Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą arogancja polityków niemieckich. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą arogancja polityków niemieckich. Pokaż wszystkie posty

23 marca 2025

Pakt migracyjny a sprawa polska.

 

Trwa medialna dyskusja wokół paktu migracyjnego.
W mojej ocenie jest to klasyczne bicie piany.
Ustalenia, na poziomie decyzyjnym, zapadły i trzeba być niesamowicie naiwnym żeby łudzić się że cokolwiek w temacie ulegnie zmianie. https://forsal.pl/swiat/unia-europejska/artykuly/9386526,co-oznacza-nowy-pakt-migracyjny-ue-przyjela-ostry-kurs.html
Z każdym dniem przybywa szczegółów potwierdzających jak premier rządu III RP traktuje nas wszystkich, nie tylko tych którzy oddali głos na PO/KO, a w konsekwencji na koalicję 13 grudnia.
Do znudzenia trzeba powtarzać że to koalicja 13 grudnia, a nie jak oni twierdzą że koalicja
15 października. Oni, czyli PO/KO tych wyborów nie wygrali. Utworzenie koalicji zajęło im kilka dni.
W szczegółach opisałem to przy innej sposobności.
Wszystko po naszej stronie jest w rękach rządu DT i póki ten rząd będzie u władzy nic się nie zmieni. Chyba że na gorsze. To będzie skutkowało wkrótce napływem tysięcy „podrzutków” którzy obecnie znajdują się w krajach Europy zachodniej. Nie tylko w Niemczech.
Sytuacja jest o wiele gorsza bo od dłuższego czasu docierają do nas informacje o nielegalnych imigrantach relokowanych z Niemiec do Polski przez policję niemiecką.
Nie znamy oficjalnych dokumentów na podstawie których Niemcy realizują ten proceder.
Z kolei politycy koalicji 13 grudnia informują że w obrębie tylko województwa lubuskiego tych relokowanych jest już około 40 tysięcy.
Gdzie są zakwaterowani?
Jakie zobowiązania wobec nich ma Polska?
Kolejna, wielokrotnie uzupełniana informacja dotyczy ośrodka, po stronie niemieckiej, w Eisenhuettenstadt https://dorzeczy.pl/kraj/692188/eisenhuettenstadt-centrum-do-odsylania-migrantow-do-polski.html z którego za kilka dni będą masowo, w konwojach policyjnych, deportowani do Polski „nachodźcy” co do których nie ma pewności czy kiedykolwiek ich noga stanęła na polskiej ziemi.
Nikt nie ma pewności jaki będzie dla Polski limit roczny przyjęć.
Są pogłoski że może to być około 70 tysięcy.
Podstawowy błąd w dyskusji polega na tym że nie mamy dowodów na to że relokowani to nielegalni imigranci którzy dostali się do Niemiec z Polski. Po stronie polskiej nikt tego nie sprawdza, a tym bardziej nie weryfikuje.
Z zażenowaniem czytam informacje że z wysyłanych tą metodą do Włoch, w minionym roku,
Włosi przyjęli 4 /słownie czterech/ na kilka tysięcy wysłanych. https://niezalezna.pl/index.php/polska/niemcy-odsylaja-migrantow-wlosi-przyjeli-4-slownie-czworo-polska-190-razy-wiecej/537581
Faktycznie są to niechciani przez rząd Niemiec imigranci zapraszani głównie do Niemiec po 2015 roku. Polska odbiera ich „jak leci” bez weryfikowania zasadności ich relokacji.
Pakt migracyjny ma obowiązywać formalnie od 2026 roku!
Według ustaleń przyjętych przez KE poszczególne państwa UE będą zobowiązane przyjąć jakieś kwoty tych imigrantów z tym że te kwoty są płynne. Będą uzależnione od nasilenia się fal imigrantów z basenu Morza Śródziemnego. Odmowa przyjęcia oznacza obowiązek wpłacenia ustalonej kwoty do kasy KE. Znowu, kwota nie jest ustalona na sztywno.
Na deser najlepsze. W dokumentach dotyczących paktu migracyjnego jest zapis że w sytuacji krytycznej, państwo UE będzie zobowiązane przyjąć uchodźców niezależnie od wpłacanych kwot.
To wszystko w ramach solidarności wewnątrz UE.
Szkoda że to nie znalazło zastosowania gdy do Polski zaczęły zjeżdżać tłumy Ukraińców po rozpoczęciu wojny, właściwie SOW. Zwrócono nam uwagę że Ukraińcy się nie liczą, bo nie są „kolorowi”.
Z dotychczasowych ustaleń wiadomo że wbrew deklaracjom premiera nie będzie brane pod uwagę nasze zaangażowanie w pomoc Ukrainie. Kogo za to winić?
Są jeszcze informacje uzupełniające. Relokowanym Polska ma zapewnić pomoc socjalną/kieszonkowe wg standardów obowiązujących w Europie zachodniej, a więc powyżej minimum socjalnego w Polsce. Poza tym relokowani mają mieć prawo do łączenia rodzin, czyli mogą sprowadzić do Polski swoje rodziny w ilości nieograniczonej. Znany jest przypadek imigranta z Syrii, który w ten sposób sprowadził do Niemiec ponoć 22 osoby!
Przepisy paktu migracyjnego tego nie określają.
W Niemczech odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne. Końcowe wyniki oznaczają zmianę rządu z nowym kanclerzem którym będzie przewodniczący CDU Friedrich Merz.
Szczegół dotyczy terminu i składu nowego rządu. Zanim to nastąpi u władzy pozostaje rząd kanclerza Scholza.
Z dotychczasowych informacji na temat nowego kanclerza należy wnioskować że w relacjach z Polską nie będzie zmian dla Polski korzystnych, zwłaszcza w kwestii relokacji imigrantów.
Po wyborach parlamentarnych 2023 znaleźliśmy się w sytuacji, powiem eufemistycznie, kłopotliwej.
Nie wiem czyje interesy reprezentuje koalicja 13 grudnia i utworzony przez nią rząd?
Na ten temat powiedziano i napisano już tyle że zaginął podstawowy wątek. Jest nim wciskanie Polsce na utrzymanie ludzi którzy przedostali się do Europy z Azji lub Afryki, nie wiadomo jakimi drogami. Możliwości było wiele, bo wszystko zależało od tego kiedy doszło do wejścia do Europy. Jak pamiętamy exodus zaczął się w 2015 roku i trwa, z różnym nasileniem, po dzień dzisiejszy.
Kraje Europy zachodniej, głównie Niemcy, przyjmowali tych nachodźców bez ograniczeń. Intencją było uzupełnienie braków na rynku pracy. Pomysł nie wypalił i powstał problem z zagospodarowaniem tych, teraz niechcianych. Nie wiadomo ilu ich jest. Szacuje się że w całej Europie zachodniej około 4,5 miliona. W Niemczech /ponad 1,5 mln/ zaledwie około 10% podjęło regularną pracę zarobkową.
Reszta żyje z zasiłku socjalnego lub weszła w kolizję z prawem /narkotyki, prostytucja, rozboje, handel narządami ludzkimi/.
Patrząc na to co niemiecka policja wyczynia na naszej granicy na Odrze wraca natarczywe pytanie z czym mamy do czynienia?
Rządzący co chwilę zapewniają nas że jesteśmy suwerennym państwem. Można im dopowiedzieć że tak samo jak demokratycznym.
Do pełnego obrazu trzeba dodać że ten stan rzeczy jest w pełni akceptowany przez KE, TS UE
i wiele innych struktur nie tylko unijnych.
To jednak źle rokuje nam Polakom. Nadzieją na zmianę mają być wybory prezydenckie.
Jakie jest prawdopodobieństwo że wygra te wybory kandydat preferujący interesy Polski i Polaków?

29 grudnia 2022

Racja stanu Polski w stosunkach z Niemcami

Racja stanu to temat-rzeka.
Współczesne Niemcy swoiście pojmują dobre stosunki z Polską.
Mniejsze lub większe spięcia mają miejsce można powiedzieć od zawsze i raczej nie da się ich uniknąć.
Drugą wojnę światową i jej konsekwencje uważają za sprawę zamkniętą, bez negatywnych konsekwencji dla nich, chociaż nie do końca. Reparacje wojenne, zwrot zagrabionego, to dla nich już historia. Co innego ziemie utracone /Śląsk, Prusy Wschodnie i Pomorze/. Do tego będą wracać i to przy każdej nadarzającej się okazji.
Większość komentatorów bez komentarza pozostawia to że państwo pretendujące do roli moralizatora wobec innych toleruje u siebie praktyki z epoki kamienia łupanego.
Wszystko idzie gładko jeśli jest po myśli Niemiec. W przeciwnym razie wychodzi na jaw obłuda i perfidia polityków niemieckich.
Co myślą przeciętni Niemcy? O to trzeba pytać Polaków obcujących z nimi na co dzień.
Postawę polityków niemieckich wobec spraw polskich trafnie skomentował red. Piotr Cywiński w programie M. Rachonia w PR24 /22'06 Patrioty jednak trafią na Ukrainę. Cywiński: postawa Niemiec wobec wojny Ukrainy z Rosją powinna być dla nas lekcją 23.12.2022/

Po przystąpieniu Polski do UE Niemcy starają się do nagonki na Polskę włączyć pozostałe kraje unijne, tak jakby stanowili lepszy sort. Wymyślono słowo-wytrych „praworządność” które w rzeczywistości jest karykaturą tego co się faktycznie dzieje wewnątrz UE i KE, ale wykorzystywane jest teraz jako maczuga polityczna wobec Polski i Węgier.
Jest jeszcze coś o czym trzeba przypomnieć. W tym chórze potępiających Polskę za brak praworządności przez lata uczestniczyły USA. Widzę w tym aktywność totalnej opozycji która podsuwała /i robi to nadal/ odpowiednio spreparowane teksty do bieżącego użytku propagandowego. Wystarczy przypomnieć prezydenturę Obamy.
Niezrozumiała dla mnie jest uległa postawa kolejnych rządów III RP wobec wybryków KE.
Może i jest zrozumiała, ale się z nią nie zgadzam jako Polak. Wszelkie kunktatorstwo jest mi obce.

Początkowo, w pierwszych latach uczestnictwa w UE, rządzący i media wmawiali nam, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Wszelki opór będzie skutkował pozbawieniem profitów wynikających z przynależności do wspólnoty jaką jest UE. Niewielu z nas miało świadomość, że te profity wynikały z naszego niedoinformowania.
Z upływem czasu wyszło na jaw że rządzący z lekka mijają się z prawdą, albo po prostu źle oceniali rzeczywistość. Tylko my dalej nie wiemy co jest prawdą a co fałszem. Tkwimy w domysłach.

Przy innej okazji przypominałem o negocjacjach warunków przystąpienia Polski do UE. Oddawaliśmy teren bez zbędnego oporu.
Nie zapominajmy o tym co się działo wcześniej, w pierwszych latach po Okrągłym Stole.
Czy tak postępowali gospodarze czy tylko tymczasowi zarządcy, w dodatku źle wynagradzani?
W czyim interesie dokonywali demontażu Państwa Polskiego? Z czyjego upoważnienia?
Próby pociągnięcia do odpowiedzialności karnej polityków za brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje spełzły dotychczas na niczym. Nie oznacza to że zarzuty są bezpodstawne.

Kolejne pytanie z grupy podstawowych: dlaczego nasi politycy dają się ogrywać urzędnikom KE niczym małe dzieci? Wszystkich nie można postawić w jednym szeregu z sołtysem z Chobielina.
To nieudolność wrodzona czy nabyta? Rząd tworzą podobno najlepsi z najlepszych. Tymczasem w kontaktach ze starymi wyjadaczami z zachodniej Europy często gęsto zostajemy, obrazowo mówiąc, ogrywani jak małe dzieci. Politykowi naiwność chyba nie przystoi?
Może być i tak że nasi rządzący podpisują się pod dokumentami których treści do końca nie rozumieją. Wówczas nie możemy liczyć na ich przyznanie się do błędu.

Osobiście uważam że rozumieją, ale rżnięcie głupa jest im wygodne.
Brakiem poszanowania sprawowanego urzędu jest również akceptowanie bez zastrzeżeń, dokumentu który zawiera załączniki które dopiero się piszą.
Jest duże prawdopodobieństwo że tak było ze sławetnymi kamieniami milowymi do KPO.

Od lipca 2020 obserwujemy spektakl z gatunku Madzia story, dotyczący powołania do życia finansowego programu pomocowego dla państw członkowskich UE. W ujęciu obiegowym znany jako KPO. https://www.gov.pl/web/planodbudowy/o-kpo
Środki z tego funduszu mają pomóc w minimalizacji skutków gospodarczych pandemii covid-19.
Coś jednak poszło nie tak, bo w odniesieniu do Polski i Węgier uruchomienie środków KE uzależniła od spełnienia warunków praworządności w rozumieniu ich urzędników. Inaczej to wygląda w odniesieniu do Węgier, a inaczej do Polski.
Zastrzeżenie wobec Polski dotyczy organizacji krajowego wymiaru sprawiedliwości. Jest to ewidentne nadużycie KE ponieważ organizacja krajowego wymiaru sprawiedliwości jest wyłączona z kompetencji KE.
Podkreślenia wymaga również że są to zobowiązania jednostronne. Nie słyszałem, ani nie czytałem że KE poniesie jakiekolwiek konsekwencje za niedotrzymanie podjętych wobec Polski zobowiązań finansowych.
Dziwi mnie dlaczego Polska nie wycofuje się z gwarancji dotyczących utworzenia KPO.
Dlaczego płacimy za coś z czego nie korzystamy? Mamy gest?
Tu widać brak konsekwencji, a także brak logiki w postępowaniu naszego obozu rządzącego.
Pieniądze Polsce przyznano, ale nie są wypłacane. Piętrzone są trudności, z założeniem że najpierw dojdzie do zmiany opcji rządzącej w jesiennych wyborach parlamentarnych, a dopiero wówczas dojdzie do zwolnienia kwot. Na to gra również totalna opozycja.
Takie stawianie sprawy przez opozycje krajową świadczy o jej naiwności politycznej, a nazywając rzecz po imieniu jest to zdrada interesów narodowych. 
Być może że prawda jest cokolwiek inna. Sygnalizuje to http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-pieniadzach-z-kpo-czyli-gra-na-przetrzymanie

Moim zdaniem cała sprawa wymaga ze strony rządu MM dużej ostrożności. Uważam, że kwoty są przereklamowane zwłaszcza, że mają być wydatkowane na cele aktualnie dla nas powiedzmy drugorzędne. Wypłata nie jest jednorazowa, ale rozłożona w czasie. To nie darowizna, ale kredyt który trzeba spłacić, a do tego dołożyć wkład własny z budżetu, ograniczając wydatki na cele racjonalne z punktu widzenia chociażby gospodarki. Jednocześnie Polska żyruje kwoty należne pozostałym członkom UE.

Niemcy, podobnie jak nasza opozycja, sukcesywnie odkrywają karty. Specjalizują się w rzucaniu nam kłód pod nogi. Nie przepuszczą żadnej okazji.
Nie mam zamiaru sporządzać wykazu ich dokonań. Zrobił to za mnie Piotr Cywiński w PR24 w programie Rachonia /wzmiankowałem to wyżej/
Ten wątek wraca cyklicznie, chociażby tu https://radiokierowcow.pl/artykul/2627850
Można się zastanawiać ile jeszcze wody w Wiśle spłynie zanim tzw. prawdy oczywiste dotrą do świadomości totalnej opozycji.

Trzeba być ułomnym umysłowo żeby wierzyć w szczerość deklaracji polityków niemieckich wobec Polski. Nie ma mowy o ewolucji ich poglądów. Konsekwencji i stabilności można im pozazdrościć.
Można raczej trzeba zastanawiać się nad naiwnością naszych polityków którzy od lat wmawiają nam że powinniśmy naszą przyszłość budować na partnerstwie z Niemcami.
Pomysł nie jest najgorszy. Ma jednak podstawowy mankament, nie ma mowy o partnerstwie, ale o ubezwłasnowolnieniu nas. Mamy robić tylko i wyłącznie to na co Niemcy łaskawie nam pozwolą albo wymuszą.
A pozwalają na niewiele. Przeszkadza im wszystko bez mała.
Trzeba najpierw zdefiniować co im przeszkadza? Dlaczego? Z tym już trudniej. Najprościej rzecz ujmując Niemcy nie tolerują wszelkiej konkurencji.
Infrastrukturę drogową i kolejową możemy budować na kierunku wschód-zachód bo to służy rozwojowi handlu z Federacją Rosyjską. Na to możemy nawet otrzymać dotacje z funduszy unijnych.
Ile lat trwało zanim dotacje objęły kierunek północ-południe?
Kolejne mody na stolarkę budowlaną z PCV, wiatraki w ramach OZE itp. przychodziły do nas z Niemiec. A służyły głównie pozbywaniu się przez nich zużytych urządzeń i przestarzałych technologii.
Wszelkiego rodzaju podatki np. za emisję CO2, były inspirowane przez Niemcy. Cel zawsze ten sam, zdołować gospodarki rozwijające się.
Niemcom wolno zasilić własną gospodarkę kwotą 200 mld euro w ramach pomocy publicznej. Wcześniej podobnie było z portami b. NRD.
Nam nie wolno uregulować Odry i nie wolno podnieść wałów przeciwpowodziowych po polskiej stronie.
Nie wolno zrobić porządku w Puszczy Białowieskiej, nie wolno budować obwodnicy Augustowa /dolina Rospudy/, nie wolno wydobywać węgla brunatnego w tzw. worku turoszowskim.
Nawet „darowizna” w postaci czołgów Leopard odbija nam się czkawką. Wojsko Polskie ma ich na stanie 249 sztuk wersji 2A4 i 2A5, w tym wozy towarzyszące.
Dobry uczynek Niemców polegał na przekazaniu w latach 2002-4 128 czołgów wersji 2A4 wyprodukowanych w latach 1985-7 /czyli średnio wówczas 15-letnich/, po kosztach transportu do Polski, a następnie dokupieniu kolejnych 119 wersji 2A4 i 2A5. Czołgi te są sukcesywnie modernizowane w Polsce.
Koszty trwającej modernizacji liczone są w mld złotych.
Jednak nie na tym kończy się nasze „szczęście”.
Pierwsza partia pochodziła z zapasów magazynowych Bundeswehry która początkowo zamierzała je złomować. Deal z Polską okazał się bardziej opłacalny. Polska modernizuje je do wersji  2PL/M1 https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopard_2#Modernizacja  
Robi to jednak powoli i wynika to nie tylko z naszego zaangażowania /zdolności wykonawczych/, ale z braku płynności łańcucha dostaw części od producenta czołgów.
Przy dotychczasowym tempie modernizacja zajmie co najmniej 10 lat.
Problem jest nie tylko z częściami zamiennymi i zapasowymi których nie możemy dorabiać sami ze względu na uwarunkowania licencyjne. Nie można w pełni wykorzystać możliwości bojowych tych czołgów ponieważ Niemcy nie chcą udostępnić technologii produkcji prochu do pocisków artyleryjskich, zapewniających ich odpowiedni zasięg rażenia. Coś w tym kierunku się robi ale efekty będą po latach.  
Wobec zakupów w Korei Płd i USA polityka w tym obszarze musi zostać zweryfikowana ponieważ przemysł krajowy nie będzie w stanie podołać wszystkim zadaniom.

Wystarczyło wszcząć prace nad budową w Polsce elektrowni atomowych a już landy niemieckie uruchomiły protesty zielonych i swoją agenturę w Polsce że oni kategorycznie są przeciwni. 
W tym zbożnym dziele posiłkują się skutecznie TS UE.

Nie ma co liczyć na zmianę postawy Niemiec wobec Polski. Niemcy mają szacunek tylko dla silniejszego. Gdyby było inaczej nie doszłoby do wzajemnego zbliżenia z Federacją Rosyjską po okropieństwach II wojny światowej.

Jeszcze słowo o funduszach unijnych i ich dostępności dla Polski.
To nie jest stanowisko wyłącznie KE https://www.portalsamorzadowy.pl/fundusze-europejskie/ke-nie-chce-dac-polsce-pieniedzy-na-wsparcie-uchodzcow,427893.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Za tym stoi Berlin. Pamiętamy wypowiedź europoseł K. Barley /wiceszefowa PE/ https://polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2833731,Katarina-Barley-znow-atakuje-Polske-i-Wegry-Chca-zmienic-nasze-rozumienie-demokracji
https://www.dw.com/pl/waszczykowski-do-barley-prosz%C4%99-si%C4%99-nie-zas%C5%82ania%C4%87-ii-wojn%C4%85-%C5%9Bwiatow%C4%85/a-60567330
Przez lata poprzedzające wejście Polski do UE rządzący wówczas rozdawali na prawo i lewo majątek narodowy wytworzony w czasach PRL-u. Przypomnę że były to m.in. zakłady produkcyjne, banki i media. Pozyskane w ten sposób pieniądze poszły na zasypywanie dziur w budżecie, a mówiąc wprost, zostały roztrwonione.
O okolicznościach wejścia do UE już pisałem.
Polscy negocjatorzy nie wynegocjowali korzystnych warunków przystąpienia do UE. Za to do Polski weszły masowo sieci handlowe które niszczyły rodzimy handel indywidualny. Brak regulacji prawnych umożliwił unikanie opodatkowania tych sieci co poważnie uszczupliło wpływy do budżetu. Popularną metodą stała się zmiana szyldu sieci handlowej /„nowa” sieć korzystała z wakacji podatkowych/.

Rzadko spotyka się analizy porównawcze pokazujące realne korzyści związane z przystąpieniem Polski do UE. Niejeden jest zaskoczony tym co widzi. Tymczasem już w 2027 roku Polska stanie się tzw. płatnikiem netto do kasy UE https://wsjp.pl/haslo/podglad/22634/platnik-netto
Tu mam przykładowy, tendencyjny, artykuł którego autor opowiada jakie korzyści osiąga Polska z tytułu uczestnictwa w UE. https://www.money.pl/gospodarka/oto-ile-polska-wplaci-do-budzetu-ue-w-2023-r-skladka-wzrosla-wiceminister-wyjasnia-6827153823857152a.html
Zestawienie będzie o wiele mniej atrakcyjne gdy uwzględnimy kwoty należne Polsce /KPO i koszty związane z przyjęciem uchodźców wojennych z Ukrainy/, a niewypłacone oraz bezprawne kary nakładane przez TS UE.
Kogo winić za ten stan rzeczy?
Na czele winnych stawiam partie polityczne tworzone w Polsce z pieniędzy sponsorów niemieckich. Liderem jest KLD i jego kolejne wcielenia. Nie rozliczono ich politycznie, podobnie jak beneficjentów pożyczki moskiewskiej.
Skoro tego nie jesteśmy w stanie zrobić nie dziwmy się że o III RP mówi się „państwo z tektury i z dykty”.

28 listopada 2022

Dla kogo problemem są reparacje wojenne?

Zastanawiam się nad skutecznością działań podejmowanych przez Polskę wobec Niemiec w sprawie odszkodowań za zbrodnie III Rzeszy.
Nie kwestionuję ich zasadności.
Pytanie jest proste: dlaczego tak późno? To nie dotyczy PiS, ale wszystkich poprzednich rządów III RP.
Oni też sprawowali władzę w imieniu Polski i Polaków i sprawa odszkodowań nie powinna być im obca.
Patrząc na reakcje opozycji po opublikowaniu raportu Mularczyka to zdziwienie powinno szybko minąć.
Tak jak w wielu innych sprawach opozycja jest podzielona.
Część łaskawie nie protestuje i będzie biernie obserwować co z tego wyniknie. Część nawet popiera działania rządu MM, ale z przyczyn partyjnych otwarcie nie poprze. Jest niestety jeszcze część najgorsza która głosi że roszczenia Polski wobec Niemiec są bezprzedmiotowe bo … Tu następuje cała litania argumentów które mają potwierdzać ich stanowisko. Umyka ich uwadze opinia że w Polsce trudno znaleźć osoby pośrednio czy bezpośrednio nie poszkodowane przez działania wojenne III Rzeszy Niemieckiej.
Czyżby otrzymali już reparacje, ale w innym trybie?
Kogo ci politycy właściwie reprezentują?
Z dotychczasowych wystąpień i publikacji zdążyliśmy się dowiedzieć że sprawa nie jest prosta, do załatwienia od ręki. Są opinie że proces dochodzenia swych praw zajmie Polsce dziesięciolecia, a więc jest to działanie na rzecz kolejnych pokoleń Polaków.
Powodów upominania się o swoje jest wiele, ale też kwota roszczeń jest gigantyczna. W końcu chodzi o ponad pięć lat niszczycielskich działań III Rzeszy Niemieckiej wobec Polski i Polaków.
Tu widać analogie do trwającej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainie. Zabijać, kraść i niszczyć wszystko czego nie da się wywieźć.  
Zestawienie /skrócone/ dokonań Niemiec hitlerowskich wobec Polski zawarte jest tu https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1413057%2Craport-o-stratach-poniesionych-przez-polske-w-wyniku-agresji-i-okupacji
Zwracam uwagę, że najczęściej mówiliśmy dotychczas o stratach ludzkich. Ich dopełnieniem są straty materialne, w tym utrata dóbr kultury i dzieł sztuki. Te wywiezione ciągle ujawniają się w różnych zakątkach świata a figurują w katalogach polskich zbiorów kultury.
Nie wszystkim znane były straty w bankowości i ubezpieczeniach.
Olbrzymią kwotę stanowią straty Skarbu Państwa. 
Ważną pozycję stanowią szacunki strat PKB. Wojna skończyła się w 1945 roku ale jej skutki odczuwaliśmy przez kolejne dziesięciolecia.
Zsumowanie tych strat wg wyceny na koniec 2021 roku daje kwotę 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych. Kwota ta będzie z upływem czasu waloryzowana.
W raporcie zwraca się uwagę na brak drogi sądowej dla ofiar, co jest skutkiem dyskryminacyjnego ustawodawstwa Republiki Federalnej Niemiec.
Polska domaga się od Niemiec również pełnego i systemowego uregulowania statusu Polaków i osób polskiego pochodzenia na terytorium Niemiec.  

Na początku października br. MSZ przesłał Niemcom raport notą dyplomatyczną. Pierwsza reakcja szefowej MSZ Niemiec była taka że dla Niemiec temat nie istnieje. Niemcy jednak nie przedstawili żadnego dokumentu potwierdzającego ich stanowisko.
Do dzisiaj Polska nie otrzymała oficjalnego stanowiska rządu niemieckiego w sprawie ww. noty.
W dniu 23.11 wiceminister SZ Arkadiusz Mularczyk  poinformował media że Polska wyśle notę dyplomatyczną do wszystkich krajów UE i NATO oraz Rady Europy https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1487614%2Cmularczyk-polska-wysle-note-dyplomatyczna-do-wszystkich-krajow-ue-i-nato 

Na obecnym etapie postępowania zmianie uległo nazewnictwo stosowane w raporcie Mularczyka.
Słowo „reparacje” zastąpiono terminem „odszkodowania” ponieważ z przyczyn prawnych reparacje nie obejmują wszystkich roszczeń Polski.
Dalszy bieg wydarzeń pokaże czy Niemcy zmienią zdanie i przystąpią do poważnych rozmów z Polską, czy zmuszeni będziemy sięgnąć do procedur sądowych.
Na dzisiaj Polska dysponuje dowodami że o przedawnieniu nie może być mowy.
Istotne jest też pytanie czy ktoś z wielkich tego świata poprze skutecznie Polskę?
Niemcy nie mają szans żeby się wykpić twierdzeniem że jakieś odszkodowania Polakom wypłacili.
To co zostało wypłacone np. w ramach fundacji „Pojednanie” to w stosunku do kwoty o jaką ubiega się Polska, są przysłowiowe pieniądze na waciki.

Pozycję negocjacyjną Polski utrudnia postawa rodzimej opozycji która twierdzi że po ewentualnym dojściu do władzy odstąpi od wszelkich roszczeń wobec Niemiec.
Postawa taka jest nie tylko skandaliczna. Świadczy według mnie o bufonadzie opozycji która uważa że z takimi poglądami zyska poparcie elektoratu i powrót do władzy.
O ile zostanie dotrzymany termin wyborów parlamentarnych wkrótce przekonamy się czy ich plany się ziszczą. Czy wystarczy hasło programowe „każdy, byle nie PiS”. Innego nie ma bo opozycja tak go schowała że sama nie może go znaleźć. Dla niepoznaki głosi że nie może go ujawnić z obawy przed przejęciem go przez obecnie rządzących. Kafka czy Mrożek wiecznie żywi.

A co z Niemcami? Są w bardzo niezręcznej sytuacji.
Aspirują do przywództwa w Europie. Chcą być arbitrem praworządności dla całej Europy.
W kwestii odszkodowań za zbrodnie III Rzeszy nie mają jednolitego stanowiska. Wypłacili je dotychczas niewielu poszkodowanym, a najwięcej … swoim czyli obywatelom Niemiec  https://polskieradio24.pl/5/1223/artykul/3025815,jak-inne-kraje-walczyly-o-reparacje-i-odszkodowania-za-ii-wojne-swiatowa-przypadki-grecji-i-wloch

Dla odmiany spojrzenie opozycji na problem odszkodowań https://konkret24.tvn24.pl/polityka/kaczynski-niemcy-wyplacili-odszkodowania-70-panstwom-a-nam-w-gruncie-rzeczy-nic-historycy-to-nieprawda-ra1113282-6113388

Na razie jesteśmy na etapie że mamy słowo przeciwko słowu. Jednak nie jest to dla Polski sytuacja bez wyjścia. Zgodnie z prawem międzynarodowym nasze roszczenia nie ulegają przedawnieniu.
Niemcy mają tego pełną świadomość, ale dobrowolnie zdania nie zmienią.

Wiele wskazuje na to że temat odszkodowań zajmie poczesne miejsce w najbliższej kampanii wyborczej do parlamentu.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...