Mówiąc
o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto
z kim w niej trzyma?
To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej
stronnicy jednej albo drugiej strony /jawni lub ukryci/, są też
wrogowie wojny jako takiej /niekoniecznie pacyfiści/, ale są
również bierni kibice.
Obserwują i mówią „niech się
biją”. Dla nich nie ma znaczenia motyw wojny.
Są też głosy
że jest to wojna zastępcza Rosji ze światem zachodnim, zwłaszcza
USA.
Co w tym robią Chiny?
Dla Ameryki Płd. i Afryki ta
wojna jest pełną abstrakcją, a stopień zainteresowania zależy od
stopnia dotychczasowych związków z Rosją czy Ukrainą.
Tu
zdecydowanie wygrywa Rosja.
W tej grupie nie ma państw o
istotnym znaczeniu politycznym czy gospodarczym.
Nie ma też
wspólnoty interesów. Jednak głosy tych państw liczą się w
głosowaniach np. na forum ONZ. Istotne znaczenie ma postawa Chin,
Indii i leżącej bliżej Rosji Turcji.
Trzeba zwrócić jednak
uwagę na element zaskakujący, dwulicowość Niemiec i Francji,
będących członkami NATO. To zachowanie obserwujemy szczególnie od
ponad roku. Jedni i drudzy są od lat zaangażowani w Rosji finansowo
i gospodarczo i nie chcą pogodzić się z możliwymi stratami w
razie rozwodu z Rosją. Jest to o tyle oczywiste że ich związki są
historyczne.
W trwającej wojnie dwulicowość przejawia się w
pozorowaniu współpracy z Ukrainą, w ramach NATO. Dużo na ten
temat powiedziano i napisano, ale zmieniło się niewiele.
Specjalizują się w tym szczególnie Niemcy. Unikają udzielania
pomocy militarnej Ukrainie jak diabeł święconej wody. Zadowalają
się pomocą humanitarną. Wszystko po to żeby nie zamykać sobie
drogi do powrotu do współpracy z Rosją. Przedłużająca się
wojna wpłynęła na zmianę stanowiska Niemiec w kwestii pomocy w
dostawach uzbrojenia. Oferta jest znacząca, ale ma być realizowana
w 2024 roku.
Kto wie co będzie za rok?
W trwającej wojnie
daleka droga do jakiegoś rozstrzygnięcia. Od kilku miesięcy mówi
się o możliwym kontrataku Ukrainy. Rzecz w tym, że Ukraina nie
jest w stanie zrobić tego o własnych siłach.
Natomiast udzielana
przez NATO i nie tylko, pomoc nie stwarza ciągle przesłanek do
sukcesu. Niewiadomą jest dalsza pomoc USA która zależy od
czerwcowej decyzji Kongresu.
Sytuację komplikuje dotychczasowe
stanowisko Chin które nie mogą się zdecydować co im się bardziej
opłaci? Nie wiadomo również jak dalej zachowają się Indie.
Chiny i Indie korzystają na współpracy gospodarczej z Rosją w
warunkach trwającej wojny. Równolegle Chiny próbują stworzyć
nowy układ sił w obszarze Azji Środkowo-Wschodniej. Oczywiście
kosztem Rosji. Chodzi o byłe republiki azjatyckie ZSRR /w tym
Kazachstan, Turkmenistan, Kirgistan, Uzbekistan/ i być może
Mongolię.
Chiny mają w ręku jeszcze jeden argument. Chodzi o
straszak atomowy. Użycie broni atomowej przez Rosję to koniec
przychylności Chin dla polityki Rosji. To zaś oznacza szybki koniec
Rosji jako liczącego się w świecie państwa.
Często słyszy
się opinie że kolejne sankcje nakładane na Rosję są mało
skuteczne. Jest w tym tylko część prawdy. Skutki są zaskakujące
i to tam gdzie na pierwszy rzut oka ich nie widać.
Przypomniano
że Rosja jest znaczącym handlarzem bronią. To czołówka światowa.
Dochody z tego tytułu liczone są w miliardach USD rocznie. Poza
tym ten handel ma znaczenie prestiżowe.
Dla tego biznesu wojna
na Ukrainie odsłania swoje negatywne oblicze dotyczące niskiej
skuteczności w polu broni rosyjskiej.
Nie byłbym sobą gdybym
przy tej okazji nie wspomniał o miejscu Polski.
W pierwszych
godzinach, dniach i tygodniach zadziałaliśmy spontanicznie
udzielając wszelkiej możliwej pomocy, nie oglądając się na to co
z tego będziemy mieli. Dzisiaj dowiadujemy się że wiele z tych
działań wspierających podejmowane było jeszcze jesienią 2022
roku, bez szerokiego informowania o tym mediów.
Dlaczego o tym
piszę?
Czy w takim postępowaniu chodzi wyłącznie o naszą
satysfakcję? Byłoby to co najmniej nierozsądne. Nie możemy
porównywać się z USA czy chociażby Wlk. Brytanią. Nie ta waga.
Nie dajmy się zwieść gładkim słówkom polityków. Liczą się
wyłącznie konkrety. A jakie one są?
Wojna ma to do siebie że
zaczyna się i kiedyś powinna się skończyć.
Tu jest miejsce
na kolejne pytanie: co dalej?
To dość szerokie pytanie.
Trwająca wojna powoduje że władze ukraińskie pozostają
głuche na sprawy mniej kosztowne, ale prestiżowe. Dla Polski takim
tematem jest sprawa rzezi wołyńskiej.
Moim zdaniem jest tego
więcej.
Część terytoriów II RP znalazła się granicach
najpierw ZSRR, a teraz Ukrainy. To nie tylko tzw. mienie nieruchome,
zwłaszcza zabytki kultury materialnej, ale również mienie ruchome,
w szczególności zabytki o wartości muzealnej.
Nie przypominam
sobie żebym gdzieś w mediach znalazł informację o dalszych losach
tych zabytków.
O skali dewastacji przekonałem się naocznie będąc
na początku lat 2000 w zachodniej Ukrainie. Wówczas Ukraińcy
mówili otwarcie że to robota ruskich.
Ukraińcy uważają że
te dobra są ich. To ich nie zadowala, bo ich radykałowie zgłaszają
wobec Polski pretensje o Przemyśl i inne miejscowości. Z początku
lat 90-tych pamiętam że ich zakusy sięgały … Krakowa, bo to
Galicja. Trudno Ukraińcom wytłumaczyć że powinni najpierw zadbać
o to co już mają.
Sprawy sporne Ukrainy dotyczą nie tylko
Polski. Szczególnie agresywni są Węgrzy, a nie można pominąć
Rumunii i Słowacji.
Naturalną odpowiedzią jest odbudowa ze
zniszczeń wojennych.
Drobny szczegół. O własnych siłach
Ukraina będzie się odbudowywać wieki całe. Kraj już jest
zdewastowany w sposób niewyobrażalny. W tej chwili mało się mówi
o skażeniu terenu przez nowoczesne środki pola walki. A co z
rozminowaniem?
O co naprawdę chodziło Rosji gdy wszczynała
ponownie wojnę na Ukrainie? Preludium był Krym.
Oficjalnie
głoszone argumenty o powodach jej rozpętania można, moim zdaniem,
wsadzić w … buty.
Rosji nie w smak że pod bokiem rosło
państwo które w ciągu paru lat stanowiłoby poważne zagrożenie
dla jej interesów zwłaszcza gospodarczych. Różnica i to poważna,
polegała na tym że Ukraina zaczęła wychodzić na prostą.
Złodziejstwo i korupcja na wyżynach władzy były porównywalne,
ale na Ukrainę Putin stracił przełożenie.
Tymczasem w Rosji
postępowała degrengolada co dosadnie uwidoczniło się podczas
trwającej wojny. Wiele wskazywało na to, że w perspektywie lat
Rosja zostałaby zbocznikowana w kontaktach gospodarczych Europy z
Dalekim Wschodem, zwłaszcza z Chinami. Trzeba było reagować i to
szybko. Ale trzeba było mierzyć zamiary na siły. Tu Putin
przeszarżował.
Jaką zapłaci cenę? To w niewielkim stopniu
zależy od niego. Rachunek będzie wystawiony Rosji.
Skoro tak to
skąd będą środki na odbudowę Ukrainy? Obawiam się że chętnych
nie zabraknie.
To intratne i pewne zajęcie na lata. Byle miał
kto za to płacić.
Póki co wojna trwa i wojska rosyjskie
niszczą metodycznie wszystko co jest w zasięgu ich artylerii.
Ludzie biznesu jednak tego biznesu pilnują. Prawie rok temu
publikowana była w mediach mapa Ukrainy na której były wyznaczone
regiony do odbudowy przez poszczególne państwa.
Polska
„otrzymała” wedle tego klucza tereny najbardziej zdewastowane,
czyli okręg doniecki
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/mapa-odbudowy-ukrainy/
Jest się z czego cieszyć. Tylko kiedy tam można będzie wejść
z odbudową? Te tereny są ciągle okupowane przez Rosję, a firmy
chętne do wzięcia udziału w odbudowie liczy się już w tysiącach.
Według mnie zasadniczym problemem jest odpowiedź na pytanie kto
będzie trzymał łapę na pieniądzach przeznaczonych na odbudowę?
Na jaki układ pójdzie Ukraina?
Warto zwrócić uwagę na
warunki zawarte w tym tekście
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/mapa-odbudowy-ukrainy/
Jeśli Ukraina się na to zgodzi nie ma żadnej gwarancji że
wyjdzie na swoje.
Przy tej okazji ujawnia się jeszcze jeden
dylemat. Tym razem dla Polski. Jesteśmy orędownikiem przyjęcia
Ukrainy do UE. Ale czy za wszelką cenę?
Po pierwsze nie wiadomo
kiedy i jak wojna się skończy. Póki Ukraina nie wróci do granic z
początku 2014 roku rozmów o przystąpieniu do UE nie będzie.
Po
drugie, proces przyjmowania potrwa co najmniej 10 lat i nie wiadomo
czy Ukraina zgodzi się na warunki KE.
Po trzecie, KE chce na
Polsce wymusić ustępstwo w zakresie proponowanych zmian w systemie
głosowań /odstępstwo od pełnej jednomyślności na rzecz
głosowania większością kwalifikowaną/.
Jest to dla KE istotne z
punktu widzenia przepisów dotyczących fit
for 55.
Z
powyższego widać że najwięcej ma do stracenia Polska. Jej
ustępstwo niczego nie gwarantuje a wytrąca jedyny poważny argument
negocjacyjny.
Szukaj na tym blogu
25 maja 2023
Wojna na Ukrainie; o co w niej chodzi?
23 maja 2022
Jakie prognozy w kwestii losów wojny na Ukrainie?
Im więcej czytam wpisów Coryllusa tym bardziej
nabieram pewności że jego sugestie odnośnie przyszłości nie tylko Europy, są
słuszne. Chciejstwo z naszej strony tego nie zmieni.
Taki pogląd wynika w dużej mierze z naszej niewiedzy o rzeczywistej historii
Polski, Europy a nawet świata. Kogo za to winić? Może inaczej, kto pociąga za
sznurki?
Prostej odpowiedzi nie znam.
Historia nie jest sztuką dla sztuki. Czemuś służy, a przynajmniej powinna.
Według mnie /nie tylko/ zawsze służy aktualnie rządzącym. Taka jest zasada.
Wystarczy poczytać opracowania o historii Polski sprzed 100 lat, z okresu II
RP, z czasów PRL-u
i te pisane dzisiaj. To zaś powoduje że zatraca się obiektywizm
w ocenie faktów historycznych.
Manipulacja nie ogranicza się tylko do tego.
Jedną z praktykowanych metod jest ukrywanie źródeł informacji. Preteksty są
różne. Brak dostępu do archiwów, brak tłumaczy języka źródła. Jest też
przyczyna prozaiczna jaką jest lenistwo historyków.
Łatwiej jest polemizować z pracami opublikowanymi niż wnieść coś własnego do
skarbnicy wiedzy. Ważniejsza jest dbałość o poprawne układy we własnym
środowisku, co gwarantuje pokonywanie kolejnych szczebli kariery naukowej.
Skąd te rozważania?
Trwa wojna na Ukrainie. Coraz częściej pojawia się pytanie co po wojnie? Mniej
istotne wydaje się pytanie jak długo potrwa ta wojna?
Uważam za ważne pytanie jak zostaną potraktowane strony walczące?
Rzetelnej odpowiedzi nikt z obserwatorów i komentatorów nie zna, ale przypuszczam
że odpowiedź znają decydenci na poziomie polityki światowej, zwłaszcza USA. Nie
wolno pomijać roli innych,
z Europy i reszty świata. USA nie są w stanie podjąć
samodzielnie decyzji wiążących. Nie są też
w stanie tych decyzji samodzielnie
wdrożyć. Mogą jednak skutecznie na te decyzje wpływać.
I tu zaczynają się przysłowiowe schody, czyli rozbieżność interesów owych
decydentów.
Na dzisiaj bliska pewności jest przegrana wojsk rosyjskich. Czy oznacza to
koniec wojny, czy tylko jej zawieszenie, niekoniecznie rozejm?
Przynajmniej dla Polski i Polaków jest oczywiste, że pretekst do wojny z
Ukrainą został przez Rosję wyssany z palca, w dodatku brudnego. Co na to inne
państwa?
To temat-rzeka. Trzeba uważnie przyjrzeć się zachowaniu rządów poszczególnych
państw, zwłaszcza europejskich. Państwa bezpośrednio sąsiadujące z Ukrainą
udzielają jej pomocy w miarę swoich możliwości. Pomoc ta wyraża się w
przyjmowaniu uciekinierów z terenów działań wojennych, udzielaniu pomocy humanitarnej,
a także pomocy w sprzęcie wojskowym /broń, amunicja i wyposażenie osobiste
żołnierzy/. Trzeba widzieć i docenić pomoc udzielaną przez państwa
pozaeuropejskie, szczególnie USA, Kanada i Australia. W kontrze do tego jest
postawa, zwłaszcza Niemiec i Francji dla których ważniejsze są doraźne korzyści
ze współpracy z Federacją Rosyjską.
Niemcy i Francja uważane są za głównych hamulcowych w procesie zmuszania Rosji
do zaprzestania działań wojennych. Zadziwia repertuar podejmowanych działań.
Na cenzurowanym są Niemcy którzy starają się zminimalizować sukcesy Ukrainy w
walce z wojskami rosyjskimi, składając kolejne deklaracje pomocy militarnej
Ukrainie, a jednocześnie nie wywiązując się ze składanych publicznie
zobowiązań. Zamiary są chwalebne https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2022-04-28/niemieckie-dostawy-broni-dla-kijowa-kontrowersyjny-kurs-spd
gorzej z ich realizacją.
Niemcom dzielnie wtóruje Francja która na własną rękę próbuje robić za
negocjatora między Ukrainą
a Rosją. Macron z pozoru zachowuje się jak użyteczny
idiota. Pozory jednak mylą. Mimo kolejnych sankcji nakładanych na Rosję Francja
bez rozgłosu omija sankcje i sprzedaje Rosji produkty niezbędne w nowoczesnych
broniach ofensywnych. Wartość eksportu liczona jest w setkach milionów euro.
Ukraina pokazała ostatnio broń rosyjską w której zastosowano elektronikę
francuską wyprodukowaną na początku tego roku, a więc gdy obowiązywały sankcje
nałożone w 2014 roku, po aneksji Krymu.
Rośnie w Europie liczba państw dla których wojna na Ukrainie trwa zbyt długo. Interesuje
ich jedynie kiedy będzie można handlować z Rosją na warunkach sprzed 24 lutego
2022.
Przeszkodą jest upór Ukrainy. Bardzo ochoczo dysponują czymś co do nich nie
należy. Mówię o tych państwach postronnych. Próbują wymusić ustępstwa Ukrainy
na rzecz Rosji. Oczywiście chodzi
o kolejne ustępstwa terytorialne.
To podejście wskazuje na realne zagrożenie dla końcowego wyniku wojny. Czy
będzie to zdecydowane zwycięstwo Ukrainy, rozejm, czy tylko zawieszenie broni
bez żadnych warunków wstępnych?
Na pochwałę zasługuje stanowisko Ukrainy wyrażane przez jej prezydenta. Zełenski
jest w komfortowej sytuacji bo może nazywać rzeczy po imieniu bez obawy że
zostanie skutecznie skarcony.
Ta sytuacja będzie trwała dopóki będzie płynęła pomoc z Zachodu, zwłaszcza z
USA.
Dzisiaj nie znamy odpowiedzi na pytanie na ile tenże Zachód pozwoli Ukrainie
łoić d…ę wojskom rosyjskim. Samodzielność decyzyjna Ukrainy jest ograniczona.
Samo mięso armatnie i wola walki to za mało. Potrzebny jest sprzęt pozwalający
skutecznie przeciwstawić się przeważającym siłom wojsk rosyjskich. Z drugiej
strony trzeba brać pod uwagę desperację Rosji której coraz bardziej ogranicza
się pole manewru. Na co jeszcze sobie pozwolą?
Ważniejsze jest pytanie na co pozwolą im USA?
Ze straszaków pozostała Rosji tylko broń atomowa.
Ukraina otrzymuje coraz skuteczniejszą broń zaczepną i kilkakrotnie jej
dowództwo wojskowe zapowiadało że już w czerwcu pokażą wojskom rosyjskim gdzie
ich miejsce.
Do dzisiaj to jednak wojska rosyjskie łamią nieustannie prawo międzynarodowe, a
zwłaszcza prawo wojenne.
Tu wracam do pytania postawionego na początku: co po wojnie? Po pierwsze, jak
zostanie potraktowana Federacja Rosyjska? Po drugie, kto pokryje straty
Ukrainy?
Logika wskazuje że powinna to być Rosja. Ale ta sama logika stawia pytanie kto
zmusi Rosję do reparacji wojennych na rzecz Ukrainy? Pamiętajmy o głosach
mówiących już dzisiaj że Rosji nie można zbytnio skrzywdzić. Bo Rosja może się
jeszcze przydać.
Jest jeszcze pytanie dotyczące dalszych losów uprowadzonych dzieci ukraińskich
w liczbie setek tysięcy, dorosłych deportowanych na Syberię, a tych jest
podobno grubo ponad milion.
Razem to około 1,5 miliona ludzi.
Chętnych do odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wojennych nie zabraknie. Problem w
tym kto będzie za to płacił? Odpowiedzi oczywiście nie znam. Ale … Wielce
przydatne będą tu informacje pomocnicze np. ta że Niemcy zbudowali już kilka
lat temu terminal kontenerowy w porcie w Odessie. Poza tym otrzymali koncesję
na zarządzanie przez najbliższe 10 lat kolejami ukraińskimi. Mają więc czego
pilnować.
Przypomnę że to DB stało za konfliktem z Polską o limity karnetów TIR dla
przewoźników ukraińskich na początku tego roku. https://trimarium.pl/niemcy-przejmuja-ukrainskie-koleje-przyczyna-klopotow-w-relacjach-z-polska/
Sprawa nie jest nowa https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/deutsche-bahn-i-ukrainskie-koleje-pomocna-dlon-czy-wrogie-przejecie/
Coś tu brzydko pachnie skoro teksty dotyczące sprawy „przypadkowo” znikają z
internetu.
Przypadek? Skądże.
Warto pamiętać że nie została rozstrzygnięta sprawa przebiegu europejskiego
odcinka trasy kolejowej z Chin, znana jako Nowy Jedwabny Szlak https://forsal.pl/transport/aktualnosci/artykuly/8351148,nowy-jedwabny-szlak-dera-chiny-zadeklarowaly-budowe-w-polsce-centrum-logistycznego-na-nowym-jedwabnym-szlaku.html
W dyskusjach medialnych przewija się ciekawy wątek w temacie kto będzie
odbudowywał Ukrainę po wojnie? Bardziej chyba chodzi o to kto będzie czerpał
korzyści z odbudowy?
Logicznie decyzja powinna należeć do władz Ukrainy. Liczy się jednak praktyka.
Z niej zaś wynika,
że liczącymi się udziałowcami będą posiadacze odpowiednich
funduszy. Tak się składa, że to firmy
z Niemiec, Francji, Włoch itd.
Jaka rola będzie przewidziana dla Polski? Nasz rząd twierdzi że przygotowujemy
się do tego etapu. Jakie będą efekty zobaczymy. Nie miejmy złudzeń że jeżeli
zostaną uchwalone fundusze unijne dla Ukrainy, to ich rozliczania będą
pilnowali Niemcy.
Wojna na Ukrainie zamiast trzech dni trwa już blisko trzy miesiące. Powtarza
się pytanie dlaczego? Logiczne staje się szukanie kozła ofiarnego. Nieoczekiwanie
może zostać nim wywiad rosyjski któremu zarzuca się złą ocenę zdolności
bojowych przeciwnika.
Powszechnie mówi się że Rosja ma swoich agentów wszędzie. Jeśli to prawda, to
pytanie brzmi w czyim interesie działają? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Z komentarzy które czytam wyłania się obraz znany od wieków.
Nikt nie lubi złych wiadomości. Zanim dotrą do uszu władcy ktoś musi je
upiększyć.
Tak prawdopodobnie było w przypadku Rosji. Niestety, na podstawie
tych informacji podjęto decyzje
o napaści na Ukrainę.
Jest tu łyżka dziegciu. Nie popisał się również wywiad USA. Moim zdaniem zarzut
można rozszerzyć na inne wywiady które przynajmniej teoretycznie współpracują z
USA.
Dlatego wsparcie dla Ukrainy nastąpiło z opóźnieniem.
O skali tego wsparcia niech mówią liczby. Budżet MON Ukrainy w 2021 roku
przekroczył nieznacznie
2 mld USD. Natomiast deklarowana pomoc USA dla Ukrainy,
nie tylko w sprzęcie wojskowym, przekroczyła już 52 mld USD.
Warte podkreślenia jest również to że po stronie ukraińskiej walczy obecnie
około 700 tysięcy żołnierzy.
Do tego mogą dołożyć jeszcze 100 tysięcy rezerwistów. Pojawiła się też
informacja że armia ukraińska osiągnie wkrótce 1 milion żołnierzy. Trzeba ich
wyposażyć i wyszkolić, a to kosztuje.
Przypominam, że pod względem liczby ludności Ukraina jest dzisiaj porównywalna
z Polską.
Postawione na początku pytanie dręczy nie tylko mnie. Sporo można przeczytać
ostatnio tu https://szkolanawigatorow.pl/
Przy okazji muszę się odnieść do lansowanej co jakiś czas koncepcji
powszechnego rozbrojenia.
Jest to klasyczny przykład utopii. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na
nierealność pomysłu. Podobnie bezsensowne jest deklarowanie neutralności.
Neutralność musi być honorowana /nie tolerowana/ przez państwa ościenne. Na tym
„jechała” Szwajcaria, Szwecja, czy Finlandia i Austria. Wystarczy że pojawi się
ktoś w rodzaju Putina i z neutralności zostanie co? Tego wystraszyła się
Finlandia i Szwecja. Łatwiej ma Szwajcaria i Austria, bo im przynajmniej
teoretycznie nie zagrażają sąsiedzi.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa dostępu do broni obywateli.
Mój komentarz jest w pewnym stopniu osobisty.
Zacznę od tego że świat przestępczy najczęściej nie ubiega się o pozwolenie na
posiadanie broni na ostrą amunicję.
Dostęp do broni jest różnie uregulowany w
różnych krajach. Różne są też oceny wynikające z posiadania broni przez
obywateli. Nie da się tego uogólnić.
Moim zdaniem w Polsce uzyskanie pozwolenia jest po pierwsze zbyt kosztowne.
Kosztuje również broń i przepisowe warunki przechowywania w warunkach domowych.
Niestety, uzyskanie pozwolenia, mimo pozytywnego wyniku badań, to loteria
wynikająca z uznaniowości decydenta. Czy pozwolenia wydawane są rzeczywiście
potrzebującym? Z moich obserwacji wynika że nie.
Warto też pamiętać, że w Polsce broń posiadana dla celów prywatnych nie może
być noszona w miejscach publicznych. Do wyjątków należą właściciele np.
kantorów wymiany walut.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...