Jak to właściwie jest? Mamy tylko wrogów?
Czy nie za
dużo frontów otwarto przeciwko Polsce?
Opozycja wewnętrzna, Niemcy, KE, TS UE, a w samej UE kto jest z nami?
Nawet wojna na Ukrainie niewiele albo
nic tu nie zmieniła.
Jaka jest wartość praktyczna przychylności USA, czy Wlk. Brytanii?
Dzisiaj widać że poparcie i pomoc Polski Ukrainie odbywa się naszym kosztem.
Ale jakie
mamy wyjście?
Jaki jest kres naszych możliwości?
Na pewno nie zbijemy fortuny na pomocy Ukrainie. Otrzymywana z tego tytułu
pomoc ze strony KE, USA, NATO czy Wlk. Brytanii, nie kompensuje, nawet w
minimalnym stopniu, ponoszonych kosztów.
Na tym tle niepoważnie brzmią krytyczne uwagi Ukraińców o jakości pomocy
militarnej udzielanej przez Polskę Ukrainie. Inna sprawa, że w mojej ocenie,
portal wnp.pl bardziej zajmuje się judzeniem niż obiektywnym informowaniem.
To co obserwuję w ponad rok trwającej wojnie, to całkowity brak przygotowania Europy
do prowadzenia działań wojennych. Gdyby nie aktywna pomoc Polski, Wlk. Brytanii,
a zwłaszcza USA, o wojnie na Ukrainie mówilibyśmy od dawna w czasie przeszłym. Teraz
tylko wzrasta świadomość, że to nie byłby koniec, a tylko przerwa /nie wiadomo
jak długa/ przed kolejnym atakiem. Na kogo tym razem?
Co jest szczególnie istotne to bardzo niska zdolność bojowa Bundeswehry. Nie
należy tego mylić ze zdolnościami produkcyjnymi przemysłu zbrojeniowego.
Po ponad rok trwającej wojnie europejski przemysł zbrojeniowy pracuje nadal na
pół czy ćwierć gwizdka. Uwidoczniło się to w chwili gdy KE zdecydowała o
interwencyjnych dostawach amunicji artyleryjskiej na potrzeby wojsk
ukraińskich. Mimo tego że są pieniądze, dostawy będą realizowane po kilku
miesiącach, bo zapasy już zużyto, a uruchomienie produkcji da efekty za jakiś
czas. UE traktuje sprawę czysto biznesowo bo nie wyraża zgody na zakupy
interwencyjne poza Europą. Mają zarobić firmy europejskie, a wojna może czy
raczej musi poczekać.
Co w tym wszystkim robi Polska?
Wobec realnego zagrożenia /groźby FR/ intensywnie zbroimy się. Przed nami, w
najbliższych latach, poważne wydatki. To nie tylko zarobek dla krajowego
przemysłu zbrojeniowego, ale przede wszystkim import. Oferta dostawców
zagranicznych jest bardzo zróżnicowana, ale nie zawsze odpowiada
zapotrzebowaniu naszych sił zbrojnych. To jedna z przyczyn nawiązania
współpracy z Koreą Południową. Jest to
nie w smak Niemcom którym przeszły koło nosa poważne kontrakty. Szybko więc
odegrali się. https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/niemcy-nie-chca-serwisowac-broni-w-polsce-wybrali-inny-kraj,695447.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp#comment
Uruchamiają w Rumunii centrum serwisowe dla uzbrojenia dostarczanego przez NATO
na Ukrainę.
Kto bogatemu zabroni? Będą na tym zarabiać. To oczywiste.
Pojawiają się głosy krytyki, dlaczego nie w Polsce? Odpowiem, że za dużo
grzybów w barszcz.
To ponad nasze możliwości realizacyjne. Przemysł zbrojeniowy nie powinien
zdominować naszej gospodarki.
Trzeba chłodnej kalkulacji. Prosperity w przemyśle zbrojeniowym nie będzie trwać
w nieskończoność. Przestawienie na produkcję pokojową nie jest łatwe.
Dotychczasowe zakupy powodują, że będziemy zmuszeni uruchomić serwis tego
uzbrojenia, a także w jakimś stopniu produkcję części zamiennych. Tego
uzbierało się już sporo. Nie zapominajmy, że planowane jest uruchomienie
produkcji w kraju części z zakupionego uzbrojenia.
W postępowaniu Niemiec nie można się dopatrywać wyłącznie pragmatyzmu. To
element konsekwentnej, wrogiej wobec Polski polityki. Polityki która przez lata
była maskowana, a ujawniła się z całą siłą wskutek działań wojennych wszczętych
przez Rosję na Ukrainie. Poza tym jest to sygnał ostrzegawczy dla Polski, przed
podjęciem przez UE odbudowy ze zniszczeń wojennych Ukrainy. Nasz udział w
odbudowie będzie w dużej mierze zależał od tego ile będą mieli do powiedzenia
Niemcy. Ściślej, od tego kogo KE upoważni do zarządzania środkami
przeznaczonymi na odbudowę.
Szukaj na tym blogu
04 kwietnia 2023
Na co nas stać?
15 października 2022
Inaczej wygląda sprawa z Ukrainą.
Wojna trwa w najlepsze i nie wiadomo kiedy i czym się skończy?
Bliskie sąsiedztwo terytorialne ma swoje dobre i złe strony, czego
doświadczaliśmy przez wieki.
Ten dylemat mamy teraz przed sobą. Nie mamy żadnych gwarancji jak zachowa się
względem Polski Ukraina jeśli wygra wojnę z Rosją.
Dzisiejszy ich sukces polega na tym że powstał naród który wie co znaczy
państwo /terytorium/, wspólny język, emblematy narodowe itd. Mają świadomość że
sami niewiele znaczą bez poparcia międzynarodowego. Mają też świadomość że za to poparcie świat
czegoś od nich będzie oczekiwał.
Jak potraktują w przyszłości kolejkę oczekujących?
Bądźmy uczciwi, to poparcie zewnętrzne nie jest bezinteresowne. Pomoc
militarna, pożyczki, kredyty, przyjęcie poza granicami milionów uchodźców, zapewnienie
im warunków do egzystencji, tego nie uzyskuje się na pstryknięcie palcem.
Postronny obserwator nie rozumie dlaczego KE odmawia wsparcia finansowego
państwom szczególnie pomagającym uciekinierom z Ukrainy.
Przez Polskę przeszło ich już ponad 7 mln, wg Straży Granicznej ponad 5,2 mln
wróciło na Ukrainę.
Ta część danych jest nieprecyzyjna ponieważ te same osoby wielokrotnie
przekraczają granicę.
W Polsce przebywa na stałe około 2,5 mln Ukraińców i korzysta z wszelkich świadczeń
socjalnych, a około 1,5 mln otrzymało NIP i/lub PESEL. Kilkaset tysięcy
wykonuje legalnie pracę zarobkową.
W tych danych są osoby które znalazły się w
Polsce przed 24 lutego 2022.
Kilkaset tysięcy młodych Ukraińców uczęszcza do przedszkoli, szkół i na wyższe
uczelnie.
To są koszty liczone w miliardach złotych, dotychczas przez KE nie refundowane
mimo że jest to obowiązek statutowy UE wobec swych członków.
Powyższe dane są trudne do zweryfikowania. Dostępne są jedynie informacje
sprzed miesięcy.
Osobiście wątpię że uda się wycisnąć z Rosji jakieś pieniądze na odbudowę ze
zniszczeń wojennych, poza środkami na zablokowanych kontach bankowych.
Ukrainie brakuje pieniędzy na codzienne funkcjonowanie państwa /wypłaty
wynagrodzeń w sferze budżetowej, wynagrodzenie wojska i służb mundurowych itd./
KE deklaruje pomoc finansową, ale pieniądze daje niechętnie/. Według rządu ukraińskiego
potrzeba około 5 mld euro miesięcznie, a KE przyznała dotychczas łącznie 5 mld
euro w formie pożyczki, a wypłaciła 1 mld euro. https://polskieradio24.pl/5/1223/artykul/3034081,pomoc-finansowa-ue-dla-ukrainy-jest-oficjalna-decyzja
Poza dostawami uzbrojenia wsparcia finansowego udziela USA. https://www.rp.pl/polityka/art37163761-kolejne-miliardy-z-usa-dla-ukrainy-biden-podpisal-ustawe-zelenski-dziekuje
Co dalej?
Dużo zależy od tego w jakim trybie zakończą się działania wojenne na Ukrainie.
Na czym będzie polegało ewentualne zwycięstwo Ukrainy?
Ambicje i deklaracje Zełenskiego to jedno, a rzeczywistość to drugie. Zełenski
jak na prezydenta przystało deklaruje kontynuację walk do czasu odzyskania
wszystkich utraconych terytoriów z Krymem włącznie.
Bez wsparcia zewnętrznego to mrzonka.
Tymczasem w tzw. świecie zachodnim coraz częściej pojawiają się opinie że
Ukraina powinna zasiąść do rokowań pokojowych z Rosją. To przejaw głupoty
politycznej a nie pragmatyzmu.
To Rosja jest teraz w defensywie a nie Ukraina. To
nie Ukraina jest agresorem.
Skala zniszczeń Ukrainy jest taka że na odbudowę potrzeba gigantycznych
pieniędzy.
Według Zelenskiego w 2023 roku Ukraina potrzebuje wsparcia w wysokości 38 mld $
na pokrycie deficytu budżetowego.
Podczas spotkania online z przedstawicielami MFW i BŚ Zelenski poinformował, że
Kijów potrzebuje ponadto 17 mld dolarów na odbudowę krytycznej infrastruktury,
szkół, szpitali, sieci transportowej i energetyki; 5 mld dolarów w postaci
kredytów na zakup gazu i węgla na kolejny sezon grzewczy;
2 mld dolarów na odbudowę sieci elektrycznej i wznowienie eksportu energii do
Europy.
Na kolejne 20 mld $ programu pomocowego Ukraina oczekuje od MFW w formie wsparcia
dla inwestycji bieżących, by stymulować gospodarkę będącą w stanie wojny.
Odbudowa Ukrainy ze zniszczeń spowodowanych agresją Rosji pochłonie co najmniej
500 mld $.
Skąd będą na to fundusze? https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/odbudowa-ukrainy-wymaga-anulowania-jej-dlugu/
Punktem wyjścia, według Ukrainy, powinno być anulowanie dotychczasowego długu.
Dalej są tylko pomysły i właściwie zero konkretów.
A więc wypada czekać.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...