Szukaj na tym blogu

30 listopada 2020

Kłopoty to nasza specjalność?

Namnożyło się nam problemów co niemiara.
Jakie jest wyjście? Zamknąć oczy, zatkać uszy i co? Przecież dlatego problemy nie znikną.
Czy są to problemy rzeczywiste, czy urojone? Jakie to problemy?
Jeden z nich to wewnętrzny podział społeczeństwa na tych którzy popierają rząd i na tych którzy są rządowi przeciwni. Dlaczego? To temat sam w sobie.

Każda ekipa, niezależnie od opcji politycznej, musi najpierw wygrać wybory parlamentarne.
Żeby je wygrać, trzeba zyskać odpowiednio dużo zwolenników.
Żeby ich zyskać trzeba czymś zachęcić do takiego wyboru.
Czasem mówi się o tzw. kiełbasie wyborczej. To obietnice zawarte w programie wyborczym, proponowane do realizacji w razie wygrania wyborów.
Wyborcy potrzebni są do wygrania wyborów.
Program wyborczy po wyborach najczęściej idzie do kosza, no może trafia do szuflady.
To jest powód frustracji wyborców.
Część z nich z tego powodu odwraca się od swych wybrańców. Część  przechodzi do opozycji, część rezygnuje z udziału w życiu politycznym.
Ta mieszanka powoduje że ludzie, w ramach „uzgadniania poglądów”, skaczą sobie do oczu, a zdarza się, że w ramach protestu, w obronie swoich racji, wychodzą na ulice.
Na tych emocjach żerują politycy.

Realizacja programu wyborczego sprowadza się do realizacji punktów wygodnych dla zwycięskiej formacji politycznej. Odstępstwa mają miejsce gdy politycy partii rządzącej dają się wkręcić w jakieś niechciane numery. Ostatnio miało to miejsce w związku z ustawą futerkową.

Czy jest o co walczyć? Złośliwie powiem, że mamy do czynienia ze schizofrenią bezobjawową.
Nie każdy wyborca ma świadomość że jest manipulowany. Mało tego, manipulacja dla zwiększenia jej efektywności stała się jedną z gałęzi nauki.
Czasem łatwo zorientować się, że gra idzie o coś zupełnie innego niż się wydaje na pierwszy rzut oka.
Nie zawsze jest tak prosto i łatwo.

Z takim przypadkiem mamy do czynienia w związku ze „strajkiem kobiet”. Tu nie chodzi o to że kobiety zbulwersował wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Akcja była wcześniej przygotowana przez opozycję i jest konsekwentnie realizowana. Celem dalekosiężnym jest destabilizacja sytuacji wewnętrznej w Polsce i doprowadzenie do przedterminowych wyborów które w domyśle ma wygrać obecna totalna opozycja. 

Jest tu jeszcze inny cel, występujący niejako przy okazji. Tym razem chodzi o negocjacje budżetu UE na lata 2021-2027. W poprzednich perspektywach też towarzyszyły temu mniejsze lub większe awantury, jak zawsze gdy chodzi o pieniądze, a ściślej ich podział.
Teraz mamy podwójne novum polegające na brexicie oraz konieczności znalezienia pieniędzy na ratowanie gospodarki UE nadwyrężonej przez pandemię koronawirusa.
Pieniędzy do podziału jest mniej bo zabraknie części wpłacanej dotychczas przez Wlk. Brytanię.  
Natomiast na zwalczanie skutków ekonomicznych pandemii koronawirusa /Fundusz Odbudowy/
KE ma zaciągnąć kredyt bankowy gwarantowany przez państwa członkowskie.

Na tym można by temat zamknąć, gdyby nie pomysł firmowany przez prezydencję niemiecką, polegający na powiązaniu przyznania kwot z oceną praworządności w danym państwie.
Istota problemu polega na tym, że pomysł nie ma umocowania w obowiązującym prawie unijnym,
a zasadniczo jest adresowany wyłącznie do Polski i Węgier. Jest to więc próba jawnego naruszenia prawa, z czym rzekomo chce walczyć KE w Polsce i na Węgrzech.
Pieniądze są potrzebne większości krajów unijnych, ale Polska i Węgry nie zamierzają zgodzić się na warunki proponowane prze Niemcy. Trwają gorączkowe konsultacje. Niemcy nie zamierzają ustąpić, a z drugiej strony prestiżowo zależy im żeby budżet został przyjęty podczas ich prezydencji.
Polska wspólnie z Węgrami również nie mają zamiaru ustąpić i do kolejnego szczytu w grudniu sprawa jest otwarta. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, negocjacje przesuną się w czasie na prezydencję Portugalii która ma stanowisko bliższe naszemu.

Biorąc powyższe pod uwagę widać, że awantura uliczna pod szyldem strajku kobiet ma zwiększyć nacisk na Polskę w celu wymuszenia ustępstw. Czy to zadziała? Trzeba poczekać jeszcze jakieś dwa tygodnie.
Musimy jednak mieć świadomość że pieniądze z budżetu UE Polsce się należą bez żadnych dodatkowych uwarunkowań, a pieniądze z Funduszu Odbudowy to kredyt bankowy, tyle że gwarantowany przez poszczególne państwa członkowskie. Póki nie będzie wiadomo na jakich warunkach będzie zaciągnięty, nie będzie wiadomo na ile będzie dla nas opłacalny.

Co do zadym ulicznych to widać, że lewactwo staje się coraz bezczelniejsze. Szefowa tego gangu stara się jak może żeby ją utemperować.
Czas najwyższy zrobić to samo z parlamentarzystami. Niech się zdecydują czy są tylko obserwatorami, czy aktywnymi uczestnikami? /vide poseł B. Nowacka i inne/.
Udział w zadymie nie mieści się w obowiązkach poselskich.

Dla jasności sytuacji oświadczam, że każdy kto się tam pojawia ma prawo i obowiązek być traktowany na równych prawach z pozostałymi uczestnikami zbiegowiska.
Zgromadzenia, czyli burdy uliczne, zwane dla niepoznaki strajkiem kobiet, z prawnego punktu widzenia są nielegalne. Nie zmienia tego fakt że organizatorzy nie występują o zgodę na przeprowadzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...