Szukaj na tym blogu

31 marca 2022

Komu naprawdę szkodzą sankcje? Komu pomagają?

Wojna na Ukrainie trwa w najlepsze a skutki, poza Rosją, widoczne i odczuwalne są poza jej granicami.
Po miesiącu są zauważalne zmiany. Strony konfliktu zasiadły do rozmów. Dokładnie nie wiadomo czego one dotyczą. Na pewno nie jest to jeszcze etap rozmów pokojowych, ale od czegoś trzeba zacząć.
Pytanie czy Rosja poszła po rozum do głowy bo zdali sobie sprawę że nie są w stanie zrealizować swoich celów strategicznych? Na co wobec tego strony konfliktu będą w stanie wyrazić zgodę?
Ukraina ma ograniczone pole manewru. Występuje w roli męczennika słusznej sprawy i jednocześnie nie może zrezygnować ze swych priorytetów, z niepodzielnością państwa na czele.
Ponadto musi piętnować wszystkich hamulcowych w rodzaju Niemiec którzy jawnie sprzyjają Rosji.
Świat się boi i jest to strach paraliżujący podejmowanie rozsądnych decyzji.
Wybór jest właściwie zerojedynkowy.
O reakcji militarnej nie ma mowy bo brak formalnych podstaw prawnych. Według mnie jest to przejaw hipokryzji typowej dla sybarytów i oportunistów. Za niska stawka w grze. Ta postawa jest w pewnym stopniu zasługą Stoltenberga https://niezalezna.pl/60018-nowy-szef-nato-i-jego-kontakty-z-kgb-nadano-mu-kryptonim-stieklow /nie znalazłem nigdy dementi tej informacji/.

Na razie w ruch poszły erzatze. Z jednej strony dostawy broni na Ukrainę. Z drugiej strony sankcje międzynarodowe nakładane na Rosję i Białoruś. Z trzeciej strony kolejka TIR-ów na przejściu granicznym z Białorusią rośnie w obie strony z dnia na dzień, Są też informacje o sabotowaniu przez kolejarzy białoruskich przewozów kolejowych na korzyść wojsk rosyjskich.
Dostawy broni, wobec dysproporcji sił Rosji i Ukrainy, przedłużają agonię tej ostatniej. Na konkretne wsparcie militarne, w tym kontrolę przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, nie ma co liczyć.

A co z sankcjami? Chodzi o opinie oficjalne czy takie mniej?
Oficjalnie dokładane są kolejne sankcje. Gorzej z ich skutecznością. Rosja wymyśla coraz nowsze sposoby ich obejścia. Co nie powinno dziwić ma wsparcie sojuszników od Chin poczynając.
Nie ma lotów z/do Europy? To są loty z Moskwy do Tel Avivu, a dalej droga wolna.
Rosja nie traci tupetu i też ogłasza sankcje
https://www.wnp.pl/finanse/rosja-naklada-pierwsze-sankcje-sprawdzamy-czy-jest-sie-czego-bac,552722.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Jak ocenić takie postępowanie?
https://www.wnp.pl/gazownictwo/gazprom-bedzie-kontynuowac-dostawy-gazu-do-ukrainy,554226.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp 
Spokojnie, to czysto biznesowa postawa Gazpromu. Wychodzi taniej. Po co zamykać i tylko konserwować?
Jest przynajmniej nadzieja że jakiś bojec nie walnie rakietą w rurociąg.

Wojna wyciągnęła na pierwsze strony problemy z dostawą węgla dla odbiorców komercyjnych. 
Ten problem pojawił się znacznie wcześniej. Trwa dyskusja czy eksport rosyjskiego węgla będzie objęty embargiem? https://www.wnp.pl/gornictwo/wegiel-niesamowicie-drogi-a-ceny-moga-jeszcze-pojsc-w-gore,554302.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
To jest sprawa raczej prestiżowa w zestawieniu z zyskami ze sprzedaży ropy i gazu.
Dla UE jest to powód do poważnych akrobacji politycznych wynikających z lansowanej w ostatnich latach polityki eko.
Między bajki trzeba włożyć opowieści o wznowieniu wydobycia w kopalniach zamykanych w Polsce.
Taki proces rozłożony jest na lata, a rynek wróci do równowagi wcześniej. Możliwe jest zwiększenie wydobycia w czynnych kopalniach.

Rosja ma problemy z kontynuacją inwestycji o znaczeniu strategicznym. https://www.wnp.pl/wiadomosci/552039.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Kluczowe staje się odcięcie Rosji od nowoczesnych technologii.

Skutki sankcji odczuwane są po drugiej stronie.
Jedna z sankcji dotyczy przestrzeni powietrznej. Polska ponosi poważne straty https://www.wnp.pl/logistyka/potezne-wojenne-uderzenie-w-polskie-niebo-straty-juz-ida-w-miliony,553296.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Wątpliwym pocieszeniem jest to że straty ponosi nie tylko Polska.
Fałsz i obłuda w jednym https://www.money.pl/gospodarka/375-firm-oglosilo-wycofanie-sie-z-rosji-niektore-jednak-nadal-dzialaja-6747158376696480a.html
To było do przewidzenia. Jedni walczą, inni pomagają i solidaryzują się, a Francuzi liczą zyski.
Tu nic się od wieków nie zmienia.
Słyszałem ciekawą informację o rzeczywistych przyczynach przyjacielskich wizyt Macrona na Kremlu. Spojrzyjcie na to zestawienie https://300gospodarka.pl/tylko-w-300gospodarce/sankcje-dla-rosji-swift-banki-jakie-skutki  Teraz są terminy spłaty rat kredytowych w bankach francuskich. Chodzi o miliardy, oczywiście nie rubli. Banki francuskie to ścisła czołówka wierzycieli. Jak z tego wybrnie Putin? Tu już tupet nie wystarczy. Akcjonariusze nie popuszczą.

Maleją szanse na zwycięstwo Rosji w wojnie z Ukrainą. Z jednej strony Rosja siada więc do rozmów z Ukrainą, a z drugiej strony kontynuuje dzieło zniszczenia, stosując taktykę spalonej ziemi.  
Co jest wart tzw. porządek światowy przekonamy się gdy przyjdzie do wystawienia Rosji rachunku za zniszczenia wojenne na Ukrainie.
Ukraina własnymi silami nie odbuduje się. Rosja musi ponieść karę. Jeśli to nie nastąpi, za kilka lat kolejny Putin ponowi próbę. Jest ryzyko że lepiej się do niej przygotuje.

Problem dzisiejszego świata polega na tym, że nie daje się wypracować wspólnego stanowiska wobec warchołów. Ciągle decydentom brakuje wyobraźni. Albo po prostu sytuacja ich przerasta.

17 marca 2022

Jedni walczą a drudzy kombinują

Wydarzenia toczą się w takim tempie że wystarcza zaledwie jeden dzień na wywrócenie dotychczasowych ustaleń. Można polecieć sloganami w rodzaju „maski opadają”. Dobrze że tylko maski. To widać od dawna.  
Z wyrażeniem protestu czy dezaprobaty też trzeba być ostrożnym.
Ja trzymam się poglądu, że króluje wszechobecna hipokryzja. Co innego się robi, co innego mówi, a co innego myśli. Niektórzy nazywają to pragmatyzmem, a ja nazywam prymitywnym kombinowaniem jak wyjść na swoje.

Można się spierać komu przyznać palmę pierwszeństwa? Czy Macronowi który ostatnio pielgrzymował na Kreml z gałązka oliwną? Jak widać nie jeździł w interesie Ukrainy tylko własnym i to osobistym.
Ma na karku wybory prezydenckie w których startuje ponownie i ma spore szanse na reelekcję.
Niektórzy komentatorzy sugerują że ta wojna wyeliminowała jako kandydata do fotela prezydenckiego Marine Le Pen, co dla Macrona jest jak manna z nieba.
Wścibscy dziennikarze ujawnili że Francja od lat nie przestrzega restrykcji międzynarodowych na handel bronią i uzbrojeniem, nałożonych na Rosję po aneksji Krymu.
https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/francja-potwierdzila-sprzedaz-bron-do-rosji-po-wprowadzeniu-embarga,555239.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Czy Francję dosięgły jakiekolwiek konsekwencje? Ale Macron zawsze w czołówce moralizatorów unijnych.

Inny  przypadek to premier Holandii. Powiem wprost, wyjątkowa gnida moralna, bo politycznie trudno mu stawiać zarzuty. Zresztą oceńcie sami.
Premier Holandii, wzorem F. Timmermansa specjalizuje się w opluwaniu Polski. Zwrócił na siebie uwagę zabiegami wokół realizacji NS2. https://www.tvp.info/55098049/holandia-wg-mediow-premier-mark-rutte-wprowadzal-w-blad-poslow-w-sprawie-ns2
Warto też odnotować stanowisko Holandii wobec wojny na Ukrainie https://bezprawnik.pl/holandia-odmawia-ukrainie-wstepu-do-unii-europejskiej/ 

Dużo wysiłku w lawirowanie musi wkładać kanclerz Niemiec. Niemcy konsekwentnie stwarzają pozory że są  za, a nawet przeciw.
Speców od lawirowania jest więcej. Widać to było jak na dłoni po składzie delegacji do Kijowa /kto był, a kogo zabrakło, chociaż był oczekiwany/.

MTS w Hadze nakazał Rosji wstrzymanie działań wojennych na Ukrainie https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art35874511-kijow-wygral-w-hadze  Na dzisiaj jest to kolejny pusty gest. Reakcja Putina https://www.tvp.info/59078829/wladimir-putin-o-inwazji-na-ukraine-operacja-bedzie-dokonczona  świadczy, że Rosja nie zamierza przerwać dzieła zniszczenia.
Sankcje wobec Rosji to raczej zabieg medialny. Przestają poważnie wyglądać po bliższym przyjrzeniu się. Powszechna opinia jest taka że są dziurawe jak sito. O ich skuteczności decydują wyłączenia. Przykładowo z sankcji wyłączony jest Rosatom, który prowadzi inwestycje w ponad 50 państwach na świecie.
O skali sankcji decydują w dużym stopniu Niemcy, którzy bez ogródek stwierdzają, że nie są w stanie z dnia na dzień odciąć się od dostaw rosyjskich surowców, zwłaszcza energetycznych. Podobne stanowisko reprezentuje wiele państw UE które przez lata uzależniły swoje gospodarki od wspólnych interesów z Rosją.  
W dniu dzisiejszym uwagę mediów zaprząta lot 5 samolotów rosyjskich do Pekinu. Na pewno nie chodzi o wizytę kurtuazyjną.

Wojna trwa już trzy tygodnie i jej końca nie widać. Ukraina własnymi siłami tej wojny nie wygra.
Nie ma ciągle realnego pomysłu na wstrzymanie działań wojennych. Wszystkie decyzje krępuje strach przed reakcją Putina. Pojawiają się pierwsze pomysły https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/projekt-ukladu-wyjscie-rosyjskich-wojsk-rezygnacja-ukrainy-z-nato-i-gwarancje,555726.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
ale uwzględniają jedynie interesy agresora.
Za pozytywny trzeba uznać fakt prowadzenia rozmów.
Wobec tego pora zapytać co musi się stać żeby oportuniści przezwyciężyli strach i zaczęli reagować jak na mężów stanu przystało?

Łatwo złożyć Ukrainę w ofierze dla własnego świętego spokoju. Trzeba tylko mieć świadomość że to niczego nie zamyka. Trzeba się zdobyć na odwagę i powiedzieć Rosji STOP. Komu tej odwagi zabraknie niech sobie przypomni co było następstwem Monachium’38.

Punktem wyjścia do jakichkolwiek działań jest konsensus którego ciągle brak. Nie ma go w NATO,
nie ma w KE i nie będzie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ /przewidywane weto Rosji i Chin/.
Weto w RB ONZ można ominąć przenosząc decyzję na forum Zgromadzenia Ogólnego które można zwołać w trybie nadzwyczajnym.  To wymaga czasu.

Wskutek trwającej wojny z Ukrainy uciekło dotychczas ponad 3 mln ludzi, z tego 1,9 mln do Polski.
Tym ludziom trzeba zapewnić zakwaterowanie, wyżywienie, opiekę medyczną, dla młodzieży i dzieci naukę w szkołach. Dorosłych skierować do pracy. Nikt nie wie jak długo potrwa ich pobyt w Polsce.

Przy nieustającym ględzeniu o solidaryzmie KE nie zrobiła do tej pory nic żeby wesprzeć Polskę.
Mało tego, KE dalej sekuje Polskę, nie dając zgody na wypłatę należnych kwot z KPO. Nie widać też żadnego wsparcia dla przyjętych uciekinierów. To co Polska robi dla nich znacznie wykracza poza zobowiązania wynikające z Konwencji ONZ. Nie chodzi o to, że mamy się na tym dorobić, ale przypomnę, że w 2015 roku cała zachodnia Europa przyjęła 1,5 mln uchodźców.
Na koniec najważniejsze, wojna trwa i tych uciekinierów może być nawet około 5 mln.
Zamknięcie granicy z Ukrainą jest nierealne.
Co wobec tego zamierza zrobić rząd MM?

Na tle tego co napisałem wyżej „ukaranie Rosji” zburzeniem PKiN jest co najmniej nie na czasie.
Mnie po prostu śmieszy, to dziecinada, zwłaszcza że pomysł wraca cyklicznie. To zagranie w stylu „a może byśmy coś zasiali?” /To z Mrożka./
Przewrotnie zapytam co miałoby powstać w tym miejscu? Może zacząć od odpowiedzi na to pytanie?

14 marca 2022

Czy można wygrać z czarnym PR-em?

Nie sądziłem że będę tak często wracał do tego wiersza https://wiersze.doktorzy.pl/kiedyprzyszli.htm
Karma wraca. Dobrze o tym pamiętać i nie zapominać.
Dzisiaj widzimy tylko Ukrainę, a przecież nie tak dawno były Bałkany, z dużą ilością zabitych, rannych,
z ogromem okrucieństw i zniszczeń. Już zapomnieliśmy? Wówczas też wydawało się niemożliwością że to ma miejsce w sercu cywilizowanej podobno Europy, pod koniec XX wieku i po dwóch wojnach światowych. Wielu się zdawało że koszmar wojny już za nami. Niestety, demony wojny nie śpią.
Inaczej to wszystko wygląda w okienku telewizora, gdy wiemy że to wszystko dzieje się daleko, tysiące kilometrów od nas. W dodatku mamy sporo pewności że wojna nie dotrze do nas.
Syria, Liban, Irak, Afganistan, kraje Afryki, to wszystko z daleka od nas. Do tego wojny na Kaukazie, Czeczenia, Osetia i co najbardziej obrzydłe, zamachy terrorystyczne w samej Rosji, organizowane na polecenie Putina. To wszystko na przestrzeni zaledwie 30 lat.
Widocznie zawiodły tam pokojowe metody wzajemnego uzgodnienia stanowisk.

Teraz jest inaczej. Wojna jest za naszą wschodnią granicą. Dla niektórych z nas są to już tylko kilometry. Dlaczego do niej doszło? Obawiam się że jeszcze długo nikt nie zdobędzie się na odwagę
i nie wyjawi prawdy.
Na pewno rzeczywistym powodem nie były rzekome prześladowania na Ukrainie mniejszości rosyjskojęzycznej. Na czym miały polegać?
Nie sądzę też żeby takim powodem była chęć reanimacji ZSRR.
Musi być powód znacznie ważniejszy skoro Rosja zaatakowała, nie mając 100% gwarancji zwycięstwa. Zawiniło złe rozpoznanie, brak woli walki po stronie wojsk rosyjskich czy desperacja Ukraińców? Może Ukraina stała się tylko kartą przetargową? Wobec tego kto, z kim i o co się targuje? Jakie ma atuty?
Niektórzy analitycy sugerują że jest to wojna Rosji z NATO. Realnie jest to porywanie się z motyką na słońce. Ale fakty temu przeczą. Rosja od lat realizuje swoje cele i nie napotyka skutecznej kontry ze strony NATO. Powodem nie jest lekceważenie przeciwnika, ale strach przed rozpętaniem kolejnej wojny światowej. I tutaj sybaryci z Europy popełniają kardynalny błąd. Kłania się Monachium’38.
Na takim podejściu pokoju zbudować i utrzymać się nie da. Pretekst do wojny Putin zawsze znajdzie.  
Przegrana Rosji może oznaczać jej totalny upadek. Może to jest celem? To ma być ta wartość dodana?

W tej wojnie będą wygrani. Jaka będzie cena wygranej?
Celem nadrzędnym trwającej wojny jest utrzymanie spójności państwa ukraińskiego.
Jest to zadanie trudne bo już teraz nie brakuje głosów, po stronie państw zachodnich, że Ukraina powinna zadośćuczynić  żądaniom Rosji. Łatwo jest rozdawać nie swoje. W swych kalkulacjach zapominają że dla Putina to tylko krok w realizacji celów długofalowych. Nie chcą też przyjąć do wiadomości, że po każdym punktowym sukcesie Putina będzie coraz trudniej go powstrzymać.
Czy Putin jest wytrawnym graczem politycznym, czy dał się jednak ograć? Komu?

Co my w tym wszystkim robimy? Nikt nam nie zagwarantuje, że nawet przypadkowo, bomby czy rakiety nie będą spadać po naszej stronie. To może być przypadek, a może też być prowokacja.
W tym kraj nade wszystko miłujący pokój ma wyjątkowe doświadczenie i wieloletnią praktykę.
Bez względu na ponoszone koszty ludzkie i materialne.

Rosja ma warunki żeby być krajem mlekiem i miodem płynącym. Jej nieszczęściem są kolejni przywódcy którzy od ponad 100 lat ubzdurali sobie że ich kraj ma być hegemonem światowym.
Dopełnieniem nieszczęść jest traktowanie Rosji przez tych przywódców i ich otoczenie jako prywatnego folwarku z którego można czerpać dla siebie oburącz, bez ograniczeń, bez zwracania uwagi na resztę społeczeństwa.
W ten sposób wyhodowano grupę oligarchów którzy dysponują niewyobrażalnym dla większości z nas majątkiem i rzesze mieszkańców dla których problemem jest przeżycie z dnia na dzień.
Upływ lat robi swoje. Rosja to dzisiaj jeden wielki mit który weryfikuje wojna z Ukrainą. Miała to być potęga militarna zdolna terroryzować cały świat. Po prostu narzucać swoją wolę. Przez lata to działało.

Dzisiaj nie zweryfikowano jeszcze możliwości broni jądrowej. Ciągle jest to tylko skuteczny wobec reszty świata straszak. Tym rodzajem broni dysponują również inne państwa ale nikt nie znajdzie w sobie tyle odwagi żeby jej użyć w obawie o rewanż. Powyższe wynika z logiki. Niestety, Putin pokazał światu i to nie raz, że jego logika jest inna. Cała nadzieja w tym że wojskowi i służby specjalne Rosji wiedzą że łatwo pójść na dno. Dzisiaj jednak trzeba najpierw uświadomić społeczeństwu rosyjskiemu że przelewana krew ich rodaków idzie w piach.

Skoro o broni atomowej mowa to mało się mówi o kosztach jej posiadania. Wypowiadał się na ten temat jeden z ekspertów prof. Piotr Grochmalski. https://bydgoszcz.tvp.pl/58861237/prof-piotr-grochmalski-jesli-putin-ugrzeznie-na-ukrainie-dojdzie-do-palacowego-przewrotu-na-kremlu-i-poleci-jego-glowa
Według jego opinii Ukraina zrzekła się posiadania broni atomowej ponieważ nie była w stanie, ze względów finansowych, zapewnić jej bezpiecznego utrzymania.

Niezależnie od tego co sądzimy o obecnej sytuacji warto przynajmniej ustalić o co toczy się gra?

Tradycyjna rywalizacja Rosja-USA schodzi powoli na dalszy plan na rzecz rywalizacji USA-Chiny.
Nie oznacza to jednak że USA wycofują się z Europy, o co zabiegają Niemcy.
Uczestnictwo w NATO zobowiązuje. Niemcy za wcześnie odkryli karty. Chodzi oczywiście o ich uświęcone tradycją związki biznesowe z Rosją. W końcu pecunia non olet.

Od siebie dodam że Niemcom marzy się nowy podział stref wpływów. Przynajmniej w Europie.
Chcą znowu grać pierwsze skrzypce.
Tu należy szukać wyjaśnienia ich dziwnych zachowań w stosunku do wojny na Ukrainie.
Warto przypomnieć o odmowie zgody na przelot nad swym terytorium samolotów brytyjskich z bronią dla Ukrainy. Numery popisowe w ich wykonaniu to dostawa 5000 hełmów /prawie dwa miesiące po złożonej deklaracji/ https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemcy-wreszcie-wysylaja-ukrainie-5-tys-helmow/42r8tyk  oraz dostawa 2700 przeciwlotniczych pocisków rakietowych „Strzała” /wyrzutnia ręczna/. Niemcy oszczędzili sobie kolejnego wstydu sprawdzając jakość towaru przed wysyłką.
Sprzęt pozostał w spadku po NAL NRD, jednak był źle przechowywany https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemieckie-media-o-pociskach-dla-ukrainy-nie-nadaja-sie-do-uzytku/m1d7ffy i nie zapadła jeszcze decyzja o ich wysyłce.
Coś uległo zmianie w dotychczasowych kalkulacjach Niemiec, bo zamierzają wysłać 1000 sztuk broni ppanc i 500 wyrzutni pocisków plot Stinger https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/niemieckie-media-o-pociskach-dla-ukrainy-nie-nadaja-sie-do-uzytku/m1d7ffy  Czy zdążą zanim ustaną walki?
O tym też musimy pamiętać https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1092045%2Cambasador-ukrainy-do-niemcow-ta-polityka-ta-opieszalosc-stawiaja-nas-w  jednak wstrzymam się od komentowania.

Tych skandalicznych i dwuznacznych zachowań światłych Europejczyków jest znacznie więcej. Trzeba to wszystko dokumentować na bieżąco, bo pamięć ludzka ulotna jest.

Jest zasadnicza rozbieżność między deklaracjami a praktyką i to zarówno w odniesieniu do UE
jak i NATO.
Partykularne interesy poszczególnych państw powodują torpedowanie wszelkich inicjatyw mogących powstrzymać Rosję. Kolejne sankcje najmniejsze wrażenie robią na ich adresatach. Za dużo jest działania pod publiczkę. Prosty przykład. Media zbudowały ołtarzyk związany z wyłączeniem Rosji z systemu SWIFT. Okazało się że płatności za ropę i gaz idą w systemie SEPA który nie jest objęty sankcjami.
Tak jest na każdym kroku.

Mocarstwowość Rosji przejawia  się w tym, że nie chce dopuścić do zbliżenia państw członkowskich do jej granic. Rosja uznaje NATO jako pakt jej wrogi. Dlatego Putin domaga się cofnięcia uczestnictwa w NATO Polski i państw Pribałtiki, powołując się na wcześniejsze uzgodnienia. Pierwszy raz wyraźnie to powiedział w 2007 roku na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Za groźniejsze uznał możliwe uczestnictwo w NATO Ukrainy.

Doszedł tu jeszcze kluczowy wątek biznesowy wynikający z relacji Rosji z Chinami. Chodzi o lądowe szlaki handlowe między Chinami a Europą, czyli Jedwabny Szlak 2.
Chinom zależy na tym żeby szlaki biegnące z Chin przez Azję do Europy miały stabilnego zarządcę,
w dodatku im przychylnego. W ostatnich latach ta współpraca rozwija się bardzo dobrze i w perspektywie ma przynosić Rosji znaczące dochody.
Wiele wskazuje na to że wojna z Ukrainą ma na celu wyeliminowanie jej jako konkurenta do zysków.
Stąd dążenie do całkowitego opanowania wybrzeża Morza Czarnego, a zwłaszcza Odessy i Mariupola.

Wspominałem już że Niemcy zbudowali w Odessie olbrzymi terminal kontenerowy https://www.logistyka.net.pl/aktualnosci/item/92527-wojna-wstrzymala-operacje-w-porcie-morskim-w-odessie To intratny biznes, chwilowo zamknięty z powodu działań wojennych.
Powiem jeszcze jedno. Wojna na Ukrainie kiedyś się skończy. Nie wiadomo tylko kiedy i z jakim wynikiem.
Nie wiadomo też kto i jakie zamiary zrealizuje po jej zakończeniu. Wiadomo też że musimy odrzucić wszelkie myślenie życzeniowe. W tej kategorii widzę możliwość postawienia przed sądami sprawców i wykonawców zbrodni wojennych które mają miejsce na Ukrainie.
Oprócz prawa musi być możliwość jego egzekwowania.

Rzeczywistość na dzień dzisiejszy jest taka że świat kombinuje jak zmusić Ukrainę do podporządkowania się żądaniom Rosji. To jest nie tylko cynizm, ale bezgraniczna głupota.  
Oczy całego świata skierowane są na Chiny które krok po kroku realizują swoje plany ekspansji na Europę.
Chiny dotychczas nie zajęły jasnego stanowiska w trwającej wojnie na Ukrainie.

p.s  Notka zaczyna mi się znacząco rozrastać więc o pozostałych sprawach będzie kolejna.

07 marca 2022

Kto wie co bedzie dalej?

 

Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian.
To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów.
Dalej nie wiadomo jakie są ostateczne zamiary Rosji, czytaj Putina.
Nie wiadomo kiedy i czym ta wojna się skończy.
Na dalszy plan schodzi nadszarpnięta reputacja Rosji jako mocarstwa militarnego.
Biorąc pod uwagę to co obserwujemy zasadne staje się pytanie na co sobie może pozwolić Putin?
A może dokąd sięga jego bezkarność?

Społeczeństwo polskie reaguje najrozsądniej jak potrafi. Widzimy ludzi w potrzebie i starajmy się im pomóc w miarę swoich możliwości.
Ilu ludzi dotychczas opuściło Ukrainę nie da się precyzyjnie określić, ale tylko do Polski wjechało ich już ponad milion. Nie oznacza to że wszyscy tu zostali, bo część jedzie dalej, na zachód. Jaka część? Chwilowo brak danych. Wędrówka ludów trwa i nie wiadomo jakimi liczbami się zamknie.
Uciekinierom pomagają wszyscy ludzie dobrej woli. Największy wysiłek jest po stronie państwa.
To zrozumiałe. Nie można przecież zamknąć granicy wobec ludzkiego nieszczęścia.
Mnie, jako Polaka napawa dumą postawa Rodaków. Widać to wokoło. To przede wszystkim wolontariusze i udzielana pomoc rzeczowa.

Po drugiej stronie, czyli w świecie polityki, właściwie bez większych zmian. Trwa niespieszne kombinowanie co z tą „żabą” zrobić?
Nakładane sankcje może kiedyś odniosą jakiś skutek. Teraz właściwie są bezskuteczne. Zwłaszcza,
że co chwilę dowiadujemy się jakie w tych sankcjach są dziury. Po prostu działają wybiórczo.
Na zdecydowane działania nie ma co liczyć. Tu wymagana jest jednomyślność, a teraz każdy odważniejszy pomysł jest skutecznie torpedowany bo zagraża czyimś interesom. Tak było od zawsze.
Są prawdopodobnie podejmowane jakieś działania zakulisowe, ale już dlatego nic o nich nie wiemy.

Czy po tych jedenastu dniach wojny można coś konkretnego powiedzieć w kwestii jej zakończenia? Absolutnie nie. Od kilku dni przysłuchuję się wypowiedziom różnych ekspertów i dalej nic nie wiem.
Nikt nie zna prawdziwego stanowiska Putina. Repertuar oczekiwań jest bardzo szeroki. Od całkowitego opanowania Ukrainy poczynając, po różne wersje okrojone, w rodzaju uznania aneksji Krymu i autonomii republik Donieckiej i Ługanskiej. Pośrednie opcje to odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego, wasalizacja wobec Rosji, polegająca na samoograniczeniu uczestnictwa w organizacjach międzynarodowych, zarówno militarnych jak i gospodarczych.
Na żadną z tych opcji, co oczywiste, nie ma zgody Ukrainy. Na panoszenie się Rosji na Morzu Czarnym nie ma zgody Turcji. Oponentów jest więcej. Nie ma szans na uczynienie Morza Czarnego morzem wewnętrznym Rosji.
Rosja jest sama, bo wsparcie ze strony Białorusi marnie wygląda.
Nie do końca wiadomo jak zachowają się Chiny. Otwarcie mówiąc Chinom obecna sytuacja jest na rękę, bo wykrwawia Rosję i angażuje USA.

Teraz trzeba postawić pytanie na co stać Rosję? Nie wiem. Dlaczego? Bo za dużo niewiadomych.
Jakie one są?
W zakresie militarnym pytanie dotyczy rezerw ludzkich jakie Rosja może skierować na front.
Według ekspertów armia rosyjska jest w około 70% zawodowa, a resztę stanowią żołnierze z poboru.
To podobno tłumaczy wysokość strat ludzkich po stronie rosyjskiej. Ogłoszenie mobilizacji niewiele albo nic tu nie zmieni. Niewiadomą są też zdolności uzupełniania sprzętu i środków pola walki.
Rosja dzisiaj nie sili się już na propagandowe przedstawienie agresji jako misji pokojowej.
Unika bezpośredniej walki w polu z wojskami ukraińskimi. Za to konsekwentnie poprzez ostrzał rakietowy, artyleryjski i bombardowania, niszczy infrastrukturę Ukrainy. Nie oszczędza niczego. Ma za nic obowiązujące prawo wojenne i wszelkie umowy międzynarodowe.

Wszelkie rozliczenia świat odkłada na po wojnie, ale wyraźnie stwierdza że Putinowi nic nie grozi.
W historii nie było takiego precedensu. Chyba że ze strony swoich.
Tymczasem ten sam świat zastanawia się czy mamy powtórkę wojny na Bałkanach, w Syrii, Libanie czy Afganistanie? Niektórzy komentatorzy posuwają się dalej i porównują zachowanie Rosjan podczas oblężenia Kijowa do zachowania Niemców podczas Powstania Warszawskiego’44.
Rosja nie jest skłonna do przerwania działań wojennych. Nie przestrzega nawet własnych uzgodnień w kwestii korytarzy humanitarnych.

Odwołam się ponownie do opinii ekspertów. Ci są zdania że jakiekolwiek zmiany mogą nastąpić dopiero wskutek zmian w nastawieniu społeczeństwa rosyjskiego które dzisiaj nie ma zielonego pojęcia co się dzieje na Ukrainie.

Trzeba odrzucić wszelkie myślenie życzeniowe. Dzisiaj na te zmiany nie ma co liczyć. Nie ma też co liczyć na zmiany w najbliższym otoczeniu Putina. Ten stan może się utrzymać co najmniej do jesieni.
Świat tymczasem preferuje kunktatorstwo we wszelkich odmianach.
Chiny przyglądają się z boku i nawet nie wyrażają oburzenia ani potępienia dla poczynań Rosji.
Inni, mniej lub bardziej aktywnie przyłączają się do nakładanych na Rosję sankcji. Są to działania może widowiskowe, ale doraźnie całkowicie nieskuteczne. Powód jest trywialnie oczywisty. Większość liczących się w świecie państw ma różne powiązania z Rosją i nie zamierza działać na szkodę własnych interesów. Wystarczy popatrzeć co robią Niemcy, czy tak nam bliscy Węgrzy.

Dzisiaj najwięcej kontrowersji wzbudzają wszelkie próby udzielenia Ukrainie pomocy sprzętowej w trwającej wojnie. Ukraińcy uważają że mają wystarczające zasoby ludzkie, ale potrzebują skutecznego uzbrojenia. Nie ma na to zgody międzynarodowej. Dorabiane są do tego najprzeróżniejsze uzasadnienia.
Można z tego wysnuć wniosek że świat czeka na osiągnięcie przez Rosję zamierzonych celów militarnych i politycznych. Tylko w tych kalkulacjach nie przebija się świadomość że Rosja na Ukrainie nie poprzestanie. Można łatwo przewidzieć że powstrzymanie zachłanności Putina będzie wówczas kosztowało świat znacznie więcej.
Kolejna wojna nie będzie wojną lokalną. To jest rzeczywisty cel ludzi z cienia. Reset. Oni nigdy na front nie pójdą, ale będą liczyć zyski.

Rosja stosuje dzisiaj taktykę spalonej ziemi. Nawet jeśli podbije Ukrainę, nie będzie w stanie jej odbudować. Po co jej więc Dzikie Pola? 


Polska stoi przed innym problemem. Przyjęliśmy już ponad milion uciekinierów z Ukrainy. Na razie panuje powszechny entuzjazm. Nie słyszę jednak pytania co dalej?
Czy ktoś potrafi powiedzieć jak długo ma trwać ta gościna? Czy rząd zna możliwości finansowe państwa? Jeśli ten pobyt się przedłuży, trzeba zapewnić uchodźcom pracę, możliwość nauki, pomoc medyczną itd. To wszystko na nasz koszt.

Niepokoi mnie jednak postawa KE. Dzisiaj widać, że przywódców UE nie opuszcza dobre samopoczucie, ale KE nie robi nic żeby udzielić Polsce realnego poparcia. Mało tego nie widać żadnej zmiany w postawie KE w sprawach zaszłych, w zakresie wypłaty należnych Polsce pieniędzy na KPO.

Mam jeszcze pytanie natury ogólnej. Dzisiaj w jednym ze swych wystąpień premier MM powiedział, że Ukraińcy walczą za wolność swoją i naszą. O swoją walczą na pewno, ale czy tylko naszą?
Dobrze, nie jestem drobiazgowy, ale skoro już walczą o naszą wolność, to dlaczego nie pomagamy, skoro od nas tej pomocy Ukraińcy oczekują i jasno deklarują co jest im potrzebne.
Tu nie chodzi o pomoc humanitarną.
Dzisiaj trzeba zdać sobie sprawę z tego że skutki tej wojny odczujemy wszyscy. Trzeba być na to przygotowanym. Trzeba być przygotowanym na wyrzeczenia. Boimy się, ale mamy ograniczony wybór.
Ta dzicz ze wschodu nie będzie miała dla nas litości. To jest ciągle przepaść cywilizacyjna.
Dla nich czas stanął w miejscu wiek temu.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...