Nic tak nie cieszy totalnej opozycji jak rzeczywiste,
czy wydumane porażki PiS.
Każdy powód jest dobry. Inna sprawa, że PiS się
dobrowolnie podkłada.
Historia jest dość długa, bo sięga co najmniej lat 2005-7 gdy PiS po raz
pierwszy utworzył rząd koalicyjny. Zaskoczona przegraną w wyborach PO najpierw
próbowała zawiązać koalicję z PiS,
a później wobec niepowodzenia negocjacji
/zbyt wygórowane żądania PO/, przeszła do ustawicznego szkodzenia.
Trwa to po dzień dzisiejszy.
Gdy zawodzą inne metody, hasłem wiodącym jest „ulica i zagranica”, a zasadą
„wszystkie chwyty dozwolone”.
Obserwatorzy krajowej sceny politycznej nie są w stanie zrozumieć postępowania
opozycji.
No, może nie do końca. Celem opozycji jest zawsze odzyskanie władzy.
Opozycję stanowią parlamentarzyści wybrani w wolnych i demokratycznych wyborach
do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego. Działają też w strukturach samorządowych.
Czy wszystko co robi opozycja jest w dobrze pojętym interesie Polski?
Wypadałoby zapytać ich jak rozumieją
polską rację stanu?
Barwy polityczne to jedno.
Normalnemu człowiekowi wydaje się, że politycy jak jeden mąż, powinni działać
dla dobra i w imieniu Polski i Polaków, swoich wyborców. Nasi politycy jednak o
tym nie wiedzą, a może tylko nie pamiętają?
Dla nich ważniejszy jest interes partyjny. Co zaradniejsi preferują interes
własny.
Do tego dochodzą jeszcze „wojny o pietruszkę”, albo zamiłowanie do hazardu. Bo
jak inaczej interpretować wydarzenia mijających tygodni?
Czy Trybunał Konstytucyjny musiał akurat teraz odnieść się do sprawy która
kryje się pod tzw. kompromisem aborcyjnym? Nie musiał, ale zrobił to. Efekt.
Proszę bardzo. Od tygodni na ulice Warszawy i wielu innych miast Polski
wychodzą kobiety i masy niezorientowanych w temacie ich zwolenników, a może
tylko kibiców, mimo ograniczenia zgromadzeń publicznych do 5 osób.
Wobec uczestników nie są wyciągane praktycznie żadne sankcje przewidziane
prawem.
To z kolei budzi w społeczeństwie pytanie po co stanowić prawo którego
się nie przestrzega? Zwieńczeniem kuriozalnej sytuacji jest to że szefowa awantury
otwarcie głosi, że celem protestów jest obalenie legalnego rządu premiera MM.
Każdy przytomny człowiek wie, że takie deklaracje powinny być ścigane karnie.
U nas nic takiego nie ma miejsca. Czy mamy do czynienia z klasycznym
odwracaniem uwagi, czy kierownictwo demonstracji czuje się bezkarne mając
dobrze ulokowanych mocodawców?
Zupełnie inny problem związany jest z tzw. ustawą futerkową.
PiS od dawna zdążył przyzwyczaić nas do skakania „na główkę” do basenu bez
wody. Ale jak długo można powtarzać wyświechtany numer?
Jest wiele spraw wymagających regulacji prawnych. Do takich należy szeroko
pojęta hodowla zwierząt domowych. Nie jest to jednak sprawa na tyle pilna żeby
przystępować do jej rozwiązania bez odpowiedniego przygotowania.
Sposób procedowania tej konkretnej ustawy /zresztą nie tylko tej/ woła o pomstę
do nieba.
Projekt ustawy został napisany na kolanie. Godził w interesy gospodarcze znacznych
grup społecznych, zwłaszcza związanych ze środowiskiem wiejskim. Przed
skierowaniem do laski marszałkowskiej nie został skierowany do konsultacji
społecznych.
To był kardynalny błąd. Indywidualne ambicje projektodawców ustawy i ich
kunktatorstwo spowodowały zanik zdrowego rozsądku i bezsensowne straty
wizerunkowe i polityczne PiS.
Po pierwsze udało się zrazić do PiS elektorat wiejski. Po drugie, doszło do
schizmy wewnątrz PiS.
Na to nałożyła się reorganizacja rządu MM, ale mam wątpliwości, czy po myśli
premiera.
Przetasowania groziły utratą większości sejmowej i trzeba było przeprosić się
z „heretykami”.
To jest poważna strata wizerunkowa, bo Ardanowski łatwo nie złoży broni. Jest
też podejrzenie, że inni posłowie PiS wykorzystali okazję dla rozgrywek
lokalnych w swoich okręgach wyborczych.
Widać ośli upór PiS który chce doprowadzić do procedowania ustawy futerkowej w
wersji 2.0.
Komu to potrzebne?
Kolejnym problemem jest proces negocjacyjny budżetu KE na perspektywę
2021-2027. Mieć rację to jedno, a przekonać do tej racji, to drugie. Co
bardziej rozsądni dziennikarze polscy zwracają uwagę,
że Polska za mało uwagi
poświęca na przedstawienie swoich racji dziennikarzom zagranicznym.
W efekcie królują głupoty o Polexicie z lubością powtarzane przez naszą totalną
opozycję.
Podobne brednie towarzyszą planowanej pomocy finansowej dla państw UE na
łagodzenie skutków gospodarczych pandemii koronawirusa. Ta pomoc to kredyt
zaciągnięty w naszym imieniu przez KE. Kredyt który w przyszłości trzeba będzie
spłacić w całości, a być może w części.
Mniej przyjemną stroną tego kredytu jest to, że jego spłatę mają gwarantować
wszystkie państwa członkowskie UE. W związku z tym pojawia się pytanie czy nie
lepiej byłoby zaciągnąć taki kredyt indywidualnie, na zasadzie dogadania się z
konkretnymi bankami?
To o czym wyżej to tylko efekty widoczne polityki w skali mikro, a
niekoniecznie makro.
Nasza klasa polityczna jest tak zajęta rozgrywkami między sobą, że nie
dostrzega spraw znacznie poważniejszych tzn. ataku Niemiec na Polskę tyle, że
firmowanego przez KE.
II wojna światowa skończyła się ponad 75 lat temu. Niemcy przegrały ją,
podobnie jak I wojnę światową. Jednak z tych wojen wyciągają inne wnioski niż Polska.
To czego nie udało się zrealizować zbrojnie, starają się, krok po kroku
realizować metodami „pokojowymi”.
Celem Niemiec jest bycie hegemonem w Europie. Jednym z celów jest podporządkowanie
sobie Polski.
Nie sądzę żeby kolejne rządy powojenne Polski nie były tego świadome.
Świadomość to jedno, a przeciwdziałanie takiemu rozwojowi wydarzeń, to drugie.
Po rozpadzie ZSRR skierowaliśmy swoje zainteresowanie polityczne na zachód, co
doprowadziło do wejścia Polski do UE i NATO. Przegraliśmy jednak negocjacje,
zwłaszcza z UE, ponieważ dla ówczesnych negocjatorów polskich ważniejsze prestiżowo
było wejście do UE niż to na jakich warunkach.
Można wprost powiedzieć, że było to po stronie Polski, zamierzone działanie. Społeczeństwo
polskie jednak nie o wszystkim wiedziało i do dzisiaj wiele nie wie.
Dzisiaj problem powtarza się w nowej odsłonie.
Metody działania obecnych przywódców UE zmierzają do utworzenia mutacji Związku
Sowieckiego,
ale teraz nie ze stolicą w Moskwie. Żeby to zrealizować trzeba
sobie podporządkować wszystkie kraje członkowskie. Wyłamała się z tego „chóru”
Wlk. Brytania, a wśród opornych została Polska i Węgry.
Próby resocjalizacji są na razie nieskuteczne. Jak długo? Na dzisiaj jest to
pytanie kluczowe.
Kto się zbytnio nie zna na kulisach polityki uważa, że w takim gronie jak UE
powinno być restrykcyjnie przestrzegane prawo stanowione przez państwa
członkowskie. Są tu jednak pewne „drobiazgi”. Podstawowy dotyczy
interpretacji/rozumienia prawa. Oprócz literalnego rozumienia jest jeszcze jak
to się u nas mówi „przekład z polskiego na nasze”. I to jest wykorzystywane
jako „maczuga” na opornych i krnąbrnych. Póki co rolę „maczugi” pełni na
dzisiaj pięknie brzmiące słowo „praworządność” które w prawie unijnym nie jest
zdefiniowane. Jednak to nie wystarcza i na najbliższą przyszłość, czyli
perspektywę budżetową 2021-2027 Niemcy próbują przypisać je do oceny prawidłowości
wykorzystania przez poszczególne państwa UE funduszy z budżetu UE oraz środków
wsparcia odbudowy gospodarczej ze skutków pandemii koronawirusa. Ta kombinacja jest
adresowana wyłącznie wobec Polski i Węgier.
Pomysł Niemiec nie ma oparcia w obowiązującym prawie unijnym. Ponadto grozi
zablokowaniem prac nad uchwaleniem budżetu UE.
To nie koniec świata. Weto stosowane jest od zawsze i tu jest legalne. Ważne żeby
ostatecznie dojść do porozumienia. Na gruncie obowiązującego prawa, a nie jego
łamania.
Warto zwrócić uwagę, że Niemcy wykorzystują wszelkie dostępne im środki żeby wymusić
na Polsce i Węgrzech zaakceptowanie narzuconych warunków. Temu celowi służy m.in.
podsycanie demonstracji ulicznych organizowanych tym razem przez Strajk kobiet https://pl.wikipedia.org/wiki/Og%C3%B3lnopolski_Strajk_Kobiet
Znowu zasadne jest pytanie, czy Państwo Polskie położy kres postępującej
anarchii, czy okaże się bezradne i bezsilne wobec jednej wulgarnej baby która
wzorem innych próbuje w ten sposób wejść do polityki. Moim zdaniem jej
dotychczasowy „dorobek” kwalifikuje ją bardziej do celi+.
Co na to minister
sprawiedliwości, prokurator generalny ZZ?
Szukaj na tym blogu
22 listopada 2020
Co jest grane?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...
Redaktor Koziński walczy o palmę pierwszeństwa z redaktorem Stankiewiczem.
OdpowiedzUsuńNiby komentuje obiektywnie wydarzenia, ale nadaje im walor relatywizmu. W jego ustach działa to jednak tylko w jedną stronę. Opozycja działa tak jak działa, bo …
Się porobiło. Dzisiaj tylko przez przypadek można usłyszeć dziennikarza który stara się wyrazić własne zdanie w komentowanych sprawach. Króluje komentarz z pozycji politycznych, bo tylko takim komentatorom media udostępniają antenę.
Komicznym wykładnikiem są „zakłócenia na łączach” gdy przekaz z jakichś względów jest niemile słyszany przez prowadzących program.
Media zajmują nas sieczką we wszelkich jej odmianach, a nie mają miejsca i czasu na informowanie o cichym wchodzeniu na nasz rynek właścicieli firm rodem z Izraela.
OdpowiedzUsuńTaką firmą jest Robyg. W Polsce działa ponad 18 lat. https://robyg.pl/historia/ , https://www.money.pl/gielda/spolki-gpw/PLROBYG00016,o_firmie.html Jej obecnym prezesem jest Wojciech Okoński https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Oko%C5%84ski minister ON w rządzie Oleksego.
Wcześniej dała o sobie znać spółka Mobilis https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/mobilis-najwiekszym-przewoznikiem-w-polsce-51963.html która działa w Polsce faktycznie od 25 lat. Działa również w Warszawie.
Właścicieli rodem z Izraela cały czas nie brak.W każdej dziedzinie.Witaj,jestem,lecz jest jeszcze kiepsko.Małymi kroczkami do przodu,bo droga była ciemna,lecz Bóg jest miłosierny ,a JP2 dobry patron..Na razie czytam,lecz nie za dużo...
OdpowiedzUsuńWitam ozdrowieńca :)
UsuńCieszę się że wróciłaś. Jestem dobrej myśli.
Podobno najlepszym lekarzem jest czas.
Dzięki...mój czas już zależy od "anioła stróża". Trzeba mi i to wykorzystać...
OdpowiedzUsuńI tak trzymać.
UsuńStrajk kobiet może być kolejnym niewydarzonym pomysłem totalnej opozycji. Może być, ale nie musi.
OdpowiedzUsuńPo około miesiącu ulicznych awantur wiadomo, że mamy do czynienia z akcją precyzyjnie przygotowaną i finansowaną przez hojnego sponsora. Widocznie sprawa jest tego warta.
Od strony propagandowej widać tu nieudolność, albo tylko bezradność organów państwa.
Firmująca rozróbę lampucera jest znana służbom od dawna. Jest również znana sądom i prokuraturze.
Tu właśnie widać nieudolność władzy. Skoro jest na bakier z prawem, powinna non stop udowadniać swą niewinność. Składać do skutku wyjaśnienia. Nie będzie wówczas możliwości udziału w utrudnianiu ruchu ulicznego. Jest także możliwość zablokowania konta na które wpływają „darowizny”. Ciekawe, jak będzie rozliczane to konto wobec fiskusa?
To tylko gdybologia. Jest jakiś ukryty cel który powoduje że tłumy codziennie bezkarnie blokują centrum miasta.
Mnie najbardziej ciekawi dlaczego te pochody nie wpływają w sposób widoczny na wzrost zakażeń na covid-19? Ze statystyk Mazowsza nic takiego nie wynika. Dlaczego?
Jest to o tyle istotne, że przeczy oficjalnej narracji ministra zdrowia.