W ostatnich godzinach przed
nastaniem ciszy wyborczej okazuje się /to wynika z publikowanych
sondaży/ że szanse kandydatów na zwycięstwo są prawie 50/50.
Nie dajcie się uśpić!
Niezdecydowanym polecam analizę, na
użytek własny, pod hasłem który z kandydatów mniej nam zaszkodzi
gdy zostanie wybrany na najważniejsze, przynajmniej prestiżowo,
stanowisko w III RP.
Obiektywnie patrząc, prezydent III RP niewiele
może.
Nie ma za sobą siły politycznej. Okazuje się w praktyce
że poparcie około 10 milionów jego wyborców nie ma większego
znaczenia. Nie wolno mu jednocześnie firmować własnej partii
politycznej.
Obietnice i deklaracje to nie to samo co ich
realizacja. Jest jednak zasadnicze ale.
Prezydent może wystąpić
z inicjatywą ustawodawczą, ale nie ma żadnej gwarancji na jej sfinalizowanie.
Może, ale nie musi podpisywać dokumenty
przedkładane przez parlament.
Może, a częściej musi
zatwierdzać wskazane osoby na stanowiska decyzyjne we władzach III
RP.
Jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, ale niewiele z tego wynika.
Nawet za jego ochronę odpowiada służba podległa premierowi.
Można
tak długo jeszcze.
Problem tkwi w cechach charakterologicznych
kandydata. Musi być odporny psychicznie i odporny na naciski
środowisk politycznych.
Co najważniejsze, musi reprezentować i
realizować interesy Polski i Polaków.
To nie powinien być
internacjonalista preferujący interesy UE która przecież nie jest
jednorodnym państwem, ze wszystkimi jego atrybutami. Państwem które
nie posiada własnej armii, a za jej bezpieczeństwo odpowiada NATO
do którego należą państwa usytuowane poza Europą.
Prezydent
nie ma wpływu na problemy podlegające regulacji prawnej.
Weto może
być podważone.
Ogólnie, uważam że prezydent powinien ostrożnie
szafować wszelkimi obietnicami.
Nie wszystkie może zrealizować bo
to leży poza jego kompetencjami.
Prezydenta trudno usunąć ze
stanowiska przed upływem kadencji.
Dlatego w czasie jej trwania
powinien godnie sprawować swą funkcję i nie dopuszczać do tego że
politycy i media będą go traktowali jak dodatek do długopisu, czy
coś w tym rodzaju.
Te warunki ma szanse spełnić tylko jeden z
kandydatów i nie jest nim obecny prezydent Warszawy