Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wnioski z wyborów parlamentarnych 2023. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wnioski z wyborów parlamentarnych 2023. Pokaż wszystkie posty

20 października 2023

Jeszcze nie pora na wnioski.

Wybory i połączenie z nimi referendum wywoływały dyskusję na temat jego celowości. Dlaczego te głosowania połączono? 
Odpowiedź jest z pozoru prosta. Tak jest taniej, a prawo nie zabrania. 
Ważniejsza jest, według mnie, celowość stawiania takich pytań. 
Tu jest pole do popisu dla wszelkiej maści demagogów. Skoro postawione pytania są bez znaczenia, bo odpowiedzi na NIE są według opozycji oczywiste, to dlaczego tyle wysiłku skierowano na zniechęcenie do wzięcia w nim udziału? 
Uważam że chodzi tu o coś ważniejszego. 
Referenda w Polsce nie mają dotychczas najlepszych notowań. Wobec tego trzeba zdecydować się na jakąś odmianę. Albo zrezygnować z tej możliwości /referendum/, albo pracować nad zwiększeniem rangi. Pozostaje jeszcze odpowiedzieć na pytanie jak to zrobić? Czy da się coś zrobić w ramach obowiązującego prawa, czy raczej zmienić prawo? 
Moim zdaniem warto zapoznać się z praktyką np. w Szwajcarii, gdzie referendum jest realizowane czasem częściej niż raz w roku. Ważne jest też obniżenie progu ważności wyniku referendum. 
Nie musi to być udział co najmniej 50% uprawnionych do wzięcia udziału w referendum. Referendum jest dobrowolne, więc wynik powinien odnosić się do liczby uczestników, a nie uprawnionych do głosowania. Ważniejsze jest żeby pytanie referendalne zyskało ponad 50% akceptacji lub negacji uczestników głosowania, w myśl zasady „nieobecni nie mają racji”. 
Inny problem który wymaga prawnego rozstrzygnięcia dotyczy pytania co zrobić z wynikiem pytania referendalnego. Kogo i do czego zobowiązuje? 
Dzisiaj sprowadza się to do deklaracji że rząd postąpi tak albo inaczej, według własnego uznania. Cztery pytania referendalne miały być dla rządu argumentem na określone postępowanie wobec polityki KE. Warto zauważyć że mimo silnej kampanii negatywnej zabrakło niecałe 10% aby uzyskać oczekiwany wynik, czyli uczestnictwo 50% głosujących. Co do oceny merytorycznej pytań to odpowiedzi negatywne były powyżej 96% . Kto więc wykazał się dojrzałością polityczną? Nie znam jeszcze szczegółowych danych, ale przypuszczam że na wynik końcowy „zapracowali” niezdecydowani, którzy dotychczas, z różnych przyczyn, w wyborach nie brali udziału. Coś chcieli zademonstrować, ale nie mam pewności czy ten wynik ich satysfakcjonuje. Kto postąpił słusznie, ci co wzięli udział w referendum, czy ci którzy brzydzili się wziąć kartę referendalną do ręki? 
Nie mogę sobie odmówić przypomnienia kawału z brodą: 
Tata parkuje samochód, a naprowadza go synek który daje polecenia: „ciofaj, ciofaj” Słychać bum, a synek mówi: „teraz wyjdź i ziobać co zlobiłeś”. 
W omawianej sytuacji, jeśli dojdzie do zmiany opcji rządzącej, mamy zagwarantowane że zdanie suwerena nie będzie brane pod uwagę. To trzeba było przewidzieć. Zadeklarował to przed referendum DT „Uroczyście unieważniając referendum”. 
O jego skłonnościach do pajacowania nie muszę przypominać. Podziwiam za to stopień wyprania mózgów jego zwolenników. 
Z Warszawą mam więcej wspólnego niż on.
DT większość życia związał z Trójmiastem, a mimo tego desantował się do stolicy i wygrał w cuglach. Niczego nie obiecał i słowa dotrzyma. 
On tylko potulnie wykona polecenia płynące z Berlina i Brukseli. Jak przystało na Polaka z krwi i kości. Wyborcy którzy poparli jego widzenie otaczającego świata będą przeżywali kolejne rozczarowania. Warunkiem jest przejęcie władzy. 
Nie jestem prorokiem i nie mam jakichś tajnych informacji, ale z każdą godziną widzę jak maleją szanse na to upragnione dorwanie się do fruktów. Nie ma ich tyle żeby starczyło dla każdego chętnego. Dzisiaj opozycja zachowuje się tak jakby świat tylko do nich należał. Zdają się zapominać że w podziale łupów obowiązują zasady których złamać się nie da. 
W tym miejscu przypomnę że wszystko zależy od tego kto będzie miał palmę pierwszeństwa w tym wyścigu. Jeśli będzie to skuteczny negocjator może się okazać że reszta będzie oglądać jego plecy. Tylko czy opozycja będzie zdolna po raz kolejny przełknąć gorzką pigułkę? 
Tej odpowiedzi nie znam. Nie tylko ja. 
W ferworze trwającej dyskusji zwrócę uwagę na rolę jaką odgrywają w niej polskojęzyczne media. Szczególnej uwadze „polecam” stronę msn.com. To manipulanci pierwszej wody. Tylko ślepy i głuchy może twierdzić że w sposób obiektywny przedstawiają rzeczywistość powyborczą w Polsce. One tą rzeczywistość kreują i wielu odbiorców ten obraz kupuje. Nie mogę porównać z TVN bo nie oglądam. 
Niestety nie zdają sobie sprawy ze skutków dla Polski i dla siebie. Bo to co obserwujemy nie dzieje się w interesie Polski. Tu nic nie ulega zmianie od lat.

O mały włos zapomniałbym o pewnym szczególe. Jest ich na pewno więcej, ale teraz wyciągam ten jeden. Chodzi o RKW /Ruch Kontroli Wyborów/. Miał zapobiec przewałom przy urnach wyborczych. Dziwnym trafem, ani podczas wyborów, ani po wyborach, nikt nie wspomina o ich istnieniu. Powstaje więc pytanie, czy RKW działał, czy stwierdził nieprawidłowości, czy zgłosił je do PKW? Jest też inne pytanie jak przedstawiciele RKW reagowali na postępowanie członków komisji zadających pytania o potrzebę wydania kompletu kart /wybory+referendum/? Na miejscu nie mogli nic zrobić bo nie mieli prawa. Na takie pytania uzyskamy odpowiedź dopiero po zakończeniu prac w Sądzie Najwyższym, czyli w styczniu 2024. Są już pierwsze sygnały że SN na brak zajęcia nie będzie narzekał. Chyba że hurtem orzeknie że nie miało to znaczącego wpływu na końcowy wynik wyborów/referendum.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...