Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stabilność koalicji 13 grudnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stabilność koalicji 13 grudnia. Pokaż wszystkie posty

08 sierpnia 2024

Co jesień nam przyniesie?

 

Jestem w kropce. Od kilku miesięcy patrzę na poczynania ekipy 13 grudnia i zastanawiam się jaki jest cel ukryty tych poczynań.
Zaczyna się od tego że przedstawiciele tej koalicji dostają piany na ustach gdy mówi się o nich że są koalicją 13 grudnia. W tym dniu został zaprzysiężony rząd zmontowany przez DT.
O co więc chodzi? Oczywiście o to że data 13 grudnia źle się kojarzy z datą wprowadzenia stanu wojennego.
Według mnie żądanie nazywania tej koalicji koalicją 15 października jest pozbawione podstaw prawnych ponieważ w wyniku wyborów 15 października najwięcej głosów i mandatów w Sejmie uzyskała ZP.
Przyznaję że ZP źle zdiagnozowała sytuację po wyborach. Wobec warunków zaporowych ze strony PSL nie doszło do sformowania rządu MM.
Przez okres do 13 grudnia trwało dopinanie warunków koalicji 11 partii będących dotychczas w opozycji. Dopiero po podpisaniu umowy koalicyjnej 10 listopada 2023 DT przystąpił do formowania rządu który został zaprzysiężony 13 grudnia 2023. Termin zaprzysiężenia PAD wyznaczył z premedytacją. Z tym mogę się zgodzić.
Skład tego rządu i jego dotychczasowe dokonania to materiał na oddzielne opowiadanie.
Nowy rząd ale stare problemy. Podstawowy problem to tylko większość w ławach sejmowych, która pozwala na przepychanie swoich propozycji. Kłopoty zaczynają się gdy trzeba pokonać weto.
Wówczas tych głosów brakuje, a na poparcie ze strony opozycji nie można liczyć.
Koalicja 13 grudnia wymyśliła sobie metodę obejściową, czyli łamanie prawa. Czego nie mogą załatwić ustawą próbują tego samego uchwałą sejmowej większości. Dotyczy to również nowelizacji ustaw obowiązujących.
Tu uwidacznia się słabość III RP. Brak zdecydowanego stanowiska prezydenta RP, a także brak zdecydowanej reakcji TK. W konsekwencji jest to podważenie porządku prawnego III RP.
Ten stan pogłębia anarchizację życia politycznego w III RP. Do tego dokładają swoje trzy grosze media, z zasady wrogie Polsce. Nawet te polskojęzyczne.
Od czasu powrotu DT z Brukseli mamy do czynienia z jawną ingerencją KE w politykę wewnętrzną Polski. Poczynając od życzeń pożegnalnych szefowej KE dla DT wracającego do Polski, poprzez bezprawne blokowanie wypłat z KPO. Rząd MM, poza pojękiwaniem o tym jak nas krzywdzą, nie podejmował żadnych skutecznych przeciwdziałań. Dzisiaj widzimy tą bezradność w poczynaniach prezydenta RP który nie ma za sobą żadnych argumentów na wyegzekwowanie swoich decyzji.
O celowości działań blokujących ze strony opozycji świadczy to co nastąpiło po objęciu rządów przez koalicję 13 grudnia. Nagle okazało się że nie ma przeciwwskazań do zwolnienia wypłat KPO mimo braku jakichkolwiek zmian prawnych w systemie wymiaru sprawiedliwości.
Zwolnienie wypłat z KPO należało do podstawowych chwytów propagandowych kampanii wyborczej KO. Teraz okazuje się że do pełnego szczęścia długa droga. Może zabraknąć czasu na skonsumowanie całej przyznanej Polsce kwoty. Trzeba to zrobić do końca 2026 roku.
Dlatego Polska wprowadziła zmiany do harmonogramu wypłat. Czy to pomoże i na ile? Nie wiem. Wiadomo że niezależnie od tego ile tych środków wykorzystamy, zapłacimy za całą przyznaną kwotę.
Skoro o KE mowa to zwrócę uwagę że w relacjach DT z KE minął miesiąc miodowy i coraz częściej dowiaduję się że na Polskę będą nakładane kolejne kary finansowe za opóźnienia we wdrażaniu dyrektyw unijnych. Na „osłodę” pojawiają się informacje o rezygnacji ze swego przez rząd DT. Najświeższy przykład to brak wniesienia w terminie odwołania od wyroku WSA w sprawie Turowa, co przyniesie negatywne skutki dla funkcjonowania kompleksu kopalnia-elektrownia po 2027 roku.
Chyba nie pomyliłem daty.
Myślę że większość Polaków z dezaprobatą obserwuje działania destrukcyjne tego rządu.
Ilość uwalonych inwestycji wprawia w osłupienie. To nie tylko bezczelne „nie bo nie” ale bardziej wysublimowane metody, jak w przypadku CPK. Niby będzie realizowane, ale w okrojonym zakresie i w innym terminie. Można podejrzewać że na całkowite utopienie inwestycji brak zgody USA.
Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku budowy elektrowni atomowych. Opóźnienia spowodują że za kilka lat będziemy kupować prąd, pewnie od Niemiec które inaczej rozumieją i stosują dyrektywy KE.
Kolejna uwaga dotyczy tendencyjnego podejmowania decyzji przez DT którego otwarcie posądza się o sprzyjanie interesom niemieckim. Zablokowanie regulacji Odry, budowa portu kontenerowego w Świnoujściu, brak dbałości o interesy Polski w przypadku rezygnacji z budowy drugiej nitki rurociągu Pomorskiego, zaburzenia w realizacji innych inwestycji portowych. Te przykłady można mnożyć.
Trudno zrozumieć decyzje związane ze wzmocnieniem naszego potencjału obronnego. To nie jest tylko brak środków na realizację kolejnych zakupów uzbrojenia. Faktem jest że przy planowanej skali zakupów brakuje nam funduszy. Przy kontraktach koreańskich za rządów MM trwały negocjacje o koreański kredyt rządowy. Nawet dla Koreańczyków jest to obciążone zbyt dużym ryzykiem.
Z drugiej strony zakładam że w odbiorze społecznym wydatki na zbrojenia są w obecnych realiach jak najbardziej akceptowalne. Jest za mało czasu na przepychanki międzypartyjne.
Trzeba realizować cel zasadniczy, czyli konsekwentnie budować silną armię. W tym obszarze ten rząd popełnia własne błędy. Za taki uważam rozbudowę zapory na granicy polsko-białoruskiej. Przeznaczenie na ten cel 10 mld zł, ale w perspektywie wieloletniej to przewalanie kasy.
Granicę trzeba wzmocnić w krótkim terminie, albo wyperswadować Łukaszence nasyłanie na granicę turystów z Azji i Afryki.
W mojej ocenie koalicja 13 grudnia popełnia zasadniczy błąd polityczny. Zapominają że tworzą koalicję 11 partii zjednoczonych pod hasłem „j...ć PiS”. To za mało na dłuższą metę. Do tego wszczynają wojnę ze wszystkimi, również wewnątrz własnej koalicji. To ich problem.
O dłuższego czasu widać że pól konfliktowych nie brakuje.
Co spaja teraz koalicję to strach przed odpowiedzialnością za czyny popełniane w ramach sprawowania urzędów.
Warto zwrócić uwagę na zachowanie DT który osobiście za nic nie odpowiada, bo wszystko zleca ministrom resortowym.
Za nami wybory samorządowe i do PE. Przychodzi kolej na wybory prezydenckie.
W najbliższych tygodniach ogłoszone zostaną kandydatury na prezydenta RP na kolejną kadencję.
Robi się ciekawie. Według stanu na dzisiaj nie wiadomo jak ten problem zostanie rozwiązany. Niewiedza dotyczy wszystkich ugrupowań politycznych które nie mają kandydata zdolnego wygrać wybory w pierwszej turze. Wszyscy kalkulują kto z potencjalnych kandydatów ma szanse na przejście do drugiej tury i w niej wygrać. Zamieszanie jest tym większe że żadna partia nie chce dobrowolnie zrezygnować ze swego kandydata, a to poważnie osłabia szanse koalicji 13 grudnia. Od tego problemu nie jest wolny także PiS.
Koalicja 13 grudnia nie kryje się z tym że chce wygrać wybory prezydenckie 2025, bo wówczas zniknie ostatnia przeszkoda do zrealizowania planów zapoczątkowanych przejęciem rządów w grudniu 2024.
Nad tymi problemami wisi niczym miecz Damoklesa problem stabilności koalicji 13 grudnia.
Trwa nieustanne liczenie szabel. Oczy wszystkich zwrócone są na Trzecią Drogę w której skupia się wszystko czyli marszałek rotacyjny i ryzyko wyjścia z koalicji jeśli nie całej grupy, to przynajmniej PSL,
a to oznacza rząd mniejszościowy i w perspektywie przyspieszone wybory.
Póki co są to tylko kalkulacje polityków bo realnie sprawy nie dojrzały jeszcze do rozłamu.
Do tego może dojść gdy DT zdecyduje się osobiście kandydować, nie bacząc na kandydatów zgłaszanych przez koalicjantów.
Pozostaje więc czekać przynajmniej do jesieni.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...