Szukaj na tym blogu

11 grudnia 2021

Biednemu to wiatr w oczy …

Może dzielę włos na czworo, ale staram się słuchać i czytać co mówią inni.
No i wychodzi mi że nie wszystko da się przedstawić tylko w barwach czarno-białych.
Tak też jest z konfliktem na granicy polsko-białoruskiej.
Czy to tylko zemsta Łukaszenki? Niezupełnie.
O inspirację posądzana jest Rosja. I nie chodzi tu o atawistyczną nienawiść do Polski i Polaków.
Rosja wszelkimi dostępnymi jej sposobami stara się destabilizować sytuację w swym najbliższym otoczeniu po to żeby podkreślić swoją dominację na obszarze uważanym za rosyjską strefę wpływów.
Do tego miejsca jesteśmy zgodni.

Takie zdarzenie jest też pretekstem do rozgrywania własnych interesów instytucji postronnych.
Tak też jest w omawianym przypadku. O kogo chodzi? Tradycyjnie o Niemcy i co może zaskakiwać, KE.
Jedni i drudzy działają wespół w zespół. Dlaczego? Bo Polska wyłamuje się z roli narzuconej jej przez Berlin i Brukselę. Chodzi o potulne wykonywanie wytycznych i poleceń stamtąd płynących.
Nie ma znaczenia że te wytyczne i ustalenia nie mają umocowania w porządku prawnym przyjętym przez państwa członkowskie.
Ten model realizowany jest konsekwentnie od rozpadu PRL i przejścia do III RP, co nazwano transformacją ustrojową. Za rządów postkomuny i koalicji PO-PSL koegzystencja miała charakter można powiedzieć bezkonfliktowy, a nawet wzorcowy.

Dobra zmiana, czyli to co nastąpiło po wyborach 2015 roku, jest w mojej ocenie ciągle tylko zmianą fasadową.
Wszystkie podejmowane działania mają cechę wspólną która polega na tym żeby sobie wzajemnie nie zrobić zbyt dużej krzywdy /chodzi o relacje rządzący-opozycja/. Celem jest dotrwanie do końca kadencji i wygranie kolejnych wyborów. Proste? Proste!

Nie zagłębiam się w to jakie są intencje rządzących albowiem po czynach ich poznacie.

Trzeba sobie uświadomić, że ekipa rządząca nie jest monolitem. Nie byłaby nim nawet gdyby tworzyła ją jedna partia. „Solidarność” też nie była monolitem.
W rzeczywistości mamy do czynienia z koalicją, w dodatku chwiejną która w dodatku przeżywa kryzys przywództwa. Prezesowi udaje się pogodzić ogień z wodą ale tylko dlatego że wszyscy udziałowcy mają pełną świadomość, że jego odejście spowoduje pogrążenie się w walkach frakcyjnych i zniknięcie, albo w najlepszym przypadku zmarginalizowanie.
Ten stan rzeczy powoduje że rządzącym brakuje konsekwencji w działaniu, a często przemyślanych decyzji.

Tematem samym w sobie jest współpraca z prezydentem.
PAD w pierwszej kadencji próbował zbudować własne zaplecze polityczne, ale jako politykowi zabrakło mu charyzmy. W sumie jest politykiem bez wyrazu.
Na jego kadencji zaważy weto w walce o reformę sądownictwa i jego konsekwencje. https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art2532991-weta-andrzeja-dudy-do-ustaw-o-krs-i-sn-uzasadnienia
To co mogło umocnić jego pozycję okazało się totalną klapą, rzutującą negatywnie na dalszą reformę wymiaru sprawiedliwości.
Ta reforma jest znakiem rozpoznawczym nieudolności zamierzonej, czy wrodzonej, tej ekipy.

Osobiście na liście porażek na pierwszym miejscu stawiam reprywatyzację w czasach III RP.
Ta ekipa specjalizuje się w działaniach pozornych. Jest w tym na tyle sugestywna że jest to działanie powszechnie akceptowalne. Jest to również kontynuacja polityki poprzednich ekip po 1989 roku.
Rzeczywistość zaś jest taka, że na komisji reprywatyzacyjnej wylansowało się kilka osób.
Dalej, decyzje komisji są regularnie odrzucane kolejnymi wyrokami WSA, co jest dyskretnie przemilczane w mediach. A co z poszkodowanymi? Mogą iść do kina.
Duża ustawa reprywatyzacyjna przepadła w kosmosie /za sprawą ówczesnej ambasador Izraela w Warszawie/, a jej autor, dla spokoju sumienia został wysiedlony do Brukseli.
Nie chcę używać brzydkich słów, ale ta ekipa doprowadziła do ustawowego usankcjonowania niebywałego złodziejstwa jakim stała się reprywatyzacja. http://orka.sejm.gov.pl/proc9.nsf/ustawy/420_u.htm 

Okazuje się że w tym konglomeracie każdy sobie rzepkę skrobie.
Mamy tu wszystkiego po trochu.
Zawodzi na całej linii polityka kadrowa. Za dużo nietrafionych nominacji i to zarówno w obozie rządzącym jak i w otoczeniu PAD. 
Brak zgody co do hierarchii ważności spraw do załatwienia. Nie wiadomo co jest ważne, a co pilne.
Do tego mamy całkowite rozmydlenie odpowiedzialności.  
Zbyt wiele otwartych frontów konfrontacyjnych w polityce krajowej i zagranicznej. Kogo za to winić?

Nie wspominam o trwającej pandemii koronawirusa ponieważ tu musimy dostosowywać się do sytuacji poza Polską. Mimo wszystko brakuje konsekwencji w działaniu. Plusem jest to że nie popadamy jeszcze w radykalizm który obserwujemy w niektórych państwach Europy zachodniej, czy Australii.

Wiele kontrowersji wzbudza konflikt na  granicy z Białorusią. Faktem jest że radzimy sobie z niechcianymi gośćmi. Powszechną aprobatę zyskuje pomijanie „porad” płynących z KE, lewicy i … oczywiście totalnej opozycji.
Zastrzeżenia budzą stosowane środki, zarówno wobec „turystów” Łukaszenki jak i białoruskich pograniczników. Tu nie powinno być miejsca na litość, bo gra idzie o nasze być albo nie być.
Czy musimy zadowalać się stwierdzaniem że mamy do czynienia z prowokacjami?
Nie ma „pokojowej” odpowiedzi na oślepianie laserem, reflektorem, na cięcie nożycami zasieków?
Jak zwykle za dużo tu kunktatorstwa. Granica państwa to rzecz święta. Jeśli broni jej Straż Graniczna i wojsko nie można tolerować agresji dla zachowania świętego spokoju. Nikt tego nie doceni.
Podobnie nie można tolerować szargania munduru przez kołtuństwo, nawet z immunitetem parlamentarnym. Prawo musi być prawem inaczej zmierzamy prostą drogą do anarchii i rozpadu państwa. Egzekwowanie prawa musi być natychmiastowe, przy współpracy a nie obstrukcji sądów.
Jeżeli mamy przeciwko sobie wszystkich nie pozostaje nic innego poza zatkaniem sobie uszu i robienia tego czego wymaga od nas racja stanu.
Żołnierz, policjant i pogranicznik musi widzieć, że jego poświecenie nie idzie na marne. Że oni bronią słusznej sprawy nie tylko dla własnej satysfakcji.
Wydarzenia ostatnich tygodni czy miesięcy uświadomiły nam dramatycznie że w trudnym czasie możemy liczyć tylko na siebie. Wszyscy sojusznicy i przyjaciele nie wyjdą poza deklaracje poparcia czy współczucia. Ważniejsze są ich interesy długofalowe i doraźne.

Skoro o egzekwowaniu prawa to trzeba do znudzenia powtarzać, że to działanie wielokierunkowe.
Dotyczy nie tylko Polski, ale w równym stopniu struktur międzynarodowych w których funkcjonujemy.
Chodzi oczywiście o instytucje funkcjonujące z poziomu Brukseli i nie tylko. Nie można się zgodzić na to że centrali wszystko wolno, zwłaszcza łamać prawo.
Warto przypomnieć rzymską maksymę że „żona Cezara musi być poza wszelkim podejrzeniem”.
Czasy się zmieniły. Zasady też. Dzisiaj nawet jak cię złapią za rękę krzycz że to nie twoja.
Dlatego dzisiaj EPL, na czele z Tuskiem milczy jak grób gdy dziennikarze ujawniają zamiłowanie do uciech życia sędziów TS UE, czy innych urzędników unijnych. Czekają aż sprawa przyschnie i ludzie zapomną.

Dla Polski ujawniona afera jest przede wszystkim potwierdzeniem dyspozycyjności tych sędziów, ferowaniem wyroków na zamówienie polityczne.
Afera ma też swoje drugie dno. Uświadamia bezkarność sędziów TSUE i urzędników KE.
Sędziowie są nieusuwalni przed upływem kadencji, a ich wyroki nie podlegają praktycznie apelacji. Podobnie jest z urzędnikami unijnymi nad którymi praktycznie nie ma żadnej kontroli. Formalnie jest.
Afery związane z tymi środowiskami powtarzają się co jakiś czas. Jednak nie pociągają za sobą poważniejszych konsekwencji. Wspomina o tym https://twitter.com/sbalcerac/status/1469606301122580481

Ze swej strony mogę powiedzieć że taka sytuacja mnie dziwi. To oględnie powiedziane.
Nie ma sprzeciwu wobec zasad funkcjonowania TS UE? Dlaczego?
Sędziowie z nominacji politycznej państwa delegującego. Według jakiego kryterium?
Wyroki wydawane przez jednego sędziego który później rozpatruje jednoosobowo odwołanie od wydanego przez siebie wyroku? To patologia w czystej postaci.
TS UE działa dzisiaj niczym Sąd Ostateczny. Niestety, nie wobec wszystkich podsądnych.
Świadczy o tym ilość wydanych wyroków których nie ma kto wyegzekwować.

Marzycielom wydaje się że najwyższa pora na reformę tej patologii. Niestety, różnica między teorią i praktyką jest tu jak między niebem a ziemią. Dlaczego? To proste. Zbyt wielu ten model pasuje.
Po co tworzyć czytelne zasady?
Najlepiej łowi się ryby w mętnej wodzie.

20 komentarzy:

  1. hmn...Jeżeli chodzi o sytuację na granicy Białoruskiej,to nie tylko jest to spowodowane chęcią dominacji ,a co za tym idzie destabilizacji u nas...Ta gierka sądzę miała zalążek zabarwiony naciskiem tej ruki z gazem NS2.Na certyfikaty unijne trzeba poczekać,więc Putinek przy przychylności jeszcze frau Merkel koniecznie zwiększył nacisk...Przy okazji dał zarobć wasalowi i innym przewoźnikom.Co to dla nich znaczy handelek ludźmi...Nic...Stara szkoła ze wszystkich stron...
    No trochę im nie wyszło,bo nie spodziewali się ,że Polaczki tak się postawią....Putinkowi chyba ciut brakuje kaski,bo sprzedaje złoto w tempie przyśpieszonym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie całkiem zrozumieliśmy się, albo ja inaczej to wszystko rozumiem.
      Baćka jest tylko narzędziem. Odgrywa się na nas bo jesteśmy pod ręką. Nie lubi nas i już. Zresztą z wzajemnością.
      Właściwy atak jest z Berlina, bo chodzi o „demokratyczne” obalenie rządu w Warszawie. Ten cel jest zbieżny z marzeniem naszej totalnej opozycji.
      Polska nie jest w stanie zablokować uruchomienia NS2 i realnie nie ma wsparcia w UE.
      Nie wiem czy zarobek z importu „turystów” jest równoważny stratom Białorusi spowodowanym zablokowaniem handlu np. do UE. Z kolei Rosja nie jest zainteresowana stałym dotowaniem Białorusi.
      Dla nich to za duży wysiłek finansowy.
      Nie wiadomo na ile realne są domysły, że armia rosyjska z granicy z Ukrainą może wejść na stałe na Białoruś? Taką możliwość daje ZBiR.
      Jeszcze taka ciekawostka dotycząca NS2: zamiast gazu może popłynąć nim wodór. Rosja ma być strategicznym dostawcą wodoru dla Niemiec. Słowem, jak nie kijem to pałą.
      Co Ty na to?

      Usuń
  2. Inna sprawa, ale dotycząca tego samego.
    Czasem mam ochotę powiedzieć, że to komedia omyłek. Tyle że a rebours.
    W poniedziałek minie kolejna rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
    Z tej okazji publikowane są sondaże dotyczące dzisiejszej oceny sprawców tego faktu historycznego. 46% ocenia ich negatywnie. To dotyczy Wojciecha Jaruzelskiego. Ale według tego samego sondażu 26% daje ocenę pozytywną.
    O czym to świadczy? 40 lat to za mało na wyrobienie sobie poglądu, czy po prostu Polakom, czy mieszkańcom terenów między Bugiem a Odrą ta sprawa obrazowo mówiąc wisi?
    Często pusty śmiech ogarnia mnie gdy słucham opowieści niektórych polskich polityków którzy powinni wypowiadać się z ław oskarżonych na sali sądowej, a nie z parlamentu.
    Ci ludzie mają czelność występować w togach moralizatorów, a ponadto z upodobaniem relatywizują postępowania innych polityków które absolutnie na to nie zasługują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dyskusja na tzw. tematy bieżące trwa w najlepsze.
    Wszystkiego nie da się jednak zagadać. Rozróby kosztują i to po obydwu stronach.
    Rzecz sprowadza się więc do tego kto wytrzyma finansowo?
    Wcześniej sygnalizowałem, że problemy gospodarcze, za sprawą sankcji UE, przeżywa Białoruś. https://www.wnp.pl/nafta/bialorus-tonie-w-ropie-i-paliwach,515115.html
    Komentatorzy zastanawiają się kto wytrzyma dłużej napięcie na granicy Rosja czy Ukraina?
    Blisko 100 tysięczna armia rosyjska trzymana od miesięcy poza koszarami i stojące naprzeciw wojska ukraińskie. W powszechnej ocenie szanse Ukrainy są małe, ale też prawdopodobieństwo ataku ze strony Rosji jest minimalne. Dzisiaj chodzi o to kto kogo bardziej przestraszy?
    Wszystko zależy od postawy NATO, a postawa NATO zależy od stanowiska USA.
    Tymczasem USA kluczą. Jednocześnie zapominają że polityka ustępstw wobec Rosji im się nie opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę,że dobrze się zrozumieliśmy.Wiadomo Berlin_Moskwa.Jednakże certyfikaty wiszą chyba nadal.Tego cioteczka Merkel nie przebrnęła natychmiast.To dotyczy NS2...A próby obalenia rządu w W-wie są na każdym kroku. Pamiętasz wspólne wystąpienie ministra Kamińskiego z szefem niemieckiego MSW Horstem Seehoferem?... Z dziubków sobie spijali ,a Seehofer łgał jak z nut ze frau Merkel coś uzgadniała z Łukaszenką...o uchodźcach.(2 tysiące)Od razu się wydało publicznie kto maczał w tym paluchy...
    Co do NS2 ,przyznam się że nie słyszałam o wodorze.Byłoby to możliwe?...no nie wiem.Chyba to niemożliwe-w Europie puchy z gazem...
    No nie przy Trumpie może coś Polska byłaby w stanie zrobić z NS2 ale Biden klepnął od razu tą rurkę-Putinowi...
    A wiesz takie strachy na lachy prowadzi USA dla swojego ludu o nowej ukraińskiej wojnie.Byłam trochę zdziwiona,być może to bulwarowa prasa..ble,ble...chcąc odwrócić uwagę od szczepień....
    Ja myślę że zajęcia Ukrainy nie będzie...nie mam złych przeczuć...
    Tak w ogóle to ostatnio piszę troszkę chaotycznie skacząc z tematu na temat.Stąd chyba nie zrozumieliśmy się dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwny jest ten świat. A jednak się kręci.
      Dzisiaj obrodziło na SN. Boh trojcu lubit? @PP, @smieciu i @ewa-rembikowska.
      Jeden wpis lepszy od drugiego.
      Co do alternatywy dla NS2 to nie mój wymysł. Technicznie wykonalny. Zapotrzebowanie na wodór będzie rosło, a nie każdy będzie produkował.
      Coś o szczepionkach https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/news-najnowsze-badania-po-5-miesiacach-skutecznosc-szczepionki-na,nId,5701474#crp_state=1
      Jak to się ma do tego? http://ewa-rembikowska.szkolanawigatorow.pl/ursula-von-czyli-od-genow-nie-uciekniesz

      Usuń
  5. No wczoraj obie panie@Ewa i Panthera zrobiły super research "mężów"Europy.Nie mamy szansy uniknąć obostrzeń i następnych szczepień przy takich umocowaniach i obstawie firm farmaceutycznych.
    USA zrobi porządek u siebie i zaprzyjaźnionych krajach,a Ursula w Europie .Ma wsparcie w przewodniej sile Niemiec i jej nowego rządu.Zwłaszcza w umoczonym wypraktykowanym nowym ministrze zdrowia Lauterbachu.Udało mi się zalinkować o jego "dokonaniach" z gazety niemieckiej..link jest u pani Ewy.Nie pamiętam czy polska prasa rozwodziła się nad tymi wyczynami,obecnego ministra?Pewnie gdzieś jest wzmianka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też pokłosie afery w Brukseli? https://twitter.com/sbalcerac/status/1469752308355452942
      Na to co napisałaś mogę odpowiedzieć tylko, że rację mają ci którzy uważają że afera zostanie wyciszona, nie ważne jak. Nad tym pracują całe sztaby.
      Sedno sprawy opisała PP http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/rodzina-bismarckow-i-von-braunow-oraz-walter-hallstein-czyli-od-trzeciej-do-czwartej-rzeszy#263234
      Jesteśmy na przegranych pozycjach, ale to nie znaczy że mamy usiąść i płakać. Pierwsze jaskółki są.

      Usuń
  6. Czytam od wczoraj /nie powiem że z wypiekami na twarzy/ wpisy i komentarze @PP i @ewa-rembikowska. Jestem pełen uznania dla wykonanej pracy i sposobu przekazu. Bardzo dobry warsztat. Zresztą obie panie od dawna trzymają wysoki poziom swych publikacji
    Wartością dodaną są komentarze i zawarte w nich informacje. Nie wszystkie da się zweryfikować.
    Są wśród nich takie które jeżą włos na głowie, ale też i takie które powinny nam uświadomić jak mały wpływ mamy na otaczającą rzeczywistość.
    Tym bardziej boli jak widzę jacy sprzedajni są nasi politycy. Oczywiście nie en bloc.
    Ale ad rem. Zaintrygował mnie komentarz handlarz @handlarz 12 grudnia 2021 12:10 i przywołany autor dr John Coleman. Czytając go mogę powiedzieć krótko, ręce opadają, z bezsilności.
    Autor jest ciekawy. Można tylko zapytać na ile wiarygodny?
    Co jest dziwne? Prace są tłumaczone na język polski ale całkowicie przemilczane.

    p.s. Popieram Twoje stanowisko w stosunku do @smieciu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję.Facet ma naprawdę dobre zacięcie do pióra,ale fakt faktem jest anarchistyczny.Na wskroś.Myślę ,że mija się z prawdą co do sympatii post komuny tzn z większą sympatią ich darzy niż pisze.A skrajna niechęć do Pisu przesłania mu osąd. I koniecznie chce zabłysnąć innymi pomysłami.Ja takze czasami jestem pognębiona gdy czytam dokładnie komentarze tych co to wszystko potrafią trafnie ogarnąć.Dzisiaj jest rocznica stanu wojennego i to co czytam na dołach od wczoraj to załamuje.
    Trolle robią bohatera z generała,a strajki porównują do strajku kobiet i mordowania przez katoli tak praworządnych obywateli. Wiele jeszcze trzeba...na zakute łby...Biedna ta nasza Polska,ale cieszy ,że tysiące i setki tysięcy zaczynają łykać o co chodzi w tym chaosie..Czy podołamy?.
    Wychodzę teraz na miasto,a to dla mnie cala logistyka.Nakładam tą swoją zieloną obrożę,bo nie znam dnia i godziny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Święta krowa czy tylko drobny cwaniaczek?
    https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/piotr-krasko-skazany-za-jazde-samochodem-aa-W7YW-JXg4-Pt1u.html
    Według mnie to durczakopodobny. Jest wielu naśladowców.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co „podziwiać” bardziej?
    https://twitter.com/Darekprawak2/status/1470047887946092546/photo/1

    OdpowiedzUsuń
  10. Oferta dla prezydenta stolycy
    https://twitter.com/szachmad/status/1470122771405590534/photo/1
    Warta rozpatrzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyżby słowaccy Cyganie, czy po dzisiejszemu Romowie?
    https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-malzenstwo-ze-slowacji-okradlo-w-lodzi-seniora-wpadli-w-krak,nId,5704875#crp_state=1

    OdpowiedzUsuń
  12. Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Tym razem „okrągła” bo już 40 lat minęło.
    Wierzyć się nie chce. To się stało za mojego życia. Miałem wówczas ponad 35 lat.
    Mieszkałem w Warszawie, w dzielnicy zamieszkałej przez wielu, jak się później okazało, działaczy podziemia solidarnościowego. Ci ludzie nie mieli żadnych stempelków na czole ani żadnych oznak zewnętrznych kim są. Rzecz ciekawa, gospodarz domu, czyli cieć, był kapusiem SB. Mimo tego, w budynku liczącym ponad 150 lokali, nie było żadnych nalotów milicji ani SB. Zastanawiające.
    Zastanawia mnie co innego, czy słusznie dzisiaj tylu ludzi próbuje odrywać kupony od swoich, nie zawsze rzeczywistych dokonań w tamtych latach? Jednocześnie mam pełną świadomość, że autentyczni bohaterowie tamtych dni często byli i są zbyt dumni żeby upominać się od Państwa Polskiego jakichkolwiek gratyfikacji.
    Akurat to mnie nie zaskakuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmnn... to były czasy ,ze działacze dzielili się na swoich i nie swoich.Ogół w tym się nie orientował.Dokładnej selekcji dokonano na "swoich",lub sprzyjających i tych kto chciał przetrwać do okrągłego stołu. Reszta odeszła,albo perswazją ,albo prowokacjami.Znam z autopsji jedną szokującą historię.Człowiek ten już nie żyje,choroba przyśpieszyła ze zgryzoty...Nie dość ,ze siedział,był sponiewierany,to jeszcze spreparowano go na donosiciela.To zostało sprawdzone,ale po jego śmierci w IPN i o dziwo papiery były nie zniszczone... Ile było takich historii które nie znamy?... A generałów chowają w całych splendorach i honorach.W tamtych czasach za ulotkę podawaną dalej można było zostać wrogiem państwa.Ilu młodych ludzi,nie zorientowano się co jest grane....lecz historia się powtarza z młodymi...tylko już na innym poziomie i wymiarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu mam rację.
      Najważniejsze jest to czego nie widać. Tymczasem wtedy, w 1980, 1989 i teraz wszyscy reagują na zasadzie odruchu Pawłowa, na to co widzą, a może raczej co chcą widzieć?
      Najgorsze jest coś innego, nie mam pewności, że dzisiaj społeczeństwo zachowałoby się inaczej mając dzisiejszą wiedzę. Różnica podstawowa, według mnie, to bierność dzisiejszego społeczeństwa. Z czego wynika? To temat na oddzielne opowiadanie.
      Dzisiaj są inne zagrożenia i brak pomysłów na przeciwdziałanie im.

      Usuń
  14. Od jakiegoś czasu obserwuję z zainteresowaniem narrację stacji radiowej RMF FM oraz strony internetowej rmf24.fm
    Jest to, w mojej ocenie, książkowy przykład prania mózgów. Sieczka nadawana 24/24.
    Do tego można dopisać tok.fm
    Oczywiście programy adresowane do konkretnego, pod względem wieku, odbiorcy.
    Cechą charakterystyczną są relacje właścicielskie. Chodzi oczywiście o tzw. pakiet większościowy.
    Z zadziwiającą regularnością, w sposób jawny lub zakamuflowany, powtarza się kapitał niemiecki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co ja mogę? Co ja mogę?
    Jak długo jeszcze będziemy słuchać tego kwilenia o bezradności wymiaru sprawiedliwości w III RP?
    Ile spraw zdążyło się dzięki temu numerowi przedawnić?
    Stara prawda: ryba psuje się od głowy, ale … skrobie się ją od ogona.
    Łatwiej jest skazać na karę bezwzględnego więzienia biedaka, czy kleptomana, za zjedzenie w sklepie batonika za złotówkę, ale nie można doprowadzić do procesu sądowego, nie mówiąc o prawomocnym skazaniu, osoby zamieszanej w milionowe afery, nie tylko finansowe.
    W minionych latach standardy praworządności wyznaczał Michnik który pozywał do sądu osoby wyrażające się o nim niepochlebnie. Sprawy wygrywał nie dlatego że miał racje, ale dlatego że sądy były mu przychylne. Dzisiaj jego kurs podtrzymuje Giertych który zrobił sobie z tego rodzaj sportu.
    Kto uwierzy w bezradność prokuratury która przez rok nie potrafi skutecznie doprowadzić do przesłuchania w charakterze świadka człowieka który ma realną wiedzę o przekrętach na setki milionów złotych na szkodę setek, a może i tysięcy wierzycieli?
    Media codziennie przynoszą mrożące krew w żyłach informacje o kolejnych wykrytych aferach i zatrzymaniach rzeczywistych czy domniemanych przestępców. Po latach pewnie areszty już się nie domykają. Przedwczesna radość. Jakoś nie słychać żeby te sprawy miały kontynuację w procesach sądowych, nie mówiąc o wyrokach skazujących, w dodatku prawomocnych.
    Te obrazki składają się na teoretyczne państwo.
    O jakim porządku prawnym mówimy jeśli dopuszcza on nie tylko kandydowanie, ale i wybór do Sejmu czy Senatu osoby której postawiono zarzuty karne, ale sądy nie znalazły czasu żeby zająć się tymi przypadkami?
    Kiepskim pocieszeniem jest to, że świat pełen jest takiego dziadostwa.
    To dawno stało się normą.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj wzburzyłeś moją krew w żyłach,bo mnie to krew zalewa jasna ,gdy czytam o tej impotencji sądów i prokuratury.

    OdpowiedzUsuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...