Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kogo reprezentuje koalicja 13 grudnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kogo reprezentuje koalicja 13 grudnia. Pokaż wszystkie posty

27 lutego 2025

Tusku musisz?

 

Znaleźliśmy się w punkcie który nie wiadomo gdzie nas doprowadzi.
Rok z okładem minął od zmiany władzy w III RP. To ponad jedna czwarta kadencji parlamentu.
Nie pora na jakiekolwiek podsumowanie, ale można oceniać kierunki działań rządzących i opozycji.
Rządzący, chociaż wyborów nie wygrali, zdołali się skrzyknąć i przejęli władzę.
Nie jednoczyła ich wspólnota interesów politycznych, ale zwykłe TQM.
Dobre samopoczucie psuje im ostatnio informacja medialna, puszczona o zgrozo przez TVN, że ich jednym ze sponsorów były, a może dalej są, służby rosyjskie.
Ku zaskoczeniu obserwatorów sceny politycznej to zadziałało.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda po stronie opozycji. Wybory przegrali na własne życzenie.
Miała to być ich trzecia kadencja. Wybory miały być czczą formalnością. Tak to wyglądało w przekazie medialnym. W realu wyszło deczko inaczej.
Na dobrą sprawę nie wiem czy wewnątrz ZP doszło do jakichś rozliczeń personalnych.
Z tego co pamiętam, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej wypadł z gry odpowiedzialny za kampanię, taki misiowaty gość. Nazwiska już nie pamiętam.
Na tym koniec.
Ostatnio dowiadujemy się z mediów że zaangażowano duże środki finansowe ze źródeł obcych po to żeby uwalić PiS. Źródła były różnorodne. Szczegół dotyczy tego że były tam środki od naszego największego sojusznika zza Wielkiej Wody. Poważnie.
No to ja się pytam jak to możliwe? ZP było u władzy! Mieli do dyspozycji wszystko. Służby, media, wymiar sprawiedliwości, nawet sprzyjającego prezydenta RP!
Wszystko na nic. Nastąpiło brutalne zejście z obłoków na ziemię.
Czy te tysiące partyjniaków nie miało świadomości że władza nie jest dziedziczna?
Kto tam był koniem trojańskim? Kto zdradził?
To pytanie jest jak najbardziej na miejscu gdy patrzę na bezradność obecnej opozycji.
Zostało im pojękiwanie jaka to krzywda im się dzieje.
Może i mają rację. Przynajmniej częściowo. Zapominają jednak że spotyka ich to na podstawie porządku prawnego który po sobie zostawili.
Mamy demokrację, konstytucję, akty wykonawcze i co z tego?
Wyszedł taki jeden na mównicę i szczerze stwierdził że stosuje prawo tak jak je rozumie.
Nie wiem co chciał przez to powiedzieć. Ma taką siłę sprawczą?
Pamiętam za to że dawno temu wypsnęło mu się „że polskość to nienormalność”. To co on tu robi? Notoryczny szkodnik? Nie czekają na niego gdzie indziej?

Przez całe swoje długie życie żyłem w przekonaniu że prawo ma być stosowane literalnie.
Ma dotyczyć każdego obywatela Państwa Polskiego. W razie wątpliwości decyduje zdanie Trybunału Konstytucyjnego. O winie i niewinności człowieka mają decydować niezawisłe sądy, a nie partyjne sądy kapturowe.
Jeśli rządzący uważają że obecne prawo nie przystaje do potrzeb, mogą je zmienić w drodze uchwalenia nowej ustawy lub nowelizacji ustawy istniejącej. Na pewno nie w drodze rozporządzenia czy dekretu, czy nie daj Boże, ustnego polecenia.
W Polsce nie ma wojny ani stanu wyjątkowego. Tylko wtedy konstytucja dopuszcza drogę na skróty.

Od ponad roku Sejm i Senat są na wakacjach. Za co parlamentarzyści biorą pieniądze?
Dlaczego rolą Sejmu, od ponad roku stało się jedynie uchylanie immunitetów posłom opozycji? Jednocześnie dalej utrzymywany jest status świętych krów parlamentarzystów koalicji 13 grudnia,na których już drugą czy trzecią kadencję czeka prokurator?
Za to w Sejmie obrodziło specjalnymi komisjami śledczymi które mają wykazać jak ta poprzednia władza była zła, niegospodarna, a w dodatku pazerna. Po roku przesłuchań potencjalnie winnych nie sporządzono żadnego aktu oskarżenia, ba nie sformułowano racjonalnych zarzutów!
Co istotnego zmieniło się w pozycji Polski na arenie międzynarodowej? Czyje interesy naprawdę reprezentuje urzędujący premier? Czy wszystkie wyczyny tego zestawu rządzących mamy zrzucić na karb braku doświadczenia, czy głupoty politycznej?
A może jednak jest tu coś znacznie poważniejszego?

Moim zdziwieniom nie ma końca.
Rządzący robią co chcą, a opozycja ogranicza się do roli sprawozdawcy status quo.
Czemu ma służyć ucieczka do fascynacji wydarzeniami w USA po objęciu urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa? Że on nas wybawi z kłopotów? Nie wierzę. Ma swoich dosyć i nie zawsze może liczyć na zrozumienie i wsparcie wśród swoich. Podjął się wielkiego zadania i nie wiadomo ile z tych planów da radę zrealizować. Sprawy polskie może jedynie wykorzystać do realizacji własnych celów. Widać to na przykładzie rozmów w sprawie Ukrainy.
My tymczasem jesteśmy w gorącym okresie kampanii wyborczej. W maju mamy wybrać nowego prezydenta, bo urzędujący już nie może kandydować.
Dzisiaj nie wiemy ilu ostatecznie chętnych wystartuje bo trwa zbieranie podpisów, a nie wszyscy zdołają zebrać wymagane 100 tysięcy głosów poparcia. Realnie do walki stanie około 5-6 bo reszta nie ma większych szans. Nie ma też co liczyć na czarnego konia. Póki co, wśród kandydatów nie widzę też indywidualności.
Co dalej?
Warto zwrócić uwagę na wysyp informacji jakimi metodami koalicja 13 grudnia doszła do władzy.
Czy coś z tego wynika? Według mnie nic. I to jest źródło naszych nieszczęść narodowych.
Nie tylko teraz, ale od dziesięcioleci, a może od wieków. Zalew informacji powoduje że odbiorcy przestają racjonalnie reagować. Reakcja społeczeństwa jest na poziomie reakcji na plotki opowiadane przy rodzinnym, niedzielnym obiedzie.
Realnym zagrożeniem dla naszej przyszłości jest postępowanie obecnej ekipy rządzącej.
Ich władza pochodzi z demokratycznego wyboru Polaków, ale postępują jak syndyk masy upadłościowej. Prościej mówiąc, organizacji będącej w likwidacji.
Tak to wygląda dla postronnego obserwatora.
Przez miniony rok obserwujemy systematycznie to samo.
Na poziomie międzynarodowym bezkrytyczne przyjmowanie do realizacji pomysłów i wytycznych płynących z Brukseli albo Berlina. Wsparcia finansowego jak nie było tak nie ma.
Obietnice premiera składane przed wyborami pozostały obietnicami. Obiecane pieniądze z KPO, przekazywane Polsce, to tylko kroplówka. Pieniądze ekstra, przeznaczone przez KE na rozwój przemysłu obronnego UE, przechodzą Polsce koło nosa.
Według deklaracji Tuska Polska pod jego rządami miała odzyskać należne jej miejsce w Europie. To kolejna fantasmagoria.
Od początku tego roku Polska przewodniczy Radzie UE.
Tusk prezydencję sprowadził do rywalizacji z PAD o reprezentowanie Polski wobec zagranicy. Cierpi na tym reputacja Polski na arenie międzynarodowej. Objęcie prezydencji okazało się przysłowiową kichą z wodą.
Dalej jest tylko gorzej. Zacietrzewienie Tuska ma wszelkie oznaki choroby.
Po objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa obserwujemy ignorowanie tego rządu przez administrację USA. Są to sprawy świeże, więc nie ma potrzeby ich przywoływania.
Większym zagrożeniem jest sytuacja wewnętrzna Polski.
Cały wysiłek rządu idzie na dezintegrację społeczeństwa.
Moją frustrację pogłębia fakt że nie ma przysłowiowego światełka w tunelu.
Nie jest też pocieszeniem obecna sytuacja w Rumunii.
Czy zdążymy wyciągnąć wnioski dla siebie?

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...