przejęcia rządów przez „dobrą zmianę”.
Sytuację pogarsza totalna opozycja działająca wedle zasady „im gorzej tym
lepiej” oczywiście dla niej.
Od dawna uważam że ta opozycja powinna zawrzeć bliższą znajomość z dobrym
psychiatrą.
Byłaby jakaś szansa.
Nie żyjemy wśród przyjaciół. Pokazali to nam ostatnio Czesi. Pytanie czy zadarli
z nami z własnej inicjatywy, czy podpuścili ich Niemcy? Łączą albo dzielą nas
interesy.
Tak przy okazji, odbył się proces przed TS UE w sprawie Turowa. Na wyrok trzeba
poczekać, a Czesi ciągle nie wiedzą czego naprawdę chcą.
Elementarna logika nakazuje żeby w trudnej sytuacji społeczność działała dla
wspólnego dobra.
To co obserwuję u nas sugeruje że znaleźliśmy się w przysłowiowej wieży Babel.
Trzeba jednak stale pamiętać, że opozycja to przegrani politycznie którzy nie
potrafią przekonać do swych racji większości społeczeństwa. I tego trzeba się
trzymać.
Czy ma coś do rzeczy że ta opozycja jest bezideowa, że nie ma żadnego programu,
poza ofertą dla rządzących „********” bo macie zrobić miejsce dla nas? /ile
tych gwiazdek w końcu ma być?/
To co się dzieje na krajowym podwórku to jedno.
Nie żyjemy w izolacji od otaczającego świata. Za to ten świat sukcesywnie
oddziałuje na nas.
Rzecz w tym, że nie potrafimy, a może nie chcemy, się skutecznie bronić?
Nie mamy szczęścia do wytrawnych graczy politycznych światowego formatu. Nie
jest takim prezydent ani premier. O ministrach nie wspomnę. To tylko
rzemieślnicy. Mniej lub bardziej udani, obsadzani na stanowiskach na zasadzie
przypadku /z klucza partyjnego/. Marzenie większości z nich to utrzymanie się
jak najdłużej na zajmowanym stanowisku. Czasem traktują stanowisko jako
odskocznię do kariery międzynarodowej.
Lista błędów i zaniechań jest długa. Nie wypowiadam się w szczegółach bo za
mało wiem.
Problem który stworzyliśmy sobie na własne życzenie to kryzys energetyczny i
jego narastające konsekwencje. Ten problem nie pojawił się nagle.
Dla porządku przypomnę że podłoże kryzysu jest inne w każdym kraju. Kryterium
jest posiadanie lub brak surowców energetycznych /węgiel, gaz, ropa naftowa/.
Przy umiejętnej polityce Polska byłaby samowystarczalna energetycznie przez
wiele najbliższych lat i dzisiaj mogłaby uczestniczyć w rozdawaniu kart.
Węgla mamy dosyć. Można też wchodzić w nowoczesne technologie, w tym w OZE.
Trudno doszukiwać się logiki w poczynaniach kolejnych naszych rządów.
Jak można likwidować własne kopalnie wydając równocześnie koncesje na budowę
nowych przez obcy kapitał, ale na terenie Polski? Jak można wydawać obcym
koncesje na budowę kopalni graniczącej „przez płot” z czynną polską kopalnią?
Łatwiej jest nic nie robić i podporządkowywać się decyzjom zewnętrznym
zapominając, że w ten sposób realizujemy interesy obcych.
Za ten oportunizm kolejnych rządów III RP płacimy i będziemy płacić w
przyszłości. Dzisiaj grożą nam blackouty bo nie potrafiliśmy w porę zbilansować
potrzeb energetycznych.
Nie umiemy liczyć czy liczymy na coś innego?
W swych wypowiedziach często zwracam uwagę że „krawiec kraje jak mu materii
staje”.
Nie możemy się samoograniczać za wszelką cenę. Nikt tego nie doceni.
Jeśli decyzje unijne są dla nas niekorzystne mamy możliwość korzystania z weta.
Inni tak robią, a my?
W sporach o ową praworządność mówi się że mamy rację. To dlaczego od lat
wdajemy się w jałowe dyskusje? Trzeba robić swoje i iść do przodu, nie dreptać
w miejscu.
Dlaczego nasi rządcy nie piętnują otwarcie działań na szkodę UE np. Holandii
która czerpie zyski z tzw. rajów podatkowych stwarzając warunki do omijania
przepisów karno-skarbowych? Czego się boją?
Bardziej odpowiada im sadomasochizm?
https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1449748,raj-podatkowy-w-europie.html
https://pch24.pl/ue-ma-klopot-holandia-korzysta-na-pandemii-jako-raj-podatkowy/
To cwaniactwo w Europie dotyczy również Luksemburga, Belgii i Irlandii.
Wymyślono nawet wdzięczną nazwę tego procederu. To „optymalizacja podatkowa” o
której często wspomina prof. Witold Modzelewski https://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Modzelewski
twórca i współtwórca ustaw podatkowych III RP.
W tle jest około 60 mld euro rocznie. Z tego zaledwie 12 mld wyprowadzane jest
poza Europę, a 48,5 mld euro pozostaje w
„uprzywilejowanych” krajach UE.
Podobnie jest ze sławetną „praworządnością”. Gdzie w Europie można zobaczyć „na
żywo” akty ksenofobii, antysemityzmu, dyskryminacji rasowej, wykonywania prawa
pod dyktando polityków itp.
Raczej nie w Polsce. Za to polecam Niemcy, Francję, Belgię, Holandię i może jeszcze kilka
innych państw „starej Europy” która ma być dla nas przykładem.
Znaleźliśmy się w sytuacji w której kunktatorstwo nie daje żadnych wymiernych
korzyści.
Trzeba bronić swego i przestać liczyć tylko na innych. Kryzys na granicy z
Białorusią jest tego najlepszym dowodem. Jest mało chętnych do wychodzenia poza
deklaracje poparcia.
Z drugiej strony musimy uważać żeby ewentualna pomoc nie wyszła nam bokiem.
To
dotyczy nie tylko Frontexu.
Znaleźliśmy się w sytuacji potęgującego się globalnego chaosu gospodarczego i
ekonomicznego. Eksperymentowanie na żywym organizmie doprowadza do wzrostu
inflacji na skalę od dawna nie notowaną, do postępującego zubożenia
społeczeństw, a w nadchodzących miesiącach do blackoutów które mogą w wielu
krajach mieć charakter długotrwały. https://www.rmf24.pl/ekonomia/news-inflacja-bije-rekordy-ceny-rosna-w-wielu-krajach,nId,5637137#crp_state=1
To już nie jest fake. https://bezprawnik.pl/rzady-ostrzegaja-przed-blackoutami/
Z racji swego wieku pamiętam, z czasów PRL, podobną sytuację znaną wówczas jako
„20 stopień zasilania”. Różnica polega na tym że wówczas nie mieliśmy pojęcia o
elektromobilności. Nie byliśmy też uzależnieni od internetu, telefonii
komórkowej i wielu podobnych dobrodziejstw.
Winą za to wszystko nie da się obciążyć tylko pandemii covid-19.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...