Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zasady współpracy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zasady współpracy. Pokaż wszystkie posty

07 września 2023

Czyje rolnictwo jest dla Polski ważniejsze?

Nieuchronnie zbliża się 15 września a dalej brak decyzji KE w sprawie warunków ewentualnego wznowienia eksportu zboża z Ukrainy do UE.
Sprawa jest pod wieloma względami dziwna i niedopowiedziana. Króluje pustosłowie.
Według mnie podstawowa sprawa dotyczy tego że trefne zboże ma z Ukrainą tyle wspólnego że wyrosło na czarnoziemach ukraińskich. Jego właścicielem nie jest Ukraina ani ukraińscy rolnicy, bo takich nie ma. To też tylko częściowa prawda, bo rolnicy są, ale nie liczą się w puli eksporterów produktów rolnych. Producentem są korporacje zagraniczne z kapitałem wielonarodowym. To one naciskają na UE żeby dopuściła do wywozu na korzystnych dla właścicieli zboża warunkach.
Te warunki nie są do końca klarowne. Klarowność sprowadza się do tego, że wywóz ma się odbywać według taryfy wyjątkowo ulgowej tzn. bez wskazania odbiorcy docelowego, bez świadectw fitosanitarnych według wymagań UE, bez określenia kto pokrywa koszty przewozu.
Druga sprawa to skala przewozów drogami lądowymi w porównaniu do transportu morskiego z portów na Morzu Czarnym.
Ukraina nie ma /w wystarczającej ilości/ środków transportu lądowego /kolej + TIR-y/ przystosowanych do przewozu ładunków masowych do UE.
Kolejny problem to kontrola fitosanitarna. Ukraina chce wymusić eksport zboża „na krzywy ryj” bez spełnienia warunków obowiązujących w UE.
Zupełnie po obrzeżach tej dyskusji przemyka się informacja że problem jest znacznie szerszy bo dotyczy również eksportu m.in. owoców miękkich i miodu.
Ogólnie jest to poważny problem negocjacyjny w rozmowach o przystąpieniu Ukrainy do UE.
Moim zdaniem eksport powinien odbywać się w ramach umów dwustronnych z jasnym określeniem odpowiedzialności stron umów.
Polska jest samowystarczalna w zakresie produkcji owoców miękkich i miodu i nie jest zainteresowana zalewaniem naszego rynku przez produkty pochodzące z Ukrainy.
Stosowanie taryfy ulgowej powoduje utratę konkurencyjności polskich produktów które muszą spełniać wymagania unijne. Powyższe dotyczy również zboża.
Przy okazji trzeba przypomnieć że KE, a także USA nie wywiązują się ze swych zobowiązań w zakresie ułatwienia wywozu produktów rolnych z Ukrainy. USA miały dostarczyć blaszane silosy które miały stanąć na granicy polsko-ukraińskiej, a KE miała wesprzeć, nie tylko finansowo, Polskę i pozostałe państwa frontowe. Silosów nie ma do dzisiaj, a jak wygląda wsparcie KE widać, słychać i czuć.
Krótko mówiąc KE traktuje obecną sytuację jako okazję do destabilizacji rolnictwa zwłaszcza w Polsce.
Póki trwa wojna na Ukrainie problem będzie aktualny, bo w tej chwili kończą się zbiory z tegorocznych zasiewów i znowu jest tego więcej niż na wyłączne potrzeby Ukrainy.
Samymi deklaracjami płynącymi zewsząd nie da się nakarmić głodujących, nie tylko w Afryce.
Dla nas, a przynajmniej dla mnie, ważniejsze jest czy Polska postawi na swoim i zablokuje niechciany eksport do końca roku 2023, czy tylko do wyborów w dniu 15 października 2023?
To też będzie tylko plaster, bo te terminy tylko odsuwają rozwiązanie problemu na późniejszą przyszłość.


Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...