W najbliższej perspektywie, bo dziś wieczorem, ma dojść do konfrontacji,
z jednej strony awanturników spod znaku V kolumny, a tak naprawdę użytecznych
idiotów, z tymi którzy ciągle uważają, że Polska to nie hasło bez pokrycia, to
nasz dom.
Czy skończy się na buńczucznych zapowiedziach rudego?
Według mnie zależy to od woli rządzących.
Co jest ważniejsze? Dać się ludziom wyszumieć? Czy nie prowokować do
podgrzewania, czy radykalizacji nastrojów? W imię czego?
Przecież „zachęta” rudego nie ma logicznego uzasadnienia, poza tym że burdy są
w interesie Niemiec.
Niemcy mają swoje problemy i każda pomoc z zewnątrz jest mile widziana. Wszak
ich ambasador w Warszawie nie jest przypadkowy.
Obserwuję ten cyrk od lat i widzę, że lata tresury, czy jak kto woli, prania
mózgów, robią swoje.
Czego naprawdę chce opozycja? Powrotu do koryta. Są za słabi żeby zrobić to
samodzielnie.
Są zbyt rozproszeni, zwłaszcza ideowo. Jednocześnie nie są w
stanie znaleźć czynnika ich jednoczącego. Sobotnie rekolekcje lewicy są tego
najlepszym dowodem. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-czarzasty-i-biedron-wybrani-na-przewodniczacych-nowej-lewicy,nId,5571724#crp_state=1
Uwaga ogólna dotycząca opozycji, zwłaszcza totalnej.
Najpierw miesiącami uciekali od uczestnictwa w programach publicystycznych tv publicznej,
a dzisiaj przychodzą żeby dyskusję zamulać. Przychodzi im to tym łatwiej, że
nie są w stanie zrozumieć prawd oczywistych dla większości z nas.
Młodymi można łatwo manipulować. Gorzej z tymi starszymi. Tu na przeszkodzie stoi
skleroza, bo „panie dawniej jak było tak było, ale było!”
Co było to inna sprawa.
Dzisiaj w zdecydowanej mierze to emeryci i awanturują się z nudów. To widać po
twarzach.
Ile czasu można spędzać przed telewizorem? Na ulicy wszystko jest proste. Żadnego
programu poza ******** i j*ć pis. Czego chcieć więcej.
Żeby tylko pogoda im dopisała.
Żadnej refleksji że pieniądze przeznaczone na ochronę tej hucpy można wydać
racjonalniej.
Najlepsze na dzisiaj jest oświadczenie tego mazgaja od polski 2050 że jego tam
nie będzie.
Wysyła tylko delegację. Czegoś się boi?
Można wręcz odnieść wrażenie że im /tej opozycji od siedmiu boleści/ się już
nie chce, ale ciągle ich ktoś popycha, albo w d…ę kopie i szepce do ucha: tusku
musisz!
Jednak z niewolnika nie ma robotnika. Wzrasta też świadomość, że przed
prowokacją i prowokatorami trzeba się bronić, ale trzeba wiedzieć jak.
Szukaj na tym blogu
10 października 2021
Teraz albo nigdy?
08 października 2021
Si vis pacem, para bellum.
Ta oczywista, tylko dla niektórych, prawda powoli przebija się do świadomości
naszego społeczeństwa.
Jeszcze niedawno, już za III RP, chciano zlikwidować Wojsko Polskie jako zbędne
w czasach pokojowych.
Z blisko pół milionowej armii w końcówce PRLu pozostawiono około 90 tysięcy,
podobno zawodowej armii, bo zlikwidowano obowiązkowy pobór. Teraz sukcesywnie
zwiększa się liczebność wojska, dzisiaj do około 250 tysięcy, a słychać że to
nie jest ostatnie słowo.
O czym to świadczy? Tylko o tym że jest realne zagrożenie ze strony wschodniego
sąsiada który nie kryje się z tym, że porządek powojenny i zmiany po 1989 roku traktuje
jako stan przejściowy.
Do naszych decydentów powoli dociera prosta prawda, że jak mamy na kogoś liczyć
to powinniśmy raczej na siebie. W 1939 roku nie było chętnych do umierania za
Gdańsk.
NATO po ostatnich deklaracjach Bidena zaczyna rozpływać się we mgle.
Dzisiejsze zainteresowania polityczne i militarne USA koncentrują się na
relacjach z Chinami,
a właściwie walce o prymat we współczesnym świecie.
W Europie pierwsze skrzypce mają grać Niemcy. Europa ma się bronić sama. Wraca
koncepcja wspólnych sił zbrojnych Europy. Jest w tym jednak za dużo
niedomówień. Wnioski z przeszłości nie skłaniają do oddania naszego
bezpieczeństwa w ręce Niemców.
Siłą rzeczy stajemy wobec kolejnego trudnego problemu.
Zwiększenie liczebności naszej armii wymaga znacznego zwiększenia nakładów na
zbrojenia.
Jest jednak próg możliwości którego w czasach pokojowych żadna
władza nie odważy się przekroczyć.
Jakie jest wyjście? Racjonalne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość.
Zwiększenie liczebności wojsk wymaga ich uzbrojenia. Nie chodzi przecież o
utworzenie armii rezerwistów.
Czym więc uzbroić te nowe jednostki ?
Okazuje się że można wykorzystać sprzęt wcześniej przeznaczony do złomowania ze
względu na jego moralne zużycie. Prościej mówiąc, sprzęt przestarzały którego
nie zamierzano remontować,
a tym bardziej modernizować.
Idąc tym tokiem
rozumowania MON podpisuje umowy na remont i modernizację czołgów T-72 oraz wozów BWP-1
https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/armia-wyda-miliardy-na-ratowanie-archaicznego-sprzetu-czy-to-ma-sens,497316.html
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
Żadna armia na świecie nie jest w 100% wyposażona w najnowszy sprzęt. Ten
najnowszy nie stanowi na ogół więcej niż 30-40% uzbrojenia.
Mędrków krytykujących wszystko i wszystkich nigdy nie brakowało.
29 czerwca 2021
Lato z covidem 2021
Narracja
wokół Covid-19 rwie się jak stare gacie.
Z jednej strony słyszymy opowieści o sukcesach wynikających z masowych szczepień
profilaktycznych, a z drugiej, niczym zmory pojawiają się informacje o nowych ogniskach zarażeń
tam gdzie niedawno informowano, że sytuacja została opanowana. Do tego trzeba
dołożyć informację, że są jeszcze państwa w których szczepień profilaktycznych
nie rozpoczęto!
Problemy o których wyżej dotyczą nie tylko Europy. Niepokojące sygnały dochodzą
z Wlk. Brytanii, gdzie rozwija się mutacja delta. Drastyczne
decyzje podejmowane są w Australii która jeszcze niedawno przedstawiana była
jako wzorzec do naśladowania w walce z Covid-19. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/koronawirus-australia-wariant-delta-i-surowy-lockdown-wywolal-panike/9qj9tl6
Podobne reakcje zauważane są w Izraelu.
„…szczepienia, choć ograniczają ryzyko
ciężkiej choroby, niestety nie muszą oznaczać powrotu do pełnej normalności. Po
tym, jak po raz pierwszy od dwóch miesięcy liczba zakażeń zaczęła tam rosnąć
(za ok. 70 proc. przypadków ma odpowiadać wariant Delta), minister
zdrowia Hezi Levi zarządził, że nawet osoby zaszczepione będą musiały
poddać się kwarantannie po kontakcie z nową mutacją.
Jednocześnie tamtejszy rząd przesunął z lipca na sierpień - również mając na
względzie ochronę przed rozprzestrzenianiem się wariantu Delta - możliwość
wjazdu do kraju dla zagranicznych turystów.
Po raptem dziesięciu dniach powrócił też w Izraelu obowiązek noszenia
maseczek w pomieszczeniach.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27250081,wariant-delta-niepokoi-europe-stapamy-po-cienkim-lodzie.html
Izrael ma ponadto inny problem związany z posiadanymi zapasami szczepionek
przeciwko Covid-19. Kończy się okres ich przydatności, a nie ma chętnych do
szczepienia się. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/swiat/news-tysiace-dawek-szczepionki-do-zniszczenia-sa-warte-kilkaset-m,nId,5327200#crp_state=1
Jeśli nie uda się ich zagospodarować Izrael poniesie znaczne straty finansowe.
Warto tu przypomnieć, że Izrael kupował szczepionki na wolnym rynku, po cenach
wyższych niż UE.
Jest tu jeszcze coś godnego uwagi:
Mimo pełnego zaszczepienia ponad połowy
populacji, w ostatnim czasie liczba infekcji w Izraelu ponownie
wzrasta, przez co rząd na nowo wprowadził obowiązek noszenia maseczek
w zamkniętych przestrzeniach publicznych. Do zastrzyku zachęcana jest też
młodzież.
Wzrost zakażeń w Izraelu wiąże się z bardziej zaraźliwym wariantem
Delta, a ponad jedna czwarta nowych infekcji diagnozowana jest u w
pełni zaszczepionych osób. Według ekspertów nie świadczy to jednak
o niskiej skuteczności szczepionek, ale o nieosiągnięciu jeszcze
odporności zbiorowej, której próg jest wyższy dla szybciej przenoszącego się
wariantu wirusa.
Czegoś nie rozumiem, albo mam kłopoty z logiką.
Zastanawiam się czy reakcje władz Australii są adekwatne do grozy sytuacji? Mam
poważne wątpliwości, ale to nie mój problem.
Warto zwrócić uwagę na stanowisko Japonii wobec zbliżających się Igrzysk
Letniej Olimpiady /lipiec 2021/, przesuniętych już z poprzedniego roku. https://300gospodarka.pl/news/igrzyska-olimpijskie-tokio-japonia-panemia-covid-koronawirus
Czasu zostało niewiele, a wątpliwości narastają.
Ciekawym odniesieniem do sytuacji covidowej będą trwające mistrzostwa Europy w
piłce nożnej. Również spóźnione o rok, mecze rozrzucone nie tylko po Europie,
/mecze w Baku (Azerbejdżan)/, przy bardzo liberalnym podejściu do liczby
kibiców na trybunach na różnych stadionach.
Kłopotów jest co nie miara, bo zaczęło się lato, nie tylko kalendarzowe.
Nastały wakacje, sezon urlopowy i wraz z nim wędrówka ludów.
Do odporności stadnej daleko, bo poza Izraelem i którymś z malutkich państw
/nazwy nie pamiętam/ szczepienia są w toku. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/news-szczepienia-przeciw-covid-19-ktory-kraj-ue-szczepi-sie-najsz,nId,5325360#crp_state=1
Dodatkowo, nie ma zgodności co do wymaganej wyszczepialności /to kolejny
nowotwór językowy/ dla ogłoszenia odporności stadnej. Ta granica jest płynna i
ciągle przesuwana ku górze. Początkowo mówiono o granicy około 70% populacji
dorosłej, a teraz mówi się o granicy znacznie ponad 80% z uwzględnieniem
młodzieży powyżej 12 lat.
Ciągle nie ma jednoznacznej informacji o skuteczności szczepionek, ściślej
okresu w którym szczepionka zabezpiecza przed ciężkim przebiegiem choroby z
leczeniem szpitalnym włącznie.
Są już kraje gdzie bez zahamowań ogłoszono, że
poczynając od września będzie się szczepić osoby szczepione dwukrotnie we
wcześniejszych terminach /4-5 miesięcy temu/.
Dotychczasowy przebieg pandemii pokazuje że są to żniwa dla koncernów
farmaceutycznych produkujących szczepionkę przeciw covid-19. Produkcja schodzi
na pniu w ilościach hurtowych, bez odpowiedzialności za bezpieczeństwo medyczne
szczepionki, bez potrzeby jakiegokolwiek marketingu. Dotyczy to oczywiście
Europy, bo np. w USA trzeba było utylizować partię 60 mln szczepionek bo nie
spełniały tamtejszych norm. Takich procedur nie ma np. w Polsce, bo tu liczy
się ilość i brak mechanicznych uszkodzeń partii przyjmowanej do magazynów w
Wąwale.
Z upływem czasu pojawia się coraz więcej
głosów krytycznych na temat dotychczasowych metod walki z pandemią covid-19. Co
ciekawe ten podział istnieje również w środowisku medycznym.
Coraz większy niesmak wzbudza walka z oponentami metodami administracyjnymi. Dotyczy
to nie tylko środowiska medycznego. Ofiarą nagonki padają również media.
Wielu zastanawia się czy i kiedy powróci na antenę program Jana
Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”.
Jednym z poważniejszych argumentów w niby debacie publicznej jest lekceważenie
czy ignorowanie leczenia przy użyciu znanych i powszechnie stosowanych leków,
tyle że przeznaczonych do leczenia innych chorób. Próby legalizacji leczenia
tymi lekami napotykają na administracyjny opór resortu zdrowia. Natomiast bardzo opornie idzie opracowanie i
wdrożenie do leczenia leków adresowanych wprost dla chorych na covid-19. Tu dla
odmiany podkreśla się że muszą być zachowane procedury związane z badaniami
klinicznymi nowych leków.
Rzetelnych opracowań na temat metod leczenia covid-19 jeszcze nie ma. Przypadkowo
nie ma chętnych do tłumaczenia na język polski artykułów z uznanej w świecie
prasy medycznej, które negatywnie odnoszą się do powszechnie stosowanych metod
walki z pandemią covid-19.
Dzisiaj odpowiedzialni za walkę z pandemią starają się brać społeczeństwo na
krzyk, zasłaniając się równocześnie różnymi niezweryfikowanymi autorytetami,
albo będącymi w sposób jawny lub zawoalowany, na garnuszku koncernów
farmaceutycznych.
Poza oficjalną propagandą pojawia się coraz więcej materiałów krytycznych wobec
tego co się dzieje wokół pandemii covid-19. Przy tej okazji można przekonać się
jaka jest wartość praktyczna sloganu o wolności słowa, czy nawet demokracji.
To nie są żarty, w końcu chodzi o zdrowie nasze i naszych rodzin.
Są już widoczne niezamierzone przez rządzących efekty tej indoktrynacji. Na
poziomie Sejmu działa grupa posłów pod przewodnictwem pani poseł Anny Siarkowskiej
https://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Siarkowska
https://www.youtube.com/watch?v=rH8Ddjwcuhc
Wcześniej odnotowano inicjatywę środowiska medycznego, w kontrze do stanowiska
ministra zdrowia. https://sablane.pl/artykuly/polskie-stowarzyszenie-niezaleznych-lekarzy-i-naukowcow/
W takiej sytuacji przestają dziwić wypowiedzi pochodzące z kręgów władzy, że
szczepienia przeciw Covid-19 staną się wkrótce obowiązkowe. Na razie nie mówi
się jeszcze o możliwych sankcjach wobec opornych.
Wszystko w swoim czasie.
01 kwietnia 2021
Nihil novi a tempus fugit
Kręcimy się wokół własnego ogona /to taka kiepska metafora/.
Od lat powtarzamy te same numery. Oczywiście bez widocznych rezultatów, chyba
że za taki uznamy niemożność dokończenia, przez miłościwie nam panujących,
czegokolwiek.
Mam na myśli wyłącznie sprawy istotne dla nas, niekoniecznie dla partii.
Dobra zmiana trwa już szósty rok i ciągle aktualne jest pytanie jakie kary
ponoszą winni wszelakich afer i przestępstw pospolitych popełnionych wobec III
RP? To dotyczy zwłaszcza polityków.
Inni też nie są bez winy.
Oglądam sporadycznie w TVP1 serial „Kasta” i zastanawiam się co wg jego twórców
ma być normą?
W końcu to serial propagandowy.
Podobnie wygląda porządkowanie systemu prawnego III RP.
Na dzisiaj aktualna jest wypowiedź Andrzeja Rzeplińskiego: "trzeba zmienić wszystko, żeby wszystko
pozostało po staremu". To jest credo kolejnych rządów III RP.
Pytanie, dla kogo dobra zmiana jest naprawdę dobra?
Mafie regionalne, dla niepoznaki nazywane układami, mają się dobrze. Są
nietykalne.
Od lat służby specjalne pracowicie wskazują przestępców i dalej nic z tego nie
wynika.
Chodzi o przestraszenie świata przestępczego? Wobec tego życzę rządzącym
sukcesów na tym polu.
Czy przez sześć lat naprawdę nie można doprowadzić do procesu sądowego i
prawomocnego skazania winnych? W końcu mamy do czynienia z przestępstwami do
których podobno zebrano wystarczający materiał dowodowy. Jest też taka opcja,
ze winy są naciągane.
W mojej ocenie te akcje służą głównie do szantażowania politycznego opozycji i
niepokornych swoich.
A propos, ilu potencjalnie winnym postawiono skutecznie zarzuty? Ile wniosków
prokuratury zostało przyjętych przez sądy do dalszego procedowania?
Te pytania powtarzane są od lat. Czasem wydaje się że zaczynamy nad tym poważną
dyskusję, ale szybko okazuje się że to tylko kolejna ściema, czyli temat
zastępczy.
Kto jest winien? Ludzie czy system?
Za nami ponad 30 lat przemian, podobno ustrojowych. Tylko na czym one polegają?
W czasach PRL-u było dzielenie biedy po równo. Nieliczna grupa „szczęśliwców”
żyła jak w raju. Oczywiście kosztem tej reszty.
W III RP uległo to zasadniczej zmianie. Bieda i jej okolice stały się „łupem”
przeważającej części społeczeństwa. Zaledwie około 10% społeczeństwa może
powiedzieć, że opływa w dostatki, niekoniecznie luksusy. Jak to mówił nasz
noblista OTAKE Polske walczyłem?
Czyżby?
Ilu z tych wybrańców zdobyło swe fortuny nie wchodząc w kolizję z prawem?
Czy nie odbywa się na naszych oczach demontaż państwa polskiego? Czy nie
płacimy zbyt wysokiej ceny za ten dobrobyt dla wybranych? W końcu te fortuny
powstają naszym kosztem. Niekoniecznie są wynikiem rzetelnej i uczciwej pracy
ich posiadaczy.
W PRL-u o tym co dobre, a co złe, decydowała matka-partia, czyli PZPR.
Wskazówki płynęły z Moskwy.
W III RP namnożyło się uzurpatorów. Przez minione 30 lat partie wiodące
zmieniały się wręcz cyklicznie, a wraz z nimi zmieniały się kryteria tego co
dobre, a co złe. W oficjalnej „religii” znalazło się stwierdzenie, wytyczna dla
dorobkiewiczów, że „pierwszy milion trzeba ukraść”.
Centrum dyspozycyjne polskiej polityki przeniosło się do Brukseli. Nie jest to
jedyne centrum.
Nie wszyscy chcą to zaakceptować.
Postawiono na nowoczesność, przy czym jest to dość dwuznacznie rozumiane.
Nasza droga rozwojowa, zwłaszcza po II wojnie światowej, była zdecydowanie inna
niż państw europejskich leżących na zachód od Łaby. Tu należy szukać powodów
zachowania przez Polaków szacunku dla wartości konserwatywnych i odporności na
wątpliwe nowinki. Nie zmieniły tego lata PRL-u. Gwałtowna destrukcja następuje
dopiero w III RP.
Ludziom trudno zrozumieć, że zgnilizna moralna nie powinna być wzorcem do
naśladowania.
Tymczasem widać, że bagno nas wciąga. Na naszych oczach dzieją się rzeczy
których byśmy nie zobaczyli nawet w najbardziej koszmarnych snach. Dezawuowane
są kolejne autorytety. Bezkarnie profanowane są kolejne świętości narodowe.
Żyjemy w atmosferze narastającego terroru i jednocześnie zakłamania mediów.
Kim są ci terroryści?
Informacje na ten temat trudno znaleźć w jednym miejscu.
To nie jest element rodzimego chowu. To w dużym stopniu desant spoza granic
Polski. Czasem eufemistycznie określany też jako V kolumna. Słowem zbieranina
ze wschodu i zachodu.
Destrukcja zaczyna się już na etapie przedszkola. To tu zaczynają się
przestępstwa wobec moralności. Kontynuacja następuje na etapie szkoły
podstawowej i średniej.
Powód demoralizacji jest zdefiniowany i określany krótko: „korek, worek i
rozporek”.
Za czasów mojej młodości mówiono wprost o dewiacjach seksualnych jako o
problemie medycznym. Dzisiaj zrobiono z tego kierunek studiów uniwersyteckich,
a naukowcy próbujący zgłębić temat wyniki prac naukowych publikują pod
pseudonimami.
Temu wszystkiemu towarzyszy nieporadność władzy. Niestety, moim zdaniem, jest
to nieporadność udawana. W dodatku kiepsko. Świeży przykład podany przez https://twitter.com/sbalcerac/status/1376977297295736844
Gdyby ktoś nie wiedział to centrum Warszawy.
Media „zapomniały” poinformować o tym incydencie.
Z różnych względów tolerowanie chaosu jest na rękę rządzącym. Nie ma znaczenia
czy dotyczy obecnie rządzących, czy ich poprzedników. Chaos zwiększa rządzącym
swobodę działania.
Łatwiej zrzucić winę za różne wpadki i niedociągnięci a.
Nie chcę być gołosłowny i jako przykład przywołam trwającą pandemię
koronawirusa.
Państwo tworzy na tą okoliczność prawo którego nie jest w stanie wyegzekwować.
Może zwyczajnie nie chce?
Owszem, egzekucja odbywa się według zasady „państwo jest słabe wobec silnych, a
silne wobec słabych”.
Przykładów jak zwykle nie brakuje. Przypadek wzorcowy to Strajk Kobiet.
Ciągłe kalkulowanie na zasadzie „zarobić rubelka i cnoty nie stracić”.
Co komu wolno? Lockdown i ostentacyjne obchody miesięcznicy smoleńskiej na
Placu Piłsudskiego /kwiecień 2020/. Nam wolno.
Zamykanie/otwieranie obiektów użyteczności publicznej. Co przebije zakaz wstępu
do lasów?
Trwające miesiącami demonstracje uliczne lewactwa i brak zdecydowanej reakcji
policji, bo co powie zagranica? We Francji, w Niemczech czy Holandii policja
może ostro interweniować?
Warto zwrócić uwagę na podejście do sprawy pandemii w Szwecji https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,koronawirus-po-szwedzku--czy-strategia-zadzialala--epidemiolog-ocenia,artykul,59165589.html
Kto ma rację dowiemy się za rok, dwa albo i więcej. Dzisiaj Szwecja nie ulega
owczemu pędowi i chyba nie wychodzi na tym najgorzej.
Przywódcy większości pozostałych państw, zwłaszcza europejskich, mają ból głowy
z innego powodu.
Nie znają odpowiedzi na pytanie jakie są granice wytrzymałości ich społeczeństw?
Testowanie trwa.
10 lutego 2021
Ale to już było!
Po sobotniej, humorystycznej, konwencji PO zrobiło się wesoło, niekoniecznie
śmiesznie.
PO ma aspiracje do przewodzenia całej opozycji. Niestety dla PO, opozycja jest
innego zdania i trudno nie przyznać im racji. Stąd kąśliwe uwagi o podkradaniu
logo PSL i Lewicy. Tych uwag i złośliwości jest znacznie więcej. Karierę
medialną robią przebitki wystąpień BB i Trzaskowskiego z wystąpieniami wójta
Kozioła z serialu „Ranczo”. /my wiemy jak
to zrobić/.
Istota sporu sprowadza się do tego, że opozycja nie chce, z powodów
oczywistych, występować w jednym stadzie. Opowieści Budki i Trzaskowskiego, że
jeszcze nie odkryli kart nie brzmią zachęcająco bo w końcu to towarzystwo zna
się wzajemnie jak łyse konie.
Taka sytuacja jest na rękę prawicy bo nie stanowi dla nich realnego zagrożenia
politycznego.
Niebezpieczeństwo tkwi dzisiaj gdzie indziej. To Hołownia i jego formacja
„Polska 2050” https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_2050
Hołownia w polityce jest nowicjuszem i sam niewiele zwojuje. Ma jednak zaplecze
zaprawione w bojach. To modyfikacja KOD-u, Nowoczesnej, Palikota i czego tam jeszcze. Jest też poważniejsze
podejrzenie. W składzie „Polska 2050” są zaufani ludzie DT /m.in. Cichocki, Różański/, a to
może sugerować, że celem jest anihilacja PO.
Pytanie na dzisiaj brzmi: jak szybko będzie się uczył Hołownia i na ile
atrakcyjny dla potencjalnych wyborców będzie program jego ruchu?
Na co liczy Hołownia? Wydaje się że przede wszystkim na przedterminowe wybory
parlamentarne.
Jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Dzisiaj wystarczy obserwować
jego poczynania.
Moim zdaniem przedterminowe wybory dla Hołowni to gwóźdź do jego trumny
politycznej.
Zasadniczą niewiadomą jest zaplecze finansowe. Bez tego nie można zrobić
dzisiaj nic, a kto będzie go żyrował? Bardziej sensowne byłoby więc cierpliwe
budowanie struktur terenowych i start w wyborach w ustawowych terminach.
Po stronie opozycji, poza walką o przywództwo, toczy się walka o utworzenie
silnych „kółek zainteresowań”. To dotyczy lewicy, ludowców i oczywiście PO. Konfederacja
podobnie jak ruch Kukiza to tylko folklor polityczny.
Lewica, po okresie zapaści próbuje cierpliwie odbudować dawne siły i wiele
wskazuje na to, że nie jest na pozycji przegranej, zwłaszcza przy wsparciu
unijnym.
Inny problem mają ludowcy. Pogubili się już kilka lat temu. Tak naprawdę
została im tylko nazwa.
Ani zasad, ani programu. Co byśmy jednak nie powiedzieli to Polska gminna
ciągle do nich należy.
Żeby nie zniknąć ze sceny politycznej próbują wchodzić w różne spółki, ale ich
ambicja na dzisiaj ogranicza się do tego żeby nie wylecieć z parlamentu /ich
popularność ciągle oscyluje wokół progu wyborczego/. Na więcej ich nie stać.
PO zawsze chciała być partią środka. Niestety, ale tam jest niewiele elektoratu
do przejęcia.
Z tego obszaru chce korzystać zarówno lewica jak i prawica. Tam jest elektorat
niezdecydowany i zachowawczy.
Postępujący spadek popularności PO jest skutkiem pazerności jej działaczy.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że jest to problem wszystkich partii
politycznych. Problem sprowadza się do tego ile czasu potrzeba żeby znaleźć się
na dnie rankingów. Nie wszystkie gremia kierownicze partii i ugrupowań
politycznych o tym pamiętają.
Trzeba konsekwentnie przypominać o awersji koalicji rządzącej do rozliczenia
poprzedników ze złodziejskich afer które gnębią III RP od jej zarania.
Problem jest stale ten sam i trwa już około 30 lat. Obecny stan rzeczy jest
skutkiem zmowy magdalenkowej której udziałowcy zobowiązali się wzajemnie do
utrzymania status quo. Niestety, ale ta formuła się wypala i nie znajduje
akceptacji społeczeństwa, a to przekłada się na poparcie dla koalicji rządzącej
które od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie /z tendencją spadkową/,
niezależnie od bieżących zawirowań na krajowej scenie politycznej.
Obecna ekipa rządząca eksponuje medialnie wysoką wykrywalność przestępstw
gospodarczych o charakterze korupcyjnym oraz typowo mafijnych /narkotyki, leki,
paliwa, przestępstwa „białych kołnierzyków”/. Niestety, ale te „sukcesy” nie
znajdują wykończenia w postaci procesów sądowych zakończonych prawomocnymi
wyrokami sądowymi. Po prostu para idzie w gwizdek.
Władza jest nieskuteczna, tylko czy nie jest to nieudolność zamierzona?
Zastrzeżenia dotyczą zarówno prezydenta Dudy jak i rządzących.
Wiele się mówiło o konieczności zmiany konstytucji z 1997 roku. Lata lecą, a
efektywnie nic się w tym kierunku nie robi. Nie interesuje nas czyli suwerena,
projekt zrobiony na kolanie. W poprzedniej kadencji PAD obiecywał powołanie
zespołu który miałby opracować projekt, albo tezy do projektu nowej
konstytucji. Do tego nie potrzeba większości konstytucyjnej. Dzisiaj nikt o
sprawie zdaje się nie pamiętać.
W podobnym stylu realizowana jest reforma wymiaru sprawiedliwości. Ta reforma
nie dotyczy wyłącznie zmian personalnych i zmian strukturalnych. Obecny
minister sprawiedliwości wielokrotnie podkreślał, że trzeba uporządkować akty
prawne którymi posługuje się III RP. Podobno jakieś prace są prowadzone w
resorcie. „Przyjemność” rozłożono sobie na dziesięciolecia, bo o konkretach nic
nie słychać.
Wewnętrzne wojenki pochłaniają rządzących, podobnie jak opozycję, bez reszty.
Mówiąc o poszczególnych formacjach politycznych trzeba brać pod uwagę ich
samodzielność decyzyjną. Widać to po zachowaniach europosłów polskich w Brukseli. Z dużym
prawdopodobieństwem można przyjąć, że podobnie by się zachowywali gdyby mieli sprawować rządy w Polsce.
Wybór sprowadza się do tego czyje interesy będą preferowane w polityce tego
przyszłego rządu? Brukseli, Berlina, Waszyngtonu, czy może Tel Awiwu? A może do
kompletu trzeba dopisać Moskwę?
W tej analizie nie można zamykać oczu na rozgrywki wewnątrz koalicji rządzącej.
To od dawna nie jest monolit. Ględzenie o działalności propaństwowej
poszczególnych polityków, a tym bardziej formacji politycznych dobre jest jako
dobranocka, ale nie w otaczających realiach.
Coraz częściej widać rozbieżność
interesów odłamów ZZ i Gowina, przy czym ten ostatni jest największym
zagrożeniem dla stabilności obecnego rządu, Jego dorobek polityczny jest
właściwie żaden, za to ego ma rozdęte ponad granice przyzwoitości. Jeśli to nie
ulegnie zmianie uważam go za czołowego kandydata do postawienia przed
Trybunałem Stanu. Trzeba pamiętać że to „przechrzta” i jego działalność
sprowadza się do wtykania kija w szprychy obozu władzy.
Sprawa jest o tyle poważna, że nakłada się w czasie na wiele spraw które wymagają
współpracy, a nie tylko zaspokajania własnych ambicji.
Tematem wiodącym od prawie roku jest pandemia Covid-19, ale w tym samym czasie
toczy się walka polityczna o pieniądze do pozyskania z UE. Teoretycznie wszyscy
nasi politycy powinni walczyć o uzyskanie jak najwyższych kwot dla Polski. W
rzeczywistości zachowują się jak mieszkańcy „wieży Babel”, pewni swej
bezkarności.
Czy to tylko przejaw głupoty politycznej? Do czego potrzebna im
jest Polska?
Uważam, że przed każdym kto się tu źle czuje świat stoi otworem. Nie ma
przymusu trwania tu za wszelką cenę. Nie warto się poświęcać.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...