Temat o którym nie wolno teraz zapominać to wzrost liczebny i modernizacja
wyposażenia Wojska Polskiego. Realizacja nabrała rumieńców po wznowieniu w
lutym br. wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Zadanie na lata. Wojna uświadomiła
naszym politykom, że Rosja w swym postępowaniu wobec sąsiadów jest
nieobliczalna. Nieobliczalna jest zwłaszcza jej zachłanność wobec sąsiadów. Można
wprost powiedzieć że to atawizm w ich zachowaniu.
Co w takiej sytuacji nam pozostaje? Rozbudowywać własne siły zbrojne do poziomu
umożliwiającego skuteczne przeciwdziałanie odwiecznym zakusom rosyjskim. Nie
możemy tego robić wyłącznie własnymi siłami, bo przekracza to nasze możliwości,
nie tylko finansowe ale również czasowe.
Tam gdzie to możliwe trzeba korzystać
z pomocy zewnętrznej.
Doświadczenie Ukrainy uczy, jak masz liczyć na kogoś, licz najpierw na siebie.
Nie trać bezmyślnie czasu. Póki Ukraina walczy i chce walczyć musimy jej
pomagać, nawet odejmując sobie od ust. Osłabianie Rosji daje nam bezcenny czas.
Dzisiaj fachowcy oceniają że Rosja stanie ponownie na nogi za jakieś 10 lat.
Nie wiem na ile ta ocena jest poprawna. Ale to jest czas nam dany na
przygotowanie się do ewentualnej konfrontacji.
Nie ma przebacz. Oni nigdy nie
zrezygnują. Podobnie jak Niemcy.
Dlatego musimy mieć te siły zbrojne proporcjonalne do liczby ludności Polski. Planowane
300 tysięcy nie jest wielkością przesadną. Tym bardziej że jest to zadanie
rozłożone w czasie.
Mam w pamięci dewizę z rodzinnych stron: „jak
świat światem nigdy nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. To nie jest
przejaw szowinizmu czy nacjonalizmu, ale doświadczenia historycznego, tu z Wielkoposki.
Niemcy swoją zachłanność realizują ździebko subtelniej. Przynajmniej tak uważają.
Sprzed kilku dni: zobaczcie jak w Niemczech „normalni” Niemcy reagują u siebie na
ulicy na język polski, a tym samym na Polaków. Przegrana wojna z niczego ich nie wyleczyła. To
silniejsze od nich.
Wzorcowa demokracja, o cywilizacji nie wspomnę.
Nasz pech polega na tym że ten gigantyczny wysiłek finansowy, związany z
przebudową sił zbrojnych, musimy ponosić w warunkach postcovidowych i trwającej
wojnie na Ukrainie. Do tego trzeba dołożyć rozlewający się na cały świat kryzys
gospodarczy o skutkach dziś niewyobrażalnych. To dopiero przed nami.
Pomagamy Ukrainie nie z nadwyżek finansowych, ale kosztem własnych wydatków
bieżących.
Dzisiaj usłyszałem, że to już 3,6 mld USD, a łącznie z pomocą dla uchodźców,
ponad 10 mld USD.
To również pieniądze ze zbiórek społecznych.
Chyba się nie przesłyszałem.
Warto nieco cofnąć się w czasie. W PRL na potrzeby przemysłu obronnego
pracowało około 150 tysięcy ludzi w ponad 100 zakładach produkcyjnych. Faktem
jest że te zakłady pracowały nie tylko na potrzeby Wojska Polskiego, ale całego
Układu Warszawskiego.
Nie wszystkie przetrwały w III RP.
Nie we wszystkim, w produkcji zbrojeniowej, jesteśmy outsiderami. Żeby utrzymać
się w czołówce światowej trzeba lat pracy i znacznych nakładów finansowych na
prace B+R, a to musi mieć ekonomiczne uzasadnienie. Te oceny ulegają zmianie w
przypadku zagrożenia wojennego.
Wówczas obowiązują inne zasady i kalkulacje.
Po latach zapaści na początku III RP przemysł obronny łapie oddech. Teraz mamy
inny problem.
Chodzi o zdolności produkcyjne przemysłu zbrojeniowego.
W wielu przypadkach zdolności produkcyjne są za małe w stosunku do potrzeb.
Żeby było ciekawiej, nie zawsze można rozwinąć produkcję, często ze względu na
ograniczenia terenowe /nie ma gdzie rozwinąć kolejnych linii produkcyjnych/.
Inny problem to nadążanie technologiczne za czołówką światową.
W przemyśle zbrojeniowym, jak w każdym innym, ma miejsce specjalizacja. Trzeba
umieć się w tym znaleźć. Jak? Możliwości są różne. Produkować to co się
potrafi, a nadwyżki eksportować. Kupować licencje, wchodzić w kooperację.
Dlatego bardzo dobrze rokuje współpraca z Koreą Płd, gdzie są realne szanse na
ulokowanie części produkcji docelowo w Polsce.
Podkreślam że z Koreą Południową współpracujemy skutecznie od lat, a teraz
rozszerzamy zakres tej współpracy. Wystarczy wymienić nasz hit jakim jest
„Krab”. https://pl.wikipedia.org/wiki/AHS_Krab
Warto też zwrócić uwagę, że uzbrojenie z Korei kupiły ostatnio inne kraje
europejskie /Finlandia, Norwegia, Estonia/. To stwarza korzystne warunki dla
serwisu i możliwości produkcji części i podzespołów tego uzbrojenia w Polsce.
Do tego trzeba dołożyć skok technologiczny naszego przemysłu.
Podstawowy problem to wyścig z czasem. Dotyczy to całej gospodarki światowej
która w przemyśle zbrojeniowym pracuje ciągle na zwolnionych obrotach,
właściwych dla czasu pokoju. Dlatego, mimo deklaracji nie można w trybie nagłym
/odręcznie/ dostarczyć pomoc wojskową Ukrainie.
Nawet USA udzielające pomocy wojskowej Ukrainie nie są w stanie korzystać bez
ograniczeń z zapasów magazynowych. Z drugiej strony wzrasta zainteresowanie
zakupami uzbrojenia, nie tylko w Europie.
Z powyższego widać, że efekty podejmowanych w Polsce działań będą widoczne
dopiero po latach. Ważne żeby zdążyć z realizacją przed czasem próby.
Dzisiaj trzeba pilnować żeby kontrakty zakupowe były zawierane kompleksowo.
Broń to nie zabawka. To wydatek na dziesięciolecia. Trzeba więc zapewnić
serwis, części zamienne, szkolenia i co oczywiste, amunicję.
To wszystko ma jeden wspólny mianownik, płynność dostaw.
Dzisiejszy świat jest tak skonstruowany że raczej nie ma szans autarkia.
Doświadcza tego Rosja w trwającej wojnie z Ukrainą.
Nie wszystko co jest potrzebne do optymalnego wykorzystania posiadanych zasobów
można zgromadzić na zapas. Zapasy kiedyś się kończą, a trwające działania
wojenne nie zawsze pozwalają na uzupełnianie zasobów. To kolejny problem
wymagający rozwiązania.
Dzisiaj mogę powiedzieć że okoliczności nam sprzyjają. Tylko trzeba umieć i
chcieć to wykorzystać bo nic dwa razy się nie zdarza.
Jeszcze coś na podsumowanie. Te plany muszą być skrupulatnie zrealizowane nawet
gdy dojdzie do zmiany opcji rządzącej.
Szukaj na tym blogu
26 sierpnia 2022
Aby Polska rosła w siłę …
14 marca 2022
Czy można wygrać z czarnym PR-em?
Nie
sądziłem że będę tak często wracał do tego wiersza https://wiersze.doktorzy.pl/kiedyprzyszli.htm
Karma wraca. Dobrze o tym pamiętać i nie zapominać.
Dzisiaj widzimy tylko Ukrainę, a przecież nie tak dawno były Bałkany, z dużą
ilością zabitych, rannych,
z ogromem okrucieństw i zniszczeń. Już zapomnieliśmy? Wówczas też wydawało się
niemożliwością że to ma miejsce w sercu cywilizowanej podobno Europy, pod
koniec XX wieku i po dwóch wojnach światowych. Wielu się zdawało że koszmar wojny już za nami. Niestety, demony wojny nie
śpią.
Inaczej to wszystko wygląda w okienku telewizora, gdy wiemy że to wszystko
dzieje się daleko, tysiące kilometrów od nas. W dodatku mamy sporo pewności że wojna
nie dotrze do nas.
Syria, Liban, Irak, Afganistan, kraje Afryki, to wszystko z daleka od nas. Do
tego wojny na Kaukazie, Czeczenia, Osetia i co najbardziej obrzydłe, zamachy
terrorystyczne w samej Rosji, organizowane na polecenie Putina. To wszystko na
przestrzeni zaledwie 30 lat.
Widocznie zawiodły tam pokojowe metody wzajemnego uzgodnienia stanowisk.
Teraz jest inaczej. Wojna jest za naszą wschodnią granicą. Dla niektórych z nas
są to już tylko kilometry. Dlaczego do niej doszło? Obawiam się że jeszcze długo nikt nie zdobędzie się na
odwagę
i nie wyjawi prawdy.
Na pewno rzeczywistym powodem nie były rzekome prześladowania na Ukrainie
mniejszości rosyjskojęzycznej. Na czym miały polegać?
Nie sądzę też żeby takim powodem była chęć reanimacji ZSRR.
Musi być powód znacznie ważniejszy skoro Rosja zaatakowała, nie mając 100%
gwarancji zwycięstwa. Zawiniło złe rozpoznanie, brak woli walki po stronie
wojsk rosyjskich czy desperacja Ukraińców? Może Ukraina stała się tylko kartą przetargową? Wobec tego kto, z kim i o co
się targuje? Jakie ma atuty?
Niektórzy analitycy sugerują że jest to wojna Rosji z NATO. Realnie jest to
porywanie się z motyką na słońce. Ale fakty temu przeczą. Rosja od lat realizuje
swoje cele i nie napotyka skutecznej kontry ze strony NATO. Powodem nie jest
lekceważenie przeciwnika, ale strach przed rozpętaniem kolejnej wojny
światowej. I tutaj sybaryci z Europy popełniają kardynalny błąd. Kłania się
Monachium’38.
Na takim podejściu pokoju zbudować i utrzymać się nie da. Pretekst do wojny Putin
zawsze znajdzie.
Przegrana Rosji może oznaczać jej totalny upadek. Może to jest celem? To ma być
ta wartość dodana?
W tej wojnie będą wygrani. Jaka będzie cena wygranej?
Celem nadrzędnym trwającej wojny jest utrzymanie spójności państwa
ukraińskiego.
Jest to zadanie trudne bo już teraz nie brakuje głosów, po stronie państw
zachodnich, że Ukraina powinna zadośćuczynić
żądaniom Rosji. Łatwo jest rozdawać nie swoje. W swych kalkulacjach
zapominają że dla Putina to tylko krok w realizacji celów długofalowych. Nie
chcą też przyjąć do wiadomości, że po każdym punktowym sukcesie Putina będzie
coraz trudniej go powstrzymać.
Czy Putin jest wytrawnym graczem politycznym, czy dał się jednak ograć? Komu?
Co my w tym wszystkim robimy? Nikt nam nie zagwarantuje, że nawet przypadkowo,
bomby czy rakiety nie będą spadać po naszej stronie. To może być przypadek, a
może też być prowokacja.
W tym kraj nade wszystko miłujący pokój ma wyjątkowe
doświadczenie i wieloletnią praktykę.
Bez względu na ponoszone koszty ludzkie i
materialne.
Rosja ma warunki żeby być krajem mlekiem i miodem płynącym. Jej nieszczęściem
są kolejni przywódcy którzy od ponad 100 lat ubzdurali sobie że ich kraj ma być
hegemonem światowym.
Dopełnieniem nieszczęść jest traktowanie Rosji przez tych przywódców i ich
otoczenie jako prywatnego folwarku z którego można czerpać dla siebie oburącz, bez
ograniczeń, bez zwracania uwagi na resztę społeczeństwa.
W ten sposób wyhodowano grupę oligarchów którzy dysponują niewyobrażalnym dla
większości z nas majątkiem i rzesze mieszkańców dla których problemem jest
przeżycie z dnia na dzień.
Upływ lat robi swoje. Rosja to dzisiaj jeden wielki mit który weryfikuje wojna
z Ukrainą. Miała to być potęga militarna zdolna terroryzować cały świat. Po
prostu narzucać swoją wolę. Przez lata to działało.
Dzisiaj nie zweryfikowano jeszcze możliwości broni jądrowej. Ciągle jest to
tylko skuteczny wobec reszty świata straszak. Tym rodzajem broni dysponują
również inne państwa ale nikt nie znajdzie w sobie tyle odwagi żeby jej użyć w
obawie o rewanż. Powyższe wynika z logiki. Niestety, Putin pokazał światu i to
nie raz, że jego logika jest inna. Cała nadzieja w tym że wojskowi i służby
specjalne Rosji wiedzą że łatwo pójść na dno. Dzisiaj jednak trzeba najpierw
uświadomić społeczeństwu rosyjskiemu że przelewana krew ich rodaków idzie w
piach.
Skoro o broni atomowej mowa to mało się mówi o kosztach jej posiadania.
Wypowiadał się na ten temat jeden z ekspertów prof. Piotr Grochmalski. https://bydgoszcz.tvp.pl/58861237/prof-piotr-grochmalski-jesli-putin-ugrzeznie-na-ukrainie-dojdzie-do-palacowego-przewrotu-na-kremlu-i-poleci-jego-glowa
Według jego opinii Ukraina zrzekła się posiadania broni atomowej ponieważ nie
była w stanie, ze względów finansowych, zapewnić jej bezpiecznego utrzymania.
Niezależnie od tego co sądzimy o obecnej sytuacji warto przynajmniej ustalić o
co toczy się gra?
Nie oznacza to jednak że USA wycofują się z Europy, o co zabiegają Niemcy.
Uczestnictwo w NATO zobowiązuje. Niemcy za wcześnie odkryli karty. Chodzi oczywiście o ich uświęcone tradycją związki biznesowe z Rosją. W końcu pecunia non olet.
Od siebie dodam że Niemcom marzy się nowy podział stref wpływów. Przynajmniej w Europie.
Chcą znowu grać pierwsze skrzypce.
Tu należy szukać wyjaśnienia ich dziwnych zachowań w stosunku do wojny na Ukrainie.
Warto przypomnieć o odmowie zgody na przelot nad swym terytorium samolotów brytyjskich z bronią dla Ukrainy. Numery popisowe w ich wykonaniu to dostawa 5000 hełmów /prawie dwa miesiące po złożonej deklaracji/ https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemcy-wreszcie-wysylaja-ukrainie-5-tys-helmow/42r8tyk oraz dostawa 2700 przeciwlotniczych pocisków rakietowych „Strzała” /wyrzutnia ręczna/. Niemcy oszczędzili sobie kolejnego wstydu sprawdzając jakość towaru przed wysyłką.
Sprzęt pozostał w spadku po NAL NRD, jednak był źle przechowywany https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemieckie-media-o-pociskach-dla-ukrainy-nie-nadaja-sie-do-uzytku/m1d7ffy i nie zapadła jeszcze decyzja o ich wysyłce.
Coś uległo zmianie w dotychczasowych kalkulacjach Niemiec, bo zamierzają wysłać 1000 sztuk broni ppanc i 500 wyrzutni pocisków plot Stinger https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemieckie-media-o-pociskach-dla-ukrainy-nie-nadaja-sie-do-uzytku/m1d7ffy Czy zdążą zanim ustaną walki?
O tym też musimy pamiętać https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1092045%2Cambasador-ukrainy-do-niemcow-ta-polityka-ta-opieszalosc-stawiaja-nas-w jednak wstrzymam się od komentowania.
Tych skandalicznych i dwuznacznych zachowań światłych Europejczyków jest znacznie więcej. Trzeba to wszystko dokumentować na bieżąco, bo pamięć ludzka ulotna jest.
Jest zasadnicza rozbieżność między deklaracjami a praktyką i to zarówno w odniesieniu do UE
jak i NATO.
Partykularne interesy poszczególnych państw powodują torpedowanie wszelkich inicjatyw mogących powstrzymać Rosję. Kolejne sankcje najmniejsze wrażenie robią na ich adresatach. Za dużo jest działania pod publiczkę. Prosty przykład. Media zbudowały ołtarzyk związany z wyłączeniem Rosji z systemu SWIFT. Okazało się że płatności za ropę i gaz idą w systemie SEPA który nie jest objęty sankcjami.
Tak jest na każdym kroku.
Mocarstwowość Rosji przejawia się w tym, że nie chce dopuścić do zbliżenia państw członkowskich do jej granic. Rosja uznaje NATO jako pakt jej wrogi. Dlatego Putin domaga się cofnięcia uczestnictwa w NATO Polski i państw Pribałtiki, powołując się na wcześniejsze uzgodnienia. Pierwszy raz wyraźnie to powiedział w 2007 roku na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Za groźniejsze uznał możliwe uczestnictwo w NATO Ukrainy.
Doszedł tu jeszcze kluczowy wątek biznesowy wynikający z relacji Rosji z Chinami. Chodzi o lądowe szlaki handlowe między Chinami a Europą, czyli Jedwabny Szlak 2.
Chinom zależy na tym żeby szlaki biegnące z Chin przez Azję do Europy miały stabilnego zarządcę,
w dodatku im przychylnego. W ostatnich latach ta współpraca rozwija się bardzo dobrze i w perspektywie ma przynosić Rosji znaczące dochody.
Wiele wskazuje na to że wojna z Ukrainą ma na celu wyeliminowanie jej jako konkurenta do zysków.
Stąd dążenie do całkowitego opanowania wybrzeża Morza Czarnego, a zwłaszcza Odessy i Mariupola.
Wspominałem już że Niemcy zbudowali w Odessie olbrzymi terminal kontenerowy https://www.logistyka.net.pl/aktualnosci/item/92527-wojna-wstrzymala-operacje-w-porcie-morskim-w-odessie To intratny biznes, chwilowo zamknięty z powodu działań wojennych.
Powiem jeszcze jedno. Wojna na Ukrainie kiedyś się skończy. Nie wiadomo tylko kiedy i z jakim wynikiem.
Nie wiadomo też kto i jakie zamiary zrealizuje po jej zakończeniu. Wiadomo też że musimy odrzucić wszelkie myślenie życzeniowe. W tej kategorii widzę możliwość postawienia przed sądami sprawców i wykonawców zbrodni wojennych które mają miejsce na Ukrainie.
Oprócz prawa musi być możliwość jego egzekwowania.
Rzeczywistość na dzień dzisiejszy jest taka że świat kombinuje jak zmusić Ukrainę do podporządkowania się żądaniom Rosji. To jest nie tylko cynizm, ale bezgraniczna głupota.
Oczy całego świata skierowane są na Chiny które krok po kroku realizują swoje plany ekspansji na Europę.
Chiny dotychczas nie zajęły jasnego stanowiska w trwającej wojnie na Ukrainie.
p.s Notka zaczyna mi się znacząco rozrastać więc o pozostałych sprawach będzie kolejna.
03 marca 2022
Ukraina vs. reszta świata
Z politykami jest tak że zawsze na cztery łapy spadną. Gorzej jest z tzw.
resztą.
Na Ukrainie trwają ósmy dzień działania wojenne. Żeby nie było wątpliwości, tym
razem pełnoskalowe.
Co to znaczy w praktyce? Chociażby bombardowanie miast, a w nich szpitali,
szkół, budynków mieszkalnych. Co z tego że nie pozwalają na to umowy
międzynarodowe uznane przez Federację Rosyjską?
Lata po II WŚ poszły na marne, bo po raz kolejny okazało się że silniejszy
wszystko może.
Stawia się ponad prawem. Zwłaszcza może mieć w doopie wszystkie papiery które
zostały podpisane wcześniej przez jego przedstawicieli w ONZ i innych
organizacjach międzynarodowych, które miały gwarantować pokojowe rozstrzyganie
wszelkich sporów, bez względu na ich ciężar gatunkowy.
Nauka ciągle idzie w las, a nie w nas.
Niczego nie nauczyła nas końcówka XX wieku /Bałkany/ i lata następne. Nie
wyciągnięto wniosków z 2014 roku, a wcześniej z Gruzji i Kaukazu.
Samorozgrzeszanie spowodowane było tym że konflikty miały miejsce dość daleko
od oaz pokoju i spokoju za jakie uważana jest syta i zadowolona z siebie Europa
Zachodnia.
Mówiąc o Ukrainie więcej uwagi poświęcano neobanderowcom niż realnym problemom
wynikającym z podsycania antagonizmów między ludnością rosyjskojęzyczną a
resztą mieszkańców Ukrainy.
Za mało znam tamtejsze realia żeby jednoznacznie ocenić realność tego
konfliktu. Bardziej jestem skłonny uznać że to robota propagandystów
moskiewskich którzy są mistrzami w swoim fachu.
Okazuje się że wszędzie można trafić na współczesnego Hitlera czy innego Pol
Pota.
Dla jednych Ukraina jest za duża, a inni bez ogródek mówią że stoi na drodze
ich interesów.
Wygumkować Ukrainy z mapy świata jeszcze się nie da. Na początek trzeba
próbować ją rozdrobnić.
Inną opcją jest narzucenie nowego nadzorcy. Taką próbę teraz obserwujemy.
Tylko że takie działania nie są sztuką dla sztuki. Czemuś mają służyć.
Rosji z Ukrainą nie łączą więzy krwi. To bzdura propagandowa wymyślona przez
otoczenie Putina.
Od rozpadu ZSRR minęło ponad 30 lat. Jest więc skala odniesienia.
Z obserwacji rozwoju byłych republik radzieckich widać że większość radzi sobie
w miarę dobrze i nie zachowuje się wobec sąsiadów agresywnie.
Wyjątkiem, w dodatku niechlubnym jest Federacja Rosyjska. To nie jest monolit
pod każdym względem. Bardziej pasuje określenie zbieranina. Jeśli wierzyć
oficjalnym statystykom /dane z 2010 roku/ Rosjanie stanowią około 80% ludności
FR. Pozostałe około 20% stanowi z grubsza bliżej nieokreślona grupa /około 20
mln/ innych narodowości.
Najwięcej kłopotów FR ma z tzw. narodami kaukaskimi. Pamiętamy wojny w
Czeczenii, później w Gruzji gdzie wykorzystywano konflikty etniczne Ormian,
Azerów itd.
Z każdego człowieka w określonych okolicznościach wyłazi jaskiniowiec.
Zastanawiamy się czy wojska rosyjskie tylko wykonują rozkazy, czy taka ich
natura?
Ich zachowanie w Ukrainie nie powinno nas zaskakiwać. Nie odbiega od tego co
przed laty oglądaliśmy w Czeczenii. Rozumieją tylko argument siły.
Wrócę do obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej w Rosji i byłych jej
republikach satelickich. Poszczególne radzą sobie całkiem dobrze. Europejskie
należą do UE, za wyjątkiem Białorusi i Ukrainy. Tymczasem Federacja Rosyjska
zwija się. Od lat przeżywa regres demograficzny. Gospodarczo też nie robi
pozytywnego wrażenia. Powierzchniowo porównywalna z całą Europą, pod względem ekonomicznym
to poziom Holandii. Mimo tego aspiruje do grona Grupy G7 a politycznie decyduje
o pokoju światowym.
Niestety, to współdecydowanie dzisiaj to szantaż polegający na tym że jeśli
oczekiwania Rosji względem Ukrainy nie zostaną spełnione to Rosja gotowa jest
posunąć się do użycia swego arsenału jądrowego. Co ciekawe, bez sprecyzowania adresata. Dla draki?
Strach paraliżuje świat. Do czego zdolna jest Rosja?
Czy trzeba serio traktować pogróżki Putina? W końcu broń atomową i środki jej
przenoszenia mają też inni. Kto ma przywołać Rosję do porządku? Jakoś do
światowych decydentów nie dociera prosta prawda że lawirowanie odwleka w czasie
klęskę tzw. reszty świata. Jeśli dojdzie do użycia broni atomowej przez Rosję
nie będzie odwetu? Od wybuchu bomby nie wszyscy zginą, ale na terenie skażonym
nie da się żyć!
O co więc chodzi? Dzisiaj widać jak na dłoni że Monachium’38 niczego nas nie
nauczyło.
W rozważaniach o wojnie na Ukrainie mało się mówi o jej podłożu. Rosja twierdzi
że wszczęła ją w obronie mniejszości rosyjskojęzycznej. Kto poza Putinem i jego
otoczeniem wierzy w takie brednie?
Zawiodły kanały dyplomatyczne?
Przez lata propaganda rosyjska rozpowszechniała informacje o nowoczesnej i
sukcesywnie modernizowanej armii, w tym o super wyszkoleniu bojowym jej
jednostek specjalnych tzw. specnazu. Pierwsze dni wojny z Ukrainą pokazały że
król jest nagi.
Nie udał się element zaskoczenia, żołnierz rosyjski nie ma szczególnej ochoty
do walki. Sprzęt sam nie chce walczyć, zawodzi na całej linii logistyka.
Mogę się zgodzić, że w tym jest sporo dezinformacji, ale trumny raczej nie
kłamią. Tych zaś wypełniono już ponad 8 tysięcy. W wersji rosyjskiego ministerstwa
obrony ponad 500, ale to i tak o te 500 za dużo. .
Wciąż bez odpowiedzi jest pytanie co dalej? Nie chodzi bynajmniej o myślenie
życzeniowe.
Jak długo Rosja jest w stanie brnąć w retorykę wojenną? Co jest w stanie
wytrzymać jej gospodarka?
Najmniej istotne jest ile są w stanie wytrzymać rosyjscy ludzie?
Ważniejsza jest reakcja oligarchów i dowódców wojskowych. Jedni i drudzy mają
pełną świadomość do czego prowadzi obecna polityka Putina.
Według informacji medialnych dzień wojny na Ukrainie kosztuje Rosję około 2 mld
USD.
Nałożone i nakładane na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne oddalają końcowy
sukces a raczej czynią go nierealnym. Tak to wygląda z dzisiejszej perspektywy.
Odnotować trzeba również że dokumentowane są zbrodnie wojenne popełniane przez
wojska rosyjskie i złożono już w tej sprawie formalny wniosek o ściganie do Trybunału Karnego
w Hadze.
Nie wiadomo czy trafi tam Putin, ale wielu jego dowódców ma duże szanse, pod
warunkiem że dożyją.
25 lutego 2022
Wojna 2022 w Europie to już nie science fiction
Mimo
wszystko dziwi mnie naiwność komentatorów odnośnie wojny na Ukrainie.
Pod tym względem nie zmienia się nic od wieków. Tak trudno zrozumieć że jak
masz liczyć na kogoś,
to licz na siebie?
Od ostatniej wojny pełnoskalowej /to ze słownika nowomowy/ minęło prawie 77 lat
i niektórym to uwiera jak czyrak na doopie.
Nasi umiłowani przywódcy III RP, po kolei i bez wyjątków, nie staną przed
Trybunałem Stanu za to że nie wyciągnęli wniosków z historii Europy końca XX
wieku /Bałkany/.
Do 1989 roku mieliśmy 450 000 armię i regularny pobór młodych roczników
odbywających zasadniczą służbę wojskową. Mieliśmy przemysł zbrojeniowy /ponad
100 różnej wielkości zakładów produkcyjnych/ zatrudniający około 140 000
pracowników o wysokich kwalifikacjach zawodowych.
Były branże w których Polska
należała do czołówki światowej np. radiolokacja naziemna.
Wszystkie zakłady
stanowiły własność Skarbu Państwa.
Eksport broni i uzbrojenia należał do najbardziej dochodowych dziedzin handlu
zagranicznego i to w warunkach ostrej konkurencji w ramach UW i RWPG.
III RP przyniosła demontaż państwa. Nie chodzi bynajmniej tylko o wyprzedaż
„sreber rodowych”.
Armia dopiero niedawno przekroczyła ponownie poziom 100 000 żołnierzy,
teraz zawodowych.
Lata minęły zanim zakłady zbrojeniowe zaczęły współpracę w ramach PGZ. Niestety
ale zakłady produkcyjne przynoszą teraz zyski obcym.
Powodów do wstydu jest więcej.
Nasi spece od zarządzania w skali makro uznali, że wszystko będziemy kupować u
obcych bo sami nie jesteśmy w stanie nic opracować, a tym bardziej
wyprodukować. Trudno się dziwić skoro zarządzaniem zajęli się historycy,
lektorzy partyjni, nauczyciele szkolnictwa podstawowego, czy średniego itd. Zresztą rotacja na stołkach była taka że często nie zdążyli dowiedzieć się za
co odpowiadali. W tym zapamiętaniu nie byli w stanie uzmysłowić sobie że na zakupy u obcych
potrzebne są pieniądze a nie bilety NBP.
Sprzęt przejęty w spadku po PRL wymagał napraw, remontów i części zamiennych, a
poza tym „wychodził z mody”.
Zakupom u obcych towarzyszą nowe kłopoty. Podstawowy dylemat polega na braku
rzetelnej oceny co nam potrzebne, a na co nas stać /finansowo/.
Wojna na Ukrainie pokazała co są warte zakupy uzbrojenia u obcych.
To tylko powtórka z 2008 roku w Gruzji. https://www.rp.pl/swiat/art13871541-rewelacje-wikileaks-izrael-pomogl-rosji-przed-wojna-z-gruzja
Teraz ten numer powtórzyła Turcja która sprzedała drony Ukrainie, a kody
źródłowe do sterowania nimi przekazała Rosji.
Żebyśmy nie popadali w euforię https://naszemiasto.pl/rosja-posiada-kody-do-dronow-oferowanych-polsce-przez/ar/c1-4512796
Przy okazji warto postawić pytanie ile kosztuje nas „darowizna” Leopardów z Bundeswehry?
Niemcy są tak przywiązani do tego złomu że odmówili nam udostępnienia
technologii produkcji amunicji do armat tych czołgów.
Mało się mówi o opłacalności zakupów uzbrojenia u hurtownika za Wielka Wodą. Zakupom
o wielomiliardowej wartości miał towarzyszyć offset, również znaczącej
wartości. Wyszło jak zawsze https://www.forbes.pl/wiadomosci/jak-offset-pograzano/zgn0p65
W Mielcu jest montownia śmigłowców bojowych, ale z wielkim trudem uzyskujemy kilka egzemplarzy na wyposażenie naszych wojsk. Zyski z eksportu są dla obecnego właściciela ważniejsze.
W mediach nie widzę dyskusji na temat stanu faktycznego uzbrojenia i wyposażenia naszych wojsk.
Nie wszystko jest objęte tajemnicą.
W relacjach ministerialnych wszystko jest och i ach. To dlaczego z takim oporem przeprowadzane są kontrole NIK? https://www.money.pl/gospodarka/nik-skontrolowal-polska-grupe-zbrojeniowa-brak-strategii-problemy-z-terminami-dostaw-dla-polskiego-wojska-6738363044875040a.html
Na wokandzie jest zmiana ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Zwraca się uwagę że jej zasadniczym celem jest zwiększenie liczebności naszej armii do około 300 000 i być może przywrócenie zasadniczej służby wojskowej. To pociągnie za sobą zwiększenie wydatków na wojsko. Ważne jest w jakim czasie planuje się wprowadzić te zmiany.
Nasza propaganda ciągle preferuje ucieczkę do przodu unikając rozmowy o tym co tu i teraz.
OPL /Patrioty/ będzie, Abramsy będą, F-35 będą itp. i td. Tak od lat. Czasem tylko wypływają informacje że kilka lat po przebazowaniu Leopardów do Wesołej nie zbudowano dla nich garaży.
Patrząc na to wszystko dochodzę do wniosku że u nas od wieków nic się nie zmienia. Żyjemy nadzieją że Opatrzność czuwa nad nami i zawsze jakoś to będzie.
Tylko co się stanie jak Opatrzność zmieni zdanie?
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...