Szukaj na tym blogu

10 lutego 2021

Ale to już było!

Po sobotniej, humorystycznej, konwencji PO zrobiło się wesoło, niekoniecznie śmiesznie.
PO ma aspiracje do przewodzenia całej opozycji. Niestety dla PO, opozycja jest innego zdania i trudno nie przyznać im racji. Stąd kąśliwe uwagi o podkradaniu logo PSL i Lewicy. Tych uwag i złośliwości jest znacznie więcej. Karierę medialną robią przebitki wystąpień BB i Trzaskowskiego z wystąpieniami wójta Kozioła z serialu „Ranczo”. /my wiemy jak to zrobić/.
Istota sporu sprowadza się do tego, że opozycja nie chce, z powodów oczywistych, występować w jednym stadzie. Opowieści Budki i Trzaskowskiego, że jeszcze nie odkryli kart nie brzmią zachęcająco bo w końcu to towarzystwo zna się wzajemnie jak łyse konie.
Taka sytuacja jest na rękę prawicy bo nie stanowi dla nich realnego zagrożenia politycznego.

Niebezpieczeństwo tkwi dzisiaj gdzie indziej. To Hołownia i jego formacja „Polska 2050” https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_2050
Hołownia w polityce jest nowicjuszem i sam niewiele zwojuje. Ma jednak zaplecze zaprawione w bojach. To modyfikacja KOD-u, Nowoczesnej, Palikota i czego tam jeszcze. Jest też poważniejsze podejrzenie. W składzie „Polska 2050” są zaufani ludzie DT /m.in. Cichocki, Różański/, a to może sugerować, że celem jest anihilacja PO.
Pytanie na dzisiaj brzmi: jak szybko będzie się uczył Hołownia i na ile atrakcyjny dla potencjalnych wyborców będzie program jego ruchu?
Na co liczy Hołownia? Wydaje się że przede wszystkim na przedterminowe wybory parlamentarne.
Jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Dzisiaj wystarczy obserwować jego poczynania.
Moim zdaniem przedterminowe wybory dla Hołowni to gwóźdź do jego trumny politycznej.
Zasadniczą niewiadomą jest zaplecze finansowe. Bez tego nie można zrobić dzisiaj nic, a kto będzie go żyrował? Bardziej sensowne byłoby więc cierpliwe budowanie struktur terenowych i start w wyborach w ustawowych terminach.

Po stronie opozycji, poza walką o przywództwo, toczy się walka o utworzenie silnych „kółek zainteresowań”. To dotyczy lewicy, ludowców i oczywiście PO. Konfederacja podobnie jak ruch Kukiza to tylko folklor polityczny.
Lewica, po okresie zapaści próbuje cierpliwie odbudować dawne siły i wiele wskazuje na to, że nie jest na pozycji przegranej, zwłaszcza przy wsparciu unijnym.
Inny problem mają ludowcy. Pogubili się już kilka lat temu. Tak naprawdę została im tylko nazwa.
Ani zasad, ani programu. Co byśmy jednak nie powiedzieli to Polska gminna ciągle do nich należy.
Żeby nie zniknąć ze sceny politycznej próbują wchodzić w różne spółki, ale ich ambicja na dzisiaj ogranicza się do tego żeby nie wylecieć z parlamentu /ich popularność ciągle oscyluje wokół progu wyborczego/. Na więcej ich nie stać.
PO zawsze chciała być partią środka. Niestety, ale tam jest niewiele elektoratu do przejęcia.
Z tego obszaru chce korzystać zarówno lewica jak i prawica. Tam jest elektorat niezdecydowany i zachowawczy.
Postępujący spadek popularności PO jest skutkiem pazerności jej działaczy.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że jest to problem wszystkich partii politycznych. Problem sprowadza się do tego ile czasu potrzeba żeby znaleźć się na dnie rankingów. Nie wszystkie gremia kierownicze partii i ugrupowań politycznych o tym pamiętają.

Trzeba konsekwentnie przypominać o awersji koalicji rządzącej do rozliczenia poprzedników ze złodziejskich afer które gnębią III RP od jej zarania.
Problem jest stale ten sam i trwa już około 30 lat. Obecny stan rzeczy jest skutkiem zmowy magdalenkowej której udziałowcy zobowiązali się wzajemnie do utrzymania status quo. Niestety, ale ta formuła się wypala i nie znajduje akceptacji społeczeństwa, a to przekłada się na poparcie dla koalicji rządzącej które od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie /z tendencją spadkową/, niezależnie od bieżących zawirowań na krajowej scenie politycznej.  
Obecna ekipa rządząca eksponuje medialnie wysoką wykrywalność przestępstw gospodarczych o charakterze korupcyjnym oraz typowo mafijnych /narkotyki, leki, paliwa, przestępstwa „białych kołnierzyków”/. Niestety, ale te „sukcesy” nie znajdują wykończenia w postaci procesów sądowych zakończonych prawomocnymi wyrokami sądowymi. Po prostu para idzie w gwizdek.
Władza jest nieskuteczna, tylko czy nie jest to nieudolność zamierzona?
Zastrzeżenia dotyczą zarówno prezydenta Dudy jak i rządzących.
Wiele się mówiło o konieczności zmiany konstytucji z 1997 roku. Lata lecą, a efektywnie nic się w tym kierunku nie robi. Nie interesuje nas czyli suwerena, projekt zrobiony na kolanie. W poprzedniej kadencji PAD obiecywał powołanie zespołu który miałby opracować projekt, albo tezy do projektu nowej konstytucji. Do tego nie potrzeba większości konstytucyjnej. Dzisiaj nikt o sprawie zdaje się nie pamiętać.
W podobnym stylu realizowana jest reforma wymiaru sprawiedliwości. Ta reforma nie dotyczy wyłącznie zmian personalnych i zmian strukturalnych. Obecny minister sprawiedliwości wielokrotnie podkreślał, że trzeba uporządkować akty prawne którymi posługuje się III RP. Podobno jakieś prace są prowadzone w resorcie. „Przyjemność” rozłożono sobie na dziesięciolecia, bo o konkretach nic nie słychać.

Wewnętrzne wojenki pochłaniają rządzących, podobnie jak opozycję, bez reszty.
Mówiąc o poszczególnych formacjach politycznych trzeba brać pod uwagę ich samodzielność decyzyjną.  Widać to po zachowaniach europosłów polskich w Brukseli. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że podobnie by się zachowywali  gdyby mieli sprawować rządy w Polsce.
Wybór sprowadza się do tego czyje interesy będą preferowane w polityce tego przyszłego rządu? Brukseli, Berlina, Waszyngtonu, czy może Tel Awiwu? A może do kompletu trzeba dopisać Moskwę?  

W tej analizie nie można zamykać oczu na rozgrywki wewnątrz koalicji rządzącej.
To od dawna nie jest monolit. Ględzenie o działalności propaństwowej poszczególnych polityków, a tym bardziej formacji politycznych dobre jest jako dobranocka, ale nie w otaczających realiach.
Coraz częściej widać rozbieżność interesów odłamów ZZ i Gowina, przy czym ten ostatni jest największym zagrożeniem dla stabilności obecnego rządu, Jego dorobek polityczny jest właściwie żaden, za to ego ma rozdęte ponad granice przyzwoitości. Jeśli to nie ulegnie zmianie uważam go za czołowego kandydata do postawienia przed Trybunałem Stanu. Trzeba pamiętać że to „przechrzta” i jego działalność sprowadza się do wtykania kija w szprychy obozu władzy.
Sprawa jest o tyle poważna, że nakłada się w czasie na wiele spraw które wymagają współpracy, a nie tylko zaspokajania własnych ambicji.
Tematem wiodącym od prawie roku jest pandemia Covid-19, ale w tym samym czasie toczy się walka polityczna o pieniądze do pozyskania z UE. Teoretycznie wszyscy nasi politycy powinni walczyć o uzyskanie jak najwyższych kwot dla Polski. W rzeczywistości zachowują się jak mieszkańcy „wieży Babel”, pewni swej bezkarności.
Czy to tylko przejaw głupoty politycznej? Do czego potrzebna im jest Polska?
Uważam, że przed każdym kto się tu źle czuje świat stoi otworem. Nie ma przymusu trwania tu za wszelką cenę. Nie warto się poświęcać.

16 komentarzy:

  1. Zamiar pociągnięcia do odpowiedzialności karnej liderki „Strajku kobiet” to dobre posunięcie.
    Ciekawe czym się skończy i ile czasu upłynie zanim sprawa trafi do sądu. Z kolei jeśli sąd rozpatrzy sprawę, to wątpię żeby wydał wyrok skazujący. Takie czasy.
    Mój sceptycyzm wynika stąd, że do dzisiaj nie postawiono zarzutów i nie osądzono niejakiego „farmazona”.
    To są tylko działania pod publiczkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. W potokach nowomowy karierę robi słowo „solidarność”.
    Nie chodzi o definicje rozbudowane, ale te w miarę proste i zrozumiałe dla każdego.
    W takim rozumieniu solidarność to - wspólnota działania, podyktowana wspólnotą interesów.
    I tego powinniśmy się trzymać.
    Rzeczy oczywiste nie są dla każdego oczywiste.
    Najświeższym tego przykładem jest reakcja na wprowadzenie, planowanego od lipca 2021r., podatku solidarnościowego
    https://innpoland.pl/164025,co-to-jest-danina-solidarnosciowa-w-2021-r-8-proc-od-nadwyzki-250-tys
    https://natemat.pl/blogi/nietylko/338035,protest-mediow-przeciw-nowemu-podatkowi-medialnemu
    „Urok” tego pomysłu polega na tym, że dzisiaj nie ma jeszcze podstawy prawnej do takiego posunięcia. Sam zamiar jednak tak uwiera zainteresowanych, że zdecydowali się na zbiorowy protest, bardzo kosztowny, bo polegający na dobrowolnym wstrzymaniu emisji wszelkich programów, w tym reklam, na antenach tzw. mediów niezależnych.
    Ciekawi mnie jak długo protest będzie trwał i czym się skończy.
    Nie powinno nikogo zaskakiwać, że protest już znalazł poparcie zagranicy i to nie tylko Brukseli.
    https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/katarzyna-szymanska-borginon/autor/news-jourova-o-czarnych-ekranach-w-niezaleznych-mediach-jutro-to-,nId,5041642
    https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-madeleine-albright-byla-sekretarz-stanu-usa-wspiera-protest-,nId,5041161
    W kraju zdążył zabrać głos RPO i żeby nie było wątpliwości rządowy dywersant z partii z nazwiskiem w nazwie.
    W ferworze protestanci zdają się pomijać, że taki podatek już istnieje w Europie i nawet ETS go uznał za zgodny z prawem UE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapału do protestu starczyło na jeden dzień.
      Jak to się nazywa?
      Słomiany zapał!

      Usuń
    2. Reakcja zainteresowanych na zamiar wprowadzenia przez rząd tzw. podatku cyfrowego nie powinna dziwić.
      Nazwa podatku nie jest precyzyjna, ale nie to jest najważniejsze.
      Potentaci rynkowi przyzwyczaili nas, że podatków nie płacą, albo jeśli już, to w kwotach symbolicznych. Mają od tego armie prawników których jedynym zadaniem jest wyszukiwanie luk w prawie. Ta działalność jest niezwykle skuteczna.
      Od dużych kwot są duże podatki. Ich niepłacenie oznacza dodatkowe duże zyski. Jest więc o co walczyć. Zasady opodatkowania mają być uregulowane na poziomie UE. Szefowa KE zapowiada, że nastąpi to w połowie 2021 roku, a więc zbiegnie się z terminem podanym przez premiera Morawieckiego.
      Niektóre kraje UE załatwiły problem wcześniej, nie czekając na prawo unijne. Nikt przeciwko temu nie protestował. Jak zwykle Polsce nie wolno i już. Jak zwykle też obserwujemy groteskowe zachowanie marszałka Senatu który ma wygłosić orędzie do narodu. Można podziwiać zamiłowanie do pajacowania tego człowieka.
      Awantura wokół projektu ustawy jest niejako na zapas. Projekt nie przybrał jeszcze ostatecznego kształtu i nie wyszedł z rządu. Nie wiadomo co będzie zawierała wersja złożona do laski marszałkowskiej.
      Po wczorajszych ekscesach może się okazać, że sprawa utknie, bo przy oporze Gowina projekt może nie uzyskać wystarczającego poparcia w Sejmie, a tym bardziej w Senacie.

      Usuń
  3. Jeżeli decyzje rządowe są wydawane w trybie warunkowym, to nie ma racji minister Waldemar Buda, że operatorzy np. kin nie rozpoczęli przedsprzedaży biletów. Kto ma wziąć na siebie ryzyko, że trzeba będzie się wycofać? Skoro zamiar był ogłoszony tydzień temu co stało na przeszkodzie żeby go opublikować odpowiednio wcześniej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Polityka informacyjna rządzących opiera się na założeniu, że wyborcy mają krótką pamięć.
    W skali makro to się sprawdza. W skali mikro niekoniecznie.
    Krótka pamięć działa na zasadzie wrzut medialnych. To jest ten osławiony „przekaz dnia”.
    Nie wszyscy to łykają. Czasem znajdzie się jakiś pracuś i dokonuje researchu dokonań władzy, a na dodatek komentuje swoje ustalenia.
    Na tej zasadzie przypominam dwie sprawy które utknęły. Właśnie gdzie?
    Nie są to sprawy tuzinkowe. Jedna dotyczy tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej, która wpadła do zamrażarki marszałek Witek w poprzedniej kadencji Sejmu, a druga dotyczy dalszych losów pracy pilotowanej przez posła A. Mularczyka, a dotyczącej reparacji wojennych za zniszczenia spowodowane na ziemiach polskich przez III Rzeszę niemiecką w ramach II wojny światowej.
    Obie sprawy mają cechę wspólną, nie są prawnie uregulowane mimo, że działania wojenne w Europie zakończyły się prawie 75 lat temu.
    Sprawy zyskały na aktualności w związku z wypowiedzią prezydenta Niemiec https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8092870,niemcy-frank-walter-steinmeier-nord-stream-2-rosja-pomoc.html w sprawie budowy NS2.
    Pozostaje otwarte pytanie jaki będzie ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Z politykami amerykańskimi jest źle, ale jeszcze nie beznadziejnie.
    W Senacie USA nie uzyskano wymaganej większości dla przeprowadzenia impeachmentu byłego prezydenta Donalda Trumpa. Wymagane było 67 głosów poparcia, a uzyskano jedynie 57.
    Cieszyć się nie ma z czego. Raczej współczuć pomysłodawcom.
    Według standardów europejskich trudno zrozumieć że można głosować za pozbawieniem stanowiska osoby której kadencja już się skończyła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,ciężko było,ale jestem i jak na razie dycham.
    No cóż żydokomuna wybrała Józka Bidena i z pewnością niejeden dziw jeszcze nasze oczy zobaczą.Hmn...taka Trumpowa "Inwazja" na Capitol pozszywana tak grubymi nićmi,ale i tak puściły szef...Źle to wróży....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłaś i to się liczy. W końcu zdrowie jest podstawą.
      Jestem pod wrażeniem wpisu PP na SN.
      Jak widać gry i gierki wewnętrzne gnębią nie tylko nas.
      Trump już spokojny, ale bidon wie swoje, ale tez powinien wiedzieć że jest tylko pacynką.
      Wniosek dla nas jest taki że sami niewiele mamy do powiedzenia. Inni decydują za nas.

      Usuń
  7. ps..no widzisz głowa jeszcze nie ta..powinno być "puściły szew"

    OdpowiedzUsuń
  8. W zamian mamy inną atrakcję. Trwa chaos ze szczepieniami przeciwko Covid-19
    https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/polska/news-problem-z-druga-dawka-szczepien-przeciwko-covid-19-przewidyw,nId,5049363
    To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu że nie ma się do czego spieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. A co do meritum czyli Nawalnego to uważam, że ogólnie od takich dysydentów, jako Polska, powinniśmy trzymać się z daleka.
    Dziwi mnie od lat uwielbienie dla Sołżenicyna. Zakładam, że w Polsce niewielu ludzi zna bliżej jego poglądy wobec Polski. W końcu jego twórczość to nie tylko „Archipelag Gułag”.
    To samo dotyczy Nawalnego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Debata wokół podatku jaki rząd zamierza wprowadzić od drugiego półrocza staje się coraz mniej ciekawa.
    W mojej ocenie pokazuje bezmyślność kręgów rządzących.
    Jaka jest kolejność zdarzeń? Rząd opracował projekt ustawy który ktoś usłużny wypuścił do mediów. Rozpętała się kolejna afera na skalę międzynarodową i teraz następuje zmiana frontu.
    W założeniu chodziło o pozyskanie dodatkowych środków na realizację zadań związanych m.in. ze zwalczaniem skutków gospodarczych pandemii.
    W nowej narracji nie ma projektu ustawy, ale są założenia do projektu i mają być prekonsultacje.
    Tego jeszcze nie było. Widocznie za krótko żyję.
    Żeby nie było wątpliwości. Zgadzam się że wobec trwającej pandemii i związanych z nią nieplanowanych wydatków trzeba szukać nowych źródeł dochodów budżetowych.
    Nikt nie lubi jak mu uszczuplają dochody, ale w końcu na biednych nie trafiło. Premier MM słusznie zauważył, że nie możemy tolerować sytuacji gdy biedni stają się coraz biedniejsi, a bogaci coraz bogatsi. W tej sytuacji dziwi gremialny protest opozycji wobec zamiaru wprowadzenia dodatkowego podatku którego płatnikiem mają być media.
    Nie przyjmuję argumentacji, że rząd ogranicza zamieszczanie reklam w mediach opozycyjnych wobec rządu. Dla mnie logiczne jest że rząd nie wspiera mediów które są wobec niego wrogie.
    Wracając do projektu ustawy to uważam, że rzeczowa dyskusja na jej temat może być rozpoczęta wówczas gdy projekt trafi do kancelarii Sejmu i zostanie nadany jej bieg legislacyjny.
    Wcześniej jest to tylko awanturnictwo polityczne.
    Obawiam się, że projekt jak wiele wcześniejszych przepadnie w szufladach marszałek Sejmu, albo nawet nie wyjdzie z rządu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W awanturze o podatek planowany do nałożenia na media istotne jest to że chodzi wyłącznie o pieniądze a nie o ograniczenie wolności mediów.
      Ograniczenie wolności odbywa się na innej płaszczyźnie. Po pierwsze zachowany, a nawet zmodyfikowany jest art. 212 kk.
      https://www.rp.pl/Prawo-karne/305219979-Sejm-zaostrzyl-artykul-212-kodeksu-karnego-Czy-policja-przyjdzie-po-tworce-memu.html
      Co ciekawsze, zmianę wprowadziła obecna ekipa rządząca.
      W czyim interesie?

      Usuń
  11. Tak masz rację .Z tymi" dysydentami" to trzeba mocno uważać.Owszem udało się chyba Golicynowi ,przewidzieć dokładnie jak będzie dokładnie przebiegać "okrągły stół" i cała otoczkę gry komunistów z wprowadzeniem "odpowiedniej "polskiej opozycji. Lecz i Golicyn na zachodzie zagrał niejednemu na nosie...i nerwach.
    Ja jestem pod wielkim wrażeniem notki Panthery...porusza tam zaledwie ułamek tego co myślę,ale naprawdę esencjonalnie.Nie da się jednak wszystkiego ująć... Podałam juz kilka linków do jej bloga i z dwóch miejsc wyleciałam razem z linkiem.Niektórym to idzie w niesmak.Dziwię się jeszcze, dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziw się.
      Nie mniej interesujące są komentarze. Zwłaszcza niektóre.
      Nie uważam się za znawcę wszystkiego i dlatego niektóre komentarze czytam z rozdziawioną gębą /zwłaszcza z ostatniego dnia/.
      Podziwiam pracę zespołową.

      Usuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...