Za nami obchody Święta
Niepodległości.
Refleksje są różne. Trudno się dziwić.
Co
do faktów to Marsz w Warszawie po pierwsze należał do
najliczniejszych w swej historii.
Po drugie, udało się uniknąć
prowokacji, co nie znaczy że nie było takiego zagrożenia.
Internauci przedstawili dowody. Po trzecie, były próby
prowokacji, ale na szczęście bezskuteczne.
Mnie zainteresowało
coś innego. Związane jest to z trwającą za miedzą wojną na
Ukrainie.
Faktem niekwestionowanym jest udzielana przez Polskę
wieloraka pomoc. Ostatnio wielu Polaków zżyma się na to że
Ukraina jest przesadnie powściągliwa w okazywaniu nam swej
wdzięczności za okazywaną pomoc.
Kto, poza Polską robi dla
nich więcej? Jak to oceniać? Może jest kłopot z przekazem
medialnym? Częściowo zgadzam się że jest różnica w ocenie na
poziomie międzyludzkim, a na poziomie międzyrządowym. Ten drugi
przekaz jest od jakiegoś czasu całkowicie niespójny.
Nie wiem
z czego on wynika. Komuś całkowicie pomyliły się role, albo ja
już niczego nie rozumiem. Prezydent Ukrainy zachowuje się jakby
był pępkiem świata. Tymczasem jest tylko petentem którego nie
wszyscy wielcy tego świata traktują poważnie.
Polska i Polacy
okazali wszelką możliwą pomoc w godzinie próby. Poza nami,
liczącą się pomoc okazały USA i Wlk. Brytania. Z pozostałymi
było i jest różnie. Zełenski gdy zorientował się że więcej z
Polski nie wyciśnie, zaczął traktować nas z buta. Swoją miłość
i uwielbienie przeniósł na Niemcy. Ważniejsze stały się
deklaracje niż realna pomoc.
Można się dalej grzebać w
szczegółach, ale przed Ukrainą stają inne problemy.
Proszę
zauważyć że Ukraińcy konsekwentnie nas prowokują i ciągle robią
to bezkarnie.
Najświeższy przykład
https://dorzeczy.pl/opinie/655552/pomnik-szuchewycza-zgorzelski-bylismy-zbyt-latwowierni.html
Wcześniej nie było lepiej. Można dywagować dlaczego tak się
dzieje, ale nie wypada mi wytykać palcem winnych.
Czy to tylko
sprawa naiwności naszych rządców? Może są inne przyczyny?
Przychodząc Ukrainie z pomocą zapomnieliśmy o prostej prawdzie
że wojna kiedyś się skończy.
Tylko nie wiadomo czym. Dzisiaj
dalej nie wiadomo, ale zasadniczo zmieniają się okoliczności w
jakich może być kontynuowana.
Największe zainteresowanie
wzbudza stanowisko prezydenta-elekta Donalda Trumpa.
Czy
podtrzyma swoje stanowisko wygłaszane w trakcie kampanii wyborczej?
Ilość możliwych wariantów rośnie. Zasadnicze pytanie dotyczy
tego czy wojna na Ukrainie może się zakończyć wkrótce po
zaprzysiężeniu w styczniu 2025 Donalda Trumpa, czy też będzie
kontynuowana?
Jest oczywiście wiele niewiadomych, ale stanowisko
USA jest niezmienne. Lepiej wysyłać na Ukrainę broń niż własnych
żołnierzy.
Poza tym wojna spowodowała wzrost zapotrzebowania
na broń amerykańską. Zamówienia eksportowe sięgają kilku lat
naprzód, a to oznacza wzrost zatrudnienia i wzrost dochodów
gospodarki amerykańskiej.
Bardzo prawdopodobne jest odsunięcie
w czasie przystąpienia Ukrainy do NATO.
Może to być nawet 20
lat.
Nie wiadomo również jakie będzie stanowisko UE w sprawie
warunków przyjęcia Ukrainy w poczet jej członków.
Jeśli nie
ulegną zmianie zasady przyjmowania nowych członków UE to ważne
będzie stanowisko Polski. Stanowisko to z kolei będzie zależało
od tego jaka formacja polityczna będzie w Polsce u władzy.
Na
jakie ustępstwa się zgodzimy?
Ukraina jest zniszczona przez
trwającą blisko trzy lata wojnę. Poniosła znaczne straty
terytorialne.
Nie można też pominąć strat ludzkich, zarówno na
froncie jak i wśród ludności cywilnej.
Odbudowa ze zniszczeń
wojennych będzie trwała latami. Tempo i skala będzie zależna od
pomocy udzielanej przez UE, Wlk. Brytanię i USA. Kto jeszcze się
dołączy? Nie wiem.
Ocenia się że nie wszyscy którzy
wyjechali z Ukrainy z obawy przed działaniami wojennymi powrócą do
kraju.
Nie wiadomo też jakie będą warunki zakończenia wojny?
Czy to będzie rozejm? Czy długotrwałe zawieszenie broni? Czy uda
się wyegzekwować od Rosji jakieś odszkodowania za zniszczenia
spowodowane działaniami wojennymi?
Poważnym problemem staje się
nadzorowanie pokoju w strefie rozgraniczenia wojsk. Kto to będzie
realizował? Siły ONZ czy będą inne ustalenia?
W sytuacji
jaka zaistniała po wyborach prezydenckich w USA można zaobserwować
wiele nowego w polityce światowej. Dotyczy to zwłaszcza wojny na
Ukrainie.
Jak zwykle, na czoło wysunął się kanclerz Niemiec
który telefonicznie kontaktował się z Putinem.
Nie wiadomo czy
działa na własną rękę czy w porozumieniu z kimś?
Z KE? z
Trumpem? z Zełenskim?
Wiadomo że z tej inicjatywy nie jest
zadowolony prezydent Ukrainy którego oburza każdy przypadek rozmów
w sprawie przyszłości Ukrainy realizowany poza jego plecami.
Wiadomo jedynie że Scholz próbuje w ten sposób wzmocnić swoją
pozycję polityczną w związku z narastającym kryzysem w rządzie
niemieckim.
Z powyższego widać że sprawa jest rozwojowa.
Ja
zwrócę uwagę na krótkowzroczność, a może tupet polityków
ukraińskich. Nie chodzi mi o tzw. całokształt ale o stosunki z
Polską.
W mojej ocenie politycy ukraińscy, z Zełenskim na
czele, uważają że o tym jak ma zachować się Polska w sprawach
dotyczących przyszłości Ukrainy wystarczy rozmawiać z KE i USA,
niekoniecznie z władzami polskimi.
Za dotychczas udzielaną
pomoc, zarówno dla uchodźców z Ukrainy, jak i pomoc sprzętową
dla armii ukraińskiej, nie otrzymujemy właściwie nic. To co
oferuje nam KE to na przysłowiowe waciki.
Sama Ukraina nie jest
skłonna do żadnych ustępstw w sprawach istotnych dla stosunków
polsko-ukraińskich. Niestety, pomagają im w tym politycy polscy z prezydentem RP włącznie.
To nie tylko sprawa rozliczeń historycznych za rzeź wołyńską,
To również stanowisko Ukrainy w sprawach bieżących, czyli rozmów
międzynarodowych, na przykład, w sprawie odbudowy ze zniszczeń
wojennych Ukrainy.
Politycy ukraińscy zdają się zapominać że
podstawowe dostawy na Ukrainę idą przez Polskę, zarówno jeśli
chodzi o transport powietrzny, jak kolejowy i drogowy. Można odnieść
wrażenie że w ocenie ukraińskiej Polska nie ma nic do powiedzenia
bo wykonuje jedynie polecenia USA i KE.
Ta postawa przekłada się
na nasze obserwacje z pozycji Polaków zamieszkałych w Polsce.
W
tegorocznym Marszu Niepodległości nie zauważono obecności
Ukraińców. Za to zauważyłem baner z tekstem „Stop ukrainizacji
Polski”.
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9665615,szokujace-hasla-na-marszu-niepodleglosci-dostalo-sie-nie-tylko-tuskow.html#hasla-na-marszu-niepodleglosci-koalicja-antymarszowa-i-nie-tylko
Przybywa głosów krytycznych wobec skali pomocy świadczonej
przez Polskę Ukraińcom przebywającym jako uchodźcy wojenni w
Polsce. Ukraińcy się przyzwyczaili. Traktują to jako coś
oczywistego. Zapominają że to się dzieje naszym kosztem.
Mniej
mówi się o rosnącym udziale Ukraińców w przestępczości,
również zorganizowanej.
Odnotowują to od co najmniej roku
statystyki policyjne.
Niestety, trzeba brać pod uwagę że
sprawa ukraińska stanie się także zakładnikiem paktu
migracyjnego.
https://ordoiuris.pl/sites/default/files/inline-files/Pakt_Migracyjny_05112024_final_0.pdf