Szukaj na tym blogu

29 grudnia 2022

Racja stanu Polski w stosunkach z Niemcami

Racja stanu to temat-rzeka.
Współczesne Niemcy swoiście pojmują dobre stosunki z Polską.
Mniejsze lub większe spięcia mają miejsce można powiedzieć od zawsze i raczej nie da się ich uniknąć.
Drugą wojnę światową i jej konsekwencje uważają za sprawę zamkniętą, bez negatywnych konsekwencji dla nich, chociaż nie do końca. Reparacje wojenne, zwrot zagrabionego, to dla nich już historia. Co innego ziemie utracone /Śląsk, Prusy Wschodnie i Pomorze/. Do tego będą wracać i to przy każdej nadarzającej się okazji.
Większość komentatorów bez komentarza pozostawia to że państwo pretendujące do roli moralizatora wobec innych toleruje u siebie praktyki z epoki kamienia łupanego.
Wszystko idzie gładko jeśli jest po myśli Niemiec. W przeciwnym razie wychodzi na jaw obłuda i perfidia polityków niemieckich.
Co myślą przeciętni Niemcy? O to trzeba pytać Polaków obcujących z nimi na co dzień.
Postawę polityków niemieckich wobec spraw polskich trafnie skomentował red. Piotr Cywiński w programie M. Rachonia w PR24 /22'06 Patrioty jednak trafią na Ukrainę. Cywiński: postawa Niemiec wobec wojny Ukrainy z Rosją powinna być dla nas lekcją 23.12.2022/

Po przystąpieniu Polski do UE Niemcy starają się do nagonki na Polskę włączyć pozostałe kraje unijne, tak jakby stanowili lepszy sort. Wymyślono słowo-wytrych „praworządność” które w rzeczywistości jest karykaturą tego co się faktycznie dzieje wewnątrz UE i KE, ale wykorzystywane jest teraz jako maczuga polityczna wobec Polski i Węgier.
Jest jeszcze coś o czym trzeba przypomnieć. W tym chórze potępiających Polskę za brak praworządności przez lata uczestniczyły USA. Widzę w tym aktywność totalnej opozycji która podsuwała /i robi to nadal/ odpowiednio spreparowane teksty do bieżącego użytku propagandowego. Wystarczy przypomnieć prezydenturę Obamy.
Niezrozumiała dla mnie jest uległa postawa kolejnych rządów III RP wobec wybryków KE.
Może i jest zrozumiała, ale się z nią nie zgadzam jako Polak. Wszelkie kunktatorstwo jest mi obce.

Początkowo, w pierwszych latach uczestnictwa w UE, rządzący i media wmawiali nam, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Wszelki opór będzie skutkował pozbawieniem profitów wynikających z przynależności do wspólnoty jaką jest UE. Niewielu z nas miało świadomość, że te profity wynikały z naszego niedoinformowania.
Z upływem czasu wyszło na jaw że rządzący z lekka mijają się z prawdą, albo po prostu źle oceniali rzeczywistość. Tylko my dalej nie wiemy co jest prawdą a co fałszem. Tkwimy w domysłach.

Przy innej okazji przypominałem o negocjacjach warunków przystąpienia Polski do UE. Oddawaliśmy teren bez zbędnego oporu.
Nie zapominajmy o tym co się działo wcześniej, w pierwszych latach po Okrągłym Stole.
Czy tak postępowali gospodarze czy tylko tymczasowi zarządcy, w dodatku źle wynagradzani?
W czyim interesie dokonywali demontażu Państwa Polskiego? Z czyjego upoważnienia?
Próby pociągnięcia do odpowiedzialności karnej polityków za brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje spełzły dotychczas na niczym. Nie oznacza to że zarzuty są bezpodstawne.

Kolejne pytanie z grupy podstawowych: dlaczego nasi politycy dają się ogrywać urzędnikom KE niczym małe dzieci? Wszystkich nie można postawić w jednym szeregu z sołtysem z Chobielina.
To nieudolność wrodzona czy nabyta? Rząd tworzą podobno najlepsi z najlepszych. Tymczasem w kontaktach ze starymi wyjadaczami z zachodniej Europy często gęsto zostajemy, obrazowo mówiąc, ogrywani jak małe dzieci. Politykowi naiwność chyba nie przystoi?
Może być i tak że nasi rządzący podpisują się pod dokumentami których treści do końca nie rozumieją. Wówczas nie możemy liczyć na ich przyznanie się do błędu.

Osobiście uważam że rozumieją, ale rżnięcie głupa jest im wygodne.
Brakiem poszanowania sprawowanego urzędu jest również akceptowanie bez zastrzeżeń, dokumentu który zawiera załączniki które dopiero się piszą.
Jest duże prawdopodobieństwo że tak było ze sławetnymi kamieniami milowymi do KPO.

Od lipca 2020 obserwujemy spektakl z gatunku Madzia story, dotyczący powołania do życia finansowego programu pomocowego dla państw członkowskich UE. W ujęciu obiegowym znany jako KPO. https://www.gov.pl/web/planodbudowy/o-kpo
Środki z tego funduszu mają pomóc w minimalizacji skutków gospodarczych pandemii covid-19.
Coś jednak poszło nie tak, bo w odniesieniu do Polski i Węgier uruchomienie środków KE uzależniła od spełnienia warunków praworządności w rozumieniu ich urzędników. Inaczej to wygląda w odniesieniu do Węgier, a inaczej do Polski.
Zastrzeżenie wobec Polski dotyczy organizacji krajowego wymiaru sprawiedliwości. Jest to ewidentne nadużycie KE ponieważ organizacja krajowego wymiaru sprawiedliwości jest wyłączona z kompetencji KE.
Podkreślenia wymaga również że są to zobowiązania jednostronne. Nie słyszałem, ani nie czytałem że KE poniesie jakiekolwiek konsekwencje za niedotrzymanie podjętych wobec Polski zobowiązań finansowych.
Dziwi mnie dlaczego Polska nie wycofuje się z gwarancji dotyczących utworzenia KPO.
Dlaczego płacimy za coś z czego nie korzystamy? Mamy gest?
Tu widać brak konsekwencji, a także brak logiki w postępowaniu naszego obozu rządzącego.
Pieniądze Polsce przyznano, ale nie są wypłacane. Piętrzone są trudności, z założeniem że najpierw dojdzie do zmiany opcji rządzącej w jesiennych wyborach parlamentarnych, a dopiero wówczas dojdzie do zwolnienia kwot. Na to gra również totalna opozycja.
Takie stawianie sprawy przez opozycje krajową świadczy o jej naiwności politycznej, a nazywając rzecz po imieniu jest to zdrada interesów narodowych. 
Być może że prawda jest cokolwiek inna. Sygnalizuje to http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-pieniadzach-z-kpo-czyli-gra-na-przetrzymanie

Moim zdaniem cała sprawa wymaga ze strony rządu MM dużej ostrożności. Uważam, że kwoty są przereklamowane zwłaszcza, że mają być wydatkowane na cele aktualnie dla nas powiedzmy drugorzędne. Wypłata nie jest jednorazowa, ale rozłożona w czasie. To nie darowizna, ale kredyt który trzeba spłacić, a do tego dołożyć wkład własny z budżetu, ograniczając wydatki na cele racjonalne z punktu widzenia chociażby gospodarki. Jednocześnie Polska żyruje kwoty należne pozostałym członkom UE.

Niemcy, podobnie jak nasza opozycja, sukcesywnie odkrywają karty. Specjalizują się w rzucaniu nam kłód pod nogi. Nie przepuszczą żadnej okazji.
Nie mam zamiaru sporządzać wykazu ich dokonań. Zrobił to za mnie Piotr Cywiński w PR24 w programie Rachonia /wzmiankowałem to wyżej/
Ten wątek wraca cyklicznie, chociażby tu https://radiokierowcow.pl/artykul/2627850
Można się zastanawiać ile jeszcze wody w Wiśle spłynie zanim tzw. prawdy oczywiste dotrą do świadomości totalnej opozycji.

Trzeba być ułomnym umysłowo żeby wierzyć w szczerość deklaracji polityków niemieckich wobec Polski. Nie ma mowy o ewolucji ich poglądów. Konsekwencji i stabilności można im pozazdrościć.
Można raczej trzeba zastanawiać się nad naiwnością naszych polityków którzy od lat wmawiają nam że powinniśmy naszą przyszłość budować na partnerstwie z Niemcami.
Pomysł nie jest najgorszy. Ma jednak podstawowy mankament, nie ma mowy o partnerstwie, ale o ubezwłasnowolnieniu nas. Mamy robić tylko i wyłącznie to na co Niemcy łaskawie nam pozwolą albo wymuszą.
A pozwalają na niewiele. Przeszkadza im wszystko bez mała.
Trzeba najpierw zdefiniować co im przeszkadza? Dlaczego? Z tym już trudniej. Najprościej rzecz ujmując Niemcy nie tolerują wszelkiej konkurencji.
Infrastrukturę drogową i kolejową możemy budować na kierunku wschód-zachód bo to służy rozwojowi handlu z Federacją Rosyjską. Na to możemy nawet otrzymać dotacje z funduszy unijnych.
Ile lat trwało zanim dotacje objęły kierunek północ-południe?
Kolejne mody na stolarkę budowlaną z PCV, wiatraki w ramach OZE itp. przychodziły do nas z Niemiec. A służyły głównie pozbywaniu się przez nich zużytych urządzeń i przestarzałych technologii.
Wszelkiego rodzaju podatki np. za emisję CO2, były inspirowane przez Niemcy. Cel zawsze ten sam, zdołować gospodarki rozwijające się.
Niemcom wolno zasilić własną gospodarkę kwotą 200 mld euro w ramach pomocy publicznej. Wcześniej podobnie było z portami b. NRD.
Nam nie wolno uregulować Odry i nie wolno podnieść wałów przeciwpowodziowych po polskiej stronie.
Nie wolno zrobić porządku w Puszczy Białowieskiej, nie wolno budować obwodnicy Augustowa /dolina Rospudy/, nie wolno wydobywać węgla brunatnego w tzw. worku turoszowskim.
Nawet „darowizna” w postaci czołgów Leopard odbija nam się czkawką. Wojsko Polskie ma ich na stanie 249 sztuk wersji 2A4 i 2A5, w tym wozy towarzyszące.
Dobry uczynek Niemców polegał na przekazaniu w latach 2002-4 128 czołgów wersji 2A4 wyprodukowanych w latach 1985-7 /czyli średnio wówczas 15-letnich/, po kosztach transportu do Polski, a następnie dokupieniu kolejnych 119 wersji 2A4 i 2A5. Czołgi te są sukcesywnie modernizowane w Polsce.
Koszty trwającej modernizacji liczone są w mld złotych.
Jednak nie na tym kończy się nasze „szczęście”.
Pierwsza partia pochodziła z zapasów magazynowych Bundeswehry która początkowo zamierzała je złomować. Deal z Polską okazał się bardziej opłacalny. Polska modernizuje je do wersji  2PL/M1 https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopard_2#Modernizacja  
Robi to jednak powoli i wynika to nie tylko z naszego zaangażowania /zdolności wykonawczych/, ale z braku płynności łańcucha dostaw części od producenta czołgów.
Przy dotychczasowym tempie modernizacja zajmie co najmniej 10 lat.
Problem jest nie tylko z częściami zamiennymi i zapasowymi których nie możemy dorabiać sami ze względu na uwarunkowania licencyjne. Nie można w pełni wykorzystać możliwości bojowych tych czołgów ponieważ Niemcy nie chcą udostępnić technologii produkcji prochu do pocisków artyleryjskich, zapewniających ich odpowiedni zasięg rażenia. Coś w tym kierunku się robi ale efekty będą po latach.  
Wobec zakupów w Korei Płd i USA polityka w tym obszarze musi zostać zweryfikowana ponieważ przemysł krajowy nie będzie w stanie podołać wszystkim zadaniom.

Wystarczyło wszcząć prace nad budową w Polsce elektrowni atomowych a już landy niemieckie uruchomiły protesty zielonych i swoją agenturę w Polsce że oni kategorycznie są przeciwni. 
W tym zbożnym dziele posiłkują się skutecznie TS UE.

Nie ma co liczyć na zmianę postawy Niemiec wobec Polski. Niemcy mają szacunek tylko dla silniejszego. Gdyby było inaczej nie doszłoby do wzajemnego zbliżenia z Federacją Rosyjską po okropieństwach II wojny światowej.

Jeszcze słowo o funduszach unijnych i ich dostępności dla Polski.
To nie jest stanowisko wyłącznie KE https://www.portalsamorzadowy.pl/fundusze-europejskie/ke-nie-chce-dac-polsce-pieniedzy-na-wsparcie-uchodzcow,427893.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Za tym stoi Berlin. Pamiętamy wypowiedź europoseł K. Barley /wiceszefowa PE/ https://polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2833731,Katarina-Barley-znow-atakuje-Polske-i-Wegry-Chca-zmienic-nasze-rozumienie-demokracji
https://www.dw.com/pl/waszczykowski-do-barley-prosz%C4%99-si%C4%99-nie-zas%C5%82ania%C4%87-ii-wojn%C4%85-%C5%9Bwiatow%C4%85/a-60567330
Przez lata poprzedzające wejście Polski do UE rządzący wówczas rozdawali na prawo i lewo majątek narodowy wytworzony w czasach PRL-u. Przypomnę że były to m.in. zakłady produkcyjne, banki i media. Pozyskane w ten sposób pieniądze poszły na zasypywanie dziur w budżecie, a mówiąc wprost, zostały roztrwonione.
O okolicznościach wejścia do UE już pisałem.
Polscy negocjatorzy nie wynegocjowali korzystnych warunków przystąpienia do UE. Za to do Polski weszły masowo sieci handlowe które niszczyły rodzimy handel indywidualny. Brak regulacji prawnych umożliwił unikanie opodatkowania tych sieci co poważnie uszczupliło wpływy do budżetu. Popularną metodą stała się zmiana szyldu sieci handlowej /„nowa” sieć korzystała z wakacji podatkowych/.

Rzadko spotyka się analizy porównawcze pokazujące realne korzyści związane z przystąpieniem Polski do UE. Niejeden jest zaskoczony tym co widzi. Tymczasem już w 2027 roku Polska stanie się tzw. płatnikiem netto do kasy UE https://wsjp.pl/haslo/podglad/22634/platnik-netto
Tu mam przykładowy, tendencyjny, artykuł którego autor opowiada jakie korzyści osiąga Polska z tytułu uczestnictwa w UE. https://www.money.pl/gospodarka/oto-ile-polska-wplaci-do-budzetu-ue-w-2023-r-skladka-wzrosla-wiceminister-wyjasnia-6827153823857152a.html
Zestawienie będzie o wiele mniej atrakcyjne gdy uwzględnimy kwoty należne Polsce /KPO i koszty związane z przyjęciem uchodźców wojennych z Ukrainy/, a niewypłacone oraz bezprawne kary nakładane przez TS UE.
Kogo winić za ten stan rzeczy?
Na czele winnych stawiam partie polityczne tworzone w Polsce z pieniędzy sponsorów niemieckich. Liderem jest KLD i jego kolejne wcielenia. Nie rozliczono ich politycznie, podobnie jak beneficjentów pożyczki moskiewskiej.
Skoro tego nie jesteśmy w stanie zrobić nie dziwmy się że o III RP mówi się „państwo z tektury i z dykty”.

7 komentarzy:

  1. Notka spójna z tym co dzieje się w Polsce odnośnie polityki Niemiec wobec Polski. Dodałabym tylko,że jest trochę gorzej ,bo perspektywa na zmianę jest zerowa.
    Te problemy ,które opisujesz w żaden sposób nie odzwierciedlają tego co myśli "lud Boży"----stąd łatwość polityków do manewrowania nastrojami,niestety wyborczymi....
    Nie jesteś,ani ja w tej większości,która potrafi tak spojrzeć na stan rzeczy.Ludzie walczą o przeżycie ,spłatę długów,czy utrzymanie w kupie pracy,czy skromnego biznesu....Cokolwiek się złego dzieje jest od razu podział za jedną ,czy drugą partią rządzącą i wieczne swary,która jest "lepsiejsza"
    Tkwimy w jakimś matrixie i koszmarnej polityce uległości do której doprowadzają nas kolejni politycy wymieniających się dwóch partii. A przecież doszła nowa sytuacja ,czyli wojna za plecami Polski.
    Stamtąd nie możemy spodziewać się niczego dobrego... Jednym słowem .......kleszcze...które coraz bardziej nas ściskają.........Oby nowy rok przyniósł jakiś oddech i powiew ............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uściśliłaś kogo to dotyczy. Polski czy Niemiec?
      Niemcy będą lawirować czekając na dalszy rozwój wydarzeń, a potem popłyną z prądem.
      Jak zawsze.
      U nas wszystko zależy od tego kto wygra wybory i utworzy rząd.
      Utrzymanie obecnej ekipy to nic pewnego. Podobnie jak opozycja są uzależnieni od tzw. czynników zewnętrznych. A to jest wielka niewiadoma.
      Oczekiwania Niemców są proste jak konstrukcja cepa.
      Większy problem jest z USA. Mają w zanadrzu kilka rozwiązań i nie ma pewności który będą ostatecznie realizować.
      Przy jakiejś okazji padło stwierdzenie, że USA chcą tylko zneutralizować FR w rozgrywce z Chinami. Inaczej mówiąc, chodzi o osłabienie do tego stopnia żeby były w stanie tylko przyglądać się temu co się wokół dzieje, bez żadnej aktywności.
      Zagrożenie dla nas polega na tym, że USA w każdej chwili mogą nas zostawić na lodzie, bo taki będzie ich doraźny interes.
      Nie dam głowy za nasz sojusz na śmierć i życie z Ukrainą. Póki trwa wojna tak. Korzyści są obustronne.
      Nie wiem co zrobi Ukraina po zakończeniu wojny, gdy nastanie czas odbudowy? Pójdzie za pieniędzmi których nie mamy w nadmiarze?
      Wczoraj słyszałem wypowiedź jednego z naszych b. ambasadorów /nie pamiętam nazwiska/ który stwierdził że na forach międzynarodowych Polska nie może liczyć na wsparcie małych państw europejskich, a przez to jest osamotniona. Interesy tych państw są rozbieżne z interesami Polski. Chodzi nie tylko o Węgry.
      W polityce osiągnęliśmy stan zbliżony do tego co jest w USA. Dwie partie zmieniające się u żłobu.
      Reszta to przystawki wiszące u klamki. Czasem tzw. języczek u wagi.
      Nasi rządcy mogą lawirować do momentu kiedy znajdą się pod ścianą. Wtedy picowanie już nie pomoże.
      Na nadchodzący 2023 rok dopuszczam myślenie życzeniowe, ale bardziej pasuje mi realizm.
      A z niego wynika że wojna będzie trwać. Rosja nie ustąpi ze względów prestiżowych, a Ukraina dlatego, że naród nie pozwoli. Pozostaje więc pytanie jak długo USA i sojusznicy będą mieli interes w utrzymaniu tego frontu? Czy dojdzie do budowy bufora jakim ma być Międzymorze?

      Usuń
  2. Sprawa Zachodnich ,jak i Wschodnich sąsiadów,to są te kleszcze ,które nas ściskają.Nie bez racji piszesz o naszym sojuszniku ,czyli USA. Przy czym perfidia tych sąsiadów jest w swoim działaniu bardzo podobna...
    Ja nie mam złudzeń także do naszego sojusznika.Wygodna jest Polska obecnie do założenia sobie bazy wypadowej,dlatego głaskanie pod włos Polski jest tak znamienne....Zupełnie dobrze się rozumiemy....w tym wypadku
    Trochę jestem zaniepokojona włazidupstwem z wielką przesadą Ukrainie....Nie mamy juz naprawdę czym się dzielić...Patrzę też inaczej i rozumiem pomoc państwa dla uchodźców.Gdyby taką ilość osób pozostawić samym sobie,nietrudno zgadnąć co stałoby się w Polsce...Ale ile można?.......Putin nie popuści i trzeba brać pod uwagę jeszcze większy eksodus..........więc co dalej?....
    USA palcem nie ruszy.... Chociaż ogarniają mnie wątpliwości co do innych ich intencji,wobec wypływających afer w samej Europie i na czubku władzy Unijnej....Ktoś tam z pewnością uderza prętem w tą klatkę...UE zwaną...Ale przy czym nie rusza się sprawy polskiej...Tutaj jest jakaś dziwna niemoc.. i Polska w tym jest osamotniona ,a Niemcy dalej sterują naszymi niezbyt mądrymi politykami.
    W tym jest to --co mnie niepokoi,bo wszelkie tam kamienie milowe i inne bzdety są tylko stworzonymi tworami....... Niestety społeczeństwo polskie jest podzielone na pół...i łatwiej będzie sterować przy wyborach...Czy będziemy mieć wybór już zawsze przed dżumą ,a cholerą i którą chorobę mozna wyleczyć?......Czy z tej mieszanki nie powstała przypadkiem trzecia nieuleczalna choroba..........?
    Ta moja "filozofia" jest wynikiem tego chaosu,chociaż czasami mam ciutkę już,już nadziei,ze coś tam drga.
    Chyba moje pobożne życzenia....

    OdpowiedzUsuń
  3. ***********************************************************
    Dużo zdrowia w Nowym Roku. Życzę także ,abyśmy wreszcie obudzili się bez strachu wolni i szczęśliwi,że nasze polskie sprawy idą w dobrym kierunku.A w życiu prywatnym oprócz dobrego zdrowia ,każdego dobrego dnia z Rodziną.....
    **********************************************************

    OdpowiedzUsuń
  4. ps.wybacz,ze może napisałam zbyt chaotycznie i skrótowo .Nawet popełniłam błąd,że my" naprawdę mamy się już czym dzielić "--a powinno brzmieć ,że naprawdę n i e m a m y czym się już dzielić z Ukrainą... Nam samym już bieda zagląda w oczy....i to poważna bieda........................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od tego że nie zawsze potrafimy odróżnić co jest ważne, a co jest pilne.
      Jesteśmy u progu Nowego Roku 2023. W tym miejscu trzeba myśleć o tym co nas czeka i czego oczekujemy dla siebie i swoich Bliskich. Te życzenia powtarzają się, z niewielkimi modyfikacjami.
      Życzę więc Tobie i Rodzinie zdrowia i wszelkiej pomyślności.
      Trudności nie unikniemy, ale musimy je przezwyciężać. Taka nasza rola. Przyszło nam żyć w ciekawych czasach, ale nie my dokonywaliśmy wyboru.
      Osobiście życzę sobie żebym mógł składać życzenia w kolejnym roku i żebym robił to w pełni świadomie.
      Do Siego Roku 2023!!!

      Usuń
    2. W temacie futurologicznym jest wiele do zrobienia.
      Nam najlepiej wychodzi terapia szokowa. Co z tego wynika?
      Przypuszczam, że wkrótce zostaniemy zmuszeni przestać bujać w obłokach.
      Czy nam się podoba czy nie jesteśmy teraz państwem frontowym. Za tym idą określone konsekwencje.
      Słusznie zauważasz, że exodus Ukraińców nie może odbywać się żywiołowo.
      On się nie skończył. Przed nami zima. Nie wiadomo jak teraz zachowają się Ukraińcy.
      Nie mam zielonego pojęcia.
      Moim zdaniem, na początku wojny źle się zachowali nasi politycy.
      Nie potrafią w porę wyciągać wniosków z otaczającej rzeczywistości. Za mało w nich samodzielności decyzyjnej. Jeśli KE odmówiła wsparcia finansowego dla pokrycia kosztów utrzymania uciekinierów, trzeba było zawiesić wpłaty rat członkowskich.
      Uległa postawa Polski rozzuchwala kacyków unijnych.
      Wojna na Ukrainie może się skończyć w przyszłym roku, albo przejdzie w fazę przewlekłą. Od 2014 roku do wznowienia wojny minęło 8 lat.
      Nie ma szans na spacyfikowanie Rosji. Kto miałby to zrobić? Europa nie jest tym zainteresowana, a poza tym jest zbyt słaba.
      Nie wiadomo jak ostatecznie zachowają się USA. Obecna postawa Bidena nie jest jego wyłączną zasługą. Został do tego zmuszony przez kompleks militarno-przemysłowy.
      Zwróć uwagę jakie biznesy robią USA w handlu bronią. Ilu ludzi ma dzięki temu pracę. Kryzys gospodarczy dotknął również USA. Dzisiaj są w korzystnej sytuacji bo w strefach potencjalnych konfliktów wystarcza ich obecność. Nie giną ludzie.
      A pomoc finansowa i sprzętowa to tylko pieniądze. Rzecz nabyta.

      Usuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...